eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plGrupypl.misc.elektronikaCzy mi się przyśniło, czy były kiedyś takie bateryjki?Re: Czy mi się przyśniło, czy były kiedyś takie bateryjki?
  • Data: 2017-07-08 12:03:37
    Temat: Re: Czy mi się przyśniło, czy były kiedyś takie bateryjki?
    Od: "HF5BS" <h...@...pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]


    Użytkownik "Jarosław Sokołowski" <j...@l...waw.pl> napisał w wiadomości
    news:slrnom02mv.l5p.jaros@falcon.lasek.waw.pl...
    >> Czemu nie? Tylko dokąd byś dojechał? I z jakim skutkiem? Może tyle
    >> dobrze, że raczej było by odporne na elektrostatykę, ale, jak byś
    >> rozwiązał problem żarzenia lamp?
    >
    > Jasne, że teraz, w ciągu kilku minut, nie rozwiążę wszystkich problemów
    > jakie wtedy stłay przed ludzkością. Ale żarzenie i emisja elektronów
    > z katody w technice analogowej i cyfrowej to zupełnie różne rzeczy.

    Skoro świetlówki w lapach są CCFL, a skrót ten rozwija się mniej więcej na
    "świetlówka z zimną katodą", to się da... tylko dokąd to da się zmniejszać?

    > My teraz, po dziesięcioleciach rozwoju, doszliśmy do takiego obniżenia
    > napięcia rdzenia procesora, że ledwie rozróżnia się poziomy. Ale się
    > rozróżnia. Nie inaczej by było z techniką próżniową.

    Ja myślę, że trzeba by jeszcze rozwiązać problem wzajemnego wpływu
    poszczególnych komórek. Bo tak, jak wierzę, że da się zrobić lampeczkę CC i
    wielkości ziarnka maku, tylko chyba nie w szkle i kosztować będzie w
    chu^Holerę, tak nie bardzo widzę wyeliminowanie wzajemnych wpływów. Chyba,
    że będą na tyle małe, że w połączeniu z cyfrowością układu, będzie to do
    zlekceważenia.

    >
    >> Bo ja nie widzę takiej integracji, jeśli tam miałbyś żarzenia.
    >> To musiało by IMHO być z zimnymi katodami.
    >
    > Z ledwie-ciepłymi. Pójdziemy na taki kompromis?

    Ale ja pójdę na każdy kompromis, tylko naciskam na wyrzucenie tradycyjnego
    żarzenia, bo z miniaturyzacją i druciki żarzenia katod też będą musiały
    zmaleć. A to urodzi kolejne problemy, że trzeba się będzie obchodzić z nimi
    delikatniej, jak ze zgniłym jajkiem w przegrzanym reaktorze. Jeśli
    rozwiążemy inaczej grzanie katod, w ogóle, ich emisję, to ja jestem za.

    >
    >> Masz super-układ, a to ci nagle od wstrząsu, czy jakiegoś podskoku
    >> napięcia pyka filamencik jakiejś kluczowej lampki i co, CAŁY
    >> super-układ leci do kibla, bo JEDNO włókienko się zesrało...
    >
    > Może nie włókno, może jakieś napylenie na ceramice...

    Jako żarzenie? Hmm... marnie to widzę. Prędzej jakiś czynnik zapodawany z
    zewnątrz, a nie wpływający, bądź z pomijalnym wpływem na wlaściwości
    komórek. Na szybko - odpowiednik promiennika podczerwieni siejący w katody i
    grzejący je. A wtedy te katody już sobie poemitują. Byle anod nie przygrzać,
    bo lampka będzie do dupy.

    >
    >> Pomijam już szklane banieczki, małe, to i cienkie...
    >
    > No właśnie, dlaczego koniecznie szklane?

    Przy takiej miniaturyzacji to nawet nie widzę szkła, bo się rozsypie, zanim
    na miejsce trafi, albo padnie od drgań, jak teściowa pierdnie w drugim
    pokoju. Może, jeśli napięcie będzie niezbyt duże, to od razu bańka lampy
    jako anoda, odpowiednio zaizolowana od pozostałych? Materiał, to metal
    jakiś, albo odpowiedni, przewodzący kompozyt. Złotym drucikiem jako kontakt
    chipa z wyprowadzeniami i mamy scalaczka... Może bańka ze złota, bo ono
    bardzo kowalne i od razu z anody można zrobić wyprowadzenie, tylko, czy
    mechanicznie wytrzyma eksploatację, przez najbliższe 5 lat? Bo złoto też
    miękkie chyba jest?

    >> Wojskowi... Zwłaszcza oni nie mogą sobie pozwolić na to, by sprzęt nagle
    >> zawiódł w środku akcji, jak w poprzednik akapicie napisałem, bo pykło
    >> małe włókienko...
    >
    > Przecież zawodził co chwilę. Można było oszacować złożoność obliczeń,
    > jakie da się wykonać na komputerze. Zanim się zepsuje. Psuł się średnio
    > raz dziennie, z obowiązku. Później obniżano napięcia, co zmniejszało

    Przecież ENIAC robił jaja, jak mu lampy padały. Ale, czy ktoś nie przysolił
    za dużego żarzenia i na anodzie?

    > awaryjność wielokrotnie. Ale to później, bo wcześniej nie zrobiono badań

    No właśnie. Jednak trochę czasu zmarnowano. Krótkofalowcy przedwojenni
    lubili dowalać lampom, a te, potrafiły w środku kluczowej łączności oznajmić
    to, co Max Paradys, że nie wstanie, tak będzie leżał. Na szybko -
    http://www.sq9nfi.pzk.pl/mysite/index.php/2016/12/05
    /tadeusz-heftman-tpax-wykonal-pierwsza-potwierdzona-
    lacznosc-holendrem-kate-n0pm/
    p. Tadeusz przywalił za dużo na żarzenie i skutek wiadomy, owa łączność nie
    została "po bożemu" zakończona.
    Czemu radio dziadka potrafi latami bez awarii działać?

    > podstawowych dotyczące lamp w technice cyfrowej. Konstruktorzy
    > konstruowali
    > je wedle zupełnie innych założeń. A jak już się we wszystkim połapali, to
    > przyszły tranzystory.

    No tak... Bardeen, Brattain, Shockley, o ile nazwisk nie pomyliłem...
    Ale... serio nikt nie rozwijał lamp?

    --
    Psy kochają przyjaciół i gryzą wrogów,
    w odróżnieniu od ludzi, którzy niezdolni są do czystej miłości
    i zawsze muszą mieszać miłość z nienawiścią.
    (C) Zygmunt Freud.

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: