Norbert pisze:

> Który zakup będzie tzw najmnieszym złem koniecznym biorąc rownież pod
> uwage rychłe odsprzedanie sprzętu?

Używałem różnych skanerów: płaskiego z możliwością skanowania
filmów (oświetlenie w pokrywie, wykrywanie rys), profesjonalnego
Canon 5400 dpi, amatorskiego - szybkiego 5 Mpix.

Ogólne wrażenia:

- Skaner płaski: dobra jakość, szybkość mała (z usuwaniem rys
ok. 10 minut na JEDNO zdjęcie!), możliwość włożenia ramki
z 8 klatkami do skanowania (=> trzeba przychodzić co półtorej
godziny wymieniać kawałki filmu).

- Skaner do filmów: bardzo dobra jakość, szybkość bardzo mała
(z usuwaniem rys: 15 minut na JEDNO zdjęcie), możliwość
włożenia ramki z 6 klatkami do skanowania (=> również wymiana
co półtorej godziny).

- Aparat 5Mpix w kształcie skanera do filmów: jakość niska,
szybkość duża (kilka sekund na zdjęcie), w robionym zdjęciu
NIE MIEŚCI SIĘ pełny kadr (obcina z lewej / prawej, trochę
u góry i na dole), ramka na pasek 6 zdjęć - ale i tak trzeba
przesuwać ręcznie, kłopoty z ustawieniem ekspozycji
(automat dziwnie działający).

Żaden ze skanerów nie miał możliwości skanowania filmu z rolki,
należało go ciąć na kawałki. W niektórych przypadkach można było
uprzeć się i jakoś film z rolki wciskać w istniejące ramki
bez przecinania, ale nie za dobrze to wychodziło.

Czyli: skanowanie 53 filmów z sensowną jakością to około 40
dni roboczych, a nie weekend. Skanerem amatorskim wyjdzie
szybciej, ale tak sobie.

P.