eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plGrupypl.misc.samochodyrondo kolizja i insiura... › Re: rondo kolizja i insiura...
  • Data: 2015-05-08 18:07:30
    Temat: Re: rondo kolizja i insiura...
    Od: Myjk <m...@n...op.pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    Fri, 08 May 2015 14:55:27 +0200, Shrek

    >> Nie jest niczemu winien.
    > No właśnie taka głupia sprawa, że jest...
    >> Jechał jak należy w tej sytuacji.
    > Dlatego właśnie głupia sprawa - tak, koleś jechał prawidłowo, tak
    > przedpisca poczynił fuckup i pojechał nieprawidłowo.

    Oboje mieli obowiązek ustąpić pierwszeństwa pojazdom znajdującym się już na
    skrzyżowaniu a poruszającym się z innego kierunku. Jedyna zależność jaka
    między nimi była, dotyczyła niewyznaczonych w tym miejscu pasów dla ich
    kierunku ruchu.

    Gdzie przebiegają dotyczące ich pasy widać na ilustracji jedynego i
    poprawnego toru jazdy po tym skrzyżowaniu a wynikającym z konstrukcji tego
    skrzyżowania:

    http://emide.pl/war-a.jpg

    Każde odchylenie zielonego od zaznaczonego toru jazdy w stronę niebieskiego
    będzie zmianą, czy też próbą zmiany, niewyznaczonego w tym miejscu pasa
    ruchu, gdyż w tym miejscu drogowcy uznali, że istotniejsze jest wyznaczenie
    linii prowadzących dla pojazdów uprzywilejowanych poruszających się z
    innego kierunku, a zjeżdżających ze skrzyżowania. W zasadzie to mogliby
    kreskować także inne kierunki żeby rozwiać wątpliwości, ale obawiam się, że
    wtedy to już byłby jeden wielki cyrk i oczopląs, a hejterzy by drogowców
    zjedli na śniadanie bez popitki.

    > Problem w tym, ze
    > to nie zwalnia prawidłowo jadącego kolesia od ustąpienia pierwszeństwa
    > naszemu koledze, który chwilowo robi za pirata drogowego.

    Jedyne z czego nie zwalnia (ani jednego ani drugiego), to z konieczności
    PRÓBY uniknięcia kolizji z Art. 3. gdy jeden z nich spotka kogoś, kto
    porusza się nieprawidłowo. Nie zakładam, jak i prawdopodobnie zgodził się z
    tym faktem pablo, że "poszkodowany" nie próbował uniknąć kolizji i z
    premedytacją uderzył.

    I nie byłoby problemu, gdyby jakiś "myśliciel" próbujący zapunktować wyniki
    swojej firemki ubezpieczeniowej, za co ostatecznie pewnie dostanie jakieś
    psie pieniądze, się w to nie wmieszał i nie narobił bagna.

    > Dlatego głupia sprawa - koleś niczemu nie winien,

    To stwierdzenie przeczy pierwszemu akapitowi. :>

    > przedpiśca uważa się
    > za winnego (i moralnie jest). A wyjdzie na to, że właśnie ten jadący
    > prawidłowo jest winien.

    Tego akurat już nie wiadomo, bo to już jest kwestią czy na wysokim fotelu z
    młotem w dłoni będzie siedział debil, czy jednak ktoś z pracującym mózgiem
    i spuści upierdliwego ubezpieczyciela na drzewo. I jeśli jednak spuści, to
    raczej wątpię żeby sąd wtedy próbował karać dodatkowo kogoś, kto się
    przyznał do błędu. Głupie jest to, że autor powinien w tym momencie
    zeznawać przeciwko sobie i swojemu ubezpieczycielowi, bo to w zasadzie
    jedyna szansa na to, aby tę sprawę jakoś sensownie "wygrać".

    > Bez sensu, ale tak to jest z wymiarem
    > sprawiedliwości (który nawet oficjalnie się przyznaje, że jest od
    > przestrzegania prawa, a nie żadnej sprawiedliwości).

    Na szczęście ostatnio się to zmienia i sądy zaczynają brać pod uwagę
    "stopniowanie" popełnionych błędów.

    OK ja życzę autorowi pozytywnego zakończenia sprawy, ponownie szacunek za
    umiejętność przyznania się (publicznie) do błędu, i EOT.

    --
    Pozdor Myjk

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: