see_you wrote:

> Bateria o ktorej napisalem taki ma opis i nic na to nie poradze,
> a co tam jest wewnatrz, to juz mnie za bardzo nie interesuje.
> FAKTEM jest, ze na tej baterii robie wiecej
> fotek niz na oryginalnej Canona dolaczonej do aparatu
> (aparat mam od nowego).

No to chyba jest pierwszy taki przypadek w historii chinskich akumlatorków.
Powiem wiecej, jest nawet spora szansa ze to cudowne ogniwo bez nazwy, nie
wystrzeli ci podczas ladowania lub uzytkowania!

> Obu uzywam na przemian i juz dawno zaczalem ta "podrobke"
> traktowac jako podstawowa, wylacznie dlatego, ze trzyma dluzej,
> bo naprawde, brak na niej nadruku - "Canon",
> wogole nie przeszkadza w fotografowaniu.

Doprawdy? Tylko taka roznice zauwazyles? Myslisz ze napisem Canon ktos sie
przejmuje? Myslisz ze brak tego napisu komus przeszkadza?

> Osobiscie tez nie wierze, ze ta baterie wymyslili Chinczycy,
> ale wierze, ze kupili od Japoncow kilkadziesiat wagonow "cel",

Taaaaa zwlaszcza ze te "cele" od dawna robia juz w chinskich fabryczkach.
Jakosc ich jest od dennych do zupelnie przyzwoitych - czyli zupełna loteria.
Jak myslisz które z nich kupuje firma krzak?

> wytloczyli plastikowe obudowy i posklejali wszystko do kupy.

Tez bym sie tak pocieszal. Ale doplacilem 5zł i kupiłem baterie na ogniwach
japonskich, zamiast napychac kieszen oszustowi (temu co sprzedaje
akumulatorki z ~3x zawyzona pojemnością).

> A na koniec:
> nie wyliczyli sobie ceny sprzedazy na poziomie
> kosztow produkcji i dystrybucji razy 10...

Masz jakieś kompleksy z tego powodu?

--
pozdrawiam
Mikolaj