-
121. Data: 2012-08-16 00:40:23
Temat: Re: Do wszystkich zapier... do przemyślenia i zastosowania :)
Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>
Dnia Wed, 15 Aug 2012 23:49:18 +0200, Axel napisał(a):
> "J.F." <j...@p...onet.pl> wrote in message
>> Predkosc z ktora chcesz jechac. 140 ... a za chwile pyk pyk w klawisz
>> '-' -
>> bo tu wolno tylko 110.
>
> W jaki klawisz? Naciskam na sekunde lekko sprzeglo i zwalniam do 110. Potem
> jednym nicsnieciem klawisza wracam do 140.
Sa takie tempomaty z przyciskami + i - do nastawiania predkosci.
Wegodne to jest na autostradzie ... ale mozliwe ze po 20h palce bola :-)
>> Pyk pyk - dwa tiry sie wyprzedzaja gdzies dalej.
> Jak wyzej.
Ale przez pewien czas chcesz jednak pojechac 100 ... i co wtedy ? gazem ?
>> Pyk .... za malo, pyk ... ciagle za malo
> ??
Samochod sie okazal cichszy niz sie wydawalo, albo wiatr w plecy i teraz
chcesz 150 :-)
> pyk - kolumna osobowek wyprzedza. Pierwszy z kolumny odpadl - pyk.
>> Drugi odpadl - pyk. Pyk - trzeci odpadl. Migacz - my odpadamy :-)
>> Z gorki - pyk plus
>
> Jakie pyk? Pedal gazu, jak juz musisz przyspieszyc.
Albo klawisz + i zadana predkosc rosnie.
>> pod gorke - pyk minus, bo za glosno ...
> W Polonezie to moze za glosno...
> Zreszta - jak sie decydujesz na tempomat, to nie po to, zeby z gorki
> przyspieszac, a pod gorke zwalniac, tylko jedziesz caly czas z ta sama
> predkoscia.
No i wracamy do poczatku - tu jest europa, tu sie ze stala predkoscia nie
da, chyba ze 90 za tirem :-)
>>> Z doswiadczenia - zdecydowanie
>>> trasa >500km jest mniej meczaca z tempomatem.
>>
>> No coz - jak widac z opisu poowyzej - kto ma, ten uzywa.
>
> No wlasnie z Twoich opisow wynika, ze w zyciu nie jezdziles z tempomatem.
Za to widzialem jak inni jezdzili. I wiem jak jezdze bez - czyli jak
musialby tempomat jechac, zeby mnie zadowolic :-)
>>>> Jedna rzecz musimy sobie jasno powiedziec - wysokiej sredniej nie robi
>>>> sie szybka jazda, tylko eliminacja wolnej jazdy.
>>>> Taka wredna wlasciwosc ... matematyki.
>>> Coz. Srednia robi jedno i drugie. To wlasnie wynika z matematyki :-P
>> Ale niskie predkosci robia bardziej :-)
>
> Nie o to mi chodzilo, a o to, ze np. nie zrobisz sredniej 90km/h w dluzszej
> trasie jadac max. 100km/h.
Jak to nie jest autostrada i podniesiesz do 150 to tez pewnie nie zrobisz.
I o to wlasnie chodzi - srednia tracisz tam gdzie jedzies wolno. I to
trzeba eliminowac jak sie srednia chce wysoka.
Ale to nie znaczy ze jak sie da szybko, to trzeba zwalniac :-)
> Zreszta - zaraz Ci wykaze, ze to co piszesz, to
> nieprawda :-) Pojedz przez godzine 20km/h, a potem znow przez godzine
> 200km/h. Jaka bedziesz mial srednia? :-P
Tylko gdzie pojedziesz przez godzine 200/h ?
Za to to jesli to nie korek tylko ograniczenie, to w miare latwo pojechac
40 a nie 20, a wtedy wystarczy pol godziny :-)
Potem poltorej godziny 135 i mamy srednia 110 ... a to juz wyglada
rozsadniej, choc nadal wymaga co najmniej 4-pasowej ekspresowki :-)
J.
-
122. Data: 2012-08-16 07:44:09
Temat: Re: Do wszystkich zapier... do przemy?lenia i zastosowania :)
Od: dddddd <d...@k...oplk>
W dniu 2012-08-15 21:13, J.F. pisze:
>> Nie dasz rady tyle spalić, o ile auto sprawne.
>
> Spodziewam sie jednak zobaczyc ponad 10l/100km. A poniewaz predkosc bedzie
> spora, to bedzie to rzedu 20 l/h.
Od zawsze jeżdżę dieslami i jeszcze całkiem niedawno (jakieś dwa lata
temu) udało się przelecieć Audi A6 ze śląska do Wrocławia dwukrotnie
puszczając gaz bo ktoś wyprzedzał, ani razu nie hamując, prędkość na
blacie w okolicach 200km/h. Czasem zdarza mi się kilkadziesiąt km
przelecieć i wyrobić średnią pod 160km/h (czyli też lecąc ok 200km/h non
stop) i żaden z silników (od 2.0 do 3.0) nie wziął więcej niż 11-12l/100
(w 2,5 tdi było to chyba ok. 10/100, w 2.0tdi - do 10/100, w 3.0
dokładnie jeszcze nie wiem)
I po dwoch godzinach zaczynamy sie
> rozgladac za stacja.
to inna sprawa. Jak spali 12/100 to po 3 godzinach możemy mieć zrobione
prawie 500km czyli już praktycznie rezerwę w baku.
--
Pozdrawiam
Lukasz
-
123. Data: 2012-08-16 07:56:23
Temat: Re: Do wszystkich zapier... do przemy?lenia i zastosowania :)
Od: dddddd <d...@k...oplk>
W dniu 2012-08-14 17:27, J.F pisze:
> Użytkownik "Tomasz Gorbaczuk" napisał w wiadomości grup
> dyskusyjnych:o...@l...harvard.local..
.
> Dnia 14-08-2012 o 15:01:54 J.F <j...@p...onet.pl> napisał(a):
>>> 2. wypoczęty i zrelaksowany umysł (stres skraca zasięg o połowę)
>> Ad. 2
>> Są kierowcy, których stresuje jazda w "nowe miejsce", stresują się w
>> dużych miastach, nie potrafią jechać autostradą.
>> Taki kierowca nie ma szans przejechać 1500-2000km "na raz" - ugotuje
>> się we własnym sosie.
>
> Ale to tak napisales jakby w ogole nie umieli - na to wypoczecie nie
> pomoze.
>
>>>> 3. wygodny i cichy samochód (automat + tempomat - człowiek nie
>>>> męczy się fizycznie)
>>> Wygodny, niezbyt glosny, nie wibrujacy - tu sie zgadzam, ale automat ?
>>> W trasie biegi nie przeszkadzaja, chyba ze w piciu kawy. Na
>>> autostradzie jeszcze mniej - mozna ciagle na 5 czy 6 ..
>>
>>> Tempomat ... wygodny pedal gazu i stopa tez sie nie meczy.
>>> A tempomat to trzeba stale przestawiac.
>
>> Ad. 3
>> Dopóki nie jeździłem w długie trasy automatem - myślałem tak jak Ty.
>> Po 20h jazdy nawet w "najpłynniej" przejechanej trasie jesteś zmęczony
>> fizycznie od sprzęgła i lewarka.
>
> No dobra, 20h ciurkiem nigdy nie przejechalem, ale kilkanascie mi sie
> zdarzalo i na to nie narzekalem.
>
>> Tempomat daje ten konfort, że na 15-20 min możesz zdjąć nogę z gazu,
>> która w tym czasie odpoczywa.
>
> Nawet nie bardzo mam ja gdzie polozyc. Podkulic pod siebie ?
> Poza tym masz widac niewygodne auto - u mnie noga spoczywa prawie
> swobodnie, a na liczniku 140 :-)
>
>>>> 4. niska prędkość przelotowa (nie da się jechać 2000km
>>>> "zapier...ąc" non-stop, lepiej jechać stabilne 130-140km/h)
>>> No nie wiem ... pojedziesz 90 to wcale dalej nie zajedziesz.
>>> A 140 to juz w praktyce moze byc zap* - inni jada wolniej.
>>> A w sumie jak jest okazja - czemu nie przypieszyc ? Okazja sie
>>> szybko skonczy, bo zap* nawet glupie 170/h to sie przez 2000km nie da.
>> Nie chodzi o jazdę 90km/h - wystarczy, że dasz radę utrzymać średnią
>> wynikającą z ograniczeń - na dystansie 1500 - 2500km jest to bardzo
>> trudne.
>
> Jedna rzecz musimy sobie jasno powiedziec - wysokiej sredniej nie robi
> sie szybka jazda, tylko eliminacja wolnej jazdy.
> Taka wredna wlasciwosc ... matematyki.
>
> Ale to nie powod zeby jechac wolno ... no chyba zeby przeliczyc czas na
> tankowanie :-)
>
>> Nawet krótka jazda z dużymi prędkościami jest bardziej męcząca -
>> hałas, wibracje, większe skupienie, stres itp.
>> Nie da się jechać "spokojnie i bez stresu" z prędkościami 170-200km/h
>> (mówię o normalnym ruchu drogowym).
>
> Bo ja wiem ... daj mi odpowiedni samochod, w miare pusta autostrade (na
> pelnej to i tak bedzie 120 lub wolniej), zaslon predkosciomierz ... i
> wskazowka sama sie na 170 ustawi.
> Niestety polskie autostrady sa za krotkie zeby sie wypowiedziec o
> zmeczeniu po 1000 km uwazaniu na zajezdzajace tiry - ale w Niemczech to
> oni uwazaja zeby nie zajechac (ale czujnym trzeba byc).
>
> Co do polskich drog - stare juz porownanie szczecin-wroclaw
> http://moto.onet.pl/1542480,1,dwa-sposoby-na-polskie
-drogi,artykul.html
>
> Tu szybka jazda okazala sie wyjatkowo nieoplacalna, ale trzeba wziac pod
> uwage ze to jednak sporo dalej.
test nierealny bo według prędkości dozwolonych i z przymusowym postojem :)
z jednej strony przez Polskę poleci na trasie szybciej niż 90, z drugiej
- na A18/A4 też da się podgonić zamiast przepisowych 110 lecieć.
Pomysł testu do dupy - bo kto na co dzień jak nie ma ograniczenia wciska
gaz do dech i w ostatniej chwili hamuje żeby jak największą średnią
wyrobić (wnioskuję to po czarnych hamulcach jadącego przez DE).
Już na samej jeździe A18/A4 można by zaoszczędzić ponad pół godziny,
pomijając fakt że po autostradzie to raczej mniej zmęczony będziesz i
może nie będziesz musiał się zatrzymywać, szczególnie na 45 minut
> I prawde mowiac to zawsze pomysl przez Niemcy na tej trasie wydawal mi
> sie podejrzany.
no ponoć teraz przez Zieloną Górę nie jest źle, tak że chyba jednak
lepiej jechać nie przekraczając granicy, szczególnie że różnica w
odległości jest spora
--
Pozdrawiam
Lukasz
-
124. Data: 2012-08-16 09:19:02
Temat: Re: Do wszystkich zapier... do przemyślenia i zastosowania :)
Od: "Tomasz Gorbaczuk" <g...@a...pl>
Dnia 15-08-2012 o 23:29:08 Axel <a...@o...niespamuj.pl> napisał(a):
>
> "Tomasz Gorbaczuk" <g...@a...pl> wrote in message
> news:op.wi2kz5ahg01fvf@l-089.mshome.net...
>
>> Ja pisałem co w moim przypadku musi być spełnione, aby przejechać
>> 2000-2500km na raz.
>> Ty mówisz o jeździe przez 10-15h - to zupełnie inna bajka.
>
> Twierdzisz, ze przy 20h noga zaczyna bolec od niewciskania sprzegla, a
> reka od niezmieniania biegow?
Twierdzę, że jeździłem długie trasy autem z manualną skrzynią i automatem,
róznica w moim przypadku jest kolosalna (na korzyść automata oczywiście).
Ty mówisz, że nie ma różnicy (chociaż jak przyznajesz nie jechałeś dużo
"na raz") i wnioskujesz, że skoro po 15h nie byłeś zmęczony to po 25 też
pewnie nie będziesz :-)
> I dlatego, ze masz w planie dluga trase, to po zaslonieciu
> predkosciomierza ustawisz automatycznie 170km/h? A jak w lkrotsza to co
> innego? Kontrolujesz to, co piszesz?
>
> A skoro nie zrozumiales - nie dam rady jechac 15h 200km/h, bo nie mam
> gdzie. Podstawowy problem. Przejade cale Niemcy w zdecydowanie krotszym
> czasie.
Jest jeszcze gorzej... jak planuję jechać długo (długo to NIE jest 15h) to
stram się nie przekraczać 150km/h - wiekszość trasy pokonuję jadąc
130-140. Taki kapelusznik jestem :-) - ale ja to mam tylko jedno życie i
rodzinę na utrzymaniu.
W ogóle nie wiem po co takie złośliwe komentarze z Twojej strony? -
zdarzyło mi się kilka razy pojechać na dalekie wakacje (2300 - 2800 km)
bez noclegu na trasie i napisałem co w MOIM przypadku musi być spełnione
aby przejechać taką trasę z jak najmniejszym zmęczeniem. Może ktoś, kto
już podją decyzję, że jedzie "na raz" do Neapolu lu Walencji przeczyta to
i się zastanowi czy napewno da radę -
zwłasza, że jest jeszcze jedna sprawa o której nie napisałem - "zmęczone
oczy". Lepiej z wiadomych przyczyn noc jechać na początku - trasy.
TG
-
125. Data: 2012-08-16 10:51:46
Temat: Re: Do wszystkich zapier... do przemyślenia i zastosowania :)
Od: "Axel" <a...@p...BEZSPAMU.com>
"J.F." <j...@p...onet.pl> wrote in message
news:1i68yg2pjlvk8.il0m52xt9m16$.dlg@40tude.net...
>>> Predkosc z ktora chcesz jechac. 140 ... a za chwile pyk pyk w klawisz
>>> '-' -
>>> bo tu wolno tylko 110.
>> W jaki klawisz? Naciskam na sekunde lekko sprzeglo i zwalniam do 110.
>> Potem jednym nicsnieciem klawisza wracam do 140.
> Sa takie tempomaty z przyciskami + i - do nastawiania predkosci.
No owszem. Tez mam taka mozliwosc. Mam dwa klawisze na dzwigni
kierunkowskazu - gorny ustawia predkosc, dolny "wraca" do ustawionej
wczesniej predkosci. Jesli tempomat jest wlaczony - gorny dodaje ok. 1km/h,
dolny obniza.
> Wegodne to jest na autostradzie ... ale mozliwe ze po 20h palce bola :-)
Regulacja sie przydaje, zeby w miare dokladnie ustawic predkosc, ale
przestawianie o np. 20km/h? Zdecydowanie szybciej (i mniej operacji):
wylaczyc tempomat, zmienic predkosc i wlaczyc tempomat, jesli to ma byc
stala predkosc. Do chwilowej zmiany predkosci to zupelnie bez sensu, bo
potem znow trzeba klikac sto razy...
>>> Pyk pyk - dwa tiry sie wyprzedzaja gdzies dalej.
>> Jak wyzej.
> Ale przez pewien czas chcesz jednak pojechac 100 ... i co wtedy ? gazem ?
Jesli to krotki czas i mam zamiar potem jechac poprzednia predkoscia -
gazem. Potem jednym klawiszem wracam do zadanej predkosci.
Zrozum - jazda z tempomatem nie polega na tym, zeby przez 1000km nie dotykac
pedalow. Bardziej na tym, ze zakladasz sobie jakas predkosc, z ktora chcesz
jechac i nie musisz patrzec na predkosciomierz (a przy okazji mozesz
rozprostowac noge). Jak trzeba - hamujesz lub przyspieszasz, ale w kazdej
chwili latwo wracasz do ustawionej predkosci.
Jeszcze jedno zastosowanie - jak jedziesz trasa, gdzie jest duzo obszarow
zabudowanych i czesto stoja - ustawiasz sobie na tempomacie 50km/h i przy
wjezdzie w nastepny zabudowany - wlaczasz tempomat. I nie ma, ze sie
zagapisz i pojedziesz 65 kolo suszarki. To akurat sposob mojej siostry :-)
>>> Pyk .... za malo, pyk ... ciagle za malo
>> ??
> Samochod sie okazal cichszy niz sie wydawalo, albo wiatr w plecy i teraz
> chcesz 150 :-)
Ja znam swoj samochod i wiem z jaka predkoscia chce jechac.
Zreszta - jak pisalem - latwiej dodac gazu i ustawic nowa predkosc.
>> pyk - kolumna osobowek wyprzedza. Pierwszy z kolumny odpadl - pyk.
>>> Drugi odpadl - pyk. Pyk - trzeci odpadl. Migacz - my odpadamy :-)
>>> Z gorki - pyk plus
>> Jakie pyk? Pedal gazu, jak juz musisz przyspieszyc.
> Albo klawisz + i zadana predkosc rosnie.
Zeby potem znowu klikac w dol? Bez sensu. Dodaje gazu, wyprzedzam, zdejmuje
noge z gazu i zwalnia do 140... Bardzo czesto tak robie, jak cos mam
wyprzedzic, a widze, ze z tylu cos szybciej jedzie. To zeby mu nie blokowac
lewego pasa i nie hamowac - dodaje gazu przed wyprzedzeniem.
>>> pod gorke - pyk minus, bo za glosno ...
>> W Polonezie to moze za glosno...
>> Zreszta - jak sie decydujesz na tempomat, to nie po to, zeby z gorki
>> przyspieszac, a pod gorke zwalniac, tylko jedziesz caly czas z ta sama
>> predkoscia.
> No i wracamy do poczatku - tu jest europa, tu sie ze stala predkoscia nie
> da, chyba ze 90 za tirem :-)
Zartujesz chyba? Spokojnie daje sie jechac z tempomatem, np na gierkowce
(oczywiscie poza przebudowywanym odcinkiem). W zasadzie na kazdym
dwupasmowym, a na drogach ekspresowych i autostradach to w ogole bez
problemu.
>>>> Z doswiadczenia - zdecydowanie
>>>> trasa >500km jest mniej meczaca z tempomatem.
>>> No coz - jak widac z opisu poowyzej - kto ma, ten uzywa.
>> No wlasnie z Twoich opisow wynika, ze w zyciu nie jezdziles z tempomatem.
> Za to widzialem jak inni jezdzili. I wiem jak jezdze bez - czyli jak
> musialby tempomat jechac, zeby mnie zadowolic :-)
No to najwyrazniej nie umieli z niego korzystac. Albo bardzo chcieli np. na
jednopasmowce, a to wiecej klikania, niz to warte (no, chyba ze o 2 w nocy)
W drodze na dzialke mam kilkudziesieciokilometrowy odcinek ekspresowy i
zwykle jade na tempomacie.
Ostatnio jezdze tez czesto gierkowka z predkosciami "okolodozwolonymi" i jak
najbardziej na tempomacie.
Jak przez Niemcy jechalem z boxem na dachu - wlaczalem tempomat, bo nie
chcialem, zeby mi box pofrunal :-)
>>>>> Jedna rzecz musimy sobie jasno powiedziec - wysokiej sredniej
>>>>> nie robi sie szybka jazda, tylko eliminacja wolnej jazdy.
Ten kawalek dyskusji juz skoncze, to chyba obej wiemy, o co drugiemu chodzi
:-)
--
Axel
-
126. Data: 2012-08-16 11:31:37
Temat: Re: Do wszystkich zapier... do przemyślenia i zastosowania :)
Od: John Kołalsky <j...@k...invalid>
Użytkownik "J.F." <j...@p...onet.pl>
>> Zreszta - jak sie decydujesz na tempomat, to nie po to, zeby z gorki
>> przyspieszac, a pod gorke zwalniac, tylko jedziesz caly czas z ta sama
>> predkoscia.
>
> No i wracamy do poczatku - tu jest europa, tu sie ze stala predkoscia nie
> da, chyba ze 90 za tirem :-)
No właśnie jakby taki tempomat oprócz utrzymywania prędkości zwalniał do
poprzedzającego to by już chyba było ok
-
127. Data: 2012-08-16 12:06:50
Temat: Re: Do wszystkich zapier... do przemyślenia i zastosowania :)
Od: "kor_nick" <c...@p...pl>
Korcula wjazd na prom 12.00 - Białystok przyjazd pod dom 8.00, czyli 20 h
i jakoś specjalnie nie zapierdzielałem.
-
128. Data: 2012-08-16 13:22:10
Temat: Re: Do wszystkich zapier... do przemyślenia i zastosowania :)
Od: "Axel" <a...@p...BEZSPAMU.com>
"Tomasz Gorbaczuk" <g...@a...pl> wrote in message
news:op.wi4g90oxg01fvf@l-089.mshome.net...
>>> Ty mówisz o jeździe przez 10-15h - to zupełnie inna bajka.
>> Twierdzisz, ze przy 20h noga zaczyna bolec od niewciskania sprzegla, a
>> reka od niezmieniania biegow?
> Twierdzę, że jeździłem długie trasy autem z manualną skrzynią i
> automatem, róznica w moim przypadku jest kolosalna (na korzyść
> automata oczywiście). Ty mówisz, że nie ma różnicy (chociaż jak
> przyznajesz nie jechałeś dużo "na raz") i wnioskujesz, że skoro po 15h
> nie byłeś zmęczony to po 25 też pewnie nie będziesz :-)
Nie - ja twierdze, ze w trasie nie meczy mnie zmiana biegow - chyba, ze w
korku. Poniewaz mnie nie meczy, to czy po 15, czy po 25 nie bede z tego
powodu zmeczony. Moze dlatego, ze od 90km/h do 200++ jestem w stanie w
warunkach autostradowych jechac na jednym biegu...
Meczy mnie dkugotrwale trzymanie nogi na gazie - tu sie przydaje tempomat,
siedzenie w jednej pozycji - przy tempomacie mozna sie troche powiercic, ale
wyjscia z samochodu i rozruszania nic nie zastapi, ale _nie_ mecza_mnie
zmiany biegow...
--
Axel
-
129. Data: 2012-08-16 16:09:40
Temat: Re: Do wszystkich zapier... do przemyślenia i zastosowania :)
Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>
Dnia Thu, 16 Aug 2012 11:31:37 +0200, John Kołalsky napisał(a):
> Użytkownik "J.F." <j...@p...onet.pl>
>>> Zreszta - jak sie decydujesz na tempomat, to nie po to, zeby z gorki
>>> przyspieszac, a pod gorke zwalniac, tylko jedziesz caly czas z ta sama
>>> predkoscia.
>> No i wracamy do poczatku - tu jest europa, tu sie ze stala predkoscia nie
>> da, chyba ze 90 za tirem :-)
>
> No właśnie jakby taki tempomat oprócz utrzymywania prędkości zwalniał do
> poprzedzającego to by już chyba było ok
Sa juz takie, z radarami, ale czytales - jak czlowiek, tzn jak tempomat
trzyma rozsadny odstep od poprzedzajacego pojazdu, to mu sie zaraz ktos w
ten odstep wetnie, a wtedy automat okazuje sie byc zle wyregulowany i przez
chwile wariuje -)
Nie wykluczone ze na autostradach dzialalby lepiej, ale u nas ciagle za
malo autostrad zeby taki zakup sie oplacal.
Poza tym przy takim tempomacie szybko zasniesz i zamiast 2000km dziennie
przejedziesz 500km i sie skonczy :-)
J.
-
130. Data: 2012-08-16 16:54:32
Temat: Re: Do wszystkich zapier... do przemyślenia i zastosowania :)
Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>
Dnia Thu, 16 Aug 2012 10:51:46 +0200, Axel napisał(a):
> "J.F." <j...@p...onet.pl> wrote in message
>> Sa takie tempomaty z przyciskami + i - do nastawiania predkosci.
> No owszem. Tez mam taka mozliwosc. Mam dwa klawisze [...]
> Jesli tempomat jest wlaczony - gorny dodaje ok. 1km/h,
> dolny obniza.
>
>> Wygodne to jest na autostradzie ... ale mozliwe ze po 20h palce bola :-)
> Regulacja sie przydaje, zeby w miare dokladnie ustawic predkosc, ale
> przestawianie o np. 20km/h? Zdecydowanie szybciej (i mniej operacji):
> wylaczyc tempomat, zmienic predkosc i wlaczyc tempomat, jesli to ma byc
> stala predkosc. Do chwilowej zmiany predkosci to zupelnie bez sensu, bo
> potem znow trzeba klikac sto razy...
Sa samochody gdzie przestawia o 10 km/h. I to jest na autostradach bardzo
wygodne.
>>>> Pyk pyk - dwa tiry sie wyprzedzaja gdzies dalej.
>>> Jak wyzej.
>> Ale przez pewien czas chcesz jednak pojechac 100 ... i co wtedy ? gazem ?
> Jesli to krotki czas i mam zamiar potem jechac poprzednia predkoscia -
> gazem. Potem jednym klawiszem wracam do zadanej predkosci.
>
> Zrozum - jazda z tempomatem nie polega na tym, zeby przez 1000km nie dotykac
> pedalow. Bardziej na tym, ze zakladasz sobie jakas predkosc, z ktora chcesz
> jechac i nie musisz patrzec na predkosciomierz (a przy okazji mozesz
> rozprostowac noge). Jak trzeba - hamujesz lub przyspieszasz, ale w kazdej
> chwili latwo wracasz do ustawionej predkosci.
No coz, ja akurat widzialem ten sposob co opisywalem i mi sie nawet
podobalo. tylko ze to bardziej reczny gaz niz tempomat
> Jeszcze jedno zastosowanie - jak jedziesz trasa, gdzie jest duzo obszarow
> zabudowanych i czesto stoja - ustawiasz sobie na tempomacie 50km/h i przy
> wjezdzie w nastepny zabudowany - wlaczasz tempomat. I nie ma, ze sie
> zagapisz i pojedziesz 65 kolo suszarki. To akurat sposob mojej siostry :-)
Ja bym tam ustawil 65 :-)
Ale to jest wlasnie ta roznica - jedziesz przez Polske, masz problem z
szuszarkami. Jedziesz przez Niemcy - teren zabudowany widzisz dwa razy, a
miedzy nimi autostrady. A samochody projektuje sie dla Niemcow, nie dla
Polakow.
>>>> pyk - kolumna osobowek wyprzedza. Pierwszy z kolumny odpadl - pyk.
>>>> Drugi odpadl - pyk. Pyk - trzeci odpadl. Migacz - my odpadamy :-)
>>>> Z gorki - pyk plus
>>> Jakie pyk? Pedal gazu, jak juz musisz przyspieszyc.
>> Albo klawisz + i zadana predkosc rosnie.
>
> Zeby potem znowu klikac w dol? Bez sensu. Dodaje gazu, wyprzedzam, zdejmuje
> noge z gazu i zwalnia do 140... Bardzo czesto tak robie, jak cos mam
> wyprzedzic, a widze, ze z tylu cos szybciej jedzie. To zeby mu nie blokowac
> lewego pasa i nie hamowac - dodaje gazu przed wyprzedzeniem.
rownie dobrze mozesz raz nacisnac +10 i raz -10.
Ale ja znow o innej sytuacji - jedziesz sobie 140 i dojezdzasz do ogonka na
10 aut. Jada wszyscy 90, bo pierwszy to tir co wyprzedza innego tira.
Jak wyprzedzi - predkosc stopniowo rosnie, bo w ogonku nie wszyscy chca
jechac az 140, i trzeba poczekac az zjada w prawo.
A jak juz sam jestes na przedzie i akurat traficie na kolejny wolny pojazd
na prawej, to sobie przypominasz ze jestes asertywny i ci z tylu moga sobie
pojechac 140 :-)
>>> Zreszta - jak sie decydujesz na tempomat, to nie po to, zeby z gorki
>>> przyspieszac, a pod gorke zwalniac, tylko jedziesz caly czas z ta sama
>>> predkoscia.
>> No i wracamy do poczatku - tu jest europa, tu sie ze stala predkoscia nie
>> da, chyba ze 90 za tirem :-)
>
> Zartujesz chyba? Spokojnie daje sie jechac z tempomatem, np na gierkowce
> (oczywiscie poza przebudowywanym odcinkiem). W zasadzie na kazdym
> dwupasmowym, a na drogach ekspresowych i autostradach to w ogole bez
> problemu.
No nie wiem - w nocy jezdzisz ? Bo smiem twierdzic ze 140 to sie czesto nie
da. Za duzy ruch i czesto ktos przeszkadza.
>>> No wlasnie z Twoich opisow wynika, ze w zyciu nie jezdziles z tempomatem.
>> Za to widzialem jak inni jezdzili. I wiem jak jezdze bez - czyli jak
>> musialby tempomat jechac, zeby mnie zadowolic :-)
>
> No to najwyrazniej nie umieli z niego korzystac.
Umieli umieli, tylko ze w inny sposob niz ci sie wydaje.
> Jak przez Niemcy jechalem z boxem na dachu - wlaczalem tempomat, bo nie
> chcialem, zeby mi box pofrunal :-)
no wlasnie, a oni boxa nie mieli, i ambicje wyzej niz srednia ustawione.
I tempomat wymaga ciaglej korekcji.
J.