-
81. Data: 2009-08-19 20:24:25
Temat: Re: Jak kupowałem aparat...
Od: de Fresz <d...@N...pl>
On 2009-08-19 12:15:29 +0200, "Marek Wyszomirski" <w...@t...net.pl> said:
>> Na analogach dawało się zrobić np 45 klatek na 35mm filmie. Albo więcej
>> jeżeli sprzęt nie zaprotestował a operator się nie zorientował.
>> Wystarczyła dupnięta perforacja.
>> [...]
>
> Mi się tak zdarzyło w 1979 roku w świeżo zakupionym Zenicie. Gdy
> licznik zdjęć podszedł pod 50 zacząłem się zastanawiać dlaczego ten
> slajd jest taki długi. Okazało się, że aparat przy pierwszej nklatce
> zerwał perforację. Na moje nieszczęście robiłem wtedy zdjęcia w - w
> górach Tień-Szan - obawiam się, że już nie będę miał nigdy okazji ich
> powtórzenia.
Ej no, chłopaki, weźcie, nie rozpowiadajcie takich kłamliwych zapewne
plotek o Kultowym Sprzęcie Dla Prawdziwych Mężczyzn...
:->
--
Pozdrawiam
de Fresz
-
82. Data: 2009-08-19 20:31:09
Temat: Re: Jak kupowałem aparat...
Od: de Fresz <d...@N...pl>
On 2009-08-18 20:14:52 +0200, Jakub Jewuła <b...@s...com.pl> said:
>>> Jak już pisałem, poproszono mnie o asystowanie przy zakupie aparatu -
>>> za przeproszeniem - syfrowego, celem sprawdzenia go. Nie znam się na
>>> tych niuansach, dla mnie wszystko to hovno, ale nie udało misie
>>> wymigać i dziś dokonaliśmy zakupu...
>>
>> Wyświadcz znajomemu/rodzinie przysługę i nie bierz się za pomaganie w
>> czymś, o czym nie masz bladego pojęcia.
>
> No co Ty, zawodowiec nie mialby pojecia? ;)
Zawodowiec powinien dokładnie wiedzieć, gdzie się kończą jego kompettencje ;-)
--
Pozdrawiam
de Fresz
-
83. Data: 2009-08-19 20:41:55
Temat: Re: Jak kupowałem aparat...
Od: Jakub Jewuła <b...@s...com.pl>
>>>> Jak już pisałem, poproszono mnie o asystowanie przy zakupie aparatu -
>>>> za przeproszeniem - syfrowego, celem sprawdzenia go. Nie znam się na
>>>> tych niuansach, dla mnie wszystko to hovno, ale nie udało misie
>>>> wymigać i dziś dokonaliśmy zakupu...
>>> Wyświadcz znajomemu/rodzinie przysługę i nie bierz się za pomaganie w
>>> czymś, o czym nie masz bladego pojęcia.
>> No co Ty, zawodowiec nie mialby pojecia? ;)
> Zawodowiec powinien dokładnie wiedzieć, gdzie się kończą jego
> kompettencje ;-)
Toz wie.
Niektorzy zawodowcy lubia w towarzystwie walnac baka i patrzec na reakcje.
Nawet wydaje im sie to zabawne...
q
-
84. Data: 2009-08-19 20:58:53
Temat: Re: Jak kupowałem aparat...
Od: "PW" <c...@p...wytnijto.e-wro.pl>
Użytkownik "Czarek" <4...@g...de> napisał w wiadomości
news:22efcc19-3ba5-4e5c-98c5-44a4dab3c671@t13g2000yq
t.googlegroups.com...
On 19 Sie, 08:45, "PW" <c...@p...wytnijto.e-wro.pl> wrote:
> No patrz, a ja polazłem jak idiota do MM, wziąłem taki zestaw częściowo na
> kredyt i tyle. Wyszło najtaniej na rynku (styczeń 2009). Ostrzy w punkt
> zanim zdążę pomyśleć czy mu się uda, ostrzy prawie w ciemnościach,
[...]
Gdzie można zobaczyć choć część z tych zdjęć?
U mnie :) niestety nie mam stronki, żeby je publikować. Ale spoko, nie
kłamię.
zdrówka, PW
-
85. Data: 2009-08-19 21:32:27
Temat: Re: Jak kupowałem aparat...
Od: JA <marb67[beztego]@bb.home.pl>
On 2009-08-19 22:24:25 +0200, de Fresz <d...@N...pl> said:
>> Mi się tak zdarzyło w 1979 roku w świeżo zakupionym Zenicie. Gdy
>> licznik zdjęć podszedł pod 50 zacząłem się zastanawiać dlaczego ten
>> slajd jest taki długi. Okazało się, że aparat przy pierwszej nklatce
>> zerwał perforację. Na moje nieszczęście robiłem wtedy zdjęcia w - w
>> górach Tień-Szan - obawiam się, że już nie będę miał nigdy okazji ich
>> powtórzenia.
>
> Ej no, chłopaki, weźcie, nie rozpowiadajcie takich kłamliwych zapewne
> plotek o Kultowym Sprzęcie Dla Prawdziwych Mężczyzn...
> :->
Gdybym jechał na zdjęcia, których prawdopodobnie nigdy bym nie
powtórzył, to bym sprawdził sprzęt. I nic tu nie ma do rzeczy czy
kultowy, czy nie.
Zerwana perforacja w Zenicie objawia się zawsze nie kręceniem się
korbki zwijania powrotnego, zresztą nie tylko w zenicie, we wszystkich
aparatach z korbką.
A pad karty już po zdjęciach w górach Tien-Szan, czym się objawia?
--
Nie odpowiadam na treści nad cytatem
Pozdrawiam
JA
www.skanowanie-35mm.pl
-
86. Data: 2009-08-19 21:47:20
Temat: Re: Jak kupowałem aparat...
Od: "Marek Wyszomirski" <w...@t...net.pl>
"JA" <marb67[beztego]@bb.home.pl> napisał:
>
> >> Mi się tak zdarzyło w 1979 roku w świeżo zakupionym Zenicie. Gdy
> >> licznik zdjęć podszedł pod 50 zacząłem się zastanawiać dlaczego ten
> >> slajd jest taki długi. Okazało się, że aparat przy pierwszej nklatce
> >> zerwał perforację. Na moje nieszczęście robiłem wtedy zdjęcia w - w
> >> górach Tień-Szan - obawiam się, że już nie będę miał nigdy okazji ich
> >> powtórzenia.
> >
> > Ej no, chłopaki, weźcie, nie rozpowiadajcie takich kłamliwych zapewne
> > plotek o Kultowym Sprzęcie Dla Prawdziwych Mężczyzn...
> > :->
>
> Gdybym jechał na zdjęcia, których prawdopodobnie nigdy bym nie
> powtórzył, to bym sprawdził sprzęt. I nic tu nie ma do rzeczy czy
> kultowy, czy nie.
Dzisiaj też bym tak zrobił. Wtedy były trochę inne czasy. Zenita w Polsce
było wówczas ciężko kupić, zreszta i tak był poza moim zasięgiem finansowym.
Podczas wycieczki do ZSRR udało mi się sprzedać 2 pary dżinsów i... miałem
kasę na Zenita. W dwa dni później udało mi sie go 'upolować' w sklepie w
Taszkiencie - następnego dnia mieliśmy przelot do Kirgizji i potem w góry...
> Zerwana perforacja w Zenicie objawia się zawsze nie kręceniem się
> korbki zwijania powrotnego, zresztą nie tylko w zenicie, we wszystkich
> aparatach z korbką.
Teraz to ja o tym wiem - wtedy brak tej wiedzy był dosć bolesny.
> A pad karty już po zdjęciach w górach Tien-Szan, czym się objawia?
> [...]
Zapewne możliwości są różne - od braku możliwosći 'zobaczenia' karty w
jakimkolwiek sprzęcie po różne artefakty na zdjeciach...
--
Pozdrawiam!
Marek Wyszomirski (w...@t...net.pl)
-
87. Data: 2009-08-19 22:54:24
Temat: Re: Jak kupowałem aparat...
Od: dominik <n...@d...kei.pl>
Czarek wrote:
>> Oczywiście, że miałeś. Kimkolwiek by ta osoba była mogłeś powiedzieć
>> prawdę - że masz wyjątkowe uczulenie na tego typu sprzęt i jakikolwiek by
>> nie był to będziesz marudził.
> Ta osoba akurat doskonale zna moje marudzenie, bo znamy się od
> dawna ;-) Natomiast, gdybym ja nie poszedł, to albo nikt by nie
> poszedł, albo poszedłby ktoś, kto ma jeszcze mniejsze pojęcie o tym
> niż ja. Zostawmy już może ten temat.
A dopiero co pisałeś "Myśliwy, ty chyba nie na polowanie tu
przychodzisz...? :-)" ;)
hyhyhy ;)
>> Nie będę się kłócił o zasadności tego zachowania, ale faktem jest, że
>> aparat nie musiał mieć zrobionych 5k zdjęć, by tyle mieć na liczniku.
> O.K., nie będę się z Tobą kłócił. Powinienem sprawdzić exif i total
> pictures, ale wypadki potoczyły się same dalej :-) Tzn. sprzedawca
> zdzwonił do dostawcy (chyba Nikon Polska, przynajmniej tak mówił),
> powiedział, że jest tyle zdjęć na liczniku i bez problemu uzyskał
> zgodę na wymianę aparatu. Namąciłem, co? :-)
Uzyskał zgodę na wymianę aparatu, którego jeszcze nie kupiliście? :)
No co za łaska :) hihi :)
>> Ale mi nie chodzi o to, że masz mieć ich setkę do wyboru, ale po prostu
>> nie uznaję, że idąc na zakupy tego typu rzeczy masz czuć się w obowiązku
>> sprawdzić najmniejszy detal i szukać wręcz dziury w całym.
> Rozumiem, natomiast ja uznaję i sprzedając cokolwiek, np. HauMiau czy
> rolkasetę sam proponuję klientowi wykonanie zdjęć próbnych. Akurat w
> tych przypadkach _moim_ egzemplarzem, czyli ten do sprzedaży zostaje
> cnotliwy.
No wyobraź sobie, że przychodzisz do sklepu po to D700 i sprzedawca
proponuje Ci strzelenie sobie kilku zdjęć jego własnym D700 z 15000 klatek
na liczniku :) No i jaki to m sens w kontekście Twojego marudzenia?
> Po prostu taki kraj, tacy ludzie. Długo w nim żyję i sporo rzeczy
> widziałem; jakbym Ci opowiedział, to byś nie uwierzył w 75% :-) Poza
> tym, mam taki talent, że przeważnie, jak coś kupuję, to pierwszy
> egzemplarz jest wadliwy :-> Nawet z niszczarką tak miałem, aż w
> sklepie nie mogli uwierzyć, pierwszy raz widzieli niedziałającą :)
A może Ty po prostu psuj jesteś, co? ;)
>> Na Hau Miau nie masz szansy na test raczej bo i ciężko wywołać pięć zdjęć
>> na poczekaniu,
> Istnieją Polaroidy. Na poczekaniu :-)
Polaroidy realnie dzisiaj to już chyba nie istnieją, a conajmniej są
kosmiczne problemy z ich dostępnością, chore ceny, no i jeszcze wątpię że
ktokolwiek pstryka testowe linijki na nich.
Widzisz - jest jednak inne podejście - w analogach "żal" każdej klatki. W
cyfrowych gdyby ona kosztowała trochę to pewnie też by tak było.
>> a i nikt nie wygłupia się z fotografowaniem linijki.
> Bo nie ma takiej potrzeby. Wszystko widzisz na matówce, a AF nie
> istnieje.
W lustrzance, czy to cyfrowej czy nie nawet jak widzisz na matówce ok, to
na filmie/matrycy może być źle. Nie jest to jednak jak w porównaniu
kwestia cyfrowości, z którą tak walczysz. Jedyne ale, to że apsy mają
rzeczywiście zauważalnie gorsze wizjery, ale to też nie ma jakiegokolwiek
związku z cyfrowością, ale z formatem (analogowe apsy też były przecież!).
>> Rozwiń tę myśl proszę :) Na co kierowałeś czujnik? Jak daleko? Gdzie
>> ustawił ostrość? :)
> Proszę bardzo. Ostrość ustawiałem na miarkę centymetrową, przy 24 mm,
> na środek 8, a ostro było (przy f 2,8) na 8,1 - 8,2, czyli bliżej
> aparatu. Wykonałem kilkanaście zdjęć, za każdym razem rozostrzając i
> celując od nowa. Powtarzalność w zasadzie 100 %. Następnie sprawdziłem
> na nieskończoność; ustawiałem na budynek, w odległości około 150
> metrów, a ostry był płot, jakieś 20 metrów od aparatu. Kilkanaście
> prób, powtarzalność itp. W okienku AF był wyłącznie dach, płot był na
> pewno poza nim.
> Przy 70 mm było w porządku.
A jaki miałeś tryb pomiaru? Jakie ustawienia AF? Wybrałeś czujnik
centralny, czy któryś konkretny? Który to był tryb?
Zresztą zapytaj kolegi i to ile ma tam ustawień - jest tego jeszcze więcej.
Przy 24mm miałeś bardzo szeroko, przy 70mm już znacznie wężej. Może nie
miałeś czujnika tam gdzie trzeba ustawionego i różnica zrobiła ten problem
z nieskończonością?
Zresztą to co opisujesz nie jest normalne, ale początkowo łatwo wydać
werdykt mając dziwnie poustawiane opcje. Dlatego właśnie powinieneś sobie
wziąć kogoś, kto wie o co chodzi w aparacie. Jak np czujnik AF był na
auto, a płot był kontrastowy to złapał Ci płot, twierdząc że to to chcesz.
To że miałeś akurat na środku budynek nie zwalnia.
>> Dopiero co mówiłeś o BF, a teraz Ci się coś wersja zmieniła?
> Nie; kierunek ten samo, tylko zwrot przeciwny :-)
No dobra, niech to będzie terminologia. I tak większość nie rozróżnia.
>> Powoli.. Że co jest tak bardzo normalne? :) Przytocz te piękne słowa :)
> Dokładnie już nie pamiętam, może sam napisze ;)
...
>> Aaaa. i pocieszę Cię - każdy biorąc aparat przeciwnego obozu nie potrafi
>> nim zrobić zdjęcia i znaleźć jakże oczywistej opcji, dostępnej pod
>> najbardziej podstawowym kółkiem. Pierwszego dnia.
> Ależ ja nie roszczę pretensji do bycia guru w syfrakach! I wcale się
> tym nie martwię, ale dziękuję za słowa otuchy :-)
To ma zastosowanie też i w analogach.
Tyle, że tam się nie sfrustrujesz tak łatwo widząc od razu efekty.
d.
-
88. Data: 2009-08-19 23:51:02
Temat: Re: Jak kupowałem aparat...
Od: Valwit <l...@v...net>
Czarek wrote:
> Zgoda, masz rację, ale traktujesz mnie jak kompletnego idiotę,
bez urazy, ale takie dałeś warunki brzegowe w pierwszym poście :) z
daleszego wątku widze że nie jesteś kompletnie zielony
--
Łukasz "Valwit" Grupa http://valwit.net ICQ:40117364 GG:1591997
....................................................
...................
-
89. Data: 2009-08-20 00:06:58
Temat: Re: Jak kupowałem aparat...
Od: Valwit <l...@v...net>
de Fresz wrote:
> On 2009-08-19 09:33:43 +0200, Krzysztof Chajęcki
> <k...@g...com> said:
>
>> BTW: Czy za rok aby skoczyć na Słowację po flaszkę Becherovki moim
>> audi (ma
>> w tej chwili 24 wiosny) też będę musiał kolędować po urzędach???? :-O
>> O mój
>> 36 letni jacht to już boję się pytać.... :-D
>
> Myślę, że jak tym jachtem dopłyniesz na Słowację, to dostaniesz raczej
> jakąś nagrodę... ;-)
>
a ze sie nie da? do wisły, kanał masz do warty, dalej do odry, potem
łaba ro dunaju, ewentulanie po drodze przez ren. a dunajem na slowacje
bez problemu :>
--
Łukasz "Valwit" Grupa http://valwit.net ICQ:40117364 GG:1591997
....................................................
...................
-
90. Data: 2009-08-20 05:49:10
Temat: Re: Jak kupowałem aparat...
Od: "Quent" <x...@x...com>
> Kiedys mialem sklep z komputerami i takim gosciom jak Czarek po prostu
> oddawalo sie kase,
I to jest wlasnie zupelnie zdrowe podejscie ;-)