eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plGrupypl.misc.samochodyNiebezpieczne zdarzenie - gdzie zgłaszacie?
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 76

  • 31. Data: 2012-03-06 00:30:47
    Temat: Re: Niebezpieczne zdarzenie - gdzie zgłaszacie?
    Od: megrims <m...@i...pl>

    W dniu 2012-03-05 23:54, to pisze:
    > begin megrims
    >
    >> Dzisiaj zatrzymałem się, aby przepuścić pieszych. Droga jednojezdniowa.
    >> Po obu stronach stoją piesi tak 3-6 osób. No i stoję i stoję jak pizda,
    >> a z przeciwnej strony 5 aut przejechało, zanim się który zatrzymał. No
    >> to co: jeździć z kamerą i kapować?
    >
    > Po co to zrobiłeś? Chciałeś zobaczyć ludzką rzeźnię na żywo?
    >

    no właśnie.


  • 32. Data: 2012-03-06 00:44:56
    Temat: Re: Niebezpieczne zdarzenie - gdzie zgłaszacie?
    Od: Tomasz Pyra <h...@s...spam.spam>

    On 05 Mar 2012 23:01:37 GMT, to wrote:

    > begin Tomasz Pyra
    >
    >> Też mam takie przejście "z dylematem" (jezdnia jednokierunkowa, 3 pasy
    >> przez przejście) - wyprzedzanie i omijanie przed przejściem to tam
    >> norma, połączona z nadmierną prędkością. Zdjęcie nogi z gazu, czy choćby
    >> jazda z rozsądną prędkością już prowokują pieszego do wejścia na
    >> przejście - a potem widzę że już mnie ktoś zaczyna wyprzedzać i co tu
    >> robić?
    >
    > Moim zdaniem żadnego dylematu tu nie ma. W Polsce nie ma obowiązku
    > puszczania pieszych stojących przy przejściu i nie ma takiego zwyczaju,
    > więc wychodzenie przez szereg to stwarzanie zagrożenia, bo mało kto się
    > tego spodziewa. Jak chcesz być taki uprzejmy to na drodze, gdzie jesteś
    > jedynym pojazdem w zasięgu wzroku.

    Nie jest to tam takie proste, bo pasy są trzy - prawy do skrętu w prawo,
    środkowy i lewy do jazdy prosto.

    Prawym mało kto jeździ, więc pieszy od niego zaczyna i tu już jest na
    przejściu i ma pierwszeństwo.

    Jadę środkowym, widzę go i chętnie mu ustąpię pierwszeństwa, ale widzę też
    że lewym pasem jedzie sobie ktoś około 120km/h (no bo to droga
    dwujezdniowa, czyli po polsku "autobahn" - to nic że w terenie
    zabudowanym).
    Albo widzę że samochód jadący dotychczas za mną środkowym na widok moich
    świateł stopu włącza lewy kierunek i zaczyna wyprzedzać (nagminne w tym
    miejscu - mniej spostrzegawczy po prostu nie widzą tego przejścia).

    No i co tu robić żeby było mądrze?

    Z punktu widzenia prawa oczywiście grzecznie przepuścić pieszego, prosto
    pod nadjeżdżającego lewym pasem który radośnie mnie wyprzedzi/ominie.

    Tak z patentów tam ćwiczonych nieźle działa zajechanie drogi
    wyprzedzającemu (tyle że tu ryzykuję remont tyłu i to niekoniecznie na jego
    koszt), albo z kolei ucieczka na prawy pas, żeby wyprzedzający zobaczył
    pieszego - to chyba lepsze bo i pieszy i wyprzedzający mają szansę się
    zobaczyć. O ile akurat nikt nie jedzie prawym.

    Ogólnie to przejścia przez jezdnie o więcej niż 1 pasie ruchu do jazdy w
    każdą stronę to w Polsce koszmar - właśnie przez nagminne wyprzedzanie i
    omijanie przed przejściem.

    Chyba nie ma tam innej rady niż światła, ale jak się dowiedziałem były
    rozważane, ale jest za mały ruch pieszych.


  • 33. Data: 2012-03-06 00:47:10
    Temat: Re: Niebezpieczne zdarzenie - gdzie zgłaszacie?
    Od: Tomasz Pyra <h...@s...spam.spam>

    On 05 Mar 2012 22:54:25 GMT, to wrote:

    > begin megrims
    >
    >> Dzisiaj zatrzymałem się, aby przepuścić pieszych. Droga jednojezdniowa.
    >> Po obu stronach stoją piesi tak 3-6 osób. No i stoję i stoję jak pizda,
    >> a z przeciwnej strony 5 aut przejechało, zanim się który zatrzymał. No
    >> to co: jeździć z kamerą i kapować?
    >
    > Po co to zrobiłeś? Chciałeś zobaczyć ludzką rzeźnię na żywo?

    W krajach o kulturze motoryzacyjnej dłuższej niż 20 lat pieszych na
    przejściach się przepuszcza. I to już tych co do przejścia się zbliżają.

    Ale faktycznie w Polsce uprzejmość na drodze jest taką egzotyką że często
    jest wręcze niebezpieczna, bo jak nie pieszy wpadnie komuś pod koła, to
    ktoś Tobie wjedzie w tył...


  • 34. Data: 2012-03-06 01:09:15
    Temat: Re: Niebezpieczne zdarzenie - gdzie zgłaszacie?
    Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>

    Dnia Tue, 6 Mar 2012 00:47:10 +0100, Tomasz Pyra napisał(a):
    >> Po co to zrobiłeś? Chciałeś zobaczyć ludzką rzeźnię na żywo?
    >
    > W krajach o kulturze motoryzacyjnej dłuższej niż 20 lat pieszych na
    > przejściach się przepuszcza. I to już tych co do przejścia się zbliżają.

    a w ktorych ? Bo w takim jednym
    http://www.direct.gov.uk/en/TravelAndTransport/Highw
    aycode/DG_070108
    http://www.direct.gov.uk/en/TravelAndTransport/Highw
    aycode/DG_070339

    szczegolnie polecam pkt 18, 19 i 195

    J.


  • 35. Data: 2012-03-06 02:00:07
    Temat: Re: Niebezpieczne zdarzenie - gdzie zgłaszacie?
    Od: Tomasz Pyra <h...@s...spam.spam>

    On Tue, 6 Mar 2012 01:09:15 +0100, J.F. wrote:

    > Dnia Tue, 6 Mar 2012 00:47:10 +0100, Tomasz Pyra napisał(a):
    >>> Po co to zrobiłeś? Chciałeś zobaczyć ludzką rzeźnię na żywo?
    >>
    >> W krajach o kulturze motoryzacyjnej dłuższej niż 20 lat pieszych na
    >> przejściach się przepuszcza. I to już tych co do przejścia się zbliżają.
    >
    > a w ktorych ? Bo w takim jednym
    > http://www.direct.gov.uk/en/TravelAndTransport/Highw
    aycode/DG_070108
    > http://www.direct.gov.uk/en/TravelAndTransport/Highw
    aycode/DG_070339
    >
    > szczegolnie polecam pkt 18, 19 i 195

    Przepisy to jedno, ale chodzi o to jak to wygląda w praktyce.
    Bo nie wątpię że przepisy są dość podobne i pewnie nawet w razie wypadku
    też istnieje tam pojęcie wtargnięcia na jezdnie, nawet na przejściu dla
    pieszych.

    Tyle że mimo tego na zachodzie kierowca zatrzyma się widząc pieszego
    zbliżającego się do przejścia. A już nikogo z innych kierowców takie
    zachowanie nie dziwi.

    Nie raz widziałem sytuację kiedy kierowcy zwalniali w sumie bez sensu, bo
    okazało się że pieszy nie będzie przechodził przez jezdnię, a tylko szedł
    chodnikiem obok przejścia.

    Po prostu tak już jest że przez przejście jedzie się góra 20-30km/h jeżeli
    w pobliżu są jacyś piesi, a wtedy samochody mają możliwość łatwo zatrzymać
    się nim piesi wejdą na jezdnię - i nie wiem czy w poszczególnych państwach
    wynika to wprost z przepisów czy z kultury jazdy. Stawiam na to drugie.

    U nas zresztą też się to poprawia - pamiętam jeszcze czasy jak piesi w
    Polsce przez przejścia dla pieszych chodzili na raty. Pas po pasie się
    przeskakiwało, zatrzymując między nimi na środku drogi i czekając między
    jadącymi samochodami, aż się zrobiło wolne na kolejnym pasie. Czasami ktoś
    puścił takiego pieszego, ale też uchodził za dziwnego.
    Tyle postępu, że dziś pieszego który już idzie przez przejście już się
    puszcza - o ile oczywiście kierowca go widzi, a nie wyprzedza na przejściu
    czy omija przepuszczających pieszego, bo to się też zdarza.


  • 36. Data: 2012-03-06 08:07:34
    Temat: Re: Niebezpieczne zdarzenie - gdzie zgłaszacie?
    Od: LEPEK <n...@n...net>

    W dniu 2012-03-05 19:15, John Kołalsky pisze:

    > "Drań" nie może zostać ukarany w trybie mandatowym bo do tego potrzebne
    > jest naoczne widzenie wykroczenia przez policjanta a nie przez cywila

    Mówisz?
    To w takim razie 99% mandatów za spowodowanie kolizji jest wystawianych
    bezprawnie...

    Pozdr,
    --
    L E P E K Pruszcz Gdański
    no_spam/maupa/poczta/kropka/fm
    Toyota Corolla 1.3 sedan '97
    Hyundai Atos 0.9 nanovan '00


  • 37. Data: 2012-03-06 08:16:35
    Temat: Re: Niebezpieczne zdarzenie - gdzie zgłaszacie?
    Od: LEPEK <n...@n...net>

    W dniu 2012-03-06 00:44, Tomasz Pyra pisze:

    > Chyba nie ma tam innej rady niż światła, ale jak się dowiedziałem były
    > rozważane, ale jest za mały ruch pieszych.

    Ale za mały, żeby co? Żeby się opłacało? Czy za mało ludzi chce? Kurde,
    przecież można postawić takie na pstryczek i niech uratuje to kogoś
    choćby przed obrażeniami, to już się "opłaca".

    Z drugiej strony to trochę bez sensu stawiać światła, znaki, zasieki
    itp. wszędzie, gdzie cokolwiek istnieje, bo drogi potem upstrzone tym
    wszystkim i kierowca musi wyławiać te ważniejsze, od ważniejszych.
    IMO jakaś okresowa akcja policji polegająca na staniu za przejściem i
    ściąganiu delikwentów, którzy tam wyprzedzają mogłaby pomóc -
    przyzwyczailiby się ludzie, że trzeba zwolnić choćby dlatego, że mogą stać.

    Pozdr,
    --
    L E P E K Pruszcz Gdański
    no_spam/maupa/poczta/kropka/fm
    Toyota Corolla 1.3 sedan '97
    Hyundai Atos 0.9 nanovan '00


  • 38. Data: 2012-03-06 08:19:05
    Temat: Re: Niebezpieczne zdarzenie - gdzie zgłaszacie?
    Od: Artur Maśląg <f...@p...com>

    W dniu 2012-03-06 01:09, J.F. pisze:
    > Dnia Tue, 6 Mar 2012 00:47:10 +0100, Tomasz Pyra napisał(a):
    >>> Po co to zrobiłeś? Chciałeś zobaczyć ludzką rzeźnię na żywo?
    >>
    >> W krajach o kulturze motoryzacyjnej dłuższej niż 20 lat pieszych na
    >> przejściach się przepuszcza. I to już tych co do przejścia się zbliżają.
    >
    > a w ktorych ? Bo w takim jednym
    > http://www.direct.gov.uk/en/TravelAndTransport/Highw
    aycode/DG_070108
    > http://www.direct.gov.uk/en/TravelAndTransport/Highw
    aycode/DG_070339
    >
    > szczegolnie polecam pkt 18, 19 i 195

    No i? Widzisz tam jakąś sprzeczność z tym, co Tomek napisał?

    --
    Jutro to dziś, tyle że jutro.


  • 39. Data: 2012-03-06 08:31:03
    Temat: Re: Niebezpieczne zdarzenie - gdzie zgłaszacie?
    Od: "Maciej M." <xenes@[no-spam]interia.pl>

    On 2012-03-05 21:41, Artur Maśląg wrote:

    >> Jak zgłosisz na posterunku, to nie oleją. Jak zadzwonisz, to zanotują i
    >> będą mieć w d....
    >
    > Jak zadzwonisz i zgłosisz sprawę konkretną to nie tylko zanotują, ale
    > nie oleją i nawet przyjadą. A gdyby się okazało, że nie chcą
    > przyjechać, to nic nie stoi na przeszkodzie, by poinformować o tym
    > przełożonych - ba, wystarczy o tym wspomnieć w przypadku "niechęci".

    Nie zawsze ;)

    >> Ja kiedyś zgłosiłem osobiście na komendzie - efekt sąd grodzki i mandat,
    >> przyjęty przez właściciela.
    >>
    >> Stawiać się drugi raz nie musiałem.
    >
    > Zgłoszenie telefoniczne wieczorem raz - patrol przyjechał, ale straty
    > były średnio widoczne i wyglądało, że sprawy nie będzie. Rano się
    > okazało, że jednak nie jest tak malinowo - tutaj już była wizyta
    > na posterunku, dokumentacja itd. Sprawca uciekł, ale chyba nie było
    > to dla niego najlepszym rozwiązaniem...

    W moim przypadku śladów było brak - jedynym dowodem był telefon na 111
    oraz moje zaprotokołowane zeznania, sprawca za którym jechałem w końcu
    zwiał.

    I mimo tego skończyło się jak skończyło - czyli przyjęciem mandatu.

    --
    MM


  • 40. Data: 2012-03-06 08:38:54
    Temat: Re: Niebezpieczne zdarzenie - gdzie zgłaszacie?
    Od: Artur Maśląg <f...@p...com>

    W dniu 2012-03-06 08:16, LEPEK pisze:
    > W dniu 2012-03-06 00:44, Tomasz Pyra pisze:
    >
    >> Chyba nie ma tam innej rady niż światła, ale jak się dowiedziałem były
    >> rozważane, ale jest za mały ruch pieszych.
    >
    > Ale za mały, żeby co? Żeby się opłacało? Czy za mało ludzi chce? Kurde,
    > przecież można postawić takie na pstryczek i niech uratuje to kogoś
    > choćby przed obrażeniami, to już się "opłaca".

    Wychodząc z tego punktu widzenia to każde "pasy" powinny mieć takie
    światła, a i tak by to pewnie wiele nie zmieniło, ponieważ ludzi
    "kulturalni" pieszym jednak ułatwiają, a grupa przeciętnych inaczej
    wyprzedza przez przejściami, przejeżdża na czerwonym itd.

    > Z drugiej strony to trochę bez sensu stawiać światła, znaki, zasieki
    > itp. wszędzie, gdzie cokolwiek istnieje, bo drogi potem upstrzone tym
    > wszystkim i kierowca musi wyławiać te ważniejsze, od ważniejszych.

    Tu już nawet nie chodzi o wyławianie ważniejszego od ważnego, tylko
    o totalny brak stosowania się do zasad bezpiecznego poruszania się
    po drogach. Zasieki tego nie zmienią i nie wszędzie da się je umieścić.

    > IMO jakaś okresowa akcja policji polegająca na staniu za przejściem i
    > ściąganiu delikwentów, którzy tam wyprzedzają mogłaby pomóc -
    > przyzwyczailiby się ludzie, że trzeba zwolnić choćby dlatego, że mogą stać.

    Znowu akcja - nie, potrzebny jest stały nadzór (np. monitoring). Ludzie
    muszą się nauczyć, że przepisów należy przestrzegać z ich natury, a nie
    wtedy, kiedy widzą, że ich władza obserwuje.

    --
    Jutro to dziś, tyle że jutro.

strony : 1 ... 3 . [ 4 ] . 5 ... 8


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: