eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plGrupypl.rec.foto.cyfrowafotografia bezplatnaRe: fotografia bezplatna
  • Data: 2010-06-18 12:42:30
    Temat: Re: fotografia bezplatna
    Od: de Fresz <d...@n...o2.pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    On 2010-06-18 00:35:50 +0200, "Marek Wyszomirski" <w...@t...net.pl> said:

    >>> Zdolny amator poszukałby pasującego zdjecia w swoim portfolio - i są duze
    >>> szanse, że by cos odpowiedniego znalazł - bez zatrudniania wizażystki:-)
    >>
    >> Akurat w takim konkretnym układzie, zakładając że brief obejmował
    >> zwyczajnie ubraną rodzinę 2+2 przy ognisku z kiełbaskami nad ogniskiem
    >> na tle lasu? Mniejsza z tym, faktem jest że poszukiwanie takich zdjęć
    >> zaczyna się w sztokach, dopiero jeśli tam nie uda się znaleźć, myśli
    >> się o sesji.
    >>
    > Mam wrazenie, że całkiem sporo osób ma takie zdjecia jako pamiątkę z
    > wakacji.

    Takie, czy "prawie takie"? Bo wiesz, aby fota się nadawała, musi
    spełniać pewne kryteria założone przez projektanta. Owszem, dociąga się
    czasem lejaut, aby pasował do zdjęcia, ale nie w nieskończoność - o ile
    zdjęcie nie jest przezajebiste, to jeśli coś nie pasuje, szuka się
    innego. Przy robieniu fotki, wszystko jest dogrywane tak, aby pasowało
    jak ulał i to najczęściej do więcej niż jednego materiału.


    > Większym problemem może być uzyskanie zgody modeli - nie każdy
    > chciałby widzieć swoją twarz w reklamach.

    Zgody na piśmie, przed publikacją. I oczywiście trzeba by im za to
    zapłacić (co się dolicza do kosztów sesji). Przy podejściu "na profi"
    stosowna umowa przychodzi odrazu z agencji modeli, podpięta pod fakturę.


    >> Ech, z całym szacunkiem Marku, tym tekstem właśnie udowadniasz dlaczego
    >> nikt (niech będzie: prawie nikt) z amatorami nawet nie gada o takich
    >> robotach. To są pakszoty firmowych produktów, czas życia takich zdjęć
    >> jest długi, czasem ładnych parę lat, muszą być przygotowane "na
    >> wszystko" - od takich mikrych reklamek, po plakaty. A4@300 ppi, to jest
    >> standard. Tak więc jednak raczej kogoś (np. klienta) obchodzi jakie są
    >> w oryginale.
    >>
    > Cóż- jak ktoś potrzebuje do wydruku metr na półtora to trochę inna rozmowa.
    > wtedy faktycznie grono amatoró mogących stawać w szranki mocno się
    > przerzedza. Ale - czy często firmie bedzie sie opłacało przepłacać za
    > zdjęcie wdo wydruku wielkoformatowego? Jakoś reklam wgazetach widzę
    > znacznie więcej niż plakatów, również w katalogach na jedno zdjęcie A4
    > przypada zwykle kilka lub kilkanaście o rozmiarach pocztówki lub mniejszych.

    Masz firmę robiącą/sprzedającą coś tam, co występuje pod postacią
    packszotu. Wiesz że zdjęcie będzie funkcjonowało przez kolejne 3-4
    lata, a może i 5. Dziś będziesz robił kampanię prasową na mikrych
    formatach, a skąd wiesz do czego będzie to zdjęcie potrzebne za rok?
    Ścianka na targi? POSy do punktów sprzedaży? Reklamy całostronicowe w
    magazynach branżowych?
    To jak, wolałbyś zrobić raz większe, za powiedzmy 1500 z obróbką, które
    starczy na wszystko (w granicach rozsądku), czy wolałbyś zrobić teraz
    małe za (szczelam) 100 zł u amatora, a później robić jeszcze raz
    większe, płacić za drugą sesję, kolejną obróbkę, zazwyczaj wszystko pod
    presją czasu?
    Większość firm z jakimś doświadczeniem marketingowym bez wahania
    wybiera opcję nr 1.


    >>> Zaś co do wielkości - jeśli klientowi potrzebny wydruk ok. 7x11cm to
    > jakie
    >>> są powody, aby robic zdjęcie w rozdzielczości pod plakat?
    >>
    >> Bo jutro może być ta fota potrzebna na plakat. Zdjęcia w większości
    >> przypadków obrabia się w natywnej rozdzielczości (poza jakimiś
    >> skrajnymi fakapami czasowymi/jakościowymi). Znów - coś, o czym trzeba
    >> wiedzieć.
    >>
    > Cóż - a czy nie prościej będzie w razie pojwienia się potzreby plakatu
    > zrobić do niego nowe zdjecie?

    Sesja+obróbka to od kilku do kilkunastu dni. Po co robić to 2 razy, raz
    taniej, raz drożej? Często wiadomo odrazu na co prawdopodobnie zdjęcie
    powinno maksymalnie iść, ale lepiej dołożyć parę % do ceny obróbki i
    mieć od razu obrobione zdjęcie w okolicach rozdziałki aparatu, niż w
    razie czego kombinować z hownem czy wydawać kasę po raz drugi. I w
    reklamie takie nagłe sytuacje, gdzie niespodziewamoe wyskakuje coś
    większego niż zakładano są zupełnie normalne.


    > Bo w sumie sądzać po ilości zdjeć na plakatach
    > wydaje się, ze prawdopodobieństwo aby zdjećie zamawiane do ogłoszenia do
    > gazety pojwiło się potem na plakacie jest raczej jednocyfrowe...

    Pal sześć plakaty, teraz dużo się robi POSów (materiałów do punktów
    sprzedaży) - standy i standziki, potykacze, ścianki itp.


    >>> Jestem zdania, ze
    >>> amator by sobie ze zdjęciem do takiej reklamy spokojnie poradził - nawet
    >>> taki uboższy którego nie stać na lustrzankę cyfrową.
    >>
    >> I nagle byłoby go stać na światła studyjne albo ze 2-3 lampki wyzwalane
    >> radiowo? Czy polecisz jakąś prowizorkę i "się poprawi w komputerze"?
    >> Rozumiesz już dlaczego się szuka jednak zawodowców, którzy w konkretnej
    >> robocie mają doświadczenie?
    >>
    > Prowizorki często mają całkiem długi i szczęśliwy żywot. A co do poprawiania
    > prowizorek w komputerze to dużo tu zależy od docelowego formatu zdjęcia.
    > Jeśli ma byc niewielki - retusz w komputerze jest dużo łatwiejszy.

    Weź pod uwagę, że w przeciętnym nawet druku wyłazi więcej detalu niż na
    odbitce foto.


    >>> Za coś takiego??? Za szklaneczkę o wysokości 7cm na wydruku???
    >>
    >> Nie, za szklaneczkę która jest w rozdzielczości na siatki
    >> wielkoformatowe. Ta konkretna coś w okolicach B2+.
    >>
    > Jeśli B2+ to faktyucznie ranga problemu jest dużo wyższa.

    Ranga problemu jest taka, że w Polsce jest może ze 3 gości będących w
    stanie zagwarantować odpowiednią jakość. Fotografia piwa, obok
    samochodów jest jedną z najtrudniejszych działek w reklamie. I dlatego
    kosztuje krocie.

    np. ten:
    http://www.wolowski.com.pl/
    A dla Żywca nierzadko pracował ten:
    http://nuernberg-fotografiert.com/

    Odrazu uprzedzam, że ich portfolia w porównaniu do niektórych artystów
    mogą się wydać miałkie.


    > Ale znów - sens
    > robienia do reklamy o powierzchni kilku znaczków pocztowych zdjecia w
    > rozdzielczości pozwalajacej na dobry wydruk B2+ jest dla mnie co najmniej
    > dyskusyjny. Wyjątkiem są (jak sądzę rzadkie) sytuacje, gdy zamawiajacy od
    > razu wie, że będzie chciał z zamawiaanego zdjecia robić wielkie wydruki.

    Wybacz, ale jestem już zmęczony tłumaczeniem podstawowych podstaw, jak
    np. co to key visual. Wyobrażasz sobie, że zlecający, która ma za taką
    sesję zapłacić i chce dostać conajmniej przyzwoity efekt, miałby tak
    wszystko tłumaczyć zleceniobiorcy?


    >>> Przecież te bryzgi wody ewidentnie w Photoshopie dodawane.
    >>
    >> A najpierw ktoś je musiał sfotografować tak, aby w Szopie dało się coś
    >> z tym zrobić. Banał, nie?
    >>
    > A mało to takich bryzgów na stockach?

    Auuuuuu. Tak, dużo. Jak się chce zrobić kupę, to na nich można poprzestać.


    >>> Pewnie, że w szklance łątwo
    >>> się odbicia robią, ale bez przesady - prosty namiot bezcieniowy
    >>
    >> No więc wyobraź sobie że takich zdjęć nie robi się w namiocie
    >> bezcieniowym. A takie to prostackie się wydawało...
    >>
    > To, ze Ty i pewnie jeszcze wielu innych nie robi w namiocie bezcieniowym nie
    > ozancza, ze w namiocie bezcieniowym nie da sie uzyskać dobrych rezultatów.

    Ja nie robię zdjęć zarobkowo (na szczęście, miałem taki epizod i więcej
    nie chcę). Za to byłem na paru takich sesjach jako nadzorca i widziałem
    jak to robią specjaliści. Nie wyświecisz szklanki czy butelki dobrze w
    namiocie - nie z pełną kontrolą rozkładu blików, nie z kontrolą nad
    stylizacją piwa (bombelki, pianka, zroszenie).


    >>> Wkładasz butelkę na parę minut do zamrażalnika, wyjmujesz, zaparowuje i
    >>> przez kilka minut masz bardzo łądnie zmatowiony motyw. Fakt, nie mozna
    >>> czekać za długo - bo krople zrobią sie zbyt duże i będzie je widać. Czy to
    >>> naprawdę takie trudne?
    >>
    >> Spróbuj, sam się przekonaj. Przy takich pakszotach, jeśli nie ma się
    >> wyrobionego warsztatu, nawet przy dostępie do nieźle wyposażonego
    >> studia jest zabawy na parę godzin, jeśli już samo zdjęcie ma być na
    >> poziomie. Wiem, bo to robiłem. A teraz odejmijmy od tego równania
    >> dobrze wyposażone studio (bo amator najczęściej takim nie dysponuje).
    >>
    > W wolnej chwili spróbuję - ale uprzedzam, że zanim ta chwila nadejdzie sporo
    > wody w Wiśle uplynie. Tylko nie każ mi w tych próbach zrobić zdjęcia B2+ bo
    > to zupełnie inna ranga problemu.

    Zrób jak Ci będzie pasowało, ale niech to ma z A5@300. Polecam taki
    eksperyment również dla przekonania się na własnej skórze czym to
    pachnie. Aby oddać warunki takiej sesji trza by jeszcze sklecić brief
    (bo to nie do końca jest tak, że fotograf se sam bierze i robi) itp,
    ale już może sobie darujmy.


    --
    Pozdrawiam
    de Fresz

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: