eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plGrupypl.rec.foto.cyfrowa[OT] Ken Rockwell i SUV-y
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 196

  • 111. Data: 2012-06-27 16:11:52
    Temat: Re: [OT] Ken Rockwell i SUV-y FUT: pl.misc.samochody
    Od: kamil <k...@s...com>

    On 27/06/2012 14:04, de Fresz wrote:
    > On 2012-06-27 14:26:40 +0200, Michoo <m...@v...pl> said:
    >
    >>> W innych kwestiach, jak np. tak promowane
    >>> tzw. energooszczędne żarówki, zawierające w pytę szkodliwych substancji,
    >>> w tym rtęć,
    >> Ile tej rtęci?
    >
    > 2-5 mg. Razy ile milionów żarówek?
    >
    >
    >> Bo zdaje się, ze z obliczeń wynika, że z węgla idzie w atmosferę
    >> więcej rtęci niż jakbyś tłukł świetlówkę po zakończeniu przez nią pracy.
    >
    > Zdaje się, że ten spalany wungiel to jest jeszcze filtrowany...
    >
    >
    >>> ale termometry rtęciowe są beeee, bo mogą wodę skaźić. Taaaa.
    >> Ile rtęci zawiera pojedynczy termometr? Bo coś mi się wydaje, że
    >> 100-1000 razy więcej.
    >
    > 2-5 g rtęci. A ile miałeś termometrów rtęciowych w domu i jak często je
    > tłukłeś? To teraz porównaj to z ilością świetlówek, ich czasem życia
    > oraz brakiem realnego recyclingu.


    Mam w domu z 10 żarówek, przeciętna energooszczędna działa 6000-15000
    godzin. to są 2-5 lat świecenia po 8h dziennie. W praktyce niektórych
    nie zmieniałem przez całe życie, bo są w łazience gdzie światło zapalam
    na pół godziny w ciągu doby, niektóre częściej bo są w lampce obok
    biurka i z czasem po prostu słabiej świecą.

    Przyjmijmy więc dla uproszczenia, mi żarówka działa u mnie 2.5 roku bez
    problemu. Rodzina jest 3 osobowa, więc wypada na nas rocznie po 1.3
    żarówki z 0.002g rtęci w środku. To jest 0.0026 grama rtęci rocznie.
    Pożyjemy pewnie z 80 lat, czyli przez całe życie moje wyrzucę żarówki z
    sumaryczną zawartością rtęci rtęci 10 razy mniejszą, niż jeden stłuczony
    termometr. Termometry też lądują czasem na śmietniku, nie trzeba wcale
    tłuc ich przypadkiem. Nie bierzemy tu jeszcze nawet pod uwagę
    oszczędności z tytułu zużycia energii, 40 milionów ludzi z żarówkami
    energooszczędnymi to sporo mniej spalonego węgla.


    Spora szansa, że przez tych 80 lat recycling znacznie się usprawni, więc
    z tych 1.6g rtęci zostanie znacznie mniej. Do tego za 20 lat pewnie
    każdy będzie mieć w domu oświetlenie LED zamiast tych żarówek.



    Do dupy te twoje przemyślenia.



    --
    Pozdrawiam,
    Kamil

    http://bynajmniej.net


  • 112. Data: 2012-06-27 16:13:58
    Temat: Re: [OT] Ken Rockwell i SUV-y FUT: pl.misc.samochody
    Od: kamil <k...@s...com>

    On 27/06/2012 15:11, kamil wrote:
    > On 27/06/2012 14:04, de Fresz wrote:
    >> On 2012-06-27 14:26:40 +0200, Michoo <m...@v...pl> said:
    >>
    >>>> W innych kwestiach, jak np. tak promowane
    >>>> tzw. energooszczędne żarówki, zawierające w pytę szkodliwych
    >>>> substancji,
    >>>> w tym rtęć,
    >>> Ile tej rtęci?
    >>
    >> 2-5 mg. Razy ile milionów żarówek?
    >>
    >>
    >>> Bo zdaje się, ze z obliczeń wynika, że z węgla idzie w atmosferę
    >>> więcej rtęci niż jakbyś tłukł świetlówkę po zakończeniu przez nią pracy.
    >>
    >> Zdaje się, że ten spalany wungiel to jest jeszcze filtrowany...
    >>
    >>
    >>>> ale termometry rtęciowe są beeee, bo mogą wodę skaźić. Taaaa.
    >>> Ile rtęci zawiera pojedynczy termometr? Bo coś mi się wydaje, że
    >>> 100-1000 razy więcej.
    >>
    >> 2-5 g rtęci. A ile miałeś termometrów rtęciowych w domu i jak często je
    >> tłukłeś? To teraz porównaj to z ilością świetlówek, ich czasem życia
    >> oraz brakiem realnego recyclingu.
    >
    >
    > Mam w domu z 10 żarówek, przeciętna energooszczędna działa 6000-15000
    > godzin. to są 2-5 lat świecenia po 8h dziennie. W praktyce niektórych
    > nie zmieniałem przez całe życie, bo są w łazience gdzie światło zapalam
    > na pół godziny w ciągu doby, niektóre częściej bo są w lampce obok
    > biurka i z czasem po prostu słabiej świecą.
    >
    > Przyjmijmy więc dla uproszczenia, mi żarówka działa u mnie 2.5 roku bez
    > problemu. Rodzina jest 3 osobowa, więc wypada na nas rocznie po 1.3
    > żarówki z 0.002g rtęci w środku. To jest 0.0026 grama rtęci rocznie.
    > Pożyjemy pewnie z 80 lat, czyli przez całe życie moje wyrzucę żarówki z
    > sumaryczną zawartością rtęci rtęci 10 razy mniejszą, niż jeden stłuczony
    > termometr. Termometry też lądują czasem na śmietniku, nie trzeba wcale
    > tłuc ich przypadkiem. Nie bierzemy tu jeszcze nawet pod uwagę
    > oszczędności z tytułu zużycia energii, 40 milionów ludzi z żarówkami
    > energooszczędnymi to sporo mniej spalonego węgla.
    >
    >
    > Spora szansa, że przez tych 80 lat recycling znacznie się usprawni, więc
    > z tych 1.6g rtęci zostanie znacznie mniej. Do tego za 20 lat pewnie
    > każdy będzie mieć w domu oświetlenie LED zamiast tych żarówek.

    1.3 oczywiście, nie 1.6.



    --
    Pozdrawiam,
    Kamil

    http://bynajmniej.net


  • 113. Data: 2012-06-27 16:14:15
    Temat: Re: [OT] Ken Rockwell i SUV-y FUT: pl.misc.samochody
    Od: de Fresz <d...@N...pl>

    On 2012-06-27 16:01:04 +0200, kamil <k...@s...com> said:

    >> 2-5 g rtęci. A ile miałeś termometrów rtęciowych w domu i jak często je
    >> tłukłeś? To teraz porównaj to z ilością świetlówek, ich czasem życia
    >> oraz brakiem realnego recyclingu.
    >
    > Mam w domu z 10 żarówek, przeciętna energooszczędna działa mi ze 2 lata
    > bez problemu. Rodzina jest 3 osobowa, więc wypada na nas 1.6 żarówki
    > rocznie. To jest 0.0016 grama rtęci rocznie. Pożyjemy pewnie z 80 lat,
    > czyli przez całe życie moje wyrzucane żarówki wygenerują mniej rtęci,
    > niż jeden stłuczony termometr. Termometry też lądują czasem na
    > śmietniku, nie trzeba wcale tłuc ich przypadkiem.

    Ino dla termometrów już dawno były bardziej przyjazne zaminniki (choćby
    alkoholowe), teraz już całkiem powszechne są elektroniczne (tak
    zajebiaszcze, że już ze 3 wyrzuciłem do śmieci). Paranoją jest, że
    jaśnie światły urząd zakazuje jednego produktu z rtęcią, podczas gdy
    usilnie promuje inny (owszem, zawierający jej mniej, ale mający też
    inne wady), jednocześnie przy całym tym głośnym eko-bełkocie nie
    zapewniając mechanizmów skutecznej utylizacji dla czegoś tak
    powszechnego i jednocześnie mało trwałego. Ale jak widać niektórzy nie
    są w stanie dostrzec w tym paradoksu, wierzą na słowo, że to wszystko
    dla ich dobra, podobnie jak dziesiątki innych prośrodowiskowych. Bo
    wszystko "eko" jest mądre i dobre.

    --

    Pozdrawiam
    de Fresz


  • 114. Data: 2012-06-27 16:21:02
    Temat: Re: [OT] Ken Rockwell i SUV-y FUT: pl.misc.samochody
    Od: kamil <k...@s...com>

    On 27/06/2012 12:30, de Fresz wrote:
    > On 2012-06-27 13:10:39 +0200, kamil <k...@s...com> said:
    >
    >>> Gdzie okradanie?
    >>> W podatkach(sic!)
    >>
    >> O tak, podatki są straszne. Ale ulice i policja pilnująca porządku na
    >> nich, straż pożarna, opieka społeczna i szkolnictwo już be nie są.
    >
    > Podobnie jak wspaniałe stadiony, jakże potrzebne 40 milionom ich
    > potencjalnych _użytkowników_, jedne z najdroższych w świecie autostrad
    > (m.in. dzięki fantastycznym normom hałasu i konieczności obstawienia ich
    > ekranami na łącznie setkach kilometrów, rzecz na tą skalę niespotykana
    > nigdzie indziej w świecie), niewydolny system administracji publicznej,
    > z jednym z najbardziej nieprzyjaznych przedsiębiorcom systemów
    > podatkowych, niewydolną służbę zdrowia, gdzie z jednej strony na
    > wszystko brakuje, a z drugiej wyrzuca się pieniądze garściami w błoto, a
    > jak człek się rozchoruje, to i tak musi dopłacać z własnej kieszeni,
    > więzienia pełne najgorszy zwyrodnialców - rowerzystów co na bańce
    > wracali do domu lub mieli w kieszeni 2 dżojnty - och tak! Jestem
    > przeszczęśliwy że na to wszystko mogę oddać łącznie grubo ponad połowę
    > zarabianych przeze mnie pieniędzy!

    To zbuduj szałas w górach. Wyjedź z kraju. Załóż partię polityczną i coś
    zmień na lepsze.

    Efekt mojego i twojego podejścia do życia jest identyczny - nic się nie
    zmieni. Tylko, że ja zamiast biadolić i zgrywać myśliciela, poprawiam swoje.


    > Szkoda tylko że mój teść (nie mający uprawnień na gaz) musiał w swoim
    > domu poprawiać robotę spierdzieloną przez gazowników z certyfikatami.
    > Czy ty aby skończyłeś już szkołę średnią? Bo prezentowany ogląd świata
    > trochę temu przeczy...

    Szkoda, że jeszcze kanałowego nie poprawił po jakimś dentyście z
    certyfikatem.



    --
    Pozdrawiam,
    Kamil

    http://bynajmniej.net


  • 115. Data: 2012-06-27 16:22:21
    Temat: Re: [OT] Ken Rockwell i SUV-y FUT: pl.misc.samochody
    Od: kamil <k...@s...com>

    On 27/06/2012 12:31, quent wrote:
    > W dniu 2012-06-27 13:11, kamil pisze:
    >> A co mnie obchodzi, że ty chcesz sobie potrącić nieubezpieczonym
    >> samochodem czyjeś dziecko i kazać płacić za leczenie jego rodzinie?
    >
    > Że jak?????
    > Kurwa ja jestem cierpliwy zwykle ale Twoje możliwości przyswojenia
    > tekstu są porażająco niskie!
    >
    > Pisałam o ubezpieczeniach, które nie powinny być obowiązkowe. Czy wg
    > Ciebie wynika z tego, że jestem za zniesieniem/przeniesienem
    > odpowiedzialności za czyny??

    I jak pociągniesz do odpowiedzialności martwego sprawcę wypadku, albo
    bezrobotnego Mariana co po dwóch flaszkach skosił rowerzystę polonezem?


    Ja też jestem cierpliwy, ale na te Twoje bzdury naprawdę nie mam sił..



    --
    Pozdrawiam,
    Kamil

    http://bynajmniej.net


  • 116. Data: 2012-06-27 16:23:10
    Temat: Re: [OT] Ken Rockwell i SUV-y FUT: pl.misc.samochody
    Od: kamil <k...@s...com>

    On 27/06/2012 14:03, quent wrote:
    > W dniu 2012-06-27 14:44, RoMan Mandziejewicz pisze:
    >> Żaden cywilizowany kraj nie zrezygnował z obowiązkowych ubezpieczeń
    >> pojazdów.
    >
    > Jeszcze te komunikacyjne to pikuś. Choć w USA jest jeden stan, w którym
    > nie ma obowiązku ich posiadania. Staystyka wypadków jest korzystna a i
    > tak % ubezpieczonych jest b.wysoki.
    >
    > Obowiązkowe ubezp. to filar socjalizmu i jeden z głównych powodów
    > hamowania gospodarek.

    Znasz oczywiście lepszy system i kraj, który z powodzeniem go wdraża od
    co najmniej kilku pokoleń? Nie bądź żyła, podziel się.



    --
    Pozdrawiam,
    Kamil

    http://bynajmniej.net


  • 117. Data: 2012-06-27 16:30:27
    Temat: Re: [OT] Ken Rockwell i SUV-y FUT: pl.misc.samochody
    Od: de Fresz <d...@N...pl>

    On 2012-06-27 16:11:52 +0200, kamil <k...@s...com> said:

    > Przyjmijmy więc dla uproszczenia, mi żarówka działa u mnie 2.5 roku bez
    > problemu. Rodzina jest 3 osobowa, więc wypada na nas rocznie po 1.3
    > żarówki z 0.002g rtęci w środku. To jest 0.0026 grama rtęci rocznie.

    Czyli o 0,0026 grama rtęci rocznie więcej niż klasyczna żarówka wolframowa.


    > Pożyjemy pewnie z 80 lat, czyli przez całe życie moje wyrzucę żarówki z
    > sumaryczną zawartością rtęci rtęci 10 razy mniejszą, niż jeden
    > stłuczony termometr. Termometry też lądują czasem na śmietniku, nie
    > trzeba wcale tłuc ich przypadkiem.

    Nie każdy ma lub miał w domu termometr rtęciowy. O tym że termometr
    rtęciowy jest niebezpieczny dla zdrowia wiedzą (przynajmniej kiedyś
    wiedziały) już dzieci w podstawówce. A teraz zrób quiz wśród znajomych
    ilu zdaje sobie sprawę, że świetlówki energooszczędne zawierają rtęć i
    jak należy postępować w przypadku ich stłuczenia.


    > Nie bierzemy tu jeszcze nawet pod uwagę oszczędności z tytułu zużycia
    > energii, 40 milionów ludzi z żarówkami energooszczędnymi to sporo mniej
    > spalonego węgla.

    Nie do końca. Świetlówki żrą dużo prądu podczas startu, częste
    włączanie skraca ich żywotność - wiele osób nie gasi światła "żeby było
    taniej" w wyniku czego oszczędności są mniejsze niż by się wydawało
    (jeśli w ogóle). A teraz policz oszczędności prądowe jakie masz na
    energooszczędności i odejmij od nich różnicę w cenie pomiędzy
    świetlówką, a żarówką tradycyjną.

    --

    Pozdrawiam
    de Fresz


  • 118. Data: 2012-06-27 17:07:37
    Temat: Re: [OT] Ken Rockwell i SUV-y FUT: pl.misc.samochody
    Od: masti <g...@t...hell>

    Dnia pięknego Wed, 27 Jun 2012 15:08:06 +0200 osobnik zwany quent
    wystukał:

    > W dniu 2012-06-27 14:52, masti pisze:
    >> a będzie Cię stać? Bo one będą dużo droższe niż obecnie bo ilość
    >> chętnych bęzie mniejsza.
    >
    > Nie ma takiej opcji żeby były droższe.

    bo tak Ci się wydaje?

    >Ilość chętnych będzie podobna -

    Bo tak Ci się wydaje?

    > vide casus stanu w USA, w którym nie ma obowiązku.

    a w Sudanie są jeszcze tańsze. Tylko co z tego wynika?

    > A będą tańsze bo nie będą obowiązkowe - to jest oczywiste.

    jaki prosty ten swiat Korwinowców

    >Z tego samego
    > powodu tańsze będą usługi medyczne gdy nie będzie obowiązkowego
    > ubepieczenia zdorowotnego.

    Czemu nie powołałeś się na przykład USA jak powyżej? Przecież by idealnie
    pasował. Ops! Tam leczenie jest droższe,

    > Idąc dalej - tańsza będzsie edukacja gdy nie
    > będzie opłacana z podatków. Itd.
    >
    >> a jak się zabije przy okazji to co?
    >
    > A dziś jak zabije to co?

    to był ubezpieczony

    >Nie rozumiem...

    to widać

    >
    >> moze doucz się jak obecnie działają ubezpieczenia
    >
    > To NIE jest kwestia tego jak działają!

    owszem

    > Chodzi o to, że człowiek mniej
    > się przejmuje gdy prowadzi widząc, że jest za(u)bezpieczony po zęby.

    pokaż mi taki kraj gdzie człowiek w samochodzie jest ubezpieczony "po
    zęby" czyli jak rozumiem za nic nie odpowiada



    --
    Ford Mondeo 2.0 PMS edition, Jeep Grand Cherokee 4.0
    mst <at> gazeta <.> pl
    "-Mam lęk gruntu! -Chyba wysokości?
    -Wiem co mówię, to grunt zabija!" T.Pratchett


  • 119. Data: 2012-06-27 17:20:10
    Temat: Re: [OT] Ken Rockwell i SUV-y FUT: pl.misc.samochody
    Od: masti <g...@t...hell>

    Dnia pięknego Wed, 27 Jun 2012 14:38:03 +0100 osobnik zwany kamil
    wystukał:

    > On 27/06/2012 12:28, quent wrote:
    >> W dniu 2012-06-27 13:16, kamil pisze:
    >>> To nie przejadaj.
    >>
    >> No no... od razu świat stanie na nogi. Przemyśl proszę zanim coś
    >> napiszesz.
    >
    > Jednym słowem jesteś wielkim fanem rozwiązań, przed których wdrożeniem
    > we własnym życiu będziesz bronić się do upadłego.

    10/10 ;)



    --
    Ford Mondeo 2.0 PMS edition, Jeep Grand Cherokee 4.0
    mst <at> gazeta <.> pl
    "-Mam lęk gruntu! -Chyba wysokości?
    -Wiem co mówię, to grunt zabija!" T.Pratchett


  • 120. Data: 2012-06-27 21:04:17
    Temat: Re: [OT] Ken Rockwell i SUV-y FUT: pl.misc.samochody
    Od: ajt <a...@u...com.pl>

    de Fresz pisze:
    >> Nie bierzemy tu jeszcze nawet pod uwagę oszczędności z tytułu zużycia
    >> energii, 40 milionów ludzi z żarówkami energooszczędnymi to sporo
    >> mniej spalonego węgla.
    >
    > Nie do końca. Świetlówki żrą dużo prądu podczas startu, częste włączanie
    > skraca ich żywotność - wiele osób nie gasi światła "żeby było taniej" w
    > wyniku czego oszczędności są mniejsze niż by się wydawało (jeśli w
    > ogóle). A teraz policz oszczędności prądowe jakie masz na
    > energooszczędności i odejmij od nich różnicę w cenie pomiędzy
    > świetlówką, a żarówką tradycyjną.
    >
    Z tym oszczędzaniem energii jest jeszcze gorzej:
    Jeśli ktoś ma mieszkanie z jakimś sensownym systemem ogrzewania z
    regulacją temperatury, to w okresie grzewczym, u nas przez jakieś pół
    roku, stosując energooszczędne żarówki, w rzeczywistości energii nie
    oszczędza wcale. Do utrzymania określonej temperatury w domu potrzebna
    jest pewna ilość ciepła, które pochodzi z systemu ogrzewania oraz jest
    emitowane przez żarówki i inny domowy sprzęt zasilany z sieci. Przejście
    na energooszczędne żarówki tylko zmienia te proporcje, pod względem
    całości zużytej energii bilans wychodzi na zero (jeśli coś oszczędzamy,
    to tylko $ wynikające z różnicy cen energii pochodzącej z różnych
    źródeł, ale jeśli chodzi o eko to korzyści brak, a przecież to miało być
    celem).
    W zasadzie to w wielu gospodarstwach domowych przejście ze zwykłych
    żarówek na oszczędne może być nawet szkodliwe dla środowiska. Jak ktoś
    świecił i przy okazji grzał zwykłymi żarówkami, to energia którą
    zużywał, przynajmniej pochodziła z elektrowni i była produkowana w
    sposób łagodny dla środowiska - filtry itd. Jak teraz włączy
    energooszczędne żarówki, to żeby mieć tak samo ciepło, będzie musiał
    wrzucić do pieca więcej węgla, szmat, plastików, czy co tam jeszcze
    znajdzie :)
    Jedyne oszczędności, to tylko poza okresem grzewczym, ale tak się
    składa, że wtedy akurat znacznie mniej się świeci :)
    --
    Pozdrawiam
    Andrzej
    www.radom.ws

strony : 1 ... 11 . [ 12 ] . 13 ... 20


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: