-
21. Data: 2010-02-13 18:55:09
Temat: Re: Pierwszeństwo przejazdu.
Od: Przemysław Bernat <p...@w...pl>
Dnia Sat, 13 Feb 2010 16:32:41 +0100, Michal Jankowski napisał(a):
>> Tak? Kiedy to było?
>
> Nie wiem, do kiedy. 40 lat temu byl.
A masz jakieś wsparcie? :-) Bo tu mnie zażyłeś - 40 lat temu poznali się
moi rodzice.
--
Pozdrawiam,
Przemek
-
22. Data: 2010-02-13 21:11:08
Temat: Re: Pierwszeństwo przejazdu.
Od: "Kuba \(aka cita\)" <y...@w...pl>
Użytkownik "J.F." <j...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:galdn5h5q9p0c60aaleumr1282j5cu2qmf@4ax.com...
> Ale przeciez mu pozwolil.
> Tylko ze to nie on powinien pozwalac. Nastepnym razem ten SUV w kogos
> przywali, czy droge mu zajedzie, to lepiej teraz przeszkolic.
ee tam, zrobił wszytsko, zeby nie pozwolić.
Na moje oko to autor wątku jest początkującym kierowcą, ktory wziął sobie do
serca wykucie PoRD na blache.
Ba problemy z płynną i bezkolizyjną zmianą pasa, trąbi zamiast po prostu
ominąć przeszkode - również płynnie i bezkolizyjnie, bez szkody dla siebie i
innych.
Widzisz - czasem jest tak, ze jak ktoś wymusza, to człowiek musi
przyhamować, czy zmienić kierunek jazdy w taki sposob, ze stwarza to realne
niebezpieczeństwo i powoduje nieprzewidziane reakcje, jednak w tym wypadku,
SUV byl widoczny z daleka, mozna bylo po prostu samemu wpaść na to, ze da mu
sie miejsce a samemu bez jakiejkolwiek straty przejechać skrzyżowanie - i
doświadczony kierowca wlasnie tak by postąpił, bo nawet nie wpadłby na to,
zeby sie na klaksonie rozpychać.
Młody (lub po prostu niedoświadczony) kierowca popełnia takie błędy (tak
tak, wg mnei to błąd, choć wcale nie niezgodny z przepisami), a doświadczony
przewiduje takie sytuacje, mało tego wychodzi im na przeciw i po prostu robi
miejsce innym - bo ... po prostu tak należy.
Podobnie jest z motocyklami. Nikt nie musi ustąpić im miejsca w korku, bo
nie ma takiego nakazu, a jednak są ludzie, ktorzy zjadą do swojej
prawej/lewej. Im to nie szkodzi, a motocyklista pojedzie. Znajdą sie jednak
też tacy, co z premedytacją zajadą droge, zeby czasem motor nie był szybszy,
bo przecież oni też musza stać w korku.
Wyjazdy z "trudnych podporządkowanych" czy z posesji - ile razy ustąpisz
komuś pierwszeństwa, nawet jesli go nie ma, kiwniesz ręką i wpuścisz przed
siebie. Prawo tego wymaga? Nie. Ale w czym problem.
Nie rozumiem więc w ogole tego wątku, bo każdy szanujący sie kierowca z
doswiadczeniem powinien zjebać młokosa, ze łokciami sie rozpycha, miast
troche pokory, kultrury i przede wszystkim uprzejmości na drodze sie
nauczyc.
EOT.
--
Pozdrawiam Kuba (aka cita)
Omega X25XE
Dwa ogony Irma i Myszka
-
23. Data: 2010-02-13 23:09:52
Temat: Re: Pierwszeństwo przejazdu.
Od: marjan <k...@g...com>
Kuba (aka cita) pisze:
>
> Użytkownik "marjan" <k...@g...com> napisał w wiadomości
> news:hl6b4k$rel$1@news.agh.edu.pl...
>> to pisze:
>>> marjan wrote:
>>>
>>>> Zapaliło się zielone, więc na odchodne popukałem mu
>>>> palcem w czoło, on mi palcem pokiwał i odjechaliśmy (koleś skręcił w
>>>> prawo).
>>>
>>> Z Twojego opisu wynika, że zachowałeś się jak ostatni burak, a
>>> przepisy załamaliście obaj. Skoro miałeś wolny prawy pas to po
>>> cholerę wjeżdżałeś na lewy, skoro widziałeś, że gość skręca? Żeby
>>> zaznaczyć swoja obecność q przeciążonym puncie i zatarasować potem
>>> drogę? Formalnie pierwszeństwo niby miałeś, ale z drugiej strony masz
>>> obowiązek trzymać się prawej krawędzi jezdni, który to obowiązek bez
>>> żadnego powodu olałeś.
>>
>> Każdy kierujący, opuszczający skrzyżowanie, może zająć dowolny pas
>> ruchu jezdni, na którą wjeżdża. Przepisy nie nakładają obowiązku
>> zajmowania określonego pasa ruchu w trakcie opuszczania skrzyżowania.
>> Wymaga to zachowania szczególnej ostrożności i ścisłego przestrzegania
>> zasad przy zmianie pasa ruchu. Zmieniając zajmowany pas ruchu,
>> kierujący pojazdem zobowiązany jest ustąpić pierwszeństwa pojazdowi
>> jadącemu po pasie ruchu, na który zamierza wjechać, oraz pojazdowi
>> wjeżdżającemu na ten pas z prawej strony - art. 22 ust. 4 ustawy prawo
>> o ruchu drogowym z 20.06.1997 (Dz. U. 58 z 2003r. poz. 515 - tekst
>> jednolity).
>
>
> tak tak. Nakrzycz na nas, ze na przepisach sie nie znamy.
> Ty mialeś prawo wiec chuj z wszystkimi innymi na drodze, bo przecież
> *mialeś prawo* .. tylko, ze gdybyś mu pozwolił wjechac na ten pas, to Ty
> nic byś nie stracił, On po prostu by pojechal, a oboje uniknęlibyście
Mógłbym stracić - nie wiem czy nie miałbym problemów ze zmianą pasa na
lewy (nie mówię, że bym miał, mówię, że nie zwróciłem uwagi, czy za
SUVem coś jechało).
> potencjalnej kolizji i choć to nie Ty bylbyś winien, to mialbyś
> uszkodzony samochód. Po co Ci to? Tylko dlatego, zeby czasem SUV nie był
> 3m przed Tobą?
Pomimo faktu, że jeżdżę Puntem z silnikiem 1.1 z LPG, wartym pewnie z 6
kpln jakoś nie mam kompleksów na tym punkcie, nieważne dla mnie jest czy
koleś jechał w SUVie, w Calibrze, w Puncie, w Sierze, czy w maluchu. Z
miłą chęcią też przepuszczam kogoś, kto z naprzeciwka skręca w swoje
lewo (moje prawo), lub gdy jadę w sznurze aut dość wolno, często robię
przed sobą miejsce, aby umożliwić komuś innemu zmianę pasa, uważam to za
coś całkowicie normalnego.
Nie widzę natomiast potrzeby utrudniania sobie życia, gdy mam możliwość
skorzystać z prawa, które mi to życie ułatwia (znalezienie się od razu
na lewym pasie).
--
Pozdrawiam serdecznie,
Mariusz [marjan] Morycz
(e-mail bez cyferek)
Fiat Punto mk1 '99 + Uniden 520 + President Indiana
PMS+PJ-S+PM-WP+:+X++L+B++M+Z++T-W-CB++
-
24. Data: 2010-02-13 23:11:37
Temat: Re: Pierwszeństwo przejazdu.
Od: J.F. <j...@p...onet.pl>
On Sat, 13 Feb 2010 21:11:08 +0100, Kuba (aka cita) wrote:
>Użytkownik "J.F." <j...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
>> Ale przeciez mu pozwolil.
>> Tylko ze to nie on powinien pozwalac. Nastepnym razem ten SUV w kogos
>> przywali, czy droge mu zajedzie, to lepiej teraz przeszkolic.
>
>ee tam, zrobił wszytsko, zeby nie pozwolić.
>Na moje oko to autor wątku jest początkującym kierowcą, ktory wziął sobie do
>serca wykucie PoRD na blache.
>Widzisz - czasem jest tak, ze jak ktoś wymusza, to człowiek musi
>przyhamować, czy zmienić kierunek jazdy w taki sposob, ze stwarza to realne
>niebezpieczeństwo i powoduje nieprzewidziane reakcje, [...]
No ale przeciez przyhamowal i nawet nie narzekal ze ostro czy ze
nieprzewidziane reakcje byly ..
>Młody (lub po prostu niedoświadczony) kierowca popełnia takie błędy (tak
>tak, wg mnei to błąd, choć wcale nie niezgodny z przepisami), a doświadczony
>przewiduje takie sytuacje, mało tego wychodzi im na przeciw i po prostu robi
>miejsce innym - bo ... po prostu tak należy.
Z tym ze podobnie mozna by o SUV - nalezalo przewidziec ze ten z
przeciwka moze pojechac dalej niz na prawy pas.
Wychodzi na to ze kierowca SUV o tym nie wiedzal, i byc moze zostal
uswiadomiony..
>Wyjazdy z "trudnych podporządkowanych" czy z posesji - ile razy ustąpisz
>komuś pierwszeństwa, nawet jesli go nie ma, kiwniesz ręką i wpuścisz przed
>siebie. Prawo tego wymaga? Nie. Ale w czym problem.
Ale wiesz - to jest moja dobra wola, a nie to ze ktos wyjezdza bo
mysli ze ma pierwszenstwo.
Owszem, ja moge z daleka przyhamowac zeby luke zwiekszyc, blysnac mu,
pas zmienic - ale oni zazwyczaj nie zmuszaja mnie do hamowania.
>Nie rozumiem więc w ogole tego wątku, bo każdy szanujący sie kierowca z
>doswiadczeniem powinien zjebać młokosa, ze łokciami sie rozpycha, miast
>troche pokory, kultrury i przede wszystkim uprzejmości na drodze sie
>nauczyc.
Ale on ma wkrotce interes w lewo, wiec chce zajac lewy pas, do czego
ma prawo .. wiec czemu chcesz na niego krzyczec ?
J.
-
25. Data: 2010-02-13 23:24:33
Temat: Re: Pierwszeństwo przejazdu.
Od: marjan <k...@g...com>
Kuba (aka cita) pisze:
>
> Użytkownik "J.F." <j...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
> news:galdn5h5q9p0c60aaleumr1282j5cu2qmf@4ax.com...
>
>> Ale przeciez mu pozwolil.
>> Tylko ze to nie on powinien pozwalac. Nastepnym razem ten SUV w kogos
>> przywali, czy droge mu zajedzie, to lepiej teraz przeszkolic.
>
>
> ee tam, zrobił wszytsko, zeby nie pozwolić.
No jak to? Po prostu chciałem skorzystać z mojego prawa. W końcu mu
ustąpiłem, i zjechałem na prawy pas.
> Na moje oko to autor wątku jest początkującym kierowcą, ktory wziął
> sobie do serca wykucie PoRD na blache.
No jestem, ale PoRD przeczytałem w całości dopiero ok rok po otrzymaniu
PJ, na pamięć go nie znam.
> Ba problemy z płynną i bezkolizyjną zmianą pasa, trąbi zamiast po prostu
> ominąć przeszkode - również płynnie i bezkolizyjnie, bez szkody dla
> siebie i innych.
To podaj mi, proszę, tą Twoją magiczną radę na zmianę pasa ruchu, gdy
bez przerwy jedzie na nim auto za autem. Tak, wiem, można włączyć
kierunkowskaz i czekać aż ktoś się zlituje nad zagubioną owieczką na
przemyskich tablicach, ale po co, gdy mogą od razu zająć pas z którego
za 100 metrów skręcam w prawo?
> Widzisz - czasem jest tak, ze jak ktoś wymusza, to człowiek musi
> przyhamować, czy zmienić kierunek jazdy w taki sposob, ze stwarza to
> realne niebezpieczeństwo i powoduje nieprzewidziane reakcje, jednak w
> tym wypadku, SUV byl widoczny z daleka, mozna bylo po prostu samemu
> wpaść na to, ze da mu sie miejsce a samemu bez jakiejkolwiek straty
> przejechać skrzyżowanie - i doświadczony kierowca wlasnie tak by
> postąpił, bo nawet nie wpadłby na to, zeby sie na klaksonie rozpychać.
Rozumiem, że jak ktoś na Tobie wymusza pierwszeństwo to z uśmiechem na
twarzy zwalniasz sie/zatrzymujesz, i go przepuszczasz, bo przecież
jesteś doświadczonym kierowcą?
> Młody (lub po prostu niedoświadczony) kierowca popełnia takie błędy (tak
> tak, wg mnei to błąd, choć wcale nie niezgodny z przepisami), a
> doświadczony przewiduje takie sytuacje, mało tego wychodzi im na przeciw
> i po prostu robi miejsce innym - bo ... po prostu tak należy.
Co innego wpuścić jeden samochód przed siebie w jeździe na suwak, co
innego ułatwić komuś zmianę pasa, poprzez zwiększenie luki, a co innego
skorzystanie ze swojego pierwszeństwa przejazdu w miejscu, gdzie jest mi
tak wygodniej.
> Podobnie jest z motocyklami. Nikt nie musi ustąpić im miejsca w korku,
> bo nie ma takiego nakazu, a jednak są ludzie, ktorzy zjadą do swojej
> prawej/lewej. Im to nie szkodzi, a motocyklista pojedzie. Znajdą sie
> jednak też tacy, co z premedytacją zajadą droge, zeby czasem motor nie
> był szybszy, bo przecież oni też musza stać w korku.
Motocyklistom też nie utrudniam przejazdu w korku, wręcz uważam, że
powinni pchać się do przodu - zawsze to korek będzie mniejszy, a
przyspieszenie samochodu nie dorówna przyspieszeniu motocykla, więc nie
będzie później problemu z wyprzedzeniem go.
> Wyjazdy z "trudnych podporządkowanych" czy z posesji - ile razy ustąpisz
> komuś pierwszeństwa, nawet jesli go nie ma, kiwniesz ręką i wpuścisz
> przed siebie. Prawo tego wymaga? Nie. Ale w czym problem.
W niczym, jak mogę to ułatwiam komuś wyjazd.
> Nie rozumiem więc w ogole tego wątku, bo każdy szanujący sie kierowca z
> doswiadczeniem powinien zjebać młokosa, ze łokciami sie rozpycha, miast
> troche pokory, kultrury i przede wszystkim uprzejmości na drodze sie
> nauczyc.
Na szczęście nie mam jeszcze doświadczenia, dzięki temu mogę jechać w
zgodzie z PoRD :)
--
Pozdrawiam serdecznie,
Mariusz [marjan] Morycz
(e-mail bez cyferek)
Fiat Punto mk1 '99 + Uniden 520 + President Indiana
PMS+PJ-S+PM-WP+:+X++L+B++M+Z++T-W-CB++
-
26. Data: 2010-02-13 23:26:20
Temat: Re: Pierwszeństwo przejazdu.
Od: marjan <k...@g...com>
marjan pisze:
> To podaj mi, proszę, tą Twoją magiczną radę na zmianę pasa ruchu, gdy
> bez przerwy jedzie na nim auto za autem. Tak, wiem, można włączyć
> kierunkowskaz i czekać aż ktoś się zlituje nad zagubioną owieczką na
> przemyskich tablicach, ale po co, gdy mogą od razu zająć pas z którego
> za 100 metrów skręcam w prawo?
Oczywiście miałem na myśli w lewo, przepraszam za błąd.
--
Pozdrawiam serdecznie,
Mariusz [marjan] Morycz
(e-mail bez cyferek)
Fiat Punto mk1 '99 + Uniden 520 + President Indiana
PMS+PJ-S+PM-WP+:+X++L+B++M+Z++T-W-CB++
-
27. Data: 2010-02-13 23:29:32
Temat: Re: Pierwszeństwo przejazdu.
Od: to <t...@a...xyz>
marjan wrote:
> Nie widzę natomiast potrzeby utrudniania sobie życia, gdy mam możliwość
> skorzystać z prawa, które mi to życie ułatwia (znalezienie się od razu
> na lewym pasie).
No właśnie nie masz, bo masz się trzymać prawej krawędzi jezdni, a nie
lewej.
--
cokolwiek
-
28. Data: 2010-02-13 23:35:00
Temat: Re: Pierwszeństwo przejazdu.
Od: "Kuba \(aka cita\)" <y...@w...pl>
Użytkownik "marjan" <k...@g...com> napisał w wiadomości
news:hl78r0$5g6$1@news.agh.edu.pl...
> To podaj mi, proszę, tą Twoją magiczną radę na zmianę pasa ruchu, gdy bez
> przerwy jedzie na nim auto za autem. Tak, wiem, można włączyć
> kierunkowskaz i czekać aż ktoś się zlituje nad zagubioną owieczką na
> przemyskich tablicach, ale po co, gdy mogą od razu zająć pas z którego za
> 100 metrów skręcam w prawo?
Jakoś dziwnym trafem nie mam z tym problemu.
>
> W niczym, jak mogę to ułatwiam komuś wyjazd.
No wiec dlaczego nie tym razem?
--
Pozdrawiam Kuba (aka cita)
Omega X25XE
Dwa ogony Irma i Myszka
-
29. Data: 2010-02-13 23:37:02
Temat: Re: Pierwszeństwo przejazdu.
Od: Przemysław Bernat <p...@w...pl>
Dnia 13 Feb 2010 23:29:32 +0100, to napisał(a):
> No właśnie nie masz, bo masz się trzymać prawej krawędzi jezdni, a nie
> lewej.
Dlaczego? Jaki przepis mów, że po skręcie w prawo należy trzymać się prawej
krawędzi jezdni? Jaki inny przepis zwalnia z tego obowiązku skręcającego w
lewo?
--
Pozdrawiam,
Przemek
-
30. Data: 2010-02-13 23:42:07
Temat: Re: Pierwszeństwo przejazdu.
Od: to <t...@a...xyz>
Przemysław Bernat wrote:
>> No właśnie nie masz, bo masz się trzymać prawej krawędzi jezdni, a nie
>> lewej.
>
> Dlaczego? Jaki przepis mów, że po skręcie w prawo należy trzymać się
> prawej krawędzi jezdni?
"Kierujący pojazdem jest obowiązany jechać możliwie blisko prawej
krawędzi jezdni."
> Jaki inny przepis zwalnia z tego obowiązku
> skręcającego w lewo?
Ten sam. Wiesz co to znaczy "możliwie blisko", czy też jest też ta
konstrukcja dwuwyrazowa jest dla Ciebie zbyt trudna do zrozumienia?
--
cokolwiek