eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plGrupypl.rec.foto.cyfrowaDonos fotograficzny zrobiony Zenito-Nikonem ;)Re: Donos fotograficzny zrobiony Zenito-Nikonem ;)
  • Data: 2010-08-27 23:57:21
    Temat: Re: Donos fotograficzny zrobiony Zenito-Nikonem ;)
    Od: Krzysztof Chajęcki <k...@g...com> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    Dnia Fri, 27 Aug 2010 23:13:35 +0200, Marek Wyszomirski napisał(a):


    > Co więcej - jednym z argumentów stawianym jako pzrykłąd lekkomyślności
    > pracownikó był brak linek asekauracyjnych którymi pracownicy mieliby być
    > pzreywiazani do konstrukcji. Mam obawy, ze gdyby coś się stało taka
    > linka bardziej by pzreszkadzała niż pomagała - ze względu na ryzyko
    > zaplątania.

    to właśnie miałem na myśli, nie wchodząc w szczegóły techniczne - tak,
    można rozpiąć linę bezpieczeństwa od brzegu do końca konstrukcji,
    pracownikom założyć uprzęże z linkami i kazać się wpinać. Można nawet
    zrobić mocowania pośrednie i kazać się przepinać podczas przechodzenia po
    konstrukcji, Takie rozwiązania stosuje się na morzu na jachtach i sam je
    stosowałem, ale.... jacht płynie z prędkością (w przypadku ryzyka
    wypadnięcia) z prędkością ok. 10 kmh kilkadziesiąt km od brzegu więc nie
    ma możliwości dopłynąć do niego ani brzegu.... Wrócić po delikwenta
    często też nie, pomijając fakt, że często jest się samemu na
    pokładzie.... A tutaj nie ma takiego ryzyka. Chlupnie ktoś, to chlupnie,
    dopłynie do brzegu i koniec. Głowy nie rozbije, bo ma kask. W razie
    wyjątkowego nieszczęścia koledzy uratują. Zastanawia minie jedynie
    głębokość wody, czy się o dno nie poturbuje, ale znając rozkład
    głębokości na Wiśle, to mu raczej nie grozi. Za to jeśli byłby przypięty,
    zwłaszcza na linie bezpieczeństwa (grubość do 5mm) z uchwytami
    pośrednimi, to zawisłby tuż nad wodą, lub w wodzie i nurt mógłby go
    przytopić. A nawet jeśli nie, to w przypadku zawiśnięcia tuż nad wodą,
    lub w wodzie pod konstrukcją, wydostanie się na górę graniczyłoby z
    niemożliwością (na pewno nie po lince asekuracyjnej, bo prędzej sobie
    paluchy odetnie niż wejdzie). Jedyne sensowne rozwiązanie to odcięcie się
    (lub odcięcie przez kolegów) i dopłynięcie do brzegu. Odległość
    zatrważająca.... Jak się przyjrzeć dokładnie, to poniżej długości basenu
    pływackiego 25m ( a może nawet 10-15???? może jest na grupie ktoś z
    Płocka niech podejdzie popatrzy - nie chce mi się jechać z Wawy w tym
    celu...;-)) - ale grunt to zrobić drastyczne, wykadrowane ujęcia...

    Aha... i na koniec taki mały szczegół... dobra uprząż przechodzi przez
    krocze... nigdy nie chlupnąłem, ale zawsze mam stracha, czy jeśli mi to
    się przydarzy, to jak to zniosą moje "klejnoty".... ;-) To ja wolę
    plasknąć w ubraniu z wysokości dwóch metrów do wody o temperaturze ponad
    20 st.C i dopłynąć do brzegu niż zostać kastratem.... :-D

    --
    pozdrawiam
    meping :-D

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: