-
71. Data: 2012-09-09 14:39:09
Temat: Re: Internet w domu bez umowy?
Od: PK <k...@n...pl>
On 2012-09-09, Michal <u...@i...pl> wrote:
> A tak z ciekawości - nadal jest przymus posiadania telefonu, albo opłata
> ~30 zł ekstra "za utrzymanie łącza" oraz Neo automatycznie rozłącza co
Nadal :).
> 24h i przydziela inne IP? (kiedyś było miesiąc, potem
> 7 dni, w końcu 24h, ciekawe kiedy będzie jak w Aero2 co 1h ;)
Resetuje co 24h. Gęściej nie będzie, bo to jest AFAIK związane
z resetem sprzętu i synchronizacją zegarów.
Aero2 rozłącza co 1h, żeby "wyczyścić" część biernych userów,
którzy np. zostawiają ściąganie i idą do pracy :).
> Z ciekawości spojrzałem do Twojego nagłówka - to serwer news Neostrady
> ma skopaną konfigurację, czy IP Neo nie mają teraz ustawionego revDNSa?
Nie wiem i żyję nieźle bez tej wiedzy :).
pozdrawiam,
PK
-
72. Data: 2012-09-09 19:04:14
Temat: Re: Internet w domu bez umowy?
Od: rs <n...@n...spam.pl>
On 09 Sep 2012 06:48:11 GMT, PK <k...@n...pl> wrote:
>On 2012-09-09, rs <n...@n...spam.pl> wrote:
>> a powiedz mi dlaczego jestes przeciwny grodzeniom osiedli, skoro
>> jestes tak za "grodzeniem" dostepu do wlasnego internetu?
>
>Bo ogrodzenia kaleczą przestrzeń publiczną, za którą płacę podatki.
to bardzo ciekawa dychotomia, choc mozna ja wlasnie tlumaczyc kwestia
priorytetow wydawania pieniedzy.
>Jednak oczywiście szanuję prawo ludzi do grodzenia się i jestem świadomy
>komfortu, który takie ogrodzenie oferuje, więc nie przyszłoby mi do
>głowy zabronienie stawiania płotów. To jest taki "bierny sprzeciw".
ok. gdybys ty mial mieszkac w takim osiedlu i wspolnota mieszkancow,
chcialaby postawic mury na okolo twojego osiedla, ktore faktycznie
odciely by droge do kosciola staruszkom (jak to sam zaproponowales) i
wymagana by byla jednomyslna zgoda. ty byc byc jedynym przeciwko tym
murom. co bys zrobil? przychylibys sie do glosu wiekszosci, czy do
konca postlulowalbys swoja racje?
>> oooo. prosze. to bardzo powazny argument w rozmowie. bardzo czesty gdy
>> slizga sie grunt pod nogami.
>Grunt mi się w żaden sposób nie ślizga - nie wiem jak wpadłeś na taki
>wniosek.
wlasnie na podstawie tego, ze uzyles takiego argumentu.
>Możesz mi zdradzić, czemu nie używasz wielkich liter?
bo lubie jak mi ludzie zadaja to pytanie.
>> pomoc staruszce to tez obnizenie jakosci/czasu dojazdu do wyznaczonego
>> celu. zastanow sie co ty piszesz.
>Oczywiście że tak. Dlatego zdarzają się sytuacje, w których nie pomagam.
>Zresztą podobnie jak Ty i jak każdy.
zawsze sa jakies sytuacje, w ktorych czegos nie robimy. to zdanie nie
ma sensu i nic nie wnosi.
>> jesli udostepnienie internetu, jest dla ciebie obizenie kosztu
>> jakiegos tam dobra (w tym wypadku oplaty za twoj dostep do internetu)
>> to powinno to byc ci to tylko na reke.
>Udostępnienie internetu za darmo to obniżenie kosztu dla osoby, której
>udostniępniam, a nie mojego... Ogarnij się :).
w takim ukladzie, udostepnienie czegos za darmo jest udostepnieniem ZA
DARMO. nie ma tutaj zadnego kosztu. nie ma czego obnizac.
>> zapewne by chciala, a widzisz w tym jakis problem? jaki ja widze, to
>> taki, ze jak ty w swoim osiedlu zaplacisz zeby ci prywatna firma
>> chodnik wyrownala, to bedzie blokowal starania np. sasiedniego
>> osiedla, ktore wystaralo sie od urzedu miasta, zeby jemu poktyl ich,
>> proste chodniki. itp.
>Teraz to już w ogóle nie wiem, o co Ci chodzi.
jakbys nie kasowal, tego na co odpowiadales, to bys wiedzial. zerkij
do twojego akapitu, w ktorym piszesz, ze ludzie (jednostka) chca miec
m.in. proste chodniki.
>> potrzebujesz internetu, ale nie sadze, zebys komus na tej grupie
>> wmowil, ze potrzebujesz w domu 100% pelnego jego pasma, do tego
>> stopnia, zeby nie moc zezwolic komus skozystania do sprawdzania maili
>> i skorzystania z webu.
>Nie mam zamiaru nikomu tego wmawiać, bo niby po co? Jak Ci coś wmówię,
>to dostanę nagrodę?
nagrody nie przewiduje, ale moze sie wspolnie posmiejemy.
>Nie potrzebuję pełnego pasma. Potrzebuję niskich pingów i stabilnego
>połaczenia przez 5 dni w tygodniu (non stop). W tym czasie wykorzystuję
>raptem kilka % przepustowości (z moich 2 Mb/s). Poza tym czasem pracuję
>z domu i oczywiście generalnie używam internetu jak każdy (przez kilka
>godzine dziennie, w weekendy bardziej, bo sporo ściągam/wysyłam).
wiec jak pisalem. to nie jest zadnej argument, zeby odmowic komus
dostepu do twojego lacza, aby sciagnal kilka razy dziennie poczte. byc
moze taka osoba to zrozumie i nie bedzie miala do ciebie pretensji,
ale tutaj wiekszosc chyba ma serwery, cos ciagnie, cos wysyla pewnie
24/24/7. w cos gra albo reaguje na zmiany kursow na gieldzie i taki
argument jest po prostu smieszny. nic ci nie ubedzie przez te pare
minut dziennie. nawet tego nie zauwazysz.
przypomne. problem lezy w tym, ze ty bedziesz traktowal takie kogos,
na dzien dobry, jak posozyta, ktory bedzie ci saturowal lacze. mozesz
go tez traktowac jak cwaniaka, ktory chce cie wycyckac, wiec nie
bedziesz chcial byc frajerem, albo nie bedziesz chcial sie dzielic tym
co masz, "bo nie" (to akurat sam napisales) albo wszystko powyzsze
razem. argument o niskich pingach i stabilnym polaczeniu jest po
prostu mialki. to jest argument, ktory przedstawiesz sobie, aby
uzasadnic juz wczeniej podjeta decyzje.
>Ot cała historia. Jedni mają 40 Mb/s, którego używają przez 1/4 dnia,
>a inni 2 Mb/s, które pracują non stop.
nadal nie rozumiesz i sadze, ze juz nie jestem w stanie lepiej
wytlumaczyc. zreszta nie mam w tym zadnego celu, bo przeciez i tak
twojego stanowiska nie zmienie. <rs>
-
73. Data: 2012-09-09 19:24:02
Temat: Re: Internet w domu bez umowy?
Od: rs <n...@n...spam.pl>
On Sun, 09 Sep 2012 12:51:49 +0200, Michal <u...@i...pl> wrote:
>W dniu 2012-09-08 18:57, rs pisze:
>
>> myslenie oblezonej twierdzy. powiedz mi jak sobie z tym radza, wszyscy
>> ci, ktorzy jednak internet publicznie udostepniaja?
>> sam sobie przeczysz. przeciez z tego co pisze wynika, ze wlasnie
>> chodzi o "potencjalnych przestepcow", ktorzy beda sciagali piraty, a
>> ty masz stac na strazy, zeby ruch w twojej sieci byl czysty.
>
>Ale to się też zmienia - np: wszystkie KFC jaki widziałem w zasięgu
>ostatnio mają włączony hotspot, ale routing wyłaczony i obsługa
>niezmiennie twierdzi "zepsuł się" niezależnie od lokalizacji.
>Nie wiem czy właśnie powyższe nie miało na to wpływu.
nie chodze do takich przybytkow jak KFC, ale pare miesiecy temu
sprawdzalem w mojej okolicy dostepnosc wifi i wszystkie punkty takich
sieci mialy, nawet jej nie reklamujac. wlasciwie tego juz sie nie
reklamuje, bo to jest oczywiste, ze taki punkt oferuje taki dostep.
moze moja wies jest wyjatkowa w tym, ale nie slyszalem, zeby ktos sie
zkarzyl na brak wifi, tam gdzie, sadzi sie, ze on powinien byc. czy to
co piszesz, dotyczy tylko KFC czy ogolenie punktow w sieciach
fastfoodowych?
sadze, ze jest to jakis tymczasowy myk/nieudolnosc bo wlasnie to jest
jednym z punktow zachecajacych ludzi do przyjscia. dluzej beda
siedziec, dziubiac w laptopy i sciagajac wideo z YT, wieksza szansa,
ze zamowia kolejna porcje. te kilkadziesiac czy nawet kilkaset zloty
miesiecznie, punktowi w sieci takiej jak KFC nie robi roznicy.
z drugiej strony odchodzi sie juz powoli (albo i nie tak powoli) od
wifi, wraz z dostepem do szybszego sygnalu telefonii cyfrowej. ale z
innej strony, prowiderzy wprowadzaja limity na ilosc przekazywanych
danych (nie wiadomo jeszcze czym sie to skonczy), wiec ludzie nawet
majac jakies 4G beda chcieli ogladac wideo przy uzyciu wifi. moze
wlasciciele tych przybytkow, o ktorych piszesz zareagowali troche zbyt
szybko, na te zmiany?
ciagnac dywagacje dalej, jestem jednak skonny przychylic sie do dego,
ze byc moze faktycznie im sie cos sypnelo ze sprzetem. pewnie wszyskie
punkty maja tego samego typu router/ap, ktorym we wszyskich puntkach
zawiaduje pan Zenek, a on jest chory albo na wakacjach i jak wroci to
naprawi. byc moze wlascicielom po prostu nie zalezy. to nie musi byc
jakas konspiracja. <rs>
-
74. Data: 2012-09-09 23:23:50
Temat: Re: Internet w domu bez umowy?
Od: PK <k...@n...pl>
On 2012-09-09, rs <n...@n...spam.pl> wrote:
> ok. gdybys ty mial mieszkac w takim osiedlu i wspolnota mieszkancow,
> chcialaby postawic mury na okolo twojego osiedla, ktore faktycznie
> odciely by droge do kosciola staruszkom (jak to sam zaproponowales) i
> wymagana by byla jednomyslna zgoda. ty byc byc jedynym przeciwko tym
> murom. co bys zrobil? przychylibys sie do glosu wiekszosci, czy do
> konca postlulowalbys swoja racje?
Oczywiście przychyliłbym się (i ew. postarał się coś z tego uzyskać).
Jak pisałem już w tym wątku kilkukrotnie: przede wszystkim staram się
"nie wychylać". Reszta działań jest temu podporządkowana.
> bo lubie jak mi ludzie zadaja to pytanie.
List motywacyjny do pracy też tak napisałeś?
> zawsze sa jakies sytuacje, w ktorych czegos nie robimy. to zdanie nie
> ma sensu i nic nie wnosi.
To nie ma sensu czy nic nie wnosi? Bo sam potwierdziłeś, że to prawda.
> w takim ukladzie, udostepnienie czegos za darmo jest udostepnieniem ZA
> DARMO. nie ma tutaj zadnego kosztu. nie ma czego obnizac.
Tzn. jeśli idzisz do kasy w sklepie z bułką i wyciągniętą złotówką,
a sprzedawca mówi "nie nie - dziś Pan nie musi płacić!", to Twój koszt
zjedzenia tej bułki zmalał czy nie?
Czy wyznajesz jakąś matematykę, w której 0 nie jest mniejsze od liczb
dodatnich? Nauczyli Cię jej w tej samej szkole, w której przyswoiłeś
sobie pisanie bez wielkich liter...?
> nagrody nie przewiduje, ale moze sie wspolnie posmiejemy.
Napisałem w innej odpowiedzi, że to do obserwowania rynków finansowych
(czyli w praktyce: ściągam dużo danych).
> wiec jak pisalem. to nie jest zadnej argument, zeby odmowic komus
> dostepu do twojego lacza, aby sciagnal kilka razy dziennie poczte. byc
Jest, bo ta osoba może chcieć ściągnąć pocztę (z ogromny załącznikiem)
w momencie, kiedy ja potrzebuję łącza. Naprawdę tak trudno Ci to
zrozumieć?
> moze taka osoba to zrozumie i nie bedzie miala do ciebie pretensji,
> ale tutaj wiekszosc chyba ma serwery, cos ciagnie, cos wysyla pewnie
> 24/24/7. w cos gra albo reaguje na zmiany kursow na gieldzie i taki
> argument jest po prostu smieszny. nic ci nie ubedzie przez te pare
> minut dziennie. nawet tego nie zauwazysz.
Chyba jednak trudno :). Myślę, że nie ma sensu kontynuować tej wymiany
zdań - z tym się zgodzisz?
pozdrawiam,
PK
-
75. Data: 2012-09-10 00:15:55
Temat: Re: Internet w domu bez umowy?
Od: rs <n...@n...spam.pl>
On 09 Sep 2012 21:23:50 GMT, PK <k...@n...pl> wrote:
>On 2012-09-09, rs <n...@n...spam.pl> wrote:
>> ok. gdybys ty mial mieszkac w takim osiedlu i wspolnota mieszkancow,
>> chcialaby postawic mury na okolo twojego osiedla, ktore faktycznie
>> odciely by droge do kosciola staruszkom (jak to sam zaproponowales) i
>> wymagana by byla jednomyslna zgoda. ty byc byc jedynym przeciwko tym
>> murom. co bys zrobil? przychylibys sie do glosu wiekszosci, czy do
>> konca postlulowalbys swoja racje?
>
>Oczywiście przychyliłbym się (i ew. postarał się coś z tego uzyskać).
hmmmm. np. co?
>Jak pisałem już w tym wątku kilkukrotnie: przede wszystkim staram się
>"nie wychylać". Reszta działań jest temu podporządkowana.
nie sledze calego watku i pierwsze slysze, ze ty taki potulny jestes.
to o czym rozmawiamy, czyli nie dzielenie z dobrem z potrzebujacym,
czesto idzie w parze z tym, zeby "sie nie wychylac" i to rowniez jest
postawa, ktora sie zasadniczo brzydze.
>> bo lubie jak mi ludzie zadaja to pytanie.
>List motywacyjny do pracy też tak napisałeś?
nie musialem pisac zadnego listu. poza tym, co cie to obchodzi? masz
jakas legitymacje, zeby mi to pytanie zadac? wnosi to cos do rozmowy?
ale z innej strony. czy ty naprawde nie widzisz roznicy miedzy
pisaniem z doskoku, na necie, a pisaniem textu, od ktorego moze
zalezec reszta zycia albo kariery?
>> zawsze sa jakies sytuacje, w ktorych czegos nie robimy. to zdanie nie
>> ma sensu i nic nie wnosi.
>To nie ma sensu czy nic nie wnosi? Bo sam potwierdziłeś, że to prawda.
zastanowiles sie co napisales? jedno nie wyklucza drugiego, a wrecz
przeciwnie.
>> w takim ukladzie, udostepnienie czegos za darmo jest udostepnieniem ZA
>> DARMO. nie ma tutaj zadnego kosztu. nie ma czego obnizac.
>Tzn. jeśli idzisz do kasy w sklepie z bułką i wyciągniętą złotówką,
>a sprzedawca mówi "nie nie - dziś Pan nie musi płacić!", to Twój koszt
>zjedzenia tej bułki zmalał czy nie?
koles ktory przychodzi do ciebie nie przychodzi co miesiac, a tylko
raz. nie mial zamiaru placic za lacze od samego poczatku, wiec dla
niego ten koszt zawsze byl zero. zla analogia.
>Czy wyznajesz jakąś matematykę, w której 0 nie jest mniejsze od liczb
>dodatnich? Nauczyli Cię jej w tej samej szkole, w której przyswoiłeś
>sobie pisanie bez wielkich liter...?
nie dosc, ze juz zapusciles sie w wycieczki osobiste, zupelnie poza
tematem, to jeszcze zaczales pisac bzdury.
>> nagrody nie przewiduje, ale moze sie wspolnie posmiejemy.
>Napisałem w innej odpowiedzi, że to do obserwowania rynków finansowych
>(czyli w praktyce: ściągam dużo danych).
duzo danych w obserwacji rynku. przy stalym laczu. wiec mozemy sie
posmiac jak to kilkukrotne sciagniecie maili w ciagu dnia, spowoduje
zachwianie twoich obserwacji. wez ty sobie jaj nie rob. kilku moich
kumpli, powaznie zajmujacych sie gielda, czasami robi to na modemach
4G. wczesniej robili na 3G, majac dzieciaki z dostepem do tego samego
lacza i zony, ktore tez poczte sprawdzaja. przyjmuja tez gosci jak np.
ja, udostepniaja lacze i nigdy nawet nie slyszalem, slowa o
ograniczeniach. np. zebym nie sciagal, albo nie sciagal w jakis
godzinach.
sadze, ze w tym przypadku zasadne jest powiedzienie: "kiepskiej
baletnicy, przeszkadza i rabek u spodnicy".
>> wiec jak pisalem. to nie jest zadnej argument, zeby odmowic komus
>> dostepu do twojego lacza, aby sciagnal kilka razy dziennie poczte. byc
>Jest, bo ta osoba może chcieć ściągnąć pocztę (z ogromny załącznikiem)
>w momencie, kiedy ja potrzebuję łącza. Naprawdę tak trudno Ci to
>zrozumieć?
ogromny zalacznik powiadasz? a jakie, wedlug ciebie, to sa te ogromne
zalaczniki pocztowe, jesli mozna wiedziec?
>> moze taka osoba to zrozumie i nie bedzie miala do ciebie pretensji,
>> ale tutaj wiekszosc chyba ma serwery, cos ciagnie, cos wysyla pewnie
>> 24/24/7. w cos gra albo reaguje na zmiany kursow na gieldzie i taki
>> argument jest po prostu smieszny. nic ci nie ubedzie przez te pare
>> minut dziennie. nawet tego nie zauwazysz.
>
>Chyba jednak trudno :). Myślę, że nie ma sensu kontynuować tej wymiany
>zdań - z tym się zgodzisz?
chyba nie, bo mentalnosc czlowiek czlowiekowi wilkiem, jest zasadniczo
silnie ugruntowana. czasami sie z tego wyrasta, czasami na zasadzie
zwiekszenia swiadomosci otaczajacego swiata, ale czasami jeszcze sie
umacnia z wiekiem. sam sie przekonasz, do ktorej grupy nalezysz. <rs>
-
76. Data: 2012-09-10 09:36:01
Temat: Re: Internet w domu bez umowy?
Od: "R.e.m.e.K" <g...@d...null>
Dnia Sun, 09 Sep 2012 18:15:55 -0400, rs napisał(a):
>>Napisałem w innej odpowiedzi, że to do obserwowania rynków finansowych
>>(czyli w praktyce: ściągam dużo danych).
>
> duzo danych w obserwacji rynku. przy stalym laczu. wiec mozemy sie
> posmiac jak to kilkukrotne sciagniecie maili w ciagu dnia, spowoduje
> zachwianie twoich obserwacji. wez ty sobie jaj nie rob. kilku moich
> kumpli, powaznie zajmujacych sie gielda, czasami robi to na modemach
> 4G. wczesniej robili na 3G, majac dzieciaki z dostepem do tego samego
> lacza i zony, ktore tez poczte sprawdzaja. przyjmuja tez gosci jak np.
> ja, udostepniaja lacze i nigdy nawet nie slyszalem, slowa o
> ograniczeniach. np. zebym nie sciagal, albo nie sciagal w jakis
> godzinach.
> sadze, ze w tym przypadku zasadne jest powiedzienie: "kiepskiej
> baletnicy, przeszkadza i rabek u spodnicy".
>
>>> wiec jak pisalem. to nie jest zadnej argument, zeby odmowic komus
>>> dostepu do twojego lacza, aby sciagnal kilka razy dziennie poczte. byc
>>Jest, bo ta osoba może chcieć ściągnąć pocztę (z ogromny załącznikiem)
>>w momencie, kiedy ja potrzebuję łącza. Naprawdę tak trudno Ci to
>>zrozumieć?
>
> ogromny zalacznik powiadasz? a jakie, wedlug ciebie, to sa te ogromne
> zalaczniki pocztowe, jesli mozna wiedziec?
Pomijajac juz te realne czy fikcyjne potrzeby to jest to banalny problem
ktory latwo rozwiazac technicznie za pomoca QoS. Wtedy sasiad moze nawet
torrenty targac i nie bedzie to przeszkadzac, wiec szkoda o tym w ogole
pisac.
--
pozdro
R.e.m.e.K
-
77. Data: 2012-09-10 16:28:12
Temat: Re: Internet w domu bez umowy?
Od: rs <n...@n...spam.pl>
On Mon, 10 Sep 2012 09:36:01 +0200, "R.e.m.e.K" <g...@d...null> wrote:
>Dnia Sun, 09 Sep 2012 18:15:55 -0400, rs napisał(a):
>
>>>Napisałem w innej odpowiedzi, że to do obserwowania rynków finansowych
>>>(czyli w praktyce: ściągam dużo danych).
>>
>> duzo danych w obserwacji rynku. przy stalym laczu. wiec mozemy sie
>> posmiac jak to kilkukrotne sciagniecie maili w ciagu dnia, spowoduje
>> zachwianie twoich obserwacji. wez ty sobie jaj nie rob. kilku moich
>> kumpli, powaznie zajmujacych sie gielda, czasami robi to na modemach
>> 4G. wczesniej robili na 3G, majac dzieciaki z dostepem do tego samego
>> lacza i zony, ktore tez poczte sprawdzaja. przyjmuja tez gosci jak np.
>> ja, udostepniaja lacze i nigdy nawet nie slyszalem, slowa o
>> ograniczeniach. np. zebym nie sciagal, albo nie sciagal w jakis
>> godzinach.
>> sadze, ze w tym przypadku zasadne jest powiedzienie: "kiepskiej
>> baletnicy, przeszkadza i rabek u spodnicy".
>>
>>>> wiec jak pisalem. to nie jest zadnej argument, zeby odmowic komus
>>>> dostepu do twojego lacza, aby sciagnal kilka razy dziennie poczte. byc
>>>Jest, bo ta osoba może chcieć ściągnąć pocztę (z ogromny załącznikiem)
>>>w momencie, kiedy ja potrzebuję łącza. Naprawdę tak trudno Ci to
>>>zrozumieć?
>>
>> ogromny zalacznik powiadasz? a jakie, wedlug ciebie, to sa te ogromne
>> zalaczniki pocztowe, jesli mozna wiedziec?
>
>Pomijajac juz te realne czy fikcyjne potrzeby to jest to banalny problem
>ktory latwo rozwiazac technicznie za pomoca QoS. Wtedy sasiad moze nawet
>torrenty targac i nie bedzie to przeszkadzac, wiec szkoda o tym w ogole
>pisac.
moja idea tej rozmowy bylo wykazanie, ze odmowa "pozyczenia" internetu
na miesiac wynika z mentalnosci, a nie ograniczen technicznych. jesli
sie chce pozyczyc, to sie pozyczy. jesli nie, to wszysko moze stanac
na przeszkodzie. <rs>
-
78. Data: 2012-09-10 18:31:19
Temat: Re: Internet w domu bez umowy?
Od: PK <k...@n...pl>
On 2012-09-09, rs <n...@n...spam.pl> wrote:
> hmmmm. np. co?
Np. obniżenie składki remontowej. Znam kilka osób, które wynegocjowały
coś takiego w spółdzielniach.
> nie sledze calego watku i pierwsze slysze, ze ty taki potulny jestes.
> to o czym rozmawiamy, czyli nie dzielenie z dobrem z potrzebujacym,
> czesto idzie w parze z tym, zeby "sie nie wychylac" i to rowniez jest
> postawa, ktora sie zasadniczo brzydze.
Jeśli sąsiadowi siądzie łącze (bo np. kupił sobie super osiedlówkę,
a nie Neo w molochu - standardowa sytuacja w mojej okolicy), to
przecież pozwolę mu sprawdzić pocztę albo wysłać PITa.
W wątku mówimy o stałym dzieleniu łącza za friko.
Stosując analogię żywieniową: nie mówimy o nakarmieniu kogoś, kto
w wyniku sytuacji losowej akurat jest głodny (bo mu się spaliło
mieszkanie i jest święto kościelne, więc wszystko zamknięte). Mówimy
o ludziach, którzy codziennie wbijaliby Ci się na obiad, bo nie chce
im się kupić albo gotować :).
> nie musialem pisac zadnego listu. poza tym, co cie to obchodzi? masz
> jakas legitymacje, zeby mi to pytanie zadac? wnosi to cos do rozmowy?
Wnosi to, że trudno się Ciebie czyta. A co gdybym zaczął odpowiadać Ci
po chińsku albo po norwesku? Nie stwierdziłbyś, że "to jest polska grupa
i piszemy po polsku"?
> zastanowiles sie co napisales? jedno nie wyklucza drugiego, a wrecz
> przeciwnie.
"Jedno wyklucza drugie"?
> duzo danych w obserwacji rynku. przy stalym laczu. wiec mozemy sie
> posmiac jak to kilkukrotne sciagniecie maili w ciagu dnia, spowoduje
> zachwianie twoich obserwacji. wez ty sobie jaj nie rob. kilku moich
> kumpli, powaznie zajmujacych sie gielda, czasami robi to na modemach
> 4G. wczesniej robili na 3G, majac dzieciaki z dostepem do tego samego
Nie zajmuję się giełdą tylko kontraktami terminowymi. I nie sprawdzam
notowań co jakiś czas tylko, ściągam wszystkie dostępne dane non stop.
Łącza 2mbit to oczywiście nie wyczerpuje, ale pobieram nowe dane
kilkanaście razy na sekundę. Dlatego zależy mi na stabilnym połaczeniu.
pozdrawiam,
PK
-
79. Data: 2012-09-10 19:45:18
Temat: Re: Internet w domu bez umowy?
Od: rs <n...@n...spam.pl>
On 10 Sep 2012 16:31:19 GMT, PK <k...@n...pl> wrote:
>On 2012-09-09, rs <n...@n...spam.pl> wrote:
>> hmmmm. np. co?
>Np. obniżenie składki remontowej. Znam kilka osób, które wynegocjowały
>coś takiego w spółdzielniach.
no to juz chyba wiadomo skad sie biora animozje miedzy sasiadami,
jesli takie sprawy wyjda na jaw. sadzisz, ze to sie oplaca? jestes w
stanie przeliczyc to na pieniadze? czy naprawde tak trudno przystac na
zdanie wiekszosci? jesli glosujesz w wyborach i twoj kandydat nie
wygra, to tez cos chcesz z tego miec od tej drugiej czesci
spoleczenstwa?
>> nie sledze calego watku i pierwsze slysze, ze ty taki potulny jestes.
>> to o czym rozmawiamy, czyli nie dzielenie z dobrem z potrzebujacym,
>> czesto idzie w parze z tym, zeby "sie nie wychylac" i to rowniez jest
>> postawa, ktora sie zasadniczo brzydze.
>Jeśli sąsiadowi siądzie łącze (bo np. kupił sobie super osiedlówkę,
>a nie Neo w molochu - standardowa sytuacja w mojej okolicy), to
>przecież pozwolę mu sprawdzić pocztę albo wysłać PITa.
>W wątku mówimy o stałym dzieleniu łącza za friko.
nie. nie mowimy o tym. mowimy o:
"Chodzi o to by znajoma miała u siebie w domu przez ok miesiąc
internet przez WiFi i nie musiała się wiązać z dostawcą umową."
napisane jest wyraznie: przez ok miesiąc
>Stosując analogię żywieniową: nie mówimy o nakarmieniu kogoś, kto
>w wyniku sytuacji losowej akurat jest głodny (bo mu się spaliło
>mieszkanie i jest święto kościelne, więc wszystko zamknięte). Mówimy
>o ludziach, którzy codziennie wbijaliby Ci się na obiad, bo nie chce
>im się kupić albo gotować :).
nie. wlasnie mowimy o sytuacji losowej. przez miesiac.
>> nie musialem pisac zadnego listu. poza tym, co cie to obchodzi? masz
>> jakas legitymacje, zeby mi to pytanie zadac? wnosi to cos do rozmowy?
>Wnosi to, że trudno się Ciebie czyta.
przyjmujac twoj sposob myslenia, to moge powiedziec, ze nikt mi nie
placi za uzywanie duzych liter, wiec nie widze powodu dlaczego mialbym
to robic. tak mi latwiej. pasuje?
> A co gdybym zaczął odpowiadać Ci
>po chińsku albo po norwesku? Nie stwierdziłbyś, że "to jest polska grupa
>i piszemy po polsku"?
zaczynasz juz zanadto fantazjowac. zla analogia.
>> zastanowiles sie co napisales? jedno nie wyklucza drugiego, a wrecz
>> przeciwnie.
>"Jedno wyklucza drugie"?
potrafisz to wykazac?
>> duzo danych w obserwacji rynku. przy stalym laczu. wiec mozemy sie
>> posmiac jak to kilkukrotne sciagniecie maili w ciagu dnia, spowoduje
>> zachwianie twoich obserwacji. wez ty sobie jaj nie rob. kilku moich
>> kumpli, powaznie zajmujacych sie gielda, czasami robi to na modemach
>> 4G. wczesniej robili na 3G, majac dzieciaki z dostepem do tego samego
>Nie zajmuję się giełdą tylko kontraktami terminowymi. I nie sprawdzam
>notowań co jakiś czas tylko, ściągam wszystkie dostępne dane non stop.
i jesli nie sciagniesz w przeciagu tej czesci sekundy, to kontrakt
wyjdzie poza deadline i swiat sie zawali. kogo ty chcesz bujac. daj
spokoj.
>Łącza 2mbit to oczywiście nie wyczerpuje, ale pobieram nowe dane
>kilkanaście razy na sekundę. Dlatego zależy mi na stabilnym połaczeniu.
hehehe. a co z tym _ogromnym_ zalacznikiem, ktorym sie wspomagales w
poprzedniej odpowiedzi? wytlumacz jak on wplynie czasowa wrazliwosc
sciagania przez ciebie danych, jesli twoje lacze jest, jak sam nawet
piszesz niewysaturowane? <rs>
-
80. Data: 2012-09-10 20:50:49
Temat: Re: Internet w domu bez umowy?
Od: "R.e.m.e.K" <g...@d...null>
Dnia Mon, 10 Sep 2012 10:28:12 -0400, rs napisał(a):
>>Pomijajac juz te realne czy fikcyjne potrzeby to jest to banalny problem
>>ktory latwo rozwiazac technicznie za pomoca QoS. Wtedy sasiad moze nawet
>>torrenty targac i nie bedzie to przeszkadzac, wiec szkoda o tym w ogole
>>pisac.
>
> moja idea tej rozmowy bylo wykazanie, ze odmowa "pozyczenia" internetu
> na miesiac wynika z mentalnosci, a nie ograniczen technicznych. jesli
> sie chce pozyczyc, to sie pozyczy. jesli nie, to wszysko moze stanac
> na przeszkodzie. <rs>
I wlasnie jedna z tych przeszkod obalilem, liczac na kolejna w dalszej
czesci pojedynku epistolarnego ;-)
--
pozdro
R.e.m.e.K