-
51. Data: 2015-09-23 14:18:44
Temat: Re: Lampa owadobójcza (pomoc)
Od: Dariusz Dorochowicz <dadoro@_wp_._com_>
W dniu 2015-09-23 o 14:09, Piotr Wyderski pisze:
> (c)RaSz wrote:
>
>> Też miałem, używałem, i... przestałem. Oceniając na oko, to jej
>> (malejąca z
>> czasem) skuteczność oscylowała wokół 25 procent.
>
> Zamiast lamp polecam takie małe paletki z zasilaniem bateryjnym
> i naprowadzaniem ręcznym. Skuteczność stuprocentowa, a po
> każdym trafieniu świat się we mnie uśmiecha...
>
> Na osy i szerszenie też działa. Najlepiej wydane 9,90PLN w życiu. :-)
Też mam... I też mi się podoba, ale klepanie tym przez sen raczej nie
należałoby do zbyt rozsądnych czynności ;)
Pozdrawiam
DD
-
52. Data: 2015-09-23 14:19:00
Temat: Re: Lampa owadobójcza (pomoc)
Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>
Pan Piotr Wyderski napisał:
> Zamiast lamp polecam takie małe paletki z zasilaniem bateryjnym
> i naprowadzaniem ręcznym. Skuteczność stuprocentowa, a po każdym
> trafieniu świat się we mnie uśmiecha...
>
> Na osy i szerszenie też działa. Najlepiej wydane 9,90PLN w życiu. :-)
Czy to coś takiego jak kulki na mole? Ludzie się skarżą, że w mola
trafić trudno, zwłaszcza celując ręcznie.
--
Jarek
-
53. Data: 2015-09-23 14:24:50
Temat: Re: Lampa owadobójcza (pomoc)
Od: bartekltg <b...@g...com>
On 23.09.2015 14:19, Jarosław Sokołowski wrote:
> Pan Piotr Wyderski napisał:
>
>> Zamiast lamp polecam takie małe paletki z zasilaniem bateryjnym
>> i naprowadzaniem ręcznym. Skuteczność stuprocentowa, a po każdym
>> trafieniu świat się we mnie uśmiecha...
>>
>> Na osy i szerszenie też działa. Najlepiej wydane 9,90PLN w życiu. :-)
>
> Czy to coś takiego jak kulki na mole? Ludzie się skarżą, że w mola
> trafić trudno, zwłaszcza celując ręcznie.
To są już dostępne automatyczne miotacza kulek? Ot, postęp!
pzdr
bartekltg
-
54. Data: 2015-09-23 14:47:07
Temat: Re: Lampa owadobójcza (pomoc)
Od: g...@s...invalid (Gof)
Czarek <c...@n...fm> wrote:
> Potrafi napier... jak przy najgorszym bólu zęba.
Długo po wypluciu folii aluminiowej się to utrzymuje?
--
"qui hic minxerit aut cacaverit, habeat deos superos et inferos iratos"
http://www.chmurka.net/
-
55. Data: 2015-09-23 14:56:08
Temat: Re: Lampa owadobójcza (pomoc)
Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>
Pan bartekltg napisał:
>>> Zamiast lamp polecam takie małe paletki z zasilaniem bateryjnym
>>> i naprowadzaniem ręcznym. Skuteczność stuprocentowa, a po każdym
>>> trafieniu świat się we mnie uśmiecha...
>>>
>>> Na osy i szerszenie też działa. Najlepiej wydane 9,90PLN w życiu. :-)
>>
>> Czy to coś takiego jak kulki na mole? Ludzie się skarżą, że w mola
>> trafić trudno, zwłaszcza celując ręcznie.
>
> To są już dostępne automatyczne miotacza kulek? Ot, postęp!
Ludzie lubią strzelać z armaty do muchy, więc i taki miotacz pewnie
ktoś skonstruował.
--
Jarek
-
56. Data: 2015-09-23 14:56:11
Temat: Re: Lampa owadobójcza (pomoc)
Od: g...@s...invalid (Gof)
Maciek <m...@p...com> wrote:
> Jeżeli Cię odrzuciło, to dobrze ale uważaj. Mogło np. zabraknąć miejsca
> do odsunięcia ręki i tak byś został, np. gmerając wewnątrz urządzenia.
From: Dariusz K. Ładziak <d...@n...pl>
Message-ID: <527bfa21$0$2281$65785112@news.neostrada.pl>
A wiesz jak działa dzwonek elektryczny? Jeden z moich kolegów się
dowiedział. W starym, wielkim, lampowym radiu spadła mu linka od skali.
Że nie chciało mi się chaissis wyciągać . zdjął dyktę z tyłu (pamięta
ktoś te dyktowe ścianki tylne?), wsadził łeb do srodka, oczywiście pod
napięciem bo ciemno a żarówki podświetlenia skali dbbrze wnętrze
oświetlają i właśnie jedną ręką oparł się o chaissis. Z podstawki
centralnie umieszczonego oka magicznego sterczała końcówka przewodu
doprowadzającego napięcie anodowe. No i kumpel niechcący dotknął jej
nosem. Oczywiście odrzuciło go do góry . ale tam czyhała górna ścianka
obudowy. Wypadł po paru cyklach . i stwierdził że teraz już rozumie
jak działa dzwonek.
From: Michał Baszyński <m...@g...ze.ta.pl>
Message-ID: <l5jmtd$k75$1@dont-email.me>
ja też zobaczyłem na własne oczy, a kolega przekonał się na własnej
skórze.
Lata temu w akademiku panowała moda na wsadzanie komputerów do biurka ze
zdjętą tylną ścianą. Kolega też tak zrobił, miał tylko pecha, że jego
biurko stało pod oknem, przy samym kaloryferze. Gdy pewnego pięknego
wieczora jakieś złącze mu się z tyłu komputera obluzowało, to aby to
poprawić wlazł na czworakach pod biurko i zaczął ręką grzebać w szafce
od tyłu. Coś mu to nie szło, więc w pewnym momencie wsunął głowę głębiej
za biurko i oparł czoło o kaloryfer. A gniazdka mieliśmy wtedy bez
kołków zerujących.. Efekt był piorunujący . odrzuciło go do tyłu i góry,
huknął więc potylicą w blat od spodu. Odruch . schylenie się i
oczywiście ponowny dość gwałtowny kontakt czoła z kaloryferem, a ręką
ciągle trzymał się komputera.. Kolejny odruch . znów spotkanie potylicy
z blatem.
I tak przez kilka cykli, aż wreszcie puścił ręką komputer..
From: Dariusz K. Ładziak <d...@n...pl>
Message-ID: <527d2780$0$2281$65785112@news.neostrada.pl>
P.S. Za przekażnik (może raczej stycznik . bo AC) z samopodtrzymaniem,
ale bez stabilności mechanicznej to robiłem ja . jak trzymając w garści
nierozgrzaną lutownicę pod napięciem, w ferworze dyskusji, wykonałem
gest ze można by jeszcze do kranu sięgnąć . i niestety sięgnąć mi się
udało. Pierwsze cztery cykle sinusoidy pamiętam do dziś . a i do dziś
mam obluzowany mięsień w barku. Przez tydzień oddychanie strasznie bolało.
From: Kukus Minipalus <d...@i...pl>
Message-ID: <527dfb8b$0$1468$6d5eeec5@news.sunnyusenet.com>
No racja. AC ratuje życie. Ja na niższym poziomie to odczułem (niższym
.elektronicznie.). Bo tylko lampkę na biurku miałem ciotce sprawdzić. Cały
czas migała. Wyłącznik miała taki na kablu, szybko się okazało, że kabel
trzyma się na jednym druciku. Rozkręciłem grzecznie wyłącznik i jako
elektronik-zawodowiec zabrałem się za odizolowanie przewodu, co by go
znowu do wyłącznika wkręcić. Jak robi to elektronik-zawodowiec (za jedyne
narzedzia mający tylko śrubokręt)? Ano ściąga izolację zębami. A że jakoś
tak kiepełe skojarzyłą . żarówka nie świeci . nie ma prąda, to wtyczki z
kontaktu nie wyciągnąłem. I jedna ręka trzymała jedna koncówke kabla . ta
była odizolowana, a druga końcówka wylądowała między zębami. Zęby niby nie
przewodzą . ceramika przecież. Ale język już tak. Gdyby nie to, że robiłem
to huśtając się na tylnych nogach krzesłach i 50Hz-owy taniec świętego
Wita rzucił mnie do tyłu, to bym tego dzisiaj nie pisał. Ale zaliczyłem
kilka lekcji. Zobaczyłem własnymi oczyma 50 Hz, stwierdziłem co robi
grawitacja z czaszką walącą o podłogę i długo mogłem opowiadac o tym jak
wypalona na języku dziurka o powierzchni 20 groszówki (starej) wpływa na
odczuwanie smaku.
From: Piotr Gałka <p...@c...pl>
Message-ID: <P...@n...chmurka.net>
Mnie kopnęło 1200V anodowego oscyloskopu który sam konstruowałem (dobrze,
że odchylanie zrobiłem na tranzystorach i aby lampa była bardziej czuła
anodowe było znacznie niższe od katalogowego tej lampy). Między lewą ręką
opartą całym ciężarem nadgarstkiem o metalową konstrukcję oscyloskopu
(ustawiony do góry nogami (ekranem do mnie) na rurze osłaniającej lampę
oscyloskopową miał tendencję do przewracania się na boki stąd ta ręka
stabilizująca go) a chyba 3 palcem prawej ręki którą po omacku próbowałem
coś tam za płytą czołową wymacać (to było na etapie regulacji parametrów).
Wiedziałem, że niebezpieczne napięcia są z tyłu na złączu lampy, ale jakoś
nie skojarzyłem, że na potencjometrze regulacji jasności, czy ostrości też
jest anodowe. Straciłem wzrok na kilka minut (jeśli nie straciłem poczucia
czasu), a serce to mi jeszcze kilka godzin waliło.
From: Dariusz K. Ładziak <d...@n...pl>
Message-ID: <527d2823$0$2281$65785112@news.neostrada.pl>
Wcześniej przed czasem dotkął stożka kineskopu . jak to sam określił -
trzy dni do tyłu chodził i kolędy śpiewał. Ocknął się oczywiście pod
przeciwległą ścianą.
Kto nie zaliczył takich kopnięć ten nie wie co to prąd elektryczny!
--
"qui hic minxerit aut cacaverit, habeat deos superos et inferos iratos"
http://www.chmurka.net/
-
57. Data: 2015-09-23 14:57:13
Temat: Re: Lampa owadobójcza (pomoc)
Od: g...@s...invalid (Gof)
Piotr Wyderski <p...@n...mil> wrote:
> Zamiast lamp polecam takie małe paletki z zasilaniem bateryjnym
> i naprowadzaniem ręcznym. Skuteczność stuprocentowa, a po
> każdym trafieniu świat się we mnie uśmiecha...
Mam. Weź traf tym komara w nocy...
--
"qui hic minxerit aut cacaverit, habeat deos superos et inferos iratos"
http://www.chmurka.net/
-
58. Data: 2015-09-23 15:07:12
Temat: Re: Lampa owadobójcza (pomoc)
Od: " \(c\)RaSz" <N...@p...onet.pl>
Wyjątkowo zacytuję in extenso, czego zazwyczaj starannie unikam,
no ale aż żal przycinać te "smaczki" ;)
Użytkownik "bartekltg" napisał w
news:mtu5mi$km4$1@node1.news.atman.pl ...
:
: On 23.09.2015 14:19, Jarosław Sokołowski wrote:
: > Pan Piotr Wyderski napisał:
: >
: >> Zamiast lamp polecam takie małe paletki z zasilaniem bateryjnym
: >> i naprowadzaniem ręcznym. Skuteczność stuprocentowa, a po każdym
: >> trafieniu świat się we mnie uśmiecha...
A mógłbyś podrzucić jakieś obrazki, czy to z reklamówki urządzenia, czy choćby
własne? Albo inne sznureczki? No bo my tu na grupie o owym urządzeniu nie
wszyscy słyszeli...
: >>
: >> Na osy i szerszenie też działa. Najlepiej wydane 9,90PLN w życiu. :-)
: >
: > Czy to coś takiego jak kulki na mole? Ludzie się skarżą, że w mola
: > trafić trudno, zwłaszcza celując ręcznie.
:
: To są już dostępne automatyczne miotacza kulek? Ot, postęp!
:
:
: pzdr
: bartekltg
:
A pamiętasz Bartku opis anty-owadziego lasera? To było na którejś z sci.pl ~ na
której bywamy obaj, ale nie mogę znaleźć tego wątku, bo Google chyba nie zagląda
do "wnętrza" grup dyskusyjnych. Co jest o tyle dziwne, że przecież większość z
nich gości na swych serwerach. Ciekawe czemu nie da się z jego pomocą zbyt wiele
w nich wyszukać. Ale jakieś artykuły w innych miejscach znalazłem, nie zapodam
jednak sznureczka, za to polecam gorąco wpisać w googlarkę te dwa slowa:
laser+komar ; ograniczając wyszukiwanie do "region - Polska", coby nie
przeciążać całego, WszechświatowegoWW...
Tak, czy siak -- artykułów jest co niemiara. A sama zabawka budzi mój zachwyt, a
to głównie dlatego, że ją onegdaj sam dla siebie "wymyśliłem" {no ale nie
zbudowałem, niestety ;(
- a było to daaawno temu. No bo komary mi dopiekły wtedy do żywego, i... och,
z jaką radością by tak człowiek postrzelał do nich, gdyby można użyć
naprowadzania ręcznego! Ale i widok kąsającego drania, któremu laser robi takie
kuku (nie zdradzę jakie, a jest, powiedzmy: dość... zaskakujące!) też budzi
niemałą, mocno mściwą satysfakcję.
--
Już lepiej dopuścić nadmierne wakaty
-- niż niewspółmiernie na-mnożyć cytaty:
Gdy jest ich zbyt dużo, nikt tego nie czyta
Tnij akuratnie!
-- lub cytuj Tacyta...
-
59. Data: 2015-09-23 15:57:28
Temat: Re: Lampa owadobójcza (pomoc)
Od: " \(c\)RaSz" <N...@p...onet.pl>
Ja -> " (c)RaSz" napisał/em w
news:5602a3fb$0$27530$65785112@news.neostrada.pl ...
:
:: (...)
:: On 23.09.2015 14:19, Jarosław Sokołowski wrote:
:: > Pan Piotr Wyderski napisał:
:: >
:: >> Zamiast lamp polecam takie małe paletki z zasilaniem bateryjnym
:: >> i naprowadzaniem ręcznym. Skuteczność stuprocentowa, a po każdym
:: >> trafieniu świat się we mnie uśmiecha...
:
:
: A mógłbyś podrzucić jakieś obrazki, czy to z reklamówki urządzenia, czy choćby
: własne? Albo inne sznureczki? No bo my tu na grupie o owym urządzeniu nie
: wszyscy słyszeli...
:
Aaaa, skleroza, no ale właśnie mi chyba nieco opadł poziom (tego, no, zaraz, jak
on się nazywał? O!: cholesterolu!) i coś-tam mi się przypomniało. Czy ta cudowna
Vergeltungswaffe to ma wygląd rakietki do Badmintona, (chyba jest nieco
mniejsza?) ale przy tym *dwie* "równoległe" siatki? Przednia ma ładunek dodatni,
tylna ujemny (albo odwrotnie, bez znaczenia), a napięcie jest kilowoltowe, lub
większe. Podawane z kondensatorka, coby nie utłukło operatora, ale dla komara --
śmiercionośne. Naprowadzanie ręczne, ale, jak zachwala producent, duży ładunek
pomiędzy siatkami powoduje (hm?) elektrostatyczne "wsysanie" owada, co znacznie
zwiększa skuteczność broni. W użyciu jest to absorbujące, w przeciwieństwie do
"samoobsługowej" lampy, ale za to jaka frajda przy trafieniu! Słychać (jak mi
się wydaje. Nie miałem tego w ręku!) trzask wyładowania, i można w kajeciku
zanotować kolejne "strącenie" wroga...
--
Socjaliści, jak wiadomo, swój program kierują do tych, którzy czują się
pokrzywdzeni, i wyzyskiwani. Kiedy więc socjaliści są u władzy - tak
troskliwie dbają o swój elektorat, że i pokrzywdzonych,
i wyzyskiwanych... przybywa!
-
60. Data: 2015-09-23 16:06:16
Temat: Re: Lampa owadobójcza (pomoc)
Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>
(c)RaSz pisze:
> W użyciu jest to absorbujące, w przeciwieństwie do "samoobsługowej" lampy,
> ale za to jaka frajda przy trafieniu! Słychać (jak mi się wydaje. Nie
> miałem tego w ręku!) trzask wyładowania, i można w kajeciku zanotować
> kolejne "strącenie" wroga...
Układ zasilania powinien wykrywać krótkotrwałe impulsy prądu płynącego
w obwodzie. I na podstawie tego inkrementować licznik, który by miał
wyświetlacz LCD umieszczony w rękojeści urządzenia. Jeszcze lepiej,
gdyby była łączność Wi-Fi -- wtedy wyniki byłyby zamieszczane wprost
na facebooku.
--
Jarek