-
1. Data: 2011-10-22 11:03:37
Temat: Francja - migacze, autostrady i motocykle
Od: "Irokez" <n...@e...pl>
Witam.
Byłem sobie we Francji, przejechałem jakieś 800km i mam takie pytanie.
Autostrada, 3 pasy, z prawej jedzie TIR, zaczyna go wyprzedzać drugi TIR,
więc migacz, zjeżdza w lewo na środkowy pas.
No i wszystko byłoby OK, gdyby nie to, że jedzie sobie tym pasem nadal
migając migaczem w lewo. W prawo dopiero miga jak wraca na swój pas.
Wyprzedzanie gdy jest jeden pas rozumiem, ale z trzema? Za każdym razem gdy
mijałem takiego skrajnym lewym pasem miałem poważne wątpliwości, czy gość
nie wskoczy na mój pas i mnie nie zgarnie.
I to nie jest jeden czy dwa przypadki, ale oni tam tak wszyscy. Nawet
osobowe auta. Wszyscy zapominają wyłączyć?
O co biega?
Bo to, że u nich migacz oznacza "skręcam" czy "wjeżdzam przed ciebie"
zamiast "będę skręcać zaraz", "chciałbym zmienić pas" to zauważyłem.
Niedostosowanie się do tego, czyli typowa "polska jazda" oznacza przetarcie
boku czy dzwona.
Poza tym z ciekawostek 130km/h na autostradzie oznacza że wszystkie auta
jadą te 130km/h. Przez 600km autostrad tylko 2 czy 3 razy byłem śmignięty
przez szybko jadące auto - za każdym razem drogie BMW (pewnie mafia). Nie
wliczam karetki czy żandarmerii na sygnale. Więc wbicie na tempomacie
130km/h oznaczało ciągłą płynną jazdę praktycznie bez ruszania pedałów.
No i motocykle - tam się da z nimi żyć. Zarezerwowali sobie miejsce między
skrajnym lewym a poprzedzającym pasem. Więc auta na skrajnym kleją się do
lewej części pasa, a na poprzedzającym do prawej. Motocykle sobie tędy
śmigają, a jak wypadek to również i karetki dokładnie tędy jadą. Poza tym
zamek obowiązuje na zwężkach i wszystko płynnie się rusza.
W Polsce jest to niewykonalne z powodu mentalności ludzi oraz z powodu
praktycznie braku dróg z więcej niż 1 pasem w jedną stronę.
Paryż to inna bajka, tam jest tyle pasów, ile obok siebie zmieści się aut :)
Pozdrawiam.
--
Irokez
-
2. Data: 2011-10-22 12:30:42
Temat: Re: Francja - migacze, autostrady i motocykle
Od: btn <w...@b...pl>
Podsumowując: co kraj to obyczaj :)
-
3. Data: 2011-10-22 14:11:03
Temat: Re: Francja - migacze, autostrady i motocykle
Od: "glang" <g...@o...pl>
> No i wszystko byłoby OK, gdyby nie to, że jedzie sobie tym pasem nadal
> migając migaczem w lewo. W prawo dopiero miga jak wraca na swój pas.
przyzwyczajenia z wąskich dróg żebyś z tyłu wiedział że nie możesz
wyprzedzać ?
pzdr
GL
-
4. Data: 2011-10-22 15:54:23
Temat: Re: Francja - migacze, autostrady i motocykle
Od: WildS <f...@n...pl>
On 2011-10-22, Irokez <n...@e...pl> wrote:
> Byłem sobie we Francji, przejechałem jakieś 800km i mam takie pytanie.
> Autostrada, 3 pasy, z prawej jedzie TIR, zaczyna go wyprzedzać drugi TIR,
> więc migacz, zjeżdza w lewo na środkowy pas.
> No i wszystko byłoby OK, gdyby nie to, że jedzie sobie tym pasem nadal
> migając migaczem w lewo. W prawo dopiero miga jak wraca na swój pas.
> Wyprzedzanie gdy jest jeden pas rozumiem, ale z trzema? Za każdym razem gdy
> mijałem takiego skrajnym lewym pasem miałem poważne wątpliwości, czy gość
> nie wskoczy na mój pas i mnie nie zgarnie.
> I to nie jest jeden czy dwa przypadki, ale oni tam tak wszyscy. Nawet
> osobowe auta. Wszyscy zapominają wyłączyć?
> O co biega?
> Bo to, że u nich migacz oznacza "skręcam" czy "wjeżdzam przed ciebie"
> zamiast "będę skręcać zaraz", "chciałbym zmienić pas" to zauważyłem.
> Niedostosowanie się do tego, czyli typowa "polska jazda" oznacza przetarcie
> boku czy dzwona.
Żaby tak jeżdżą.
Nie wiem dlaczego, ale taki u nich zwyczaj, że migacz mają włączony
przez cały czas wyprzedzania. Może to i zdaje egzamin na dwupasmowych
autostradach, których tam jest dużo ale jak zauważyleś koncepcja im się
sypie na 3 pasmowych kawałkach ;)
Ja tam wyprzedzam normalnie tak jak u nas i nie miałem z tego tytułu
żadnych przygód.
Migacza lewego przez caly czas wyprzedzania używam z kolei często na
naszych drogach jednopasmowych przy wyprzedzaniu w nocy (bardziej dla
ewentualnych lub dalekich aut z na przeciwka).
--
WildS
-
5. Data: 2011-10-22 17:32:39
Temat: Re: Francja - migacze, autostrady i motocykle
Od: The_EaGle <t...@p...onet.pl>
W dniu 2011-10-22 11:03, Irokez pisze:
>[cut]
> I to nie jest jeden czy dwa przypadki, ale oni tam tak wszyscy. Nawet
> osobowe auta. Wszyscy zapominają wyłączyć?
> O co biega?
Nie raz jeździłem po francuskich autostradach a ostatnio 2 miesiące temu
i jechałem od Belgi po Chamonix i spotkałem się pojedynczymi sytuacjami
takimi jak opisujesz a nie jest to na pewno norma.
> Bo to, że u nich migacz oznacza "skręcam" czy "wjeżdzam przed ciebie"
> zamiast "będę skręcać zaraz", "chciałbym zmienić pas" to zauważyłem.
> Niedostosowanie się do tego, czyli typowa "polska jazda" oznacza
> przetarcie boku czy dzwona.
Zależność podobnie jak w Polsce, zależy na kogo się trafi.
>
> Poza tym z ciekawostek 130km/h na autostradzie oznacza że wszystkie auta
> jadą te 130km/h. Przez 600km autostrad tylko 2 czy 3 razy byłem
> śmignięty przez szybko jadące auto - za każdym razem drogie BMW (pewnie
> mafia). Nie wliczam karetki czy żandarmerii na sygnale. Więc wbicie na
> tempomacie 130km/h oznaczało ciągłą płynną jazdę praktycznie bez
> ruszania pedałów.
To że bardziej przestrzegają ograniczeń niż w Polsce to fakt ale wiele
razy byłem wyprzedzany przez luksusowe auta jadące sporo ponad 130. Na
autostradach w niektórych miejscach są fotoradary a oni wiedzą w których
i tam jeżdżą przepisowo.
> No i motocykle - tam się da z nimi żyć.
To ciekawostka...
> Zarezerwowali sobie miejsce
> między skrajnym lewym a poprzedzającym pasem.
Na obwodnicy paryskiej tak jest ale prędkości motocykli jest czasem +100
wobec innych aut. Ruch motocyklowy jest bardzo nasilony w godzinach
szczytu i zapierdalają jak potłuczeni...
> Więc auta na skrajnym
> kleją się do lewej części pasa, a na poprzedzającym do prawej. Motocykle
> sobie tędy śmigają, a jak wypadek to również i karetki dokładnie tędy
> jadą. Poza tym zamek obowiązuje na zwężkach i wszystko płynnie się rusza.
Tu się zgadza.
> W Polsce jest to niewykonalne z powodu mentalności ludzi oraz z powodu
> praktycznie braku dróg z więcej niż 1 pasem w jedną stronę.
> Paryż to inna bajka, tam jest tyle pasów, ile obok siebie zmieści się
> aut :)
Szczególnie na starym mieście ale i na polach elizejskich - pasy są
wyznaczone tylko przed sygnalizatorami a później jedź sobie jak chcesz.
--
Pozdrawiam
Rafał
-
6. Data: 2011-10-22 21:15:56
Temat: Re: Francja - migacze, autostrady i motocykle
Od: "Irokez" <n...@e...pl>
Użytkownik "The_EaGle" <t...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:j7unmg$j53$1@news.onet.pl...
>> I to nie jest jeden czy dwa przypadki, ale oni tam tak wszyscy. Nawet
>> osobowe auta. Wszyscy zapominają wyłączyć?
>> O co biega?
> Nie raz jeździłem po francuskich autostradach a ostatnio 2 miesiące temu i
> jechałem od Belgi po Chamonix i spotkałem się pojedynczymi sytuacjami
> takimi jak opisujesz a nie jest to na pewno norma.
Pewnie miałem kumulację ;)
>> No i motocykle - tam się da z nimi żyć.
> To ciekawostka...
>> Zarezerwowali sobie miejsce
>> między skrajnym lewym a poprzedzającym pasem.
> Na obwodnicy paryskiej tak jest ale prędkości motocykli jest czasem +100
> wobec innych aut. Ruch motocyklowy jest bardzo nasilony w godzinach
> szczytu i zapierdalają jak potłuczeni...
No zapierdzielają, ale i u nas zapierdzielają.
A żyć się da, bo tam wiadomo przynajmniej gdzie oni zapierdzielają. Między
pasami i mi przed maską się kręcili dopiero jak wszystko praktycznie stało a
był obok rozjazd.
Chociaż te kilka korków spowodowanych kolizją to właśnie auto kontra
motocykl było. Więc niektórym to nie wychodzi. Ciekawe ile żyć mają, jak
koty?
>> Paryż to inna bajka, tam jest tyle pasów, ile obok siebie zmieści się
>> aut :)
> Szczególnie na starym mieście ale i na polach elizejskich - pasy są
> wyznaczone tylko przed sygnalizatorami a później jedź sobie jak chcesz.
No właśnie. Najfajniesze było jak nawigacja mi mówiła na rondzie 3-ci zjad.
Najczęściej na rondo za diabła to nie wyglądało, co najwyżej jakiś słupek po
środku. W końcu doszedłem do wniosku że jak na pierwszy raz to jechać
środkiem i tylko raz nie wbiłem się tam gdzie trzeba było, bo jakoś dziwnie
nagle pas dla autobusów rozdzielił jezdnie.
A, i rowerzyści na jezdni za nic mają czerwone ;) Wzrok wymowny, co ja tu
kurde robię, a ja tylko przechodziłem jezdnię na zielonym.
Pozdro.
--
Irokez
-
7. Data: 2011-10-24 07:48:51
Temat: Re: Francja - migacze, autostrady i motocykle
Od: Javelin <s...@o...pl>
Witam!
W liście od "Irokez" datowanym 22 października 2011 (11:03:37) napisano:
> Poza tym z ciekawostek 130km/h na autostradzie oznacza że wszystkie auta
> jadą te 130km/h.
Na początku września zrobiłem prawie 2000 km od Luksemburga przez
Paryż po Cannes a potem do Chamonix. Wszystko drogami lokalnymi.
Ograniczenie do 90. I wszyscy jadą 90. Inna sprawa że to bajka. Jak
się już pojawia jakaś wioska to jedzie się przez nią 5 min a nie
ciągnie jedna za drugą jak u nas. Druga rzecz że ograniczenia
prędkości są rozmieszczone sensownie i straszą pół roku po remoncie.
No a trzecia że jednak nawet w największej dziurze z dala od
cywilizacji drogi równe jak stół. Jak im kiedyś wyskoczył ubytek to
nie walą łopaty smoły jak u nas tylko wycinają kawałek jezdni i kładą
łatę.
> No i motocykle - tam się da z nimi żyć.
Jednak w Paryżu i innych większych miastach można dostać nerwicy ze
względu na wciskające się zewsząd skutery i motocykle. Ale o dziwo
ruch bardzo płynny.
> Poza tym
> zamek obowiązuje na zwężkach i wszystko płynnie się rusza.
> W Polsce jest to niewykonalne z powodu mentalności ludzi
Mentalność ludzi powiadasz. Ehhh. 10 km za granicą polsko niemiecką w
D. Remont, zwężka. Ludzie jadą oboma pasami. Nagle lewy pas robi się
pusty. Zerkam w lusterko. Polak w Passacie musiał przecież zablokować
lewy pas żeby go nikt nie wyprzedzał w tym korku.
> Paryż to inna bajka, tam jest tyle pasów, ile obok siebie zmieści się aut :)
Taaa a za skrzyżowaniem jeden pas i weź się tu zmieść :D Ale znowu o
dziwo praktycznie żadnych stłuczek. Jazda po Paryżu jest jednak dość
stresująca ze względu na ruch, topologię i architekturę miasta. Do
tego tak jak w całej Francji trzeba być przygotowanym na szybkie
ruszanie bo nie ma żółtego pośredniego światła.
Z takich stresujących dróg to zdecydowanie polecam również drogę
Napoleona oraz drogę z S20/E74 z Menton w stronę Turynu. Wrażenia
nie do opisania.
P.S. Przez całą Francję nie zauważyłem ani jednego patrolu
kontrolującego pojazdy lub choćby stojącego przy drodze
--
Javelin
Kraków
Citroen Xantia II Break TurboD
-
8. Data: 2011-10-24 08:10:44
Temat: Re: Francja - migacze, autostrady i motocykle
Od: Seba <s...@g...pl>
Dnia Sat, 22 Oct 2011 11:03:37 +0200, Irokez napisał(a):
> Witam.
>
> Byłem sobie we Francji, przejechałem jakieś 800km i mam takie pytanie.
> Autostrada, 3 pasy, z prawej jedzie TIR, zaczyna go wyprzedzać drugi TIR,
> więc migacz, zjeżdza w lewo na środkowy pas.
> No i wszystko byłoby OK, gdyby nie to, że jedzie sobie tym pasem nadal
> migając migaczem w lewo. W prawo dopiero miga jak wraca na swój pas.
> Wyprzedzanie gdy jest jeden pas rozumiem, ale z trzema? Za każdym razem gdy
> mijałem takiego skrajnym lewym pasem miałem poważne wątpliwości, czy gość
> nie wskoczy na mój pas i mnie nie zgarnie.
> I to nie jest jeden czy dwa przypadki, ale oni tam tak wszyscy. Nawet
> osobowe auta. Wszyscy zapominają wyłączyć?
> O co biega?
Taki zwyczaj.
A tirmana na skrajnym lewym pasie (przy trzech i więcej pasach ruchu w
jednym kierunku oczywiście) widziałem tam dosłownie kilka razy (o
jeździe w korku, czy na zamek nawet nie wspominam) - tam nie opłaca im
się robić takiej chucpy jak u nas.
A co używania kerunkowskazów - a nie zwróciłeś uwagi, że często tak i
"małe" auta robią? A jak już wyprzedzą to rzadko używają prawego
kierunku, żeby zasygnalizować powrót na prawy pas.
> Poza tym z ciekawostek 130km/h na autostradzie oznacza że wszystkie auta
> jadą te 130km/h. Przez 600km autostrad tylko 2 czy 3 razy byłem śmignięty
> przez szybko jadące auto - za każdym razem drogie BMW (pewnie mafia). Nie
> wliczam karetki czy żandarmerii na sygnale. Więc wbicie na tempomacie
> 130km/h oznaczało ciągłą płynną jazdę praktycznie bez ruszania pedałów.
Ja mam lekko odmienne doświadczenia z pobytów u naszych zachodnich
sąsiadów - na autostradach da się spotkać jeżdzących lekko powyżej
limitu (oczywiscie bez nadmiernewgo szaleństwa) a do tego potrafią bez
większej/wręcz żadnej przyczyny zakorkować wielopasmową autostradę ;)
Jednakże niezaprzeczalnym jest fakt, że tam się po prostu da używać
tempomatu.
>
> No i motocykle - tam się da z nimi żyć. Zarezerwowali sobie miejsce między
> skrajnym lewym a poprzedzającym pasem. Więc auta na skrajnym kleją się do
> lewej części pasa, a na poprzedzającym do prawej. Motocykle sobie tędy
> śmigają, a jak wypadek to również i karetki dokładnie tędy jadą. Poza tym
> zamek obowiązuje na zwężkach i wszystko płynnie się rusza.
A jak nie uskuteczniasz z innymi takiego podejścia to możesz oberwać od
przejeżdżającego motocyklisty butem motocyklowym w drzwi - ot, taka
subtelna reprymenda.
> W Polsce jest to niewykonalne z powodu mentalności ludzi oraz z powodu
> praktycznie braku dróg z więcej niż 1 pasem w jedną stronę.
Ale przyznać trzeba, że i u nas też się to zmienia - powoli bo powoli
ale jednak. Sytuacja w dużych miastach powoli wymusza stosowanie
altenatywnych (szbszych/skuteczniejszych) środków transportu, więc i
świadomość społeczeństwa w tym temacie się zmienia.
> Paryż to inna bajka, tam jest tyle pasów, ile obok siebie zmieści się aut :)
I przez to jeździ się tam tak sympatycznie ;)
--
Pozdrawiam,
Sebastian S.
-
9. Data: 2011-10-24 09:24:56
Temat: Re: Francja - migacze, autostrady i motocykle
Od: "jack" <j...@v...pl>
> Dnia Sat, 22 Oct 2011 11:03:37 +0200, Irokez napisał(a):
>
> > Witam.
> >
> > Byłem sobie we Francji, przejechałem jakieś 800km i mam takie pytanie.
> > Autostrada, 3 pasy, z prawej jedzie TIR, zaczyna go wyprzedzać drugi TIR,
> > więc migacz, zjeżdza w lewo na środkowy pas.
> > No i wszystko byłoby OK, gdyby nie to, że jedzie sobie tym pasem nadal
> > migając migaczem w lewo. W prawo dopiero miga jak wraca na swój pas.
> > Wyprzedzanie gdy jest jeden pas rozumiem, ale z trzema? Za każdym razem gdy
> > mijałem takiego skrajnym lewym pasem miałem poważne wątpliwości, czy gość
> > nie wskoczy na mój pas i mnie nie zgarnie.
> > I to nie jest jeden czy dwa przypadki, ale oni tam tak wszyscy. Nawet
> > osobowe auta. Wszyscy zapominają wyłączyć?
> > O co biega?
>
> Taki zwyczaj.
> A tirmana na skrajnym lewym pasie (przy trzech i więcej pasach ruchu w
> jednym kierunku oczywiście) widziałem tam dosłownie kilka razy (o
> jeździe w korku, czy na zamek nawet nie wspominam) - tam nie opłaca im
> się robić takiej chucpy jak u nas.
>
> A co używania kerunkowskazów - a nie zwróciłeś uwagi, że często tak i
> "małe" auta robią? A jak już wyprzedzą to rzadko używają prawego
> kierunku, żeby zasygnalizować powrót na prawy pas.
>
> > Poza tym z ciekawostek 130km/h na autostradzie oznacza że wszystkie auta
> > jadą te 130km/h. Przez 600km autostrad tylko 2 czy 3 razy byłem śmignięty
> > przez szybko jadące auto - za każdym razem drogie BMW (pewnie mafia). Nie
> > wliczam karetki czy żandarmerii na sygnale. Więc wbicie na tempomacie
> > 130km/h oznaczało ciągłą płynną jazdę praktycznie bez ruszania pedałów.
>
> Ja mam lekko odmienne doświadczenia z pobytów u naszych zachodnich
> sąsiadów - na autostradach da się spotkać jeżdzących lekko powyżej
> limitu (oczywiscie bez nadmiernewgo szaleństwa) a do tego potrafią bez
> większej/wręcz żadnej przyczyny zakorkować wielopasmową autostradę ;)
>
> Jednakże niezaprzeczalnym jest fakt, że tam się po prostu da używać
> tempomatu.
> >
> > No i motocykle - tam się da z nimi żyć. Zarezerwowali sobie miejsce między
> > skrajnym lewym a poprzedzającym pasem. Więc auta na skrajnym kleją się do
> > lewej części pasa, a na poprzedzającym do prawej. Motocykle sobie tędy
> > śmigają, a jak wypadek to również i karetki dokładnie tędy jadą. Poza tym
> > zamek obowiązuje na zwężkach i wszystko płynnie się rusza.
>
> A jak nie uskuteczniasz z innymi takiego podejścia to możesz oberwać od
> przejeżdżającego motocyklisty butem motocyklowym w drzwi - ot, taka
> subtelna reprymenda.
>
> > W Polsce jest to niewykonalne z powodu mentalności ludzi oraz z powodu
> > praktycznie braku dróg z więcej niż 1 pasem w jedną stronę.
>
> Ale przyznać trzeba, że i u nas też się to zmienia - powoli bo powoli
> ale jednak. Sytuacja w dużych miastach powoli wymusza stosowanie
> altenatywnych (szbszych/skuteczniejszych) środków transportu, więc i
> świadomość społeczeństwa w tym temacie się zmienia.
>
> > Paryż to inna bajka, tam jest tyle pasów, ile obok siebie zmieści się aut :)
>
> I przez to jeździ się tam tak sympatycznie ;)
>
>
>
> --
> Pozdrawiam,
> Sebastian S.
Tir-mani kolego nie mają prawa wjechać w całej europie na 3 pas,za wyjatkiem
skretu czyli zjazdu z autostrady na inną co jest czeste we francji.
To ze zobaczyłeś cięzarówke na 3pasie to łamanie przepisów ale jest b.drogie.
Dodam jeszcze ze u zabojadów równiez na rondach uzywa sie kierunkowskazów nie co
inaczej[jest tam duzo rond które mają wiecej zjazdów jak 3]
Wjezdzająć na rondo z zamiarem skretu w prawo wjezdzasz z prawym kierunkiem,w
innych przypadkach z lewym a zjazd sygnalizujesz prawym.
Na szczescie obcych tylko pouczają bez kar,ktore tam sa surowe.
I jeszcze jedno tam jest policja po to by słuzyć:
Wjechałem na zakazie tonazowym do centrum miasteczka a tam policja.
Kiedy podszedł zapytałem którędy na autostrade[oczywiscie łamaną angielszczyzną]
Nie dość ze nie ukarał to jeszcze pomógł wycofać z 200m wskazując własciwa droge.
pozdro.jack
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
-
10. Data: 2011-10-24 09:29:20
Temat: Re: Francja - migacze, autostrady i motocykle
Od: Arek <a...@a...pl>
W dniu 2011-10-24 07:48, Javelin pisze:
> Witam!
>
> W liście od "Irokez" datowanym 22 października 2011 (11:03:37) napisano:
>
>> Poza tym z ciekawostek 130km/h na autostradzie oznacza że wszystkie auta
>> jadą te 130km/h.
>
> Na początku września zrobiłem prawie 2000 km od Luksemburga przez
> Paryż po Cannes a potem do Chamonix. Wszystko drogami lokalnymi.
> Ograniczenie do 90. I wszyscy jadą 90. Inna sprawa że to bajka. Jak
> się już pojawia jakaś wioska to jedzie się przez nią 5 min a nie
> ciągnie jedna za drugą jak u nas. Druga rzecz że ograniczenia
> prędkości są rozmieszczone sensownie i straszą pół roku po remoncie.
> No a trzecia że jednak nawet w największej dziurze z dala od
> cywilizacji drogi równe jak stół. Jak im kiedyś wyskoczył ubytek to
> nie walą łopaty smoły jak u nas tylko wycinają kawałek jezdni i kładą
> łatę.
Tak jest chyba wszędzie poza naszymi granicami. Ale nie mów tego głośno,
bo zaraz jakiś Maśląg albo jego przydupas kamil zaatakują Cię, że bajki
opowiadasz. Przecież wszędzie jest na pewno tak jak u nas. Jeden ciągły
obszar zabudowany, dziura na dziurze i za mało FR i policji na drogach.
Ehh.
> P.S. Przez całą Francję nie zauważyłem ani jednego patrolu
> kontrolującego pojazdy lub choćby stojącego przy drodze
Znowu dziwne rzeczy opowiadasz:) Jak to, ludzie mogą jeździć zgodnie z
przepisami bez chmury FR i patrolów policji? Nie możliwe:)
A.