eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plGrupypl.misc.samochodyPrzyszła Europa?
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 145

  • 21. Data: 2024-07-21 17:41:07
    Temat: Re: Przyszła Europa?
    Od: heby <h...@p...onet.pl>

    On 21/07/2024 17:02, J.F wrote:
    >> W zeszłym tyg jechałem sobie A1 na odcinku Łódź/Pyrzowice. Sam mam
    >> raczej niewyścigowy samochód (Orlando 1.8), ale:
    >> 1) cisnąłem między 140-150
    > co, 140 to jednak za mało ? :-P

    Do wyprzedzenia kogoś ze 130 na prawym to mało.

    >> 2) normalnie wyprzedzałem
    >> 3) mało kto mie wyprzedzał
    > No widzisz, a piszesz, ze to nieprawda ze jada 120.

    Tiry od zawsze jadą ~100. Nic na to nie poradzę. Jadąc przepisowo max
    będziesz zmuszony wyprzedzać.

    Problem nie polaga na tym, że na autostradzie są wolne pojazdy.

    Problem polega na tym, czy da się je płynnie objechać.

    Jesli nie ma zapierdalaczy, to wyprzedzenie zawalidrogi jest płynne i
    bezpieczne.

    Jeśli wyprzedzanie zawalidrogi może skończyć się kolizją z idiodą na
    długich, to nie jest bezpieczne.

    Pewną zaletą tego zjawiska jest to, że zapierdalacze częściej giną. Może
    wyginą. Ewolucja.

    >> 4) ani jednego >200
    >> 5) nikt nie migał światłami
    >> 6) wszyscy grzecznie ustępowali, przewidując sytuację na drodze
    > Miałes szczęscie albo weekend.

    Poruszam się po A nieco częściej, więc to nie szczęscie.

    > Często masz tyle ciężarowkek na prawym, że na kulturę nie ma miejsca.

    Wtedy lewy ładnie ciśnie 140-150, jak nie ma zapierdalaczy, to jest
    miejsce aby sobie zjechać.

    > Jedziesz 120, i albo hamujesz do 90, albo wyprzedzasz dalej.
    > A za tobą ktos narzeka.

    Nic dziwnego, jak by zachował odstęp, to by nawet nie poczuł, że
    rozpoczynam wyprzedzanie.

    Kultura jazdy to też rozumienie potrzeb innych - daj mi odstęp, wjadę
    sobie o oboje wyprzedzimy. Nogi z gazu nie zdejmiesz, tylko zachowaj odstęp.

    >> Takie zjawiska były nieobecne lat temu 20.
    > A co niby wtedy było, i gdzie?

    Powszechne było miganie długimi, ogromne ilosci przygłupów i prawników w
    bawarkach napierniczajacych po lewej i powodujących strach normalnych
    kierowców przed zjechaniem na lewo. Poejście: "lewy jest dla nas, reszta
    dla pedałów" zasłyszane kiedyś pod kiblem na A1, jak doszło do
    rękoczynów między jakiś prawnikiem i idiotą (albo idiotą i prawnikiem,
    ciężko odróżnić nawet teraz).

    >> Są też kontrasty: wróciłem właśnie z tygodniowej jazdy po okolicy
    >> Katanii. O ile na autostradach ruch jest podobny do naszego, to w małych
    >> miastach w lokalsów wstępują moce piekielne i 200% agresji. Tam kultura
    >> jazdy ma dwa odmienne oblicza.
    > Widać im się spieszy, a ty drogę blokujesz :-)

    Nie, u nich tryb agresywnego dupka jest domyślny. Pojeździ trochę po
    wschodniej Sycyli, zrozumiesz o czym mówię. To zupełnie inny rodzaj
    kierowcy, nadużywający klaksonu, klnący bezustannie, wpierdalajacy się
    na chama wszędzie gdzie się da. Zupełnie jak bym oglądał naszych
    napierdalaczy w latach 90tych. Tylko u nich to nieszkoldiwy folklor przy
    10km/h.

    >> Było tak w wielu miejscach, szczególnie w 200x. Ludzie "nagle" się
    >> dorobili, pokupowali klepane przystanki od turków i z braku miejsca
    >> cisneli przez osiedla, wiochy, parkingi. Nie obserwuję tego obecnie na
    >> taką skalę, jeśli się jakiś pajac tego typu trafi, to od razu widać po
    >> twarzy i paskach, że debil. A na to niewiele można już poradzić.
    > Ale tak w duzych miastach, czy na zadupiu te osiedla?

    Mieszkam w dużej aglomeracji. Napieniczanie po osiedlowym parkingu
    wyklepanym Audi to była podstawowa forma rozrywki lokalnych dresów w
    okolicy 200x, czyli kiedy zalała nas 3 fala reklepanego złomu z
    tureckich komisów. Ta swołocz rozlewała się na drogi, ale często z
    powodu deficytu środków na benzynę palili gumy pod oknami tylko.

    Po jakimś czasie środki się pojawiłi, więc ten złom wyjechał na
    autostrady, ale przyzwyczajenia zostały.

    Mozliwe, że wyginęli albo założyli garnitury i już nie wypada przed
    kolegami z kancelarii.

    > Bo przybyło nam troche autostrad i ekspesówek. I obwodnic.

    W pierwszych latach była to dalej agresywna jazda, taka sama jak
    wyprzedzanie na trzeciego na dawnej "1". Tyle że przy większych
    prędkościach. Ale potem, stopniowo, ten gatunek debila zaniknął. Obecnie
    jest już prawie niespotykany.

    > Juz nie trzeba jechac przez wiochy i osiedla, i miasteczka i miasta.

    Ba, już nie trzeba się śpieszyć 100km/h, bo można spacerowo dojechac
    140km/h.

    > Po za tym zależy gdzie - w latach 90-tych narzekałem, nawet tu, na
    > kierowców z Wałbrzycha. Droga DK8 Wrocław-Kłodzko, miedzy wioskami, a
    > oni jadą 70.
    > Byc moze to nie z Wałbrzycha, ale z Dzierżoniowa.

    Nie znam. ALe takich dróg było pewnie wszędzie pełno.

    > A za to na gierkówce pod Warszawą - wyścigi jak się patrzy, w 200x
    > nawet większe :-)

    Owszem, gierkówa był pełna napierdalaczy. Ale po minięciu Łodzi, Ci
    napierdalacze z upierdliwej swołoczy zamieniali się w potencjalnych
    morderców. Tam już była ciągła walka o przetrwanie i nie raz musiałem
    uciekać na milimetry od rowu, żeby nie wjechać na czołowe z jakimś
    idiotą (lub prawnikiem). I właśnie o tym mowa - ta swołocz przeniosła
    się na autostrady i dopiero jakiś czas temu zaczęła zanikać. Nauczyli
    się jeździć, albo jedzą ich robaki.

    >> To zależy co masz na mysli. Często cisnę po drogach lokalnych poza
    >> terenem zabudowanym. O ile lat temu 20 każdy musiał >100 bo inaczej
    >> wstyd na cała wiochę, tak teraz coraz częsciej jedziemy grzecznie 70@70
    >> i nikomu się nie śpieszy, poza wyjątkowo wyjątkowymi delikwentami.
    > A czemu @70?

    Bo mamy coraz większą świadomość, że jeśli w środku lasu stoi sobie 70,
    to może znaczać, że nie stoi tam bez powodu. I warto zwolnić. Co prawda
    nie potrafię ocenić czy wszystkie 70ki są z jakiegoś rozsądnego powodu,
    ale bardzo wiele jest, choć czasem są nieoczywiste.

    > A ruch duży?

    A co to ma do rzeczy? Czy ruch duży czy mały, fizyka ta sama.

    > Moze jedziesz 70, bo tam z przodu jedzie cięzarówka 70.

    Nie, własnie to co obserwuję to że ludzie samodzielnie, bez czynnika
    zwenętrznego, stosuja się do "głupich przepisów". To jest interesujace
    zjawisko, w pewnym stopniu nowość.

    Sam staram się zwalniać na 70 i 50, choć przyznaje bez bicia, że nie
    zawsze do końca. Ale to co mnie intryguje, że od jakiegoś czasu częsciej
    widzę to u innych. Zaczynam się zastanawiać, czy nie zacząć używać słowa
    "u większości", przynajmniej, że widać jakieś zdjęcie nogi z gazu.

    > Za to co mnie wk* w ostatnich latach ... wracam sobie z wycieczki,
    > powiedzmy 70km, a nawigacja mówi 1:30.
    > I niestety tak jakos wychodzi.

    Ale co jest powodem? 70km po mieście to pewnie całą dniowka. 70km lasem
    to pewnie niecała godzinka.

    >> Również zwalnianie na wioskach do 50 stał osię czymś zupełnie
    >> zwyczajnym. Kiedyś wyprzedzał mnie sznurek samochodów, obecnie jestem w
    >> częscią sznurka sznurka 50.
    > jeden zwolnił, a ty nie masz jak wyprzedzic, i dlatego 50 :-(

    Tak, ale wczęsniej było by pełno napierdalaczy wyprzedzajacych każdy
    jeden samochód, a teraz jest tak, że sobie jedziemy na luzie. Płynnie,
    bezpiecznie.

    >> Nie, korupcja pojawi się tylko wtedy, kiedy istnieje bezpośrednie
    >> powiazanie czynności nakładania mandatu z wynagrodzeniem (np. przez
    >> system premii).
    > Ale to nie korupcja.

    Wystawianie mandatu ze świadomością, że to podniesie premię, jest korupcją.

    > Korupcja wróci wtedy, jak się poczują bezkarni.

    Moim zdaniem tylko wtedy, kiedy pojawi się bezpośrednie połączenie
    miedzy wystawieniem mandatu a pieniędzmi. Każda bardziej skomplikowana
    zależność jest niepojmowalna przez policjanta, to zbyt skomplikowane.
    Kary mogą to lekko przyciąć, ale zjawisko nie zniknie jeśli takie
    powiązanie jest wprost.



  • 22. Data: 2024-07-21 18:14:57
    Temat: Re: Przyszła Europa?
    Od: io <i...@o...pl.invalid>

    W dniu 21.07.2024 o 15:09, heby pisze:
    > On 21/07/2024 13:47, io wrote:
    >> Ale po to są by szybko jeździć a nie wolno.
    >
    > Autostrady są po to aby szybko jeździć. 140 to aż naddo.

    Pociągi i samoloty też mają zwolnić do 140?

    > Jesli musisz
    > szybciej jeździć niż cała reszta, to proponuje się nie zatrzymywac w
    > maku i wyjdziesz na to samo. Ogólnie polecam planowanie przed.

    Uwierz, wiemy lepiej od Ciebie jak jeździć.

    >
    >>> Takie zjawiska były nieobecne lat temu 20. Obecnie co jadę po jakiejś
    >>> A to lepiej z roku na rok.
    >> To nie jest lepiej tylko gorzej.
    >
    > Tylko z perspektywy klepanej z przystanku bawarki.

    Z perspektywy konstruktorów dróg i samochodów.

    > Całe szczęście
    > znacząca cześć suwerena to jednak inny typ.

    Na czym by to szczęście miało polegać?

    >
    >>> To nie znaczy że nie ma wariatów. Chodzi o to, że wariatów jak by mniej.
    >> Ale, że wybudowali szybkie drogi by jeździć wolno?
    >
    > 140 to bardzo szybko. Znacząco szybciej niż te same drogi w 200x gdzie
    > tylko sporadycznie było >100.

    Nie odkryłeś, że drogi i samochody lepsze mamy?

    >
    >>> Nie wygląda na to, że to wina nakładania cieżkich mandatów. Kultura
    >>> jazdy się podnosi.
    >> Jaka tam kultura? Zwykłe niedołęstwo umysłowe albo słabości
    >> ekonomiczne jw.
    >
    > Raczej wyobraźnia i planowanie.

    Jasne, Niemcy mają gorszą wyobraźnię tylko my wyjątkowi.

    > Jeśli kilku dersiarzy w klepanych
    > bawarkach z krótkimi kutasami musi jechać szybciej, to prawdę mówiąc
    > zrobił bym dla nich wyjątek w przepisach. Zgłaszasz się do urzędu,
    > dostajesz papier "medycznie przystosowany do zapierdalania" i płacisz z
    > góry za zeskrobywanie z drzewa. Jedyny minus to blokowanie miejsca na
    > cmentarzu, ale za to jeden mniej przystanek zapierdalajacy po
    > autostradzie. Ja bym koncepcji nie odrzucał, ma wyraźne zyski.

    Zryty beret masz i tyle.

    >
    >>> Są też kontrasty: wróciłem właśnie z tygodniowej jazdy po okolicy
    >>> Katanii. O ile na autostradach ruch jest podobny do naszego, to w
    >>> małych miastach w lokalsów wstępują moce piekielne i 200% agresji.
    >>> Tam kultura jazdy ma dwa odmienne oblicza.
    >> Tu też "kultura" ma 2 oblicza: 20/h poniżej na szybkich drogach i 20/h
    >> powyżej na drogach lokalnych.
    >
    > Raczej piszez o jakiś wyjątkach. Obserwacje codzienne wykazują, że
    > ludzie jakieś 10 lat temu przestali się ścigać na autostradach. Może
    > dorośli. Może też mieszkam w bardziej cywilizowanym miejscu. Może
    > czynniki środowiskowe spowodowały, że nie muszą już srać w makach w
    > drodze na ważne spotkanie.

    Odkryli, że na szybką jazdę musi być człowieka stać.

    >
    >> To mam na myśli co każdy może zobaczyć, że jak jest droga z
    >> ograniczeniem 40 to ludzie jadą 60, jak autostrada 140 to jadą 120.
    >
    > To kłamstwo lub efekt siedzenia na jakimś zadupiu.

    To fakty, se może każdy sprawdzić że jest jak piszę.

    >
    > Obserwacja moja jest taka, że zarówno zapierdalanie na 50-kach się
    > powoli kończy (kutasy dłuższe) jak również zwalnianie na autostradzie
    > się kończy (nowsze samochody, większa pewność).
    >
    > Możemy mieć inne obserwacje, ale jazda po autostradach prawym pasem @140
    > jest tylko sporadycznie przerywana przez cieżarówki i jeszcze mniej
    > przez osobówki.
    >
    > Może wybierz się na jakąs wycieczkę i obczaj statystycznie jak obecnie
    > wygląda przeciętna A.

    Buehehe, potwierdzasz to, co napisałem.

    >
    >>> Nie, korupcja pojawi się tylko wtedy, kiedy istnieje bezpośrednie
    >>> powiazanie czynności nakładania mandatu z wynagrodzeniem (np. przez
    >>> system premii). Ludzie skorumpowani zazwyczaj sie głupi i jakieś
    >>> głebsze abstrakcje nie są mozliwe do pojęcia.
    >> Jaka tam znowu korupcja?! Co miesiąc dostają wynagrodzenie za to, że
    >> wystawiają mandaty a nie, że prawdziwych przestępców łapią.
    >
    > Więc nie rozumiesz czym jest bezpośrednie powiązanie. Oraz tego, że
    > łapią również przestępców.

    Drogówka łapie przestępców?

    > Standardowo operujesz pustackimi stereotypami
    > w celu lamentowania.
    >

    Zajmij się swoimi bredniami.


  • 23. Data: 2024-07-21 19:00:58
    Temat: Re: Przyszła Europa?
    Od: "J.F" <j...@p...onet.pl>

    On Sun, 21 Jul 2024 17:41:07 +0200, heby wrote:
    > On 21/07/2024 17:02, J.F wrote:
    >>> W zeszłym tyg jechałem sobie A1 na odcinku Łódź/Pyrzowice. Sam mam
    >>> raczej niewyścigowy samochód (Orlando 1.8), ale:
    >>> 1) cisnąłem między 140-150
    >> co, 140 to jednak za mało ? :-P
    >
    > Do wyprzedzenia kogoś ze 130 na prawym to mało.

    Czemu, przeciez nie ma szybszych niz 140 :-)

    >>> 2) normalnie wyprzedzałem
    >>> 3) mało kto mie wyprzedzał
    >> No widzisz, a piszesz, ze to nieprawda ze jada 120.
    >
    > Tiry od zawsze jadą ~100. Nic na to nie poradzę.

    raczej ok 90. Taki mają ograniczniki - jedne troche szybciej, inne
    wolniej.

    > Problem nie polaga na tym, że na autostradzie są wolne pojazdy.
    > Problem polega na tym, czy da się je płynnie objechać.
    >
    > Jesli nie ma zapierdalaczy, to wyprzedzenie zawalidrogi jest płynne i
    > bezpieczne.

    Chyba odwrotnie - to wolniejsi utrudniają płynne objechanie :-)

    > Jeśli wyprzedzanie zawalidrogi może skończyć się kolizją z idiodą na
    > długich, to nie jest bezpieczne.

    W sensie, ze zjezdzajac na lewy pas, możesz zajechac drogę komus
    jadącemu 200?
    Owszem, jest ryzyko. Masz lusterka, trzeba patrzyc.

    Gorzej, jak on jedzie 300 ...

    > Pewną zaletą tego zjawiska jest to, że zapierdalacze częściej giną. Może
    > wyginą. Ewolucja.

    A tu niedawno wyszło odwrotnie. Zapierdalacz przeżył, zawalidroga
    spłonął.

    >>> 4) ani jednego >200
    >>> 5) nikt nie migał światłami
    >>> 6) wszyscy grzecznie ustępowali, przewidując sytuację na drodze
    >> Miałes szczęscie albo weekend.
    >
    > Poruszam się po A nieco częściej, więc to nie szczęscie.
    >
    >> Często masz tyle ciężarowkek na prawym, że na kulturę nie ma miejsca.
    >
    > Wtedy lewy ładnie ciśnie 140-150, jak nie ma zapierdalaczy, to jest
    > miejsce aby sobie zjechać.

    Nie cisnie, bo albo nie chce, albo nie może. Kultura tylko taka, ze po
    serii cięzarówek taki jeden jednak zjezdza na prawy pas.

    >> Jedziesz 120, i albo hamujesz do 90, albo wyprzedzasz dalej.
    >> A za tobą ktos narzeka.
    >
    > Nic dziwnego, jak by zachował odstęp, to by nawet nie poczuł, że
    > rozpoczynam wyprzedzanie.

    Jaki odstęp? jedziesz sobie lewym pasem 150, gdzie odstęp :-)

    > Kultura jazdy to też rozumienie potrzeb innych - daj mi odstęp, wjadę
    > sobie o oboje wyprzedzimy. Nogi z gazu nie zdejmiesz, tylko zachowaj odstęp.

    Mozesz kulturalnie zjechać za mną :-)

    Powazniej - jak rozumiem mam trzymac tak duzy odstęp od tego
    przedemną, żebys zdołał z prawego pasa wjechać.
    To juz jest nas dwóch na szybkich na lewym pasie, a pisałeś, ze nie ma
    szybkich :-)

    Po drugie - skoro cię wyprzedzamy, to jedziesz wolniej, skąd mam
    wiedziec, ze kulturalnie przyspieszzysz, a moze nadal będziesz jechal
    120 :-P

    Poza tym tego przede mną też chcę wyprzedzic. I mam długi odstęp
    trzymać? To jak nie Ty, to mi się ktos inny wp* i pojadę 100 :-)

    No ale owszem - patrzę na drogę, przewiduję, czasem zostawie odstęp,
    zeby mogł wyprzedzic, czesciej przyspieszę, zeby mógł zjechać za mną
    bez zwalniania.

    >>> Takie zjawiska były nieobecne lat temu 20.
    >> A co niby wtedy było, i gdzie?
    >
    > Powszechne było miganie długimi, ogromne ilosci przygłupów i prawników w
    > bawarkach napierniczajacych po lewej i powodujących strach normalnych
    > kierowców przed zjechaniem na lewo. Poejście: "lewy jest dla nas, reszta
    > dla pedałów" zasłyszane kiedyś pod kiblem na A1, jak doszło do
    > rękoczynów między jakiś prawnikiem i idiotą (albo idiotą i prawnikiem,
    > ciężko odróżnić nawet teraz).

    A który z nich był szybszy?

    Na A4 Wrocław-Legnica panowała kultura.
    Wszyscy jecchali lewym, jak kto był wolniejszy, to zjezdzał na prawo i
    dawał sie wyprzedzic.
    I tu krótkie błyśnięcie długimi to nie było przeganianie z pasa, tylko
    raczej przypomnienie "halo, jadę tu".

    Natomiast ciekawą obserwację miałem z Niemiec po 2008.
    IMO - zwolnili troche, przynajmniej poludniowym DDR.
    Paliwo za drogie?

    >>> Są też kontrasty: wróciłem właśnie z tygodniowej jazdy po okolicy
    >>> Katanii. O ile na autostradach ruch jest podobny do naszego, to w małych
    >>> miastach w lokalsów wstępują moce piekielne i 200% agresji. Tam kultura
    >>> jazdy ma dwa odmienne oblicza.
    >> Widać im się spieszy, a ty drogę blokujesz :-)
    >
    > Nie, u nich tryb agresywnego dupka jest domyślny. Pojeździ trochę po
    > wschodniej Sycyli, zrozumiesz o czym mówię. To zupełnie inny rodzaj
    > kierowcy, nadużywający klaksonu, klnący bezustannie, wpierdalajacy się
    > na chama wszędzie gdzie się da. Zupełnie jak bym oglądał naszych
    > napierdalaczy w latach 90tych. Tylko u nich to nieszkoldiwy folklor przy
    > 10km/h.

    Włosi ogólnie mają swoją opinie. Ale że ja z Polski, to na północy mi
    sie normalnie jezdzi :-)

    >>> Było tak w wielu miejscach, szczególnie w 200x. Ludzie "nagle" się
    >>> dorobili, pokupowali klepane przystanki od turków i z braku miejsca
    >>> cisneli przez osiedla, wiochy, parkingi. Nie obserwuję tego obecnie na
    >>> taką skalę, jeśli się jakiś pajac tego typu trafi, to od razu widać po
    >>> twarzy i paskach, że debil. A na to niewiele można już poradzić.
    >> Ale tak w duzych miastach, czy na zadupiu te osiedla?
    >
    > Mieszkam w dużej aglomeracji. Napieniczanie po osiedlowym parkingu
    > wyklepanym Audi to była podstawowa forma rozrywki lokalnych dresów w
    > okolicy 200x, czyli kiedy zalała nas 3 fala reklepanego złomu z
    > tureckich komisów. Ta swołocz rozlewała się na drogi, ale często z
    > powodu deficytu środków na benzynę palili gumy pod oknami tylko.

    Mogło być. Ale czemu dopiero 3 fala?

    A teraz? Wyprowadzili sie, wydorośleli, czy macie progi zwalniające ?
    :-)

    >> Bo przybyło nam troche autostrad i ekspesówek. I obwodnic.
    > W pierwszych latach była to dalej agresywna jazda, taka sama jak
    > wyprzedzanie na trzeciego na dawnej "1". Tyle że przy większych
    > prędkościach. Ale potem, stopniowo, ten gatunek debila zaniknął. Obecnie
    > jest już prawie niespotykany.

    O wielopasowych piszesz? No owszem - wyginęło.

    >> Juz nie trzeba jechac przez wiochy i osiedla, i miasteczka i miasta.
    > Ba, już nie trzeba się śpieszyć 100km/h, bo można spacerowo dojechac
    > 140km/h.

    No ale jak widzisz -wielu spacerowo 120, inni spacerowo 150.
    Ale na S-kach wolno tylko 120 :-(

    >> Po za tym zależy gdzie - w latach 90-tych narzekałem, nawet tu, na
    >> kierowców z Wałbrzycha. Droga DK8 Wrocław-Kłodzko, miedzy wioskami, a
    >> oni jadą 70.
    >> Byc moze to nie z Wałbrzycha, ale z Dzierżoniowa.
    >
    > Nie znam. ALe takich dróg było pewnie wszędzie pełno.

    Tu nie o drogę chodzi ("zwykłą krajówka") tylko o ludzi.
    Wszyscy gonią ... a ten sobie jedzie 70/90.
    Z rejestracji - Wałbrzych. Tzn stare województwo wałbrzyskie.
    Bo dk8 to z wałbrzychem nie po drodze.

    >> A za to na gierkówce pod Warszawą - wyścigi jak się patrzy, w 200x
    >> nawet większe :-)
    >
    > Owszem, gierkówa był pełna napierdalaczy. Ale po minięciu Łodzi, Ci
    > napierdalacze z upierdliwej swołoczy zamieniali się w potencjalnych
    > morderców. Tam już była ciągła walka o przetrwanie i nie raz musiałem
    > uciekać na milimetry od rowu, żeby nie wjechać na czołowe z jakimś
    > idiotą (lub prawnikiem). I właśnie o tym mowa - ta swołocz przeniosła
    > się na autostrady i dopiero jakiś czas temu zaczęła zanikać. Nauczyli
    > się jeździć, albo jedzą ich robaki.

    A ja pare razy z Niemcem jechał. To sie tylko pytał "gdzie jest wasza
    policja". Bo faktycznie - co skrzyzowanie ze swiatlami, to kilka
    samochodów na czerwonym.
    Ale IMO - w miare bezpiecznie to robili. Jak się jest rozpędzonym,
    to się nie chce ostro hamować.

    Inny przypadek - było na DK8 pare wioch gdzies między Wrocławiem a
    Bełchatowem.
    No i tak mi janosik ... a może automapa mówi "zwolnij, dozwolona
    prędkosć 60". sięgam pamięcią ... chyba nie było podniesienia do 60.
    A droga szeroka, zachęca.
    Którys raz zwróciłem uwagę - no nie ma nic, wolno 50. A mówi 60.
    Wysłałem e-maila - odpowiedzieli, ze nie znają prędkości, wyciągają
    średnią z kierowców ...

    >>> To zależy co masz na mysli. Często cisnę po drogach lokalnych poza
    >>> terenem zabudowanym. O ile lat temu 20 każdy musiał >100 bo inaczej
    >>> wstyd na cała wiochę, tak teraz coraz częsciej jedziemy grzecznie 70@70
    >>> i nikomu się nie śpieszy, poza wyjątkowo wyjątkowymi delikwentami.
    >> A czemu @70?
    >
    > Bo mamy coraz większą świadomość, że jeśli w środku lasu stoi sobie 70,
    > to może znaczać, że nie stoi tam bez powodu. I warto zwolnić. Co prawda
    > nie potrafię ocenić czy wszystkie 70ki są z jakiegoś rozsądnego powodu,
    > ale bardzo wiele jest, choć czasem są nieoczywiste.

    70 to raczej stoi przed skrzyżowaniami i ostanio przejsciami.
    W zasadzie słusznie, ale zwalniać sie nie chce.

    Jade sobie kiedys pod Bełchatowem, tam takie fajne odcinki, w miare
    puste, proste, szerokie, szybkie, przez las. I słyszę w radiu
    słuchacza "niektórzy to na nic nie uwazają, oni nawet 80 jadą".

    Popatrzyłem na licznik, taaaa ...

    >> A ruch duży?
    > A co to ma do rzeczy? Czy ruch duży czy mały, fizyka ta sama.
    >
    >> Moze jedziesz 70, bo tam z przodu jedzie cięzarówka 70.
    > Nie, własnie to co obserwuję to że ludzie samodzielnie, bez czynnika
    > zwenętrznego, stosuja się do "głupich przepisów". To jest interesujace
    > zjawisko, w pewnym stopniu nowość.

    Jest sporo osób, które istotnie stosują sie do przepisów.
    Nie wiem - takie wychowanie, takie nauczanie, czy co?
    I są cieżarówki, którym na "zwykłych drogach" wolno tylko 70.

    Jak jest mały ruch, to wyprzedzasz i zapominasz.
    Ale zazwyczaj nie ma jak wyprzedzic, to się wleczesz z przepisową
    prędkoscią..

    > Sam staram się zwalniać na 70 i 50, choć przyznaje bez bicia, że nie
    > zawsze do końca. Ale to co mnie intryguje, że od jakiegoś czasu częsciej
    > widzę to u innych. Zaczynam się zastanawiać, czy nie zacząć używać słowa
    > "u większości", przynajmniej, że widać jakieś zdjęcie nogi z gazu.

    Przejezdzam ostatnio przez kilka takich miejsc ... ale staram się
    wyprzedzic wczesniej, to tu z reguły jestem pierwszy :-)

    >> Za to co mnie wk* w ostatnich latach ... wracam sobie z wycieczki,
    >> powiedzmy 70km, a nawigacja mówi 1:30.
    >> I niestety tak jakos wychodzi.
    >
    > Ale co jest powodem? 70km po mieście to pewnie całą dniowka. 70km lasem
    > to pewnie niecała godzinka.

    No własnie wycieczka za miasto, 70km przez pola i lasy, a tu 1:30, czy
    nawet gorzej.

    Najpierw ktos jedzie 70/90, potem jakis mały korek, potem wiocha,
    potem korek na wjezdzie do Wrocka, potem troche świateł.

    >>> Również zwalnianie na wioskach do 50 stał osię czymś zupełnie
    >>> zwyczajnym. Kiedyś wyprzedzał mnie sznurek samochodów, obecnie jestem w
    >>> częscią sznurka sznurka 50.
    >> jeden zwolnił, a ty nie masz jak wyprzedzic, i dlatego 50 :-(
    >
    > Tak, ale wczęsniej było by pełno napierdalaczy wyprzedzajacych każdy
    > jeden samochód,

    Bo się dało wyprzedzac.

    > a teraz jest tak, że sobie jedziemy na luzie. Płynnie, bezpiecznie.

    Emerytura, urlop, weekend :-)

    Albo po prostu kalkulacja - widzę przed sobą sznurek ok 20 samochodów.
    Po drodze okazji do wyprzedzania mało. Ryzykownie wyprzedzając
    przeskoczę powiedzmy 10. To ile zyskam?
    Jakby się jakims cudem udało te 20 wyprzedzić, to przycisnę i zyskam
    ... minute do kolejnego sznurka.

    Gdzies tam w miejskich korkach te 10 samochodów to może być sporo,
    ale akurat od tej strony/pory nie ma tego problemu.

    >>> Nie, korupcja pojawi się tylko wtedy, kiedy istnieje bezpośrednie
    >>> powiazanie czynności nakładania mandatu z wynagrodzeniem (np. przez
    >>> system premii).
    >> Ale to nie korupcja.
    > Wystawianie mandatu ze świadomością, że to podniesie premię, jest korupcją.

    Ale jednak za rzeczywiste przekroczenie prędkości.
    A drogówka ma zadanie dbac o bezpieczeństwo i porządek.

    Niewystawienie, to co by było - lenistwo? :-)

    >> Korupcja wróci wtedy, jak się poczują bezkarni.
    >
    > Moim zdaniem tylko wtedy, kiedy pojawi się bezpośrednie połączenie
    > miedzy wystawieniem mandatu a pieniędzmi. Każda bardziej skomplikowana
    > zależność jest niepojmowalna przez policjanta, to zbyt skomplikowane.
    > Kary mogą to lekko przyciąć, ale zjawisko nie zniknie jeśli takie
    > powiązanie jest wprost.

    Mowię o takiej normalnej korupcji :-)
    Ktora kiedy była praktycznie normą.
    A teraz kazdy telefon moze nagrywac, rózni obywatele sie trafiaja,
    jakas tajna inspekcja z CBA tez moze i obstawiam, ze w miesiac by
    wpadli.
    To zaden dla nich interes.
    Szczególnie, jeśli premia za mandaty jest.

    J.


  • 24. Data: 2024-07-21 19:09:45
    Temat: Re: Przyszła Europa?
    Od: heby <h...@p...onet.pl>

    On 21/07/2024 18:14, io wrote:
    >> Autostrady są po to aby szybko jeździć. 140 to aż naddo.
    > Pociągi i samoloty też mają zwolnić do 140?

    Chciałbym abyć miał magiczne zdolności uzasadnienia tej wypowiedzi
    logicznie.

    Nie, nie mają. Podpowiedź: nie poruszają się po autostradach. Możesz
    poświąecić tyle czasu na pojęcie tego ile potrzebujesz, nie ma pośpiechu.

    >> Jesli musisz szybciej jeździć niż cała reszta, to proponuje się nie
    >> zatrzymywac w maku i wyjdziesz na to samo. Ogólnie polecam planowanie
    >> przed.
    > Uwierz, wiemy lepiej od Ciebie jak jeździć.

    Wierzę. W końcu ciągle żyjesz, jak ja, a jednocześnie napierdalasz. Masz
    więc większe zdolności, to wiadomo. I dłuższego.

    >> Całe szczęście znacząca cześć suwerena to jednak inny typ.
    > Na czym by to szczęście miało polegać?

    Na współżyciu społecznym. Autostrada jest dla każdego. Nie tylko dla
    napierdalaczy. To zdumiewający wniosek, rozumiem Twoją konfuzję.

    >> 140 to bardzo szybko. Znacząco szybciej niż te same drogi w 200x gdzie
    >> tylko sporadycznie było >100.
    > Nie odkryłeś, że drogi i samochody lepsze mamy?

    Odkryłem kilka razy w tej dyspucie, tylko nie potrafisz czytać.

    >>> Jaka tam kultura? Zwykłe niedołęstwo umysłowe albo słabości
    >>> ekonomiczne jw.
    >> Raczej wyobraźnia i planowanie.
    > Jasne, Niemcy mają gorszą wyobraźnię tylko my wyjątkowi.

    Niemcy mają szerszą drogą. U nich to kilku samobójców, u nas Ci sami to
    mordercy.

    >> Raczej piszez o jakiś wyjątkach. Obserwacje codzienne wykazują, że
    >> ludzie jakieś 10 lat temu przestali się ścigać na autostradach. Może
    >> dorośli. Może też mieszkam w bardziej cywilizowanym miejscu. Może
    >> czynniki środowiskowe spowodowały, że nie muszą już srać w makach w
    >> drodze na ważne spotkanie.
    > Odkryli, że na szybką jazdę musi być człowieka stać.

    No to chyba prawie nikogo nie stać, poza biedakami. Biedaka zawsze stać
    na wszystko i nie ma nic do stracenia.

    Następnym razem jak zobaczę napierdalacza, to będę pamiętał, że to
    mentalny biedak. Dzieki, to otwiera oczy.

    >>> To mam na myśli co każdy może zobaczyć, że jak jest droga z
    >>> ograniczeniem 40 to ludzie jadą 60, jak autostrada 140 to jadą 120.
    >> To kłamstwo lub efekt siedzenia na jakimś zadupiu.
    > To fakty, se może każdy sprawdzić że jest jak piszę.

    Sprawdziłem i nijak to nie przystaje do mojej rzeczywistości.

    >>>> głebsze abstrakcje nie są mozliwe do pojęcia.
    >>> Jaka tam znowu korupcja?! Co miesiąc dostają wynagrodzenie za to, że
    >>> wystawiają mandaty a nie, że prawdziwych przestępców łapią.
    >> Więc nie rozumiesz czym jest bezpośrednie powiązanie. Oraz tego, że
    >> łapią również przestępców.
    > Drogówka łapie przestępców?

    Tak. Możesz byz zdumiony ilu przestępców łapie drogówka. Większośc
    przestępców to jednak debile i czasem potrafią poszukiwani listami
    gończymi zapierdalająć 60@50 po czteropak do żabki.

    >> Standardowo operujesz pustackimi stereotypami w celu lamentowania.
    > Zajmij się swoimi bredniami.

    Wszak się zajmuję. Napatoczyłeś się jak ostatni dresiarz w klepanej
    bawarce z glejtem na zapierdalanie po autostradzie i lamentujesz że nie
    wszyscy są równymi Tobie debilami. Jak by to było pięknie, gdyby wszyscy
    zapierdalali po autostradach >200, a pedały tylko patrzyły z rowów. Aż
    mi okulary zapociło, takie to piękne.



  • 25. Data: 2024-07-21 20:07:42
    Temat: Re: Przyszła Europa?
    Od: "J.F" <j...@p...onet.pl>

    On Sun, 21 Jul 2024 17:05:47 +0200, heby wrote:
    > On 21/07/2024 16:32, J.F wrote:
    >> Taa, a to "140 to az nadto" to z persektywy klepanej bawarki, czy
    >> nowego samochodu ... elektryk, twizy, silnik 1.0 ? :-)
    >
    > Wiekszości samochodów. Autostrady, o dziwo dla Konfederatów, buduje się
    > dla większości społeczeństwa.

    Przejedz sie do Niemiec :-)


    >>> Całe szczęście znacząca cześć suwerena to jednak inny typ.
    >> Dla kogo to szczescie na autostradzie ?
    >
    > Dla ludzi chcących płynnie dostać się tam, gdzie chcą. Co jest niejako
    > celem autostrady.
    > Jeśli ktoś się chce dostać szybko, to są helikoptery i teleporty.

    W zasadzie nie ma :-)

    Ale płynnie to ile? Bo kiedys płynnie jechałem 190, a i szybciej sie
    zdarzało :-)

    >>> 140 to bardzo szybko. Znacząco szybciej niż te same drogi w 200x gdzie
    >>> tylko sporadycznie było >100.
    >> Ja cie ostrzegam - nie jedz za Odrę.
    >
    > Byłem. Zapierdalaczy więcej, ale mają do zabawy ze dwa pasy więcej.
    > Kultura ruchu jest bardzo podobna *pomimo* zapierdalaczy. Widocznie i
    > zapierdalacze to inny gatunek niż dres w wyklepanym przystanku.

    Kultura jest duza. Ale limitów ogólnie nie ma, i wielu z tego
    korzysta. W dodatku wspólczesne auta maja koników sporo, ciekawe po
    co, skoro w wiekszosci krajów jest limit 130 lub mniej :-)

    No i zapierdalaja jak maja 2 pasy i sie da, czesto juz maja 3 pasy ...
    wiecej raczej nie.

    >>> Raczej piszez o jakiś wyjątkach. Obserwacje codzienne wykazują, że
    >>> ludzie jakieś 10 lat temu przestali się ścigać na autostradach. Może
    >>> dorośli.
    >> A moze maja silniki 1.0.
    >
    > Wątpię aby dotyczyło to wszystkich.

    Owszem - wiekszosc może szybciej.

    > Tu nastapiło coś innego niż
    > ograniczenie technologiczne. Ja stawiam na kulturę jazdy i możliwość
    > wykazania się długością kutasa inaczej.

    Kultura raczej nie. Przeciez można kulturalnie jechac 140.

    Moze 120 wydaje im się bezpieczne, moze hałas w aucie mniejszy, moze
    oszczędzają paliwo - ale wątpię.
    Aha - liczniki zawyzają. Ja podaję prawdziwą, z gps, ale oni moze
    patrzą na liczniki. No ale raczej im nie pokazują 140, tylko mniej.

    >> Czy 10 lat temu ... od ~10 lat to nam autostrad przybyło, po pierwsze.
    >> Moze wczesniej nie miałes doświadczenia?
    > Pociskam przez rózne A nieregularnie, ale od 20 lat. Obserwacja jest
    > więc w zakresie 200x-202x.

    20 lat temu było autostrad niewiele. Chociaz ... skleroza juz nie ta
    co dawniej, 2004, moze juz trochę przybyło. Kulczyk juz chyba była,
    ale nią nie jezdzę.

    > Zachowanie kierowców na drogach znacząco się
    > zmieniło, na lepsze. Przyczyn jest wiele, od zmiany jakosci dróg, przez
    > lepsze samochody po zwykłą kulturę jazdy wynikającą z obserwacji, że
    > współpraca na drodze jest lepsza niż walenie długimi.

    Mnie sie tam akurat u nas zawsze w miarę dobrze jeździło.
    Moze kwestia rejonu, a może ... pirat to ja :-)

    W sumie, to na zwykłych drogach z roku na rok jest coraz gorzej, tzn
    wolniej :-) Na szczęscie autostrad i S przybywa.

    >> IMO - zawsze było na nich sporo takich co jechali ok 120.
    >> No i takich, co 90-100.
    >
    > Tak, ale teraz Ci od 120 mogą 140. No i sobie jadą. Nareszcie.

    Nie jadą, nadal jadą 120. 130 na liczniku.
    Za to wczesniej tez mogli szybciej :-)

    >> Dzis niewielu takich, co jadą 140, ale i szybsi się zdarzają.
    >> Mowie o A4.
    > A1 - prawy pas - 5 minut ciągłej jazdy 140 w sznurku aż pojawił się tir.

    IMHO - wyjątek jakiś.

    > Musimy faktycznie jeździć po innych drogach, bo znaczących spowolnień

    Ja głownie z/do Wrocka. A autostrad i S mam dzis trochę.

    > nie spotykam na A,

    Może kwestia zachcianek. Wolniej niz 150 to spowolnienie :-)
    A na S-ce limit 120.

    no i jeszcze - od wrocka do Legnicy nie ma pasa awaryjnego na A4.
    Wiec jest ograniczenie do 110.
    Postawili odcinkowy pomiar predkosci. Jakies rekordy zbiera, choc
    ludzie tam wcale jakos szybko nie jadą.
    Tzn rekody ilosci mandatów - 135 tysięcy w kilka miesięcy

    https://motoryzacja.interia.pl/przepisy-drogowe/news
    -odcinkowy-pomiar-predkosci-na-a4-to-zyla-zlota-noga
    -z-gazu,nId,7511909


    > a jeśli są można płynnie takiego objechać i jestem
    > ogólnie zaskoczony jak grzecznie i ładnie się to odbywa. Wpuszczą cię,
    > podziękują, jest milutko. Brak agresji tak ogólnie.

    wpuszczania widzę mało. No ale w sumie - jak ktoś jest na prawym, to
    widac lubi jezdzic 90 i spokojnie czeka na wolne miejsce na lewym ...
    Podziekowan w związku z tym też mało.

    Ogólnie jednak jakby większość się rozumie, wolniejszego sie nie
    pogania, wolniejszy sam zjezdza jak jest okazja.

    >>> Możemy mieć inne obserwacje, ale jazda po autostradach prawym pasem @140
    >>> jest tylko sporadycznie przerywana przez cieżarówki i jeszcze mniej
    >>> przez osobówki.
    >> Prawym pasem czy lewym?
    >
    > Prawym.
    >
    >> Na prawym pasie A4 ciezarówek pełno.
    >
    > Zalezy od dnia tygodnia.

    Owszem. W weekendy mało. Choc w niedzielę wiecz

    >> 140 na lewym wystarcza do wyprzedzenia 95% innych, a i tak co chwila
    >> musisz zwalniac. Bo tir wyprzedza, bo mała cięzaróweczka typu lublin
    >> czy iveco wyprzedza, czy osobówka.
    >
    > Nie obserwuję wyprzedzania ciężarówek przez ciężarówki od dawna w takiej
    > ilości, jak 10 lat temu, może mają limitery ustawione dokładniej, a może
    > taki przeciętny Heniek dał radę ogarnąć matematykę, że jedyne co
    > osiągnie to 30 sek wcześniej schabowego w następnej przydrożnej dziurze.

    Wcale nie. 5km/h szybciej, to po 8h jazdy 40 km, czyli 30 minut.

    Mają zakaz. Zakaz ma jakies wyjątki, więc rzadziej, ale widuję.
    Przy czym wczesniej prawie nie widziałem jakis patologii -
    wyprzedzali się dosc sprawnie i patrzyli w lusterka.

    > Prawy pas *przyśpieszył* ja również ludzie czują się pewniej i zgrabniej
    > wyprzedzają. Nie widuję też długich kolumn tirów jeden za drugim.

    A ja nagminnie. W koncu jesli sa drobne róznice miedzy kagancami,
    to jedzie najwolniejszy, a za nim kolumna.

    To samo dotyczy osobówek, tylko róznice wieksze, no i na autostradach
    wyprzedza sie łatwo.

    > W ogóle jazda A w ostatnich latach to czysta przyjemność. Znikneli pajace
    > w bawarkach tnący 200km/h,

    Nadal jezdza. mało bo mało, ale są. W sumie to chyba tyle samo co
    przedtem, bo czemu miałoby być mniej.
    Tylko teraz raczej skoda, audi, mercedes ..

    Aha - znów piszę o swoich okolicach, w Warszawie takich IMHO duzo,
    pod Warszawą sie koncentruje :-)

    > znikneli kierowcy walców toczących się 80km/h.

    No jak, cięzarówki dalej są. Im wolno 80, w praktyce jada ok 90.

    > Ruch się upłynnił, wyprzedzanie nie grozi już śmiercią.

    Wyprzedzanie na lewym, czy wyprzedzanie z prawego ? :-)

    > Nauczyliśmy się jeździć po autostradach, choć jeszcze trochę do poprawki.

    A po Niemczech można szybciej :-P

    >> Aha - mowie o predkosciach z nawigacji/GPS. Liczniki troche zanizają.

    Tfu - liczniki zawyzają.

    > W sumie jak masz GPS i ten sam samochód, to szybko będziesz wiedział jak
    > jest faktyczna prędkość bo pamiętasz przelicznyk na każdym zakresie i
    > patrząc w prędkościomierz 140 wiesz, że to 148.

    na predkosciomierz sie wcale nie patrze, tylko od razu w telefon.

    Zresztą wczesniej też sie rzadko patrzyłem - jechalo się głownie tyle,
    ile warunki pozwalały.


    >> No i jest jeszcze jeden syndrom 1.0 - znajoma ma taki stary mały
    >> silnik, 110 jedzie fajnie, szybciej to czuć że się męczy.
    >> No to jedzie prawym, trafia na cięzarówkę lub kilka, wyprzedza,
    >> blokuje przy tym szybszych, nawet jak chce być grzeczna i przyspiesza,
    >> to samochodzik jedzie szybciej, szybciej, szybciej, szybciej ... i
    >> ciągle nie ma 140.
    >
    > No ale to samochodzik do jazdy po bułki. Na autostradzie średnio sie
    > sprawdza. Jeździłem wynajętym Nissanem z małym silnikiem. W sumie cały
    > proces adaptacji (czyli wyprzedzania na 3) zajął mi kilka godzin. Dawał
    > radę tak samo jak każdy inny samochodzik.
    >
    > Ale że 140 nie dał jednak rady, to podejrzane.

    To po prostu małe miejskie (punto?) auto ze słabym silnikiem.
    Ma jakąś swoją prędkośc maksymalną i więcej nie.

    Dzisiejsze 1.0 turbo ma sporo mocy.

    >>> Może wybierz się na jakąs wycieczkę i obczaj statystycznie jak obecnie
    >>> wygląda przeciętna A.
    >> No i co widujesz 140, 120, 100 ?
    >
    > a) prawy idzie, jak może, 130-140, problemy są wyprzedzane płynnie

    To albo dziwne miejsce, albo taka pora, ze cięzarowych nie ma.
    No i tych osobówek co ja mówie 120. Chyba, ze też ci licznik zawyza
    i to jest 120-130.

    > b) lewy idzie trochę szybciej, ale ludzie często zjadą na prawy nawet
    > jak nie muszą (to nowość), a jest trochę miejsca

    IMO - i kiedys zjezdzali. Tak uczą na kursie, tak propagują w TV.
    Tylko że dawniej można było długimi oberwać.

    Dzis natomiast ruch mam na tyle duzy, ze na A4 jestem w zasadzie
    przyspawany do lewego - prawie cały czas cos wyprzedzam, nieco większą
    luke moge naciągnąc, ze na 2 sekundy to się zjedzac nie opłaca ...
    no i mogę przyspieszyc, zeby nie blokować tego z tyłu :-)

    https://www.youtube.com/watch?v=115AtBeNDz8

    W srodku trasy luźniej, ale przewin np do 17 minuty

    > c) główne przyczyny spowolnienia prawego to ciężarówki, ale ludzie
    > nauczyli się płynnie radzić sobie z tym problemem, czasami to wygląda
    > wręcz ślicznie, jak 3-4 pojazdy płynnie zjedzie sobie na chwilkę na
    > lewo, wyprzedzi tira i zjedzie w tej samej konfiguracji na prawo.

    Zjazd kapeluszników :-)

    > d) jedyny problem to sporadyczni zapierdalacze, utrudniajacy ruch
    > wszystim innym, z roku na rok tej swołoczy coraz mniej.

    IMO - nie utrudniają. To im się utrudnia :-)

    > e) trafiaja się "ciamajdy" którzy nie zdecydowali się zjechać na lewy i
    > jadą na zderzaku tira. Nauczą się.

    Naucza, albo i nie. Może im odpowiada predkosć.
    A moze oszczędzają paliwo.

    J.


  • 26. Data: 2024-07-21 20:47:51
    Temat: Re: Przyszła Europa?
    Od: io <i...@o...pl.invalid>

    W dniu 21.07.2024 o 19:00, J.F pisze:
    > On Sun, 21 Jul 2024 17:41:07 +0200, heby wrote:
    >> On 21/07/2024 17:02, J.F wrote:
    ...>
    >> Pewną zaletą tego zjawiska jest to, że zapierdalacze częściej giną. Może
    >> wyginą. Ewolucja.
    >
    > A tu niedawno wyszło odwrotnie. Zapierdalacz przeżył, zawalidroga
    > spłonął.

    J..., nie wiadomo. Tak podejrzewamy, ale to nie to samo co 'tak było'.
    Może bez powodu.


  • 27. Data: 2024-07-21 20:49:16
    Temat: Re: Przyszła Europa?
    Od: heby <h...@p...onet.pl>

    On 21/07/2024 19:00, J.F wrote:
    >>> co, 140 to jednak za mało ? :-P
    >> Do wyprzedzenia kogoś ze 130 na prawym to mało.
    > Czemu, przeciez nie ma szybszych niz 140 :-)

    A kto powiedział, że nie ma?

    >> Jesli nie ma zapierdalaczy, to wyprzedzenie zawalidrogi jest płynne i
    >> bezpieczne.
    > Chyba odwrotnie - to wolniejsi utrudniają płynne objechanie :-)

    Nie. Zamaist zerknąć w lusterko i płynnie sobie wjechać na lewy, muszę
    3x zerkać w lusterko oceniając, czy to co widzę z daleka, sekundę
    później nie jest metr ode mnie. To nie jest bezpieczne. W tym czasie
    moje okienko na zmianę pasa może się zakończyć.

    Zapierdalacz ograniczył moją możliwość płynnego zjazdu na lewy pas.

    >> Jeśli wyprzedzanie zawalidrogi może skończyć się kolizją z idiodą na
    >> długich, to nie jest bezpieczne.
    > W sensie, ze zjezdzajac na lewy pas, możesz zajechac drogę komus
    > jadącemu 200?

    Oczywiśćie. Żeby to raz.

    > Owszem, jest ryzyko. Masz lusterka, trzeba patrzyc.

    Przy zapierdalaczu 200 nie jesteś w stanie uzyć do tego celu lusterka.
    Jego nie ma a ekundę później wali długimi.

    > Gorzej, jak on jedzie 300 ...

    Spotkałem się tylko raz z kimś, co do którego mógłbym oszcować prędkosc
    na bliżej 300 niż 200. Na kilkupasmowej autostradzie koło Frankfurtu.
    Nie stanowił zagrożenia, o ile nie wjedzie w kogoś.

    Poza tym nie.

    Natomiast tacy z zakresu 180-200 to jest zanikające, ale ciągle
    spotykane zjawosko w PL. Dzięki podniesieniu się średniej prędkości
    prawego pasa są mniej groźni, ale ciągle bardzo groźni.

    >> Pewną zaletą tego zjawiska jest to, że zapierdalacze częściej giną. Może
    >> wyginą. Ewolucja.
    > A tu niedawno wyszło odwrotnie. Zapierdalacz przeżył, zawalidroga
    > spłonął.

    Zawsze są glitche. Ale ten konretny zapierdalacz resztę młodości będzie
    pastował buty arabom albo kolegom w celi. Uważam to za przezabawne.

    >> Wtedy lewy ładnie ciśnie 140-150, jak nie ma zapierdalaczy, to jest
    >> miejsce aby sobie zjechać.
    > Nie cisnie, bo albo nie chce, albo nie może. Kultura tylko taka, ze po
    > serii cięzarówek taki jeden jednak zjezdza na prawy pas.

    Nie, własnie to jest ta zmiana. Jesli widzisz w zasięgu wzroku
    ciężarówkę na prawym i jesteś na prawym, to czasem w kilka samochodów na
    raz ładnie migrujecie sobie na lewo. Całość manewru trwa naście sekund i
    tyle.

    To jest własnie ta zmiana, której 10 lat temu nie było. Ludzie
    współpracują, zamiast jak io pałać rządzą zajebania każdego, kto ośmieli
    się wjechać na jego pas.

    >>> Jedziesz 120, i albo hamujesz do 90, albo wyprzedzasz dalej.
    >>> A za tobą ktos narzeka.
    >> Nic dziwnego, jak by zachował odstęp, to by nawet nie poczuł, że
    >> rozpoczynam wyprzedzanie.
    > Jaki odstęp? jedziesz sobie lewym pasem 150, gdzie odstęp :-)

    Od poprzedzającego. Stosuję tą zasadę, że między mną a poprzedzajacym
    jest miejsce na wjechanie i rozpędzenie się. Pewnie, że nie zawsze się
    da. Ale jak się da. Nie wyobrażasz sobie jak wiele osób z tego korzysta,
    a ja nie muszę nerwowo hamować. Płynnie jest.

    >> Kultura jazdy to też rozumienie potrzeb innych - daj mi odstęp, wjadę
    >> sobie o oboje wyprzedzimy. Nogi z gazu nie zdejmiesz, tylko zachowaj odstęp.
    > Mozesz kulturalnie zjechać za mną :-)

    Jak mówię, przy prędkości 140-150 praktyczni nie ma samochodów
    wyprzedzających i to coś nowego.

    > Powazniej - jak rozumiem mam trzymac tak duzy odstęp od tego
    > przedemną, żebys zdołał z prawego pasa wjechać.
    > To juz jest nas dwóch na szybkich na lewym pasie, a pisałeś, ze nie ma
    > szybkich :-)

    Chyba upraszczasz zagadnienie. Po prawej stronie masz bidoka, co utknął
    za ciężarówką w okolicy 100. Niech sobie wjedzie. Co mi to przeszkadza.

    > Po drugie - skoro cię wyprzedzamy, to jedziesz wolniej, skąd mam
    > wiedziec, ze kulturalnie przyspieszzysz, a moze nadal będziesz jechal
    > 120 :-P

    Możesz i czasem ma to miejce. No i co z tego? Może nie możesz, może się
    boisz, może źle wyliczyłeś. Najwyżej zrobie siku 1.34sek później na
    najbliższym postoju.

    > Poza tym tego przede mną też chcę wyprzedzic. I mam długi odstęp
    > trzymać? To jak nie Ty, to mi się ktos inny wp* i pojadę 100 :-)

    Znowu: kultura powoduje, że ten przed tobą w końcu zjedzie na prawo. I
    to jest znaczący postęp jaki widzę w kulturze jazdy. Nie muszi go ganiać
    długimi ani walić w zderzak. Sam zjedzie.

    Akurat ja częsciej jestem za kimś takim niż przed kimś. Jestem zdumiony
    jak czesto ostatnio trafia się uprzejme zjechanie na prawo aby pozwolić
    mi wyprzedzić. To nie miało miejsca naście lat temu. Nie muszę trąbić,
    walić długimi czy nazywać ch..m przez CB. Ktoś uprzejmie zjedzie.
    Zdumiewające, ale naprawdę kultura pojawił się na drogach.

    >> Powszechne było miganie długimi, ogromne ilosci przygłupów i prawników w
    >> bawarkach napierniczajacych po lewej i powodujących strach normalnych
    >> kierowców przed zjechaniem na lewo. Poejście: "lewy jest dla nas, reszta
    >> dla pedałów" zasłyszane kiedyś pod kiblem na A1, jak doszło do
    >> rękoczynów między jakiś prawnikiem i idiotą (albo idiotą i prawnikiem,
    >> ciężko odróżnić nawet teraz).
    > A który z nich był szybszy?

    Oba mnie wyprzedziły. Trafiłem ich na nastepnym kiblu jak skakali do
    siebie. Najwidoczniej bycie zapierdalaczem jest terytorialne.

    > Natomiast ciekawą obserwację miałem z Niemiec po 2008.
    > IMO - zwolnili troche, przynajmniej poludniowym DDR.
    > Paliwo za drogie?

    Może życia szkoda. Jak mówię, pokazywanie kto ma dłuższego kutasa
    dostało kilka nowych możliwości w ostatnich 10 latach i posiadanie
    klepanego przystanku niekoniecznie jest wymagane. Więc i tutaj może nie
    warto.

    >> Mieszkam w dużej aglomeracji. Napieniczanie po osiedlowym parkingu
    >> wyklepanym Audi to była podstawowa forma rozrywki lokalnych dresów w
    >> okolicy 200x, czyli kiedy zalała nas 3 fala reklepanego złomu z
    >> tureckich komisów. Ta swołocz rozlewała się na drogi, ale często z
    >> powodu deficytu środków na benzynę palili gumy pod oknami tylko.
    > Mogło być. Ale czemu dopiero 3 fala?

    Dopiero 3 raz wyklepana bawara była w zasięgu cenowym przeciętnego dresa
    w 200x.

    Ale serio: był tak naprawdę 3 fale, sądząc po zawartości parkingów na
    osiedlach:

    1) tanie, normalne samochody, sprowadzane samodzielnie
    2) lepsze, choć wiekowe
    3) klepane przystanki od turka, uchodzące przed 3 klepaniem za luksusowe

    > A teraz? Wyprowadzili sie, wydorośleli, czy macie progi zwalniające ?
    > :-)

    Nie wiem, ale może poszli na prawników. Z przedłużania kutasów bawarami
    można przejśc na przedłużanie apartamentami w Alicante. Mniej szkodliwe,
    bardzej praktyczne.

    >>> Juz nie trzeba jechac przez wiochy i osiedla, i miasteczka i miasta.
    >> Ba, już nie trzeba się śpieszyć 100km/h, bo można spacerowo dojechac
    >> 140km/h.
    > No ale jak widzisz -wielu spacerowo 120, inni spacerowo 150.

    No i co to przeszkadza? Jak nie ma na A zapierdalaczy, to sobie
    spokojnie wyprzedzisz lewym. Jak są, to siedzisz w strumieniu tych 120
    bojąc się zmienić pas.

    > Ale na S-kach wolno tylko 120 :-(

    Może i dobrze, niektóre S-ki zrobili zdecydowanie gorzej niż A.

    > Wszyscy gonią

    To trzeba było lepiej planować.

    > ... a ten sobie jedzie 70/90.

    A może mu 4-ka nie wchodzi.

    >> Owszem, gierkówa był pełna napierdalaczy. Ale po minięciu Łodzi, Ci
    >> napierdalacze z upierdliwej swołoczy zamieniali się w potencjalnych
    >> morderców. Tam już była ciągła walka o przetrwanie i nie raz musiałem
    >> uciekać na milimetry od rowu, żeby nie wjechać na czołowe z jakimś
    >> idiotą (lub prawnikiem). I właśnie o tym mowa - ta swołocz przeniosła
    >> się na autostrady i dopiero jakiś czas temu zaczęła zanikać. Nauczyli
    >> się jeździć, albo jedzą ich robaki.
    > A ja pare razy z Niemcem jechał. To sie tylko pytał "gdzie jest wasza
    > policja". Bo faktycznie - co skrzyzowanie ze swiatlami, to kilka
    > samochodów na czerwonym.
    > Ale IMO - w miare bezpiecznie to robili. Jak się jest rozpędzonym,
    > to się nie chce ostro hamować.

    To samo we Włoszech. Ale... przejchanie w mieście na czerwonym jest co
    najwyżej złamaną ręką i klepanymi drzwiami. Na A zrobienie takiego
    kalibru pomyłki zakończyć się może katasfrofą lądową.

    > Albo po prostu kalkulacja - widzę przed sobą sznurek ok 20 samochodów.
    > Po drodze okazji do wyprzedzania mało. Ryzykownie wyprzedzając
    > przeskoczę powiedzmy 10. To ile zyskam?

    No też przecięz o tym mowa. Ludzie nie muszą się śpieszyć. Nie dam
    wiary, że wszystcy zapierdalacze zostawili właczone żelazko z garnku na
    gazie, z benzyną.

    >> Wystawianie mandatu ze świadomością, że to podniesie premię, jest korupcją.
    > Ale jednak za rzeczywiste przekroczenie prędkości.

    Wystarczy, że istnieje element deycyjny - mandat/pouczenie i korelacja z
    premią. I masz korupcję.

    > A drogówka ma zadanie dbac o bezpieczeństwo i porządek.

    To też dba wyłapując utrudniających ruch. Czyli napierdalaczy.

    > Niewystawienie, to co by było - lenistwo? :-)

    Ocena. Ale w momecie kiedy ta ocena ma powiązanie z premią - to już
    korupcja.

    > Mowię o takiej normalnej korupcji :-)

    Wszystkie sprawdzaja się do tego samego: mechanizm decyzyjny białka
    preferuje takie dające zysk.

    > A teraz kazdy telefon moze nagrywac, rózni obywatele sie trafiaja,
    > jakas tajna inspekcja z CBA tez moze i obstawiam, ze w miesiac by
    > wpadli.

    Tego typu korupcji nie da się "nagrać", bo nie da się udowodnić, że
    ocena policjanta była oparta o prywaną korzyść a nie obiektywną ocenę
    sytaucji. To jest ten kłopotliwy rodzaj korupcji, którego nie sposób
    udowodnić. Dlatego wszelkie korelacje mandat->premia nie mają prawa istnieć.


  • 28. Data: 2024-07-21 20:50:53
    Temat: Re: Przyszła Europa?
    Od: io <i...@o...pl.invalid>

    W dniu 21.07.2024 o 19:09, heby pisze:
    > On 21/07/2024 18:14, io wrote:
    ...
    >
    >>> Jesli musisz szybciej jeździć niż cała reszta, to proponuje się nie
    >>> zatrzymywac w maku i wyjdziesz na to samo. Ogólnie polecam planowanie
    >>> przed.
    >> Uwierz, wiemy lepiej od Ciebie jak jeździć.
    >
    > Wierzę. W końcu ciągle żyjesz, jak ja, a jednocześnie napierdalasz.

    Skąd Ci to przyszło do głowy, kołku.

    > Masz
    > więc większe zdolności, to wiadomo. I dłuższego.

    Ja pociągami jeżdżę, kołku. Co mogę mieć dłuższe? Zwoje w mózgu?

    > [reszta pierdół]


  • 29. Data: 2024-07-21 21:07:17
    Temat: Re: Przyszła Europa?
    Od: io <i...@o...pl.invalid>

    W dniu 21.07.2024 o 20:49, heby pisze:
    > On 21/07/2024 19:00, J.F wrote:
    >>>> co, 140 to jednak za mało ? :-P
    ...
    >
    > To jest własnie ta zmiana, której 10 lat temu nie było. Ludzie
    > współpracują, zamiast jak io pałać rządzą zajebania każdego, kto ośmieli
    > się wjechać na jego pas.

    Ty jesteś zwykły debil. Nie masz absolutnie żadnego powodu by sądzić, że
    ja komukolwiek cokolwiek. To wytwór twojej chorej wyobraźni. Nie ma
    jakiegokolwiek sensu dyskutować z Tobą ponieważ z argumentów
    merytorycznych np prostego fakt, że droga jest szybka, robisz zarzut
    personalny. No debil i nic więcej.


  • 30. Data: 2024-07-21 21:07:52
    Temat: Re: Przyszła Europa?
    Od: heby <h...@p...onet.pl>

    On 21/07/2024 20:07, J.F wrote:
    > Ale płynnie to ile? Bo kiedys płynnie jechałem 190, a i szybciej sie
    > zdarzało :-)

    Płynnie to tak, jak reszta, mając na uwadzę tylko 2 pasy ruchu. W naszym
    dobrze rozumianym interesie jest więc współpracować z sobą.
    Napierdalacze mają sens, jak jest 3+ pasy. Aczkolwiek: kawałek A1 ma 3
    pasy. Zastanawiajace jest, że sporo mistrzów 110 trzyma się środkowego.
    To jest jakiś problem psychiastryczny, jak się pojawi więcej 3
    pasmowych, to pewnie się nauczą.

    > Kultura jest duza. Ale limitów ogólnie nie ma, i wielu z tego
    > korzysta. W dodatku wspólczesne auta maja koników sporo, ciekawe po
    > co, skoro w wiekszosci krajów jest limit 130 lub mniej :-)

    Koniki potrzebne od wrażeń przeciążeniowych. Niekoniecznie do samej
    prędkości.

    >> Pociskam przez rózne A nieregularnie, ale od 20 lat. Obserwacja jest
    >> więc w zakresie 200x-202x.
    > 20 lat temu było autostrad niewiele. Chociaz ... skleroza juz nie ta
    > co dawniej, 2004, moze juz trochę przybyło. Kulczyk juz chyba była,
    > ale nią nie jezdzę.

    Rewolucja nie zaczeła się od A4 k-kce. Akurat mam ją po sąsiedzku i
    wtedy i dzisiaj jest gorsza od wielu S-ek. To nie jest autostrada.
    Autostrady zaczeły się od oddania kawałka A1 nad morze, w miejsce polnej
    drogi za Toruniem nazywanej dla beki "1".

    >> A1 - prawy pas - 5 minut ciągłej jazdy 140 w sznurku aż pojawił się tir.
    > IMHO - wyjątek jakiś.

    Zgadza się, zazwyczaj to koło 2 minut ;)

    Ale fakt, że w ogóle to możliwe dalej do myślenia. Naście lat temu -
    nie. Teraz - trafia się. Prawy pas wyglada na szybszy niż nascie lat
    temu. Samochody też nowsze.

    > Ogólnie jednak jakby większość się rozumie, wolniejszego sie nie
    > pogania, wolniejszy sam zjezdza jak jest okazja.

    Tak, to zmiana. Kiedyś bywały przypadki, kiedy ktoś cisnął lewym 110 na
    A i bez pogonienia nie zmieniał. Jak mówię, ludzie nagle odkryli zasadę
    jazy prawą stroną, jak by nigdy wcześniej nie słyszeli o takim dziwadle.

    >> Nie obserwuję wyprzedzania ciężarówek przez ciężarówki od dawna w takiej
    >> ilości, jak 10 lat temu, może mają limitery ustawione dokładniej, a może
    >> taki przeciętny Heniek dał radę ogarnąć matematykę, że jedyne co
    >> osiągnie to 30 sek wcześniej schabowego w następnej przydrożnej dziurze.
    > Wcale nie. 5km/h szybciej, to po 8h jazdy 40 km, czyli 30 minut.

    Doskonale wiesz, że to teoria. Heniek też wie. Jeden postój na siku i
    jesteś w plecy więcej, niż ten gówno warty zysk. Po prostu nie jest to
    opłacalne. Znacznie taniej, dla przewoźnika, będzie zredukować limit do
    rozsądnej wartości, aby oszczędzać paliwo, niż dać Heńkowi 5km/h więcej.

    PS: słyszałem kiedyś opowieść gumiarza, że tirowcy zakładali "większe
    opony" żeby limit prędkości ponieść. Nie mam pojęcia czy to prawda, ale
    to takie własnie gównooszczędności, żeby darmowy schabowy nie wystygł.

    > Aha - znów piszę o swoich okolicach, w Warszawie takich IMHO duzo,
    > pod Warszawą sie koncentruje :-)

    Ale Warszawa ciągle ma pełno tego typu patologii. Musialibyśmy zrobić
    tam osobną kategorię.

    >> Ruch się upłynnił, wyprzedzanie nie grozi już śmiercią.
    > Wyprzedzanie na lewym, czy wyprzedzanie z prawego ? :-)

    Lat temu nascie wskoczenie na kilka sekund na lewy było mocno
    niebezpiecznym manewrem. Nigdy nie wiesz, czy w wyklepaniem przystanku
    założyli w ogóle hamulce.

    >> d) jedyny problem to sporadyczni zapierdalacze, utrudniajacy ruch
    >> wszystim innym, z roku na rok tej swołoczy coraz mniej.
    > IMO - nie utrudniają. To im się utrudnia :-)

    Tak, to własnie ten problem poznawczy.

strony : 1 . 2 . [ 3 ] . 4 ... 10 ... 15


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: