-
11. Data: 2010-07-15 23:50:04
Temat: Re: Będzie łatwiej stawiać BTSy
Od: Grzexs <g...@g...pXl>
> Raczej głównie chodzi nie pół kilometra tylko 5 METRÓW NAD GŁOWĄ (na
> dachu bloku)
A wtedy właśnie załapujesz się na strefę ciszy i... twój własny telefon
wali ci te, no, miliwaty w czachę, by się połączyć z bardziej odległym
BTS-em.
--
Grzexs
-
12. Data: 2010-07-16 08:11:24
Temat: Re: Będzie łatwiej stawiać BTSy
Od: Piotrek <p...@g...com>
On 15 Lip, 22:08, J.F. <j...@p...onet.pl> wrote:
> Co nie znaczy ze np za 20 lat nie zauwazymy powiedzmy 10x wiekszej
> ilosc zachorowan na bialaczke u ludzi w promieniu 100m od BTS.
>
> J.
20 lat to komorki juz sa wiec powinnismy juz cos zauwazac.
-
13. Data: 2010-07-16 12:40:40
Temat: Re: Bedzie latwiej stawiac BTSy
Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>
Uzytkownik "Piotrek" <p...@g...com> napisal w
>> Co nie znaczy ze np za 20 lat nie zauwazymy powiedzmy 10x
>> wiekszej
>> ilosc zachorowan na bialaczke u ludzi w promieniu 100m od BTS.
>>
> 20 lat to komorki juz sa wiec powinnismy juz cos zauwazac.
Ale nie bylo w takiej liczbie, no i trzeba jeszcze chciec taka
statystyke zrobic.
J.
-
14. Data: 2010-07-16 14:31:44
Temat: Re: Będzie łatwiej stawiać BTSy
Od: "Jakub Danecki" <j...@d...net>
Grzexs wrote:
> > Raczej głównie chodzi nie pół kilometra tylko 5 METRÓW NAD GŁOWĄ (na
> > dachu bloku)
> A wtedy właśnie załapujesz się na strefę ciszy i... twój własny telefon
> wali ci te, no, miliwaty w czachę, by się połączyć z bardziej odległym
> BTS-em.
Nieeee, no co ty, przecież nikogo nie obchodzi 2W przy uchu (i to
przerywane). Ważniejsze jest 20W 20m dalej i za grubą, żelbetową ścianą,
do tego wcale nie skierowane na rozmówce. No ale ja rozumiem, po prostu
prawa fizyki są... trudne do pojęcia.
Jakub
-
15. Data: 2010-07-17 13:35:44
Temat: Re: Będzie łatwiej stawiać BTSy
Od: Atlantis <m...@w...pl>
W dniu 2010-07-15 14:19, Marcin Kocur pisze:
> A nie mają racji? Bo przeszukałem pół Internetu właśnie i dowiedziałem
> się tylko tyle, że nie ma jednoznacznych wyników badań.
To jest dokładnie taka sama sprawa jak ze słynnym "Nie potrafisz
udowodnić, że nie ma Boga". :) Zwyczajnie trudno jest dowieść NIE
występowanie jakiegoś zjawiska albo NIE istnienie jakiegoś bytu. Dlatego
właśnie przyjętym w nauce standardem jest to, iż dostarczenie dowodu
jest obowiązkiem autora hipotezy (w przeciwieństwie do odwrotnej
sytuacji, kiedy to dowód jej nieprawidłowości miałby dostarczyć krytyk,
a w przeciwnym wypadku byłaby ona automatycznie uznawana za prawdziwą).
Z podobnych względów przed sądem dowodzi się winy, a nie niewinności.
To, że "nie ma jednoznacznych wyników badań" znaczy tyle, iż nie
stwierdzono szkodliwości, ale druga strona ciągle biadoli, że "nie
udowodniono też nieszkodliwości". W sensie, iż nie wiadomo czy za
czterdzieści lat nie będziemy wiedzieć czegoś nowego. Racja. Nie
wiadomo. Jednak równie dobrze można powiedzieć, iż nie wiemy czy
przypadkiem jakaś substancja używana przy produkcji tworzyw sztucznych,
żywności itd. nie jest dla nas szkodliwa. Może się okazać, że szkodzi
nam nawet jakiś związek obecny w "naturalnym" jedzeniu. Więc nie wiem co
się tak ci protestujący uczepili tych BTSów i komórek, skoro dookoła
tysiące podobnych niewiadomych? Prawda jest taka, że jest jedna opcja
skutecznej ucieczki przed potencjalnymi szkodliwymi czynnikami w ciągu
następnych lat naszego życia. Ta opcja, to po prostu przestać żyć. :>
-
16. Data: 2010-07-17 13:51:14
Temat: Re: Będzie łatwiej stawiać BTSy
Od: Atlantis <m...@w...pl>
W dniu 2010-07-15 23:59, Xian Mi Mao pisze:
> Przypominam, że z 30 lat temu całkiem poważne instytuty naukowe w USA
> generowały prace naukowe dodowdzące, iż palenie jest KORZYSTNE dla
> zdrowia! (Potem wyszło, że były sponsorowane przez koncerny
> tytoniowe.)
Trzeba podkreślić to POTEM WYSZŁO. Bo nieraz spotykam się z tą brednią,
wedle której nauka jest niewiarygodna, bo sponsorowana. Oczywiście - sam
tytuł naukowy albo fakt, że jakaś publikacja jest firmowana przez jakiś
instytut jeszcze niewiele znaczy. Ludzie z wysokimi tytułami naukowymi
też potrafią rozmaite brednie wypisywać. Rozbawiła mnie chociażby
recenzja pewnej książki napisanej przez pewnego "uczonego":
http://www.racjonalista.pl/kk.php/s,7411
Nauka dysponuje jednak potężnym aparatem korekcji błędów. Wszystkie
badania są transparentne a obowiązkiem uczonego jest dokładne
zaprezentowanie źródeł i metody badawczej, jaka doprowadziła go do
finalnych wniosków. Na podstawie tego inny naukowiec (albo zespół) może
bardzo łatwo powtórzyć eksperyment, zweryfikować prawdziwość źródeł albo
przeprowadzić krytykę metody. Oczywiście zdarzały się przypadki głośnych
oszustw, żartów i mistyfikacji, ale przeważnie bardzo szybko wychodziły
one na światło dzienne.
Ogól (m.in. ludzie z pewnego komitetu przeciwników budowy BTS-u z
którymi miałem okazję rozmawiać) mają bardzo naiwne wyobrażenie nauki,
wyniesione pewnie jeszcze z podstawówki. Miałem wrażenie, że w ich
mniemaniu "naukowiec" to taki starszy pan z długą brodą, który pisze
"mądre książki" (podobne do szkolnych podręczników, tylko na wyższym
poziomie) a jeśli po cichu włożyć mu do kieszeni plik banknotów, to w
najnowszej księdze zapisze każdą bzdurę, jakiej sobie zażyczymy. ;)
I nie mówię - są naukowcy, którzy piszą kompletne brednie. Mamy (nawet u
nas w kraju) profesorów, którzy twierdzą, iż świat ma 10 tysięcy lat, a
człowiek pierwotny jeździł na osiodłanych dinozaurach. Mamy lekarzy,
którzy wierzą w dziwaczną, homeopatyczną "pamięć wody", znajdzie się
jakiś fizyk (lub biolog) będący zwolennikiem bioenergoterapii albo
historyk uważający, że shoah to mistyfikacja żydomasońskiego lobby
rządzącego światem. Autor może mieć prof. przed nazwiskiem, co nie
znaczy jednak, że wszystko co napisze będzie "nauką" - bo brednie, które
wyszły spod jego pióra nie przejdą przez sito naukowej krytyki.
-
17. Data: 2010-07-17 14:59:06
Temat: Re: Będzie łatwiej stawiać BTSy
Od: "Jakub Danecki" <j...@d...net>
Atlantis wrote:
> Nauka dysponuje jednak potężnym aparatem korekcji błędów.
Podsumowując: Nauka to konsensus znawców. I tyle. W kwestii zdrowotności
palenia, czy też szkodliwości BTS nigdy takie zjawisko nie zaszło, a więc
(zgodnie z zasadami wnioskowania) palenie jest szkodliwe (bo udowodniły
to inne badania) oraz nie można jedznacznie potwierdzić nieszkodliwości
(bo logika tego zabrania - doświadczalnie dowodzić można istnienia
zjawisk, a nie ich braku) ale także nie ma żadnych oczywistych i
popartych jednoznacznymi badaniami dowodów szkodliwości.
Owszem, pojawiły się na rynku badania wskazujące na związek między
komórkami a różnymi chorobami, ale po wczytaniu się w zastosowane metodyi
wnioskowanie zwykle dochodzi się do wzniosku, że papier dowodził...
jedynie przeprowadzenia badania, a nie faktycznego związku
mikrofale-zachorowania.
Jakub
-
18. Data: 2010-07-17 15:16:44
Temat: Re: Będzie łatwiej stawiać BTSy
Od: Atlantis <m...@w...pl>
W dniu 2010-07-17 16:59, Jakub Danecki pisze:
> Podsumowując: Nauka to konsensus znawców. I tyle.
Ja powiedziałbym raczej, iż "konsensus znawców" to ledwie element metody
naukowej, a konkretnie jej tej części, która odpowiada za "korekcję
błędów". I właśnie w skutek tego, że w nauce do wniosków dochodzi się za
pomocą dyskusji, polemik, krytyki i jej odpierania postronni często
odnoszą wrażenie, że "ci naukowcy to sami nic nie wiedzą - jeden mówi
jedno, a drugi co innego". I bardzo dobrze! Nauka to nie jest żaden
zakon z ustaloną regułą, dogmatami i spolaryzowanymi poglądami.
Generalnie można mieć wątpliwości, ale zwyczajnie nie mamy lepszej
metody poznawania praw rządzących otaczającym nas światem, niż metoda
naukowa. ;)
-
19. Data: 2010-07-17 23:18:41
Temat: Re: Będzie łatwiej stawiać BTSy
Od: "Jakub Danecki" <j...@d...net>
Atlantis wrote:
> > Podsumowując: Nauka to konsensus znawców. I tyle.
> Ja powiedziałbym raczej, iż "konsensus znawców" to ledwie element metody
> naukowej
Masz rację, raczej powinienem napisać, że wiedza naukowa to konsensus
znawców :)
Jakub
-
20. Data: 2010-07-18 19:22:28
Temat: Re: Będzie łatwiej stawiać BTSy
Od: J.F. <j...@p...onet.pl>
On Sat, 17 Jul 2010 15:51:14 +0200, Atlantis wrote:
>Nauka dysponuje jednak potężnym aparatem korekcji błędów. Wszystkie
>badania są transparentne a obowiązkiem uczonego jest dokładne
>zaprezentowanie źródeł i metody badawczej, jaka doprowadziła go do
Eee tam obowiazek - nie napisze dokladnie i co mu zrobisz ?
>finalnych wniosków. Na podstawie tego inny naukowiec (albo zespół) może
>bardzo łatwo powtórzyć eksperyment, zweryfikować prawdziwość źródeł albo
Moze, o ile bedzie mu sie chcialo.
>przeprowadzić krytykę metody. Oczywiście zdarzały się przypadki głośnych
>oszustw, żartów i mistyfikacji, ale przeważnie bardzo szybko wychodziły
>one na światło dzienne.
Istota zartu i zlosliwej mistyfikacji jest jego ujawnienie.
A oszustw .. troche bylo odkrytych, ale ile jest nieodkrytych ?
Wybierzesz odpowiednio bezpieczna dziedzine, jakas marginalna i
nietypowa dzialke, i nikt nie zwroci uwagi. A jak po paru latach
zwroci, to mu odpiszesz ze to juz pare lat minelo i nie bardzo
pamietasz. Bedzie nalegal, to powtorzysz badania, tym razem nie
zadzialaja, bedziesz mial dodatkowe dwie publikacje, cytowanie i
niezly temat do grantu :)
>Miałem wrażenie, że w ich
>mniemaniu "naukowiec" to taki starszy pan z długą brodą, który pisze
>"mądre książki" (podobne do szkolnych podręczników, tylko na wyższym
>poziomie) a jeśli po cichu włożyć mu do kieszeni plik banknotów, to w
>najnowszej księdze zapisze każdą bzdurę, jakiej sobie zażyczymy. ;)
A znasz zlota zasade w nauce i sztuce ?
Kto ma zloto, ten ustala zasady :-)
Powyszsze nie jest takie dalekie od prawdy, zdarzalo sie u nas po
transformacji ustrojowej, oj zdarzalo ..
>Mamy lekarzy, którzy wierzą w dziwaczną, homeopatyczną "pamięć wody"
Z ta pamiecia to moze nie jest taka bzdura jak sie wydaje, a i
homeopatii byc moze tez nie ..
J.