W dniu 2013-01-16 18:56, Marek pisze:
> W dniu 2013-01-16 18:30, ajt pisze:
>
>>
>> Ech... pisałem, że ostatni akapit, a dokładniej ostatnie zdanie. Tam
>> akurat nie chodzi o UV, tylko o jakikolwiek kawałek szkła między
>> obiektywem a płaszczyzną główną.
>
> A to faktycznie o to może chodzić. Czytałem gdzieś o takim wpływie lecz
> nie napisano, że dotyczy to teleobiektywów. Sprawdzę w najbliższym
> czasie jakikolwiek filtr - czy wpłynie destrukcyjnie.
>
Może chodzić też o to:
Załóżmy, że filtr ma pewne niedoskonałości powierzchni (brak
równoległości, pofalowanie). Niech na skutek tych wad promienie światła
przechodzące przez filtr, załamują się o różne, bardzo niewielkie kąty.
Powiedzmy, że dwa dowolne, równoległe promienie, "rozjadą się" o 0,1mm
na długości 1m. Jeśli teraz taki filtr umieścimy przed obiektywem o
ogniskowej np. 50mm, to jego wpływ na światło dołoży się do tego, co
wnosi obiektyw, ale ponieważ matryca będzie te kilka cm od filtra, to
wspomniane "rozjechanie się" promieni z winy filtra będzie na tym
dystansie max 0,01mm, więc rzędu rozmiarów pojedynczego piksela i w
praktyce może nie być zauważalne. Dla 300mm filtr będzie sporo dalej od
matrycy i odchylenia światła będą już miały po kilka pikseli, co
widoczne z pewnością będzie.
Czyli im dłuższa ogniskowa, tym precyzyjniej powinien być filtr
wykonany. Najlepiej równie dobrze, jak porządna soczewka, tyle że o
równoległych ściankach.

W przypadku filtra polaryzacyjnego mamy nie jedną, a dwie szklane szybki
i do tego jeszcze folię, które oprócz tego, że z osobna obojętne nie są,
to jeszcze do tego mogą nie być równoległe względem siebie...

Poza tym, uznany producent raczej nie chwali się, z czego swój filtr
wykonał, tylko po prostu robi go porządnie. Jak ktoś pisze, że
zastosował "szkło optyczne", to mi się Canomatic przypomina, że swoim
"optical glass" na obiektywie :)

--
Pozdrawiam
Andrzej
www.radom.ws