-
91. Data: 2012-05-10 04:46:25
Temat: Re: Kable Głośnikowe - może zakład?
Od: "Pszemol" <P...@P...com>
"Jarosław Sokołowski" <j...@l...waw.pl> wrote in message
news:slrnjqlg53.9dp.jaros@falcon.lasek.waw.pl...
>>>> Proste wyjaśnienie jest takie: ja jestem ekologiem, dbam o planetę.
>>>> Interesuje mnie abym ja nie używał węgla ani ropy. Muszę mieć prąd.
>>>> Budować wiatraka w ogródku nie dam rady bo mieszkam w domu
>>>> wielorodzinnym i nie mam wiatraka - poza tym wiatr mi zasłaniają
>>>> budynki w okolicy centrum. Wpływ mam tylko na siebie, świata całego
>>>> nie zmienię, innym ludziom nie zabronię używania ropy, węgla...
>>>> A więc podpisuję kontrakt z dostawcą prądu, żeby moje potrzeby
>>>> pokrywał prądem z wiatraków, choćby wiatraki były w Holandii...
>>>> Efekt jest taki sam: ja używam prądu z wiatraków, niezależnie od
>>>> tego które elektrony faktycznie wpłynęły do mojej żarówki - ja nie
>>>> przyczyniam się do większego zużycia ropy/węgla: ja zużywam prąd
>>>> z wiatraków.
>>>> Proste?
>>>
>>> Raczej prostackie. Nieprawdziwe i naiwne. Inaczej mówiąc: głupie.
>>
>> A jaki wyjaśnisz taką swoją opinię na ten temat?
>> Co w tym naiwnego? Co głupiego? Co prostackiego?
>
> Mógłbym się podjąć objaśnienia czegoś, co dla kogoś jest zbyt złożone
> by od razu zrozumieć. Ale nie odwrotnie. To jest po prostu nieprawda.
Ale co jest nieprawda?
> Wpisanie w umowę z dostawcą energi, że chcę mieć prąd z wiatraków,
> a na nocnej taryfie z ogniw słonecznych, nie ma żadnego wpływu na
> strukturę produkcji. Na ekologię i dbanie o planetę tym bardziej.
> Jedyne na co ma, to przepływ gotówki i samopoczucie.
Jeśli będzie jeden taki klient to oczywiście nie miałoby to wpływu na
strukturę produkcji. Ale gdyby tacy klienci stanowili np. 1% lub więcej
odbiorców to nie widzę przeszkód aby dostawca pozyskiwał 1% tego
co sprzedaje z zasobów odnawialnych jak np. wiatraki... Ty widzisz?
Tu masz przykładowy raport od amerykańskiego dostawcy prądu z mojego
regionu:
http://www.icc.illinois.gov/downloads/public/en/Exel
onEnergy1231.pdf
1% ich zasobów to energia wiatru. Wnioskuję z tego że mogą z czystym
sumieniem podpisać umowę z tyloma ekologami-odbiorcami aby
zapewnić im dostawy prądu nie większe niż ten 1%. Gdyby nowych klientów
przybyło ponad ten 1% to musieliby zmienić strukturę produkcji energii.
Gdzie widzisz problem? Objaśnij mi to, proszę...
-
92. Data: 2012-05-10 09:37:59
Temat: Re: Kable Głośnikowe - może zakład?
Od: "Desoft" <N...@i...pl>
>>> Proste wyjaśnienie jest takie: ja jestem ekologiem, dbam o planetę.
Możesz to poprzeć jakimiś konkretami?
>>> Interesuje mnie abym ja nie używał węgla ani ropy. Muszę mieć prąd.
>>> Budować wiatraka w ogródku nie dam rady bo mieszkam w domu
>>> wielorodzinnym i nie mam wiatraka
W ubraniach też nie chodzisz? Ile energii potrzeba na wyprodukowanie takich
rzeczy?
Oczywiście ta koszulka to była produkowana przy świetle pochodzącym z
elektrowni wiatrowej?
O zasilaniu maszyn też przypomnieć?
Kolorowa? farby to ekologiczne? Do sklepu przynieśli na plecach? A może
chodzisz w naturalnej?
futra.... te sprawy?
Ubrania to oczywiście przykład, bo można za to podstawić dowolną rzecz:
łyżkę, komputer z którego piszesz...
>>> A więc podpisuję kontrakt z dostawcą prądu, żeby moje potrzeby
>>> pokrywał prądem z wiatraków, choćby wiatraki były w Holandii...
>>> Efekt jest taki sam: ja używam prądu z wiatraków, niezależnie od tego
>>> które elektrony faktycznie wpłynęły do mojej żarówki - ja nie
>>> przyczyniam
>>> się do większego zużycia ropy/węgla: ja zużywam prąd z wiatraków.
>>> Proste?
Patrzę na rachunki i wydatki na prąd do jakieś 1/3 wydatków na paliwo do
samochodu.
Tylko paliwo. Zapominasz o wyprodukowaniu samochodu?
> Co w tym naiwnego? Co głupiego? Co prostackiego?
Jeżeli Twój udział w ekologię to ten 1% zużycia prądu, ale nie budowa
wiatraków, to "ekologiczność" tego wszystkiego to 0,01%
Jeżeli więc 99,99% Twojej "działalności" jest nieekologiczna, a 0,01%
ekologiczna to jesteś ekolog czy oszołom?
--
Desoft
-
93. Data: 2012-05-10 10:38:35
Temat: Re: Stare mikrofony lampowe
Od: Adam Górski <gorskiamalpa@wpkropkapl>
W dniu 2012-04-07 00:29, Jarosław Sokołowski pisze:
> Pan Tmek napisał:
>
>>> W którym miejscu głoszę herezje?
>>
>> Psujesz rynek, wstydz sie.
>
> Faktyczne, zastanowiłem się, i -- biję się w piersi. Ale mogę to jakoś
> wynagrodzić. Umiem tak to wszystko opisać, tak podorabiać ideologię,
> że połowa grupy będzie po nocach śniła o takich kablach. A kol. Michoo,
> to nawet weźmie kredyt na zakup jedniej pary. Niech no tylko jakiś
> producent się zgłosi do mnie, a wywinduję mu sprzedaż tak, że rynek
> oszaleje. Skromny jestem, zaszczytów nie potrzebuję, wystarczy mi
> procent od sprzedaży.
>
A słyszałeś o artystach napełniających koła w samochodzie specjalną
mieszanką azotowo-tlenową z dodatkami ? Wszystko da się sprzedać :)
Adam
-
94. Data: 2012-05-10 10:56:53
Temat: Re: Kable Głośnikowe - może zakład?
Od: Andrzej Lawa <a...@l...SPAM_PRECZ.com>
W dniu 11.04.2012 11:22, J.F pisze:
>> Ja nie mam takich problemów - kupuje listwy ze znakiem UL.
>
> A ja ze znakiem CE, ale to nie przeszkadza :-)
China Export? ;->
-
95. Data: 2012-05-10 11:00:34
Temat: Re: Kable Głośnikowe - może zakład?
Od: Andrzej Lawa <a...@l...SPAM_PRECZ.com>
W dniu 04.05.2012 12:46, Jarosław Sokołowski pisze:
>> Proste wyjaśnienie jest takie: ja jestem ekologiem, dbam o planetę.
>> Interesuje mnie abym ja nie używał węgla ani ropy. Muszę mieć prąd.
>> Budować wiatraka w ogródku nie dam rady bo mieszkam w domu
[ciach]
>> które elektrony faktycznie wpłynęły do mojej żarówki - ja nie przyczyniam
>> się do większego zużycia ropy/węgla: ja zużywam prąd z wiatraków.
>> Proste?
>
> Raczej prostackie. Nieprawdziwe i naiwne. Inaczej mówiąc: głupie.
Ale działa.
Podobnie jak audiofilski marketing.
Zasada Zaboru 231: "Co minutę rodzi się naiwniak. Bądź pierwszym, który
go znajdzie."
-
96. Data: 2012-05-10 12:24:08
Temat: Re: Kable Głośnikowe - może zakład?
Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>
Pan Pszemol napisał:
>>>>> Proste wyjaśnienie jest takie: ja jestem ekologiem, dbam o planetę.
>>>>> Interesuje mnie abym ja nie używał węgla ani ropy. Muszę mieć prąd.
>>>>> Budować wiatraka w ogródku nie dam rady bo mieszkam w domu
>>>>> wielorodzinnym i nie mam wiatraka - poza tym wiatr mi zasłaniają
>>>>> budynki w okolicy centrum. Wpływ mam tylko na siebie, świata całego
>>>>> nie zmienię, innym ludziom nie zabronię używania ropy, węgla...
>>>>> A więc podpisuję kontrakt z dostawcą prądu, żeby moje potrzeby
>>>>> pokrywał prądem z wiatraków, choćby wiatraki były w Holandii...
>>>>> Efekt jest taki sam: ja używam prądu z wiatraków, niezależnie od
>>>>> tego które elektrony faktycznie wpłynęły do mojej żarówki - ja nie
>>>>> przyczyniam się do większego zużycia ropy/węgla: ja zużywam prąd
>>>>> z wiatraków.
>>>>> Proste?
>>>>
>>>> Raczej prostackie. Nieprawdziwe i naiwne. Inaczej mówiąc: głupie.
>>>
>>> A jaki wyjaśnisz taką swoją opinię na ten temat?
>>> Co w tym naiwnego? Co głupiego? Co prostackiego?
>>
>> Mógłbym się podjąć objaśnienia czegoś, co dla kogoś jest zbyt złożone
>> by od razu zrozumieć. Ale nie odwrotnie. To jest po prostu nieprawda.
>
> Ale co jest nieprawda?
Tak z grubsza, to wszystko.
>> Wpisanie w umowę z dostawcą energi, że chcę mieć prąd z wiatraków,
>> a na nocnej taryfie z ogniw słonecznych, nie ma żadnego wpływu na
>> strukturę produkcji. Na ekologię i dbanie o planetę tym bardziej.
>> Jedyne na co ma, to przepływ gotówki i samopoczucie.
>
> Jeśli będzie jeden taki klient to oczywiście nie miałoby to wpływu na
> strukturę produkcji. Ale gdyby tacy klienci stanowili np. 1% lub więcej
> odbiorców to nie widzę przeszkód aby dostawca pozyskiwał 1% tego
> co sprzedaje z zasobów odnawialnych jak np. wiatraki... Ty widzisz?
No przecież ślepy nie jestem! W wielu krajach łączna moc zainstalowana
wszystkich wiatraków jest już większa od krajowego zużycia energii.
W Hiszpanii kilka lat temu po raz pierwszy zdarzyło się, że przez
kilkadziesiąt godzin z rzędu wiatraki dostarczały więcej prądu, niż
cała Hiszpania zużywała.
Gdyby Hiszszpanię przenieść całą w kieleckie, a najlepiej w okolice
dworca kolejowego w stolicy regionu, to by w ogóle nie było trzeba
innych elektrowni niż wiatrowe. Ale ponieważ nie wieje cały czas, to
elektrownie cieplne są wciąż konieczne.
Wiatraki są dobre jako element systemu energetycznego, którym zarządzają
fachowcy. Gdy ktoś je łączy z ideologią, a zwłaszcza gdy klient sam sobie
wybiera elektrownie, to nie może się to dobrze skończyć. Odkąd zabrakło
Don Kichota, hiszpańskie wiatraki rozpleniły się ponad miarę i jest ich
w tej chwili za dużo.
> Tu masz przykładowy raport od amerykańskiego dostawcy prądu z mojego
> regionu:
> http://www.icc.illinois.gov/downloads/public/en/Exel
onEnergy1231.pdf
> 1% ich zasobów to energia wiatru. Wnioskuję z tego że mogą z czystym
> sumieniem podpisać umowę z tyloma ekologami-odbiorcami aby zapewnić
> im dostawy prądu nie większe niż ten 1%.
Wnioskuje z tego, że dostawca może z czystym sumienim wyłączyć prąd
takim ekologom-odbiorcom, gdy tylko wiatr przestanie na jakiś czas
wiać. Przy jednoprocentowym udziale wiatru inaczej się nie da.
> Gdyby nowych klientów przybyło ponad ten 1% to musieliby zmienić
> strukturę produkcji energii.
Ale i tak wyłączeń dla tych zakręconych klientów się nie uniknie.
Strukturę zmienią tak czy inaczej, jeśli będzie to miało uzasadnienie
ekonomiczne i techniczne (w całym systemie).
> Gdzie widzisz problem? Objaśnij mi to, proszę...
Póki prądziarze biorą za te fanaberyje kasę, to wielkiego problemu
nie widzę. No, może taki, że sam bym chciał takiego łatwego zarobku.
Chyba jednak wezmę się za te kable kierunkowe.
--
Jarek
-
97. Data: 2012-05-10 12:30:25
Temat: Re: Kable Głośnikowe - może zakład?
Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>
Pan Desoft napisał:
> A może chodzisz w naturalnej?
> futra.... te sprawy?
Ech, znowu trzeba takie proste rzeczy od podstaw tłumaczyć. Ekologiczna
koszula jest z lnu albo bawełny. Nieekologiczna jest z plastiku. Futro
ekologiczne jest z plastiku, a nieekologiczne z futra. To tak prosto
wyjaśnione, że aż dziw bierze, że ludzie wciąż nie rozumieją.
> Patrzę na rachunki i wydatki na prąd do jakieś 1/3 wydatków na paliwo
> do samochodu.
> Tylko paliwo. Zapominasz o wyprodukowaniu samochodu?
Jeżdżę ponad dziesięć lat jednym samochodem (od nowości) -- wśród
wielu zalet takiego podejścia dostrzegam również "dbanie o planetę".
Nie przekonają mnie, że mam zmieniać co trzy lata, bo te nowe emitują
3,14% mniej dwutlenku węgla (przy wyprodukowaniu nowego samochodu
wytwarza się mniej więcej tyle CO2, co mu przez ten okres ulatuje
z rury).
--
Jarek
-
98. Data: 2012-05-10 12:43:32
Temat: Re: Kable Głośnikowe - może zakład?
Od: "Desoft" <N...@i...pl>
Użytkownik "Jarosław Sokołowski" <j...@l...waw.pl> napisał w wiadomości
news:slrnjqn661.kge.jaros@falcon.lasek.waw.pl...
> Pan Desoft napisał:
>
>> A może chodzisz w naturalnej?
>> futra.... te sprawy?
>
> Ech, znowu trzeba takie proste rzeczy od podstaw tłumaczyć. Ekologiczna
> koszula jest z lnu albo bawełny.
Pstryknij fotkę takiej lnianej koszuli... dawno nie widziałem, chętnie
popatrzę.
Ten traktorek co zbierał bawełnę to pchałeś? czy on nieekologicznie ropę
spalał?
> Nieekologiczna [koszula] jest z plastiku. Futro
> ekologiczne jest z plastiku, a nieekologiczne z futra.
To dobre :)))) Mamy plastiki dobre i złe
> To tak prosto
> wyjaśnione, że aż dziw bierze, że ludzie wciąż nie rozumieją.
No właśnie, masz gdzieś zestawienie plastików na futra (dobrych) i tych
złych?
>> Patrzę na rachunki i wydatki na prąd do jakieś 1/3 wydatków na paliwo
>> do samochodu.
>> Tylko paliwo. Zapominasz o wyprodukowaniu samochodu?
>
> Jeżdżę ponad dziesięć lat jednym samochodem (od nowości) -- wśród
> wielu zalet takiego podejścia dostrzegam również "dbanie o planetę".
No ja dalej nie mogę pojąć jak ten samochód jeździ ekologicznie.
Nawet gdyby poruszał się zasilany z magicznego źródła, to i tak przyczynia
się do ocieplenia klimatu. Przepływ ciepła, itd....
Kwestie zatrucia środowiska (wyprodukowanie go) przez komputer, na którym
teraz piszesz, pominąłeś jako niewygodną?
--
Desoft
-
99. Data: 2012-05-10 19:05:16
Temat: Re: Kable Głośnikowe - może zakład?
Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>
Pan Desoft napisał:
> Pstryknij fotkę takiej lnianej koszuli... dawno nie widziałem, chętnie
> popatrzę.
Przypomniał mi się jeden Amerykanin, co do mnie przyjechał. To było
w tak zwanych mrokach stanu wojennego. Wiedział trochę o Polsce,
o sprawach aktualnych, ale ktoś mu też powiedział, że to kraj, gdzie
robą znakomite lniane koszule. Stoimy na Marszałkowskiej w Warszawie,
a on mi o tych koszulach, że chciałby trochę takich do Ameryki zabrać.
Próbuję mu delikatnie tłumaczyć na czym polegają luki w jego wiedzy,
ale on dalej swoje, że zaraz pójdzie i kupi. Pokazał ręka na Domy
Towarowe Centrum i mówi, że mu to mu looks like department store, tam
na pewno będą mieli koszule. Nie ma rady, idziemy. Gdy wychodziliśmy,
zmienił zdanie. Po obejrzeniu zawartości stwierdził, że u nich tak
w środku wygląda railroad statnion.
> Ten traktorek co zbierał bawełnę to pchałeś? czy on nieekologicznie
> ropę spalał?
Z tego samego okresu pamiętam pytanie, dziś niepoprawne i całkiem nie
na miejscu -- czy wiesz co wyjdzie z połączenia ośmiornicy z Murzynem
(grż avr jvrz, nyr an crjab oęqmvr qboemr movrenć onjrłaę).
>> Nieekologiczna [koszula] jest z plastiku. Futro
>> ekologiczne jest z plastiku, a nieekologiczne z futra.
>
> To dobre :)))) Mamy plastiki dobre i złe
>
>> To tak prosto wyjaśnione, że aż dziw bierze, że ludzie wciąż nie
>> rozumieją.
>
> No właśnie, masz gdzieś zestawienie plastików na futra (dobrych)
> i tych złych?
Ja nie, ale jakby popytać kol. Pszemola, to by może coś znalazł,
on się specjalizuje w takich fajnych teoriach.
Sam uważam, że hodowanie tysięcy malutkich sympatycznych zwierzątek po
to, by zedrzeć z nich skórę i przyodziać w nią jakieś niesympatyczne
głupie babsko, to nie jest dobry pomysł. Robienie takiego samego futra
z plastiku, to też jakaś paranoja. Ale nie łączę tego z ekologią,
raczej po prostu z głupotą (nie, wbrew pozorom to nie to samo).
Natomiast za ekologiczne uważam, gdy ludzie uganiają się po lesie
za źwierzakem. Z dzidą, dmuchawką czy łukiem. Potem ubierają się
w jego skórę, a to co było w środku, zjadają. Nieekologiczne jest,
gdy przyjdą nowi ludzie, wypędzą starych z lasu, las wykarczują,
posieją soję, którą przerobią na paliwo do super hiper oszczędnego
diesla.
> No ja dalej nie mogę pojąć jak ten samochód jeździ ekologicznie.
> Nawet gdyby poruszał się zasilany z magicznego źródła, to i tak
> przyczynia się do ocieplenia klimatu. Przepływ ciepła, itd....
Ja w ogóle nie moge pojąć jak ludzie rozróżniają "ekologiczne" od
"nieekologicznego". Dla mne tabun głupiutkich ludzików jadących co
dzień swoimi samochodzikami spełniającymi normę euro-fafnaście
do biura w centrym, by przekładadać papiery z kupki na kupkę, będzie
zawsze nieekologiczny. Ekologicznie jest, gdy się używa samochodu
(nawet bardziej paliwożernego) do jakichś pożytecznych rzeczy.
Na przykład by pojechać nim w jakieś fajne miejsce, w góry, nad
wodę, a tam pochodzic po okolicy, poleżeć na trawie itp.
Podobnie za ekologiczne uznaję palenie drewnem w kominku lub piecu
własnego domu. A wrzucanie tego drewna pod kocioł w elektrowni
(w Polsce używa się do tego zazwyczaj tarcicy -- jest najłatwiej
dostępna), to zwykły ekobandytyzm. Swoją drogą ciekawe, czy
dostwwcy energii mają już w ofercie dla odbiorców-ekologów prąd
zrobiony wyłącznie z desek, tfu, co ja gadam, z biomasy.
> Kwestie zatrucia środowiska (wyprodukowanie go) przez komputer,
> na którym teraz piszesz, pominąłeś jako niewygodną?
Dlaczego? Komputer jest wygodny i ekologiczny. Między innymi
dlatego, że oszczędza jeżdżenia.
--
Jarek
-
100. Data: 2012-05-10 20:46:09
Temat: Re: Kable Głośnikowe - może zakład?
Od: Mirek <i...@z...adres>
On 04.05.2012 04:23, Pszemol wrote:
> Efekt jest taki sam: ja używam prądu z wiatraków, niezależnie od tego
> które elektrony faktycznie wpłynęły do mojej żarówki - ja nie przyczyniam
> się do większego zużycia ropy/węgla: ja zużywam prąd z wiatraków.
> Proste?
Zgoda, ale prądu dostaniesz tylko tyle ile wyjdzie z dzielenia chwilowej
mocy wiatraków przez ilość takich jak ty. A jak nie wieje to siedź po
ciemku.
Mirek.