eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plGrupypl.comp.programmingPrzeciwko własności intelektualnejRe: Przeciwko w?asno?ci intelektualnej
  • Data: 2011-10-19 21:06:26
    Temat: Re: Przeciwko w?asno?ci intelektualnej
    Od: Andrzej Jarzabek <a...@g...com> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    On 19/10/2011 09:18, Paweł Kierski wrote:
    > W dniu 2011-10-19 02:57, Andrzej Jarzabek pisze:
    >>>>> [...]
    >>>
    >>> Co to jest egzemplarz e-booka czytanego na czytniku?
    >> Jakiś plik zarejestrowany na nośniku w tym czytniku, nie?
    >>> Możesz mi go pokazać? 8-)
    >>
    >> Pewnie. Wdepnij kiedyś, to ci pokażę, mój czytnik wyświetla wszystkie
    >> egzemplarze, które na nim się znajdują, na głównym menu.
    >
    > Wszystkie kopie, kopie kopii itd. Jak przeniesiesz plik z katalogu do
    > katalogu, to jest kopia, czy ten sam egzemplarz?

    Ten sam egzemplarz.

    > Jak zrobisz backup, to jest nowy egzemplarz?

    Tak.

    > Kopia?

    Tak.

    > Legalna?

    W Polsce legalna. W Wielkiej Brytanii podobno nielegalna, ale to jest
    martwe prawo.

    > Jak załadujesz program do pamięci
    > w celu uruchomienia, to jest nowy egzemplarz? Kopia?

    Tak.

    > Legalna?

    Zależy od jurysdykcji. W Polsce jest to uzależnione od zgody autora i
    toeoretycznie powinno być objęte licencją.

    > A jak robisz backup zdalnie?

    Programu czy ebooka?

    > A jak któraś księgarnia zaoferuje czytniki,
    > które wyświetlają tylko książki, które kupiłeś on line, ale bez trwałej
    > kopii na czytniku (cos jak video on demand) - to jaki egzemplarz będzie
    > wtedy wyświetlany?

    Dopóki nie ściągniesz tej książki, to żaden. Chyba nie muszą tłumaczyć,
    że tak w ogóle w dowolnej hipotetycznej sytuacji napis w menu niee musi
    reprezentować egzemplarza. W moim czytniku akurat oprogramowanie
    napisane jest tak, że reprezentuje.

    >> Ale co to w ogóle ma do rzeczy? Sytuacja jest taka sama, jak z produkcją
    >> telewizorów, bo jeśli państwo nie wprowadzi pewnych rozwiązań, to nikomu
    >> się tych telewizorów nie będzie opłacało produkować, mimo że są ludzie
    >> chętni do kupienia.
    >
    > Istotną barierą, która powoduje, że w przypadku telewizorów nie ma
    > potrzeby wprowadzania monopolu na produkcję telewizorów, jest to, że
    > wyprodukowanie egzemplarza jest kosztowne nawet, jeśli skopiuje się
    > rozwiązania technologicznie. Nie skopiujesz telewizora w domu.

    No i OK, w przypadku telewizorów jest tak, w przypadku filomów jest
    śmak, dlatego prawa dotyczące filmów są nieco inne niż prawa dotyczące
    telewizorów. Wspólny mianownik jest taki, że ogół społeczeństwa chce
    mieć i telewizory, i filmy na DVD czy w telewizji do oglądania na nich,
    więc ma sens, że prawodawca wprowadza takie przepisy, jakie są potrzebne
    do zaistnienia jednego i drugiego - jeśli w tym celu przepisy mają być
    różne, to "powinny" być różne.

    > A co do e-booka jest sensowne uzasadnienie, dlaczego powinieneś mieć taką
    > możliwość (choćby backup).

    Przecież mam taką możliwość.

    > Problem w tym, że technicznie nie ma różnicy
    > między kopią legalną a nielegalną. Trochę to przypomina prawnie
    > sytuację ze sprzedażą betoniarek jako mieszalników do pasz (bo VAT na
    > maszyny rolnicze mniejszy).

    W przypadku DRM akurat techniczna różnica jest :)

    Co do argumentu z technicznej różnicy powtórzę to, co pisałem wcześniej:
    technicznie nie ma również różnicy między rowerem kradzionym a
    posiadanym legalnie.

    > Dlatego obecny model (bazujący na ochronie egzemplarzy) nie pasuje do
    > realiów.

    W praktyce jednak dobrze pasuje. Możesz mieć pozwolenia autora lub bez
    pozwolenia korzystać w zakresie własnego użytku sosbistego, czy innego
    fair use; w praktyce wiadomo, co wolno a co nie wolno (a przynajmniej w
    krajach z rozwiniętym orzecznictwem).

    >> [...]
    >>> Prawo podatkowe to część IP, razem z prawem autorskim, znakami
    >>> towarowymi. W Polsce pokrewne są też problemy ochrony baz danych.
    >>
    >> Ale co z tego wynika dla prawa autorskiego? Że trzeba znieść PA, bo PP
    >> jest złe, a jak zniesiemu PA, to PP też zniknie?
    >
    > Że oba to monopole, z - wydaje się - zbyt długim czasem trwania.

    Ale przecież nie rozmawialiśmy o tym, czy monopol jest zbyt długi, tylko
    czy jest w ogóle potrzebny.

    >>> Nawet zakładając, że urzędy przyznają te patenty sensownie (a przykładów
    >>> absurdów znamy sporo - od dwukliku poczynając), to czy czas ochrony
    >>> nie blokuje innowacyjności?
    >>
    >> Sam fakt zarejestrowania patentu przez urząd nie oznacza, że naruszanie
    >> takiego patentu jest nielegalne.
    >
    > Ale zazwyczaj tak czy inaczej kosztowne. A to poważna bariera.

    Nie "zazwyczaj", tylko dopiero jak cię ktoś pozwie (albo zmięknie ci
    rura i zapłacisz). Ale w ogóle jest to spójne z całym sytemem prawa
    cywilnego: ktokolwiek może kogokowiek pozwać o cokolwiek i w pewnych
    sytuacjach może to być dla pozwanego kosztowne, nawet jeśli w końcu
    wygrywa sprawę. Tak już działa ten system i dopóki nie zniesiesz prawa
    cywilnego jako takiego, to nie ma szczególnego powodu, żeby prawo
    patentowe działało inaczej.

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: