eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plGrupypl.misc.elektronika › Przebijam wszystko;-)
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 78

  • 41. Data: 2015-08-05 21:17:34
    Temat: Re: Przebijam wszystko;-)
    Od: sundayman <s...@p...onet.pl>

    W dniu 05.08.2015 o 13:48, ACMM-033 pisze:
    > Przyznam, że gdybym wg tego filmu miał tyle styczności z Hg ile miałem,
    > to dawno powinienem kwiatki od spodu wąchać.
    > Stluczonych świetlówek, termometrów, a nawet tych kompaktorych (tych w
    > sumie najmniej), to nawet nie zliczę. Choćby i amalgamat w zębie.

    W dzieciństwie bawiłem się kropelką rtęci z rozbitego termometru, parę
    razy sporą rtęciówkę sam rozbijałem (np. żeby wyciągnąć jarznik ze szkła
    kwarcowego do kasowania epromów), no ale - cholera wie, czy coś mi się
    dostało do organizmu, i jakie to może mieć skutki ?
    No, ale to akurat było w czasach przed UE :)

    Jednak - trudno się oprzeć wrażeniu, że ekologiczne argumenty za
    stosowaniem świetlówek (a zwłaszcza zakazem stosowania zwykłych żarówek)
    są naciągane...

    Nasuwa się zaraz kuriozalna "walka z ołowiem" w elektronice, której
    tutaj obecni akurat pewnie szczególnie mocno doświadczają...

    No, fajna jest ta unia, i fajnie jest kupować w GB z dostawą nazajutrz,
    ale jednakowoż trochę by należało całe to biurokratyczne dziadostwo
    pogonić... Tylko jak ??


  • 42. Data: 2015-08-06 01:25:23
    Temat: Re: Przebijam wszystko;-)
    Od: "ACMM-033" <v...@i...pl>


    Użytkownik "sundayman" <s...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
    news:mptngf$k94$1@node2.news.atman.pl...
    >> Stluczonych świetlówek, termometrów, a nawet tych kompaktorych (tych w

    Kiedyś, dzieciakiem jeszcze będąc, na jednym z podwórek w Szczecinku, gdzie
    mieszkała moja ŚP Babcia, ktoś wywalił do fajansu ileś-tam świetlówek, tych
    dużych. To wziąłem dwie w ręce i jebut je o siebie, oczywiście pękły, z
    dużym hukiem, aż jakaś babinka z jednego z okien zaczęła na mnie napyszczać,
    nie bez racji zresztą. Pamiętam, że zebrałem luminofor, co się wysypał, było
    tego chyba z pół pudełka od zapałek, jeśli nie więcej... Kurde, żyję, choć
    proszek ten nie został przeze mnie wywalony od razu, tylko chyba go nosiłem,
    jako skarb :P...

    >> sumie najmniej), to nawet nie zliczę. Choćby i amalgamat w zębie.
    >
    > W dzieciństwie bawiłem się kropelką rtęci z rozbitego termometru, parę
    > razy sporą rtęciówkę sam rozbijałem (np. żeby wyciągnąć jarznik ze szkła
    > kwarcowego do kasowania epromów), no ale - cholera wie, czy coś mi się
    > dostało do organizmu, i jakie to może mieć skutki ?

    Filmu pan nie obejrzałeś? Straaaszne skutki :P

    > No, ale to akurat było w czasach przed UE :)

    Otóż właśnie.

    > Jednak - trudno się oprzeć wrażeniu, że ekologiczne argumenty za
    > stosowaniem świetlówek (a zwłaszcza zakazem stosowania zwykłych żarówek)
    > są naciągane...

    Dziwne, gdyby nie były.
    Jako żywo, syndrom Mauna Kea (taki wulkan na Hawajach, ok. 4800 m. npm.),
    tam jest OIDP jakieś obserwatorium astronomiczne.
    Co to za "syndrom"? Już w 2 slowach rozjaśniam. Turyści, chcąc upamiętnić
    pobyt w tej okolicy, podbierali ze stoku kamienie, a tych kamieni nie można
    było brać, był nieoficjalny zakaz, podobno ze względów religijnych, coś a-la
    voodoo, o ile to nie to właśnie. Kto zakaz zlekceważył, to zaczęło mu się
    dziać wszystko co złe, łamał nogi, ręce, mieszkanie mu się jarało, wypadki
    samochodowe przyklejały się do niego, itd, itp. Się okazało, że pech
    prześladował tylko tych, co wiedzieli o tej klątwie. A w końcu okazało się
    to miejską legendą, bujdą. Choć co do formalnego brania tych kamieni (np.
    jako z rezerwatu ścisłego), to się nie wypowiem, bo nie znam przepisów na
    ich temat.
    Jako żywo i tu, na rtęć cierpią pewnie ci najbardziej, co to wiedzą, że to
    od diabła gorsze i od gwałcenia dzieci...
    Ale nie na zasadzie, że my tu na grupie wiemy, jaka rtęć jest wredna, ale...
    ALE... To jest, jak z nożem, który trzyma w ręce chirurg. Może on a. nożem
    tym zabić, jako morderstwo, zabójstwo, b. może nożem tym uratować życie
    pacjentaq na stole operacyjnym, c. może nożem tym pokrajać chleb na kanapki
    na kolację.

    > Nasuwa się zaraz kuriozalna "walka z ołowiem" w elektronice, której tutaj
    > obecni akurat pewnie szczególnie mocno doświadczają...

    Heh... ile razy ręce miałem upieprzone w etylinie, tak, tej jeszcze z
    ołowiem, choć auto było dwutakt i cuś mi się zdaje, że za bardzo tego ołowiu
    nie potrzebowało, bo tam zaworów nie ma (Syrena 105L, silnik S31), jedynie
    po trzy pierścionki na tłokach. Żyję, panie, żyję.
    Choć uczciwie przyznam, że jak się zaciągałem do łączności, to mi robili
    badania na koproporfirynę, czy jakoś tak, co lepsze, wyszło mi in-plus (co
    wykluczało by mnie z zawodu podobno, nawet do szkoły, bo to przyzakładowa),
    ale powtórzone wyszło już in-minus i nie było przeszkód "wejść w ten
    interes".

    Cóż o ołowiu rzec... no, jak rtęć, jest toksyczny, niszczy układ nerwowy
    (choć kiedyś piło się wodę gulardową, zasadowy octan ołowiawy OIDP, podobno
    miało to słodki smak), ale tu znów, jak z nożem chirurga - uszanuj obiekt,
    wykorzystaj go właściwie, a z pewnością, odwdzięczy ci się in plus po
    stokroć. Heh... ile razy dumając nad czymś, smoktałem drut cynowo-ołowiowy,
    zamiast papierosa, którego rzuciłem i nie palę... Czy powinienem umrzeć?
    Czasem, lutując coś, trzymam w ustach drut, bo jedną ręką trzymam lutownicę,
    drugą płytkę, to trzecią trzymam drut lutowniczy...

    > No, fajna jest ta unia, i fajnie jest kupować w GB z dostawą nazajutrz,

    Z pewnością. To bardzo fajna sprawa.

    > ale jednakowoż trochę by należało całe to biurokratyczne dziadostwo
    > pogonić... Tylko jak ??

    Powiem tak, przepraszam za mój francuski... Chuj go kurwa wie. Czasem sobie
    myślę, że należało by ożywić Hitlera, Stalina, tak na rok, nie dłużej, z
    dobrymi doradcami, coby paru takich pousadzali na właściwych miejscach.
    Niestety, zaobserwowałem to także w swoim bliskim otoczeniu, jak chodziłem
    na rehabilitację, był pewien gość, co go każda rozgłośnia by ze względu na
    głos wzięła od zaraz, chyba się interesował wszystkim, ale tak pobieżnie, że
    nieraz zdarzyło nam się zderzać na jakość informacji. Np. że tyrystorami
    prostuje się prąd przemienny. Owszem, tyrystor, to inaczej prostownik
    sterowany, więc "z urzędu" powinien się do tego nadawać. Ale nie jest to
    jego główne zastosowanie. OK, rozumiem, że przy takiej ilości informacji,
    niejako sama płycieje. Ale... coś człowieka trafia, jak widzi, że ktoś
    wypowiada się kreując się na superznawcę tematu, a tymczasem nie ma o tym
    zielonego pojęcia. Zapytany o budowę tyrystora robi oczy w 5 złotych i "ja
    się na tym nie znam". Ale póki go nie przyłapiesz na tym, to ach, nie ma
    lepiej wiedzącego w całej dzielnicy, ba, mieście! Z pewnych względów jednak,
    mimo takiej postawy, odpuściłbym mu, dlaczego - tego nie mogę zdradzić,
    dopytywany nie potwierdzę, nie zaprzeczę.
    Wietrzę wśród tych wszystkich specjalistów, taką właśnie postawę, podpatrzeć
    w jakiejś encyklopedii, czy innej mądrej książce w bibliotece, a dziś także
    w necie, poczytać i kreować się na znawcę lepszego, niż inżynier profesor
    zwyczajny, a zapytasz o diodę pojemnościową (już o orbitale atomowe katować
    nie będę, sam ich zresztą nie znam, bo nie miałem w szkole) co powoduje, że
    ona działa. Ale nazajutrz pierwszy popędzi wydać Dyrektywę w Sprawie Diod
    Pojemnościowych... Z jakimis totalnymi kocopolami na pokładzie najpewniej...
    To jest niebywale szkodliwe...

    --
    Spamerzy z telefonu: 814605413 222768000 616285002 845383900 224093185
    896510439 896126048 222478125 222478457 814605444 717857100 222478205


  • 43. Data: 2015-08-06 02:21:08
    Temat: Re: Przebijam wszystko;-)
    Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>

    ACMM-033 napisało:

    > Heh... ile razy ręce miałem upieprzone w etylinie, tak, tej jeszcze
    > z ołowiem, choć auto było dwutakt i cuś mi się zdaje, że za bardzo tego
    > ołowiu nie potrzebowało, bo tam zaworów nie ma (Syrena 105L, silnik S31),
    > jedynie po trzy pierścionki na tłokach. Żyję, panie, żyję.

    Jednakowoż z tym czteroetylkiem ołowiu żartów nie ma. Za Jaruzela benzyny
    nie było. To znaczy była na kartki. O niebieską zdaje się było łatwiej,
    ale ta do niczego się nie nadawała, może do syreny. To akurat nieprawda,
    że jej niskooktanowość łączyła się z mniejszą zawartością ołowiu -- to
    był taki syf, że normy przewidywały ze dwa razy *większą* zawatośc ołowiu
    dla podniesienia liczby oktanowej, niż w benzynie żółtej! Ale nie o tym
    chciałem. Pracownicy wynosili z rafinerii czteroetylek, by sobie w domu
    tych oktanów dodać. Znam przypadek, kiedy to dwóch ludzi wypiło jakiś
    kompot z butelki, w ktrej wcześniej był ten zajzajer. Niestety nie przeżyli
    tego. Zdaje się, że można się również wykończyć po kontakcie przez skórę
    z tym paskudztwem. W paliwie było to po prostu dobrze rozcieńcone, stąd
    brak zatruć śmiertelnych.

    A z tymi zaworami, to też niezła ściema. Legenda miejska w hardkorowym
    wydaniu mówi, że ten ołów był "do smarowania zaworów", co jest bzdurą
    niemożebną. Złagodzona wersja legendy głosi, że bez ołowiu zawory się
    palą z powodu wyższej temperatury. To bliższe prawdy, ale myli się tu
    skutek z przyczyną. Po prostu wysokooktanowe węglowodory, albo paliwo
    a innymi dodatkami przeciwstukowymi, ma wyższą temperaturę spalania od
    etyliny. Ale chodzi w tych oktanach tylko o to, by dało się w silniku
    zrobić wyższy stopień sprężenia. Jeszcze czym innym jest wartość
    kaloryczna paliwa. Ta zwykle nieco *maleje* gdy rośnie liczba oktanowa.
    Jeśli więc do samochodu wleje się paliwo o liczbie oktanowej wyższej
    niż zaleca producent, to wtedy sapali on go na setkę *więcej*.

    --
    Jarek


  • 44. Data: 2015-08-06 03:21:59
    Temat: Re: Przebijam wszystko;-)
    Od: "ACMM-033" <v...@i...pl>


    Użytkownik "Jarosław Sokołowski" <j...@l...waw.pl> napisał w wiadomości
    news:slrnms5a3k.tsj.jaros@falcon.lasek.waw.pl...
    > ACMM-033 napisało:
    >
    >> Heh... ile razy ręce miałem upieprzone w etylinie, tak, tej jeszcze
    >> z ołowiem, choć auto było dwutakt i cuś mi się zdaje, że za bardzo tego
    >> ołowiu nie potrzebowało, bo tam zaworów nie ma (Syrena 105L, silnik S31),
    >> jedynie po trzy pierścionki na tłokach. Żyję, panie, żyję.
    >
    > Jednakowoż z tym czteroetylkiem ołowiu żartów nie ma. Za Jaruzela benzyny

    Ależ byłbym ostatnim debilem, gdybym o tym nie pamiętał! Kurestwo i zajzajer
    w jednym...

    > nie było. To znaczy była na kartki. O niebieską zdaje się było łatwiej,
    > ale ta do niczego się nie nadawała, może do syreny. To akurat nieprawda,

    Dało się uciągnąć żółtowozy, tylko trzeba było zmniejszyć wyprzedzenie
    zapłonu.
    Zresztą, skarpeta była tu akurat dośc tolerancyjna, jeśli chodzi o L.O. Ale
    najpiękniej jeździła na ruskiej LO93, w Szczecinku stacjonowała jednostka,
    to i czasem pozbywali się nadmiarów, albo kombinowali, żeby mieć na
    gorzałę... Nie wiem. W każdym razie ta ichnia benzyna była rewelacyjna.
    Nasza krajowa to nawet koło niej nie stała...

    > że jej niskooktanowość łączyła się z mniejszą zawartością ołowiu -- to
    > był taki syf, że normy przewidywały ze dwa razy *większą* zawatośc ołowiu
    > dla podniesienia liczby oktanowej, niż w benzynie żółtej! Ale nie o tym

    Czyli teoretycznie, dało by się taką "domieszkowaną" wlaś do żółtowozu i by
    poszła...?

    > chciałem. Pracownicy wynosili z rafinerii czteroetylek, by sobie w domu
    > tych oktanów dodać. Znam przypadek, kiedy to dwóch ludzi wypiło jakiś
    > kompot z butelki, w ktrej wcześniej był ten zajzajer. Niestety nie
    > przeżyli

    Pewnie bez umycia nawet? Jak to z dzieckiem, widzi kolorowy soczek w butelce
    i sru, jakby odruchowo, pije. Dobrze, jeśli to będzie ocet winny, czy
    jabłkowy...

    > tego. Zdaje się, że można się również wykończyć po kontakcie przez skórę
    > z tym paskudztwem. W paliwie było to po prostu dobrze rozcieńcone, stąd
    > brak zatruć śmiertelnych.

    Nie inaczej. Ktoś powiedział, że to (tylko?) dawka czyni truciznę.

    >
    > A z tymi zaworami, to też niezła ściema. Legenda miejska w hardkorowym
    > wydaniu mówi, że ten ołów był "do smarowania zaworów", co jest bzdurą

    Ja się zetknąłem, że może nie smarowanie, ale jako podkład, aby nie wybijalo
    nieutwardzonych gniazd, żeby "cieniutka" warstwa ołowiu amortyzowała to i
    owo.

    ...
    > Jeśli więc do samochodu wleje się paliwo o liczbie oktanowej wyższej
    > niż zaleca producent, to wtedy sapali on go na setkę *więcej*.

    Skoro maleje gęstość energii, to jasne, że więcej trzeba skotłować, aby
    poszło tyle samo daleko.
    Co do skarpety - przy sprawnych układach paliwowym i elektrycznym,
    zapłonowym znaczy się, nie zauważałem istotnej różnicy. Na żółtej praca
    silnika była jakby ciut spokojniejsza, bez istotnego zmniejszenia dynamiki.
    W każdym razie delikatne depnięcie na gaz spod świateł i na żółtej kończyło
    się przeważnie zostawieniem w tyle większości aut.
    W ostatniej dekadzie ub.w. zastąpiono niebieską LO78, zieloną LO86, żadnych
    problemów, nawet zapłonu nie trzeba było przestawiać, chociaż chyba było to
    zrobione przy którymś przeglądzie.

    --
    Spamerzy z telefonu: 814605413 222768000 616285002 845383900 224093185
    896510439 896126048 222478125 222478457 814605444 717857100 222478205


  • 45. Data: 2015-08-06 07:35:46
    Temat: Re: Przebijam wszystko;-)
    Od: "Ghost" <g...@e...com>



    Użytkownik "sundayman" napisał w wiadomości grup
    dyskusyjnych:mpob6j$ceq$...@n...news.atman.pl...


    >> 50 tyś. LEGALNYCH filmów? Czy aby na pewno?

    >Koleżanka małżonka właśnie taki sposób stosuje. Chociaż co do legalności to
    >jest mocno wątpliwe, vide przypadek kinomana chyba...

    >Ale - nie w tym rzecz, tylko w poziomie TV.
    >Jak sobie przypominam programy z czasów kiedy miałem 10 lat, w

    Mowisz, ze to takie wypierdziste?
    http://retro.pewex.pl/uimages/services/pewex/i18n/pl
    _PL/201306/1372535086_by_KAOwiec_500.jpg?1372535347

    >czarnobiałym telewizorze, to nie rozumiem, jak wtedy kabaret mógł mieć
    >poziom Przybory, a nie żartów od dupie i chlaniu, jak obecnie...

    >Smutne, ale na naszych oczach spełnia się wizja coraz durniejszego
    >społeczeństwa wyposażonego w coraz bardziej zaawansowane technicznie
    >zabawki, wykorzystywane do coraz idiotyczniejszych celów.

    Gdyby Was malkontentów przenieść np. w lata osiemdziesiąte wylibyście z
    bÓlu. Z powodu braku tej gównianej współczesnej telewizji, braku Internetu,
    itp. I nic nie byłoby w stanie tego zrekompensować. Sentyment do wspomnień
    jest złudny, głównie z powodu takiego, że lepiej pamiętamy co dobre, a
    skuteczniej zamazujemy co złe - naturalny mechanizm wbudowany nam
    ewolucyjnie, prawdopodobnie dlatego, że jesteśmy istotami stadnymi.


  • 46. Data: 2015-08-06 10:07:29
    Temat: Re: Przebijam wszystko;-)
    Od: Paweł Pawłowicz <p...@w...up.wroc[kropka]pl>

    W dniu 2015-08-06 o 07:35, Ghost pisze:
    >
    >
    > Użytkownik "sundayman" napisał w wiadomości grup
    > dyskusyjnych:mpob6j$ceq$...@n...news.atman.pl...
    >
    >
    >>> 50 tyś. LEGALNYCH filmów? Czy aby na pewno?
    >
    >> Koleżanka małżonka właśnie taki sposób stosuje. Chociaż co do
    >> legalności to jest mocno wątpliwe, vide przypadek kinomana chyba...
    >
    >> Ale - nie w tym rzecz, tylko w poziomie TV.
    >> Jak sobie przypominam programy z czasów kiedy miałem 10 lat, w
    >
    > Mowisz, ze to takie wypierdziste?
    > http://retro.pewex.pl/uimages/services/pewex/i18n/pl
    _PL/201306/1372535086_by_KAOwiec_500.jpg?1372535347

    Popatrz na ilość programów edukacyjnych i popularno naukowych.
    Transmisja z filharmonii.
    Dwa przedstawienia teatralne.
    Nic o dupie.
    Tam było co oglądać, i to bez obawy przed ostatecznym skretynieniem.

    >> czarnobiałym telewizorze, to nie rozumiem, jak wtedy kabaret mógł mieć
    >> poziom Przybory, a nie żartów od dupie i chlaniu, jak obecnie...
    >
    >> Smutne, ale na naszych oczach spełnia się wizja coraz durniejszego
    >> społeczeństwa wyposażonego w coraz bardziej zaawansowane technicznie
    >> zabawki, wykorzystywane do coraz idiotyczniejszych celów.
    >
    > Gdyby Was malkontentów przenieść np. w lata osiemdziesiąte wylibyście z
    > bÓlu. Z powodu braku tej gównianej współczesnej telewizji, braku
    > Internetu, itp.[...]

    A to zupełnie inna sprawa...

    P.P.


  • 47. Data: 2015-08-06 11:49:30
    Temat: Re: Przebijam wszystko;-)
    Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>

    ACMM-033 napisało:

    > Zresztą, skarpeta była tu akurat dośc tolerancyjna, jeśli chodzi o L.O.

    Każdy silnik jest bardzo "tolerancyjny, jeśli chodzi o L.O.". Po prostu
    pracuje dobrze, gdy liczba ta jest równa lub większa od wymaganej
    (a stuka gdy jest mniejsza).

    > Ale najpiękniej jeździła na ruskiej LO93, w Szczecinku stacjonowała
    > jednostka, to i czasem pozbywali się nadmiarów, albo kombinowali, żeby
    > mieć na gorzałę... Nie wiem. W każdym razie ta ichnia benzyna była
    > rewelacyjna. Nasza krajowa to nawet koło niej nie stała...

    To już musiało wynikać z innych jej parametrów.

    >> to był taki syf, że normy przewidywały ze dwa razy *większą* zawatośc
    >> ołowiu dla podniesienia liczby oktanowej, niż w benzynie żółtej!
    >
    > Czyli teoretycznie, dało by się taką "domieszkowaną" wlaś do żółtowozu
    > i by poszła...?

    Tak ludzie robili. Syf pozostawał syfem, nawet się od tego ołowiu
    potęgował, ale chociaż nie stukało.

    >> Znam przypadek, kiedy to dwóch ludzi wypiło jakiś kompot z butelki,
    >> w ktrej wcześniej był ten zajzajer. Niestety nie przeżyli
    >
    > Pewnie bez umycia nawet? Jak to z dzieckiem, widzi kolorowy soczek
    > w butelce i sru, jakby odruchowo, pije. Dobrze, jeśli to będzie ocet
    > winny, czy jabłkowy...

    Nie znam szczegółów, może opłukana była tylko. Nieważnie. Ludzi szkoda.

    >> A z tymi zaworami, to też niezła ściema. Legenda miejska w hardkorowym
    >> wydaniu mówi, że ten ołów był "do smarowania zaworów", co jest bzdurą
    >
    > Ja się zetknąłem, że może nie smarowanie, ale jako podkład, aby nie
    > wybijalo nieutwardzonych gniazd, żeby "cieniutka" warstwa ołowiu
    > amortyzowała to i owo.

    To chyba jeszcze większy hardcore. Tam przecież nie ma żadnego ołowiu,
    który by mógł zrobić warstewkę.

    --
    Jarek


  • 48. Data: 2015-08-06 11:51:08
    Temat: Re: Przebijam wszystko;-)
    Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>

    Pan Paweł Pawłowicz napisał:

    >>> Ale - nie w tym rzecz, tylko w poziomie TV.
    >>> Jak sobie przypominam programy z czasów kiedy miałem 10 lat, w
    >>
    >> Mowisz, ze to takie wypierdziste?
    >> http://retro.pewex.pl/uimages/services/pewex/i18n/pl
    _PL/201306/1372535086_by_KAOwiec_500.jpg?1372535347
    >
    > Popatrz na ilość programów edukacyjnych i popularno naukowych.
    > Transmisja z filharmonii.
    > Dwa przedstawienia teatralne.
    > Nic o dupie.
    > Tam było co oglądać, i to bez obawy przed ostatecznym skretynieniem.

    Skretyniające jednakokoż też nadawano. Ale wybór był prosty: oglądam lub
    nie oglądam. Kryteria też czytelne, łatwo dało się kretyństwa odróżnić
    od rzeczy dobrych. Dzisiaj przeważnie wygląda to tak: już drugą godzinę
    siedzę na kanapie i przełączam między stoma programami -- nic cholera
    do oglądania nie ma!

    Jarek

    --
    W telewizji czterej znawcy | Masy pracujące stracą
    Od nawozów i od świata | Gdy realna płaca spadnie
    Oczekują, co się zdarzy | Gwatemala nie dostrzega
    W Gwatemali za trzy lata | Że elita władzy kradnie


  • 49. Data: 2015-08-06 11:58:14
    Temat: Re: Przebijam wszystko;-)
    Od: "Ghost" <g...@e...com>



    Użytkownik "Paweł Pawłowicz" napisał w wiadomości grup
    dyskusyjnych:55c315c0$0$27519$6...@n...neostrad
    a.pl...

    W dniu 2015-08-06 o 07:35, Ghost pisze:
    >
    >
    > Użytkownik "sundayman" napisał w wiadomości grup
    > dyskusyjnych:mpob6j$ceq$...@n...news.atman.pl...
    >
    >
    >>>> 50 tyś. LEGALNYCH filmów? Czy aby na pewno?
    >
    >>> Koleżanka małżonka właśnie taki sposób stosuje. Chociaż co do
    >>> legalności to jest mocno wątpliwe, vide przypadek kinomana chyba...
    >
    >>> Ale - nie w tym rzecz, tylko w poziomie TV.
    >>> Jak sobie przypominam programy z czasów kiedy miałem 10 lat, w
    >
    >> Mowisz, ze to takie wypierdziste?
    >> http://retro.pewex.pl/uimages/services/pewex/i18n/pl
    _PL/201306/1372535086_by_KAOwiec_500.jpg?1372535347

    >Popatrz na ilość programów edukacyjnych i popularno naukowych.

    Telewizyjne Technikum Rolnicze?

    >Transmisja z filharmonii.

    Nadal są.

    >Dwa przedstawienia teatralne.

    Są.

    >Nic o dupie.

    Nikt nie wmusza.

    >Tam było co oglądać, i to bez obawy przed ostatecznym skretynieniem.

    Teraz też jest, jedynie skretynienie powoduje, że ktoś ogląda ciągle i
    ciągiem.



  • 50. Data: 2015-08-06 15:47:10
    Temat: Re: Przebijam wszystko;-)
    Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>

    Dnia Mon, 3 Aug 2015 13:53:53 +0200, Pawel "O'Pajak" napisał(a):
    > "... zostaje oswietlona CZARNYM swiatlem". Kopyrajt: Discovery. A
    > chodzilo o UV i oswietlanie nim proszku magnetycznego z jakas
    > fluoresceina, czy czyms podonym i wykrywanie w ten sposob mikropekniec.
    > Po licznych nowych jednostkach miar przyszla kolej na nowa nauke.

    Ale czy to ich wina, ze w oryginale napisali "black light" ?
    Taki synonim UV.

    J.

strony : 1 ... 4 . [ 5 ] . 6 ... 8


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: