> - Skaner płaski: dobra jakość, szybkość mała (z usuwaniem
> rys
> ok. 10 minut na JEDNO zdjęcie!
> - Skaner do filmów: bardzo dobra jakość, szybkość bardzo
> mała
> (z usuwaniem rys: 15 minut na JEDNO zdjęcie
> - Aparat 5Mpix w kształcie skanera do filmów: jakość
> niska,
> szybkość duża (kilka sekund na zdjęcie

Nie wiem, nie znam się, jestem amatorem ;-)). Ale powiem
swoje zdanie:
Miałem niedawno (rok, dwa lata temu) podobny dylemat, czyli
kilkadziesiąt filmów, najczęściej pochlastanych w labach na
3-4-6-klatkowe odcinki. Czasem nawet na 2-klatkowe, co już
jest dla mnie niepojęte :-). Najpierw próbowałem "skanować"
aparatem, nic mi nie wychodziło. Widać cienki jestem ;-).
Potem kupiłem plustka, ale tańszego, bez IR. Trzeba trafu że
akurat zacząłem od nowszych klisz i wydawało mi się, że ten
skaner będzie gut. Ale po kilku dobrze zachowanych kliszach
zaczęły się schody, czyli rysy prawie zagłuszały treść
klatki ;-). Opchnąłem więc (tracąc koło 100 czy 150 zł)
tamten i kupiłem plustka 7600i AI. I spokojnie jak na
potrzeby amatora wystarcza. Zważywszy że w komplecie jest
SilverFast :-).
Trzeba jeszcze wziąć pod uwagę że zdecydowana większość
nateriały sprzed 10 czy 20 lat jest w takim stanie, że
możliwości takiej zabawki jak plustek i tak będą
wystarczające ;-). Pisałem już wcześniej, skan jednej klatki
trwa ok. minuty, dodając czas na przesuwanie itd. można
przyjąć, że na kliszę trzeba ok. godziny. Mi tak
wychodziło...