eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plGrupypl.rec.foto.cyfrowapromieniowanie w Japonii a sprzet z importu?
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 127

  • 91. Data: 2011-07-04 13:34:05
    Temat: Re: promieniowanie w Japonii a sprzet z importu?
    Od: "Marcin [3M]" <m...@g...pl>

    > No po prostu nic Ci nie poradzę. Nie było w historii ludzkości istotnego
    > wynalazku (od pługu po internet), które by nikogo nie skrzywdziły.
    >
    > pozdrawiam,
    > PK

    Nie było też wynalazku pozostawiającego syf na 100000 lat


  • 92. Data: 2011-07-04 13:41:58
    Temat: Re: promieniowanie w Japonii a sprzet z importu?
    Od: "Marcin [3M]" <m...@g...pl>


    Użytkownik "Jakub Witkowski" <j...@d...z.sygnatury> napisał w
    wiadomości news:iusf7o$1l9n$1@news2.ipartners.pl...
    >W dniu 2011-07-03 12:10, Marcin [3M] pisze:
    >
    >> Porównaj sobie, ile swiatła masz w pochmurny dzień, i jaka moc musisz
    >> mieć, aby uzyskać takie same warunki przy swietle sztucznym.
    >> Nawet przy dość dużym zachmurzeniu jest to rząd 0,5KW/m2.
    >
    > Ontopicznie: typowa ekspozycja w słoneczny dzień, iso 100: 1/250s, f/5.6.
    > A gdy pochmurno, to coś w okolicach 1/60s, f/4. Czyli 8x mniej. Zamiast
    > 1-1.2KW/m2, dostajemy 120-150W na m2, z czego potrafimy wydobyć z ogniw
    > te 20-30W. No niechby nawet 40. Potrzeby domku liczymy w kilowatach...
    >
    > Dodatkowo, w zimie dzień trwa kilka godzin zaledwie. Czyli średnia moc
    > w pochmurny dzień spada do 7-15W z m2. Domek będzie potrzebował tak ze
    > 100-400 m2 paneli... ludzie, kupujmy duże działki :) A to przy założeniu
    > że tę energię da się magazynować choćby na dobę.
    >
    > Bo jak nie, to i tak tę moc w ciągu nocy coś musi wyprodukować...
    >
    > Hmm. A prąd dla przemysłu? Ile % mocy zużywa - 80? 90?
    >

    I tu jest sedno.
    Popatrz np. na bliską tej grupie gałąź przemysłu - poligrafię.
    Pomijając (niektóre) książki - właściwie niemal wyłącznie produkują
    śmieci...
    Żarówki energooszczędne, dyscyplinujące użytkowników domowych - potrzebują
    znacznie więcej energii przy wytworzeniu niż żarówki klasyczne, a na
    dokładkę nie wykorzystuje się możliwości, której zwykła żarówki nie miały -
    t.j. możliwości naprawy.
    Itede itepe.

    btw, straszą nas karami za emisję co2, choć dziwnie jestem pewny, iż 90%
    emisji realizują firmy z kapitałem obcym, lub sprywatyzowane, produkujące na
    eksport...




  • 93. Data: 2011-07-04 13:46:25
    Temat: Re: promieniowanie w Japonii a sprzet z importu?
    Od: "Marcin [3M]" <m...@g...pl>


    Użytkownik "Kosu" <6...@e...pl> napisał w wiadomości
    news:4e119a99$0$2453$65785112@news.neostrada.pl...
    > On 2011-07-04 02:02, Marcin [3M] wrote:
    >> Wprawdzie człowiek to nie jaskółka, ale...
    >> http://www.mnn.com/earth-matters/climate-weather/sto
    ries/scientists-disagree-over-radiation-effects
    >>
    >> żyjąc nieco dłużej człowiek ma większe szanse na załapanie się na
    >> mutagenne działanie promieniowania...
    >
    > Za dużo oglądasz kreskówek. To co jest na zdjęciu już się takie urodziło.
    > Organizm pod wpływem promieniowania nie zamienia się w Hulka tylko po
    > prostu umiera.
    >
    > pozdrawiam,
    > PK

    Organizm jako całość nie, ale kilka komórek z jego płuc, wątroby, kości...
    Posiadanie 5-cio milimetrowego "hulka" w wątrobie nie rokuje najlepiej...
    Mamy tu coś na zasadzie totalizatora. Im dłużej się gra (im dłużej
    bombardowane są komórki), tym większa szansa na trafienie (skutkujące
    mutacją).



  • 94. Data: 2011-07-04 13:57:11
    Temat: Re: promieniowanie w Japonii a sprzet z importu?
    Od: Jakub Witkowski <j...@d...z.sygnatury>

    W dniu 2011-07-04 15:41, Marcin [3M] pisze:

    >> Dodatkowo, w zimie dzień trwa kilka godzin zaledwie. Czyli średnia moc
    >> w pochmurny dzień spada do 7-15W z m2. Domek będzie potrzebował tak ze
    >> 100-400 m2 paneli... ludzie, kupujmy duże działki :) A to przy założeniu
    >> że tę energię da się magazynować choćby na dobę.
    >>
    >> Bo jak nie, to i tak tę moc w ciągu nocy coś musi wyprodukować...
    >>
    >> Hmm. A prąd dla przemysłu? Ile % mocy zużywa - 80? 90?
    >>
    >
    > I tu jest sedno.

    Sedno mojej wypowiedzi w tym, że źródła niekonwencjonalne (słońce, wiatr) nie są
    alternatywą. Nawet jeśli są z grubsza porównywalne cenowo do klasycznych, to tylko
    jako ich uzupełnienie, i to procentowo niewielkie. Bo potraktowanie ich jako źródeł
    głównych, zapewniających elektryczność w sposób pewny i ciągły, wymaga znacznego
    przewymiarowania, i/lub zbudowania dodatkowych instalacji buforowych (jakich???)
    lub przesyłowych na skalę wręcz planetarną. A to już nie będzie w ogóle tanie.

    --
    Jakub Witkowski | Prezentowane opinie mogą być niepoważne,
    z domeny | nieprawdziwe, lub nie odpowiadać w części
    gts /kropka/ pl | lub całości poglądom ich Autora.


  • 95. Data: 2011-07-04 14:02:07
    Temat: Re: promieniowanie w Japonii a sprzet z importu?
    Od: Jakub Witkowski <j...@d...z.sygnatury>

    W dniu 2011-07-04 15:41, Marcin [3M] pisze:

    > Żarówki energooszczędne, dyscyplinujące użytkowników domowych - potrzebują znacznie
    więcej energii przy wytworzeniu niż żarówki klasyczne, a na dokładkę nie wykorzystuje
    się możliwości, której zwykła żarówki nie miały - t.j. możliwości naprawy.

    Dodajmy że "Energooszczędne" to one przez 2/3 czasu są tylko z nazwy.
    Konkretnie, w okresie grzewczym, zarówno żarówka energooszczędna jak
    i zwykła mają dokładnie taką samą sprawność: 100% :)

    --
    Jakub Witkowski | Prezentowane opinie mogą być niepoważne,
    z domeny | nieprawdziwe, lub nie odpowiadać w części
    gts /kropka/ pl | lub całości poglądom ich Autora.


  • 96. Data: 2011-07-04 15:31:25
    Temat: Re: promieniowanie w Japonii a sprzet z importu?
    Od: Marek Wyszomirski <w...@t...net.pl>

    W dniu 2011-07-04 02:54, Marcin [3M] pisze:

    >>[...]
    >> Fajnie, ale oprócz czasu rozpadu porównaj też ilości. Polskie
    >> elektrownie węglowe emitują w ciągu roku ok. 100 ton uranu (większość
    >> w postaci odpadów stałych, resztę do atmosfery). Przyjmując jak
    >> proponujesz jego aktywność jako 10-krotnie mniejszą niż plutonu - jest
    >> to pod względem radioaktywności odpowiednik 10 ton plutonu...
    >
    > Tym razem to ja zaczynam wątpić, czy wiesz, o czym piszesz.
    > Problem polega na tym, że każdy izotop plutonu jest radioaktywny, zaś
    > 99,3% uranu to U238 o półokresie 4,5mld lat, czyli praktycznie stabilny.
    > U235, stanowiacy resztę, ma okres rozpadu 704 miliony lat. Pluton ma
    > okres rozpadu 28 tysiecy lat. Oba izotopy maja podobną energię roapadu.
    > Pluton zatem bedzie miał jakieś 30000 razy gorszy skutek biologiczny niż
    > U 235.
    > Zatem 1g plutonu odpowiada 30kg U235, co odpowiada 4,3 tonom uranu
    > naturalnego. Zakładając 80% skuteczność filtrów w elektrowni mamy ca.
    > 20T, czyli 1/5 całej emisji wszystkich elektrowni.
    > W Fukushimie paliwo MOX miało 6% plutonu, czyli jakieś 8,5 tony.
    > Ponieważ fragmenty pretów z SFP znajdowano 2km od elektrowni, mozna
    > założyć, że w powietrze mogło wylecieć nawet 100-500kg plutonu -
    > elementu paliwa i produktów rozszczepienie.. Nie chce mi sie liczyc, ale
    > wygląda to na ekwiwalent wszystkich emisji wykonanych w wyniku spalania
    > węgla w erze nowożytnej. A być może z zapasem.
    >

    OK - przyznaję - zasugerowałem się Twoim twierdzeniem o 10x mniejszej
    aktywności uranu od plutonu a równocześnie zgapiłem, ze dotyczy to tylko
    izotopu U235. Nie zmienia to jednak faktu, ze elektrownie węglowe są
    znaczącym emitentem zaneiczyszczeń - w tym i promieniotwórczych, jak
    również tego, ze sprawna technicznie elektrownia jądrowa emituje tych
    zanieczyszczeń o kilka rzędów wielkości mniej (pomijam tu zużyte pręty
    paliwowe, gdyż w odróżnieniu od zanieczyszczeń z elektrowni
    konwencjonalnej nie są one rozsiewane po świecie w sposób niekontrolowany).

    > I pamietajmy, że nie jest to jedyna awaria (np. w USA ostatnio odkryto
    > ślady po stopieniu rdzenia w eksperymentalnym reaktorze).
    >
    > Jaki stąd wniosek? Tych kilka awarii spowodowało, że wpływ emisji
    > zanieczyszczeń do atmosfery przez elektrownie konwencjonalne jest
    > pomijalny :)
    >
    Teza kompletnie nieprawdziwa. Można rozważać czy jest słuszna w
    przypadku emisji substancji radioaktywnych - ale trzeba pamiętać, że
    elektrownie węglowe emitują oprócz substancji promieniotwórczych
    gigantyczne ilości innych zanieczyszczeń. jedna duża elektrownia potrafi
    spalić w ciągu godziny kilka tysięcy ton węgla - kamiennego lub
    brunatnego. Węgla na ogół dość silnie zanieczyszczonego różnymi
    domieszkami - które w wyniku spalania dostają się albo do popiołu, albo
    uciekają przez komin do atmosfery.

    >>
    >>> Poza tym, ilość tychże izotopów jest w naturze niewielka - o czym
    >>> przekonali się twórcy pierwszych instalacji jędrowych. Oszacowanie
    >>> skutków wprowadzenia naturalnego uranu do środowiska nie jest zatem
    >>> prostym przeliczeniem w tonach.
    >>> Poza tym, to pluton robi karierę zabójcy. We wszystkich swoich
    >>> izotopach.
    >>> Rad z pewnością nie jest niczym fajnym, ale ostatnio pojawiły sie
    >>> informacje o setkach ton trytu (b. ciężkiej wody?) wyciekajacej z
    >>> elektrowni atomowych, przez liczne nieszczelności.
    >>> Osobnym problemem są odpady z EJ. Dopiero awaria w japonii "wyciągnęła"
    >>> na światło dzienne coś takiego jak SFP - spent fuel pool. Jest ich 10x
    >>> wiecej niż samych reaktorów. I to obecnie, gdy na swiecie zaledwie
    >>> kilkanaście procent energii pochodzi z EJ. To pokazuje, jaka ilość
    >>> odpadów jest produkowana. A odpady te są najtrwalszą rzeczą zrobioną
    >>> przez człowieka - zakłada się ok. 100000 lat do ich deaktywacji.
    >>> A co do SFP - to właśnie te baseny spowodowały, ze w chwili, gdy piszę
    >>> te słowa, pracownicy z elektrowni Fort Calhoun biegają z bańkami z
    >>> paliwem, i dolewają je do pomp...
    >>> Swoją drogą, ciekawe kiedy ujawnią sie odpady zatopione przez włoską
    >>> mafię, która zdobyła kontrakt na ich utylizację :)
    >>
    >> Spiskowe teorie. Prawda jest taka, że człowiek od wieków
    >> zanieczyszczał środowisko rożnymi odpadami i problem ten narasta wraz
    >> ze wzrostem liczebności populacji i stopniem uprzemysłowienia. Problem
    >> odpadów nuklearnych oczywiście istnieje, ale jest demonizowany,
    >> podczas gdy ogromne ilości innych, często dużo bardziej szkodzących
    >> środowisku odpadów są wypuszczane do niego bez specjalnego nagłaśniania.
    >>
    > Nie do końca rozumiem, co jest spiskiem. Istnienie SFP? Zalanie
    > elektrowni przez powódź (nie pierwsze zresztą)?
    > Czyj to spisek? Głupków, którzy postawili elektrownie w takim miejscu?

    Rozumiem, ze sugerowanie, że włoska mafia topi odpady promieniotwórcze w
    morzu nie ma absolutnie nic wspólnego z teoriami spiskowymi?

    >>>>>[...]
    >>>>> Elektrownie słoneczne - dzieki znacznemu postępowi elektroniki -
    >>>>> tanieją
    >>>>> w dość znacznym tempie.
    >>>> > Na tyle, że prąd za ich pomocą pozyskiwany zbliża się do cen energii
    >>>> > atomowej (uwzględniającej koszty demontarzu).
    >>>>
    >>>> A ilość światła słonecznego docierająca w ciągu roku do powierzchni
    >>>> Ziemi na naszych szerokościach geograficznych? Ona nie rośnie wraz z
    >>>> postępem nauki. Klimat mamy taki, jaki mamy i szczególnie w zimie, gdy
    >>>> zapotrzebowanie na energię jest największe, dociera tego swiatła
    >>>> niewiele. Na budowanie pzryszłości na energii słonecznej moga sobie
    >>>> pozwolić takie kraje jak Maroko czy Algeria - Polska raczej nie.
    >>>
    >>> Porównaj sobie, ile swiatła masz w pochmurny dzień, i jaka moc musisz
    >>> mieć, aby uzyskać takie same warunki przy swietle sztucznym.
    >>> Nawet przy dość dużym zachmurzeniu jest to rząd 0,5KW/m2.
    >>>
    >> Uwzględnij przy takim porównaniu też to, ze sprawność zwykłej żarówki
    >> to ok. 2% - co oznacza, ze z tych 500W zaledwie 10W jest emitowanych w
    >> zakresie widzialnym światła.
    > http://re.jrc.ec.europa.eu/pvgis/apps3/pvest.php#
    > W Polsce w styczniu, przy czystym niebie mamy nawet. 700w/m2, w lecie
    > ponad 1000W/m2 energii słonecznej.

    Dzięki za ciekawy link. Bardzo interesujący kalkulator efektywności
    stosowania paneli fotoelektrycznych.
    Sprawdziłem - założyłem instalacje z nieobracanymi panelami z
    krystalicznego krzemu o mocy 6kWp (moc oszacowałem na podstawie
    pokazywanych pzrez Ciebie linków jako typową dla instalacji na dachu
    domku jednorodzinnego) ustawioną w Warszawie pod optymalnym kątem.
    Wyszło mi z kalkulatora, że w ciągu roku uzyskam z niej średnio 890kWh
    energii. Przy cenie 41 groszy/kWh (wziąłem ze swojego ostatniego
    rachunku za energię - sądzę, ze jest to typowa cena dla gospodarstw
    domowych) wyszło mi, że posiadacz takiej instalacji zaoszczędzi rocznie
    na rachunkach za prąd ok. 365zł. Po ilu latach zwróci się koszt takiej
    instalacji? I czy w ogóle się zwróci (jednak eksploatacja będzie
    wymagała pewnych kosztów - okresowe czyszczenie, jakieś naprawy - w
    końcu to nie same panele, ale i przetwornica która przetworzy prąd stały
    z paneli na przemienny w sieci zasilającej, pewnie jakaś elektronika
    sterująca też będzie konieczna). Jeśli już uznamy że się opłaci -
    rozważmy następny problem - w lipcu dostaniemy z naszej instalacji
    średnio 22.74kWh/dobę co prawdopodobnie zaspokoi nasze potrzeby, ale w
    grudniu będzie to zaledwie 3.48kWh/dobę - raczej braknie. Dodaj do tego
    to, że te 3.48kWh będzie dostarczone w godzinach okołopołudniowych kiedy
    w dni powszednie najczęściej nikogo nie ma w domu - trzeba by zatem
    gdzieś tę energię zmagazynować i oddać w godzinach gdy będzie potrzebna
    - co generuje kolejne koszty.
    Naprawdę uważasz, ze jest to rozwiązanie które umożliwi rezygnację z
    budowy elektrowni?
    Oczywiście jest to analiza bardzo uproszczona - nie uwzględniłem np.
    zmienności pogody - będą okresy, kiedy t5ej energii będzie więcej, ale i
    takie, kiedy będzie jej kilkakrotnie mniej - co oznacza dodatkowe
    problemy z jej magazynowaniem (lub pogodzenie się z marnowaniem jej
    części). Ilokrotnie mniej - bardzo ładnie pokazał już Jakub Witkowski w
    oparciu o fotograficzną tabelę naświetleń:-)

    >>>>
    >>>> Nie wiem, ile wywalili w Finlandii, ale wiem, że ci wszyscy, którzy
    >>>> straszą widmem atomowej katastrofy raczej nie palą się do spędzania
    >>>> wieczorów przy świeczce (zresztą też nieekologicznej - bo dwutlenek
    >>>> węgla wytwarza). Potrzebujemy energii, musimy ją skądś brać i w naszej
    >>>> sytuacji wobec atomu nie mamy dobrych alternatyw. Straszy się nas
    >>>> ilością nowotworów wywołanych skażeniem z Czernobyla, a jakoś mało
    >>>> jest porównań z ilością górników ktorzy zginęli pod ziemią lub
    >>>> dorobili ciężkich chorób zawodowych wydobywając węgiel dla naszych
    >>>> elektrowni oraz tych, ktorzy pochorowali się w wyniku zanieczyszczania
    >>>> środowiska przez te elektrownie.
    >>>
    >>> Pogadaj z tymi, których katastrofa dotknęła.
    >>
    >> I z rodzinami górników którzy zginęli w kopalniach. Albo z samymi
    >> górnikami - którzy po latach dorobili sie np. pylicy płuc.
    >
    > I z rodzinami tych, których wykańczją kopalnie uranu.

    To może jeszcze z chińskimi łagiernikami którzy w obozach pracy
    przymusowej wytwarzaja panele dla elektrowni słonecznych? Można by się
    tak długo licytować, tylko... jaki to ma sens?

    > U nas wprawdzie to juz nie problem, choć pochłonął setki, jeżeli nie
    > tysiace ofiar - raka płuc i kulki ołowiu od radzieckiego towarzysza.
    > Niebawem ma się ukazać publikacja IPN-u na ten temat.

    No tak... Już mamy i kulki ołowiu od radzieckich towarzyszy i publikacje
    IPN-u. Jak tak dalej pójdzie zaraz dojdziemy do Dzierżyńskiego,
    rozbiorów Polski albo i wojen z Krzyżakami. Naprawdę czas kończyć tę
    dyskusję bo brniemy zbyt daleko.

    >>[...]
    >> Takie statystyki nie oddają pełnego obrazu sytuacji. Mówią o
    >> zdiagnozowanych przypadkach nowotworów. Obecnie metody diagnostyczne
    >> sa na tyle rozwinięte, ze w cywilizowanych krajach Europy znakomita
    >> większość nowotworów jest wcześniej czy później wykrywana. 60 czy 70
    >> lat temu było nieco inaczej - nawet w takich krajach jak Dania.
    >
    > Jasne, że nie oddają.
    > Choć wzrost zachorowań obserwowany w ciągu kilku lat jest miarodajny.
    > Tu znajdziesz wykresy:
    > http://www.forces.org/forum/viewtopic.php?f=354&t=30
    43
    > Sam wątek nie jst może naukowo poprawny, ale mapki są jak sądzę z
    > paważnych źródeł.
    > Symulację opadu po awarii w Windscale w 1957 mamy tu:
    > http://www.thewebofhope.com/fukushima-mon-amour-part
    -2/
    > BTW, Dania i UK bywają nazywane światowymi centrami raka płuc.
    > http://www.telegraph.co.uk/health/healthnews/8277418
    /Why-is-Denmark-the-cancer-capital-of-the-world.html
    >[...]

    Tyle, że nigdzie nie ma przekonywujących dowodów co do przyczyn
    zwiększonej zachorowalności na nowotwory. Może ich być całe mnóstwo -
    oprócz sugerowanych przez Ciebie odpadów promieniotwórczych może to być
    zanieczyszczenie środowiska pestycydami, zmiany sposobu odżywiania się,
    czy nawet... postęp jakości życia powodujący, ze jego średnia długość
    się wydłuża i komórki nowotworowe maja więcej czasu na rozwinięcie się.
    Nawet postęp medycyny może paradoksalnie powodować wzrost
    zachorowalności - wzrost skuteczności leczenia różnych chorób powoduje,
    ze zanikają mechanizmy doboru naturalnego i dzieci słabsze genetycznie,
    które 100 lat temu nie przeżyłyby więcej niż kilku lat mają dziś
    znacznie większe szanse dożycia wieku rozrodczegi i przekazania swoich
    negatywnych cech genetycznych następnym pokoleniom. W efekcie rodzaj
    ludzki dzięki postepowi medycyny degeneruje się...

    Z mojej strony EOT. Wątek zbyt daleko odbiegł od tematyki listy, na
    dodatek zaczyna ocierać się o politykę - dla której tu nie powinno być
    miejsca.

    --
    Pozdrawiam!
    Marek Wyszomirski (w...@t...net.pl)


  • 97. Data: 2011-07-04 16:18:04
    Temat: Re: promieniowanie w Japonii a sprzet z importu?
    Od: Mikolaj Machowski <m...@w...pl>

    Marek Wyszomirski napisał:
    > Samo przechwycenie dwutlenku węgla to chyba dopiero początek problemu.
    > Dożo większym kłopotem jest co z nim zrobić. Sama tylko elektrownia
    > Belchatow pzry pracy na pełnej mocy wytwarza w ciągu godziny ok. 4800
    > ton dwutlenku węgla. Biorąc pod uwagę jego gęstość - 1.96 kg/metr
    > sześcienny przy 20 stopniach Celsjusza i ciśnieniu normalnym - daje to
    > prawie 2.5 miliona metrów sześciennych gazu w ciągu godziny. Nie bardzo
    > wyobrażam sobie magazynowanie lub jakieś wykorzystanie takich ilości -
    > nawet po sprężeniu do znacznego ciśnienia objętości są nadal przerażające.

    W podanych przeze mnie kosztach bierze się już pod uwagę koszty
    przechowywania.

    >> Pominąłeś w ogóle gaz,
    >> który może być tańszy od atomu nawet z karami za CO2.
    >>
    > Pominąłem go świadomie - średnia cena jest porównywalna z energią
    > atomową

    W "moich" tabelkach gaz jest o 20% tańszy od atomu - bez przechwytu CO2,
    ale już uwzględniając kary za emisję.

    > a zachowanie bezpieczeństwa energetycznego nie pozwala na
    > całkowite uzależnianie naszej enerhgetyki od dostaw gazu rosyjskiego.

    A kopalnie uranu to gdzie mamy w Polsce? Niech nawet będzie w UE, pal
    diabli - na terenach zależnych od UE? Nie ma. Uran trzeba będzie
    sprowadzać albo z Nigru albo z Kanady. Oba źródła nie mają nic wspólnego
    z niezależnością energetyczną.
    Zaś Rosja w przewidywalnej przyszłości bardziej potrzebuje pieniędzy za
    ropę czy gaz niż cokolwiek innego.

    > Co
    > do złóż gazu łupkowego - temat ostatnio stal się bardzo modny, ale nadal
    > nie jest jednoznacznie potwierdzone jak duże są w Polsce te złoża i czy
    > faktycznie ich eksploatacja pozwoli na uniezależnienie się od importu
    > gazu. Na razie mamy jedynie nadzieję na gazowe Eldorado - a to za mało
    > by decydować się na całkowite uzależnienie od gazu.

    Przy obecnej sytuacji ekonomiczno-politycznej eksploatacja jest bez
    sensu. Poza tym właśnie w świetle przewidywanych kłopotów za
    kilkadziesiąt lat lepiej się wstrzymać do czasu kiedy naprawdę będziemy
    tego gazu potrzebować.

    >>> Elektrownie wiatrowe - owszem, na brzegu morza wypadaja
    >>> porónywalnie (trochę tej linii brzegowej wystawionej na wiatry znad
    >>> Atlantyku Brytyjczycy mają), ale już wewnątrz lądu wypadają jeszcze
    >>> gorzej od elektrowni słonecznych:-(.
    >>
    >> offshore/onshore w przypadku wiatru oznaczają co innego:
    >> - onshore - na lądzie
    >> - offshore - na wodzie do 25km od brzegu
    >> wodach
    >> - offshore R3 - na wodzie do 75 km od brzegu
    >
    > Na wodzie w odleglości kilkudziesięciu kilometrów od brzegu? A w jakim
    > celu budować je w takich miejscach? Przecież musi to być dużo droższe od
    > budowy na ladzie

    2-3 razy jak wynika z tabelek.

    > - choćby przez konieczność stawiania sztucznych wysp i

    Na Morzu Północnym jest sporo łach, poza tym są projekty turbin
    pływających.

    > ciągnięcia podwodnych kabli do transferu energii. Jedyną pzryczyną
    > stawiania elektrowni wiatrowych na wodzie może być brak miejsca na
    > lądzie - a na to się chyba jeszcze w najbliższej przyszłości nie zanosi...

    Na morzu można budować turbiny większe i liczyć na bardziej stałe
    wiatry.

    m.


  • 98. Data: 2011-07-04 17:11:00
    Temat: Re: promieniowanie w Japonii a sprzet z importu?
    Od: Olo <alexhawk@usuntentekst_onet.pl>

    W dniu 2011-07-04 01:09, Janko Muzykant pisze:
    > W dniu 2011-07-03 21:15, Olo pisze:
    >> musisz być bardzo naiwny wierząc w ten wywiad i uważam , że ten Pan
    >> Profesor jest jakiś mega podejrzany. Polecam publikacje na temat
    >> katastrofy w Czarnobylu i filmy, gdzie wypowiadają się np. generałowie
    >> rosyjscy kierujący całą operacją budowy sarkofagu, gdzie wypowiada się
    >> sam mister Gorbaczow.
    >
    > Pamiętam, bzdury o kurach wielkości strusi też...
    >
    >> Polecam też poczytanie o fakcie ilu ludzi (tzw.
    >> ochotników), pracujących przy katastrofie, przeżyło ten koszmar, a ilu
    >> zginęło, polecam publikacje i film dokumentalny jednego z niewielu
    >> fotografów, którzy przeżyli Czarnobyl (Igor Kostin z tego co pamiętam).
    >> Generalnie nie wiem czy wiecie, ale sarkofag jest w opłakanym stanie i
    >> co najgorsze katastrofa może się powtórzyć.
    >
    > Tak, resztki rdzenia się zbiorę do kupy, zbiją w jedno i zrobią ripleja :)
    >
    > Dziś Czarnobyl to wielka ściema służąca do wyciągania kasy z oficjeli i
    > frajerów, którzy jeżdżą do zony z ''narażeniem życia'' oglądając już
    > teatrzyk.
    >

    udajesz głupiego czy żartujesz?
    http://www.youtube.com/watch?v=9B7Vm5o5oR8
    http://www.youtube.com/watch?v=fG8-wYIJWuY
    http://www.youtube.com/watch?v=jKnFurg5-Ag

    sam jesteś ściema, a katastrofa w istocie może się powtórzyć i to na
    gorszą skalę - wystarczy się zainteresować tematem, a nie pisać głupoty...



  • 99. Data: 2011-07-04 17:15:14
    Temat: Re: promieniowanie w Japonii a sprzet z importu?
    Od: "Marcin [3M]" <m...@g...pl>


    Użytkownik "Marek Wyszomirski" <w...@t...net.pl> napisał w wiadomości
    news:iusmc9$aqe$1@news.onet.pl...
    >W dniu 2011-07-04 02:54, Marcin [3M] pisze:
    >
    >>>[...]
    >>> Fajnie, ale oprócz czasu rozpadu porównaj też ilości. Polskie
    >>> elektrownie węglowe emitują w ciągu roku ok. 100 ton uranu (większość
    >>> w postaci odpadów stałych, resztę do atmosfery). Przyjmując jak
    >>> proponujesz jego aktywność jako 10-krotnie mniejszą niż plutonu - jest
    >>> to pod względem radioaktywności odpowiednik 10 ton plutonu...
    >>
    >> Tym razem to ja zaczynam wątpić, czy wiesz, o czym piszesz.
    >> Problem polega na tym, że każdy izotop plutonu jest radioaktywny, zaś
    >> 99,3% uranu to U238 o półokresie 4,5mld lat, czyli praktycznie stabilny.
    >> U235, stanowiacy resztę, ma okres rozpadu 704 miliony lat. Pluton ma
    >> okres rozpadu 28 tysiecy lat. Oba izotopy maja podobną energię roapadu.
    >> Pluton zatem bedzie miał jakieś 30000 razy gorszy skutek biologiczny niż
    >> U 235.
    >> Zatem 1g plutonu odpowiada 30kg U235, co odpowiada 4,3 tonom uranu
    >> naturalnego. Zakładając 80% skuteczność filtrów w elektrowni mamy ca.
    >> 20T, czyli 1/5 całej emisji wszystkich elektrowni.
    >> W Fukushimie paliwo MOX miało 6% plutonu, czyli jakieś 8,5 tony.
    >> Ponieważ fragmenty pretów z SFP znajdowano 2km od elektrowni, mozna
    >> założyć, że w powietrze mogło wylecieć nawet 100-500kg plutonu -
    >> elementu paliwa i produktów rozszczepienie.. Nie chce mi sie liczyc, ale
    >> wygląda to na ekwiwalent wszystkich emisji wykonanych w wyniku spalania
    >> węgla w erze nowożytnej. A być może z zapasem.
    >>
    >
    > OK - przyznaję - zasugerowałem się Twoim twierdzeniem o 10x mniejszej
    > aktywności uranu od plutonu a równocześnie zgapiłem, ze dotyczy to tylko
    > izotopu U235. Nie zmienia to jednak faktu, ze elektrownie węglowe są
    > znaczącym emitentem zaneiczyszczeń - w tym i promieniotwórczych, jak
    > również tego, ze sprawna technicznie elektrownia jądrowa emituje tych
    > zanieczyszczeń o kilka rzędów wielkości mniej (pomijam tu zużyte pręty
    > paliwowe, gdyż w odróżnieniu od zanieczyszczeń z elektrowni
    > konwencjonalnej nie są one rozsiewane po świecie w sposób
    > niekontrolowany).
    >
    >> I pamietajmy, że nie jest to jedyna awaria (np. w USA ostatnio odkryto
    >> ślady po stopieniu rdzenia w eksperymentalnym reaktorze).
    >>
    >> Jaki stąd wniosek? Tych kilka awarii spowodowało, że wpływ emisji
    >> zanieczyszczeń do atmosfery przez elektrownie konwencjonalne jest
    >> pomijalny :)
    >>
    > Teza kompletnie nieprawdziwa. Można rozważać czy jest słuszna w przypadku
    > emisji substancji radioaktywnych - ale trzeba pamiętać, że elektrownie
    > węglowe emitują oprócz substancji promieniotwórczych gigantyczne ilości
    > innych zanieczyszczeń. jedna duża elektrownia potrafi spalić w ciągu
    > godziny kilka tysięcy ton węgla - kamiennego lub brunatnego. Węgla na ogół
    > dość silnie zanieczyszczonego różnymi domieszkami - które w wyniku
    > spalania dostają się albo do popiołu, albo uciekają przez komin do
    > atmosfery.

    Owszem, cały przemysł energetyczny jest obciążający - może z wyjątkiem
    hydroelektrowni.
    Ale tylko jedna gałąź tego przemysłu generuje odpady, z którymi tak naprawdę
    nie bardzo wiadomo co zrobić.
    Może to trochę zagadnienie z dziedziny sci-fi - ale jak powinno się oznaczyć
    składowiska odpadów, które bezpieczne będą za 1-2 ... epoki lodowcowe?
    Jest o tym ładny film "into eternity", był na YT. Przerażająca jest
    struktura i jej rozmiary budowana w celu trzymania tam odpadów z jednego
    tylko państwa...
    >
    >>>
    >>>> Poza tym, ilość tychże izotopów jest w naturze niewielka - o czym
    >>>> przekonali się twórcy pierwszych instalacji jędrowych. Oszacowanie
    >>>> skutków wprowadzenia naturalnego uranu do środowiska nie jest zatem
    >>>> prostym przeliczeniem w tonach.
    >>>> Poza tym, to pluton robi karierę zabójcy. We wszystkich swoich
    >>>> izotopach.
    >>>> Rad z pewnością nie jest niczym fajnym, ale ostatnio pojawiły sie
    >>>> informacje o setkach ton trytu (b. ciężkiej wody?) wyciekajacej z
    >>>> elektrowni atomowych, przez liczne nieszczelności.
    >>>> Osobnym problemem są odpady z EJ. Dopiero awaria w japonii "wyciągnęła"
    >>>> na światło dzienne coś takiego jak SFP - spent fuel pool. Jest ich 10x
    >>>> wiecej niż samych reaktorów. I to obecnie, gdy na swiecie zaledwie
    >>>> kilkanaście procent energii pochodzi z EJ. To pokazuje, jaka ilość
    >>>> odpadów jest produkowana. A odpady te są najtrwalszą rzeczą zrobioną
    >>>> przez człowieka - zakłada się ok. 100000 lat do ich deaktywacji.
    >>>> A co do SFP - to właśnie te baseny spowodowały, ze w chwili, gdy piszę
    >>>> te słowa, pracownicy z elektrowni Fort Calhoun biegają z bańkami z
    >>>> paliwem, i dolewają je do pomp...
    >>>> Swoją drogą, ciekawe kiedy ujawnią sie odpady zatopione przez włoską
    >>>> mafię, która zdobyła kontrakt na ich utylizację :)
    >>>
    >>> Spiskowe teorie. Prawda jest taka, że człowiek od wieków
    >>> zanieczyszczał środowisko rożnymi odpadami i problem ten narasta wraz
    >>> ze wzrostem liczebności populacji i stopniem uprzemysłowienia. Problem
    >>> odpadów nuklearnych oczywiście istnieje, ale jest demonizowany,
    >>> podczas gdy ogromne ilości innych, często dużo bardziej szkodzących
    >>> środowisku odpadów są wypuszczane do niego bez specjalnego nagłaśniania.
    >>>
    >> Nie do końca rozumiem, co jest spiskiem. Istnienie SFP? Zalanie
    >> elektrowni przez powódź (nie pierwsze zresztą)?
    >> Czyj to spisek? Głupków, którzy postawili elektrownie w takim miejscu?
    >
    > Rozumiem, ze sugerowanie, że włoska mafia topi odpady promieniotwórcze w
    > morzu nie ma absolutnie nic wspólnego z teoriami spiskowymi?
    >
    Raczej z mało znanymi faktami
    http://news.bbc.co.uk/2/hi/8257912.stm

    >>>>>>[...]
    >>>>>> Elektrownie słoneczne - dzieki znacznemu postępowi elektroniki -
    >>>>>> tanieją
    >>>>>> w dość znacznym tempie.
    >>>>> > Na tyle, że prąd za ich pomocą pozyskiwany zbliża się do cen energii
    >>>>> > atomowej (uwzględniającej koszty demontarzu).
    >>>>>
    >>>>> A ilość światła słonecznego docierająca w ciągu roku do powierzchni
    >>>>> Ziemi na naszych szerokościach geograficznych? Ona nie rośnie wraz z
    >>>>> postępem nauki. Klimat mamy taki, jaki mamy i szczególnie w zimie, gdy
    >>>>> zapotrzebowanie na energię jest największe, dociera tego swiatła
    >>>>> niewiele. Na budowanie pzryszłości na energii słonecznej moga sobie
    >>>>> pozwolić takie kraje jak Maroko czy Algeria - Polska raczej nie.
    >>>>
    >>>> Porównaj sobie, ile swiatła masz w pochmurny dzień, i jaka moc musisz
    >>>> mieć, aby uzyskać takie same warunki przy swietle sztucznym.
    >>>> Nawet przy dość dużym zachmurzeniu jest to rząd 0,5KW/m2.
    >>>>
    >>> Uwzględnij przy takim porównaniu też to, ze sprawność zwykłej żarówki
    >>> to ok. 2% - co oznacza, ze z tych 500W zaledwie 10W jest emitowanych w
    >>> zakresie widzialnym światła.
    >> http://re.jrc.ec.europa.eu/pvgis/apps3/pvest.php#
    >> W Polsce w styczniu, przy czystym niebie mamy nawet. 700w/m2, w lecie
    >> ponad 1000W/m2 energii słonecznej.
    >
    > Dzięki za ciekawy link. Bardzo interesujący kalkulator efektywności
    > stosowania paneli fotoelektrycznych.
    > Sprawdziłem - założyłem instalacje z nieobracanymi panelami z
    > krystalicznego krzemu o mocy 6kWp (moc oszacowałem na podstawie
    > pokazywanych pzrez Ciebie linków jako typową dla instalacji na dachu domku
    > jednorodzinnego) ustawioną w Warszawie pod optymalnym kątem. Wyszło mi z
    > kalkulatora, że w ciągu roku uzyskam z niej średnio 890kWh energii. Przy
    > cenie 41 groszy/kWh (wziąłem ze swojego ostatniego rachunku za energię -
    > sądzę, ze jest to typowa cena dla gospodarstw domowych) wyszło mi, że
    > posiadacz takiej instalacji zaoszczędzi rocznie na rachunkach za prąd ok.
    > 365zł. Po ilu latach zwróci się koszt takiej instalacji? I czy w ogóle się
    > zwróci (jednak eksploatacja będzie wymagała pewnych kosztów - okresowe
    > czyszczenie, jakieś naprawy - w końcu to nie same panele, ale i
    > przetwornica która przetworzy prąd stały z paneli na przemienny w sieci
    > zasilającej, pewnie jakaś elektronika sterująca też będzie konieczna).
    > Jeśli już uznamy że się opłaci - rozważmy następny problem - w lipcu
    > dostaniemy z naszej instalacji średnio 22.74kWh/dobę co prawdopodobnie
    > zaspokoi nasze potrzeby, ale w grudniu będzie to zaledwie 3.48kWh/dobę -
    > raczej braknie. Dodaj do tego to, że te 3.48kWh będzie dostarczone w
    > godzinach okołopołudniowych kiedy w dni powszednie najczęściej nikogo nie
    > ma w domu - trzeba by zatem gdzieś tę energię zmagazynować i oddać w
    > godzinach gdy będzie potrzebna - co generuje kolejne koszty.
    > Naprawdę uważasz, ze jest to rozwiązanie które umożliwi rezygnację z
    > budowy elektrowni?
    > Oczywiście jest to analiza bardzo uproszczona - nie uwzględniłem np.
    > zmienności pogody - będą okresy, kiedy t5ej energii będzie więcej, ale i
    > takie, kiedy będzie jej kilkakrotnie mniej - co oznacza dodatkowe problemy
    > z jej magazynowaniem (lub pogodzenie się z marnowaniem jej części).
    > Ilokrotnie mniej - bardzo ładnie pokazał już Jakub Witkowski w oparciu o
    > fotograficzną tabelę naświetleń:-)

    Zarówno koszty energetyki jądrowej jak i alternatywnych źródeł są zmienne.
    Tyle, że alternatywne źródła tanieją, a jądrowe (i nie tylko) - rosną.
    Znane jest anegdotyczne porównanie komputera do samochodu. Porównanie
    samochodu do reaktora byłoby dla tego ostatniego miażdżące...

    Komercyjny panel 5kWp kosztuje obecnie 15000 euro (w Polsce).
    Za 1GW planuje się 2-3mld euro. Mówi się, że demontaż może kosztować drugie
    tyle. Weźmy cenę inwestycji i rozbiórki 4mld, co dale 4mln za MW lub 4000 za
    1kW.
    Bez paliwa, utylizacji odpadów, ochrony (będącej dużym % kosztów
    utrzymania).
    Czas życia ogniw słonecznych szacuje się na 25-50 lat. I co tu jest drogie?

    Ceny paneli wziete z phonosolar.pl
    >
    >>>>>
    >>>>> Nie wiem, ile wywalili w Finlandii, ale wiem, że ci wszyscy, którzy
    >>>>> straszą widmem atomowej katastrofy raczej nie palą się do spędzania
    >>>>> wieczorów przy świeczce (zresztą też nieekologicznej - bo dwutlenek
    >>>>> węgla wytwarza). Potrzebujemy energii, musimy ją skądś brać i w naszej
    >>>>> sytuacji wobec atomu nie mamy dobrych alternatyw. Straszy się nas
    >>>>> ilością nowotworów wywołanych skażeniem z Czernobyla, a jakoś mało
    >>>>> jest porównań z ilością górników ktorzy zginęli pod ziemią lub
    >>>>> dorobili ciężkich chorób zawodowych wydobywając węgiel dla naszych
    >>>>> elektrowni oraz tych, ktorzy pochorowali się w wyniku zanieczyszczania
    >>>>> środowiska przez te elektrownie.
    >>>>
    >>>> Pogadaj z tymi, których katastrofa dotknęła.
    >>>
    >>> I z rodzinami górników którzy zginęli w kopalniach. Albo z samymi
    >>> górnikami - którzy po latach dorobili sie np. pylicy płuc.
    >>
    >> I z rodzinami tych, których wykańczją kopalnie uranu.
    >
    > To może jeszcze z chińskimi łagiernikami którzy w obozach pracy
    > przymusowej wytwarzaja panele dla elektrowni słonecznych? Można by się tak
    > długo licytować, tylko... jaki to ma sens?
    >
    Nie ja zacząłem zamartwiać się losem górników.
    Btw, pierwiastki ziem rzadkich, zapewne chętnie używane w energetyce
    jądrowej, również niemal w całości pochodzą z Chin.

    >> U nas wprawdzie to juz nie problem, choć pochłonął setki, jeżeli nie
    >> tysiace ofiar - raka płuc i kulki ołowiu od radzieckiego towarzysza.
    >> Niebawem ma się ukazać publikacja IPN-u na ten temat.
    >
    > No tak... Już mamy i kulki ołowiu od radzieckich towarzyszy i publikacje
    > IPN-u. Jak tak dalej pójdzie zaraz dojdziemy do Dzierżyńskiego, rozbiorów
    > Polski albo i wojen z Krzyżakami. Naprawdę czas kończyć tę dyskusję bo
    > brniemy zbyt daleko.

    Pewnie masz rację.
    >
    >>>[...]
    >>> Takie statystyki nie oddają pełnego obrazu sytuacji. Mówią o
    >>> zdiagnozowanych przypadkach nowotworów. Obecnie metody diagnostyczne
    >>> sa na tyle rozwinięte, ze w cywilizowanych krajach Europy znakomita
    >>> większość nowotworów jest wcześniej czy później wykrywana. 60 czy 70
    >>> lat temu było nieco inaczej - nawet w takich krajach jak Dania.
    >>
    >> Jasne, że nie oddają.
    >> Choć wzrost zachorowań obserwowany w ciągu kilku lat jest miarodajny.
    >> Tu znajdziesz wykresy:
    >> http://www.forces.org/forum/viewtopic.php?f=354&t=30
    43
    >> Sam wątek nie jst może naukowo poprawny, ale mapki są jak sądzę z
    >> paważnych źródeł.
    >> Symulację opadu po awarii w Windscale w 1957 mamy tu:
    >> http://www.thewebofhope.com/fukushima-mon-amour-part
    -2/
    >> BTW, Dania i UK bywają nazywane światowymi centrami raka płuc.
    >> http://www.telegraph.co.uk/health/healthnews/8277418
    /Why-is-Denmark-the-cancer-capital-of-the-world.html
    >>[...]
    >
    > Tyle, że nigdzie nie ma przekonywujących dowodów co do przyczyn
    > zwiększonej zachorowalności na nowotwory. Może ich być całe mnóstwo -
    > oprócz sugerowanych przez Ciebie odpadów promieniotwórczych może to być
    > zanieczyszczenie środowiska pestycydami, zmiany sposobu odżywiania się,
    > czy nawet... postęp jakości życia powodujący, ze jego średnia długość się
    > wydłuża i komórki nowotworowe maja więcej czasu na rozwinięcie się.
    > Nawet postęp medycyny może paradoksalnie powodować wzrost
    > zachorowalności - wzrost skuteczności leczenia różnych chorób powoduje, ze
    > zanikają mechanizmy doboru naturalnego i dzieci słabsze genetycznie, które
    > 100 lat temu nie przeżyłyby więcej niż kilku lat mają dziś znacznie
    > większe szanse dożycia wieku rozrodczegi i przekazania swoich negatywnych
    > cech genetycznych następnym pokoleniom. W efekcie rodzaj ludzki dzięki
    > postepowi medycyny degeneruje się...
    >
    > Z mojej strony EOT. Wątek zbyt daleko odbiegł od tematyki listy, na
    > dodatek zaczyna ocierać się o politykę - dla której tu nie powinno być
    > miejsca.
    >
    Tyle, że polityka była głównym powodem powstania energetyki jądrowej... A
    teraz - jak wszystko co może finansowo wikłać narody na dekady - jest
    elementem nie do pominięcia.
    Vide ostatnie dialogi rządu UK z biznesem jądrowym w sprawie skutków
    Fukushimy.

    Po Czernobylu pojawiły się przypadki mongolizmu, i to jest fakt. Nie tylko
    nowotwory tarczycy.

    Co do dowodów - przeprowadzon w latach 90-tych badania smiertelności
    mieszkańców terenów bliskich elektrowniom atomowym obejmowały miejsca
    zgonów, a nie życia ludzi.

    Z mojej również EOT.

    > --
    > Pozdrawiam!
    > Marek Wyszomirski (w...@t...net.pl)

    Wzajemnie


  • 100. Data: 2011-07-04 17:30:25
    Temat: Re: promieniowanie w Japonii a sprzet z importu?
    Od: Jakub Jewuła <b...@s...com.pl>

    > gorszą skalę - wystarczy się zainteresować tematem, a nie pisać głupoty...

    Ano ;)

    q

strony : 1 ... 9 . [ 10 ] . 11 ... 13


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: