eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plGrupypl.rec.foto.cyfrowa › Kelbyego moze lepiej nie...
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 180

  • 171. Data: 2010-01-06 00:57:28
    Temat: Re: Kelbyego moze lepiej nie...
    Od: nb <n...@n...net>

    at Sat 19 of Dec 2009 16:46, Janko Muzykant wrote:

    > Dużo się mówi o dziełach Kelbyego, złego i dobrego. Jakoś nie
    > dotykałem niczego z tej półki, ale dziś przypadkiem znalazłem to:
    > http://www.optyczne.pl/index.php?poradniki=18
    > Można ściągnąć jeden rozdział demo.
    > I cóż, odradzam, już nawet nie za nieścisłości, odkrywanie Ameryki w
    > wyjątkowo amerykański sposób, co za zasadnicze założenia, wprost
    > powiedzmy - głupie aż żal.
    >
    > A piszę, bo jestem ciekawy, czy pojawiają się jeszcze książki w...
    > powiedzmy, starym stylu? Takie, gdzie połowa kartek dotyczy
    > kompozycji, estetyki, wrażliwości i sensu.


    Odpowiedź może być natychmiastowa ;-) Są tacy, którzy mają poczucie
    estetyki za dziesięciu, a wrażliwości za stu pięćdziesięciu.
    Przypadkiem trafił się im jakiś sprzęt i chcieliby go wykorzystać,
    a na kolejne działania metodą prób i błędów życia nie starczy.
    To ta sama rasa co ma fantazję, a nie ma pieniędzy. Spory target.

    Poza tym estetyka fotograficzna nie jest estetyką malarską
    ani muzyczną, chociaż tak samo jak one jest częścią jakiejś
    estetyki ogólnej. O specyfice estetyki fotograficznej można
    wspomnieć i o tym wspominają nawet najdurniejsze książki
    o fotografii.


    A że tęsknota za książkami w starym stylu może doskwierać
    to wierzę. Kiedyś wpadł mi w ręce podręcznik administratora
    Windows 2000. Spodziewałem się tam jakiejś syntezy, schematów,
    flowchartów, opisu strumienia danych, sprzężeń itd.
    A tam co? Parę tysięcy zdjęć okienek z instrukcjami
    co klikać.


    --
    nb


  • 172. Data: 2010-01-06 01:06:08
    Temat: Re: Kelbyego moze lepiej nie...
    Od: nb <n...@n...net>

    at Sun 20 of Dec 2009 16:10, Eneuel Leszek Ciszewski wrote:

    ...

    > W ZSRR wydawano gazetę o tytule Prawda,

    i gazetę o tytule ???????? (Wiadomości)


    > w której ponoć prawdy nie było. :)

    Tam był ścisły podział - w Prawdzie nie było wiadomości
    a w Wiadomościach nie było prawdy.



    --
    nb


  • 173. Data: 2010-01-06 01:32:56
    Temat: Re: Kelbyego moze lepiej nie...
    Od: nb <n...@n...net>

    at Thu 24 of Dec 2009 00:39, marek augustynski wrote:

    >
    > Bo mój język służy wyłącznie poznaniu a nie byciu poznanym.

    Oj nie! Po paru wymianach zdań, doszedłem do wniosku,
    że mnie nie słuchasz i że nie polemizujesz ze mną
    tylko ze swoimi zupełnie nietrafionymi wyobrażeniami tego
    co mogłem powiedzieć i dlaczego powiedziałem.

    Czyli jednak więcej pary idzie w prezentowanie siebie
    siebie niż w poznanie drugiego.


    --
    nb


  • 174. Data: 2010-01-06 02:27:06
    Temat: Re: Kelbyego moze lepiej nie...
    Od: nb <n...@n...net>

    at Sun 20 of Dec 2009 19:51, majster wrote:

    > On 20 Gru, 18:43, Czarek <4...@g...de> wrote:
    >
    >> Znam tę książkę; co więcej - uważam, że Bringhurst zakpił w niej
    >> sobie, właśnie z ludzi ograniczonych. A przy okazji - książka ma
    >> fatalną okładkę, zawierającą błędy, o których w zasadzie wszyscy
    >> wiedzą, że są błędami, ale ponieważ to Święty Bringhurst, więc jest
    >> super. Taka kolejna kpina. Na pewnym etapie rozwoju, człowiek zaczyna
    >> robić sobie jaja z ludzi tępych, czyli - mówiąc po szkolnemu -
    >> bezmyślnie wkuwających.
    >
    > Daj nam Boże więcej książek z takimi błedami

    Nigdy więcej! Kiedyś kupiłem książkę specjalnie dla typografii -
    - stylizacja na pierwsze wydanie "Punkt, linia, płaszczyzna"
    Kandinskiego - bez możliwości jej wcześniejszego przejrzenia.
    W środku tragedia. Np znak diakrytyczny nie nad właściwą literą
    tylko nad sąsiednią lub pomiędzy literami (losowo). Chyba
    wczesnym microsoftowym wordem przez nieuka składane (wcześniejsze
    Ventura Publishers w rękach fachowca dawało dobre rezultaty).

    Najbardziej bolało, że coś co pod pewnym względem miało być
    lepsze od wszystkim innych, było pod tym względem gorsze.
    Albo żeby było TG, ktoś wymienia stałkę 2.8 na 1.4 a ta ciemna
    jak 5.6. Może wkurzyć. I niech nikt nie mówi, żeby dziękować
    Bogu za taki obiektyw.


    --
    nb


  • 175. Data: 2010-01-06 02:31:20
    Temat: Re: Kelbyego moze lepiej nie...
    Od: nb <n...@n...net>

    at Mon 21 of Dec 2009 13:29, cichybartko wrote:

    > Czarek pisze:
    >>> Może
    >>> któraś enta książka Dederki doczeka się dobrego składu.
    >>
    >> Przedstawiłeś typowe, niusowe bleble, bez żadnych konkretów.
    >> Szacowałem Cię wyżej, pomyliłem się.
    >
    > Nie, po prostu wystarczy wziąć do ręki coś dobrze złożonego a Twoją
    > publikację której daleko do ideału. Skład ma służyć tekstowi ma być
    > lekki i nie przeszkadzać, w Twoim przypadku od razu rzuca się
    > toporność. Zresztą nawet napisano w tym wątku że zły skład aż tak nie
    > przeszkadza jak w ogóle brak wydania.

    Strasznie mądre, porównywać coś z niczym ;-)


    > Chodzi o to że przyjmujesz pozę
    > mentora w każdej dziedzinie którą się zajmujesz. Chyba dobrze wiesz że
    > się nie da na wszystkim znać i że są dziedziny w których człowiek jest
    > przysłowiowym debilem z twojej definicji.
    >

    --
    nb


  • 176. Data: 2010-01-06 02:33:27
    Temat: Re: Kelbyego moze lepiej nie...
    Od: "marek augustynski" <h...@p...onet.pl>

    > > Bo mój język służy wyłącznie poznaniu a nie byciu poznanym.

    > Oj nie! Po paru wymianach zdań, doszedłem do wniosku,
    > że mnie nie słuchasz i że nie polemizujesz ze mną
    > tylko ze swoimi zupełnie nietrafionymi wyobrażeniami tego
    > co mogłem powiedzieć i dlaczego powiedziałem.

    > Czyli jednak więcej pary idzie w prezentowanie siebie
    > siebie niż w poznanie drugiego.


    Musisz mi wybaczyć:)
    Słucham, na prawdę. Przeskakuję tylko czasem bo rozmowa bywa miałka.

    No. Nie zrażaj się. Pozory mylą.

    marek

    --
    Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl


  • 177. Data: 2010-01-06 02:53:21
    Temat: Re: Kelbyego moze lepiej nie...
    Od: nb <n...@n...net>

    at Tue 22 of Dec 2009 12:15, John Smith wrote:

    > Janko Muzykant napisał(a):
    >> de Fresz pisze:
    >>> No ale taka prawda - oglądający prędzej wybacza
    >>> niedoświetlenie/prześwietlenie niż brak ostrości. Wyjątkiem bywają
    >>> czasem zdjęcia specyficznie poruszone, które się jakoś bronią, a tak
    >>> poza tym, to ostrość jest jednym z najistotniejszych czynników. I
    >>> nie chodzi tu bynajmniej o mydełko z pełnej dziury czy słoika z
    >>> kiepskim MTFem, a o ewidentnie przestrzelony plan ostrości czy
    >>> rozmydlenie przydługiego czasu wyraźnie widoczne w danym
    >>> prezentowanym formacie (wcale niekoniecznie 1:1).
    >>
    >> No, zaraz potem pada o statywie, że bez niego nie ma szans itd. To
    >> już jest onanizm sprzętowy. I jeszcze te ''twój osobisty doradca''
    >> plus ceny z kosmosu... To pachnie magazynem ''Logo'', a nie
    >> podręcznikiem.
    >
    > Chyba niestety tak właśnie się pisze w kraju szczęśliwych idiotów.

    Ćśśśś, bo się obrażą i nie przyjdą robić porządku, kiedy
    nieszczęśliwi intelektualiści wybuchną sobie kolejną
    wojnę światową.

    > A jak tam się sprzedało, to i u nas pójdzie. Trzeba szukać europejczyków.

    Koniecznie! I z napletkami.




    --
    nb


  • 178. Data: 2010-01-06 18:20:09
    Temat: Re: Kelbyego moze lepiej nie...
    Od: nb <n...@n...net>

    at Wed 06 of Jan 2010 03:33, marek augustynski wrote:

    >> > Bo mój język służy wyłącznie poznaniu a nie byciu poznanym.
    >
    >> Oj nie! Po paru wymianach zdań, doszedłem do wniosku,
    >> że mnie nie słuchasz i że nie polemizujesz ze mną
    >> tylko ze swoimi zupełnie nietrafionymi wyobrażeniami tego
    >> co mogłem powiedzieć i dlaczego powiedziałem.
    >
    >> Czyli jednak więcej pary idzie w prezentowanie siebie
    >> siebie niż w poznanie drugiego.
    >
    >
    > Musisz mi wybaczyć:)

    Wybaczam :-) Ja za młodu byłem chyba sto razy upierdliwszy
    w dyskusji i bardziej chaotyczny niż teraz my obaj do kupy :-)


    > Słucham, na prawdę. Przeskakuję tylko czasem bo rozmowa bywa miałka.
    >
    > No. Nie zrażaj się. Pozory mylą.


    Nie zrażam się. Nie kontynuowałem dyskusji jedynie z braku
    czasu/sił/możliwości.



    --
    nb


  • 179. Data: 2010-01-07 08:17:22
    Temat: Re: Kelbyego moze lepiej nie...
    Od: "Przemek Wrzesinski" <p...@g...SKASUJ-TO.pl>

    Janko Muzykant <j...@w...pl> napisał(a):

    > Przemek Wrzesiński pisze:
    > > Bo nie pcha się autor w teoretyczne dywagacje? Przecież pisze o tym
    > > wprost na stronie 16. Masz żal do autora, że spełnia swoją obietnicę?
    >
    > Nie, że na wstępie zabija jakąkolwiek oryginalność.
    > Reszta jest nieważna, znaczy nieszkodliwa.

    I to wiesz po przejrzeniu polskiego tlumoczenia (pierwszej części z trzech)? I
    gdzie zabija oryginalność? Bo na razie tylko jest krytyka "nie, bo nie"



    --
    Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/


  • 180. Data: 2010-01-07 18:35:54
    Temat: Re: Kelbyego moze lepiej nie...
    Od: "romek76" <r...@o...eu>


    > Nie pojawią się, bo debile, dla których przeznaczone są książki
    > Kelbych, Petersonów itp. robią taki jazgot, że święty tego nie
    > wytrzyma. W każdym razie ja przestawiam się na tłuczenie kasy na
    > debilach.
    >
    > Czarek

    Nie rob tego, bo zdebilizujesz reszte spoleczenstwa.
    No, czesciowo czesciowo, skoro juz koniecznie tego chca. Ale pamietaj nadal o
    tych myslacych. Zreszta to co widze, pamietasz. Dederko, Barchacz...


    --
    Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

strony : 1 ... 10 ... 17 . [ 18 ]


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: