eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plGrupypl.comp.programmingBlad w oprogramowaniu Toyoty przyczyna wypadkowRe: Certyfikacja, było: Blad w oprogramowaniu Toyoty przyczyna wypadkow
  • Data: 2012-03-21 23:13:48
    Temat: Re: Certyfikacja, było: Blad w oprogramowaniu Toyoty przyczyna wypadkow
    Od: Przemek O <p...@o...eu> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    W dniu 2012-03-21 00:03, Andrzej Jarzabek pisze:

    > Ojejku, naprawdę myślisz, że za każdym razem jak ktoś wjeżdża na most,
    > to się zastanawia, czy przypadkiem instytucje wydające uprawnienia
    > inżnierom lądowym są na pewno krystalicznie czyste?

    Normalny użytkownik nawet nie wie że jest taka instytucja. Z drugiej
    strony jest powiedzenie, jak pomyśle jakim jestem inzynierem to aż boję
    się przejść do lekarza...

    > Jak konsumet kupi coś tanio, a potem to coś wybuchnie i go zabije, to
    > też jest szkoda konsumenta

    Jeśli coś racjonalnie kosztuje np. 1000 jednostek a ktoś to kupi za 10
    jako niby nowe niby sprawne, to sam sobie podpisuje wyrok.

    > Kogo można pociągnąć do odpowiedzialności? Można pociągnąć firmę,
    > owszem, ale odpowiedzialność właścicieli firmy jest ograniczona do

    Jakaś podstawa prawna?

    > wysokości udziałów - jeśli już sobie wypłacili zyski w dywidendach, to
    > nic im nie można zrobić. Można teoretycznie pozwać osobę podejmującą w

    Nie można? Guzik wiesz...

    > Poza tym jak sobie wyobrażasz odpowiedzialność w przypadku biznesplanu
    > 90-10, w przypadku, kiedy to 10% ryzyko nie zachodzi? Kto w takiej
    > sytuacji miałby "pociągnąć do odpowiedzialności", na podstawie jakich
    > informacji?

    Jeśli nie zachodzi to o co chcesz pozywać? Chyba kota ogonem okręcasz.

    > I dla tej samej zasady należy się przeciwstawiać certyfikacjom
    > zawodowym, bo jakiśtam promil wykorzystuje je do załatwiania jakichś
    > rzeczy krewnym i znajomym.

    Nie, bo promil powoduje błędy. Prościej, to że jeden facet zabija z
    użyciem noża nie może rodzic konsekwencji dla tysięcy używających go
    zgodnie z przeznaczeniem.

    > Z kontekstu wnioskuję, że "wyeliminujesz" znaczy tutaj "zrobisz tak, że
    > nie będzie w ogóle". Mnie natomiast wystarczy, że będzie mniej.

    O... czyli tragedią jest śmierć 100 osób ale jednej to już nie?

    > Nie rozumiem, co to znaczy "na nic mu się to nie zda". Zakładamy
    <CIACH BREDNIE>
    > jedzenie zawierające szkodliwe dla zdrowia dodatki.

    Nie kombinuj, mówimy tutaj o wytwarzaniu produktu przez
    "certyfikowanych" lub nie pracowników, a nie o zaniedbaniach
    wynikających z eksploatacji. Inna bajka inne rozwiązania.

    > Ale to trzeba jeszcze przemnożyć przez prawdopodobieństwo wystąpienia
    > takiej katastrofy w danym roku. Poza tym ogólnie jednak - te katastrofy,
    > które kojarzysz, i które powodują kilkuprocentowe spadki to sytuacje,
    > kiedy damage control nie zadziałało. Nie znaczy, że w ogóle nie działa -
    > kiedy działa dobrze, w ogóle nie kojarzysz, że stała się jakaś katastrofa.
    >
    >>> Również "od zawsze" państwa wprowadzały przepisy ograniczające różne
    >>> szkodliwe i niebezpieczne działania.
    >>
    >> Tak, na szczęście ostatnio doszli do wniosku, że korporacje zawodowe też
    >> do nich należą.
    >
    > Które to państwa? Masz może jakiś przykład w cywilizowanym świecie,
    > gdzie likwiduje się certyfikację lekarzy albo prawników?
    >
    >>> Nie wiem co to znaczy, jak piszesz "dyktat rynkowy" więc nie ustosunkuję
    >>> się do tego, czy to dobrze, czy niedobrze. Natomiast pomijając
    >>> regulowanie rzek, to państwa od kiedy istnieją zajmują się również
    >>> wydawaniem i wdrażaniem rozmaitych przepisów regulujących różne sfery
    >>> życia, w tym działalnośc gospodarczą.
    >>
    >> Regulują, nie ograniczają.
    >
    > Ograniczanie jest jedną z form regulowania. I owszem, również ograniczają.

    Chyba nie mamy o czym dyskutować, mamy wyraźnie inne punkty styku z
    rzeczywistością. Regulacja jest normowaniem stosunków.

    >> Korporacje zawodowe wprost ograniczają dostęp
    >> do reglamentowanych usług, czy to za sprawą małej liczby osób, czy też
    >> wysokich cen będących wynikiem braku normalnej konkurencji.
    >
    > Nie zawsze.

    Przykład proszę.

    > Bzdura, w całym cywilizowanym świecie funkcjonują uprawnienia zawodowe
    > dla lekarzy, prawników, a także wielu dziedzin inżynierii.
    >
    >>> sposób jest konieczna do funkcjonowania cywilizacji. Możesz sobie uważać
    >>> inaczej, ja nie mam zamiaru na tej grupie dyskutować na ten temat.
    >>
    >> To dlaczego z uporem wracasz do tego przy każdej nadarzającej się
    >> okazji? :)
    >
    > Kiedy?

    Nie pierwszy raz już czytam Twoje argumenty i nie pierwszy raz próbuje
    Cie przekonać do innego spojrzenia.

    >> Ale faktycznie, nie ma to sensu, choć grupa "programming" ma od
    >> dłuższego czasu już tylko w nazwie i największe wzięcie mają tematy
    >> światopoglądowe, to i tak rozmawiamy o ogólnikach. Żeby zająć
    >> jakiekolwiek stanowisko w jakiejś sprawie potrzeba konkretu, projektu,
    >> gotowego do wdrożenia rozwiązania.
    >
    > No to ja przedstawiłem przecież.

    Ty przedstawiłeś ogólnik, do konkretu mu jeszcze daleko. I właśnie
    dlatego uważam że dalsza dyskusja nie ma najmniejszego sensu.

    pozdrawiam,
    Przemek O.


Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: