eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plGrupypl.misc.elektronikaMetoda fotochemiczna - wywolywaczRe: Metoda fotochemiczna - wywolywacz
  • Data: 2017-11-30 15:02:16
    Temat: Re: Metoda fotochemiczna - wywolywacz
    Od: g...@s...invalid (Adam Wysocki) szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    Marek S <p...@s...com> wrote:

    >> Folię już zamówiłem, tuszu jeszcze nie. Póki co potrzebowałem płytki
    >> dwustronnej. Efekt z kalki nie powala, ale jest zadowalający,
    >> przesunięcie też (widać jak się popatrzy na otwory po obu stronach
    >> płytki).
    >
    > Z tym przesunięciem to nie tak się mierzy. Obrazowo: jeśli namalujesz na
    > balonie 2 pasujące do siebie wzory a potem go bardziej napompujesz, to
    > się rozciągną ale nadal będą pasowały do siebie :-) Ale o tym już
    > mówiłem komuś. Może powtórzę.
    >
    > Chodzi o sytuację gdy np. robisz PCB o boku 10cm. Masz wzdłuż krawędzi
    > nawiercone otwory pod, dajmy na to, goldpina. Robisz teraz wydruk
    > ścieżek, którego obie strony pasują do siebie więc pozornie jest ok.
    > Przykładasz do PCB i okazuje się, że gdy pierwszy pad ustawisz z pinem
    > #1, to ostatni pad wypadnie między pinami.

    To rozumiem, ale mi nie chodziło o rozciągnięcie wymiarów, tylko o
    przesunięcie warstw między sobą - o to, czy jak nawiercę przelotki
    po jednej stronie, to wiertło wyjdzie w miejscu przelotek po drugiej.

    > Oczywiście różnice nie są zazwyczaj aż tak duże, ale w praktyce przy
    > małych padach zdarzało się, że otwór zamiast być w padzie przerywał
    > ścieżkę do niego prowadzącą.

    Wiercisz ręcznie czy na CNC?

    > A tak na marginesie: efekt Cię zadowala? Nawet przerwane ścieżki? :-D

    Powiem tak... układ po zlutowaniu działa, a przerwane ścieżki były tylko
    na obrysie.

    To wszystko to tak naprawdę kwestia, jak dużej dokładności potrzebujemy
    i ile jesteśmy w stanie na nią przeznaczyć.

    Zamówiłem Ulano i tusz do atramentówki (jeszcze nie przyszły) i potestuję
    przy okazji najbliższej płytki, ale przy mniej wymagających płytkach chyba
    wystarczy metoda kalkowa - IMO nie ma sensu marnować drogiej folii na coś,
    co - nawet jeśli nie wyjdzie - będzie można łatwo poprawić.

    Chyba że kalka na atramentówce - może wtedy kontrast będzie większy, choć
    mniejszego ziarna się nie spodziewam.

    >> Pytanie czy jest sens dopłacać (bo podejrzewam że są droższe?) do
    >> samoresetującego tylko po to, żeby dioda zużycia nie świeciła :) Chyba że
    >> drukarka blokuje się po zużyciu tuszu...
    >
    > Moja tak. Ale nie tylko o to chodzi, choć pewnie Ciebie to nie dotyczy.
    > Jako ciekawostkę opowiem. Otóż w konstrukcji z wężykami (nieruchome
    > kartridże) gdy zapowietrzy się jeden z nich to masz jazdę.

    To fakt, mnie to nie dotyczy - u mnie jest kartridż razem z głowicą.

    > Trzeba serwisować drukarkę. Przytrafiło mi się coś takiego. W ramach
    > gwarancji wysłałem drukarkę do serwisu i mimo iż włożyłem w nią
    > oryginalne tusze (ok 1000zł to kosztowało mnie !!!)

    To co to za drukarka?

    I po co w ogóle montują nieruchome tusze? Jaka jest tego zaleta?

    >> Ale chyba nie stwierdzi, że się skończył, skoro go nie używam, więc nie
    >> ubywa?
    >
    > To też zależy od drukarki. Włączenie/wyłączenie może pobierać tusz. Np.
    > profesjonalny Epson do zdjęć, którego używam robi to nawet w trakcie
    > drukowania. Co jakiś czas głowica samoczynnie się "przepłukuje". Trwa to
    > może ze 30s - takie turbo czyszczenie głowicy.

    Tylko pytanie ile tego tuszu zejdzie... zresztą jak tusz mi się zapchał,
    to i tak go nie ubywa (choć pewnie licznik twierdzi inaczej).

    >> Jak drukuję tylko na czarno to drukarka nakłada też kolor? Wiem o
    >> ledwo widocznych, żółtych kropkach, które drukarki drukują w celach
    >> identyfikacji, ale na to przecież idzie bardzo mało tuszu...
    >
    > To również kwestia drukarki. Np. moja poprzednia HP (kombajn) tak
    > właśnie robiła. Uznała pewnie, że czarny będzie ciemniejszy gdy zmiesza
    > się kolory. Łatwo to było można zaobserwować gdy skończył się czarny
    > (zasechł mimo częstego używania - m.in. dlatego pozbyłem się HP) to
    > okazało się, że czarne litery nadal są drukowane ale jasnoszarym kolorem.

    Ja trochę przepłukałem kolor, ale czarny zasechł na kamień, i czarny
    wydruk był całkowicie pozbawiony tuszu (nie testowałem na kolorowym).

    >> Nigdy nie udało mi się zachować skali, pracując rastrem, ale na zdrowy
    >> rozum to masz rację - przecież drukarka drukuje raster, a nie wektory.
    >
    > Aaahaaaa... ale to akurat nie jest kwestią rastra / PS lecz kwestią
    > skopanego firmware drukarki. To dobrze znany problem. Jeśli drukarka ma
    > np. 600DPI to wydrukowanie 600 kropek ma dać jeden cal i nie ma zmiłuj
    > się. Jeśli drukarka wydrukuje inny rozmiar, to z mojego punktu widzenia
    > jest śmieciowa.

    Wiesz, jak firmware dostaje raster generowany ghostscriptem, to drukuje
    prawidłowo.

    > Drukarka ma trzymać wymiary i koniec...

    Zgadzam się.

    >> Może po prostu programy, z których drukowałem raster, nie umiały
    >> zachować skali...
    >
    > Wątpię. Test jest prosty: sprawdź jaką rozdzielczość ma drukarka,
    > wydrukuj kwadrat o ilości pikseli na krawędź = N x DPI drukarki i zmierz
    > czy wydruk ma dokładnie N cali. Jeśli nie ma - to drukarka jest
    > śmieciowa.

    Tylko żeby wydrukować, muszę użyć programu. I tu pojawia się pytanie,
    jakiego (Linux), żeby nie przeskalował.

    >>> 1. Drukarka PS (czyli laserówka) dawała nieporównywalnie gorszą jakość
    >>> niż rastrowa atramentówka.
    >>
    >> Laserówka nie renderuje PS do rastra?
    >
    > Renderuje oczywiście. Ale mówi się, że jeśli potrafi przetwarzać
    > postscript to nazywa się ją postscriptową. Choć jak dla mnie to zwykły
    > raster jest. Korzyść widziałbym gdyby papier zamiast kropel tuszu czy
    > tonera potrafiłby wektory przyjąć :-D

    No właśnie, jak w ploterze :)

    >> Spróbuję następnym razem nawilżyć, bo póki co osuszałem :)
    >
    > hahahahha
    >
    > Popatrz na YT. Można trafić na fajny poradnik po przebrnięciu przez
    > spam. Aha - i nie kranówka tylko destylowana woda była użyta. To ważne.

    https://www.youtube.com/watch?v=cRCFGZxmob0

    Przejrzałem ten film (nie oglądałem całego) i nie wygląda, jakby zwilżał.

    >> Pęcherzyki powietrza też mi się tworzyły, ale jak widać wyżej, generalnie
    >> efekt jest OK (tzn. ścieżki są wygryzione, ale to nie wina folii tylko
    >> koszmarnego kontrastu kalki).
    >
    > Pewnie tak. Efekt oceniać można dopiero gdy poprawisz warsztat pracy. On
    > póki co maskuje wszelkie problemy z folią.

    Tak, to prawda.

    >> Hmm, u mnie nie ma prowadnic, jest jedynie płaska blacha.
    >
    > To fart. U mnie to wyglądało mniej więcej tak:
    > https://youtu.be/CwLoSPTl9tU?t=1m31s
    >
    > Obie połówki mają grzebienie plastikowe. Z nimi walczyłem bo blokowały PCB.

    Hmm, u mnie jest w tym miejscu płaska blacha.

    >> Stopiły Ci się? U mnie nigdy (to już drugi laminator, oba były do
    >> płytek)...
    >
    > Nie do końca tak. Stały się plastyczne i zaczynały przeskakiwać. Pewnie
    > jakbym dłużej popracował to by się stopiły.

    U mnie przeskakują ale raczej dlatego, że płytki są za grube. Przeksakuje
    mechanizm odkleszczania, trzeba go trzymać palcem. Oprócz tego nic nie
    przeskakuje.

    >> Tak, to największy problem. Myślałem że właśnie to jakoś rozwiązałeś :)
    >
    > I to jest najgorszy problem bo zauważyłem, że przy szerokich PCB rolka
    > tak mocno naciska, że lekko w łuk się zmienia dociskając słabiej środek PCB.

    Ja i tak przepuszczam płytkę kilka razy pod różnymi kątami (nawyk z
    termotransferu).

    >> W szczególności, bo najpierw musi wyschnąć jedna strona, żeby móc w
    >> ogóle obrócić płytkę i zacząć nanosić drugą? Nie da się ustawić płytki
    >> w pionie (bo np. lakier spływa)?
    >
    > Chodzi o to, że po pierwsze musi być ciemno. Po drugie w pionie nie da
    > rady - no chyba, że masz lakiernię. Aerozol robi taką chmurę, że
    > wszystko wokół będzie zapaćkane nim.

    Coś o tym wiem... nie mam lakierni, ale mam pistolet do malowania, którego
    teraz nie używam, bo po przeprowadzce nie mam już gdzie.

    > Następnie próba z naświetlaniem, wywoływaniem, potem zdzieranie lakieru,
    > kolejne lakierowanie i próby i tak przez kilka dni. Poddałem się. Tylko
    > raz udało się coś osiągnąć lecz i tak sknociłem bo w jednym rogu za mało
    > lakieru dałem. Nie udało mi się powtórzyć sukcesu.

    Czyli nie warto sobie tym głowy zaprzątać... dobrze, że jest ta folia.

    --
    [ Email: a@b a=grp b=chmurka.net ]
    [ Web: http://www.chmurka.net/ ]

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: