-
31. Data: 2010-03-24 15:16:05
Temat: Re: Fotografowie slubni maja przerabane - dyskusja bridezillas na kafeteria.pl o fotografach
Od: cichybartko <c...@g...com>
W dniu 2010-03-24 15:31, Kyniu pisze:
> Dnia Wed, 24 Mar 2010 14:19:07 +0100, cichybartko napisał(a):
>
>> Chcesz powiedzieć że istnieje coś takiego jak optymalny gust? ;)
>
> Nie. nigdzie tego nie napisalem.
Jakoś inaczej to odbieram i widzę że parę osób na grupie myśli podobnie.
>> Wykształcić to trzeba tolerancje oraz wiarę w wolność i indywidualizm
>> jednostki.
>
> Alez ich wcale nie trzeba wyksztalcac. Wystarczy poobserwowac dzieci. To
> jest cos z czym sie rodzimy. To rodzice, szkola, .... zabijaja w dzieciach
> te cechy. To od rodzicow mozna uslyszec "nie baw sie z tym i owym bo on
> jest z takiej siakiej rodziny" albo od nauczycielki "on nie jest
> towarzystwem dla Ciebie".
Dziwne najpierw twierdzisz że nie ma takiej potrzeby bo to wrodzone, a
później narzekasz na system, że wypacza. Więc kto ma to wykształcić jak
nie otoczenie czyli my. Jeśli będziemy bierni to czeka nas eskalacja
głupoty której się tak boisz.
>> Nie odbieraj tego źle ale pozujesz na humanistę a zupełnie nie wierzysz
>> w drugiego człowieka.
>
> Nie pozuje na humaniste bo nim nie jestem. Masz racje, nie wierze w
> czlowieka. Albo inaczej - wierze w zupelnie bezinteresowna nieskonczona
> glupote gatunku ludzkiego.
Myślę że bardzo wielu ludzi myśli podobnie, wielu widzi wszędzie głupotę
mimo że sami są większą bądź mniejszą kalką otoczenia. Przeświadczenie o
swoim geniuszu z pewnością nie rozwiąże tego problemu.
> Wybacz ale nie wierze by ktos kto jest milosnikiem disco polo byl w stanie
> czyms mnie zaskoczyc. A wyjatki zawsze sie zdarzaja.
No cóż mnie zaskoczyli, ale nie będę się rozpisywać, pewnie napiszesz że
to kolejny wyjątek.
>> Podobnie z ubraniem np. pan Kałużyński, na krawacie potrafił mieć plamy
>> jeszcze z czasów PRL a na kinie i kulturze znał się jak mało kto w tym kraju.
>
> Zwaz ze w druga strone to nie dziala - nie kazdy kto ma plame na krawacie
> jest Kaluzynskim.
Owszem ale jest masa takich Kałużyńskich w innych dziedzinach mimo że
leżą od strony odzieżowej na całej linii. Zresztą ciuchy dla facetów w
dzisiejszych czasach to hardcore, zobacz do czego właśnie doprowadziło
lansowanie pewnych jedynie słusznych kanonów. Wszędzie nadruki, hafty i
oczojebne kolory, bo taka moda. No i dla wszystkich obowiązkowo obcisłe
pulowery ;) czy workowate garnitury ze szwalni w Chinach które bardziej
szpecą niż zdobią.
Przewidując dalszy bieg dyskusji i to że prawdopodobnie nie przekonamy
się do swoich racji, proponuje EOT.
Pozdrawiam,
Bartosz.
-
32. Data: 2010-03-24 16:15:29
Temat: Re: Fotografowie slubni maja przerabane - dyskusja bridezillas na kafeteria.pl o fotografach
Od: "kamil" <k...@s...com>
"Kyniu" <k...@p...gazeta.pl> wrote in message
news:10x0c23r78un4.7gu96a2n1mjr.dlg@40tude.net...
> Dnia Wed, 24 Mar 2010 13:24:21 +0100, Jakub Jewuła napisał(a):
>
>> To z tego, ze to JEJ ma sie podobac.
>
> No i mozemy tak w kolko. Ale zeby jej sie podobalo lub nie w sposob
> swiadomy musi umiec je ocenic.
Moze jest sterowana promieniowaniem kosmicznym? A co, jesli Ziemia to tylko
eksperyment wysoko rozwinietej razy i nikt nie ma naprawde wlasnej opinii,
bo wszyscy sa zaprogramowanymi androidami?
A moze Nas tu wogole nie ma? Jestesmy tylko mgla swiadomosci wytworzona
przez burze elektronow?
Prawda jest taka, ze prawdziwych artystow ten temat nie martwi, kowale zas
marudza, ze klient wymaga czegos odmiennego od ich wizji. Tyle, ze to klient
placi.
Pozdrawiam
Kamil
-
33. Data: 2010-03-24 16:29:01
Temat: Re: Fotografowie slubni maja przerabane - dyskusja bridezillas na kafeteria.pl o fotografach
Od: p...@a...pl
Witam
On 24 Mar, 14:53, Mateusz Ludwin <n...@s...org> wrote:
> www.4chan.org
> Tam sobie możesz obejrzeć efekty wychowania w kulturze protestanckiej.
Przegladalem przez chwile www.4chan.org jakis czas temu. Zaciekawila
mnie informacja, ze goscie z tego forum zrobili 2 spektakularne akcje
w sieci - swiatowy dzien porno na YT i cos tam jeszcze. Samo forum
malo ciekawe - tematyka "dyskusji" jakas taka niesprecyzowana.
Nie pisze o agresji na forach dla malolatow lub milosnikow sztuk
walki. Mam na mysli fora/grupy dla osob doroslych, czesto
wyksztalconych, traktujace o roznych rodajach hobby. Wczoraj
poczytalem sobie troche wiecej postow na Kafeterii - bardzo latwo
przychodzi nam nazwanie kogos glupkiem i idiota. Smutne.
Ciekawe, czy grupy angielskojezyczne dorobily sie swoich niszczycieli
typu apd. Zobacz co dzieje sie na pl.rec.kuchnia.
pozdr
Piotr
-
34. Data: 2010-03-24 16:50:48
Temat: Re: Fotografowie slubni maja przerabane - dyskusja bridezillas na kafeteria.pl o fotografach
Od: p...@a...pl
Witam,
pol nocy spedzilem na czytaniu Kafeterii, wgryzalem sie w psyche
kobiet ;) ;)
Jak ktos chce sie dowiedziec jakie sa stawki fotografow w jego okolicy
prosta sprawa - nic tylko czytac.
Ciekawy byl fotograficzny krzyk rozpaczy jakies dziewczyny - "Tylko
nie na torach!!!! Tam przeciez sr... z pociagow!!!" ;)
Zdjecia slubne-indrustrialne zostaly totalnie skrytykowane, tak samo
te o spranych kolorach wyblaklego ORWO. Niepodobaja sie tez te, na
ktorych mlodzi sa malym rozmiarowo dodatkiem do interesujacych
okolicznosci przyrody/przemyslu/architektury.
Z drugiej strony - sporo fotografow ma taki gust i wydaje sie, ze nie
narzekaja na brak zlecen za (dobre) pieniadze.
No wlasnie - kasa. Wiekszoc kafeterianek jest zadowolona placac ok
1400-1600 za przygotowanie-oczepiny + sesja + album.
Niektore (niewiele) biora sobie drozszych fotografow (tak do
2000-2500).
Calkiem spora grupa szuka uslugi na poziomie 800-1000 zl.
Wszystkie zadaja zeby fotograf mial zarejestrowana firme - bo wtedy
mozna ew. procesowac sie przy jakiejs skusze. Krazy tez plotka, ze
wynajecie "na czarno" lub na umowe o dzielo moze sie skonczyc sprawa
sadowa dla mlodych. Cos mi tu nie pasuje - moze to firmowa konkurencja
rozsiewa takie ploty?
No i cena 1000 zl przy prowadzeniu firmy - to bez sensu, ale Panie nie
zdaja sobie z tego sprawy.
pozdr
Piotr
-
35. Data: 2010-03-24 17:26:57
Temat: Re: Fotografowie slubni maja przerabane - dyskusja bridezillas na kafeteria.pl o fotografach
Od: Jan Rudziński <j...@g...pl>
Cześć wszystkim
Kyniu pisze:
>
> Nie. Chodzi o to zeby to nie byla ocena w stylu "podoba mi sie bo mi sie
> podoba" lub "niepodoba mi sie bo mi sie nie podoba".
Kiedy bo - jak doskrobać się do dna przez warstwę żargonu - i tak
okazuje się, że w recenzjach misie (misiępodobało/misięniepodobalo)
rzondzom.
--
Pozdrowienia
Janek http://www.mimuw.edu.pl/~janek
Niech mnie diabli porwą!
Niech diabli porwą? To się da zrobić...
-
36. Data: 2010-03-24 17:59:33
Temat: Re: Fotografowie slubni maja przerabane - dyskusja bridezillas na kafeteria.pl o fotografach
Od: Kyniu <k...@p...gazeta.pl>
Dnia Wed, 24 Mar 2010 16:15:29 -0000, kamil napisał(a):
> Prawda jest taka, ze prawdziwych artystow ten temat nie martwi, kowale zas
> marudza, ze klient wymaga czegos odmiennego od ich wizji. Tyle, ze to klient
> placi.
Cale szczescie ja slubow nie robie (moze kiedys) wiec marudze co najwyzej
sam sobie.
Kyniu
-
37. Data: 2010-03-24 22:46:53
Temat: Re: Fotografowie slubni maja przerabane - dyskusja bridezillas na kafeteria.pl o fotografach
Od: Janko Muzykant <j...@w...pl>
p...@a...pl pisze:
> Zdjecia slubne-indrustrialne zostaly totalnie skrytykowane, tak samo
> te o spranych kolorach wyblaklego ORWO. Niepodobaja sie tez te, na
> ktorych mlodzi sa malym rozmiarowo dodatkiem do interesujacych
> okolicznosci przyrody/przemyslu/architektury.
Cieszy mnie to :)
--
pozdrawia Adam
różne takie tam: www.smialek.prv.pl
/gdyby ze wszystkich ziemian zrobić jeden organizm powstałaby wielka menda/
-
38. Data: 2010-03-24 22:48:49
Temat: Re: Fotografowie slubni maja przerabane - dyskusja bridezillas na kafeteria.pl o fotografach
Od: Janko Muzykant <j...@w...pl>
kamil pisze:
> A moze Nas tu wogole nie ma? Jestesmy tylko mgla swiadomosci wytworzona
> przez burze elektronow?
Wszystko to prawda.
> Prawda jest taka, ze prawdziwych artystow ten temat nie martwi, kowale
> zas marudza, ze klient wymaga czegos odmiennego od ich wizji. Tyle, ze
> to klient placi.
To również :)
--
pozdrawia Adam
różne takie tam: www.smialek.prv.pl
/jak wyjaśnić słowo ''deficyt''? - więc wyobraźmy sobie słowo
''zaufanie''.../
-
39. Data: 2010-03-25 08:49:03
Temat: Re: Fotografowie slubni maja przerabane - dyskusja bridezillas na kafeteria.pl o fotografach
Od: "k...@g...com" <k...@g...com>
Tak się zastanawiam, czy wśród panienek z kafeterii naprawdę
poszukiwalibyście swoich klientek?
Popatrzcie na to z tej strony - ludzie którzy mają pewien wyrobiony
gust, pewien poziom, świadomość dokonywanych zakupów i zleceń, wiedzą
czego oczekują. Niestety jest taka przykra prawda o nas i naszym
narodzie, że mamy charakter osób wszechwiedzących i wypowiadających
się na każdy temat, bez znaczenia czy w ogóle się daną kwestią
interesują czy nie; zawistnych; zazdrosnych - świetnie to pokazuje w
swoich filmach Koterski - któż nie pamięta "Dnia Świra" i "modlitwy
osiedlowej"? - dla tych co nie znają - mały cytat (ale potrzeba
zobaczyć w kontekście całego filmu - sorry, za słowa uznawane za
wulgarne, no ale to w końcu cytat :) ):
(...)
"Gdy wieczorne zgasną zorze,
zanim głowę do snu złożę,
modlitwę moją zanoszę,
Bogu Ojcu i Synowi.
Dopierdolcie sąsiadowi!
Dla siebie o nic nie wnoszę,
tylko mu dosrajcie, proszę!
Kto ja jestem?
Polak mały! Mały, zawistny i podły!
Jaki znak mój? Krwawe gały!
Oto wznoszę swoje modły do Boga, Maryi i Syna!
Zniszczcie tego skurwysyna!
Mojego rodaka, sąsiada, tego wroga, tego gada!
Żeby mu okradli garaż,
żeby go zdradzała stara,
żeby mu spalili sklep,
żeby dostał cegłą w łeb,
żeby mu się córka z czarnym
i w ogóle, żeby miał marnie!
Żeby miał AIDS-a i raka,
oto modlitwa Polaka! (...)"
Stawiam, że 90% panienek które tam piszą mogłaby sobie spokojnie
spisać tą litanię i czytać do poduszki.
Próbowałem kiedyś podejść psychologicznie do klientów - dać im
ankietę, wybadać co ich interesuje, aby podali inne firmy które ich
interesowały, czego oczekują od fotografii, czym się interesują, jaki
mają gust, oraz opisali z czym się kojarzą im daty: 966, 1410, 1989...
Wiecie jaki wynik? Tylko 4 pary w tamtym sezonie potrafiły rozsądnie
wypełnić ankietę, opisać zainteresowania, zdefiniować oczekiwania - i
opisać właściwie daty. Czy potraficie sobie natomiast wyobrazić, że
ogromna ilość potrafiła opisać wyłącznie 1989 - i to - jako rok
narodzenia ich siostrzeńca / brata / siostry!!!! ? Załamałem się. Tak
samo informacjami nt. zainteresowań, oraz tego czego oczekują od
fotografii: "chcemy wyglądać ładnie".
W obiegłym sezonie miałem kilka par "już po ankiecie" - i oczywiście
ludzie świadomi potrafili się bawić na poziomie, byli kreatywni,
chętni do pozowania, elastyczni i przychylnie na różne pomysły i
konwencje. Jacy byli Ci drudzy? Wesele na pokaz, bez duszy, widać, że
młodzi byli pod kontrolą swoich rodziców / wedding plannerek itp. - to
nie była ich impreza i nie czuli się komfortowo, byli sztuczni,
sztywni, zgrymaszeni. Co ciekawe - to nie pieniądz psuł człowieka, ale
jego otoczenie, brak zainteresowań, brak dobrego gustu. Ludzie w
Polskiej Wsi potrafili się często lepiej bawić i zorganizować o wiele
lepszą atmosferę uroczystości, która - wbrew pozorom - nie była na
niskim poziomie. Ludzie ze średniej wielkości miast i okolicznych
miejscowości byli z kolei najbardziej sztuczni - przerost formy nad
treścią.
Powyższe są moimi subiektywnymi obserwacjami. Nie chcę tutaj
kategoryzować ludzi ze względu na miejsce pochodzenia, ale daję
przykład jak można złamać przekonanie o stereotypie "wiejskiego
wesela" - po prostu wszystko zależy od ludzi, pomysłu, zażyłości z
bliskimi i znajomymi, świdomym kreowaniu własnego otoczenia.
Co ma tutaj fotografia? Co ja mam do tego tematu? No nie mogę
powiedzieć abym był tani (>3000) - ale co najlepsze - "nie żyję z
tego" - traktuję fotografię ślubną jako zajęcie dodatkowe. Jestem
architektem, świetnie się czuję w swoim zawodzie, ale fotografia to
dla mnie pasja i jednocześnie drogie hobby które finansuję sobie z
tego typu imprez. Najbardziej cieszy mnie zadowolenie klienta a nie
"przerób". Nie muszę mieć 100% sobót obłożonych a jedynie 15-20 w
sezonie. Mogę też odrzucić trochę par które w tym momencie - po
rozmowie - nie są pewne czego oczekują, a jednocześnie wiem, że
współpraca nie byłaby owocna. Polecam wtedy kogoś ze znajomych,
przekazuje komuś innemu - nawet dzwonię i umawiam ich na spotkanie, bo
wiem, że ktoś się lepiej z nimi dogada. Dzięki temu wiem, że dana para
jest zadowolona, ja mam przyjemność z pracy i brak "znudzenia
tematem". Gdyby takie podejście było szersze to ogólny poziom polskiej
fotografii byłby wyższy - bo nie ma co ukrywać - z fotografii w Polsce
utrzymać się nie da. Albo sprzeda się duszę diabłu i pełnej komercji,
albo człowiek będzie się martwił jeszcze kiedyś o emeryturę (swoją
drogą ZUS i tak upada :)). Nie wierzę, że osoba która wykonuje
materiał najstaranniej i najlepiej jak może, będąca na "topie", może
realizować tak dobry materiał przez całe życie (czyt. okresy pracy do
emerytury - 30-35 lat). Popatrzcie, że niezależnie jak spojrzeć,
klienci szukający czegoś więcej niż oferuje "zakład foto" - chodzą po
forach, szukają, pytają o opinie - to też sugeruje, że utarte
schematy, wypracowany styl i pozycja na rynku - nie gwarantuje
zebrania zleceń.
Co do cen - wiadomo. Realizując zlecenia jako firma, a w kwotach
<2000zł nie mamy szans na utrzymanie - czy też zaoferowanie usługi na
dobrym poziomie. Ja np. preferuję odbitki na jedwabiu, album
tradycyjny, ręcznie robiony - i to jest podstawą oddawanego materiału.
"płytkę" z materiałem również daję, ale nikt się nie spodziewa 2000
ujęć... często jest ich nawet tylko 150-180... Pokazując pełny
materiał (w sezonie zostawiam sobie kopię 2-3 par - całych albumów) na
ludziach to robi wrażenie i wiedzą czego się spodziewać. Celowo nie
pokazuje ustawek czy wyłącznie plenerów. Preferuję dobry reportaż i to
jest podstawą - pokazać emocje, ludzi w ich otoczeniu, zatrzymany
moment, czasami backstage całej organizacji wesela. Plener zawsze
oferuję osobno. Czy to przyciąga ludzi? Zdecydowanie tak. Czy cenowo
odstrasza? Czasami tak. Czy się reklamuję? Nie. Nie mam nawet strony
web. Opieram się wyłącznie o polecenie dalej przez moich klientów i
osoby które widziały mój materiał, oraz niewielką galeryjkę ujęć w
biurze. To pozwala odetchnąć trochę od ludzi. Czy tracę jakieś ciekawe
tematy? Być może, właśnie przez to, ze się nie reklamuję. Ale nie
żałuję tego.
Ale wracając do meritum - czyli bridezillas :D - to właśnie nie są
moje klientki. Dlaczego? Z dwóch powodów - takich ludzi weryfikuje
podana cena, oraz materiał który im przedstawiam. To ciekawe, że
często słyszę rozmowę osób które wychodzą ze spotkania i od razu można
poznać kulturę. Najczęściej od "bridezillas" można usłyszeć "nie, z
tymi cenami to go poje***o", albo "a ch*j i tyle", czasem jeszcze
bardziej "wysublimowane". Kilka razy zdarzyło mi się, że byli ludzie
na poziomie, ale nie było ich stać. Obniżyłem cenę, lub zrobiłem po
kosztach - bo czułem do nich sympatię. Jak masz kontakt z klientem na
co dzień, to bardzo łatwo można rozszyfrować charakter. "Bridezillas"
to panienki określane jako: "małpki", "pustaczki", "dziunie",
"świnki" (musiałem dopytać pracowników jak takie panienki
określić :)), może ładne i atrakcyjne, ale puste wewnątrz, zapatrzone
w siebie (i ich "image"), zgrymaszone, oraz - co chyba najważniejsze -
bez jakiegoś celu w życiu czy pracy. Często utrzymuje je mąż lub
rodzina a same do pracy "nie są stworzone" - co ciekawe "ten typ"
występuje zarówno wśród ludzi żyjących na normalnym poziomie jak i
bardzo zamożnych. Mogę w ten sposób nakreślić profil psychologiczny
takich "panienek" - ponieważ miałem do czynienia z nimi, ale od strony
projektowej - wtedy trochę więcej czasu spędza się z człowiekiem.
Podsumowując - czy naprawdę jest sens przejmować się takimi ludźmi?
Czy dla kilkuset złotych zarobku warto się męczyć? Czy rynek jest aż
tak zły, że potrzeba brać takie "tematy"? - 3x NIE
Jeszcze mały addon - ws. "uniwersalnego stylu". Istnieje pojęcie
"dobry gust" - jest ono bardzo szerokie i nie zawężone do utartych już
nurtów czy stylów. Co innego to styl "metro" - który jest uznawany za
"współczesny uniwersalny styl". Jest coraz więcej rzeczy "metro" - w
tym kobiety i mężczyźni metroseksualni... :) To chyba wiele tłumaczy.
Dzisiaj wstydzimy się zdjęć wczorajszych - jutro będziemy się wstydzić
zdjęć dzisiejszych. Róbmy to co możemy - ale dając 100% z siebie,
bądźmy kreatywni, szukajmy tego czego oczekują inni, nie bójmy się o
to pytać!
-
40. Data: 2010-03-25 19:07:43
Temat: Re: Fotografowie slubni maja przerabane - dyskusja bridezillas na kafeteria.pl o fotografach
Od: Janko Muzykant <j...@w...pl>
k...@g...com pisze:
> Próbowałem kiedyś podejść psychologicznie do klientów - dać im
> ankietę, wybadać co ich interesuje, aby podali inne firmy które ich
> interesowały, czego oczekują od fotografii, czym się interesują, jaki
> mają gust, oraz opisali z czym się kojarzą im daty: 966, 1410, 1989...
> Wiecie jaki wynik? Tylko 4 pary w tamtym sezonie potrafiły rozsądnie
> wypełnić ankietę, opisać zainteresowania, zdefiniować oczekiwania - i
> opisać właściwie daty.
No bo taki jest rozkład statystyczny. I nie chodzi, by tu kogoś obrażać,
większość ludzi jest... nawet nie przeciętna, czy głupia; większość
ludzi nie potrafi rozmawiać, słuchać, skupić się nawet. Dla nich ich
świat jest jedynym światem, a inni istnieją wyłącznie w wyobrażeniach,
bez własnej osobowości, którą to narzucają na wstępie. Każdy, kto nie
zestraja się z owym obrazem to dziwak, artysta i wariat.
No ale większość nie oznacza wszyscy więc cieszmy się mniejszością :)
> "chcemy wyglądać ładnie".
To akurat rozumiem. Ta pierwocina pragnień dotyczy chyba prawie
wszystkich bez względu na stopień samoświadomości. Garstka, która
pozostaje to zdesperowane osobniki o tendencjach autodestrukcyjnych czy
też jak najbardziej świadomi autokreatorzy z inwersją. No dobra,
pozostają jeszcze ci z grupy ''nie zrozumiałem pytania'' :)
> Jacy byli Ci drudzy? Wesele na pokaz, bez duszy, widać, że
> młodzi byli pod kontrolą swoich rodziców / wedding plannerek itp. - to
> nie była ich impreza i nie czuli się komfortowo, byli sztuczni,
> sztywni, zgrymaszeni.
Ich życie takie jest w całości. Cel - inni mają podziwiać, weryfikować
przydatność ''mnie jako jednostki'', a ponieważ ''naj'' z definicji jest
jedno, toteż zwykle tacy ludzie są zgrymaszeni i niezadowoleni.
> Podsumowując - czy naprawdę jest sens przejmować się takimi ludźmi?
Nie, bo ludzi jest dużo :)
> Jeszcze mały addon - ws. "uniwersalnego stylu". Istnieje pojęcie
> "dobry gust" - jest ono bardzo szerokie i nie zawężone do utartych już
> nurtów czy stylów. Co innego to styl "metro" - który jest uznawany za
> "współczesny uniwersalny styl". Jest coraz więcej rzeczy "metro" - w
> tym kobiety i mężczyźni metroseksualni... :) To chyba wiele tłumaczy.
Aczkolwiek wolę metro niż estetykę lat dziewięćdziesiątych, zresztą
wciąż zjadającą większość przestrzeni. Mniejsze zło.
> Dzisiaj wstydzimy się zdjęć wczorajszych - jutro będziemy się wstydzić
> zdjęć dzisiejszych. Róbmy to co możemy - ale dając 100% z siebie,
> bądźmy kreatywni, szukajmy tego czego oczekują inni, nie bójmy się o
> to pytać!
Osiągnąć szczyt w samorealizowaniu się oznacza nie szukać weryfikacji
swych dokonań. Dzięki temu także będziemy szanować swoje owoce nie tylko
jutro, ale i za lat wiele.
Naprawdę, zawsze będą lepsi od nas, a odkąd wybuchły wszystkie fejsbuki
i dewiantarty, tych lepszych znajdziemy tyle, że będzie się nam wydawać,
iż gorszych jest mniej :)
--
pozdrawia Adam
różne takie tam: www.smialek.prv.pl
/zgodnie z dz.u. 1997 nr 133 poz. 883 oświadczam, że można się na mnie
patrzeć/