eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plGrupypl.misc.elektronika › Elektryczność a środowisko
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 154

  • 71. Data: 2017-12-13 21:28:04
    Temat: Re: Elektryczność a środowisko
    Od: Marek S <p...@s...com>

    W dniu 2017-12-13 o 21:20, Jacek Maciejewski pisze:

    >
    > W UE mają kalkulatory więc wychodzi na to że czegoś nie wiesz.
    > No, dosyć tego przekomarzania, wal się :)

    hahaha :-)

    Jeśli mają, to przypuszczam, że ich serwisant sknocił robotę i ostatnie
    cyfry nie świecą :-D

    --
    Pozdrawiam,
    Marek


  • 72. Data: 2017-12-13 21:35:05
    Temat: Re: Elektryczność a środowisko
    Od: Marek S <p...@s...com>

    W dniu 2017-12-12 o 11:44, Atlantis pisze:

    > Komu? Klimatologom? To zupełnie tak, jakby pytać o to, kto płaci
    > (...), historykom, (...)

    Ależ to najszybciej rozwijająca się nauka! :-D

    Powstają wielkie, drogie fabryki do jej produkcji w różnych wersjach
    dostosowanych do potrzeb klienta siadającego za jej sterem :-D

    --
    Pozdrawiam,
    Marek


  • 73. Data: 2017-12-13 22:17:02
    Temat: Re: Elektryczność a środowisko
    Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>

    Użytkownik "Marek S" napisał w wiadomości grup
    dyskusyjnych:p0s070$3vb$...@n...news.atman.pl...
    W dniu 2017-12-13 o 00:49, J.F. pisze:
    >> Nie bardzo. W poniedzialek o 17-tej bylo potrzebne w kraju 25GW, a
    >> o 2
    >> w nocy tylko 17GW.
    >> 8GW mamy w nocy do dyspozycji. Na pare mln samochodow starczy.

    >Nie do końca. Przy obecnej technologii auta mają krótki zasięg. Jest
    >duża szansa, że będą ładowane za dnia gdzie popadnie: przy miejscach
    >pracy, przy hipermarketach itp. W nocy pewnie też ale nie potrafię
    >zgadywać jaka będzie dywersyfikacja w godzinach dobowych
    >zapotrzebowania na energię. Obawiam się jednak, że połowa tego
    >przypadnie na dni dzień.

    Moze mniej - te auta beda kupowac ci, co maja ladowarke w garazu :-)
    A w dalsza trase ... pojada pociagiem :-)

    >Teraz kalkulacja. Załóżmy, że nie wszyscy przesiądą się na najsłabsze
    >auto typu Nissan Leaf. Od razu zaznaczę, że jeździłem takowym trochę.
    >Deklarowany zasięg 200km jest bzdurą bo tylko w laboratorium, z
    >wyłączonym wszystkim co się da i tylko na nowych akumulatorach.
    >Realny zasięg nowego to 150km (i to omijając korki, najlepiej nocą,
    >jadąc w żółwim tempie i absolutnie bez ogrzewania) a rocznego: 80km.
    >Jazda po Trójmieście w jedną i drugą stronę skutkowała 45 minutową
    >przerwą na "tankowanie" w szybkiej ładowarce (chyba 30kW, czy jakoś
    >tak). Szybkie

    Ale nie kazdy jezdzi dziennie 150km. Wielu poprzestanie na 15 czy 30 i
    nie bedzie obciazal sieci codziennie.

    >ładowarki na "stacjach paliwowych" będą miały typowo 45...96kW. 1GW =
    >22 tys. słabszych energetycznie aut. Więc to jest dalekie od Twoich
    >obliczeń.

    Ale mialem 8GW do dyspozycji, to juz 170 tys aut. Poza tym 30 minut
    tankuja i 150 km jada ... 2h jada, i juz mamy mozliwosc na 850 tys.

    Pod warunkiem, ze sie upra jezdzic dalekie trasy. I w nocy :-)

    >Ale nie tylko o autach mówimy. Płyty ceramiczne w domach również mają
    >istotny i szybko rosnący udział w konsumpcji energii.

    Ale jak gotujesz, to nie jedziesz :-)
    Stop ... przyjezdzasz do domu, auto do gniazdka i dalej do kuchni cos
    gotowac :-)

    >W zasadzie w każdym już deweloperskim mieszkaniu nie ma gazu
    >rozprowadzonego po mieszkaniach. Tego nie potrafię skalkulować ale
    >wydaje mi się, że z racji powszechności (bo każdy z nas ma kuchnię)
    >wyjdzie kilka GW w porze szczytu.

    Kiedys szczyt byl 8-16, bo przemysl itp. Teraz okolo 19-20.

    >> IMO to stary akumulator li-ion bedzie cennym zrodlem surowcow.
    >> I do srodowiska nie trafi.
    >O ile ich następcy też.

    Nadal beda cennym zrodlem surowcow.

    >A właśnie, z ciekawości spytam, masz jakieś doświadczenia w tym
    >względzie? Mam na myśli żarówki dające światło a nie udające, że
    >świecą. Przykładowo takie z 4ma 1W+ LEDami. U mnie wyszło, że używane
    >w trybie łazienkowym padają po 4-5 latach.

    To chyba wlasnie te udajace :-)
    Najstarsze mam 6W z IKEI, wlasnie w toalecie, przedpokoju itp. Jeszcze
    nie padly.
    Ale gdzies chyba 5 lat maja.

    W lazience to juz potrzeba wiecej swiatla, tam taki 12W mi swieci. Ale
    on mlodszy.

    J.


  • 74. Data: 2017-12-13 22:24:10
    Temat: Re: Elektryczność a środowisko
    Od: g...@s...invalid (Adam Wysocki)

    Marek S <p...@s...com> wrote:

    > Dziś trochę OT. Chciałbym Was podpytać co wiecie i co sądzicie na temat
    > masowego przechodzenia na elektryczność?

    Co wiem? Niewiele. Co sądzę? Że:

    1. Elektrownia spali paliwo dużo wydajniej i czyściej (stać ją na lepsze
    filtry), niż np. samochód.

    2. Baterie trzeba produkować, składować, utylizować... czy to jest takie
    czyste, to już nie wiem.

    > Nie interesowałem się tematem dopóki nie zaczęły zewsząd docierać
    > sprzeczne informacje. UE lamentuje na temat tego jak niewiele brakuje
    > nam do przeciążenia sieci energetycznej,

    UE wymusiło RoHS, ignorując chociażby używanie mazutu na okrętach, więc
    kiepski to wyznacznik...

    > a już w szczególności w perspektywie likwidacji elektrowni atomowych w
    > niektórych krajach.

    Bardzo zły pomysł. Fobia przed atomem IMO nie jest uzasadniona.

    > No i wtedy najpierw ograniczono moce żarówek, wprowadzono świetlówki
    > energooszczędne wszelkiej maści.

    Żarówki, które kosztują 10x tyle, a ich produkcja też zanieczyszcza
    środowisko. Przekręt i tyle, ktoś na tym po prostu zarobił.

    > - Donosi się, że teraz samochody mają być elektryczne.

    Niech będą. Wiesz ile pali mój samochód podczas drogi z pracy do domu
    (4km, godzina drogi, z czego może 15 minut faktycznej jazdy)? No, a
    elektryczny jak stoi, to nie pali :)

    Z drugiej strony w benzyniaku ogrzewanie mamy za darmo, w elektryku nie.

    IMO przyszłość (najbliższa) to hybrydy. Ja, na przykład, nie mam czasu ani
    garażu, żeby ładować samochód co noc. Chcę zatankować raz na jakiś czas (3
    minuty na stacji po drodze) i jeździć. Pełny elektryk mi tego nie
    umożliwi, hybryda tak.

    Kolejna sprawa to to, że paliwo wcale nie musi być drogie. Jest drogie
    przez akcyzę. Diesle technicznie mogą jeździć na oleju ze spalania frytek,
    ale wtedy rząd nie dostanie swojego haraczu, więc się zabrania. Kwestia
    czasu, jak rząd tak samo położy łapę na prądzie do ładowania elektryków,
    który będzie 10x droższy niż prąd do użycia w domu. To że nie da się tego
    wykryć inspekcją baku nic nie zmieni. Będą takie kary, że nikt nie będzie
    ryzykował.

    > - W nowym budownictwie rezygnuje się z gazu na rzecz elektryczności.

    I dobrze. Mam wrażenie że więcej jest wypadków z powodu wybuchu gazu (bo
    ktoś sobie dętką obszedł licznik) niż pożarów z powodu awarii instalacji
    elektrycznej... poza tym instalacja elektryczna i tak musi być, więc niech
    chociaż gaz zniknie.

    > - Ponoć energia potrzebna do wyprodukowana żarówki energooszczędnej jest
    > wyższa niż zwykła żarówka + koszt oświetlania nią.

    W to wierzę. Dlatego tak jak jestem przeciwny teoriom spiskowym, tak
    uważam, że zakaz żarówek to jeden z wielu unijnych przekrętów.

    > Czy syf z rur wydechowych mniej zanieczyszcza środowisko niż obecne
    > elektrownie (pomnożone pewnie przez 5 bo wzrośnie drastycznie
    > zapotrzebowanie na prąd moim zdaniem) wraz z fabrykami akumulatorów,
    > składowaniem zużytych akumulatorów i żarówek energooszczędnych
    > zawierających dużo więcej chemii niż zwykłe?

    Myślę że nie. DPFa możesz sobie wyciąć, filtra w kominie elektrowni już
    nie (chociaż jak odpowiednio dasz w łapę, to pewnie też)...

    --
    [ Email: a@b a=grp b=chmurka.net ]
    [ Web: http://www.chmurka.net/ ]


  • 75. Data: 2017-12-13 22:26:39
    Temat: Re: Elektryczność a środowisko
    Od: g...@s...invalid (Adam Wysocki)

    Marek S <p...@s...com> wrote:

    >> Elektryka jest czysta, ale wytworzenie jej to już niekoniecznie.
    >
    > To miałem na myśli. Ciekaw jestem jak UE zamierza sobie poradzić z
    > raptownym wzrostem zapotrzebowania na energię i utylizację odpadów z tym
    > związanych...

    Podniesie się ceny, dowali kolejny podatek i problem się rozwiąże :)

    Może to i lepiej, już teraz nie ma gdzie parkować.

    --
    [ Email: a@b a=grp b=chmurka.net ]
    [ Web: http://www.chmurka.net/ ]


  • 76. Data: 2017-12-13 22:30:46
    Temat: Re: Elektryczność a środowisko
    Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>

    Użytkownik "Marek S" napisał w wiadomości grup
    dyskusyjnych:p0rtmn$1el$...@n...news.atman.pl...
    >Akurat tu chodziło o coś innego, choć w konsekwencji o pieniądze
    >oczywiście. Np. z tą owocową marchewką było tak, że bodajże w
    >Portugalii jadają dżemy z niej robione. No i tamtejsi producenci
    >dżemów nie chcieli oddzielnych przepisów dla dżemów o smaku X i smaku
    >Y. Podobnie było ze ślimakami w innym kraju. Tak właśnie jest gdy
    >przepisy nadmiernie rozrastają się. Po przekroczeniu pewnego poziomu
    >biurokracji (i absurdu) petent nie będzie już potrzebny. Biurokraci
    >sami sobie wygenerują tyle pracy iż petenci będą tylko przeszkadzać.
    >:-D

    No ale widzisz - tu akurat urzednicy sobie ulatwili i napisali raz
    "na potrzeby niniejszego rozporzadzenia marchew uznaje sie za owoc", a
    nie w kazdym artykule
    "dzemow owocowych oraz z marchwii i dynii"

    A rozporzadzenie zdaje sie szczytne, i chodzi o to, zeby dzem owocowy
    to byl dzem z owocow (ewentualnie z marchewki) a nie nie wiadomo z
    czego.

    Przed uniowstapieniem to tak z maslem mialem - zachodze do sklepu,
    pelne polki, ale polowa to margaryn czy inne wyroby maslopodobne.
    A teraz masło to masło.
    A wino to wino, a nie napoj spirytusowy.

    Jeszcze tylko soki uregulowac i "herbatki owocowe".

    >> w czasie meczu, w przerwie, jak wszyscy zapylają do czajników
    >> gotować wodę na herbatę, to zwykle sieć wytrzymuje,

    U nas to IMO nie ma takiego zwyczaju, ale w Anglii ponoc potrafi
    skoczyc o 10 GW..
    Piwa nie znaja czy co ? :-)

    >Niedługo oprócz czajnika będziemy podłączać auta w przerwie meczu. A
    >wtedy zamiast 3kW "Kowalski" może podłączyć ponad 96kW (bo np. Tesla
    >taką technologię szybkich ładowarek będzie wdrażała).

    Ale czemu akurat w przerwie ?
    Raczej jakas automatyczna ladowarka bedzie, podlaczysz, nastawisz
    godzine wyjazdu, a ona postara sie naladowac poza szczytem.

    >> Mnie w ogóle szał z dieslami wydaje się dziwny. Kiedyś taki eko,
    >> cacy, cacy, cymes wręcz jakiś, kto mógł, to brał auto na ropę,
    >> zanim jeszcze to wszystko się zaczęło, a tu nagle, dziwnym trafem
    >> zbiegło się to z aferą dieslową w VW, diesel jest najgorszym gównem
    >> i syfem i wszyscy się go pozbywają, albo namawiają do tego.

    >Tak na marginesie - tu również powstaje kolejny absurd unijny.
    >Wprowadza się zakazy wjazdu do centrów miast diesli lub w/g innych
    >irracjonalnych

    Ale te zakazy to nie unijne :-)

    >kryteriów i to w oderwaniu od tego jak dany samochód zanieczyszcza
    >środowisko. Z rury może czysty tlen lecieć ale i tak nim nie
    >wjedziesz.

    I slusznie, bo jak widzisz - z Diesla tlen nie leci, chocby nie
    wiadomo jakie normy spelnial :-)

    >Nie ma żadnego problemu aby podczas corocznego przeglądu zmierzono
    >wielkość emisji substancji szkodliwych w spalinach i na tej podstawie
    >łatwo byłoby nadać samochodowi "certyfikat" upoważniający do wjazdu
    >do poszczególnych stref.

    No ale przeciez volkswagenom zmierzono i bardzo czyste mialy :-P

    > Tymczasem nie... wymyślono jakieś absurdalne kryteria nie mające nic
    > wspólnego ze środowiskiem. Wygląda mi to na bandę przedszkolaków
    > układających przepisy w sposób losowy. Zero logiki. To również w
    > kontekście wątku.

    Akurat zauwaz ze poczatek tej akcji w Niemczech byl w miare sensowny -
    pozwalali w zaleznosci od klasy czystosci spalin danego modelu.
    Stary samochod bez kata nie wjechal, nowszy z katalizatorem i filtrem
    sadzy tak.

    Dopiero niedawno sie zrobil najazd na diesle ... jak widac sluszny :-)

    J.


  • 77. Data: 2017-12-13 22:41:38
    Temat: Re: Elektryczność a środowisko
    Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>

    Użytkownik "Adam Wysocki" napisał w wiadomości grup
    dyskusyjnych:p0s5pq$el2$1$g...@n...chmurka.net...
    Marek S <p...@s...com> wrote:
    >> Dziś trochę OT. Chciałbym Was podpytać co wiecie i co sądzicie na
    >> temat
    >> masowego przechodzenia na elektryczność?

    >Co wiem? Niewiele. Co sądzę? Że:
    >1. Elektrownia spali paliwo dużo wydajniej i czyściej (stać ją na
    >lepsze
    >filtry), niż np. samochód.

    Hm, weglowo-parowa elektrownia ma brudne paliwo i niezbyt duza
    sprawnosc.
    Osobowy diezel jest dosc wydajny ... ale rzadko jedzie w optymalnych
    warunkach
    Hybryda ?

    >> a już w szczególności w perspektywie likwidacji elektrowni
    >> atomowych w
    >> niektórych krajach.
    >Bardzo zły pomysł. Fobia przed atomem IMO nie jest uzasadniona.

    Po Fukushimie to jest uzasadniona :-)

    J.


  • 78. Data: 2017-12-13 22:45:16
    Temat: Re: Elektryczność a środowisko
    Od: Marek S <p...@s...com>

    W dniu 2017-12-12 o 09:06, Atlantis pisze:

    > Problem polegał na tym, że ludzie z uporem
    > maniaka woleli trzymać się przestarzałej, niewydajnej technologii sprzed
    > stu lat, która wypromieniowała całe mnóstwo cennej energii w formie
    > ciepła. Nawet w środku upalnego lata...

    Tu się muszę zgodzić z Tobą. Ludzie preferują lenistwo: wolą płacić za
    ubezpieczenie 2x tyle ale u "swojego" :-D

    Jednakże nie czuję się przekonany, że one są faktycznie energooszczędne.
    Gdzieś wyczytałem, że energetyczne koszty dostawy elementów, produkcji,
    dystrybucji są 5x wyższe od analogicznych dla żarówek tradycyjnych.

    >> energooszczędne wszelkiej maści. Chyba w zeszłym roku zjechano z mocą
    >> odkurzaczy tak, że na zapas musiałem kupić jeden (swoją drogą tu
    >> faktycznie nastąpił mega regres - np. warsztatowy Bosch GAS 25l ma ciąg
    >> zabawki w porównaniu z mocnym odkurzaczem domowym sprzed 2 lat).
    >
    > Dałeś się wkręcić marketingowcom i wyrzuciłeś kasę w błoto.

    Tak, pożałowałem. Koszt założenia laboratorium i zbadanie N odkurzaczy
    przed zakupem właściwego byłby "ciut" wyższy :-D
    Nie znalazłem w sieci informacji o tym, że odkurzacze Bosch to ściema i
    że lepiej kupić firmy X. Zależało mi na takim, który sprzątnie wodę po
    myciu podłogi warsztatu na mokro (tego mi cholernie brakowało przy
    "domowym") oraz wyciągnie zanieczyszczenia z elektronarzędzi (tu domowy
    znacznie lepiej się spisywał). Bosch naprawdę słabo sobie radzi mimo iż
    to topowy model.
    Czy wybrałbyś lepiej? Jak?

    > Skuteczność
    > odkurzania w stosunku do mocy silnika nie jest wartością liniową. W
    > pewnym momencie dochodzimy do momentu, kiedy zwiększanie mocy nic nie
    > daje, a wręcz przeszkadza. Mam w domu odkurzacz z możliwością regulacji.
    > Kiedyś zrobiłem eksperyment, próbując znaleźć optymalny punkt. Okazało
    > się, że najlepiej odkurza tak przed połową skali.
    > Jednocześnie mniej
    > hałasuje, mniej się grzeje i pobiera mniej prądu.

    To zależy od odkurzacza. W moim domowym silnika praktycznie nie słychać
    na tle szumu powietrza w rurze. Im większa moc, tym mocniej ciągnie aż
    do końca skali. Pełna moc owszem, przeszkadza czasem bo dywan wciągnięty
    w rurę słabiej się odkurza :-D A z kolei przy zastosowaniu turboszczotki
    wyłącznie maksymalna moc ma zastosowanie.

    > 1) "Syf z rur wydechowych" jest emitowany w bezpośrednim sąsiedztwie
    > dużych skupisk ludzkich. Elektrownie są lokowane poza centrami miast.

    Zgoda.

    > 2) Dużo łatwiej kontrolować i filtrować emisję z jednego dużego komina,
    > niż setek tysięcy rur wydechowych.

    Też zgoda. Pytanie: czy obniżona emisja spalin w przeliczeniu na
    jednostkę energii, wyniesiona poza centrum miasta nie zatruje np. chleba
    z mąki wyprodukowanej ze zboża rosnącego wokół (w sensie wielu km)
    elektrowni węglowej?

    A jeśli nie jest węglowa to wtedy pytanie dotyczy składowania np.
    odpadów radioaktywnych.

    Masz pewność, że ten syf do nas nie wraca?


    > 3) Energetyka wcale nie musi być oparta na węglu czy ogólnie rozumianych
    > paliwach kopalnych. Ba! Wiadomo, że w dłuższej perspektywie czasowej dni
    > tej energetyki są policzone. Na świecie jest co prawda jeszcze sporo
    > złóż, jednak wyczerpaliśmy te najlepiej dostępne. Trzeba szukać
    > alternaty i przygotowywać pod nie infrastrukturę. To właśnie robi UE
    > tymi "dziwnymi" decyzjami.

    Rozumiem politykę UE zniechęcania do tradycyjnej energii. Ale nic nie
    daje w zamian a wręcz zniechęca absurdalnymi (być może pozornie)
    decyzjami. Może globalne ocieplenie pozwoli niebawem Francję pokryć
    panelami fotowoltaicznymi ale póki co PL będzie mogła winogrona i banany
    produkować a nie energię ze Słońca.


    > 4) Jest jeszcze taki drobiazg, jak różnica w wydajności typowego silnika
    > spalinowego i bloku w elektrowni...

    Sęk w tym, że auto nie jest napędzane blokiem elektrowni. Pomiędzy nimi
    jest linia przesyłowa, transformatory, ładowarka do ładowania auta
    elektrycznego, degradująca się błyskawicznie (w ciągu roku o 50% nawet -
    tego doświadczyłem w Nissanie Leaf) pojemność akumulatorów w tym aucie.

    --
    Pozdrawiam,
    Marek


  • 79. Data: 2017-12-13 23:15:37
    Temat: Re: Elektryczność a środowisko
    Od: Marek S <p...@s...com>

    W dniu 2017-12-13 o 22:24, Adam Wysocki pisze:


    > 1. Elektrownia spali paliwo dużo wydajniej i czyściej (stać ją na lepsze
    > filtry), niż np. samochód.

    Jesteś pewien? Bierzesz pod uwagę, że sprawność może być w całym
    łańcuchu niższa?

    Zobacz: energię transportujesz liniami przesyłowymi, transformujesz w
    stacjach, podłączasz ładowarkę do auta a ta zasila błyskawicznie traconą
    pojemność akumulatorów w nim. Miałem okazję jeździć Nissanem Leaf. W
    ciągu roku zasięg spadł o 50%. Akumulatory w nim też nie spadły z nieba.
    Ktoś zużył mnóstwo energii w ich wyprodukowanie. To nie jest mały
    akumulatorek jak w spalinówkach. Czy mimo to bilans jest dodatni?

    >> a już w szczególności w perspektywie likwidacji elektrowni atomowych w
    >> niektórych krajach.
    >
    > Bardzo zły pomysł. Fobia przed atomem IMO nie jest uzasadniona.

    Też mi się tak wydaje. Przynajmniej do czasu kiedy alternatywy nie
    znajdziemy. Wiatr i Słońce nią póki co nie są. Wypadki będą się
    zdarzały, ludzie na tym ucierpią. Ale nie mamy opcji. Bo niby co? Węgiel?

    > Niech będą. Wiesz ile pali mój samochód podczas drogi z pracy do domu
    > (4km, godzina drogi, z czego może 15 minut faktycznej jazdy)? No, a
    > elektryczny jak stoi, to nie pali :)

    No coś Ty! Elektryczny "pali" głównie wtedy gdy stoi właśnie! :-D
    Wtyczkę wkładasz w ładowarkę i zaczyna się... Mało tego, jak napisałem
    powyżej, pali coraz więcej i to drastycznie więcej.

    Zgodzę się, ze zimny silnik spalinowy (15 minut to jego rozgrzewanie),
    to katastrofa. Katalizator nie działa, zużycie paliwa znacznie wyższe.
    Diesle mają DPFy więc jakoś sobie radzą przez pewien czas... Ale od 2018
    nawet benzynowe będą je miały...

    > IMO przyszłość (najbliższa) to hybrydy. Ja, na przykład, nie mam czasu ani
    > garażu, żeby ładować samochód co noc. Chcę zatankować raz na jakiś czas (3
    > minuty na stacji po drodze) i jeździć. Pełny elektryk mi tego nie
    > umożliwi, hybryda tak.

    Dla Twojej informacji: da! ;-)
    Nowoczesne elektryki będą "tankowały" w 15 minut.

    >> - W nowym budownictwie rezygnuje się z gazu na rzecz elektryczności.
    >
    > I dobrze. Mam wrażenie że więcej jest wypadków z powodu wybuchu gazu (bo
    > ktoś sobie dętką obszedł licznik) niż pożarów z powodu awarii instalacji
    > elektrycznej... poza tym instalacja elektryczna i tak musi być, więc niech
    > chociaż gaz zniknie.

    Ok, zgoda. Ale należy myśleć również w kategoriach zasilania kraju.
    Przypuszczam, że płyty ceramiczne pochłoną więcej GW niż auta elektryczne.

    > Myślę że nie. DPFa możesz sobie wyciąć, filtra w kominie elektrowni już
    > nie (chociaż jak odpowiednio dasz w łapę, to pewnie też)...

    Tak na marginesie: DPFa wycinają Ci, którzy załapali się na auta
    generujące nieuzasadnione koszty już na etapie projektowania - sztuczne
    postarzanie. Mam na myśli te, których żywotność to np 120tys km.
    Downsizing etc. Było kilkuletnie okno kiedy produkowano wieczne DPFy.
    Typowa zajętość DPFa po 8 latach to 3%. We współczesnym aucie o
    pojemności skutera i mocy okrętu wojennego naprawa wszystkiego, co się
    zużyje w w/w limicie będzie nieopłacalna (padnie turbina, DPF, blok
    silnika, gdzie powróciły do łask np. pęknięcia głowic). Pomijając koszty
    właściciela "frajera" współczesnego auta powstają koszty energetyczno -
    środowiskowe.

    --
    Pozdrawiam,
    Marek


  • 80. Data: 2017-12-13 23:34:22
    Temat: Re: Elektryczność a środowisko
    Od: Marek S <p...@s...com>

    W dniu 2017-12-13 o 22:17, J.F. pisze:

    > Moze mniej - te auta beda kupowac ci, co maja ladowarke w garazu :-)
    > A w dalsza trase ... pojada pociagiem :-)

    A przy autostradach otworzą się wypożyczalnie wielbłądów :-D

    > Ale nie kazdy jezdzi dziennie 150km. Wielu poprzestanie na 15 czy 30 i
    > nie bedzie obciazal sieci codziennie.

    Nie? A popatrz na przebiegi sprzedawanych aut i policz :-) Nawet jeśli
    uznasz przekręcone liczniki aut 10cio letnich (gdzie zwykle przebieg to
    180 tys), to i tak wyjdzie minimum 50km dziennie.

    > Ale mialem 8GW do dyspozycji, to juz 170 tys aut.

    O ile ktoś pracuje w nocy a w dzień śpi.

    > Poza tym 30 minut
    > tankuja i 150 km jada ... 2h jada, i juz mamy mozliwosc na 850 tys.
    >
    > Pod warunkiem, ze sie upra jezdzic dalekie trasy. I w nocy :-)

    ... i przy zgaszonych światłach a także z wyłączonym ogrzewaniem! :-D
    Pomijając iż podróż 1-dniowa zmieni się w 3 dni :-D

    >> Ale nie tylko o autach mówimy. Płyty ceramiczne w domach również mają
    >> istotny i szybko rosnący udział w konsumpcji energii.
    >
    > Ale jak gotujesz, to nie jedziesz :-)
    > Stop ... przyjezdzasz do domu, auto do gniazdka i dalej do kuchni cos
    > gotowac :-)

    Właśnie! Nie gotować bo Ci bezpieczniki wywali. Jeśli chcesz pracować,
    to nie gotuj, jedz w knajpach :-D

    >> A właśnie, z ciekawości spytam, masz jakieś doświadczenia w tym
    >> względzie? Mam na myśli żarówki dające światło a nie udające, że
    >> świecą. Przykładowo takie z 4ma 1W+ LEDami. U mnie wyszło, że używane
    >> w trybie łazienkowym padają po 4-5 latach.
    >
    > To chyba wlasnie te udajace :-)

    Używam Philipsa "ciepłego" GU10. W łazience mam zestaw 4 żarówek. 2
    spośród nich już wymieniłem. U mnie kibel i łazienka w jednym. Więc
    często włącza i wyłacza się oświetlenie. Czasem świeci dłużej.


    > Najstarsze mam 6W z IKEI, wlasnie w toalecie, przedpokoju itp. Jeszcze
    > nie padly.
    > Ale gdzies chyba 5 lat maja.

    U mnie też 50% ocalałych tyle ma :-)

    Czy te z Ikei dają światła tyle, że masz dzień w chacie przy nich?
    Wydajność może rzutować na trwałość. Wiem wiem - bardzo nieprecyzyjna
    będzie odpowiedź :-)

    --
    Pozdrawiam,
    Marek

strony : 1 ... 7 . [ 8 ] . 9 ... 16


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: