On 9 Lip, 14:48, "Jarecki [KenLee]" <r...@o...pl> wrote:

> *** Obawiasz sie o zwykle sewrwisowanie (zawory, olej i pranie filtra), a
> nie przeraza Cie na dzien dobry polowienie silnika i remont skrzyni?

Raz na jakis czas moge rozdlubac calego sprzeta i posiedziec przy nim
pare dni. Chodzi bardziej o upierdliwosc rozkrecania co pol
motogodziny :) Slyszalem o wielu dalekodystansowych wyprawach na
TT600R (mam pare planow na przyszlosc, moze udaloby mi sie takiego
sprzeta przystosowac).


> *** Co to znaczy zwykly motocykl? Odpowiedz sobie na dzien dobry, do czego
> Ci ten sprzet potrzebny? TT-R to bardzo uniwersalny sprzet, ale jak ma
> jezdzic glownie w pozamiejskie trasy po asfalcie, to mija sie z celem-
> szczegolnie na kostkach.

Oczywiscie taka kostka nie chcialbym za wiele jezdzic po asfaltach,
ale jezeli mialbym w planach siedziec 3 miesiace w Warszawie to
moglbym zmienic na opony bardziej 'cywilne'.


> Stary niezawodny sprzet, to GS 1000, czy inne CB (o ile byl serwisowany jak
> nalezy), ale z pewnoscia nie Junak.

Masz racje, zapedzilem sie. Bardziej chodzilo mi o sprzeta starego,
przy ktorym mozna by w miare tanim kosztem podlubac, skrecic a potem
cieszyc sie wzgledna niezawodnoscia. Taki Royal Enfield robiony w
Indiach chyba jest w miare niezawodny, jezeli tego jezdzi pelno po
Azji?
Zastanawia mnie jeszcze jedna sprawa. Czy starego tenerowego turyste
da sie wypucowac tak, zeby byl naprawde niezawodny? Przy jakichs
niezbyt wysokich kosztach. Czy lepiej zaoszczedzic i kupowac cos
nowszego lub calkowicie nowego? Ostatnio czytalem o gosciu z Chelma
ktory wyrusza w swiat Africa Twin z '89 roku na jakas trase 30 czy
50kkm.


--
Pozdrawiam,
Piotrek F.