eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plGrupypl.misc.samochodyWezwanie na komende za zdarzenie, ktorego nie bylo
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 82

  • 51. Data: 2010-04-29 15:04:26
    Temat: Re: Wezwanie na komende za zdarzenie, ktorego nie bylo
    Od: "Cavallino" <c...@k...pl>

    Użytkownik "BaX" <bax@_klub.chip.pl> napisał w wiadomości news:

    >>> I tak skłamałeś bo nie przyznałeś się do tego, że ona była w tym mieście
    >>> o czym wiedziałeś,
    >>
    >> Po pierwsze - nie miał takiego obowiązku, po drugie - jesteś pewien że
    >> ktoś go o to pytał?
    >
    > Zapewne pytał skoro zeznał, że "nie wiem kto mogl wowczas dysponowac autem
    > (bylem w delegacji)." Zakładam, że wezwanie na policje poskutkowało
    > rozmową w domu z żoną i ustaleniem, że ona w tym dniu tam była więc
    > zeznając, że nie wie było kłamstwem.

    Mówisz że w wezwaniu piszą jakie są okoliczności zajścia, co do którego Cię
    wzywają?
    IMO mylisz się.

    >W praktyce jak kierowca mówi, że nie on zawsze pada pytanie o osoby
    >upoważnione/ współwłaściciela do kierowania pojazdem. I wtedy z automatu
    >zostają one wezwane.

    Ale jemu już nic do tego.
    Już nie wspominając o tym, że oskarżony nie ma obowiązku ani wsypywania
    siebie, ani żony.


  • 52. Data: 2010-04-29 15:15:04
    Temat: Re: Wezwanie na komende za zdarzenie, ktorego nie bylo
    Od: "BaX" <bax@_klub.chip.pl>



    >>>> I tak skłamałeś bo nie przyznałeś się do tego, że ona była w tym
    >>>> mieście o czym wiedziałeś,
    >>>
    >>> Po pierwsze - nie miał takiego obowiązku, po drugie - jesteś pewien że
    >>> ktoś go o to pytał?
    >>
    >> Zapewne pytał skoro zeznał, że "nie wiem kto mogl wowczas dysponowac
    >> autem (bylem w delegacji)." Zakładam, że wezwanie na policje poskutkowało
    >> rozmową w domu z żoną i ustaleniem, że ona w tym dniu tam była więc
    >> zeznając, że nie wie było kłamstwem.
    >
    > Mówisz że w wezwaniu piszą jakie są okoliczności zajścia, co do którego
    > Cię wzywają?
    > IMO mylisz się.

    Tak, zazwyczaj piszą art. którego dotyczy. Zresztą on dzwonił do jednostki
    która wystawiła wezwanie o przeniesienie przesłuchanie do jednostki jego
    miejsca zamieszkania. Nie trzeba być geniuszem, żeby dojść do wniosku, że
    zapewne pytałczego dotyczy wezwania, a że chodziło o przesłuchanie świadka
    zapewne takowe wyjaśnienie uzyskał. Zreszta:

    "troche nietypowa jak dla mnie historia, bo wezwano mnie na przesluchanie w
    charakterze swiadka szkody parkingowej, ktora niemiala miejsca. Albo miala
    lecz z pewnoscia nie z udzialem mojego auta."

    >
    >>W praktyce jak kierowca mówi, że nie on zawsze pada pytanie o osoby
    >>upoważnione/ współwłaściciela do kierowania pojazdem. I wtedy z automatu
    >>zostają one wezwane.
    >
    > Ale jemu już nic do tego.

    Komu?

    > Już nie wspominając o tym, że oskarżony nie ma obowiązku ani wsypywania
    > siebie, ani żony.

    Taaaa, no popatrz, a w przypadku fotoradarów ma, jak nie on był kierowca?
    A w dodatku nie OSKARŻONY, a świadek róznica znaczna. A po trzecie to nikogo
    nie musi wsypywać, ma podać kto jest uprawniony do jazdy, a nie kto jechał.
    Zresztą współwłaściciela widać w DR.



  • 53. Data: 2010-04-29 15:23:27
    Temat: Re: Wezwanie na komende za zdarzenie, ktorego nie bylo
    Od: "BaX" <bax@_klub.chip.pl>



    > Ale jemu już nic do tego.
    > Już nie wspominając o tym, że oskarżony nie ma obowiązku ani wsypywania
    > siebie, ani żony.

    Zawsze jeszcze można zapytać gdzie były klucze i dokumenty pojazdu w czasie
    gdy świadek był w delegacji i kto do nich miał/mógł mieć dostęp? :D



  • 54. Data: 2010-04-29 15:23:29
    Temat: Re: Wezwanie na komende za zdarzenie, ktorego nie bylo
    Od: "Cavallino" <c...@k...pl>

    Użytkownik "BaX" <bax@_klub.chip.pl> napisał w wiadomości news:

    >>>W praktyce jak kierowca mówi, że nie on zawsze pada pytanie o osoby
    >>>upoważnione/ współwłaściciela do kierowania pojazdem. I wtedy z automatu
    >>>zostają one wezwane.
    >>
    >> Ale jemu już nic do tego.
    >
    > Komu?

    Autorowi wątku.
    Wezwą żonę, to ona się będzie tłumaczyć.
    On nie ma ani obowiązku, ani nawet chyba prawa tego robić, zwłaszcza że
    przecież nie wie co wtedy robiła.

    >
    >> Już nie wspominając o tym, że oskarżony nie ma obowiązku ani wsypywania
    >> siebie, ani żony.
    >
    > Taaaa, no popatrz, a w przypadku fotoradarów ma, jak nie on był kierowca?

    Nie ma.
    Zresztą z tego co pisze i tak nie wie kto w miejsce o które chodzi pojechał
    tym autem w czasie o który chodzi.
    Więc gdyby mówił że wie, to by kłamał.

    > A w dodatku nie OSKARŻONY, a świadek róznica znaczna.

    W zakresie uprawnien do odmowy zeznań w sprawie wsypywania rodziny ZTCW
    żadna.

    >A po trzecie to nikogo nie musi wsypywać, ma podać kto jest uprawniony do
    >jazdy, a nie kto jechał. Zresztą współwłaściciela widać w DR.

    No właśnie.
    Niech sobie policja sama sprawdza swoje donosy.

    Odpowiedź "nie byłem w tym miejsce o tej godzinie" zamyka temat.


  • 55. Data: 2010-04-29 15:24:57
    Temat: Re: Wezwanie na komende za zdarzenie, ktorego nie bylo
    Od: "Cavallino" <c...@k...pl>

    Użytkownik "BaX" <bax@_klub.chip.pl> napisał w wiadomości
    news:4bd9882e$0$19181$65785112@news.neostrada.pl...
    >
    >
    >> Ale jemu już nic do tego.
    >> Już nie wspominając o tym, że oskarżony nie ma obowiązku ani wsypywania
    >> siebie, ani żony.
    >
    > Zawsze jeszcze można zapytać gdzie były klucze i dokumenty pojazdu w
    > czasie gdy świadek był w delegacji i kto do nich miał/mógł mieć dostęp? :D

    Można.
    Ale zadanie tego pytania nie leży w gestii autora wątku.


  • 56. Data: 2010-04-29 15:31:54
    Temat: Re: Wezwanie na komende za zdarzenie, ktorego nie bylo
    Od: "BaX" <bax@_klub.chip.pl>


    Użytkownik "Cavallino" <c...@k...pl> napisał w
    wiadomości news:hrc18i$qu7$1@news.onet.pl...
    > Użytkownik "BaX" <bax@_klub.chip.pl> napisał w wiadomości news:
    >
    >>>>W praktyce jak kierowca mówi, że nie on zawsze pada pytanie o osoby
    >>>>upoważnione/ współwłaściciela do kierowania pojazdem. I wtedy z automatu
    >>>>zostają one wezwane.
    >>>
    >>> Ale jemu już nic do tego.
    >>
    >> Komu?
    >
    > Autorowi wątku.
    > Wezwą żonę, to ona się będzie tłumaczyć.
    > On nie ma ani obowiązku, ani nawet chyba prawa tego robić, zwłaszcza że
    > przecież nie wie co wtedy robiła.

    Obowiązku nie ma ale odpowiadać na pytania zgodnie z prawdą tak.

    >
    >>
    >>> Już nie wspominając o tym, że oskarżony nie ma obowiązku ani wsypywania
    >>> siebie, ani żony.
    >>
    >> Taaaa, no popatrz, a w przypadku fotoradarów ma, jak nie on był kierowca?
    >
    > Nie ma.
    > Zresztą z tego co pisze i tak nie wie kto w miejsce o które chodzi
    > pojechał tym autem w czasie o który chodzi.
    > Więc gdyby mówił że wie, to by kłamał.

    Ale on sam powiedział najpierw, że wie, że żona tam była, potem powiedział,
    że nie wie kto i czy był, a policjant wpisał jeszcze co innego co by nie
    mieszać sobie w papierach.

    >
    >> A w dodatku nie OSKARŻONY, a świadek róznica znaczna.
    >
    > W zakresie uprawnien do odmowy zeznań w sprawie wsypywania rodziny ZTCW
    > żadna.

    Wiele z tego o co może go zapytać przesłuchujący nie będzie dotyczyć rodziny
    ale da odpowiedzi na pytania.

    >
    >>A po trzecie to nikogo nie musi wsypywać, ma podać kto jest uprawniony do
    >>jazdy, a nie kto jechał. Zresztą współwłaściciela widać w DR.
    >
    > No właśnie.
    > Niech sobie policja sama sprawdza swoje donosy.
    >
    > Odpowiedź "nie byłem w tym miejsce o tej godzinie" zamyka temat.

    Nie w przypadku świadka, a w takim charakterze był wezwany.



  • 57. Data: 2010-04-29 15:35:40
    Temat: Re: Wezwanie na komende za zdarzenie, ktorego nie bylo
    Od: "Cavallino" <c...@k...pl>

    Użytkownik "BaX" <bax@_klub.chip.pl> napisał w wiadomości news:

    >> Wezwą żonę, to ona się będzie tłumaczyć.
    >> On nie ma ani obowiązku, ani nawet chyba prawa tego robić, zwłaszcza że
    >> przecież nie wie co wtedy robiła.
    >
    > Obowiązku nie ma ale odpowiadać na pytania zgodnie z prawdą tak.

    Albo odmówić odpowiedzi.

    > Ale on sam powiedział najpierw, że wie, że żona tam była, potem
    > powiedział, że nie wie kto i czy był, a policjant wpisał jeszcze co innego
    > co by nie mieszać sobie w papierach.

    Co znaczy najpierw?
    Bo mnie się jednak wydaje, że ten wątek założył PO rozmowie z policjantem,
    więc nie masz zielonego pojęcia co faktycznie było najpierw, a sugerowanie
    się kolejnością wypowiedzi w wątku jest raczej niezasadne. ;-)

    >> W zakresie uprawnien do odmowy zeznań w sprawie wsypywania rodziny ZTCW
    >> żadna.
    >
    > Wiele z tego o co może go zapytać przesłuchujący nie będzie dotyczyć
    > rodziny ale da odpowiedzi na pytania.

    Skoro odpowiedzią na pytanie będzie żona, to będzie dotyczyć rodziny.
    I ma prawo odmówić odpowiedzi.

    >> Odpowiedź "nie byłem w tym miejsce o tej godzinie" zamyka temat.
    >
    > Nie w przypadku świadka

    Świadek może dodać "nie wiem" (zgodnie z prawdą) i "odmawiam odpowiedzi"
    (gdy chodzi o rodzinę).


  • 58. Data: 2010-04-29 15:41:00
    Temat: Re: Wezwanie na komende za zdarzenie, ktorego nie bylo
    Od: "BaX" <bax@_klub.chip.pl>


    >>> Ale jemu już nic do tego.
    >>> Już nie wspominając o tym, że oskarżony nie ma obowiązku ani wsypywania
    >>> siebie, ani żony.
    >>
    >> Zawsze jeszcze można zapytać gdzie były klucze i dokumenty pojazdu w
    >> czasie gdy świadek był w delegacji i kto do nich miał/mógł mieć dostęp?
    >> :D
    >
    > Można.
    > Ale zadanie tego pytania nie leży w gestii autora wątku.

    Przecież nie on siebie o to pyta, tylko jego moga pytać i musi odpowiedzieć.



  • 59. Data: 2010-04-29 15:49:04
    Temat: Re: Wezwanie na komende za zdarzenie, ktorego nie bylo
    Od: "BaX" <bax@_klub.chip.pl>


    Użytkownik "Cavallino" <c...@k...pl> napisał w
    wiadomości news:hrc1vd$tp2$1@news.onet.pl...
    > Użytkownik "BaX" <bax@_klub.chip.pl> napisał w wiadomości news:
    >
    >>> Wezwą żonę, to ona się będzie tłumaczyć.
    >>> On nie ma ani obowiązku, ani nawet chyba prawa tego robić, zwłaszcza że
    >>> przecież nie wie co wtedy robiła.
    >>
    >> Obowiązku nie ma ale odpowiadać na pytania zgodnie z prawdą tak.
    >
    > Albo odmówić odpowiedzi.

    Nie odmówił

    >
    >> Ale on sam powiedział najpierw, że wie, że żona tam była, potem
    >> powiedział, że nie wie kto i czy był, a policjant wpisał jeszcze co
    >> innego co by nie mieszać sobie w papierach.
    >
    > Co znaczy najpierw?
    > Bo mnie się jednak wydaje, że ten wątek założył PO rozmowie z policjantem,
    > więc nie masz zielonego pojęcia co faktycznie było najpierw, a sugerowanie
    > się kolejnością wypowiedzi w wątku jest raczej niezasadne. ;-)

    Tak, ale sam zaznaczył, że rozmowa z policjantem doprowadziła do uzgodnienia
    tego co zapiszą, co nie było zgodne z tym co mówił, a już całkiem z tym co
    wiedział.

    >
    >>> W zakresie uprawnien do odmowy zeznań w sprawie wsypywania rodziny ZTCW
    >>> żadna.
    >>
    >> Wiele z tego o co może go zapytać przesłuchujący nie będzie dotyczyć
    >> rodziny ale da odpowiedzi na pytania.
    >
    > Skoro odpowiedzią na pytanie będzie żona, to będzie dotyczyć rodziny.
    > I ma prawo odmówić odpowiedzi.

    Nie skorzystał, dodatkowo zagmatwał sprawe.

    >
    >>> Odpowiedź "nie byłem w tym miejsce o tej godzinie" zamyka temat.
    >>
    >> Nie w przypadku świadka
    >
    > Świadek może dodać "nie wiem" (zgodnie z prawdą) i "odmawiam odpowiedzi"
    > (gdy chodzi o rodzinę).

    No on akurat tego nie zrobił, a zrobił coś wręcz przeciwnego. "Dogadał" się
    z policjantem co do okoliczności tego co wie, a co nie.
    9/10 osób nie mających na co dzień styczności z policją w przypadku zeznań
    na okoliczność świadka korzysta ze swoich praw. Zazwyczaj mówi więcej niż
    powinna w przekonaniu że to pomoże, a że często jest inaczej. Trudno, live
    is brutal.



  • 60. Data: 2010-04-29 15:51:35
    Temat: Re: Wezwanie na komende za zdarzenie, ktorego nie bylo
    Od: amos <g...@g...com>

    On 29 Kwi, 14:40, "Cavallino" <c...@k...pl>
    wrote:
    > Po pierwsze - nie miał takiego obowiązku, po drugie - jesteś pewien że ktoś
    > go o to pytał?

    To fakt, nie pytal mnie czy wiem, gdzie wowczas przebywala moja zona
    czy auto.

    --
    amos

strony : 1 ... 5 . [ 6 ] . 7 ... 9


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: