eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plGrupypl.rec.foto.cyfrowaJakość druku z plujki
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 51

  • 41. Data: 2009-06-08 06:58:24
    Temat: Re: Jakość druku z plujki
    Od: Marx <M...@n...com>

    Jakub Jewuła pisze:
    >>>> Koledzy w zasadzie wyczerpali temat, dodam wiec tylko tak na
    >>>> marginesie ze plujki potrafia sie zapychac. Innymi slowy stosowanie
    >>>> nieoryginalnych atramentow/papierow nie gwarantuje sukcesu, a
    >>>> porazka jest wysoce prawdopodobna.
    >>>
    >>> E tam.
    >>>
    >>> Sprawa wyglada inaczej - uzytkownicy dziela sie na tych, ktorzy maja
    >>> problemy z drukarkami i na tych ktorzy problemow nie maja.
    >>
    >> Albo na tych co maja paski na dresie i paski na wydrukach.
    >> Rownie durny podzial :)
    >
    > To co napisalem wynika z wieloletnich doswiadczen w uzywaniu roznych
    > atramentowek,
    > obserwacji roznych uzyszkodnikow i serwisowania maszyn u ludzi - w 99%
    > przypadkow
    > problemy z drukarka wynikaja z dwoch lewych rak i pustoglowia uzytkownika.
    >
    > Sa tacy co kulke potrafia zlamac ;)

    No ale w ten sposob potwierdzasz moja teze "porazka jest wysoce
    prawdopodobna".
    Bo tych co maja dwie prawe rece i pelna glowe nie ma znowu tak wielu... ;)
    Marx


  • 42. Data: 2009-06-08 12:53:56
    Temat: Re: Jakość druku z plujki
    Od: Marx <M...@n...com>

    Marx pisze:
    > Proponuje zapolowac w Lidl na papier Sihl. Jak na razie byl tylko raz,
    Wlasnie go zapowiedzieli
    http://www.lidl.pl/pl/home.nsf/pages/c.o.20090615.p.
    Papier_fotograficzny
    Nie jestem pewien na 100% ze to ten ale tak mi sie wydaje
    Marx


  • 43. Data: 2009-06-08 21:08:04
    Temat: Re: Jakość druku z plujki
    Od: dominik <n...@d...kei.pl>

    Marx wrote:
    >> Zdecydowanie masz rację co do przeciętności efektów - nie jest to
    >> mistrzostwo. Na tanich tuszach + tanim papierze nie jest wcale jakoś
    >> bardzo gorzej - wręcz różnica jest żadna.
    > no to sie zdecyduj - jest gorzej czy nie jest
    > kupiles najtansze "scierwo" a potem narzekasz ze masz tragiczne
    > efekty...

    Przeczytaj całość - efekty są przeciętne i wynikają z samej drukarki. Na
    tanim papierze/atramentach nie jest wiele gorzej, a dobrze dobrane i
    ustawione przynajmniej po wydruku są niemalże takie jak używając drogich
    oryginalnych.
    I nie podciągaj - efekty nie są tragiczne, ale widać pewne braki w różnych
    zdjęciach.


    > Taki papier po 10zl to sie nawet do WC nie nadaje :)

    Foto z pewnością.


    > Jak kupujesz najtansze zamienniki, to odwzorowanie koloru jest pewnie
    > slabe.

    Myślisz sobie że canon dolewa magicznego eliksiru do atramentu i
    automatycznie jest cudownie? Nic z tego.
    Canon chce zarobić, a atrament chociaż pewnie nie jest zły, to jednak
    zamienniki niewiele mu ustępują o ile ustępują.
    Widzisz - miałem oryginalne tusze i mam zamienniki. Różnicy pomiędzy nimi
    nie widzę jakiejkolwiek. Widzę za to ogromną w kosztach. Tak czy inaczej
    na wystawę bym z plujki zdjęć nie drukował, zdecydowanie poszedł bym do
    labu (oczywiście nie mówię o wielkości, bo wystawy to i tak większy kaliber).


    > Jak kupujesz najtanszy papier to jest tylko gorzej. Wiem,
    > poniewaz mam w domu probke tego samego zdjecia na kilkunastu rodzajach
    > papieru, na dwoch drukarkach, na dwoch rodzajach tuszu. I roznice sa
    > wyrazne. Zapraszam do mnie, jesli chcesz poogladac. A jesli tych roznic
    > nie widzisz, to coz...

    To może lepiej przyjdź do mnie i zobaczysz to samo zdjęcie z kilkunastu
    drukarek canona (i innych z którymi się spotkałem), a potem każę Ci
    uszeregować od najtańszego do najdroższego urządzenia na którym to było.
    Wszystko na oryginalnych tuszach i najlepszym papierze. Do zestawu dorzucę
    Ci kilka zdjęć z zamienników i ciekawe czy nawet się domyślisz.


    >> Zresztą canon na swoje europejskiej stronie pozwala na wydruk
    >> dowolnego zdjęcia i wysłanie do siebie - wydrukowałem z wszystkich
    >> modeli - drukują niby na swoim papierze który jest jakiś mega i drogi.
    > nieprawda
    > po pierwsze - strona juz nie dziala
    > po drugie - wydruk jest na normalnym papierze, zaden hiper-super.

    Widocznie z czasem strona się degradowała, w przysłanych zdjęciach do mnie
    wyraźnie zaznaczali, że to najwyższej klasy papier, zresztą inaczej
    miałoby to średni sens.


    d.


  • 44. Data: 2009-06-08 21:28:13
    Temat: Re: Jakość druku z plujki
    Od: Czornyj <m...@c...pl>

    > Przeczytaj całość - efekty są przeciętne i wynikają z samej drukarki. Na
    > tanim papierze/atramentach nie jest wiele gorzej, a dobrze dobrane i
    > ustawione przynajmniej po wydruku są niemalże takie jak używając drogich
    > oryginalnych.
    > I nie podciągaj - efekty nie są tragiczne, ale widać pewne braki w różnych
    > zdjęciach.

    Jak nie masz profili do nieorginalnych nośników, to nie ma ch... żeby
    efekty nie były tragiczne. Jeśli na oryginałach masz efekty równie
    kiepskie, to albo coś spieprzyłeś przy ustawieniach do druku, albo
    urabiasz praktykę do swojej teorii.

    > Myślisz sobie że canon dolewa magicznego eliksiru do atramentu i
    > automatycznie jest cudownie? Nic z tego.
    > Canon chce zarobić, a atrament chociaż pewnie nie jest zły, to jednak
    > zamienniki niewiele mu ustępują o ile ustępują.
    > Widzisz - miałem oryginalne tusze i mam zamienniki. Różnicy pomiędzy nimi
    > nie widzę jakiejkolwiek. Widzę za to ogromną w kosztach. Tak czy inaczej
    > na wystawę bym z plujki zdjęć nie drukował, zdecydowanie poszedł bym do
    > labu (oczywiście nie mówię o wielkości, bo wystawy to i tak większy kaliber).

    Canon nie dolewa magicznego eliksiru, tylko po pierwsze - linearyzuje
    swoje plujeczki pod uroki swojego atramentu, po drugie -
    przygotowywuje automatyczne konwersje, które ładnie odwzorowują obraz
    przy założeniu, że koloranty mają takie a nie inne współrzędne
    kolorymetryczne.
    Więc jeśli zalejesz drukarkę czymkolwiek innym, to po pierwsze -
    poleci liniowość (im ch... papier i atrament - tym bardziej), a po
    drugie - kolory pójdą w krzaki, bo zamienniki przenigdy nie są
    kolorymetrycznie takie same, jak oryginały - jak ukręciłem ładnych
    kilka profili dla Epsonek R285 na stałym zasilaniu zalanym przeróżnymi
    atramentami, tak każdy był w trzy d... inny - nawet jeśli papiery były
    takie same.


  • 45. Data: 2009-06-09 06:12:33
    Temat: Re: Jakość druku z plujki
    Od: Marx <M...@n...com>

    dominik pisze:
    > I nie podciągaj - efekty nie są tragiczne, ale widać pewne braki w
    > różnych zdjęciach.
    aha, czyli teraz mamy tylko "widac pewne braki" :) (a bylo "nie daja rady")
    Kazda technika produkcji zdjecia ma swoje wady. Wydruk z labu tez,
    chociazby marny kontrast (z podciagnietym nasyceniem zdjecie wydrukowane
    na plujce az "gryzie"). Tobie byc moze podobaja sie zdjecia z labu
    bardziej, ale nie ma jakiejs dramatycznej roznicy miedzy nimi. Dopoki
    nie zaczniesz sie wpatrywac w zdjecie z odleglosci kilku cm to tej
    roznicy nawet nie widac. Nie generalizowalbym ze ktoras technologia jest
    lepsza. To po prostu nieodpowiednie materialy lub brak umiejetnosci,
    jesli dobre zdjecie po wydruku jest slabe.

    > Myślisz sobie że canon dolewa magicznego eliksiru do atramentu i
    > automatycznie jest cudownie? Nic z tego.
    > Canon chce zarobić, a atrament chociaż pewnie nie jest zły, to jednak
    > zamienniki niewiele mu ustępują o ile ustępują.
    > Widzisz - miałem oryginalne tusze i mam zamienniki. Różnicy pomiędzy
    > nimi nie widzę jakiejkolwiek. Widzę za to ogromną w kosztach. Tak czy
    No to masz ogromne szczescie, ze trafiles na dobre zamienniki za
    pierwszym razem.
    Wiele osob nacielo sie na zamienniki. Problemem jest albo slaba
    kolorystyka, albo slaba powtarzalnosc, albo (najczesciej) zasychanie
    glowicy.
    Osobiscie takze korzystam z tuszu zamiennego OCP, ale jest on stosunkowo
    drogi (jak na zamienniki) - 100ml kosztuje ok 60zl. Testowalem tez
    SkyHorse, innych nawet nie wkladalem do drukarki po przeczytaniu opinii
    o zasychaniu.
    Kolorystyka jest troszke inna niz oryginalow, ale mi sie bardziej
    podoba. Czyli na zamiennikach mam lepsze (dla mnie) efekty niz na
    oryginalach. Oczywiscie na dobrym papierze. Pomiedzy slabym i dobrym
    papierem roznice widac od razu.

    > To może lepiej przyjdź do mnie i zobaczysz to samo zdjęcie z kilkunastu
    > drukarek canona (i innych z którymi się spotkałem), a potem każę Ci
    > uszeregować od najtańszego do najdroższego urządzenia na którym to było.
    > Wszystko na oryginalnych tuszach i najlepszym papierze. Do zestawu
    > dorzucę Ci kilka zdjęć z zamienników i ciekawe czy nawet się domyślisz.
    A uzywales tego samego papieru? Jesli nie, to takie porownanie mozesz
    sobie w buty wsadzic...

    > Widocznie z czasem strona się degradowała, w przysłanych zdjęciach do
    > mnie wyraźnie zaznaczali, że to najwyższej klasy papier, zresztą inaczej
    > miałoby to średni sens.
    Hmm, a na czym polegalo to zaznaczenie? bo z tego co kojarze, podawali
    symbol papieru PP-cos-tam i jak patrzylem, to byl to jakis papier w
    sredniej cenie. Te drozsze maja (o ile dobrze pamietam) taki zlocony
    napis "Canon" na odwrocie.
    Strona sie nie degradowala, bo ja zamawialem kilka razy i za kazdym
    razem wygladalo to podobnie
    Marx


  • 46. Data: 2009-06-09 20:56:06
    Temat: Re: Jakość druku z plujki
    Od: dominik <n...@d...kei.pl>

    Czornyj wrote:
    >> I nie podciągaj - efekty nie są tragiczne, ale widać pewne braki w różnych
    >> zdjęciach.
    > Jak nie masz profili do nieorginalnych nośników, to nie ma ch... żeby
    > efekty nie były tragiczne.

    Ale ja nie mówiłem o odwzorowaniu kolorów, tylko o ich braku. Choćbyś miał
    niesamowicie wykalibrowany monitor to jeśli ma wąską przestrzeń barw które
    potrafi wyświetlić to tragedia będzie nieunikniona.
    Tutaj chodzi mi przede wszystkim o to, że przejścia tonalne nie są gładkie.


    > Jeśli na oryginałach masz efekty równie
    > kiepskie, to albo coś spieprzyłeś przy ustawieniach do druku, albo
    > urabiasz praktykę do swojej teorii.

    I canon też ma spierniczone ustawienia?
    Jeszcze raz Ci powtórzę - nie chodzi mi o to, że drukarka czerwony drukuje
    jako sraczkowaty, do tego nie mam wielkich zastrzeżeń. Problem tkwi w tym,
    że z tych kolorów nie ma wszystkich tonów świata. Przerwy czasem są dość
    duże.


    >> Widzisz - miałem oryginalne tusze i mam zamienniki. Różnicy pomiędzy nimi
    >> nie widzę jakiejkolwiek. Widzę za to ogromną w kosztach. Tak czy inaczej
    >> na wystawę bym z plujki zdjęć nie drukował, zdecydowanie poszedł bym do
    >> labu (oczywiście nie mówię o wielkości, bo wystawy to i tak większy kaliber).
    > Canon nie dolewa magicznego eliksiru, tylko po pierwsze - linearyzuje
    > swoje plujeczki pod uroki swojego atramentu, po drugie -
    > przygotowywuje automatyczne konwersje, które ładnie odwzorowują obraz
    > przy założeniu, że koloranty mają takie a nie inne współrzędne
    > kolorymetryczne.

    No i fajowsko. Przyjmij teraz, że drukuję pięćdziesiąt zdjęć i nie jesteś
    w stanie podzielić ich pomiędzy oryginalne tusze+papier, a zamienniki.
    Jakość wydruku to nie tylko odwzorowanie kolorów, ale też ich właściwa ilość.


    > Więc jeśli zalejesz drukarkę czymkolwiek innym, to po pierwsze -
    > poleci liniowość (im ch... papier i atrament - tym bardziej), a po
    > drugie - kolory pójdą w krzaki, bo zamienniki przenigdy nie są
    > kolorymetrycznie takie same, jak oryginały - jak ukręciłem ładnych
    > kilka profili dla Epsonek R285 na stałym zasilaniu zalanym przeróżnymi
    > atramentami, tak każdy był w trzy d... inny - nawet jeśli papiery były
    > takie same.

    No cóż, drukowałem na różnym papierze i owszem zdarzały się takie, które
    wydruki dawały niesłychanie blade albo atrament w nie nie wsiąkał tak szybko.
    Tyle, że dobrałem sobie takie, które są tanie i po drugie niemalże
    nierozróżnialne od oryginałów, zapewne drobne detale będą, ale nic wielkiego.
    Za to to co mnie denerwuje to banding i ten widzę. Jak szczegółów jest
    dużo to ciężko się dopatrzyć, ale przy rozmytym tle + ciemnych tonach
    potrafi wyjść i pogryźć. Chyba nie sądzisz, że drukareczka canona nawet
    najlepiej skalibrowana i z najdroższymi tuszami pokaże wszystkie kolory
    świata? :)

    d.


  • 47. Data: 2009-06-09 21:14:36
    Temat: Re: Jakość druku z plujki
    Od: dominik <n...@d...kei.pl>

    Marx wrote:
    >> I nie podciągaj - efekty nie są tragiczne, ale widać pewne braki w
    >> różnych zdjęciach.
    > aha, czyli teraz mamy tylko "widac pewne braki" :) (a bylo "nie daja rady")

    Pisałem od początku - robię takie wydruki cały czas, ale nie są do celów
    jakościowych. Nie zawsze chce mi się lecieć do labu po zdjęcia. Wielu
    ludzi cieszy odbitka na już :)


    > Kazda technika produkcji zdjecia ma swoje wady. Wydruk z labu tez,
    > chociazby marny kontrast (z podciagnietym nasyceniem zdjecie wydrukowane
    > na plujce az "gryzie").

    Widocznie marny masz lab skoro kontrast słaby :) hihi


    > Tobie byc moze podobaja sie zdjecia z labu
    > bardziej, ale nie ma jakiejs dramatycznej roznicy miedzy nimi.

    W stosunku do wszystkich plujek które widziałem - jest.
    Na jasnych zdjęciach nie ma wielkiego halo, ale przy ciemnych tonach bywa
    bardzo źle bo z plujki okrutnie brakuje kolorów :)


    > Dopoki
    > nie zaczniesz sie wpatrywac w zdjecie z odleglosci kilku cm to tej
    > roznicy nawet nie widac.

    Owszem, ale to że nie widać z 3m to też nie jest usprawiedliwieniem.


    > Nie generalizowalbym ze ktoras technologia jest
    > lepsza. To po prostu nieodpowiednie materialy lub brak umiejetnosci,
    > jesli dobre zdjecie po wydruku jest slabe.

    Nawet najlepsze zdjęcie można spierniczyć czy to słabym skanerem czy to
    słabym wydrukiem albo jeszcze materiałami, jednak tu nie oceniam samego
    zdjęcia - jedynie efekt odwzorowania plik-papier.
    Co do braku umiejętności to też słaby argument, zapytam więc jak Czornyja
    - czy uważasz że plujki odwzorowują wszystkie kolory świata? Gdzieś jest
    chyba ta granica. Niestety jest ona znacznie szybciej niż np pokazuje JPG.
    Głównym zarzutem jest ciemny czerwony (brązowy) i ciemny zielony. Ten
    pierwszy to nawet dość często.


    >> Widzisz - miałem oryginalne tusze i mam zamienniki. Różnicy pomiędzy
    >> nimi nie widzę jakiejkolwiek. Widzę za to ogromną w kosztach. Tak czy
    > No to masz ogromne szczescie, ze trafiles na dobre zamienniki za
    > pierwszym razem.

    Akurat wytestowałem trzy różne marki. Efekt jest taki, że kupuję kolory +
    czarny pierwszej i czarny foto trzeciej :)


    > Wiele osob nacielo sie na zamienniki. Problemem jest albo slaba
    > kolorystyka, albo slaba powtarzalnosc, albo (najczesciej) zasychanie
    > glowicy.

    Ani jedno ani drugie mnie akurat nie dotyczy.


    > Osobiscie takze korzystam z tuszu zamiennego OCP, ale jest on stosunkowo
    > drogi (jak na zamienniki) - 100ml kosztuje ok 60zl. Testowalem tez
    > SkyHorse, innych nawet nie wkladalem do drukarki po przeczytaniu opinii
    > o zasychaniu.

    Może po prostu warto drukować częściej niż raz na rok? :)


    > Kolorystyka jest troszke inna niz oryginalow, ale mi sie bardziej
    > podoba. Czyli na zamiennikach mam lepsze (dla mnie) efekty niz na
    > oryginalach. Oczywiscie na dobrym papierze. Pomiedzy slabym i dobrym
    > papierem roznice widac od razu.

    Owszem. U mnie wyjątkowo słabo wypadł papier dedykowany do foto dość
    znanej firmy, z kolei drogi, ale niezły jest np epson. Jest wiele papierów
    całkiem niezłych a tanich.


    >> którym to było. Wszystko na oryginalnych tuszach i najlepszym
    >> papierze. Do zestawu dorzucę Ci kilka zdjęć z zamienników i ciekawe
    >> czy nawet się domyślisz.
    > A uzywales tego samego papieru? Jesli nie, to takie porownanie mozesz
    > sobie w buty wsadzic...

    To co mi wysłali z canona jest akurat na pro photo czy jakoś tak.
    Za to jak drukowałem u znajomych to owszem - na czym popadnie, jednak
    uwagę zwracałem na liczbę kolorów, a nie na profil. Jak na jakimś papierze
    wychodzi blado to trudno, jak nie pochłania odpowiednio tuszu to też widać
    inaczej. Jednak chodzi o inną sprawę.


    >> Widocznie z czasem strona się degradowała, w przysłanych zdjęciach do
    >> mnie wyraźnie zaznaczali, że to najwyższej klasy papier, zresztą
    >> inaczej miałoby to średni sens.
    > Hmm, a na czym polegalo to zaznaczenie? bo z tego co kojarze, podawali
    > symbol papieru PP-cos-tam i jak patrzylem, to byl to jakis papier w
    > sredniej cenie. Te drozsze maja (o ile dobrze pamietam) taki zlocony
    > napis "Canon" na odwrocie.

    Nie sprawdzałem w poszukiwaniu złoconych napisów.
    Było wypisane, że drukarka taka i taka korzystająca z takiego papieru. Do
    całości folder z drukarkami, ulotka o konkretnej drukarce i papierze. To
    co pamiętam odnośnie tego papieru, to gwarancje że i sto lat będą żywe
    kolory itd. Nie interesowało mnie to tak jak samo zdjęcie i końcowy
    wniosek - że nie warto dopłacać 500zł do lepszej drukarki.


    > Strona sie nie degradowala, bo ja zamawialem kilka razy i za kazdym
    > razem wygladalo to podobnie

    No cóż... Tak czy siak tu pewnie nie dojdziemy do spójnych wniosków. Tak
    czy siak wnioski wyciągnąłem takie, że:
    1. super wypaśny papier nie jest niezbędny, bywają tańsze całkiem niezłe
    2. super wypaśna drukarka nie jest niezbędna, te tanie są bardzo zbliżone
    3. nawet dobry dedykowany papier + oryginalny tusz + droga drukarkanie
    umywa się do labu jeśli chodzi o odwzorowanie ciemnych tonów.


    d.


  • 48. Data: 2009-06-10 12:32:58
    Temat: Re: Jakość druku z plujki
    Od: Marx <M...@n...com>

    dominik pisze:
    > No cóż... Tak czy siak tu pewnie nie dojdziemy do spójnych wniosków. Tak
    > czy siak wnioski wyciągnąłem takie, że:
    > 1. super wypaśny papier nie jest niezbędny, bywają tańsze całkiem niezłe
    > 2. super wypaśna drukarka nie jest niezbędna, te tanie są bardzo zbliżone
    z powyzszym sie zgadzam
    > 3. nawet dobry dedykowany papier + oryginalny tusz + droga drukarkanie
    > umywa się do labu jeśli chodzi o odwzorowanie ciemnych tonów.
    a z tym nie :)
    Tzn moze bym sie zgodzil, ale czesciowo:
    a) lab musi byc dobry, i powtarzalny (malo takich)
    b) roznica nie jest dramatyczna
    c) lab daje np gorsza ostrosc (400dpi max)
    Marx


  • 49. Data: 2009-06-10 12:50:49
    Temat: Re: Jakość druku z plujki
    Od: januszek <j...@p...irc.pl>

    Marx napisał(a):

    > c) lab daje np gorsza ostrosc (400dpi max)

    "ostrość"???
    http://pytamy.pl/question/jaka-jest-rozdzielczo-ludz
    kiego-oka/1

    j.

    --



  • 50. Data: 2009-06-10 13:30:20
    Temat: Re: Jakość druku z plujki
    Od: Marx <M...@n...com>

    januszek pisze:
    > Marx napisał(a):
    >
    >> c) lab daje np gorsza ostrosc (400dpi max)
    >
    > "ostrość"???
    > http://pytamy.pl/question/jaka-jest-rozdzielczo-ludz
    kiego-oka/1
    nie wiem po co ten link, bo nic tam nie ma
    to byl skrot myslowy
    pomimo takiego samego wyostrzania zdjecia z labu sa troszke mniej ostre
    niz z drukarki
    Marx

strony : 1 ... 4 . [ 5 ] . 6


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: