-
1. Data: 2009-04-28 06:41:08
Temat: O prędkości na poważnie.
Od: Sqeeb <s...@i...community>
Cześć.
Od paru dni zastanawiam się jak to jest z tym 'zapierdalaniem czysta
na gumie'. Nie ważne czy to motocykl czy puszka, uderzając przy 150km/h
w sztywną przeszkodę(ew. człowieka) większych perspektyw na przeżycie
nie ma. No a 150km/h to dzisiaj 80% samochódów osiąga.
Każdy ma czasem ochote przydusić więcej ponad ograniczenie, no a jeszcze
jak pusta droga i ruch znikomy to już w ogóle rura. Zastanawiam się
gdzie tu jest miejsce na rozsądek. Czy jak jadę nie wiecej niż 30km/h
ponad ograniczenie? Cały czas myślę o trasie, a nie jednokierunkowych
zatłoczonych uliczkach w śródmieściu. To że trzeba jechać tyle,
na ile pozwalają warunki w danej chwili to wiem, ale...
No powiedzcie sami, czy jak przez 300km trasę nie przekroczę 150km/h
to jestem rozsądny a jak polecę 220 to już wariat?
A może ja po prostu chcę coś nielogicznego upchnąć w logike?
Nie chcę tym postem zatrolować czy coś, tak jakoś mnie na refleksje
wzięło...
No i liczyłbym na zabranie głosu tych starych wapniaków co lubią się
czepiać ;-P
--
Pozdrawiam,
Sqeeb
-
2. Data: 2009-04-28 06:49:10
Temat: Re: O prędkości na poważnie.
Od: Marcin Gardeła <d...@g...pl>
Sqeeb wrote:
> Od paru dni zastanawiam się jak to jest z tym 'zapierdalaniem czysta
> na gumie'. Nie ważne czy to motocykl czy puszka, uderzając przy
> 150km/h w sztywną przeszkodę(ew. człowieka) większych perspektyw na
> przeżycie nie ma. No a 150km/h to dzisiaj 80% samochódów osiąga.
Tak, osiąga w sensie możliwości technicznych, a rzeczywiste osiąganie
to już zależy od tego ile wciśniesz gazu czy przekręcisz manetki.
> Każdy ma czasem ochote przydusić więcej ponad ograniczenie, no a
> jeszcze jak pusta droga i ruch znikomy to już w ogóle rura.
Tak.
> Zastanawiam się gdzie tu jest miejsce na rozsądek. Czy jak jadę nie
> wiecej niż 30km/h ponad ograniczenie? Cały czas myślę o trasie, a
> nie jednokierunkowych zatłoczonych uliczkach w śródmieściu. To że
> trzeba jechać tyle,
> na ile pozwalają warunki w danej chwili to wiem, ale...
No właśnie, ale co? Acha, no i rozmawiamy o polskich drogach, i ich
absurdalnych ograniczeniach, które nie mają nic wspólnego z
bezpieczeństwem ruchu ulicznego, czy tak teoretycznie, co by było
gdyby w Polsce były sensowne ograniczenia i jechałbym 30 ponad?
> No powiedzcie sami, czy jak przez 300km trasę nie przekroczę 150km/h
> to jestem rozsądny a jak polecę 220 to już wariat?
Dobrze wiesz, że nie wartości bezwwględne osiąganej prędkości się
liczą, nawet w funkcji ograniczenia.
> A może ja po prostu chcę coś nielogicznego upchnąć w logike?
Chyba jakoś tak :)
> Nie chcę tym postem zatrolować czy coś, tak jakoś mnie na refleksje
> wzięło...
I co ci wychodzi z tej refleksji? Bo napisałeś posta, ale tak
konkretnie to o co ci chodzi? Masz aktualnie załamanie wiary w swoje
umiejętności? Chciałbyś polatać wolniej, ale się boisz? Rozmyślasz jak
to będzie walić łbem w samochód, który wymusza na tobie pierwszeństwo?
--
Diobeu
NT650V Deauville '98
GT: Diobeu PL
-
3. Data: 2009-04-28 07:02:06
Temat: Re: O prędkości na poważnie.
Od: Sqeeb <s...@i...community>
On Tue, 28 Apr 2009 08:49:10 +0200
Marcin Gardeła <d...@g...pl> wrote:
> > Zastanawiam się gdzie tu jest miejsce na rozsądek. Czy jak jadę nie
> > wiecej niż 30km/h ponad ograniczenie? Cały czas myślę o trasie, a
> > nie jednokierunkowych zatłoczonych uliczkach w śródmieściu. To że
> > trzeba jechać tyle,
> > na ile pozwalają warunki w danej chwili to wiem, ale...
>
> No właśnie, ale co? Acha, no i rozmawiamy o polskich drogach, i ich
> absurdalnych ograniczeniach, które nie mają nic wspólnego z
> bezpieczeństwem ruchu ulicznego, czy tak teoretycznie, co by było
> gdyby w Polsce były sensowne ograniczenia i jechałbym 30 ponad?
Aleś mi uprościł pytanie...
> > Nie chcę tym postem zatrolować czy coś, tak jakoś mnie na refleksje
> > wzięło...
>
> I co ci wychodzi z tej refleksji? Bo napisałeś posta, ale tak
> konkretnie to o co ci chodzi? Masz aktualnie załamanie wiary w swoje
> umiejętności? Chciałbyś polatać wolniej, ale się boisz? Rozmyślasz jak
> to będzie walić łbem w samochód, który wymusza na tobie pierwszeństwo?
Załamania nie mam, nawet się nad swoimi umiejętnościami nie zastanawiałem.
Jak to jest walić łbem to ja już wiem, tylko nie w samochód a w ziemię.
Mieszkam w Polsce C(czyt. wschód), miasto nieduże, jakoś nigdy nie widziałem
tutaj żadnego pędzącego 'czysta'. Zresztą tutaj nie ma dróg do tego, albo
za wąsko albo za duży ruch(przynajmniej imho).
Gnębi mnie pytanie 'ile' można bezpiecznie jechać, w realiach Polski
bo przecież tutaj żyjemy.
Wracając do puszki - nie wiem jak jest z innymi, ale w moim przypadku
maksymalną mam w okolicach 180-190km/h, a jechałem tyle może z 2x
w życiu... Na codzień mi wystarcza te 120-130km/h. Z motocyklami
nie będzie podobnie? Taka Honda XX blisko 300km/h dojdzie, ale
czy właściciel często leci nią aż tyle? Nie mam na myśli ludzi typu
'drewniak-r1'.
A z czym czy się boję... Nie mam nic coby mogło spokojnie 200km/h
przekroczyć i tak się tylko zastanawiam 'co by było gdyby'. Jakoś
nigdy nie bałem się prędkości, nie było na to czasu.
--
Pozdrawiam,
Sqeeb
-
4. Data: 2009-04-28 07:17:38
Temat: Re: O prędkości na poważnie.
Od: "Darek Mroz" <D...@w...pl>
>Gnębi mnie pytanie 'ile' można bezpiecznie jechać, w realiach Polski
>bo przecież tutaj żyjemy.
50km
DM
-
5. Data: 2009-04-28 07:20:02
Temat: Re: O prędkości na poważnie.
Od: Arni <a...@N...spam>
Darek Mroz pisze:
>> Gnębi mnie pytanie 'ile' można bezpiecznie jechać, w realiach Polski
>> bo przecież tutaj żyjemy.
>
> 50km
50 km to ja dziennie po miescie robie. To juz zamiasto mi nie wolno
wyjezdzac? A co z przedstawicielami handlowymi ktorzy dziennie robią po
kilkaset km. Nie wolno im jezdzic? A kierowcy ciezarowek? po 50 km jadą
juz niebezpiecznie?
--
Arni Toruń
'84 Honda CB 650 SC "Jaszczomb"
'91 Volvo 940 D24TIC diesel pozbawiony wad i przyspieszenia
'91 Honda Prelude 2,0 EX piękniejszej połowy
'01 Chrysler PT Cruiser 2,4l automat
-
6. Data: 2009-04-28 07:20:22
Temat: Re: O prędkości na poważnie.
Od: fv <f...@c...com>
Sqeeb wrote:
> Gnębi mnie pytanie 'ile' można bezpiecznie jechać, w realiach Polski
> bo przecież tutaj żyjemy.
Zauważyłem, że moje bezpieczeństwo rośnie gdy dostosowuję prędkość motocykla do
otaczających mnie
aut. Ta sama ulica, ta sama pora dnia, ale czasem auta jadą 40 a czasem 80. Gdybym
codziennie
jeździł tam równo 100km/h, to już by mnie ktoś pacnął. Jak jeżdżę raz 60 raz 100,
jest ok.
Druga zasada to im wolniej jadą auta, tym bardziej wkurzeni ich kierowcy, tym wolniej
trzeba jechać,
żeby był czas na reakcję.
Dla mnie granicą rozsądku jest +40km/h powyżej tego co jadą puszki. Równocześnie
bardzo uważam, żeby
zawsze jechać nieco szybciej. Powód od strony bezpieczeństwa jest jeden: kierowcy
tego właśnie się
po mnie spodziewają.
Jeśli nie da się szybciej (śnieg, deszcz, olej, zimno) to jadę z kolei na tyle wolno,
żeby mnie było
widać na czas.
--
fv
Xbox gamertag: fastviper PL
Moto: Suzuki GSX 650F
Auto: Nissan Primera 2,0
-
7. Data: 2009-04-28 07:21:11
Temat: Re: O prędkości na poważnie.
Od: "BartekGSXF" <b...@g...com>
Użytkownik "Darek Mroz" <D...@w...pl> napisał w wiadomości
news:gt6ain$8rj$1@news.onet.pl...
> >Gnębi mnie pytanie 'ile' można bezpiecznie jechać, w realiach Polski
>>bo przecież tutaj żyjemy.
>
> 50km
gowno prawda, wczoraj jechalem 30km/h
--
BartekGSX6F
Ave1,8
EL
-
8. Data: 2009-04-28 07:29:43
Temat: Re: O prędkości na poważnie.
Od: Marcin Gardeła <d...@g...pl>
Sqeeb wrote:
> Gnębi mnie pytanie 'ile' można bezpiecznie jechać, w realiach Polski
> bo przecież tutaj żyjemy.
Nie ma odpowiedzi na twoje pytanie, na pewno można bezpiecznie jechać
ponad durne polskie ograniczenia, z drugiej strony jadąc przepisowe 90
możesz spotkać takiego co mu się spieszy, i jest pewny, że zdąży przed
"jakąś tam wueską" czyli motocyklowym jednym światłem.
> Wracając do puszki - nie wiem jak jest z innymi, ale w moim
> przypadku maksymalną mam w okolicach 180-190km/h, a jechałem tyle
> może z 2x
> w życiu... Na codzień mi wystarcza te 120-130km/h.
Same here.
> Z motocyklami
> nie będzie podobnie? Taka Honda XX blisko 300km/h dojdzie, ale
> czy właściciel często leci nią aż tyle? Nie mam na myśli ludzi typu
> 'drewniak-r1'.
Ja nie wiem, nie wyobrażam sobie jechać 300, tak serio, naprawdę serio
to nie wyobrażam sobie, żeby mnie ciągnęło do 200, nigdy nie jechałem
motocyklem, który osiąga te wartości z łatwością, wiem, że jego
podwozie, pozycja itd znakomicie to umożliwiają, ale kurcze, jakoś
mnie to nie ciągnie. (przepraszam Zefir, że znowu się lansuję :P )
Pewnie mając motocykl o 2x większej mocy chętniej bym odkręcał,
właściwie to jestem tego pewny bo... łatwo mi się odkręca, ale miałem
kilka zdarzeń na Dywersji które pozwalają mi sądzić, że nie jestem na
tyle dobrym kierowcą żebym dobrze dosiadał 100 KM i ponad.
> A z czym czy się boję... Nie mam nic coby mogło spokojnie 200km/h
> przekroczyć i tak się tylko zastanawiam 'co by było gdyby'. Jakoś
> nigdy nie bałem się prędkości, nie było na to czasu.
Ano pewnie nic by nie było, jeździłbyś tyle ile byś chciał, a wypadek
byś miał albo nie, jak to w życiu :)
--
Diobeu
NT650V Deauville '98
GT: Diobeu PL
-
9. Data: 2009-04-28 07:30:07
Temat: Re: O prędkości na poważnie.
Od: "BartekGSXF" <b...@g...com>
Użytkownik "Sqeeb" <s...@i...community> napisał w wiadomości
news:20090428090206.643dfd76.sqeeb@internet.communit
y...
>Gnębi mnie pytanie 'ile' można bezpiecznie jechać, w realiach Polski
>bo przecież tutaj żyjemy.
Mysle, ze nikt Ci na to nie odpowie. :)
Nie istnieje chyba nic takiego co zdefiniowaloby "bezpieczna predkosc" bo
sama szybkosc nie zabija. IMHO oczywiscie.
Jak sobie na chlodno przypomne wczorajsze zdarzenie to nie mialem szansy
uniknac wypadku. I nie mialo znaczenia czy jechalbym 30, 50, 100.
Jednyna szansa bylaby wtedy jakbym sie zatrzymal na srodku skrzyzowania i
czekal co tamten zrobi. Ale wtedy bezpieczna predkosc to jest 0 km/h. :)
>Wracając do puszki - nie wiem jak jest z innymi, ale w moim przypadku
>maksymalną mam w okolicach 180-190km/h, a jechałem tyle może z 2x
>w życiu... Na codzień mi wystarcza te 120-130km/h. Z motocyklami
>nie będzie podobnie? Taka Honda XX blisko 300km/h dojdzie, ale
>czy właściciel często leci nią aż tyle? Nie mam na myśli ludzi typu
>'drewniak-r1'.
Coz, swoim imbrykiem osiagnalem licznikowe 225 km/h. Dwa razy. Dwa razy
jechalem po autostradzie powyzej 170 km/h.
Z reguly w miescie nie przekraczalismy 110 :) _na 3 pasmowkach_ ale to i tak
byla predkosc puszek.
W trasie + 20 ograniczenie maksymalnie. Zawsze nadrabia sie w korkach.
>A z czym czy się boję... Nie mam nic coby mogło spokojnie 200km/h
>przekroczyć i tak się tylko zastanawiam 'co by było gdyby'. Jakoś
>nigdy nie bałem się prędkości, nie było na to czasu.
Bo nie ma na to czasu :)
--
BartekGSX6F
Ave1,8
EL
-
10. Data: 2009-04-28 07:36:39
Temat: Re: O prędkości na poważnie.
Od: Marcin Gardeła <d...@g...pl>
BartekGSXF wrote:
> Jak sobie na chlodno przypomne wczorajsze zdarzenie to nie mialem
> szansy uniknac wypadku. I nie mialo znaczenia czy jechalbym 30, 50,
> 100. Jednyna szansa bylaby wtedy jakbym sie zatrzymal na srodku
> skrzyzowania i czekal co tamten zrobi. Ale wtedy bezpieczna
> predkosc to jest 0 km/h. :)
Czyli gdybyś jechał 0 km/h uniknąłbyś wypadku, czyli prędkość
spowodowała twój wypadek :)
Tej wersji niestety trzymają się na Wiejskiej i nie idzie im
wytłumaczyć, ze nie tędy droga, zresztą nie wiem, czy ktokolwiek
próbuje im to tłumaczyć.
--
Diobeu
NT650V Deauville '98
GT: Diobeu PL