-
91. Data: 2015-05-03 12:02:54
Temat: Re: Ilu jest takich gumiarzy?
Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>
Dnia Sun, 3 May 2015 08:29:23 +0000 (UTC), Budzik napisał(a):
> Użytkownik Przemek p...@g...com ...
>> Zdarzyło się, że wyważałem koła 2-3 razy w ciągu 6-ciu miesięcy, ale
>> wtedy dużo jeździłem. Profil opon niski, więc koła lekko nie miały. I
>> na maszynie było widać to, co ja czułem w rękach, że jest bicie na
>> kołach.
> A to inna sprawa - jak czujesz bicie to pewnie ze warto wywazyc.
> Nie sasadze jednak aby to było konieczne za kazdym razem.
No coz, jak mialem sierre, to bywalo ze na swiezo zalozych i
wywazonych oponach bylo bicie. Po wywazeniu na aucie znikalo, a po
paru miesiacach (i raptem paru tys km) znow sie pojawialo.
A w innych autach raz wywazone caloroczne jakos nie bija, nawet po
paru latach.
J.
-
92. Data: 2015-05-03 12:08:36
Temat: Re: Ilu jest takich gumiarzy?
Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>
Dnia Sun, 3 May 2015 10:00:50 +0000 (UTC), Budzik napisał(a):
> Użytkownik J.F. j...@p...onet.pl ...
>> Tym niemniej radze uwazac z opinia ze "jak sie jedzie 90 to sie nic
>> nie stanie"
>
> A ktos tak pisał? ;-)
Budzik ! :-P
J.
-
93. Data: 2015-05-03 12:29:42
Temat: Re: Ilu jest takich gumiarzy?
Od: Trybun <i...@j...ru>
W dniu 2015-05-02 o 23:23, Budzik pisze:
> Użytkownik Trybun i...@j...ru ...
>
>>>> Nie, to nie tak - ja tylko przywiozłem swoje opony i zleciłem ich
>>>> przełożenie gumiarzowi.
>>> No i? To cie upoważnia do powodowania niebezpieczesntwa na drodze?
>> Samo wsiadanie do auta i pojawienie się na drodze to śmiertelne
>> zagrożenie dla mnie i innych. Ale to nie o to chodzi,
> Nie, pojawienie sie na drodze to jest normalna sprawa a nie zagrozenie.
> Zagrozenie pojawia sie jak robi sie cos grożnego, np. jezdzi na łysych
> oponach w deszczu.
To policz sobie trupy i kaleki, wynik wjeżdżania sprawnym autem na
drogę, i przez trzeźwych jak świnie kierowców... I spróbuj zrzucić to na
coś innego niż jazda po drodze pojazdami mechanicznymi.
>
>> dlaczego zaraz
>> sugestia o bezpieczeństwie na drodze, skoro ten klient nie wymieniał kół
>> w jeżdżącym aucie a same kola wyciągnięte z bagażnika?
>>
> ROTFL
> Mowisz ze on te koła do wystroju pokoju potrzebował?
> Nie sprowadzajmy sprawy do absurdu...
A gówno mnie, ciebie i przede wszystkim tego złośliwego debila w
warsztacie obchodzi do czego on tych kół będzie używał. Czego do diabła
ty bronisz??
>
>>>> Znam nie znam, gdybym tylko miał odpowiednie urządzenia do wymiany i
>>>> wyważarkę to olałbym usługi wszystkich gumiarzy na świecie.
>>> I to sprawiałoby ze wolno ci jezdzic na łysych oponach?
>>> Skad sie tacy biorą w czasach gdzie komplet opon mozna za 400zł kupic do
>>> wiekszosci samochodów. Na samochód stać ale na opony juz nie...
>> Nie dosyć że mnie karzesz na każdym kroku jak jakiegoś nieopierzonego
>> smarkacza, to jeszcze te apele do sumienia? Czyżbyś był jakimś
>> zdegradowanym księdzem?
>>
> Nie.
> Mozep o prostu zbytnio bierzesz argumenty do siebie zamiast skupic sie
> tylko na argumentach.
To może jakimś kaznodzieją z innych wierzeń?
No nie wiem - tak mnie próbują tresować przy twojej aprobacie że
zastanawiam sie co robić... 1maja jak zwykle była w domu tęga popijawa,
niestety brakło alkoholu a więc zmuszony byłem pojechać ponad 15km do
brata po dodatkową gorzałę, to nie wszystko, na drugi dzień licząc
przelicznikiem w necie, pojechałem do miasta po piwo i coś na kaca, z
ponad 3promilami we krwi. Co teraz powinienem zrobić wobec ogromu tych
zbrodni - zgłosić się na policje i poddać dobrowolnie karze, z jednej
strony boję się srogiej kary od swoich panów, z drugiej ciężko żyć z
brzemieniem takiej zbrodni na sumieniu.
-
94. Data: 2015-05-03 12:32:28
Temat: Re: Ilu jest takich gumiarzy?
Od: Trybun <i...@j...ru>
W dniu 2015-05-02 o 23:23, Budzik pisze:
>
> Ale nie ma tez kryterium nie posiadania wiedzy, wiec jak juz gumiarz wie i
> zareaguje to nie widze w tym nic złego.
> Zreszta - nie bawi mnie dyskusja polegająca na sprowadzaniu problemu do
> absurdu. Nie twierdze, ze gumiarz ma znac KK. Natomiast nie wyobrazam
> sobie, aby nie umiał ocenic przydatnosci danej opony do jazdy. Inaczej nie
> byłby fachowcem.
> A oczekiwanie zeby inni uczestnicy ruchu nie jezdzili na łysych oponach to
> nie jest zaden bat...
Na co się taki złośliwiec powołuje przy odmowie wykonania usługi, skoro
on nie jest od ścigania wykroczeń drogowych?
Nikt inny jak ty nie sprowadza tego do absurdu, już nawet zaczynasz
dodawać od siebie że on tylko może, a sytuacja jest taka że on
najwyraźniej musiał złośliwie odmówić wykonanie usługi temu dziadkowi, a
ty w ślad za autorem wątku to poparłeś.
>>>> Owszem powinien się odezwać i w miarę posiadanej wiedzy odpowiedzieć
>>>> na pytania zadawane przez klienta, ale nie jest to jakieś kryterium
>>>> obowiązkowe dla takich warsztatów.
>>> Rozumiem Twoje stanowisko i sie z nim nie zgadzam.
>>> Moim zdaniem po to jezdze do fachowca aby w takiej sytuacji doradził.
>>> Nie ma pewnosci ze nie trafił na osobę ktora po prostu nie wie lub
>>> nie umie tego ocenić.
>> Skoro nie znasz przepisów o ruchu drogowym i potrzebujesz porady to
>> idź do jakiejś instytucji która udziela takich porad, a nie do faceta
>> który żyje ze zleceń klientów którzy proszą o wymianę opon.
> Prezentujesz postawe oszusta? Klient sie nie zna, to załózmy mu łyse opony,
> skoro chce. Najwyzej sie zabije przy pierwszym deszczu. Co mnie to
> obchodzi, ja juz swoje 80zł za zmiane dostałem. Mozna i tak.
> Dla mnie to nie problem - jak juz pisałem kilka razy - ja umiem ocenic stan
> opon.
> Jakis czas temu tesciowa poprosiła mnie o zmiane zarówek w samochodzie.
> Zmieniłem, przejechałem sie jej autem i wyobraz sobie, ze ona tego ocenic
> nie umiała. Stan opon miała tragiczny.
> Szkoda, ze nikt z fachowców jej nie poradził w tym temacie.
>
> Co prawda rzeczywiscie nie pojechała do fachowca od doradzania dotyczacego
> stanu opon i bieznika.
> Kurcze, powinna pewnie pojechac jeszcze do 50 innych specjalistów od
> poszczególnych czesci...
Ile k**a razy jeszcze muszę powtarzać - klient nie pytał go o zdanie
tylko zlecił usługę, nie nie zrobienia mu loda tylko to do czego ten
matoł otworzył warsztat.
O czym ty gadasz i co próbujesz tłumaczyć w tak prostej sytuacji?
>
>> Twoje ględzenie jako żywo przypomina debilną scenę w skądinąd
>> znakomitym filmie "Oszukać Przeznaczenie". Grupa małolatów z pytaniem
>> o śmierć udała się do ich zdaniem najbardziej kompetentnego w tej
>> dziedzinie faceta "on o śmierci wie wszystko" - pracownika zakładu
>> pogrzebowego...
>>
> ROTFL
> Rzeczywiscie oczekiwac od gumiarza oceny stanu opon to jakis absurd...
Bo to nie jego dziedzina, on ma tylko wykonywać usługi, a nie spierać
się z klientem o stan ogumienia.
-
95. Data: 2015-05-03 12:36:22
Temat: Re: Ilu jest takich gumiarzy?
Od: Budzik <b...@p...o.n.e.t.pl.nie.spam.oj>
Użytkownik J.F. j...@p...onet.pl ...
>>> Tym niemniej radze uwazac z opinia ze "jak sie jedzie 90 to sie nic
>>> nie stanie"
>>
>> A ktos tak pisał? ;-)
>
> Budzik ! :-P
>
Hmm...
"Jak jezdzisz 90 na godzine a na deszczu troche zwalniasz to nie wystapi
przy 2-3 mm biezniku. :)"
To masz na mysli?
Jeżeli tak to tutaj ani o 90 w deszczu, ani o 1,6 bieznika nic nie ma...
-
96. Data: 2015-05-03 12:36:23
Temat: Re: Ilu jest takich gumiarzy?
Od: Budzik <b...@p...o.n.e.t.pl.nie.spam.oj>
Użytkownik J.F. j...@p...onet.pl ...
> No coz, jak mialem sierre, to bywalo ze na swiezo zalozych i
> wywazonych oponach bylo bicie. Po wywazeniu na aucie znikalo, a po
> paru miesiacach (i raptem paru tys km) znow sie pojawialo.
>
:)
Sierra, co za czasy :)
Mi kiedys biły zimówki założone na drugi sezon do bodaj yarisa.
Pojechałem do gumiarza i mówie ze przy 170 bija a on mi (troche w zartach)
ze u nas tyle sie nie jezdzi.
Sciagnał, ponownie wywazył i było ok - widac nawet wywazenie idzie zepsuć
:)
> A w innych autach raz wywazone caloroczne jakos nie bija, nawet po
> paru latach.
>
No własnie...
-
98. Data: 2015-05-03 12:58:31
Temat: Re: Ilu jest takich gumiarzy?
Od: Budzik <b...@p...o.n.e.t.pl.nie.spam.oj>
Użytkownik Trybun i...@j...ru ...
>>>>> Nie, to nie tak - ja tylko przywiozłem swoje opony i zleciłem ich
>>>>> przełożenie gumiarzowi.
>>>> No i? To cie upoważnia do powodowania niebezpieczesntwa na drodze?
>>> Samo wsiadanie do auta i pojawienie się na drodze to śmiertelne
>>> zagrożenie dla mnie i innych. Ale to nie o to chodzi,
>> Nie, pojawienie sie na drodze to jest normalna sprawa a nie
>> zagrozenie. Zagrozenie pojawia sie jak robi sie cos grożnego, np.
>> jezdzi na łysych oponach w deszczu.
> To policz sobie trupy i kaleki, wynik wjeżdżania sprawnym autem na
> drogę, i przez trzeźwych jak świnie kierowców... I spróbuj zrzucić to
> na coś innego niż jazda po drodze pojazdami mechanicznymi.
>
Patrzysz na swiat zero-jedynkowo?
to ze ktos ma sprawne auto i ze jedzie trzeźwy nie implikuje tego ze zawsze
bedzie jechał bezpiecznie.
Jezdzisz troche po drogach? Przeciez czesto ludzie robią głupie,
niebezpieczne rzeczy.
Ale to w zaden sposób nie zmienia tego ze jazda na łysych oponach jest
niebezpieczna.
>>
>>> dlaczego zaraz
>>> sugestia o bezpieczeństwie na drodze, skoro ten klient nie wymieniał
>>> kół w jeżdżącym aucie a same kola wyciągnięte z bagażnika?
>>>
>> ROTFL
>> Mowisz ze on te koła do wystroju pokoju potrzebował?
>> Nie sprowadzajmy sprawy do absurdu...
>
> A gówno mnie, ciebie i przede wszystkim tego złośliwego debila w
> warsztacie obchodzi do czego on tych kół będzie używał.
Nie zgadzam sie.
> Czego do
> diabła ty bronisz??
>
Bezpieczenstwan a drodze.
Tyle gadania i jeszcze nie zrozumiałes?
>>
>>>>> Znam nie znam, gdybym tylko miał odpowiednie urządzenia do wymiany
>>>>> i wyważarkę to olałbym usługi wszystkich gumiarzy na świecie.
>>>> I to sprawiałoby ze wolno ci jezdzic na łysych oponach?
>>>> Skad sie tacy biorą w czasach gdzie komplet opon mozna za 400zł
>>>> kupic do wiekszosci samochodów. Na samochód stać ale na opony juz
>>>> nie...
>>> Nie dosyć że mnie karzesz na każdym kroku jak jakiegoś
>>> nieopierzonego smarkacza, to jeszcze te apele do sumienia? Czyżbyś
>>> był jakimś zdegradowanym księdzem?
>>>
>> Nie.
>> Mozep o prostu zbytnio bierzesz argumenty do siebie zamiast skupic
>> sie tylko na argumentach.
> To może jakimś kaznodzieją z innych wierzeń?
>
Nadal nie i jak widze, krucho u Ciebie z wnioskowaniem.
> No nie wiem - tak mnie próbują tresować przy twojej aprobacie że
> zastanawiam sie co robić... 1maja jak zwykle była w domu tęga
> popijawa, niestety brakło alkoholu a więc zmuszony byłem pojechać
> ponad 15km do brata po dodatkową gorzałę, to nie wszystko, na drugi
> dzień licząc przelicznikiem w necie, pojechałem do miasta po piwo i
> coś na kaca, z ponad 3promilami we krwi. Co teraz powinienem zrobić
> wobec ogromu tych zbrodni - zgłosić się na policje i poddać
> dobrowolnie karze, z jednej strony boję się srogiej kary od swoich
> panów, z drugiej ciężko żyć z brzemieniem takiej zbrodni na sumieniu.
>
Może na przyszłosc powinienes przestać głupio postepowac?
No i cieszyc sie ze, jezeli rzeczywiscie miałes 3 promile, to nikomu ani
sobie nic nie zrobiłes. Do czasu.
Oczywiscie ja postuluje madre działania policji czyli łapanie takich
pijaków jak Ty za kierownicą a nie robienie łapanek na tych co maja
pokacowe 0,3 promila w sobote rano (a było tego troche, np. Poznan i rondo
rataje - przy okazji grartulacje dla dzielnej policji za zrobienie korka w
sobote rano...).
ale chwalic sie ze sie jezdzi samochodem majac 3 promile... Nie wiem czy to
przejaw głupoty czy źle pojeta chec pochwalenia się... Smutne, Trybunie,
smutne.
-
97. Data: 2015-05-03 12:58:31
Temat: Re: Ilu jest takich gumiarzy?
Od: Budzik <b...@p...o.n.e.t.pl.nie.spam.oj>
Użytkownik Trybun i...@j...ru ...
>> Ale nie ma tez kryterium nie posiadania wiedzy, wiec jak juz gumiarz
>> wie i zareaguje to nie widze w tym nic złego.
>> Zreszta - nie bawi mnie dyskusja polegająca na sprowadzaniu problemu
>> do absurdu. Nie twierdze, ze gumiarz ma znac KK. Natomiast nie
>> wyobrazam sobie, aby nie umiał ocenic przydatnosci danej opony do
>> jazdy. Inaczej nie byłby fachowcem.
>> A oczekiwanie zeby inni uczestnicy ruchu nie jezdzili na łysych
>> oponach to nie jest zaden bat...
>
> Na co się taki złośliwiec powołuje przy odmowie wykonania usługi,
> skoro on nie jest od ścigania wykroczeń drogowych?
Wiesz, ja specjalnie nie szanuje prawa, uwazam, ze duzo wazniejsz jest
zdrowy rozsadek oraz uczciwe postepowanie.
Dlatego tez moze powowałby sie na zdrowy rozsadek i własne poczucie
uczciwosci?
Wiem, wiem, co w dzisiejszych czasach znaczy uczciwosc. Tfu!
> Nikt inny jak ty nie sprowadza tego do absurdu, już nawet zaczynasz
> dodawać od siebie że on tylko może, a sytuacja jest taka że on
> najwyraźniej musiał złośliwie odmówić wykonanie usługi temu dziadkowi,
> a ty w ślad za autorem wątku to poparłeś.
>
Pisałem, ze rada to koniecznosc, o odmowie wykonania usługi mozna
dyskutować.
Ja na miejscu gumiarza gdyby dziadek bardzo sie upieral, założyłbym i
zadzwonił na 997 zeby go zaraz przy bramie skontrolowali.
Wtedy wszystko byłoby ok, prawda? :)
>>>>> Owszem powinien się odezwać i w miarę posiadanej wiedzy
>>>>> odpowiedzieć na pytania zadawane przez klienta, ale nie jest to
>>>>> jakieś kryterium obowiązkowe dla takich warsztatów.
>>>> Rozumiem Twoje stanowisko i sie z nim nie zgadzam.
>>>> Moim zdaniem po to jezdze do fachowca aby w takiej sytuacji
>>>> doradził. Nie ma pewnosci ze nie trafił na osobę ktora po prostu
>>>> nie wie lub nie umie tego ocenić.
>>> Skoro nie znasz przepisów o ruchu drogowym i potrzebujesz porady to
>>> idź do jakiejś instytucji która udziela takich porad, a nie do
>>> faceta który żyje ze zleceń klientów którzy proszą o wymianę opon.
>> Prezentujesz postawe oszusta? Klient sie nie zna, to załózmy mu łyse
>> opony, skoro chce. Najwyzej sie zabije przy pierwszym deszczu. Co
>> mnie to obchodzi, ja juz swoje 80zł za zmiane dostałem. Mozna i tak.
>> Dla mnie to nie problem - jak juz pisałem kilka razy - ja umiem
>> ocenic stan opon.
>> Jakis czas temu tesciowa poprosiła mnie o zmiane zarówek w
>> samochodzie. Zmieniłem, przejechałem sie jej autem i wyobraz sobie,
>> ze ona tego ocenic nie umiała. Stan opon miała tragiczny.
>> Szkoda, ze nikt z fachowców jej nie poradził w tym temacie.
>>
>> Co prawda rzeczywiscie nie pojechała do fachowca od doradzania
>> dotyczacego stanu opon i bieznika.
>> Kurcze, powinna pewnie pojechac jeszcze do 50 innych specjalistów od
>> poszczególnych czesci...
>
> Ile k**a razy jeszcze muszę powtarzać - klient nie pytał go o zdanie
> tylko zlecił usługę, nie nie zrobienia mu loda tylko to do czego ten
> matoł otworzył warsztat.
> O czym ty gadasz i co próbujesz tłumaczyć w tak prostej sytuacji?
nie zrozumiałes do teraz to juz nie zrozumiesz.
Wiesz - ja moge przyjac do wiadomosci ze mamy inne opinie na ten temat -
ale nie miesci mi sie w głowie ze Ty do teraz nie pojąłes mojego
stanowiska.
Może piszesz po pijaku?
>>
>>> Twoje ględzenie jako żywo przypomina debilną scenę w skądinąd
>>> znakomitym filmie "Oszukać Przeznaczenie". Grupa małolatów z
>>> pytaniem o śmierć udała się do ich zdaniem najbardziej kompetentnego
>>> w tej dziedzinie faceta "on o śmierci wie wszystko" - pracownika
>>> zakładu pogrzebowego...
>>>
>> ROTFL
>> Rzeczywiscie oczekiwac od gumiarza oceny stanu opon to jakis
>> absurd...
>
> Bo to nie jego dziedzina, on ma tylko wykonywać usługi, a nie spierać
> się z klientem o stan ogumienia.
>
ROTFL po raz drugi - opony to nie jego dziedzina... Pewnie zna sie na
plackach malinowych...
-
99. Data: 2015-05-03 13:46:09
Temat: Re: Ilu jest takich gumiarzy?
Od: dddddddd <f...@e...com>
W dniu 2015-05-03 o 10:29, Budzik pisze:
> Użytkownik re r...@r...invalid ...
>
>> Ale Ty nie masz debatować o cudzych oponach. Jak chcesz jeździć na
>> niełysych to tak rób i będzie git.
>
> Dopóki poruszamy sie po wspolnyh drogach i jego wypadniecie z drogi moze
> oznaczac wpadniecie na mnie - to jest nasz wspolny temat a nie jego
> osobiste widzimisie.
jeździłem na "slickach" naście lat temu (studentowi brakowało na nowe) -
i w zimie spod świateł szybciej ruszałem niż większość, i jakoś się nie
zabiłem - bo wiedziałem na czym jeżdżę. A jak było sucho to te opony
niewiele gorsze niż inne (albo wcale)
--
Pozdrawiam
Łukasz
-
100. Data: 2015-05-03 15:48:38
Temat: Re: Ilu jest takich gumiarzy?
Od: Mateusz <n...@o...pl>
W dniu 2015-05-02 o 12:00, Budzik pisze:
> Użytkownik Mateusz n...@o...pl ...
>
>> Z resztą teraz już tanie,
>
> Z bez reszty?
> MSPANC :)
>
>> A z innej beczki, jak macie całe koła to zawsze jeździcie do warsztatu?
>> Ja tak
>> i zawsze wyważam,
>
> A jak jezdzisz na jednym komplecie to tez wyważasz co jakis czas?
>
> Ja w sumie czasami wymieniam sam, czasami jade do pana Henia.
> Finansowo samemu robić sie nie opłaca, bo sama zamiana u p. Henia to 20zł,
> ale czego sie nie robi dla satysfakcji :)
>
Z tym ASO może nieprecyzyjnie napisałem :-) Tanie nie są, tyle,
że koszty ponosi się jednak mniejsze w przypadku gwarancji bo
płaci się tylko za usługę... Wyważam raz jesienią i drugi raz wiosną,
we obu autach mam 2 komplety kół.
M.