-
91. Data: 2009-12-21 21:59:30
Temat: Re: Kelbyego moze lepiej nie...
Od: de Fresz <d...@N...pl>
On 2009-12-21 22:02:53 +0100, Janko Muzykant <j...@w...pl> said:
> de Fresz pisze:
>>> Z definicji, aczkolwiek po zamianie rsg>lab>rgb difference daje różnicę
>>> (co prawda rozciągnąłem tu zakres [0,11] do pełnego pasma jak również
>>> obrazek jest mocno abstrakcyjny, ale jednak):
>>> http://www.tymczasowy.neostrada.pl/!/lab.png
>>
>> Aż z ciekawości zrobiłem to samo z Twoim obrazkiem (i drugim, własnym,
>> podobnie abstrakcyjnym i trzecim zwykłym zdjęciem) i... czaność widzę,
>> nic poza tym. Myślałem że to może dithering w opcjach CM, ale też nie.
>> Ba! Efekty są niezależne od modelu przekształceń (relatywny,
>> percepcyjny). Pytanie: który z nas i gdzie popełnia błąd?
>
> A rozciągnąłeś o,11 do 0,255?
A nie, bo czemu miałbym to robić? Dokonujesz przekształceń po konwersji
i dziwisz się różnicom? Jak zakres był przycięty przed konwersją, to i
będzie po, nie widzę w tym nic dziwnego. Nie bardzo też rozumiem czemu
miałoby służyć Twoje rozciąganie?
Zresztą, na ile pamiętam, rozmawialiśmy o stratności bądź nie samej
konwersji do/z LABa, a ta wedle mojej wiedzy i doświadczenia obecnie
nie występuje.
--
Pozdrawiam
de Fresz
-
92. Data: 2009-12-21 22:12:28
Temat: Re: Kelbyego moze lepiej nie...
Od: Janko Muzykant <j...@w...pl>
de Fresz pisze:
>> A rozciągnąłeś o,11 do 0,255?
> A nie, bo czemu miałbym to robić?
Bo jak będę miał kaprys pobić silnie cienie to chciałbym wiedzieć, czy
podwójna konwersja mi w tym przeszkodzi.
Wiadomo, że to akademicki przykład, ale zaprzecza bezstratności.
> Zresztą, na ile pamiętam, rozmawialiśmy o stratności bądź nie samej
> konwersji do/z LABa, a ta wedle mojej wiedzy i doświadczenia obecnie nie
> występuje.
Kiedy właśnie pokazałem, że występuje :)
Minimalnie, ale jednak.
--
pozdrawia Adam
różne takie tam: www.smialek.prv.pl
/podobno każdy ma jakieś sympatie polityczne - ja nie mam/
-
93. Data: 2009-12-21 22:13:53
Temat: Re: Kelbyego moze lepiej nie...
Od: Janko Muzykant <j...@w...pl>
_rK_ pisze:
>> Spokojnie ludzkość mogłaby przestać cokolwiek nagrywać i filmować,
>> dorobku starczy do końca życia każdemu. Nawet nieskompresowanego.
>
> Ciekawe jak rozne mamy spojrzenie. Bo mi np. bardzo ciezko znalezc cos
> nowego do sluchania i bardzo sie ciesze jak tylko wychodzi cos co mi sie
> podoba.
No to fajnie, że ludzie są różni :)
Ja nic nowego nie kupuję/piracę itd, bo praktycznie już zawsze jest to
zniszczone kompresją dynamiki.
--
pozdrawia Adam
różne takie tam: www.smialek.prv.pl
/co zostało sfinansowane ze środków Unii nie może podlegać żadnym zmianom!/
-
94. Data: 2009-12-21 22:23:45
Temat: Re: Kelbyego moze lepiej nie...
Od: de Fresz <d...@N...pl>
On 2009-12-21 23:12:28 +0100, Janko Muzykant <j...@w...pl> said:
> de Fresz pisze:
>>> A rozciągnąłeś o,11 do 0,255?
>> A nie, bo czemu miałbym to robić?
>
> Bo jak będę miał kaprys pobić silnie cienie to chciałbym wiedzieć, czy
> podwójna konwersja mi w tym przeszkodzi.
> Wiadomo, że to akademicki przykład, ale zaprzecza bezstratności.
A nie nie nie. Powyższe dowodzi tylko, że przekształcenia w LABie dają
INNE efekty niż w RGB. I tu pełna zgoda, sam o tym pisałem wcześniej. A
czy gorsze, czy lepsze, to już zależy (głównie od widzimisia
patrzącego).
>> Zresztą, na ile pamiętam, rozmawialiśmy o stratności bądź nie samej
>> konwersji do/z LABa, a ta wedle mojej wiedzy i doświadczenia obecnie
>> nie występuje.
>
> Kiedy właśnie pokazałem, że występuje :)
> Minimalnie, ale jednak.
Ale nie samej konwersji per se, a o to mi chodziło.
--
Pozdrawiam
de Fresz
-
95. Data: 2009-12-21 22:41:49
Temat: Re: Kelbyego moze lepiej nie...
Od: "janek" <n...@a...pl>
Użytkownik "Anna Niedowiarek" <a...@p...pl> napisał w wiadomości
news:hgofmn$6c5$1@news.onet.pl...
> Eneuel Leszek Ciszewski pisze:
> cytat z przemyśleń autora Eneuela Leszka Ciszewskiego:
>
> Słowo Eneuel jest moim neologizmem, ale wzoruję je na imieniu Emmanuel, które
oznacza
> ,,Bóg z nami''. Jako że kształcono mnie na sługę Boga, nie zaś na Jego pana,
uznałem iż
> nie mogę używać imienia, które niejako nakazuje Bogu podążanie za mną. Raczej wolę
podążać
> za Nim lub nawet iść tam, gdzie On mnie pośle. :) I właśnie taka jest wymowa tego
słowa. :)
> Z historii -- powołałem do życia Ducha, któremu dałem imię Eneuel. Nakazałem mu,
aby był
> wierny Bogu i pozwoliłem mu na to, aby mnie opętał. :)
>
> No... I teraz jestem opętany. Co gorsza -- Duch jest płodny ;)
> i opętuje ludzi oraz rzeczy martwe z mego otoczenia... :)
> A one opętują mnie... :) Lub (jak Ty) pozwalają mi na to, abym
> tłumaczył (ludziom?) zawiłości i odpowiadał na pytania, które ludzi nurtują. ;)
>
>
> koniec cytatu z przeogromnej skarbnicy wypowiedzi Eneuela publikowanych na różnych
forach
> dyskusyjnych.
>
>
po tym nieznanym cytacie obrazujacym stan umysłu Eneunela, mnie również wstyd, że
podjąłem próbę
zrozumienia wcześniejszego bełkotu
pozdr.j.
-
96. Data: 2009-12-21 22:44:19
Temat: Re: Kelbyego moze lepiej nie...
Od: Janko Muzykant <j...@w...pl>
de Fresz pisze:
> A nie nie nie. Powyższe dowodzi tylko, że przekształcenia w LABie dają
> INNE efekty niż w RGB. I tu pełna zgoda, sam o tym pisałem wcześniej. A
> czy gorsze, czy lepsze, to już zależy (głównie od widzimisia patrzącego).
Oj, chyba nie doczytałeś do końca opisu. W labie nie było żadnego
przekształcenia, konwersja i konwersja z powrotem tylko. Przekształcenie
było potem, już w rgb i pokazało że sama konwersja wprowadza
zniekształcenia treści w niskich światłach.
>>> Zresztą, na ile pamiętam, rozmawialiśmy o stratności bądź nie samej
>>> konwersji do/z LABa, a ta wedle mojej wiedzy i doświadczenia obecnie
>>> nie występuje.
>>
>> Kiedy właśnie pokazałem, że występuje :)
>> Minimalnie, ale jednak.
>
> Ale nie samej konwersji per se, a o to mi chodziło.
Samej - te artefakty to jest wynik podwójnej konwersji (wzmocnione
_później_ żeby było lepiej widać )
--
pozdrawia Adam
różne takie tam: www.smialek.prv.pl
/kim jest kucharz, co reklamuje knorra życząc wesołych świąt?/
-
97. Data: 2009-12-21 22:46:20
Temat: Re: Kelbyego moze lepiej nie...
Od: _rK_ <podazaj_za_adresem_w_@_stopce.pl>
In <hgorv6$ck0$2@news.onet.pl> Janko Muzykant wrote:
> _rK_ pisze:
> No to fajnie, że ludzie są różni :)
> Ja nic nowego nie kupuję/piracę itd, bo praktycznie już zawsze jest to
> zniszczone kompresją dynamiki.
Kiedy zachodzi potrzeba wlaczam sobie odpowiednie przetworniki w mozgu i
jakos leci.
To kwestia techniczna. Gorzej z trescia. Tego coraz mniej.
Skoro przekladasz jakosc techniczna nad tresc, to wychodzi, ze jestes
audiofilem.
Przyznaj sie do tych kabli. Pewnie z tysiaka za metr jak nic, co?
Zdrowka :D
--
[rK] http://robertkresa.com
-
98. Data: 2009-12-21 22:50:27
Temat: Re: Kelbyego moze lepiej nie...
Od: Janko Muzykant <j...@w...pl>
_rK_ pisze:
>> No to fajnie, że ludzie są różni :)
>> Ja nic nowego nie kupuję/piracę itd, bo praktycznie już zawsze jest to
>> zniszczone kompresją dynamiki.
>
> Kiedy zachodzi potrzeba wlaczam sobie odpowiednie przetworniki w mozgu i
> jakos leci.
> To kwestia techniczna. Gorzej z trescia.
Mógłbyś słuchać książki czytanej przez... np. prezentera eremefu? Bo ja
mimo użycia 90% zasobów mózgu, nie :)
> Skoro przekladasz jakosc techniczna nad tresc, to wychodzi, ze jestes
> audiofilem.
Nie, to jest tak zwane minimum - jak widelec, co powinien mieć wszystkie
zęby.
> Przyznaj sie do tych kabli. Pewnie z tysiaka za metr jak nic, co?
Kable mam z druta przyniesionego ze strychu. Na oko służyły ś.p.
odkurzaczowi.
--
pozdrawia Adam
różne takie tam: www.smialek.prv.pl
/raczej jestem optymistą, może nie aż takim jakim był Żeromski.../
-
99. Data: 2009-12-21 23:04:33
Temat: Re: Kelbyego moze lepiej nie...
Od: de Fresz <d...@N...pl>
On 2009-12-21 23:44:19 +0100, Janko Muzykant <j...@w...pl> said:
> de Fresz pisze:
>> A nie nie nie. Powyższe dowodzi tylko, że przekształcenia w LABie dają
>> INNE efekty niż w RGB. I tu pełna zgoda, sam o tym pisałem wcześniej. A
>> czy gorsze, czy lepsze, to już zależy (głównie od widzimisia
>> patrzącego).
>
> Oj, chyba nie doczytałeś do końca opisu. W labie nie było żadnego
> przekształcenia, konwersja i konwersja z powrotem tylko.
> Przekształcenie było potem, już w rgb i pokazało że sama konwersja
> wprowadza zniekształcenia treści w niskich światłach.
Przeczytałem, ale ów opis był IMO zbyt lakoniczny i skrótowy. Napisz
proszę jeszcze raz, dokładnie, czy przekształceniom poddałeś oba, czy
tylko tego, który przeszedł przez LAB oraz czym i jak to
przekształcałeś.
--
Pozdrawiam
de Fresz
-
100. Data: 2009-12-21 23:14:13
Temat: Re: Kelbyego moze lepiej nie...
Od: "adam" <j...@o...maile.com>
Użytkownik "Eneuel Leszek Ciszewski" napisał
>>> Może. :) Ale ja -- nie szukam pomocy. :) I tym różnię się
>>> od Kopaniów (w mojej obecności żebrał kilkakrotnie) i od Konkoli. :)
>
>> To po diabła w kółko skamlesz ?
>
> A skamlę? Skamle Konkol. :) Nie ja. :) Ja mam pieniądze. :) Nawet w
> nadmiarze. :)
A to ja już nie wiem.
Widać zbyt po łebkach czytuję bo zdawało mi się, że tu jakas bidna,
schorowana, molestowana ofiara spisku lokalnej oligarchii sterowanej mackami
z Watykanu...
>> Jak ktoś czyta to już zna cały personel skądś tam plus większość Twoich
>> chorób (te o których piszesz i te, które wychodzą same między wierszami)
>> plus perturbacje łóżkowe z jakimiś babciami czy jakimiś innymi.
>> I kogo to interesuje ?
>
> Tych, którzy czytają? :) I te (Stalenczykowe) babcie?
Tyle, że to zainteresowanie niekoniecznie musi być takim zainteresowaniem na
jakim mogło by Ci zależeć.
Mnie na ten przykład interesuje zjawisko eskalacji - takie jak np. przy
flejmach. Patrzysz - zaczyna się kłótnia. Wracasz za tydzień latają ch**e i
k***y.
To jest czasem dośc zabawne.
Tu jest oczywiscie nieco inaczej - zaczęlo sie od aluzji, jeszcze chwila i
będzie można z tego poskładać do kupy kompletna historię. Włącznie z danymi
teleadresowymi.
adam