eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plGrupypl.misc.samochodyPrzekręt z nakazem jazdy na światłach
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 327

  • 141. Data: 2010-05-27 17:06:30
    Temat: Re: Przekret z nakazem jazdy na swiatlach
    Od: Sebastian Kaliszewski <s...@r...this.informa.and.that.pl>

    Tom01 wrote:
    > Sebastian Kaliszewski pisze:
    >> Ale co do obowiązku jazdy w dzień ma świecenie w niebo???
    >
    > Naprawdę muszę tłumaczyć rzeczy oczywiste?
    >

    No więc jaki jest związek?

    \SK

    --
    "Never underestimate the power of human stupidity" -- L. Lang
    --
    http://www.tajga.org -- (some photos from my travels)


  • 142. Data: 2010-05-27 17:12:26
    Temat: Re: Przekret z nakazem jazdy na swiatlach
    Od: Sebastian Kaliszewski <s...@r...this.informa.and.that.pl>

    ptoki wrote:
    > On 27 Maj, 15:55, Sebastian Kaliszewski
    > <s...@r...this.informa.and.that.pl> wrote:
    >> ptoki wrote:
    >>> A jednookich to ja relatywnie czesto widze.
    >>> W zalozeniu samochody maja dwa swiatla na wypadek gdyby jedno
    >>> zawiodlo. I z tym jednym mozna z powodzeniem sie poruszac. Ale
    >>> ostatnio zalozenie milczaco zmieniono.
    >> Jak?
    >>
    >> Maja byc dwa i nie ma zadnego
    >>
    >>> "zapasu".
    >> Jez zapas, wpostaci słabo co prawda widocznego, ale widocznego pozycyjnego.
    >>
    > Taki zapas ze szkoda gadac. Jak widze w oddali takie pozycyjne to
    > mysle "swieczka jakas czy co"?

    Ja wtady myślę, że to jest auto-cyklop a nie motocykl.

    To i tak lepiej niż nie widzieć nic. Zresztą m.in. dlatego przednie
    pozycyjne mają się świecić równocześnie z drogowymi/mijania.

    pzdr
    \SK
    --
    "Never underestimate the power of human stupidity" -- L. Lang
    --
    http://www.tajga.org -- (some photos from my travels)


  • 143. Data: 2010-05-27 17:16:38
    Temat: Re: Przekret z nakazem jazdy na swiatlach
    Od: Sebastian Kaliszewski <s...@r...this.informa.and.that.pl>

    Tom01 wrote:
    > Bilans jest ujemny i dokładnie to widać w raporcie ITS.

    Gdzie to widać w tym raporcie?

    [...]
    \SK

    --
    "Never underestimate the power of human stupidity" -- L. Lang
    --
    http://www.tajga.org -- (some photos from my travels)


  • 144. Data: 2010-05-27 17:21:07
    Temat: Re: Przekret z nakazem jazdy na swiatlach
    Od: Sebastian Kaliszewski <s...@r...this.informa.and.that.pl>

    Tom01 wrote:
    > Sebastian Kaliszewski pisze:
    >> W dzień??? Nie osłabiaj.
    >
    > *Na pewno* nie może taka sytuacja zaistnieć?
    >
    >> Zakładanie że w wypadkach w nocy będzie większa zmiana niż w dzień na
    >> skutek palenia swiateł w dzień przeczy rozsądkowi.
    >
    > Zatem dlaczego w nocy w 2007 wystapiło więcej wypadków niż w nocy 2006?
    > Rozpatrujemy kilkanaście milionów pojazdów, to jest wielka liczba i
    > czynnik wymuszający na niej zmianę musi być silny. Co to było zatem?

    Cokolwiek innego. Jaki jest ten magiczny wpływ świecenia w dzień na
    wypadki w nocy? W ilu tych wypadkach w nocy stwierdzono, że przyczyną
    było niekompletne oświetlenie pojazdu.

    >
    >> W tym samym roku. W tych trzech krajach była w miarę zbliżona pogoda
    >> (tzn. jak jest deszczowe latu to zwykle w tych 3 krajach jest, jak
    >> jest ostra albo łagodna zima, to znów podobnie).
    >
    > Zatem dlaczego w pozostałych kilkunastu krajch ujętych w raporcie
    > dotyczącym bezpieczeństwa publikowanym przez Europejską Komisję
    > Gospodarczą ONZ ilosci wypadków spadły zgodnie z trendem.

    Bo większość z tych kilkunastu krajów jest dalej (np nie ma takiej zimy
    jak w tych trzech)? Bo ma mniejszą dynamikę wzrostu ruchu i liczby pojazdów?

    >
    >> Jest statystycznie mało istotna jeśli mówisz o wszystkich wypadkach i
    >> w dzień i w nocy i w zimie (gdy już obowiązywały wczesniej) i lecie,
    >> gdy obowiązek był nowy.
    >
    > Zwolennicy świateł twierdzą, że jeśli światła ocalą choć jedno życie to
    > warto. A teraz kiedy kilkaset osób dodatkowo jest w piachu to jest
    > "statystycznie mało istotne"?

    Te dodtakowo kilkaset osób to sobie wyssałeś z palca. Uzasadnić tego nie
    umiesz.


    \SK

    --
    "Never underestimate the power of human stupidity" -- L. Lang
    --
    http://www.tajga.org -- (some photos from my travels)


  • 145. Data: 2010-05-27 18:05:59
    Temat: Re: "bezcenne" życie
    Od: "Jacek" <m...@g...pl>



    Użytkownik "Andrzej Lawa" napisał w wiadomości >
    > Też wielkie odkrycie... Popatrz chociażby na pomysł Tuska ułatwienia
    > procedur budowlanych dla ofiar powodzi.

    No nie wiem, czy odkrycie, czy nie odkrycie.
    Nie rozumiem też dlaczego jeden z drugim do k.... nędzy nie poda wyliczeń:
    tyle a tyle to kosztuje, a tyle a tyle wyniesie efekt. Efekt > koszt =
    robimy. Efekt < koszt = nie robimy, albo robimy mimo wszystko, bo chcemy
    (vide program NASA lotów na księżyc). Zamiast prostej i zrozumiałej
    arytmetyki karmi się motłoch wyborczy demagogią.

    A co do powodzi to zauważcie taką rzecz: Niemcy po zjednoczeniu też budowali
    na potęgę na terenach blisko rzek. Teraz doszli do wniosku, że taniej
    przenieść całe osiedla na "suche" niż płacić odszkodowania co parę lat.
    A co do odszkodowań, to wspomniani Niemcy mają taki tok rozumowania:
    1. wały i system ochrony p.powodziowej są państwowe
    2. państwo wydaje zezwolenia na budowę
    3. w razie powodzi państwo płaci odszkodowanie, bo "ich" wał/system nie
    zadziałał.
    Proste i logiczne.
    JAcek


  • 146. Data: 2010-05-27 18:17:19
    Temat: Re: Przekret z nakazem jazdy na swiatlach
    Od: "Arek (G)" <a...@b...pl>

    W dniu 2010-05-27 15:45, ptoki pisze:

    >>> Scenariusz moze wygladac tak:
    >>> Kierowca jedzie caly dzien. Jego mozg musi obrabiac wiecej danych (bo
    >>> oswietlone samochody sa lepiej widoczne i wiecej ich trzeba sledzic) i
    >>> wieczorem juz jest bardziej zmeczony.
    >>
    >> Lub, samochody oświetlone, więc są lepiej widoczne i mózg ma mniej
    >> roboty więc jest mniej zmęczony. Możesz zrobić sobie nawet test,
    >> obejrzyj kilku godzinny film na minimalnym kontraście i następnie zrób
    >> to samo ale ustaw większy kontrast. Co bardziej Cię zmęczy? Obstawiam,
    >> że w tym pierwszym przypadku to uśniesz po pierwszej godzinie.
    >>
    > Nie ma mniej roboty.
    > Na te 300-500m do przodu jest co ogladac. To co jest dalej jest
    > nieistotne w normalnym ruchu.

    Ok. ja jadę 120km/h z naprzeciwka grzeje 160km/h czyli zbliżamy się z
    prędkością 280km/h, czyli w ciągu s ubywa nam ok 80m. 400m znika w ciągu
    5s. Powiedz mi co w tak krótkim czasie możesz zrobić oprócz walenia na
    pałę w bok i modlenie się, że nie będzie to drzewo?

    Każde 100m wcześniejszego zauważenia delikweta daje Ci ponad s na
    reakcję. Jeżeli np. wcześniej zaczniesz wytracać prędkość dajesz mu
    więcej czasu, ewentualnie zderzenie będzie mniej bolesne.

    >> Co do dwóch świateł, to ja myślę, że to nie kwestia "zapasu" po prostu
    >> mając dwa światła łatwiej oszacować prędkość kolesia jadącego z
    >> naprzeciwka.
    >>
    > Tez kiepsko. Bo niby dwa swiatla pomagaja (oceniajac ich odleglosc od
    > siebie) ale juz udowodniono (w 2006 ktos nawet podawal linki do badan)
    > ze oko ludzkie gorzej ocenia odleglosc i predkosc samochodu
    > swiecacego.

    A to ciekawe. Ocena prędkości odbywa się poprzez szybkość "powiększania"
    się danego obiektu. Łatwiej zauważyć szybkość oddalania się od siebie
    dwóch punktów, niż niewyraźnej z daleka bryły. Pomijam kwestię zlewania
    się niewyraźnych brył na odległym zakręcie.

    Kiedyś jak ludzie jeździli wolniej i było mniej zapierdalaczy to nie
    miało aż tak wielkiego znaczenia jak teraz.


    >> W naszym kraju gdzie wyprzedza się zawsze i wszędzie jest to szczególnie
    >> przydatne. Myślę, że z raz albo dwa udało mi się uniknąć czołówki,
    >> właśnie dlatego. Jadący lewą wyprzedzający cały ciąg ciężarówek gnał
    >> naprawdę ostro. Widząc z dość daleka, że gość ostro grzeje zawczasu
    >> zwolniłem do minimum. Gdybym jechał normalnie to zreflektowałbym się
    >> znacznie później. Kto wie jakby to się zakończyło.
    >>
    > To jest wlasnie ta paranoja. Swiatla pomagaja w sytuacjach krytycznych
    > i ryzykownych a szkodza w zwyklym monotonnym ruchu. Widac (a wlasciwie
    > nie widac) to w statystyce. Jakies male drgniecie i tyle.

    Światła nie szkodzą w stytuacjach normalny a pomagają w krytycznych. A
    wypadki to właśnie wynik sytuacji krytycznych.

    >> Gdyby ktoś miał wątpliwości, to niech policzy ile w ciągu sekundy skraca
    >> się dystans pomiędzy samochodami gdy jeden jedzie 90km/h a drugi
    >> wyprzedzając gna ok 170. Ile ma się czasu na reakcję i co tak naprawdę
    >> można zrobić w takiej sytuacji.
    >>
    > A gdzie to mozna jechac 170 na jedno jezdniowej?
    > Nie zatykajmy dziury w dachu kufajką.
    > Nie próbuj naprawiać patologii zamordyzmem.

    A ile się jedzie podczas wyprzedzania? +10? Tak więc nie próbuj chować
    głowy w piasek.

    A.


  • 147. Data: 2010-05-27 18:24:09
    Temat: Re: Przekręt z nakazem jazdy na światłach
    Od: "Arek (G)" <a...@b...pl>

    W dniu 2010-05-27 15:30, nemo pisze:
    > Sebastian Kaliszewski<s...@r...this.informa.and.that
    .pl> napisał(a):
    >
    >> Ale pojawiły się za kolejne, prawda?
    >>
    >> pzdr
    >> \SK
    >>
    >
    > A to włączenie świateł w czerwcu 2007 zadziała dopiero w czerwcu 2009? Nie
    > wiedziałem.

    Owszem już w czerwcu 2007. Umiejętność czytania oraz podstawy matematyki
    się kłaniają.

    A.


  • 148. Data: 2010-05-27 18:36:46
    Temat: Re: Przekret z nakazem jazdy na swiatlach
    Od: Tom01 <n...@p...mastiff.popraw.kolejnosc>

    Arek (G) pisze:
    > Zanim to skorelujemy ze światłami z naprzeciwka skorelujmy to najpierw z
    > samochodem na drodze, na skraju lasu, albo w cieniu drzew w słoneczny
    > letni dzień. Kontrast jest ogromy.

    Zaprezentował Pan typowy argument zwolenników świateł. Z przykrością
    stwierdzam że wyjątkowo niskiego lotu, umyślnie lub nie, ale
    ograniczający przekaz do prymitywnych bodźców, ukrywając przy tym
    problem. A ten problem to dodatkowe powiększanie kontrastu przez
    zapalenie świateł. natuchmiastowo widać lepiej prawda? To główne
    przesłanie. Ale ten drugi, który może być równie dobrze pieszym,
    zwierzęciem, gałęzią, widać *gorzej*.

    > Jeżeli nie zobaczymy samochodu z naprzeciwka na swoim pasie to pół
    > biedy, ale jeżeli za późno zobaczymy zbliżający sie pojazd na naszym
    > pasie z prędkością grubo ponad zalecane 90km/h to robi się poważny
    > problem.

    A wie Pan co to jest dopasowanie prędkości do warunków?

    > A jak wygląda sytuacja z pieszym? Oczywiście jego też nie
    > zobaczymy, ale on nie zajmuje całego pasa i nie pędzi w naszym kierunku
    > z taką prędkością. Czyli, jest mnóstwo możliwości wyjścia z opresji
    > cało. W przypadku wspomnianego wcześniej samochodu nie ma prawie w ogóle.

    Tyle tylko że wbrew temu co się Panu wydaje za możliwe do wykonania w
    sytuacji kryzysowej wielu się nie udaje.

    > Najpierw potrzeba dowodów, że światła się przyczyniają do rozjeżdżania
    > pieszych.

    Wystarczy że nie pomagają. A że tak jest ma Pan dowód czarno na białym.

    > A co mówią te dane? I jak by wyglądał rok 2007 gdyby nie wprowadzono
    > nakazu. Może było by o 10% więcej wypadków.

    Raczy Pan żartować. Po pierwsze dlaczego miałyby wzrosnąć jeśli trend z
    wielu lat poprzednich był do tej pory spadkowy. Jeśli nagle został
    zakłócony to ewidentnie coś się zmieniło. To właśnie mówią owe liczby.

    > Zaraz zaraz, to właśnie ja osadzam dane w kontekście czasowym a Ty go
    > pomijasz. Przeanalizuj kolejne miesiące. XI-2006, XII-2006, I-2007,
    > II-2007, III-2007. Każdy kolejny miesiąc miał większą liczbę wypadków. Z
    > czego one wynikały, z nakazu jazdy na światłach? W zimie?

    A skąd ja mam wiedzieć? W całym roku 2007 wzrost, w miesiącach kiedy nie
    było nakazu też wzrost. O co chodzi? Że wzrost nierówny miesiącami? I co
    z tego? Może zima była cięższa/lżejsza, może ceny paliw wyższe/niższe w
    różnych miesiącach. Dochodzą głosy o podziale noc/dzień. A jakby nie
    wychodziło na swoje to co? Podzielmy jeszcze na przed i po południu? To
    jest proste jak budowa cepa. Lata uśredniamy i mamy najbardziej
    wiarygodny wynik. Tak się to robi w każdej branży jaką znam. Upiera się
    Pan aby koniecznie udowodnić coś na opak? Że bezpieczeństwo nie spadło,
    wypadków nie było więcej? Przecież było więcej.

    > Druga sprawa jak skomentujesz poniższe:
    > Rok 2006, styczeń: 2528 wypadków, 252 zabitych.
    > Rok 2007, styczeń: 4127 wypadków, 503 zabitych.

    Sprawa była poruszana wielokrotnie. Zmiana przepisów o podatku akcyzowym
    i chwilowy duży wzrost importu. Później się to skompensowało. Tyle że to
    w ujęciu rocznym nie ma znaczenia żadnego poza manipulacją.

    > I twierdzenie, że w 2007 był wzrost ze względu
    > na światła jest jakąś straszną bzdurą i świadczy tylko o tym, że autor
    > takich bzdur nie zadał sobie minimalnego trudu na analizę danych które
    > komentuje.

    Przyjmijmy że w Polsce znajdzie Pan tą przyczynę i nie będą to światła.
    Proszę zatem skomentować wzrost ilości wypadków o 12% w Austrii, 8% w
    Bułgarii po kilka procent w Czechach, Rumunii, 4% w Danii, 3% w USA,
    przy czym dotyczyło to samochodów GM z wyłącsnikiem świateł bo ogólnie w
    tym kraju nie ma nakazu. W każdym kraju będzie Pan szukał usilnie innej
    przyczyny niż światła choć wniosek nasuwa się sam?

    > No tak, ale to, że światła nie pomogły to możemy bezsprzecznie
    > stwierdzić? Jest to strasznie naciągane.

    Proszę skorelować obecne wyniki z obietnicami tzw. Koalicji na rzecz
    jazdy na światłach. Spełniły się czy nie? Nie, więc kto naciągał?

    > Ile km tych bezkolizyjnych dróg oddano? Kilkadziesiąt? Jaki to
    procent w
    > skali kraju. Ustawa radarowa? Owszem mogło to mieć wpływ, przy radarze
    > hamowanie a potem nadganianie na odcinkach gdzie nie ma radarów.
    > Częstsze wyprzedzanie aby nadrobić stracony czas i utrzymać jakoś
    > założoną średnią. Więcej korków - owszem to samo, nadrabianie po stracie
    > czasu. Przecież to ma ogromny wpływ.

    Każdy z czynników ma mały wpływ jednostkowo. Światła też. Wszystko w
    wskazuje że zaledwie kilkuprocentowy.

    > I jako pracę domową, zrób wykres ilości zderzeń czołowych w
    > poszczególnych latach w rozdzielczości miesięcznej. Przyjrzyj się
    > kształtowi.

    Dlaczego mam wartościować życie kierowcy który nie zginął w zderzeniu
    czołowym z zyciem motocyklisty czy pieszego który zginął zamiast niego?
    Nie widzi Pan absurdu? Równe traktowanie należy się każdemu. To jest
    podstawowe prawo obywatela. Dlaczego mam się godzić na dodatkowe
    rozwiązania chroniące kierowców w bezpiecznych samochodach z poduszkami,
    abs, trc, esp etc a zamiast tego spisywać na straty większą ilość
    niechronionych uczestników ruchu. Niestety, choćby nie wiem jak
    manipulować danymi, najdroższy eksperyment jaki może być, czyli na
    ludziach, wykazuje nagatywny bilans nakazu świateł.

    --
    Tomasz Jurgielewicz
    Masz ochotę zapytać mnie o monitory specjalistyczne?
    Masz problem z kolorem? Wal śmiało!
    monitory.mastiff.pl, gg: 189335, skype: zpkmastif


  • 149. Data: 2010-05-27 18:44:26
    Temat: Re: Przekret z nakazem jazdy na swiatlach
    Od: Tom01 <n...@p...mastiff.popraw.kolejnosc>

    Arek (G) pisze:
    > Na 99.9% nie może. Chyba, że ktoś ma jakiś rzadki przypadek
    > światłowstrętu. Bardziej razi słońce niż światła.

    Proszę o wiarygodne źródło. Bo ja dysponuję danymi mówiącymi, że jednak
    taka sytuacja może mieć miejsce i to częściej niż się Panu wydaje.
    Odsyłam do badań prof. Heiliga z Instytutu Optometrii na Uniwersytecie w
    Wiedniu. Potem poproszę o źródła lezące u podstaw powodów wykluczenia
    innych rodzajów wypadków z raportu ITS.

    > Jak to się ma do Twoich teorii, odnośnie negatywnej roli świateł w
    > letnie dni?

    Wpływ świateł jest negatywny w większości sytuacji na drodze.

    > Mógłbyś to jakoś uzasadnić? Jak światła spowodowały kilkaset więcej osób
    > w piachu. Szczególnie interesują mnie miesiące zimowe, oraz noce w lato.

    Kierunek policja.pl dział statystki. Niby dlaczego mam tracić czas żeby
    udowodnić że światła mają wpływ negatywny. Pomijam już fakt, że żadne
    liczby zagorzałego zwolennika nie przekonają, jeśli najprostszy dowód z
    możliwych nie zadziałał. Nakaz wprowadzono bo w kampanii obiecywano 20%
    spadek ilości wypadków. Tak się nie stało. Wobec tego ja teraz
    powinienem *żądać* wyjaśnienia dlaczego okłamano społeczeństwo.

    --
    Tomasz Jurgielewicz
    Masz ochotę zapytać mnie o monitory specjalistyczne?
    Masz problem z kolorem? Wal śmiało!
    monitory.mastiff.pl, gg: 189335, skype: zpkmastif


  • 150. Data: 2010-05-27 18:50:18
    Temat: Re: Przekret z nakazem jazdy na swiatlach
    Od: Tom01 <n...@p...mastiff.popraw.kolejnosc>

    Arek (G) pisze:
    > A już w 1350, że słońce dookoła ziemi. Litości z takimi argumentami.

    Sugeruję tą informacją, że rzeczy bywają inne niż się wydają. Przykładów
    na złudzenia z fizjologii widzenia jest mnóstwo. Zajmuję się tym
    zawodowo i mogę Panu pokazać pewne obrazy na których będzie się Pan
    zaklinał że jest "tak" choć zmierzenie pokaże coś całkowicie odwrotnego.
    Dokładnie tak jest z swiatłami, odległością i prędkością. Jeśli chce Pan
    zacząć, tytułem wstępu, proszę wybrać sobie ze cztery gwiazdy na niebie
    i oszacować ich odległość od ziemi. Potem proszę wziąć atlas nieba i
    zewryfikować. Na bank przwdopodobieństwo trafienia będzie funkcją
    rozkładu losowego.

    --
    Tomasz Jurgielewicz
    Masz ochotę zapytać mnie o monitory specjalistyczne?
    Masz problem z kolorem? Wal śmiało!
    monitory.mastiff.pl, gg: 189335, skype: zpkmastif

strony : 1 ... 10 ... 14 . [ 15 ] . 16 ... 30 ... 33


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: