-
61. Data: 2010-03-23 20:16:47
Temat: Re: Strefa zamieszkania - absurd.
Od: "Jurand" <j...@i...pl>
Użytkownik "Bydlę" <b...@b...com> napisał w wiadomości
news:hob0i0$rkm$2@cougar.axelspringer.pl...
Jurand wrote:
> Od razu wymienię Ci z 5 znaków z ograniczeniem prędkości w Krakowie, które
> stoją w miejscach, gdzie najwyraźniej albo kogoś popieprzyło, albo ekipa
> remontowa zapomniała znaku zdemontować (jak jeszcze do niedawna na
> obwodnicy Krakowa stała sobie 40-ka).
> Dawaj.
1. 40-ka na drodze prowadzącej od strony strony Skawiny na Ruczaj - okolice
Kampusu UJ (nazwy z pamięci Ci nie podam) - teraz są tam dziury jak w serze
szwajcarskim. Droga prosta jak strzelił, po lewej w oddali budowa i pod
ograniczeniem tabliczka "Uwaga - wyjazd z budowy". Widoczność doskonała,
zabudowań praktycznie żadnych. Ostatnio w zatoczce był tam przyczajony
radiowóz...
2. 70-ka i 40-ka przy dojeździe do bramek na A4-ce. Z obu stron. Próbowałeś
tam kiedyś jechać tak, jak te znaki każą? Można usnąć z nudów, usiłując
dotoczyć się do bramek.
3. Ograniczenie 50 na wjeździe do Krakowa od strony autostrady A4 - jedziesz
sobie od salonu VW dwupasmówką pod górę, potem zjazd w dół, znowu pod górę,
skręt w prawo i masz ograniczenie do 70-kę po lewej, dosłownie 30 metrów
dalej po prawej znak "teren zabudowany" i 20 metrów dalej fotoradar po
lewej. Ile tam możesz jechać? 50! Za skrzyżowaniem, przed stacją benzynową,
jest powtórzona 50-ka i 200 metrów dalej znowu 70. W zatoczce lubi się
zaczaić radiowóz i łapie tych, co nie zwrócili uwagę na znak "teren
zabudowany". Jak Boga kocham - chyba ani razu nie spotkałem tam samochodu
osobowego jadącego 50 km/h. Wszyscy grzeją 100 i hamują przed fotoradarem
do... 70-ciu.
4. Jeszcze z 2 miesiące temu jadąc obwodnicą od strony Wieliczki, po tym jak
zdemontowali przewężenie w jednym miejscu drogi, stała 40-ka po prawej
stronie drogi. Ekipa zapomniała zabrać.
5. Aleje 3 wieszczów. Droga 3-pasmowa, prawy dla autobusów i taxi. Nasrane
tam jest 70-ek od groma. Do tego stopnia jest to mylące, że nawet biegły
sądowy stwierdził na rozprawie, że cała ta ulica ma ograniczenie do 70-ciu.
Niestety - za jednym ze skrzyżowań "zapomnieli" postawić 70-kę - i jest
ograniczenie z automatu do 50 km/h. Ile tam się jeździ? 70-100, jak nie ma
dużego natężenia, które wymusza stanie na światłach. Jadąc wolniej, niż 70,
jesteś najnormalniejszym w świecie zawalidrogą.
-
62. Data: 2010-03-23 20:24:32
Temat: Re: Strefa zamieszkania - absurd.
Od: Artur Maśląg <f...@p...com>
Arek (G) pisze:
(...)
> Być może w jakimś innym wątku bo w tym tego nie zaobserwowałem.
To Twój problem.
> To nie jest walka z ograniczeniami, tylko znieczulenia na otaczające
> bzdury. Zrób test wyjdź na ulicę i krzyknij pali się. Prawdopodobnie
> ktoś zareaguje. Jak będziesz wybiegał codziennie i krzyczał, że się pali
> nikt nie będzie na Ciebie zwracał uwagi.
Coś w tym jest, jednak jak chcesz pomocy, to krzycz "pali się", a nie
"gwałcą". Na "pali się" ludzie reagują.
> Tak samo jest ze znakami.
Nie, nie jest tak samo. Część ludzi (większa) na nie jednak reaguje,
część ma własne widzimisię.
>> Nie, nie odmienia im się, tylko że tam jest inna władza, która
>> działa dość skutecznie.
>
> A dlaczego może działać skutecznie?
Ponieważ mieszkańcy uważają, że działa na ich korzyść i z nią
współpracują, a nie walczą?
> Bo znaki ustawione są z sensem i
> normalny kierowca nie musi ich łamać,
Podobnie jak w Polsce, choć w Polsce jest z tym trochę gorzej.
> więc policja może się skupić na tym co faktycznie powoduje zagrożenie.
> U nas gdyby tak samo chcieli to musieli by wystawiać wszystkim
> mandaty.
Bzdura, ale ja widzę jakie stanowisku próbujesz przeforsować. Jakoś
nawet w Polsce mandatami nie obdarowują całkiem przypadkowych osób.
> Ile przejechałeś kilometrów za zachodnią granicą Polski?
Nie liczyłem.
> W jakich
> krajach byłeś i ile tam jeździłeś? Ja jeżdżąc zarówno w Niemczech,
> Belgii, Francji, Włoszech zarówno po autostradach jaki i normalnych
> krajówkach nigdzie nie zaobserwowałem normalnego dla polski absurdu.
Mógłbym pewnie do tej listy trochę dołożyć, ale sam się pięknie
podkładasz z tym brakiem absurdu w innych krajach. Oczywiście,
nie pojawiają się "normalnego dla polski absurdu", ale są lokalne.
> Tam naprawdę można jeździć zgodnie z przepisami.
W Polsce również, tylko trzeba chcieć.
> Władza działa sprawniej,
> jeździłem takim stylem jak w Polsce i nigdy nie dostałem mandatu.
Takim stylem jak w Polsce? Nagminnie łamałeś ograniczenia prędkości?
Nie wierzę.
> Skoro przepisy nie są przestrzegane przez nikogo to dla kogo są? Coś w
> nich musi być nie tak.
Nie tak jest z tymi, którzy twierdzą, że przepisy nie są przez nikogo
przestrzegane - to doskonała wymówka.
> Jaki znowu błąd? Nieprzytomny jesteś? Czytasz co piszesz? Jak przepisy
> są łamane przez wszystkich, to tym kijem możesz sobie podłubać w nosie.
> Tylko idiocie może się wydawać, że wie wszystko i wszyscy dookoła się mylą.
LOL - takimi argumentami raczej niewielu przekonasz. Nawet na śmiesznym
"Uwaga Pirat" widać, że nie masz racji i zwykłym kłamstwem jest
twierdzenie, że wszyscy łamią przepisy.
> Przeczytaj jeszcze raz i nie kompromituj się nieznajomością czytanie ze
> zrozumieniem. Inna sprawa, że w tym wątku pokazałeś już wystarczającą
> klasę. Oczywiście dla mnie EOT.
LOL - przepiękne :) Na koniec z braku argumentów przekażemy
interlokutorowi znak pokoju w postaci kilku impertynencji oraz sugestii
niepełnosprawności umysłowej, po czym zamkniemy oczywiście EOT-em :)
Zdrówka życzę :)
--
Jutro to dziś - tyle że jutro.
-
63. Data: 2010-03-23 20:42:24
Temat: Re: Strefa zamieszkania - absurd.
Od: "Rabbit McCroolick" <b...@w...pl>
Użytkownik "neelix" <a...@w...pl> napisał w wiadomości
news:hoa3vq$qft$1@atlantis.news.neostrada.pl...
> To dlaczego narzekasz?
Bo uważam, że stawianie takiego znaku w przypdaku tej drogi to absurd. Jutro
wrzucę fotkę tej drogi.
> Weź to na klatę i nie marudź jak baba.
Widzisz, ja wcale nie opisałem tego przypadku z powodu żalu wywołanego
mandatem. Zwyczajnie nie dostałem mandatu a zostałem pouczony. Widać sami
policjanci uznali, że nie stworzyłem istotnego zagrożenia...
-
64. Data: 2010-03-23 20:59:19
Temat: Re: Strefa zamieszkania - absurd.
Od: Artur Maśląg <f...@p...com>
Jurand pisze:
(...)
> Które auto emituje więcej zanieczyszczeń - to, której jedzie 20 km/h na
> drugim biegu (no chyba, że ty jeździsz z takimi prędkościami na biegu
> piątym), czy to, które jedzie 50 km/h na biegu np. czwartym?
No cóż, znów próbujesz skierować dyskusję na manowce, ale nic to
- D-40 akurat niekoniecznie ma mieć związek z emisją zanieczyszczeń,
ale z bezpieczeństwem oraz uciążliwością ruchu jak najbardziej.
Ekologicznie też pewnie źle nie wyjdzie :)
> Oczywiście, że większość kierowców ma głęboko w poważaniu ograniczenia
> prędkości! Chłopie - obudź się! Idź na miasto, zobacz, ilu kierowców
> jeździ 50 km/h!
Tak się składa, że jeżdżę codziennie od wielu lat. Nie tylko po Polsce.
> Bzdura. Jeździłem w bardzo wielu miejscach i z wyjątkiem naprawdę
> upierdliwej i nie cierpiącej Polaków Policji niemieckiej
LOL - niemiecka Policja nie lubi Polaków? No fakt, czytałem tutaj,
że nie lubi czeska, austriacka itd.. Jak wytłumaczysz fakt, że
nigdy i z żadną problemów nie miałem?
> nie miałem
> żadnych przypadków typu "zaczajony w krzakach".
Nie? W wielu krajach tak robią :)
> Różnią się - nie masz nasrane znaków z ograniczeniami gdzie bądź. Za to
> w takich Włoszech, jak masz ograniczenie 60 km/h i za chwilę zakręt,
> masz duże szanse, że próbując go przejechać setką wylecisz z drogi.
A droga przebiegała przez miejscowość? Znam takie, że mimo szczerych
chęci nawet tych 60km/h nie przekroczysz, ponieważ mocy nie wyda.
> U
> nas są dziesiątki takich ograniczeń na drogach, na których nigdy nie
> powinny się znaleźć (vide słynne 70-ki na drodze Katowice-Warszawa,
> połączone z taśmowo ustawianymi tam fotoradarami).
Przejedź się kiedyś i popatrz dlaczego są te 70 ustawione. Znam te trasę
od otwarcia i cieszę się, że powstała. Jedna z niewielu przyzwoitych
tras w Polsce (w szczególności od W-wy) i te 70 nie są żadnym
utrudnieniem. Te Twoje demoniczne opowieści o 70 i kaskadowych
FR są może i medialnie popularne, ale niespecjalnie prawdziwe.
Pewnie Ci się pomyliło z opowieściami o reszcie DK8 (do Kudowy),
ale to w sumie nic dziwnego.
> Ja łamię przepisy - tak jak i 100% kierowców w Polsce.
Nieprawda. Większość ich nie łamie.
> NIE MA takiego kierowcy, który jeździ po mieście przepisowo.
Nieprawda. Większość jeździ przepisowo.
> Uwierz mi. Przejadę się z Tobą po Krakowie i nie minie godzina, jak złamiesz
> jakiś przepis - świadomie, bądź nie.
A co by z tego miało niby wynikać? To, że nie ma bezbłędnych kierowców?
Nie, nie ma. To, że oznakowanie może być mylące? Tak, może być.
Jednak co do oceny jakości mojej jazdy oraz zgodności z przepisami
to pozwolisz, że nie Ty to będziesz oceniał. Możemy wybrać jakiegoś
losowego egzaminatora, bądź przejechać się do Niemiec/Szwajcarii na
jazdę weryfikacyjną (jakiś czas temu wymaganą do otrzymania ichniejszego
PJ na podstawie polskiego).
--
Jutro to dziś - tyle że jutro.
-
65. Data: 2010-03-23 22:17:41
Temat: Re: Strefa zamieszkania - absurd.
Od: Artur Maśląg <f...@p...com>
Rabbit McCroolick pisze:
(...)
> Bo uważam, że stawianie takiego znaku w przypdaku tej drogi to absurd. Jutro
> wrzucę fotkę tej drogi.
Wrzuć, wrzuć - chętnie popatrzę, a Jurand się okrakiem wycofał. Mam
nadzieję, ze przy okazji dokładnie określisz, gdzie to było. Może
z ciekawości podjadę przy okazji :)
> Widzisz, ja wcale nie opisałem tego przypadku z powodu żalu wywołanego
> mandatem. Zwyczajnie nie dostałem mandatu a zostałem pouczony. Widać sami
> policjanci uznali, że nie stworzyłem istotnego zagrożenia...
Nie, no, najpierw płacze, że Policja zła, oznakowanie złe, mandat za
przekroczenie o 30km/h i w ogóle, a teraz zmiana kierunku wiatru
i okazuje się, że Policja pouczyła, a nie chroniła wiewiórki?
Na drugi raz może warto by było postarać się o merytoryczne podejście
do zagadnienia, a nie przekaz flejmowy, który jak widać z
rzeczywistością (prawdą) miał niewiele wspólnego, za to świetnie
się nadawał do "Faktu".
--
Jutro to dziś - tyle że jutro.
-
66. Data: 2010-03-23 22:28:13
Temat: Re: Strefa zamieszkania - absurd.
Od: "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska>
W wiadomości news:hobb5l$78f$1@inews.gazeta.pl Artur Maśląg
<f...@p...com> pisze:
>> Widzisz, ja wcale nie opisałem tego przypadku z powodu żalu wywołanego
>> mandatem. Zwyczajnie nie dostałem mandatu a zostałem pouczony. Widać
>> sami policjanci uznali, że nie stworzyłem istotnego zagrożenia...
> Nie, no, najpierw płacze, że Policja zła, oznakowanie złe, mandat za
> przekroczenie o 30km/h i w ogóle, a teraz zmiana kierunku wiatru
> i okazuje się, że Policja pouczyła
Oznakowania bywają zarówno sensowne, jak i debilne.
Podobnie czasem nawet zgodne z przepisami zachowania kierowcy na drodze
wyraźnie wskazują na idiotę.
Ale ja tam jakoś nie widzę, żeby on twierdził, że dostał mandat, a ty gdzieś
coś takiego widzisz?
--
Jotte
-
67. Data: 2010-03-23 22:33:59
Temat: Re: Strefa zamieszkania - absurd.
Od: Bydlę <b...@b...com>
Jurand wrote:
>
> Chłopie - obudź się! Idź na miasto, zobacz, ilu kierowców
> jeździ 50 km/h!
Pojazdy nauki jazdy.
Gdy się rozpędzą...
Są oznakowane, więc łatwo liczyć.
--
Bydlę
-
68. Data: 2010-03-23 22:35:09
Temat: Re: Strefa zamieszkania - absurd.
Od: Bydlę <b...@b...com>
Jurand wrote:
>
> Użytkownik "Bydlę" <b...@b...com> napisał w wiadomości
> news:hob0i0$rkm$2@cougar.axelspringer.pl...
> Jurand wrote:
>
>> Od razu wymienię Ci z 5 znaków z ograniczeniem prędkości w Krakowie,
>> które stoją w miejscach, gdzie najwyraźniej albo kogoś popieprzyło,
>> albo ekipa remontowa zapomniała znaku zdemontować (jak jeszcze do
>> niedawna na obwodnicy Krakowa stała sobie 40-ka).
>
>
>> Dawaj.
>
>
> 1. (ciaaaaach!)
Dziękuję, idę przetwarzać.
:-)
--
Bydlę
-
69. Data: 2010-03-23 22:58:52
Temat: Re: Strefa zamieszkania - absurd.
Od: "Rabbit McCroolick" <b...@w...pl>
Użytkownik "Artur Maśląg" <f...@p...com> napisał w wiadomości
news:hobb5l$78f$1@inews.gazeta.pl...
> Nie, no, najpierw płacze, że Policja zła,
Gdzie uczyłeś się erystyki kierowco o "dłuższym stażu ode mnie"? To był
WUML?
> oznakowanie złe, mandat za przekroczenie o 30km/h i w ogóle,
Widać wiek ci nie służy w rozumieniu tekstu pisanego. Nigdzie nie napisałem,
że mandat dostałem.
> a teraz zmiana kierunku wiatru
> i okazuje się, że Policja pouczyła, a nie chroniła wiewiórki?
Ale równie dobrze mogłem zostać ukarany mandatem. Na szczęscie nie trafiłem
na takich ograniczonych formalistów jak Ty.
> Na drugi raz może warto by było postarać się o merytoryczne podejście
> do zagadnienia,
Zobaczymy co merytorycznego powiesz jak jutro wrzucę fotke.
> a nie przekaz flejmowy, który jak widać z rzeczywistością (prawdą) miał
> niewiele wspólnego, za to świetnie
> się nadawał do "Faktu".
Zarzucasz mi kłamstwo. Na jakiej podstawie? Że rzeczywistość była inna niż
Twoje wyobrażenie?
-
70. Data: 2010-03-24 07:50:30
Temat: Re: Strefa zamieszkania - absurd.
Od: "Jurand" <j...@i...pl>
Użytkownik "Artur Maśląg" <f...@p...com> napisał w wiadomości
news:hob6in$kfe$1@inews.gazeta.pl...
> Jurand pisze:
> (...)
>> Które auto emituje więcej zanieczyszczeń - to, której jedzie 20 km/h na
>> drugim biegu (no chyba, że ty jeździsz z takimi prędkościami na biegu
>> piątym), czy to, które jedzie 50 km/h na biegu np. czwartym?
>
> No cóż, znów próbujesz skierować dyskusję na manowce, ale nic to
> - D-40 akurat niekoniecznie ma mieć związek z emisją zanieczyszczeń,
> ale z bezpieczeństwem oraz uciążliwością ruchu jak najbardziej.
> Ekologicznie też pewnie źle nie wyjdzie :)
>
Przepraszam, a czy to ja zacząłem nawiązywanie do ekologii? Chcesz mi może
wmówić, że szybszy przejazd przez taką "strefę zamieszkania" zapewne
negatywnie wpłynie na żywotność jętki jednodniówki? Poza tym o jakim
niebezpieczeństwie mówisz, jeśli jedziesz 50 km/h drogą, która jest
zabudowana w odległoci 100 metrów od niej?
Strefa zamieszkania i prędkość 20 km/h to powinno być oznakowanie
występujące tylko i wyłącznie na drogach stricte osiedlowych. Po to ktoś
wymyślił taką strefę, żeby pieszy mógł sobie chodzić po całej drodze mając
tam bezwzględne pierwszeństwo i nie bojąc się, że coś go rozjedzie.
Nadużywanie tego znaku spowoduje to samo, co w przypadku ograniczeń
prędkości - ludzie zaczną go ignorować.
>> Oczywiście, że większość kierowców ma głęboko w poważaniu ograniczenia
>> prędkości! Chłopie - obudź się! Idź na miasto, zobacz, ilu kierowców
>> jeździ 50 km/h!
>
> Tak się składa, że jeżdżę codziennie od wielu lat. Nie tylko po Polsce.
I co - większość jeździ przepisowo? Po jakim mieście jeździsz?
>> Bzdura. Jeździłem w bardzo wielu miejscach i z wyjątkiem naprawdę
>> upierdliwej i nie cierpiącej Polaków Policji niemieckiej
>
> LOL - niemiecka Policja nie lubi Polaków? No fakt, czytałem tutaj,
> że nie lubi czeska, austriacka itd.. Jak wytłumaczysz fakt, że
> nigdy i z żadną problemów nie miałem?
Niemiecka Policja nie lubi Polaków. Do tego stopnia, że potrafią być bardzo
niesympatyczni i bez pytania wyrzucić na parkingu wszystko z bagażnika na
mokry asfalt, pod pozorem "poszukiwania narkotyków".
>> nie miałem żadnych przypadków typu "zaczajony w krzakach".
>
> Nie? W wielu krajach tak robią :)
Może w Czechach i na Słowacji jeszcze.
>> Różnią się - nie masz nasrane znaków z ograniczeniami gdzie bądź. Za to w
>> takich Włoszech, jak masz ograniczenie 60 km/h i za chwilę zakręt, masz
>> duże szanse, że próbując go przejechać setką wylecisz z drogi.
>
> A droga przebiegała przez miejscowość? Znam takie, że mimo szczerych
> chęci nawet tych 60km/h nie przekroczysz, ponieważ mocy nie wyda.
A jeden przykład Ci podam - normalna dwupasmówka, "zakończona" tunelem. W
tunelu był zakręt pod kątem prawie 90 stopni. Przed nim ograniczenie z tego
co pamiętam do 50 albo do 40 km/h. Na tyle blisko tunelu, że nie trzeba
przez 10 minut od tego ograniczenia dojeżdżać do przeszkody właściwej. U nas
znak postawiliby kilometr wcześniej... Wjazd w ten tunel z prędkością 80
km/h skończyłby się zapewne rozsmarowaniem auta na ścianie.
Z Polski - jeszcze na etapie istnienia "autostrady" typu betonowa patatajka
Katowice-Wrocław, zdarzyło mi się jeździć wiele razy do Opola z Gliwic,
drogami alternatywnymi dla owej autostrady. Jadąc przez wioski co chwila
napotykałem ograniczenia do 40 km/h, dziwiąc się, co za debil je ustawił -
spokojnie przejechać można było tamtędy 2x szybciej bez jakiegokolwiek
strachu, że jedziemy blisko granicy przyczepności, czy też widoczność jest
niewystarczająca. Takich ograniczeń było tam conajmniej z 10 sztuk. I
jechało się i z biegiem kilometrów zaczynało te ograniczenia ignorować. A
potem następowała niespodzianka - postawiona 30-ka, zakręt w prawo, który w
połowie się mocno zacieśniał i okazało się, że owej 30-ki akurat w tym
miejscu nie postawiono tak sobie.
Z biegiem czasu okazało się, że w tym miejscu potrafia wylecieć z drogi
podczas sezonu wakacyjnego 3-4 auta dziennie. Dziwny zbieg okoliczności,
prawda?
Jurand.
>> U nas są dziesiątki takich ograniczeń na drogach, na których nigdy nie
>> powinny się znaleźć (vide słynne 70-ki na drodze Katowice-Warszawa,
>> połączone z taśmowo ustawianymi tam fotoradarami).
>
> Przejedź się kiedyś i popatrz dlaczego są te 70 ustawione. Znam te trasę
> od otwarcia i cieszę się, że powstała. Jedna z niewielu przyzwoitych
> tras w Polsce (w szczególności od W-wy) i te 70 nie są żadnym
> utrudnieniem. Te Twoje demoniczne opowieści o 70 i kaskadowych
> FR są może i medialnie popularne, ale niespecjalnie prawdziwe.
> Pewnie Ci się pomyliło z opowieściami o reszcie DK8 (do Kudowy),
> ale to w sumie nic dziwnego.
>
>> Ja łamię przepisy - tak jak i 100% kierowców w Polsce.
>
> Nieprawda. Większość ich nie łamie.
>
>> NIE MA takiego kierowcy, który jeździ po mieście przepisowo.
>
> Nieprawda. Większość jeździ przepisowo.
>
>> Uwierz mi. Przejadę się z Tobą po Krakowie i nie minie godzina, jak
>> złamiesz jakiś przepis - świadomie, bądź nie.
>
> A co by z tego miało niby wynikać? To, że nie ma bezbłędnych kierowców?
> Nie, nie ma. To, że oznakowanie może być mylące? Tak, może być.
> Jednak co do oceny jakości mojej jazdy oraz zgodności z przepisami
> to pozwolisz, że nie Ty to będziesz oceniał. Możemy wybrać jakiegoś
> losowego egzaminatora, bądź przejechać się do Niemiec/Szwajcarii na
> jazdę weryfikacyjną (jakiś czas temu wymaganą do otrzymania ichniejszego
> PJ na podstawie polskiego).
>
> --
> Jutro to dziś - tyle że jutro.