-
51. Data: 2009-12-14 23:58:59
Temat: Re: Multimedia - skok na numerację
Od: Przemysław Kowalik <p...@A...pl>
Użytkownik Maciej Bebenek (news.onet.pl) napisał:
> On 2009-12-14 22:18, Michal Jankowski wrote:
>
>> Na dodatek z roznych historii ze swiadczeniem jakichs wdzwanianych
>> voipow, czy czegos tam, wynikalo, ze za odbieranie takich
>> "wysokoplatnych ulgowych linii" abonent nie tylko nic nie musi
>> doplacac, ale zarabia na tym tak jak za 0-700...
>
> Z tym, że nie abonent, a raczej albo operator albo service providerzy. A
> poza tym wszystko się zgadza :-)
Patrz podany przez mnie przykład telepina. Jest też jakiś tajny numer
801 w onecie (nawet lepszy od telepina, bo chodzi w Orange po stawce
stacjonarnej z taktem 60/60 - czyli np. w POPie 29 gr/min)
Zresztą to zakrawa na ciężki absurd, że 35 gr/min na 708 1 wystarczy na
pokrycie wszystkich kosztów rozmowy choćby i do Kangurowa, a to samo 35
gr/min zapłacone za 801 0 wymagałoby jeszcze współpłacenia przez stronę
odbierającą :-).
Przemek
-
52. Data: 2009-12-15 00:13:15
Temat: Re: Multimedia - skok na numerację
Od: "Maciej Bebenek (news.onet.pl)" <m...@t...waw.pl>
On 2009-12-15 00:34, Przemysław Kowalik wrote:
> OT. W sumie pazerność u nich to norma :-P
>
> Rozkład przez WAP kosztuje u nich 1,22 PLN/10 min (SMS na numer 71757
> (71PKP) o treści WAP http://rozklad-pkp.pl/?q=pl/node/115) + koszty
> transmisji.
> Rozkład na CD to 49,95 + 9,76 za przesyłkę a wersja książkowa ("cegła",
> nieaktualna w chwili zejścia z maszyny drukarskiej) też ponad 5 dyszek,
Sugeruję zainteresowanie się stroną
http://deutschebahn.de/site/bahn/en/start.html
Z tego, co pamiętam, jest też strona WAP. A dla iPhone'a są conajmniej
dwie bezpłatne aplikacje :-)
-
53. Data: 2009-12-15 08:55:59
Temat: Re: Multimedia - skok na numerację
Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>
Pan Przemysław Kowalik napisał:
>> Nie są. I w tym jest problem. Bo moda taka, że taksówka ma mieć AUS.
>
> Hmm, moda... IMHO po prostu potrzeby marketingowe tej specyficznej
> branży
A co w niej takiego specyficznego? Jakie mają szczególne potrzeby
marketingowe?
> - chyba najłatwiej jest zapamiętać klientowi numer, pod który w razie
> co zadzwoni.
Szczerze mówiąc, ja to już się pogubiłem i nie pamiętam jak w tej chwili
wyglądają numery taksówek. Ale mam od lat wpisany w komórce telefon do
sąsiada taksówkarza. Nie tego od korporacji, tylko takiego indywidualnego.
Teraz mam granicę drugiej strefy 50 metrów od domu, ale kiedyś to było
z pięć kilometrów, a on nie liczył za dojazd i zawsze był gotów przywieźć
z każdego miejsca w Warszawie za normalne pieniądze.
--
Jarek
-
54. Data: 2009-12-15 09:36:20
Temat: Re: Multimedia - skok na numerację
Od: Przemysław Kowalik <p...@A...pl>
Użytkownik Jarosław Sokołowski napisał:
> Pan Przemysław Kowalik napisał:
>
>>> Nie są. I w tym jest problem. Bo moda taka, że taksówka ma mieć AUS.
>>
>> Hmm, moda... IMHO po prostu potrzeby marketingowe tej specyficznej
>> branży
>
> A co w niej takiego specyficznego? Jakie mają szczególne potrzeby
> marketingowe?
IMHO jest tak, że (pomijając specpotrzeby typu kombi czy minivan)
taksówka jest taksówka i w sumie każda jest równie dobra (ceny w
poszczególnych miastach korporacje mają chyba na ogół zbliżone). Jedyne
co wyróżnia korporacje, to nazwa i właśnie "główny" nr telefonu i klient
musi być "urobiony" tak aby w/w kojarzył. Gdyby istniał jakiś niezależny
superdyspozytor dla wszystkich korporacji i zamawiałoby się proszę
"TurboTaxi na Zadupną 13" to numery byłby zbędne. A tak, to klientowi
trzeba jeszcze wmówić jakiś numer telefonu, który będzie pamiętał albo
wklepie do pamięci telefonu - a łatwiej wmówić jest numer krótszy.
Zaznaczam, że to są oczywiście tylko moje luźne przemyślenia, niepoparte
żadnymi badaniami :-).
>> - chyba najłatwiej jest zapamiętać klientowi numer, pod który w razie
>> co zadzwoni.
>
> Szczerze mówiąc, ja to już się pogubiłem i nie pamiętam jak w tej chwili
> wyglądają numery taksówek. Ale mam od lat wpisany w komórce telefon do
> sąsiada taksówkarza. Nie tego od korporacji, tylko takiego indywidualnego.
> Teraz mam granicę drugiej strefy 50 metrów od domu, ale kiedyś to było
> z pięć kilometrów, a on nie liczył za dojazd i zawsze był gotów przywieźć
> z każdego miejsca w Warszawie za normalne pieniądze.
Moja żona ma wpisane 2 numery taksówkarzy (i jest to 2/3 stanu taksówek
w naszej 40-tysięcznej wiosce :-)).
Przemek
-
55. Data: 2009-12-15 09:52:38
Temat: Re: Multimedia - skok na numerację
Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>
Pan Przemysław Kowalik napisał:
>> A co w niej takiego specyficznego? Jakie mają szczególne potrzeby
>> marketingowe?
>
> IMHO jest tak, że (pomijając specpotrzeby typu kombi czy minivan)
> taksówka jest taksówka i w sumie każda jest równie dobra (ceny w
> poszczególnych miastach korporacje mają chyba na ogół zbliżone). Jedyne
> co wyróżnia korporacje, to nazwa i właśnie "główny" nr telefonu i klient
> musi być "urobiony" tak aby w/w kojarzył. Gdyby istniał jakiś niezależny
> superdyspozytor dla wszystkich korporacji i zamawiałoby się proszę
> "TurboTaxi na Zadupną 13" to numery byłby zbędne. A tak, to klientowi
> trzeba jeszcze wmówić jakiś numer telefonu, który będzie pamiętał albo
> wklepie do pamięci telefonu - a łatwiej wmówić jest numer krótszy.
>
> Zaznaczam, że to są oczywiście tylko moje luźne przemyślenia, niepoparte
> żadnymi badaniami :-).
No to ja mam zupełnie inne spostrzeżenia. Jak mam dziesięć korporacji,
których numery różnią się jedną cyfrą, to nie jestem w stanie spamiętać
która jest która. Jak mnie nawet któraś do siebie nastawi szczególnie
(miło lub niemiło), to i tak wiedza numerologiczna długo się mnie nie
trzyma. Co innego gdyby wszystkie miały zdecydowanie różniące się od
siebie charakterystyczne i łatwe do zapamiętania numery. Złociste, czy
jak im tam.
>>> - chyba najłatwiej jest zapamiętać klientowi numer, pod który w razie
>>> co zadzwoni.
>>
>> Szczerze mówiąc, ja to już się pogubiłem i nie pamiętam jak w tej chwili
>> wyglądają numery taksówek. Ale mam od lat wpisany w komórce telefon do
>> sąsiada taksówkarza. Nie tego od korporacji, tylko takiego indywidualnego.
>> Teraz mam granicę drugiej strefy 50 metrów od domu, ale kiedyś to było
>> z pięć kilometrów, a on nie liczył za dojazd i zawsze był gotów przywieźć
>> z każdego miejsca w Warszawie za normalne pieniądze.
>
> Moja żona ma wpisane 2 numery taksówkarzy (i jest to 2/3 stanu taksówek
> w naszej 40-tysięcznej wiosce :-)).
A czym jej ta 1/3 podpadła?
--
Jarek
-
56. Data: 2009-12-15 10:22:57
Temat: Re: Multimedia - skok na numerację
Od: Przemysław Kowalik <p...@A...pl>
Użytkownik Jarosław Sokołowski napisał:
> Pan Przemysław Kowalik napisał:
>
>>> A co w niej takiego specyficznego? Jakie mają szczególne potrzeby
>>> marketingowe?
>>
>> IMHO jest tak, że (pomijając specpotrzeby typu kombi czy minivan)
>> taksówka jest taksówka i w sumie każda jest równie dobra (ceny w
>> poszczególnych miastach korporacje mają chyba na ogół zbliżone).
>> Jedyne co wyróżnia korporacje, to nazwa i właśnie "główny" nr
>> telefonu i klient musi być "urobiony" tak aby w/w kojarzył. Gdyby
>> istniał jakiś niezależny superdyspozytor dla wszystkich korporacji
>> i zamawiałoby się proszę "TurboTaxi na Zadupną 13" to numery byłby
>> zbędne. A tak, to klientowi trzeba jeszcze wmówić jakiś numer
>> telefonu, który będzie pamiętał albo wklepie do pamięci telefonu -
>> a łatwiej wmówić jest numer krótszy.
>>
>> Zaznaczam, że to są oczywiście tylko moje luźne przemyślenia,
>> niepoparte żadnymi badaniami :-).
>
> No to ja mam zupełnie inne spostrzeżenia. Jak mam dziesięć
> korporacji, których numery różnią się jedną cyfrą, to nie jestem w
> stanie spamiętać która jest która. Jak mnie nawet któraś do siebie
> nastawi szczególnie (miło lub niemiło), to i tak wiedza
> numerologiczna długo się mnie nie trzyma. Co innego gdyby wszystkie
> miały zdecydowanie różniące się od siebie charakterystyczne i łatwe
> do zapamiętania numery. Złociste, czy jak im tam.
Dawno, dawno temu i to wcale nie w odległej galaktyce tylko w miasteczku
Lublin (a gdzie indziej pewnie też) istniało coś w rodzaju zgodności
nazw z numerami z kruszców szlachetnych np. "Dwójki" 22222, "Trójki"
33333, "Piątki" 555555 etc. Conieco się popsuło przy wydłużaniu do 7
cyfr, ale i tak te korporacje, co przetrwały, mają AUSy. Przypuszczam
też, że AUSy (jako krótsze niż zwykłe 9d) lepiej brzmią w reklamach
radiowych.
ma wpisane 2 numery taksówkarzy (i jest to 2/3 stanu
>> taksówek w naszej 40-tysięcznej wiosce :-)).
>
> A czym jej ta 1/3 podpadła?
W niczym - po prostu musiałaby wsiąść na jedynym w mieście postoju do
tej trzeciej i przy okazji poprosić taryfiarza o numer. A jakoś nie może
się to zdarzyć, bo postój jest ok. kilometra od domu :-).
Przemek
-
57. Data: 2009-12-15 10:32:25
Temat: Re: Multimedia - skok na numerację
Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>
Pan Przemysław Kowalik napisał:
> Dawno, dawno temu i to wcale nie w odległej galaktyce tylko w miasteczku
> Lublin (a gdzie indziej pewnie też) istniało coś w rodzaju zgodności
> nazw z numerami z kruszców szlachetnych np. "Dwójki" 22222, "Trójki"
> 33333, "Piątki" 555555 etc. Conieco się popsuło przy wydłużaniu do 7
> cyfr, ale i tak te korporacje, co przetrwały, mają AUSy. Przypuszczam
> też, że AUSy (jako krótsze niż zwykłe 9d) lepiej brzmią w reklamach
> radiowych.
Skoro chodzi o *brzmienie*, to nie będę ze specami polemizował. Ale dalej
uważam, że gdybym usłyszał o "dwójkach" czy o "piątkach", to bym prędzej
*zapamiętał* (co wcale nie znaczy, że to lepiej dla firmy -- ja jak coś
już czasem zapamiętam z reklamy, to później odruchowo to omijam przy
zakupach).
--
Jarek