eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plGrupypl.misc.samochody › Dla zwolenników szybkości ...
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 82

  • 71. Data: 2011-10-24 10:05:32
    Temat: Re: Dla zwolenników szybkości ...
    Od: Arek <a...@a...pl>

    W dniu 2011-10-21 23:28, John Kołalsky pisze:
    >
    > Użytkownik "Krzysiek Kielczewski" <k...@g...com>
    >
    >>>> Grupy paru osób, które (przynajmniej teoretycznie) reprezentują poglądy
    >>>> większości.
    >>>
    >>> Lud się wypowiada ustami przedstawicieli? ;)
    >>>
    >>> Eee tam - prawdziwe poglądy większości to można poznać tylko w
    >>> referendum.
    >>> W sumie nie miał bym nic przeciwko, żeby tak właśnie ustalić limity
    >>> prędkości :)
    >>
    >> Jak zrobią referenda lokalne pod hasłem "jaki ma być limit koło Twojego
    >> domu" to miejscami będziesz się mógł rozpędzać do szalonych 20km/h ;-)
    >
    > I to, że właściciel lokalnej drogi decyduje akurat ma sens. Gorzej gdy
    > na krajowej robi się pas spowalniający na środku. Po prostu jakieś pojeby.

    Głupki na "zachodzie" robią trzy pasy, dwa w jednym kierunku na zmianę.
    aby *umożliwić* wyprzedzania.

    Intelekty w Polsce, również robią trzy pasy, z czego jeden wyłączają z
    ruchu aby *uniemożliwić* wyprzedzanie.

    Jak nie łapiesz się w tym poproś o wytłumaczenie Artura M. "wytłumaczy" Ci:)

    A.



  • 72. Data: 2011-10-26 10:38:55
    Temat: Re: Dla zwolenników szybkości ...
    Od: The_EaGle <e...@j...com>

    W dniu 2011-10-21 13:15, DoQ pisze:
    > W dniu 21-10-2011 13:09, The_EaGle pisze:
    >
    >> ignorowania znaków poziomych. Kiedyś mówił linia ciągła była w miejscu
    >> ewidentnego niebezpieczeństwa i najechanie na nią było kompletnym
    >> idiotyzmem a teraz bez przekraczania linii nie da się wyprzedzać.
    >
    > Kiedyś nie było tylu zjazdów, rozjazdów, wyjazdów z posesji, stacji
    > paliw itp. itd.

    Chyba sobie kpisz. Wjazdów i rozjazdów było jeszcze więcej. Każdy mógł
    sobie zrobić wjazd z posesji do ówczesnej DK. Obecnie to niemożliwe.

    > Zaś co do "lubelskiej" to powinni postawić na środku
    > jezdni 2metrowy mur oddzielający pojebów.

    Zakazami i nakazami jeszcze nigdy nic dobrego nigdzie nie osiągnięto.
    Zawsze to prowadzi tylko do jednego - ignorowania prawa na całej linii.
    Dokładnie tak samo jak przesadne ograniczanie prędkości...

    Pozdrawiam
    Rafał


  • 73. Data: 2011-10-26 20:38:30
    Temat: Re: Dla zwolenników szybkości ...
    Od: John Kołalsky <j...@k...invalid>


    Użytkownik "The_EaGle" <e...@j...com>

    >>
    >>> ignorowania znaków poziomych. Kiedyś mówił linia ciągła była w miejscu
    >>> ewidentnego niebezpieczeństwa i najechanie na nią było kompletnym
    >>> idiotyzmem a teraz bez przekraczania linii nie da się wyprzedzać.
    >>
    >> Kiedyś nie było tylu zjazdów, rozjazdów, wyjazdów z posesji, stacji
    >> paliw itp. itd.
    >
    > Chyba sobie kpisz. Wjazdów i rozjazdów było jeszcze więcej. Każdy mógł
    > sobie zrobić wjazd z posesji do ówczesnej DK. Obecnie to niemożliwe.

    Dzisiaj widziałem podwójną spomiędzy której wyzierały kreski z poprzednio
    przerywanej.


  • 74. Data: 2011-10-26 21:37:33
    Temat: Re: Dla zwolenników szybkości ...
    Od: DoQ <p...@g...com>

    W dniu 26-10-2011 10:38, The_EaGle pisze:

    >> Kiedyś nie było tylu zjazdów, rozjazdów, wyjazdów z posesji, stacji
    >> paliw itp. itd.
    > Chyba sobie kpisz. Wjazdów i rozjazdów było jeszcze więcej. Każdy mógł
    > sobie zrobić wjazd z posesji do ówczesnej DK. Obecnie to niemożliwe.

    Chyba sobie jaja robisz. Domów, budynków handlowo-usługowych, stacji
    paliw czy warsztatów jest nieporównywalnie więcej niż było (to chyba
    oczywiste) i jakoś do zdecydowanej większości dojazdy są.

    >> Zaś co do "lubelskiej" to powinni postawić na środku
    >> jezdni 2metrowy mur oddzielający pojebów.
    > Zakazami i nakazami jeszcze nigdy nic dobrego nigdzie nie osiągnięto.
    > Zawsze to prowadzi tylko do jednego - ignorowania prawa na całej linii.
    > Dokładnie tak samo jak przesadne ograniczanie prędkości...

    Ostatnio widziałem reportaż dotyczący ruchu drogowego w Grecji. Tam żeby
    dostać PJ trzeba się nieźle nagimnastykować i zdać egzaminy bezbłędnie.
    Grecy natomiast jeżdżą jeszcze gorzej niż Polacy, norma to pod prąd, na
    czerwonym, po chodniku, po nogach pieszemu - generalnie mają wszystko i
    wszystkich w dupie. Dlaczego? Policja nie nakłada mandatów bo nie ma na
    to nacisku.


    Pozdrawiam
    Paweł


  • 75. Data: 2011-10-26 21:57:59
    Temat: Re: Dla zwolenników szybkości ...
    Od: The_EaGle <t...@p...onet.pl>

    W dniu 2011-10-26 21:37, DoQ pisze:
    > W dniu 26-10-2011 10:38, The_EaGle pisze:
    >
    >>> Kiedyś nie było tylu zjazdów, rozjazdów, wyjazdów z posesji, stacji
    >>> paliw itp. itd.
    >> Chyba sobie kpisz. Wjazdów i rozjazdów było jeszcze więcej. Każdy mógł
    >> sobie zrobić wjazd z posesji do ówczesnej DK. Obecnie to niemożliwe.
    >
    > Chyba sobie jaja robisz. Domów, budynków handlowo-usługowych, stacji
    > paliw czy warsztatów jest nieporównywalnie więcej niż było (to chyba
    > oczywiste) i jakoś do zdecydowanej większości dojazdy są.

    Jeżeli wytyczono DK to nowego dojazdu do niej nie zrobisz zgodnie z
    prawem. Nawet jak masz działkę przy drodze to GDDKiA nie da ci zrobić
    wjazdu. Przykład:
    Rolnik miał pole 10ha podzielił to na działki. Zrobiło się 20 działek
    wzdłuż DK. Każdy z nowych nabywców chce mieć dojazd do drogi. I nie ma.
    Do DK nowych dojazdów nie da się zgodnie z prawem zrobić. Gmina musi
    wytyczyć drogę zbierająca i ta ma dochodzić do najbliższej lokalnej.
    Wjazdy i dojazdy do DK to tylko te co były 10-20 lat temu nowych w
    zasadzie nie ma.



    >>> Zaś co do "lubelskiej" to powinni postawić na środku
    >>> jezdni 2metrowy mur oddzielający pojebów.
    >> Zakazami i nakazami jeszcze nigdy nic dobrego nigdzie nie osiągnięto.
    >> Zawsze to prowadzi tylko do jednego - ignorowania prawa na całej linii.
    >> Dokładnie tak samo jak przesadne ograniczanie prędkości...
    >
    > Ostatnio widziałem reportaż dotyczący ruchu drogowego w Grecji. Tam żeby
    > dostać PJ trzeba się nieźle nagimnastykować i zdać egzaminy bezbłędnie.
    > Grecy natomiast jeżdżą jeszcze gorzej niż Polacy, norma to pod prąd, na
    > czerwonym, po chodniku, po nogach pieszemu - generalnie mają wszystko i
    > wszystkich w dupie. Dlaczego? Policja nie nakłada mandatów bo nie ma na
    > to nacisku.

    Ja nie jestem zwolennikiem anarchii na drogach. Chciałbym natomiast aby
    ZNAKI drogowe bardziej liberalnie podchodziły do niebezpieczeństwa.
    Jeżeli kierowca przyzwyczaja się że znaki prowadzą go za rękę to w
    miejscu gdzie ich nie ma nagle się gubi i staje się bezradny. Po za tym
    to znaki dają sztuczne poczucie bezpieczeństwa. Jeżeli jedziesz szybko i
    ostrzegają cię przed byle zakrętkiem to jedziesz ile da się. Gdyby ich
    nie było kierowca byłby bardziej zorientowany na drodze. To samo tyczy
    się reklam od DK minimalna odległość to 300m a powierzchnia nie większa
    niż 2m2, jak np w Austrii.

    W moim odczuciu znak powinien stać wtedy kiedy faktycznie mamy do
    czynienia z niebezpieczeństwem. Ciągła linia tylko wtedy kiedy nie widać
    dalszej części jezdni na wzniesieniach a nie niemal wszędzie.

    Pozdrawiam
    Rafał


  • 76. Data: 2011-10-26 22:10:37
    Temat: Re: Dla zwolenników szybkości ...
    Od: The_EaGle <t...@p...onet.pl>

    W dniu 2011-10-21 13:31, Arek pisze:

    > Ale to przecież nie organizacja jest winna tylko ludzie. Zapytaj miszcza
    > Artura M. on Ci wszystko wyjaśni.

    Prościej niż zmienić ludzi jest zmienić drogi. Problem w tym że my
    jeszcze do tego nie dorośliśmy i nie rozumiemy tego fenomenu.

    Tak samo jak z narkotykami. Od lat 80tych trwa krucjata na rzecz
    zwalczania narkotyków na całym świecie. Efekt = wzrost spożycia o 300% !

    Za chwilę w niektórych krajach UE dojdziemy do poziomu w którym kolejne
    kroki ograniczające prawa kierowców spowodują wzrost a nie spadek ilości
    wypadków. To tylko kwestia czasu. Dotychczasowy spadek ilości wypadków
    to głównie wzrost bezpieczeństwa samochodów w krajach rozwiniętych
    motoryzacyjnie. Dokonaliśmy milowego skoku w latach 90tych z samochodów
    w których bezpieczeństwo było mało istotne do bezpiecznych, teraz ludzie
    stopniowo wymieniają nawet stare graty na stare ale już bezpieczne auta.
    Dlatego kolejnych spadków ilości wypadków nie spodziewajmy się w starej
    UE. W Polsce średni wiek samochodu to około 15 lat, za 5-8 lat wszyscy
    niemal będziemy jeździć bezpiecznymi autami a ilość wypadków może
    przestać spadać (chyba że drogi w tym czasie wybudujemy bezpieczne).

    --
    Pozdrawiam
    Rafał


  • 77. Data: 2011-10-26 22:13:17
    Temat: Re: Dla zwolenników szybkości ...
    Od: The_EaGle <t...@p...onet.pl>

    W dniu 2011-10-21 13:51, Artur Maśląg pisze:
    > W dniu 2011-10-21 13:15, DoQ pisze:
    >> W dniu 21-10-2011 13:09, The_EaGle pisze:
    >>
    >>> ignorowania znaków poziomych. Kiedyś mówił linia ciągła była w miejscu
    >>> ewidentnego niebezpieczeństwa i najechanie na nią było kompletnym
    >>> idiotyzmem a teraz bez przekraczania linii nie da się wyprzedzać.
    >>
    >> Kiedyś nie było tylu zjazdów, rozjazdów, wyjazdów z posesji, stacji
    >> paliw itp. itd.
    >
    > Ano. Zresztą byłbym bardzo ostrożny w opieraniu się poglądach
    > "pojedynczych osób w wieku średnim", których to poglądy pasują akurat
    > do prezentowanej tezy. Ja np. nie zauważyłem by te ciągłe tak naprawdę
    > występowały w miejscach zbędnych. Owszem, może to na oko tak często
    > wygląda, ale to dość subiektywne wrażenie.

    Będę w ciągu miesiąca jeździł tamtejszymi drogami wiec obiecuje
    przedstawić stosowny materiał video - foto. Do dyskusji - jak zwykle.
    Sam ocenisz.

    Pozdrawiam
    Rafał


  • 78. Data: 2011-10-27 09:39:50
    Temat: Re: Dla zwolenników szybkości ...
    Od: Artur Maśląg <f...@p...com>

    W dniu 2011-10-26 22:10, The_EaGle pisze:
    > W dniu 2011-10-21 13:31, Arek pisze:
    >
    >> Ale to przecież nie organizacja jest winna tylko ludzie. Zapytaj miszcza
    >> Artura M. on Ci wszystko wyjaśni.
    >
    > Prościej niż zmienić ludzi jest zmienić drogi. Problem w tym że my
    > jeszcze do tego nie dorośliśmy i nie rozumiemy tego fenomenu.

    Nie, no skąd. Drogi nie zmieniają się na lepsze, nie buduje się nowych,
    nie wprowadza się różnych rozwiązań poprawiających bezpieczeństwo.

    > Tak samo jak z narkotykami. Od lat 80tych trwa krucjata na rzecz
    > zwalczania narkotyków na całym świecie. Efekt = wzrost spożycia o 300% !

    Aha, to skutek tej krucjaty.

    > Za chwilę w niektórych krajach UE dojdziemy do poziomu w którym kolejne
    > kroki ograniczające prawa kierowców spowodują wzrost a nie spadek ilości
    > wypadków.To tylko kwestia czasu.

    Dość odważna teoria, tylko bez pokrycia w faktach. Zwyczajnie poniżej
    pewnego poziomu zejść się nie da. Można tylko minimalizować
    śmiertelność itd. Szwedzkie pomysły są całkiem fajne tylko, że im
    wyszło, że muszą motocyklistów wyeliminować z dróg - raczej niemożliwe.

    > Dotychczasowy spadek ilości wypadków
    > to głównie wzrost bezpieczeństwa samochodów w krajach rozwiniętych
    > motoryzacyjnie.

    To ja poproszę jakikolwiek ślad dowodu w postaci choćby statystycznego
    rozkładu wpływu poszczególnych elementów na spadek ilości wypadków.
    Do tej pory samo bezpieczeństwo samochodów miało tylko niewielki wpływ
    na ilość wypadków, za to miało większy na ilość ofiar śmiertelnych,
    choć to też w zestawie z innymi czynnikami.

    > Dokonaliśmy milowego skoku w latach 90tych z samochodów
    > w których bezpieczeństwo było mało istotne do bezpiecznych, teraz ludzie
    > stopniowo wymieniają nawet stare graty na stare ale już bezpieczne auta.

    Wiesz, że statystyki zaprzeczają, że miało to jakiś duży wpływ na
    ilość wypadków, rannych, zabitych?

    > Dlatego kolejnych spadków ilości wypadków nie spodziewajmy się w starej
    > UE.

    Naprawdę? To dlatego, że mają względnie nowe samochody?
    LOL

    > W Polsce średni wiek samochodu to około 15 lat, za 5-8 lat wszyscy
    > niemal będziemy jeździć bezpiecznymi autami

    Podaj definicję bezpiecznego samochodu.

    > a ilość wypadków może
    > przestać spadać (chyba że drogi w tym czasie wybudujemy bezpieczne).

    Tak naprawdę nie chodzi o spadek samej ilości wypadków, a spadek
    ilość ofiar. Tego się nie zrobi w żaden sposób "nowoczesnymi"
    samochodami tylko przykręceniem wielu kierowcom "radosnej twórczości"
    i dobudowaniem dróg szybkiego ruchu. Bezpieczeństwo na drogach jest
    coraz wyższe, jeździ się coraz lepiej, kultura wzrasta, jednak
    nadzór nad ruchem oraz eliminacja zachowań odstających od zasad
    współżycia społecznego jest bardzo kiepska.



  • 79. Data: 2011-10-27 10:08:52
    Temat: Re: Dla zwolenników szybkości ...
    Od: The_EaGle <e...@j...com>

    W dniu 2011-10-27 09:39, Artur Maśląg pisze:

    >>> Ale to przecież nie organizacja jest winna tylko ludzie. Zapytaj miszcza
    >>> Artura M. on Ci wszystko wyjaśni.
    >>
    >> Prościej niż zmienić ludzi jest zmienić drogi. Problem w tym że my
    >> jeszcze do tego nie dorośliśmy i nie rozumiemy tego fenomenu.
    >
    > Nie, no skąd. Drogi nie zmieniają się na lepsze, nie buduje się nowych,
    > nie wprowadza się różnych rozwiązań poprawiających bezpieczeństwo.

    Owszem buduje się. Jednak Państwo nie przedstawia tego jak głównego
    powodu wypadków a wini kierowców. Tymczasem kierowcy są jak najbardziej
    winni ale tego że mają do czynienia z drogami nie przystosowanymi do
    obecnego rozwoju motoryzacji i ich potrzeb do przemieszczania się.

    >> Tak samo jak z narkotykami. Od lat 80tych trwa krucjata na rzecz
    >> zwalczania narkotyków na całym świecie. Efekt = wzrost spożycia o 300% !
    >
    > Aha, to skutek tej krucjaty.

    Nie widzisz zależności po między zachowaniem się ludzi w obu
    przypadkach? Zakazami nie wiele da się osiągnąć. Można coś ograniczyć na
    krótką metę ale jak ktoś chce to sięgnie po narkotyki tak jak ktoś chce
    zapierdalać po drogach publicznych to będzie to robił.

    >
    >> Za chwilę w niektórych krajach UE dojdziemy do poziomu w którym kolejne
    >> kroki ograniczające prawa kierowców spowodują wzrost a nie spadek ilości
    >> wypadków.To tylko kwestia czasu.
    >
    > Dość odważna teoria, tylko bez pokrycia w faktach. Zwyczajnie poniżej
    > pewnego poziomu zejść się nie da. Można tylko minimalizować
    > śmiertelność itd.


    > Szwedzkie pomysły są całkiem fajne tylko, że im
    > wyszło, że muszą motocyklistów wyeliminować z dróg - raczej niemożliwe.

    Motocyklistów, rowerzystów i pieszych. A jak już wyeliminują to każą
    avatorom jeździć w samochodach. Ich pomysły to utopia. Nazwijmy rzecz po
    imieniu. Do czasu aż kierowca czyli człowiek będzie za kierownicą to
    kolizje i wypadki będą częste. Zresztą inna jest filozofia życia Szweda
    a inna Włocha - połowa tych południowców prędzej rozniesie rząd w pył
    niż pozwoli sobie założyć kajdany na kierownicę. Kto inny jak nie
    kierowcy wybierają tych co to ustalają?

    >> Dotychczasowy spadek ilości wypadków
    >> to głównie wzrost bezpieczeństwa samochodów w krajach rozwiniętych
    >> motoryzacyjnie.
    >
    > To ja poproszę jakikolwiek ślad dowodu w postaci choćby statystycznego
    > rozkładu wpływu poszczególnych elementów na spadek ilości wypadków.
    > Do tej pory samo bezpieczeństwo samochodów miało tylko niewielki wpływ
    > na ilość wypadków, za to miało większy na ilość ofiar śmiertelnych,
    > choć to też w zestawie z innymi czynnikami.

    Piszę o ilości wypadków w sensie śmiertelnych wypadków. Oczywiście że
    sama ilość wypadków jest większa bo większa jest ilość samochodów i co
    raz większy ruch.

    >
    >> Dokonaliśmy milowego skoku w latach 90tych z samochodów
    >> w których bezpieczeństwo było mało istotne do bezpiecznych, teraz ludzie
    >> stopniowo wymieniają nawet stare graty na stare ale już bezpieczne auta.
    >
    > Wiesz, że statystyki zaprzeczają, że miało to jakiś duży wpływ na
    > ilość wypadków, rannych, zabitych?

    Jaka statystyka zaprzecza tezie że wzrost bezpieczeństwa samochodów
    przełożył się na mniejszą ilość wypadków śmiertelnych?

    Statystyka mówi że na 1000 wypadków kiedyś np umierało 300osób a teraz
    30 a to zasługa bezpiecznych samochodów. Lepsza opieka medyczna nie
    jest w stanie odpowiedzieć za X krotny spadek.

    >> Dlatego kolejnych spadków ilości wypadków nie spodziewajmy się w starej
    >> UE.
    >
    > Naprawdę? To dlatego, że mają względnie nowe samochody?
    > LOL

    Oczywiście - ilość śmiertelnych wypadków nowych krajach UE spadła kiedy?
    Na przełomie lat 90tych i XXI wieku. U nas spada 10 lat później. Cud?

    >> W Polsce średni wiek samochodu to około 15 lat, za 5-8 lat wszyscy
    >> niemal będziemy jeździć bezpiecznymi autami
    >
    > Podaj definicję bezpiecznego samochodu.

    Samochodu który przy zderzeniu z szybkością 65km/h w twardą przeszkodę
    jest w stanie ochronić pasażerów przed śmiercią. Samochody początku lat
    90tych nie były w stanie tego zapewnić. Pięciogwiazdkowe auta patrząc na
    test fifth gear z laguną dają duże szanse przeżycie przy uderzeniu przy
    100km/h w drzewo! Żadne auto z początku lat 90tych tego nie potrafiło.

    >
    >> a ilość wypadków może
    >> przestać spadać (chyba że drogi w tym czasie wybudujemy bezpieczne).
    >
    > Tak naprawdę nie chodzi o spadek samej ilości wypadków, a spadek
    > ilość ofiar. Tego się nie zrobi w żaden sposób "nowoczesnymi"
    > samochodami tylko przykręceniem wielu kierowcom "radosnej twórczości"
    > i dobudowaniem dróg szybkiego ruchu. Bezpieczeństwo na drogach jest
    > coraz wyższe, jeździ się coraz lepiej, kultura wzrasta, jednak
    > nadzór nad ruchem oraz eliminacja zachowań odstających od zasad
    > współżycia społecznego jest bardzo kiepska.

    Pisząc wyżej o wypadkach mam na myśli wypadki śmiertelne. Sama ilość
    wypadków/kolizji jest zależna od ruchu (drogi) i jego nasilenia. Wypadki
    śmiertelne w samochodach są zależne od moim zdaniem bezpieczeństwa
    samochodu w bardzo dużym stopniu a na pewno drugim ważnym czynnikiem
    jest bezpieczna droga. Zachowanie kierowcy jest różne ale zarówno
    samochód jak i droga mogą wybaczać więcej lub mniej.

    Pozdrawiam
    Rafał


  • 80. Data: 2011-10-27 10:48:03
    Temat: Re: Dla zwolenników szybkości ...
    Od: Arek <a...@a...pl>

    W dniu 2011-10-26 22:10, The_EaGle pisze:
    > W dniu 2011-10-21 13:31, Arek pisze:
    >
    >> Ale to przecież nie organizacja jest winna tylko ludzie. Zapytaj miszcza
    >> Artura M. on Ci wszystko wyjaśni.
    >
    > Prościej niż zmienić ludzi jest zmienić drogi. Problem w tym że my
    > jeszcze do tego nie dorośliśmy i nie rozumiemy tego fenomenu.

    Miałbym pewne obiekcje. Ludzie o dziwo jak przekraczają granice państwa
    potrafią całkiem sensownie się poruszać. Jeżeli chodzi o drogi to nie
    wydaje mi się aby coś tu się za dużo zmieniło. Teraz trochę kasy z unii
    płynie, ale to się niedługo skończy. Za tą kasę buduje się najdroższe na
    świecie autostrady, które ze względu na wysokie koszty przejazdu,
    znacząco nie odciążą dróg krajowych i lokalnych. Więc nie należy liczyć
    na jakaś znaczącą poprawę.


    > Tak samo jak z narkotykami. Od lat 80tych trwa krucjata na rzecz
    > zwalczania narkotyków na całym świecie. Efekt = wzrost spożycia o 300% !

    To nie jest za dobra analogia. Kierowcy chcą po prostu mieć możliwość
    przemieszczenia się z punktu A do punktu B. Nie tylko brak dróg im w tym
    przeszkadza.

    Dla przykładu, ostatnio na urlopie przejechałem ok 1300km, po Polsce
    oczywiście. Jeździłem różnymi drogami (poza sezonem). Był to wyjazd
    rodzinny z małym dzieckiem. Zasadniczo jeździłem zgodnie z
    ograniczeniami +10km. Średnia prędkość z całego wyjazdu wyszła 56km/h.
    To nie jest dużo. Gdyby jechał równo z ograniczeniami wyszło by jeszcze
    mniej. Być może paradoksalnie, najszybciej i najsprawniej można się
    przemieszczać drogami lokalnymi. Tam nie ma tylu ograniczeń i terenów
    zabudowanych co na krajówkach.

    Dla przykładu, podobnie jeżdżąc po innych krajach, zawsze uzyskuje
    większe średnie prędkości. Np. po Szwecji i Norwegii ok 70km/h. Po
    Niemczech (sporadycznie autostrady, ale głównie krajówki) ok 90km/h.
    Francja ok. 68km/h. Dlatego uważam, że jest dużo do zrobienia
    wykorzystując obecną sieć dróg. To jest tylko kwestia chęci.


    > Za chwilę w niektórych krajach UE dojdziemy do poziomu w którym kolejne
    > kroki ograniczające prawa kierowców spowodują wzrost a nie spadek ilości
    > wypadków. To tylko kwestia czasu. Dotychczasowy spadek ilości wypadków
    > to głównie wzrost bezpieczeństwa samochodów w krajach rozwiniętych
    > motoryzacyjnie. Dokonaliśmy milowego skoku w latach 90tych z samochodów
    > w których bezpieczeństwo było mało istotne do bezpiecznych, teraz ludzie
    > stopniowo wymieniają nawet stare graty na stare ale już bezpieczne auta.
    > Dlatego kolejnych spadków ilości wypadków nie spodziewajmy się w starej
    > UE. W Polsce średni wiek samochodu to około 15 lat, za 5-8 lat wszyscy
    > niemal będziemy jeździć bezpiecznymi autami a ilość wypadków może
    > przestać spadać (chyba że drogi w tym czasie wybudujemy bezpieczne).

    To prawda. Ale może być kolejny spadek statystyk. Jadąc zapchanymi
    drogami, z minimalnymi prędkościami coraz trudniej spowodować wypadek:)
    Po prostu nie wyprzedzasz bo się nie da z jednej i drugiej strony sznur
    samochodów.

    A.

strony : 1 ... 7 . [ 8 ] . 9


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: