-
31. Data: 2013-10-03 12:26:08
Temat: Re: miniaturowy nadajnik/namiernik
Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>
Pan Paweł Pawłowicz napisał:
> Dorzucę, że kot ma w opuszkach łapek czujniki drgań gruntu. Na podstawie
> słuchu i danych z tych "sejsmografów" potrafi złapać mysz w idealnej
> ciemności. O momencie zaciśnięcia szczęk decydują dane z wibrysów. Swoją
> drogą wredne urządzenie taki kot...
>
> Pozdrawiam,
> Paweł
>
> PS. Samochód też poznaje.
> P.P.
Ja to się nawet zastanawiałem, czy by do spółki ze swoim kotem nie otworzyć
jakiego zakładu diagnostyki pojazdów.
--
Jarek
-
32. Data: 2013-10-03 12:38:28
Temat: Re: miniaturowy nadajnik/namiernik
Od: "ACMM-033" <v...@i...pl>
Użytkownik "Jarosław Sokołowski" <j...@l...waw.pl> napisał w wiadomości
news:slrnl4qg0u.r73.jaros@falcon.lasek.waw.pl...
>> Ale już jego właściciel ma z całą pewnością.
>
> Dają jedną kartę SIM na jeden numer PESEL. Kotów można mieć więcej.
Zgadza sie, + żona, + syn... i już mamy trzy karty.
> Poza tym właściciel też może mieć własne potrzeby łączenia się z Siecią.
> Co to za pomysł, by z własnym kotem bić się o dostęp do Internetu.
Dla mnie ważniejszy jest zwierzak, niż jakiś tam internat... internet.
A łącze mam w kablówie, wystarczająco szybkie, by takich kart zjeść na
śniadanie w spływie 300, a w wydmuchu 40.
>>> już tu były prowadzone rozważania, z których wynika, że z Playa też
>>> można mieć prawie darmo, jeśli wystarczy mała przepustowość.
>>
>> No, to sru i jadziem...
>> Co stoi na przeszkodzie?
>
> Nic nie stoi. W tej chwili sieci komórkowe zdominowały wszelką łączność
No to lu, Pani Wandziu, po maluchu, powiedział rolnik wyjmując...connection
aborted :P
> mobilną. Kiedyś własne sieci transmisyjne miały firmy taksówkowe, agencje
> ochrony, meteorolodzy itp. Dzisiaj robi się to prawie wyłącznie w oparciu
> o telefonię komórkową.
Ja nie sądzę, żeby raptem każdy miał potrzebę opatrzeć śledzeniem 20 kotów,
większość ludzi ma jednego kota, no, dwa, to mąż bierze jedną kartę aero2,
żona drugą, ewentualnie kolejny członek rodziny jeszcze jedną, coby rezerwa
była... A jak plej (głośno srej - przytyk do arcygłupich reklam z Maciejem
Łagodzińskim, chyba to musi robić ta firma, co poprzednio robiła plusowi
niesamowicie denne reklamy z kabaretem Mumio) daje prawie za darmo, to
grzech nie skorzystać.
--
ACMM-033-PC-GCI-Warszawa.
Spamerstwu i "pytaczom" wstęp do skrzynki email surowo zabroniony!
To, że adres ten jest publiczny i nieodspamiony, nie oznacza, że wolno
wam tu załatwiać się, do tego jest klop, tylko go z szafą nie pomylcie!
-
33. Data: 2013-10-03 12:57:31
Temat: Re: miniaturowy nadajnik/namiernik
Od: "ACMM-033" <v...@i...pl>
Użytkownik "Jarosław Sokołowski" <j...@l...waw.pl> napisał w wiadomości
news:slrnl4qgqi.r73.jaros@falcon.lasek.waw.pl...
> Kiedyś oglądałem znakomite domowe urządzenie alarmowe. Nie potrzeba
> było alarmu instalować, wystarczyło walizeczkę przypiąć gdzieś łańcuchem
> do kaloryfera. W środku miała jakieś przetworniki akustyczne, niemożebnie
> głośną syrenę i akumulatory. Testy robiliśmy w trzykondygnacyjnym domu
> z poddaszem. Można było chodzić po domu, trzaskać w środku drzwiami,
> psy szczekały, koty miałczały. I nic. Alarm się nie wzbudzał. Ale jeśli
Koty co...? :)
> otworzyło się drzwi wejściowe lub któreś z okien, choćby dwie kondygnacje
> wyżej, to syrena zaczynała wyć. Producent (izraelska firma, nazwy już
> nie pamiętam) zdradził tylko tyle, że analizowane jest echo wewnątrz
> pomieszczenia. Kot może to jakoś podobnie robić.
Dla mnie żadna magia. Jak idę ulicą, to każdy samochód inaczej słychać.
Inaczej pompa w klekotach klekoce, inaczej dzwonią zawory, inaczej dmucha
przez dziury w tłumiku, inaczej tłuką panewki w korbowodach (co przy
głośniejszym stukaniu jest też zapowiedzią, że tenże szybko może wyjść
bokiem), ja swoją Syrenę poznawałem po dźwięku silnika - był pewien niuans.
Wystarczy wylukać, że TE drzwi inaczej zgrzypią przy otwieraniu i już
wiadomo, że to Kowalscy piętro niżej właśnie do domu wrócili, nie trzeba do
tego kota, ani urządzenia (skąd inąd przydatnego, bo przecież nie zawsze
jesteśmy w domu). Ja jestem w stanie wysłyszeć, w którą stronę chodzą po
pokoju piętro wyżej (w przedwojennym budownictwie). Echo zapewne też, ale
nie jako jedyny czynnik.
Telefoniarz - teoretycznie może wysłyszeć, po pracy urządzeń, z którego
kierunku, lub na który kierunek, jest największe obciążenie centrali ruchem.
To i kot, dla którego dobry słuch to to be or not to be, swoje na pewno wie.
--
ACMM-033-PC-GCI-Warszawa.
Spamerstwu i "pytaczom" wstęp do skrzynki email surowo zabroniony!
To, że adres ten jest publiczny i nieodspamiony, nie oznacza, że wolno
wam tu załatwiać się, do tego jest klop, tylko go z szafą nie pomylcie!
-
34. Data: 2013-10-03 13:07:54
Temat: Re: miniaturowy nadajnik/namiernik
Od: "J.F" <j...@p...onet.pl>
Użytkownik "Jarosław Sokołowski" napisał w wiadomości
Pan J.F napisał:
>>>> okolicy. Bierny i aktywny. Mój kot (konkretnie kotka) rozpoznaje
>>>> mój samochód. Gdy jestem jakieś sto metrów od domu, wychodzi na
>>>> spotkanie. Na inne pojazdy nie reaguje.
>>> Potwierdzam.
>> Cos w tym jest, zreszta - czlowiek tez widmo potrafi rozpoznac.
>> Ale ... jako podstawa nawigacji ? Sasiad odjedzie swoim samochodem
>> czy pompe wylaczy i kot do domu nie trafi ?
>Praktyka pokazuje, że trafi. Bo robi to nie tylko na podstawie wiedzy
>"co słychać" ale najprawdopodobniej również "jak słychać". Czyli bada
>akustyczną charakterystykę okolicy.
>Kiedyś oglądałem znakomite domowe urządzenie alarmowe. Nie potrzeba
>[...] Producent (izraelska firma, nazwy już
>nie pamiętam) zdradził tylko tyle, że analizowane jest echo wewnątrz
>pomieszczenia. Kot może to jakoś podobnie robić.
Problem w tym ze moze tez zwyczajnie zapamietywac dokad idzie.
Wiec niech kolega kupi ten tracker, wywiezie kota spiacego, wypusci, i
zobaczymy jak wroci do domu ...
Z nowym kotem tez mozna sprawdzic - jak zwiedza okolice.
Tak zasadniczo to jakos te zwierzaki trafiaja do swojej nory w lesie,
wiec maja odpowiednie mechanizmy ..
J.
-
35. Data: 2013-10-03 13:13:15
Temat: Re: miniaturowy nadajnik/namiernik
Od: "ACMM-033" <v...@i...pl>
Użytkownik "Jarosław Sokołowski" <j...@l...waw.pl> napisał w wiadomości
news:slrnl4qhi0.r73.jaros@falcon.lasek.waw.pl...
> Ja to się nawet zastanawiałem, czy by do spółki ze swoim kotem nie
> otworzyć
> jakiego zakładu diagnostyki pojazdów.
Ale kot będzie się domagał zapłaty w miskach mleka i myszach najpewniej pod
groźbą podrapania, więc nie wiem, czy klienci będą chcieli przynosić te
gryzonie tytułem pewnej formy zapłaty w naturze :) Bo mleko, to w pobliskim
spożywczaku, napije się, opchnie myszę i jadziem diagnozować :)
--
ACMM-033-PC-GCI-Warszawa.
Spamerstwu i "pytaczom" wstęp do skrzynki email surowo zabroniony!
To, że adres ten jest publiczny i nieodspamiony, nie oznacza, że wolno
wam tu załatwiać się, do tego jest klop, tylko go z szafą nie pomylcie!
-
36. Data: 2013-10-03 16:01:07
Temat: Re: miniaturowy nadajnik/namiernik
Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>
Pan J.F napisał:
>> Praktyka pokazuje, że trafi. Bo robi to nie tylko na podstawie wiedzy
>> "co słychać" ale najprawdopodobniej również "jak słychać". Czyli bada
>> akustyczną charakterystykę okolicy.
>
> Problem w tym ze moze tez zwyczajnie zapamietywac dokad idzie.
Może nawet robić notatki. Rzecz w tym, że musi mieć CO zapamiętywać.
Jak się jest wzrostu kociego i trzeba poruszać się w wysokiej trawie,
to wiele nie widać. Z tej perspektywy orientacja wzrokowa jest do bani.
Na słuch wychodzi lepiej.
> Wiec niech kolega kupi ten tracker, wywiezie kota spiacego, wypusci,
> i zobaczymy jak wroci do domu ...
> Z nowym kotem tez mozna sprawdzic - jak zwiedza okolice.
>
> Tak zasadniczo to jakos te zwierzaki trafiaja do swojej nory w lesie,
> wiec maja odpowiednie mechanizmy ..
Oglądałem kiedyś rysunki przedstawiające zmiany granic terytoriów
leśnych zwierzątek żyjących w norkach. Wygląda to wypisz wymaluj jak
ameba z nibynóżkami. A jak młody (suseł bodajże) odłączał się od
mamusinej norki, przebiegało to jak podział ameby.
--
Jarek
-
37. Data: 2013-10-03 16:05:11
Temat: Re: miniaturowy nadajnik/namiernik
Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>
ACMM-033 napisało:
>> Ja to się nawet zastanawiałem, czy by do spółki ze swoim kotem nie
>> otworzyć jakiego zakładu diagnostyki pojazdów.
>
> Ale kot będzie się domagał zapłaty w miskach mleka i myszach najpewniej
> pod groźbą podrapania, więc nie wiem, czy klienci będą chcieli przynosić
> te gryzonie tytułem pewnej formy zapłaty w naturze :) Bo mleko, to w
> pobliskim spożywczaku, napije się, opchnie myszę i jadziem diagnozować :)
Nie drapie, charakter ma miły, a i tak to wszystko dostaje w formie
zasiłku. Tak to by oficjalnie zarabiał na siebie. A ja bym może zdobył
jakąś unijną dotację na zwalczanie bezrobocia wśród kotów.
Takie rzeczy już się zresztą na świecie dzieją:
http://www.rp.pl/artykul/914634.html
--
Jarek (no i kurcze tam nikt się z referendum nie wychyla)
-
38. Data: 2013-10-03 16:07:32
Temat: Re: miniaturowy nadajnik/namiernik
Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>
ACMM-033 napisało:
>>> Ale już jego właściciel ma z całą pewnością.
>>
>> Dają jedną kartę SIM na jeden numer PESEL. Kotów można mieć więcej.
>
> Zgadza sie, + żona, + syn... i już mamy trzy karty.
Synów można mieć nawet więcej (niektórzy uważają, że żon też).
Ale wtedy rośnie również zapotrzebowanie wewnętrzne na karty.
>> Poza tym właściciel też może mieć własne potrzeby łączenia się z Siecią.
>> Co to za pomysł, by z własnym kotem bić się o dostęp do Internetu.
>
> Dla mnie ważniejszy jest zwierzak, niż jakiś tam internat... internet.
> A łącze mam w kablówie, wystarczająco szybkie, by takich kart zjeść na
> śniadanie w spływie 300, a w wydmuchu 40.
A co to ja trolejbus jestem? Mobilnej łączności potrzebuję gdy czasem
zechcę się gdzieś szlajać. Kot może, to i ja też mogę. Karty mu nie oddam,
niech sobie nie myśli.
--
Jarek
-
39. Data: 2013-10-03 17:33:13
Temat: Re: miniaturowy nadajnik/namiernik
Od: John Smith <d...@b...pl>
> Kiedyś oglądałem znakomite domowe urządzenie alarmowe. Nie potrzeba
> było alarmu instalować, wystarczyło walizeczkę przypiąć gdzieś łańcuchem
> do kaloryfera. W środku miała jakieś przetworniki akustyczne, niemożebnie
> głośną syrenę i akumulatory. Testy robiliśmy w trzykondygnacyjnym domu
> z poddaszem. Można było chodzić po domu, trzaskać w środku drzwiami,
> psy szczekały, koty miałczały. I nic. Alarm się nie wzbudzał. Ale jeśli
> otworzyło się drzwi wejściowe lub któreś z okien, choćby dwie kondygnacje
> wyżej, to syrena zaczynała wyć. Producent (izraelska firma, nazwy już
> nie pamiętam) zdradził tylko tyle, że analizowane jest echo wewnątrz
> pomieszczenia. Kot może to jakoś podobnie robić.
Typ alarmu czuły na zmianę ciśnienia, znany już 20 lat temu. Wtedy
generowało fałszywe alarmy, ale uC wtedy były drogie.
Aby sprawdzić, czy "izraelczyk" kita nie wciskał, przetestuj alarmy
przy otwartych oknach.
Dobry alarm reaguje na ruch w pomieszczeniu a nie rozszczelnienie domu.
K.
-
40. Data: 2013-10-03 17:56:59
Temat: Re: miniaturowy nadajnik/namiernik
Od: "ACMM-033" <v...@i...pl>
Użytkownik "Jarosław Sokołowski" <j...@l...waw.pl> napisał w wiadomości
news:slrnl4qucn.tdv.jaros@falcon.lasek.waw.pl...
>> Ale kot będzie się domagał zapłaty w miskach mleka i myszach najpewniej
>> pod groźbą podrapania, więc nie wiem, czy klienci będą chcieli przynosić
>> te gryzonie tytułem pewnej formy zapłaty w naturze :) Bo mleko, to w
>> pobliskim spożywczaku, napije się, opchnie myszę i jadziem diagnozować :)
>
> Nie drapie, charakter ma miły, a i tak to wszystko dostaje w formie
Ale mleczko wychłepce i myszę opchnie i tak :)
> zasiłku. Tak to by oficjalnie zarabiał na siebie. A ja bym może zdobył
> jakąś unijną dotację na zwalczanie bezrobocia wśród kotów.
Warto nad tym pomyśleć :)
>
> Takie rzeczy już się zresztą na świecie dzieją:
>
> http://www.rp.pl/artykul/914634.html
Jak net puszcza się gołębiami pocztowymi...? :))
Referendum? No cóż, myszy pewnie trzyma z dala (i szczury może też molą się
gdzieś przenieść), może jakąś opchnie przy okazji, dzięki temu zapasy sklepu
są dobrej jakości i to ludziom pasuje? Ja bym też akiego burmistrza nie
odwoływał :) No i nepotyzmu i kolesiostwa, oraz korupcji (no, taką korupcję,
to bym jeszcze przyjął - np. kocią chrupkę) :) brak...
--
ACMM-033-PC-GCI-Warszawa.
Spamerstwu i "pytaczom" wstęp do skrzynki email surowo zabroniony!
To, że adres ten jest publiczny i nieodspamiony, nie oznacza, że wolno
wam tu załatwiać się, do tego jest klop, tylko go z szafą nie pomylcie!