eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plGrupypl.misc.samochodyZjeżdżanie na pobocze.Re: Zjeżdżanie na pobocze.
  • Data: 2011-07-19 19:11:27
    Temat: Re: Zjeżdżanie na pobocze.
    Od: "Piotr" <p...@k...net.pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    > Przestałeś bluzgać, więc może jest jeszcze sznsa na rzeczową dyskusję?

    Ojtam ojtam pobluzgać już też nie wolno?

    >
    >> Jak widać z obfitości wypowiedzi większość nie wie, lub nie rozumie o
    >> czym piszę. Dowodzi to tezy że ci ludzie znają prowadzenie samochodu z
    >> teorii lub mają prawo jazdy "od wczoraj".
    >
    > Z ciekawości aż zajżałem do PJ napisane jak byk - data wydania 1980r. a
    > różniste traktory, komarki, WSK, SHL, Syrenki, prowadziłem od kiedy
    > pamietam, choćby u wójka czy ojca na kolanach - heh 31 lat - kiedy to
    > przeleciało:)?

    To masz 3 lata starsze niz moje...

    >
    > Wracając do dyskusji - napisałeś WYRAŻNIE w temacie wątku, że masz na
    > myśli zjazd wyprzedzanej osoby na pobocze. To ja się po raz wtóry pytam PO
    > CO? I nie wymyślaj proszę bajek o zakrętach ( przed zakretami się nie
    > wyprzedza)

    Nie wyprzedzam, widziałem kiedyś takiego co wyprzedzał. Mnie wyprzedził, a
    jakieś 5 km dalej trzeba było go wydłubywać z silnika ciężarówki... Taki
    widok rozsądnych ludzi uczy na całe życie.


    Nie wyprzedza się również w sytuacji gdy ruch na drodze
    > zwłaszcza ten z przeciwka _nie pozwala_ na wykonanie manewru.

    Jak nie pozwala to nie, wlokę się.


    > Zastanawiam się ponadto co robisz w sytuacji gdy _nie ma pobocza_ na które
    > mozna zjechać, a na drodze ledwo mieszczą się dwa samochody - ja
    > wyprzedzam bez problemu a TY?

    Też, nie mam z tym problemu, czekam na okazję i wio.

    Dobra, skrót myślowy mi może wyszedł. Nie miałem na myśli zjeżdżania aż do
    samej "ziemi", czyli końca asfaltu. Cały czas piszę o stosunkowo lekkim
    zjeździe, na grubość opony za linię prawą. I tu odzywa się chór oszołomów i
    teoretyków wyzywających mnie od miszczóf, mordercóf, chamóf i innych óf...
    Dowodzi to niezbicie że nigdy nie siedzieli za kółkiem, lub są tymi których
    piętnuję. Jak zauważył tu ktoś kumaty ułatwia to znakomicie manewr
    wyprzedzania. Czy muszę Ci tłumaczyć jak? No chyba nie. Nie? Nie nawołuję do
    rozjeżdżania grzybiarek wszelkiej maści, rowerzystów i innych poruszających
    się tamtędy. Nie wymagam aby pojazd wyprzedzany zjeżdżał jak coś/ktoś tam
    się porusza/stoi. Ale jeśli NIC nie ma, a widoczność jest dobra to co stoi
    na przeszkodzie? Bucowatość...

    >
    > Reasumując - manewr zjechania na pobocze przydaje się tylko wtedy, gdy
    > chcesz wyprzedzić NA TRZECIEGO

    NIE!

    i tylko wtedy koniec kropka, jesli nie
    > potrafisz wyprzedzić pojazdu jadącego przed tobą, nawet przyklejonego do
    > środkowej linii a z przeciwka nic nie jedzie to źle świadczy o Twoich
    > umiejętnościach prowadzenia pojazdu albo źle świadczy o Twoim samochodzie

    Jeździłem do niedawna Beczką W123 200D '77. Vmax jakieś 120 z wiatrem i z
    górki. Przelotowa 90 w porywach do 100. Czas zebrania się od 60 do 90
    adekwatny do wieku... I weź tym wyprzedź takiego miłośnika środka. A jedzie
    60 na 90. Dłuuuuugo to trwa. Bezpiecznie? Nie bardzo. A jak ktoś ustąpi
    trochę, ja się ciut wcześniej rozpędzę i manewr krócej trwa. Bezpieczniej?
    No?
    Dalej, ciężarówka. Szersza niż osobowy prawda? Więc albo trzymasz się nieco
    dalej żeby lepiej widzieć co leci z przeciwka (a tu zaraz jakiś Ci się
    wciśnie bo jedziesz za daleko i się zastanawiasz ;-)), albo wychylasz się
    ryzykując dzwon. Bezpieczne? A jeśli taka ciężarówa NIECO ustąpi to jak
    panisko masz widok do przodu. Masz?
    I nie musi to być NA TRZECIEGO! Normalnie NA DRUGIEGO, a jest po prostu
    łatwiej, przyjemniej i uprzejmiej.

    A moje bluzgi... fakt, może trochę za bardzo pojechałem, ale tej uprzejmości
    przez te kilka godzin jazdy nie doświadczyłem zbyt wiele. A i tu jak widzę
    zrozumienia brak, sami teoretycy nie mający pojęcia o jeździe...

    A jeździć też uczyłem się na kolanach, u ojca jednak, bo w_ó_jka nie mam...
    Sory, ale nie mogłem się powstrzymać...



    --
    Pozdrawiam
    Piotr

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: