-
81. Data: 2013-10-23 14:33:42
Temat: Re: "zrób mi takie coś" a kwestie prawne
Od: g...@s...invalid (Adam Wysocki)
Jarek P. <j...@g...com> wrote:
> Każdy chyba elektronik spotkał się z takim zleceniem, jak w tytule.
> Oczywiście, tu nie ma problemu, się robi, się kasuje ile się tam
> uzgodniło i wszyscy rozchodzą się zadowoleni. Co jednak, kiedy
> zlecenie zaczyna dotyczyć większej ilości sztuk? Albo jest więcej
> chętnych na takie samo zlecenie, bo szeptaną reklamą się rozeszło,
> jakie to "coś" dobre wyszło?
Ja mam pytanie z trochę innej strony. Jest sobie elektronik, który
ma umowę o pracę i chce czasami sprzedawać jakieś drobiazgi, które
robi po godzinach. W miarę możliwości uczciwie, żeby spać spokojnie.
Czy można to robić bez DG? Jeżeli nie, to załóżmy, że jest DG. Ma
w PKD wpisaną m.in. produkcję elektroniki. Czy taka firma może
sprzedawać rzeczy, wystawiając do nich dowód sprzedaży (nie paragon
fiskalny)? Jest jakiś limit zysku lub obrotu, powyżej którego trzeba
zainwestować w kasę fiskalną?
--
"zanim nastala era internetu, kazdy wiejski glupek siedzial w swojej wiosce"
http://www.chmurka.net/
-
82. Data: 2013-10-23 14:53:45
Temat: Re: "zrób mi takie coś" a kwestie prawne
Od: RoMan Mandziejewicz <r...@p...pl.invalid>
Hello Adam,
Wednesday, October 23, 2013, 2:33:42 PM, you wrote:
>> Każdy chyba elektronik spotkał się z takim zleceniem, jak w tytule.
>> Oczywiście, tu nie ma problemu, się robi, się kasuje ile się tam
>> uzgodniło i wszyscy rozchodzą się zadowoleni. Co jednak, kiedy
>> zlecenie zaczyna dotyczyć większej ilości sztuk? Albo jest więcej
>> chętnych na takie samo zlecenie, bo szeptaną reklamą się rozeszło,
>> jakie to "coś" dobre wyszło?
> Ja mam pytanie z trochę innej strony. Jest sobie elektronik, który
> ma umowę o pracę i chce czasami sprzedawać jakieś drobiazgi, które
> robi po godzinach. W miarę możliwości uczciwie, żeby spać spokojnie.
Już wszystko na ten temat napisałem. Jeśli US może stwierdzić, że
robisz to regularnie, to jest to DG i koniec.
> Czy można to robić bez DG? Jeżeli nie, to załóżmy, że jest DG. Ma
> w PKD wpisaną m.in. produkcję elektroniki. Czy taka firma może
> sprzedawać rzeczy, wystawiając do nich dowód sprzedaży (nie paragon
> fiskalny)?
Może.
> Jest jakiś limit zysku lub obrotu, powyżej którego trzeba
> zainwestować w kasę fiskalną?
Jest. Pytaj na pl.soc.prawo.podatki albo po prostu google.
--
Best regards,
RoMan
Nowa strona: http://www.elektronika.squadack.com (w budowie!)
-
83. Data: 2013-10-23 20:26:40
Temat: Re: "zrób mi takie coś" a kwestie prawne
Od: "Grzegorz" <n...@g...pl>
Użytkownik "RoMan Mandziejewicz" <r...@p...pl.invalid> napisał w
wiadomości news:751513520.20131023145345@pik-net.pl.invalid...
> Hello Adam,
>
> Wednesday, October 23, 2013, 2:33:42 PM, you wrote:
>
> >> Każdy chyba elektronik spotkał się z takim zleceniem, jak w tytule.
> >> Oczywiście, tu nie ma problemu, się robi, się kasuje ile się tam
> >> uzgodniło i wszyscy rozchodzą się zadowoleni. Co jednak, kiedy
> >> zlecenie zaczyna dotyczyć większej ilości sztuk? Albo jest więcej
> >> chętnych na takie samo zlecenie, bo szeptaną reklamą się rozeszło,
> >> jakie to "coś" dobre wyszło?
> > Ja mam pytanie z trochę innej strony. Jest sobie elektronik, który
> > ma umowę o pracę i chce czasami sprzedawać jakieś drobiazgi, które
> > robi po godzinach. W miarę możliwości uczciwie, żeby spać spokojnie.
>
> Już wszystko na ten temat napisałem. Jeśli US może stwierdzić, że
> robisz to regularnie, to jest to DG i koniec.
>
> > Czy można to robić bez DG? Jeżeli nie, to załóżmy, że jest DG. Ma
> > w PKD wpisaną m.in. produkcję elektroniki. Czy taka firma może
> > sprzedawać rzeczy, wystawiając do nich dowód sprzedaży (nie paragon
> > fiskalny)?
>
> Może.
>
> > Jest jakiś limit zysku lub obrotu, powyżej którego trzeba
> > zainwestować w kasę fiskalną?
Poszukaj sobie swojego przypadku:
http://isap.sejm.gov.pl/Download?id=WDU20120001382&t
ype=2
Koniecznie doczytaj do końca
>
> Jest. Pytaj na pl.soc.prawo.podatki albo po prostu google.
>
>
> --
> Best regards,
> RoMan
> Nowa strona: http://www.elektronika.squadack.com (w budowie!)
>
-
84. Data: 2013-10-23 20:33:22
Temat: Re: "zrób mi takie coś" a kwestie prawne
Od: "Grzegorz" <n...@g...pl>
> > Jest jakiś limit zysku lub obrotu, powyżej którego trzeba
> > zainwestować w kasę fiskalną?
>
> Jest. Pytaj na pl.soc.prawo.podatki albo po prostu google.
Jeśli chodzi o elektronikę to jest pewne ograniczenie:
§ 4. 1. Zwolnień z obowiązku ewidencjonowania, o których mowa w § 2 i §
3, nie stosuje się, w przypadku:
1) dostaw:
i) sprzętu radiowego, telewizyjnego i telekomunikacyjnego, z
wyłączeniem lamp elektronowych i innych elementów
elektronicznych oraz części do aparatów i urządzeń do operowania
dźwiękiem i obrazem, anten (PKWiU ex 26
i ex 27.90),
l) płyt CD, DVD, kaset magnetofonowych, taśm magnetycznych (w tym
kaset wideo), dyskietek, kart pamięci, kartri-
dżów i innych analogowych lub cyfrowych nośników danych zawierających
zapisane dane lub zapisane pakiety
oprogramowania komputerowego, w tym również sprzedawanych łącznie z
licencją na użytkowanie,
>
>
> --
> Best regards,
> RoMan
> Nowa strona: http://www.elektronika.squadack.com (w budowie!)
>
-
85. Data: 2013-10-23 20:45:44
Temat: Re: "zrób mi takie coś" a kwestie prawne
Od: A.L. <a...@a...com>
On Tue, 22 Oct 2013 08:15:46 +0200, "J.F."
<j...@p...onet.pl> wrote:
>Dnia Sun, 20 Oct 2013 11:09:56 -0500, A.L. napisał(a):
>> On Sun, 20 Oct 2013 17:58:26 +0200, "J.F."
>>>Ze taksowkarzem nie wolno sobie w NY zostac, bo sie ma ochote, to juz
>>>wiem.
>> No to dobrse wiesz. Probowales?...
>
>Nie, doksztalcilem sie.
>
>>>> Mamy "sales tax" czyli podatek od sprzedazy ktory pobiera stan. Placi
>>>> sie w sklepie, kupujac towary. Stan pobiera tez podatek od dochodow.
>>>> Placi sie zglaszajac dochod na odpowiednim formularzu.
>>>I jak sie komus odsnieza chodnik za pieniadze, to tez sie placi ?
>> Tez sie placi.
>
>I jak wziales 50$, to zamierzales zaplacic ? :-)
>
>>>>>A tak idac dalej - jak przy okazji tego odsniezania noge sobie
>>>>>zlamiesz ? Albo na odsniezonym chodniku sasiad noge zlamie, albo
>>>>>listonosz ?
>>>>Jak listonosz, to sprawa wlasciciela chodnika
>>>Ale on wynajal odsniezacza. To chyba wina tego odsniezacza ?
>>>Jak po wyjezdzie z warsztatu zawioda ci hamulce i przejedziesz
>>>dziecko, to tez powiesz "to sprawa wlasciciela samochodu" ?
>>>
>> Niedokladnie tak jest, bo adwokaci sa kosztowni. Cos tak 300 do 500
>> dolcow za godzine. I prawo jest takie, ze kazda ze stron placi za
>> adwokata z wlasnej kieszeni, niezaleznie kto wygrywa i kto przegrywa
>
>Ale wysokosc odzszkodowania zazwyczaj gwarantuje pokrycie tej oplaty,
>o ile oczywiscie:
>
>> A adwokat nei wezmie sprawy w ktorej "glebokosc kieszeni" osoby
>> oskarzonej nie gwarantuje adwokatowi dostatecznych dochodow. Wiec z
>
>Dom masz, chwilowo moze niewiele warty, ale dawniej i w przyszlosci
>sporo.
>
Nie tak latwo zagarnac dom. Odpowiedznie pzrepisy stanowia ze domu
mozna zajac co najwyzej polowe, i to twoja, a nie malzonla, wiec
wychodzi 25%. Nie moga sie tez wyeksmitowac za dlugi. Fundusze
emerytalne na przyklad nie podlegaja zajeciu. Nie podlega zajeciu
towar kupiony na kredyt i nie splacony, bo jest wlasnoscia banku.
A.L.
-
86. Data: 2013-10-23 20:47:13
Temat: Re: "zrób mi takie coś" a kwestie prawne
Od: A.L. <a...@a...com>
On Tue, 22 Oct 2013 03:48:41 -0700 (PDT), k...@g...com wrote:
>
>>
>> Jakos jednak zlodzieja bylo stac na zaskarzenie wlasciciela domu o
>>
>> pogryzienie przez psa :-)
>>
>>
>>
>> J.
>
>A czasami tam nie jest tak ze adwokat ze swoich prowadzi sprawę a po wygraniu bierze
umówiony z klientem procent od zasądzonego odszkodowania?
Bywa, ale zeby mu sie to oplacalo, musi wyjsc na swoje. Wyjdzie na
swoje jezeli za godzine swojej pracy dostanie minimum 500 dolcow na
reke
A.L.
-
87. Data: 2013-10-23 23:06:30
Temat: Re: "zrób mi takie coś" a kwestie prawne
Od: "uzytkownik" <a...@s...pl>
Użytkownik "Grzegorz" <n...@g...pl> napisał w wiadomości
news:l46vcn$8bc$1@news.dialog.net.pl...
> A czy Ty potrafisz czytać ze zrozumieniem czy tylko intencyjnie?
> Podałem tobie przykład jak się takie sprawy kończą jak je zacznie
> wywracać skarbówka.
> Prosty przykład. wystarczy w przesłuchaniu stwierdzić, że pan Henio
> zawiera umowy o dzieło dla pozoru.
Kolejne pier....nie o niczym.
Konkrety proszę, a nie twoje wydumane czy wyssane z palca historyjki.
> Nie możesz na umowe o dzieło wykonywać powtarzających się
> zleceń bo to wyczerpuje definicję dzialalności gospodarczej.
> Ba, to pierwsze zlecenie też zostanie zakwalifikowane do DG.
Pierd....sz głupoty.
> Czyżby to był sposób na Twój biznes?
Nie, a jeżeli nawet, to gówno ci do tego.
> Art. 22.
> 1. Kosztami uzyskania przychodów są koszty poniesione w celu
> osiągnięcia
> przy-
> chodów lub zachowania albo zabezpieczenia źródła przychodów, z
> wyjątkiem
> kosztów wymienionych w art. 23.
Jak widać nie rozumiesz tego co czytasz.
Widzisz różnicę pomiędzy określeniami:
"koszty poniesione w celu osiągnięcia przychodów", a
"koszty poniesione, które się przyczyniły do osiągnięcia przychodów"?
Twój błąd polega na tym, że ty interpretujesz ten zapis, że wolno
odliczyć tylko i wyłącznie te koszty, dzięki którym zostały osiągnięte
przychody.
Niestety jesteś w błędzie.
Kosztami uzyskania przychodu jest każdy koszt, który został poniesiony w
celu osiągnięcia przychodu, nieważne czy ten przychód został osiągnięty
czy też nie, a nie każdy koszt, dzięki któremu osiągnięto przychód.
> Mozesz sobie myśleć i pisać co chcesz. Musi być związek kosztu z
> przychodem.
> A jaki jest związek jak nie ma przychodu?
Zapis "w celu osiągnięcia przychodu" nie oznacza, że ten cel został
osiągnięty.
Nie masz racji, bo nigdy nie prowadziłeś DG i nie rozumiesz zasad
prowadzenia DG.
> Sam napisałeś ze nie wszystkie obmiary kończą się zleceniem.
I wcale nie oznacza to, że nie mam prawa ich wliczyć w koszty.
Mam jak najbardziej prawo wliczać je w koszty, bo są bezpośrenio
związane z uzyskaniem przychodu.
Wg twojego rozumowania powinno się wsadzić do więzień wszystkich
przedsiębiorców, bo dokonują przestępstw podatkowych.
> Ale US zapyta Ciebie skąd masz pieniadze na pokrycie straty jak masz
> stratę?
> Obliczy Ciebie co do złotówki.
Po co to pytanie, skoro poniżej napisałem.
>> Gorzej jest jeżeli ta DG stanowi Twój jedyny dochód, bo wtedy US może
>> Cię zapytać, skąd masz pieniądze na życie, dom, samochód itd.
>> Ale na tym polega biznes, że powinno się zarabiać, a straty to
>> ewentualność, która może się przytrafić każdemu przedsiębiorcy.
>> Rozliczanie wszystkiego, co możliwe i zgodne z prawem nie oznacza, że
>> przediębiorca będzie na minusie. Starata także nie oznacza, że
>> przedsiębiorca jest oszustem.
>
> Oczywieście, ze nie.
> Ale też nie bież tego do siebie,
>
>
>> > Bo nie sztuka "narobić kosztów". One muszą być jeszcze sensownie
>> > związane z przychodami (definicja jest duzo szersza).
>> > A w ustawie o VAT jest, że nie ma VAT'u od tego co nie jest kosztem
>> > uzyskania przychodu.
>>
>> Mnie "ustawiasz po kątach", bo posłużyłem się przykładami, a samemu
>> powołujesz się na podatki VAT jako dowody w sprawie
>> autora wątku.
>> Chłopie Ty nie masz kompletnie pojęcia o działalności gospodarczej,
> ani
>> najmniejszego pojęcia o prowadzeniu biznesu, a bierzesz się za porady
>> prawne na grupie dyskusyjnej.
>
> Nie pisz do mnie Chłopie.
> Mam awersję do osób o brzydkich myślach i lepkich paluchach.
> (pisałeś o tym na innej grupie)
>
> Masz ambicję pchać się w sprawy które są diametralnie odmienne od tego
> czym się zajmujesz na co dzień.
Nie rozśmieszaj mnie. W odróżnieniu od ciebie ja z DG mam do czynienia
od ok. 20 lat i wybacz, ze napiszę wprost: gdybym słuchał takich porad
jak twoje to już dawno bym popłynął :)
> Piszesz ot tak sobie a nie masz swiadomości, że ktoś inny
> poniesie tego konsekwencje jeśli będzie inaczej.
Kolejny raz nie doczytałeś co napisałem wcześniej.
>> > "Trzeba tylko spełnić określone wymagania"
>> > O co w przypadku Jarka tak łatwo nie bedzie.
>>
>> Bo....?
>> Wytłumacz dlaczego.
>
> Bo Jarek nie robi czegoś jednostkowo.
> Umowa o dzieło nie ma w tym przypadku zastosowania.
No i co z tego, że nie robi jednostkowo?
Taka umowa jest prawnie usankcjonowana i jest jak najbardziej zgodna z
prawem, a dokładniej z Kodeksem Cywilnym Art. 627-646
Nie ma znaczenia czy dotyczy jednej sztuki, pięciu czy też pięciuset lub
kilkuset tysięcy.
Aby umowa o dzieło mogła być uznana, musi spełnić poniższe warunki:
1. Musi być zawarta o dzieło, czyli o uzyskanie konkretnego rezultatu
tj. o określonej ilości, określonym skutku oraz w określonym terminie
np. "umowa uszycia w terminie do 28 lutego 2014r 50 tys. majtek.",
"sprzedaż 500 par butów w przeciągu 2 lat od chwili zawarcia umowy",
"wykopanie rowów o łącznej długości 50m w przeciągu 2 dni roboczych od
chwili podpisania umowy.
Jako umowa o dzieło nie będzie zakwalifikowana umowa, w której zabraknie
np. ilości czy też określonego skutku lub też określonego terminu
ukończenia tego dzieła np. "umowa na szycie majtek", "sprzedaż obuwia",
"kopanie rowów".
Tu jeszcze, abyś mógł to zrozumieć, posłużę się cytatem z Wikipedii,
gdzie autor wpisu świetnie to ujął:
"Prawnicy "zlecenie" nazywają "umową starannego działania", a "dzieło" -
"umową rezultatu". Celem umowy o dzieło jest osiągnięcie określonego w
jej treści rezultatu, podczas gdy celem umowy zlecenia jest samo
działanie (praca), które nie musi doprowadzić do osiągnięcia określonego
rezultatu. Umowa o dzieło powinna być uwieńczona konkretnym i
sprawdzalnym rezultatem, wynagradzany jest sam rezultat a nie samo
działanie. Czyli np. uzyskanie obrotu jest dziełem, ale praca z klientem
na rzecz obrotu nie może zostać nazwana dziełem lecz zleceniem, ponieważ
stanowi ona sposób wykonania dzieła."
2. Umowa musi być wykonana osobiście. Nie można więc zlecić jej
wykonania w całości lub nawet w części komuś innemu. Także nie ma
możliwości zatrudnienia pracownika.
Jeżeli Jarek podpisze umowę o dzieło z firmą X na zmontowanie 2000 szt.
urządzeń w przeciągu 2 miesięcy, a jeszcze z setką innych ludzi umowy, w
których określono skutek, ilość oraz termin, nie ma się czego obawiać,
bo jest to zgodne z prawem. Takich umów może zawrzeć ile tylko chce.
Musi tylko określić w umowie skutek oraz termin wykonania tejże umowy.
Nie może napisać w umowe "montaż urządzeń dla firmy X" bez określenia
skutku, czyli ilości oraz terminu. Taka umowa nie kwalifikuje się jako
umowa o dzieło, lecz jako umowa zlecenie i w takim przypadku Jarek
jeżeli będzie taką umowę traktował jako umowę o dzieło to będzie miał
problem z US.
-
88. Data: 2013-10-23 23:27:26
Temat: Re: "zrób mi takie coś" a kwestie prawne
Od: "uzytkownik" <a...@s...pl>
Użytkownik "RoMan Mandziejewicz" <r...@p...pl.invalid> napisał w
wiadomości news:751513520.20131023145345@pik-net.pl.invalid...
> Już wszystko na ten temat napisałem. Jeśli US może stwierdzić, że
> robisz to regularnie, to jest to DG i koniec.
Nie o taką "regularność" chodzi. Mylisz regularność działania (czyli
pracę) gdzie obowiązuje DG oraz umowa zlecenie z uzyskaniem skutku,
jakie zawiera się podpisując umowę o dzieło.
Umowa o dzieło to umowa o uzyskanie skutku, a nie umowa o działanie. W
przypadku umowy o działanie musi zostać podpisana umowa zlecenie lub
musi być prowadzona DG. W przypadku zawarcia umowy o uzyskanie
określonego skutku, może zostać zawarta umowa o dzieło. Musi jednak
spełniać 2 podstawowe wymogi:
1. Być wykonaną osobiście.
2. Musi zostać określony skutek końcowy tej umowy oraz czas, kiedy ten
skutek zostanie osiągnięty.
Jeżeli ktoś zawiera umowy o dzieło, spełniając te wymagania, to żaden US
tego nie zakwestionuje.
-
89. Data: 2013-10-24 00:28:47
Temat: Re: "zrób mi takie coś" a kwestie prawne
Od: Marek <f...@f...com>
On Wed, 23 Oct 2013 14:53:45 +0200, RoMan Mandziejewicz
<r...@p...pl.invalid> wrote:
> Jest. Pytaj na pl.soc.prawo.podatki albo po prostu google.
Jeśli będzie przyjmował płatności tylko i wyłącznie przelewem
sprzedając np. przez internet to limitu nie ma. Ostatnio mi ksiegowy
to powiedział, się zdziwiłem.
--
Marek
-
90. Data: 2013-10-24 00:32:57
Temat: Re: "zrób mi takie coś" a kwestie prawne
Od: Marek <f...@f...com>
On Wed, 23 Oct 2013 13:45:44 -0500, A.L. <a...@a...com> wrote:
> Nie podlega zajeciu
> towar kupiony na kredyt i nie splacony, bo jest wlasnoscia banku.
Jesteś pewien? U nas komornik może taką nieruchomość sprzedać, z
uzyskanych pieniędzy wpierw zaspokaja bank a później wierzycielom
oddaje to co zostało.
--
Marek