-
181. Data: 2012-11-16 02:44:51
Temat: Re: Audiofile...
Od: "Anerys" <s...@s...pl>
Użytkownik "Adam Wysocki" <g...@s...invalid> napisał w wiadomości
news:gof.pme.1352800531@news.chmurka.net...
> Anerys <s...@s...pl> wrote:
>
>> Owszem, tego nigdy nie da się ściśle porównać. Jednak dość często
>> zauważam,
>> że to sie wiąże w jakiś sposób ze sobą... Czasem bardziej, czasem mniej.
>
> Więc jeżeli ktoś jest uciążliwy albo niebezpieczny dla otoczenia, to go
> leczmy, ale nie za samą audiofilię.
To nie takie proste...
> Facet ma kaprys, wierzy w to swoje voodoo (wiele ludzi wierzy w rzeczy,
> które logicznie nie mają sensu), jego kasa, jego prawo. Można oceniać
Oczywiście - dopóki to on się z/w tym kwasi.
> go prywatne jako idiotę, a on może oceniać nas jako ignorantów, ale nie
> przesadzajmy z zamykaniem. To cienka granica.
Mnie zależy głównie na tym, żeby rąbane drwa (czyli jego kocopoły) nie
pryskały na niewinnych.
Jeśli załóżmy, ja posiądę kaprys, że chcę naprawdę sprzętu bardzo wysokiej
jakości i mogę wydać na niego 50 baniek, to chcę, aby ta jakość była
rzeczywista, realna, rzetelnie potwierdzalna, obiektywna, a nie wynikła z
(u)rojeń, wyobrażeń, że istotny jest kabel sieciowy, czy twardość kamiennych
podstawek, itd... to może jeszcze Seagate daje lepsze audio niż Caviar,
jeśli wykorzystam kompa?
Jeśli ktoś, komu może zależeć na bardzo drogim sprzęcie, zasugeruje się
urojomymi opiniami a-la-mr-adalberto (inna forma imienia Wojciech), to po
pierwsze, może się naciąć, po drugie, będzie to wobec niego po prostu
nieuczciwe.
Przypomniała mi się pewna czytanka, jeszcze z podstawówki, c.a. 35 lat temu,
całej już nie pamiętam, ale chodzi o kilka szczegółów...
Obiekty i postacie:
Drzewo kasztanowca z kwiatami białymi
Drzewo kasztanowca z kwiatami czerwonymi
Widząca dziewczynka, o imieniu, przyjmijmy (bo nie pamiętam go) Krysia
Niewidoma dziewczynka, o imieniu Wandzia (to imię pamiętam doskonale)
Sceneria:
Zebrane na kupkę opadłe kwiaty (oczywiście, chodzi o same płatki) obu
kasztanowców, Krysia daje zapoznać się Wandzi z różnicą między kwiatkami. Po
mozolnym przebraniu ma już dwie kupki tych kwiatów i już, Wandzia chce
porównać je dotykiem, ale Krysia zauważa, ze w kupce białych kwiatów jest
jeden czerwony. Mówi "poczekaj chwilę", przekłąda zabłąkany kwiat do
właściwej kupki. Dopiero wtedy Wandzia zanurza dłonie w tych kupkach
kwiatów, wiedząc od Krysi, którą rękę w której kupce trzyma. Nie wiem, czy
odczuwa jakąś różnicę, jako niewidoma może ją sobie (jak i same kwiaty w
dotyku) wyobrażac zupełnie inaczej, niż my. Może nawet jedyna odczuwalna
różnica jest tylko w jakimś abstrakcyjnym wyobrażeniu... Opinię mr
adalberto są jak zabłąkany czerwony kwiat w kupce białych... Pozostawienie
tego kwiatka przez Krysię, było by nieuczciwe wobec Wandzi, która ma pełne
prawo ufać koleżance, że kwiatki w białej kupce są białe i tylko białe, a w
czerwonej są czerwone i tylko czerwone, choćby jedyną dla niej rozróżnialną
i pojmowa(l)ną cechą kwiatków, był przymiotnik opisujący ich barwę. Tak samo
ja, mając megadrogi i mega-top-endowy sprzęt, mam prawo ufać, że jest on
naprawdę mega-top-endowy i że jest taki rzeczywiście, naprawdę.
--
Pod żadnym pozorem nie zezwalam na wysyłanie mi jakichkolwiek reklam,
ogłoszeń, mailingów, itd., ani nawet zapytań o możliwość ich wysyłki.
Nie przyjmuję ŻADNYCH tłumaczeń, że mój adres e-mail jest ogólnodostępny
i nie został ukryty. Wszelkie próby takich wysyłek potraktuję jako stalking.
-
182. Data: 2012-11-16 02:50:15
Temat: Re: Audiofile...
Od: "Anerys" <s...@s...pl>
Użytkownik "Adam Wysocki" <g...@s...invalid> napisał w wiadomości
news:gof.pme.1352800682@news.chmurka.net...
> Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl> wrote:
>
>> tyle, kiedyś było lepiej?). Świadomość, że to jest paskudztwo wciąż
>> rośnie, więc może by spróbowali wpuścić na rynek mniej uzależniającą
>> i zrobić psikusa konkurencji?
>
> Jest pełno alternatyw - soki, wody. Cola ma swoją niszę w uzależniającym
> napoju. Nieuzależniająca cola to byłby ni pies ni wydra, taka świnka
> morska,
> ani to świnka ani morska.
No właśnie... ale... ja np. nie mogę pić zbyt dużo czystej wody, a mineralna
ze sklepu, nawet ta dobra, w potrzebnych mi ilościach, szkodzi mi. Już
miałem L4 z powod wypicia 2 l czystej wody (to nie uczulenie, herbaty mogę
wypić dowolnie dużo, nie słodzę). Soki - muszę uważać na kwas w sokach, choć
uwielbiam jeść cytrynę, taką cholernie kwaśną, opierdzielę całą dużą i się
nie skrzywię. Więc soki też niewiele. Jakoś mi cola wchodzi, ale też -
cukier zawarty mi szkodzi, po cichu... (d.m. typ 2).
Tak źle, tak niedobrze...
--
Pod żadnym pozorem nie zezwalam na wysyłanie mi jakichkolwiek reklam,
ogłoszeń, mailingów, itd., ani nawet zapytań o możliwość ich wysyłki.
Nie przyjmuję ŻADNYCH tłumaczeń, że mój adres e-mail jest ogólnodostępny
i nie został ukryty. Wszelkie próby takich wysyłek potraktuję jako stalking.
-
183. Data: 2012-11-16 03:22:47
Temat: Re: Audiofile...
Od: "Anerys" <s...@s...pl>
Użytkownik "RoMan Mandziejewicz" <r...@p...pl.invalid> napisał w
wiadomości news:1067779365.20121113111730@pik-net.pl.invalid...
> Soki tez maja mnóstwo cukru. Naturalnego ale jednak. Jeszcze dobrze,
> jak to jest fruktoza (choć zdania sa podzielone).
Gdzieś wyczytałem (ale brak niezależnego potwierdzenia, więc nie przyjąłem
na wiarę), że to może być jeszcze gorsze, niż sacharoza - wywołuje większe
skutki, jakoś tak...
--
Pod żadnym pozorem nie zezwalam na wysyłanie mi jakichkolwiek reklam,
ogłoszeń, mailingów, itd., ani nawet zapytań o możliwość ich wysyłki.
Nie przyjmuję ŻADNYCH tłumaczeń, że mój adres e-mail jest ogólnodostępny
i nie został ukryty. Wszelkie próby takich wysyłek potraktuję jako stalking.
-
184. Data: 2012-11-16 03:39:46
Temat: Re: Audiofile...
Od: "Anerys" <s...@s...pl>
Użytkownik "RobertP." <r...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:op.wnpj5qhubpkylh@pc-rp.bustec.pl...
> On Mon, 12 Nov 2012 23:05:46 +0100, Anerys <s...@s...pl> wrote:
>
>> Przecież skoro sam Pan Naukowiec twierdzi, że dźwięk zależy od
>> zastosowanego kabla sieciowego, to jak jest naukowcem, to przecież chyba
>> wie, co mówi? :) :P
>
>
> On chyba faktycznie próbuje korzystać z pewnego "odkrycia naukowego":
> http://demotywatory.pl/3857700/Naukowcy-odkryli
O to to to to to to!!!
Dokładnie tak!
Ale widzisz! Ja jestem sceptykiem i nawet Einsteinowi i Hawkingowi nie do
końca wierzę... (oczywiście, należy to odróżnić od stwierdzenia "oni
kłamią", nawet w złych myślach nie śmiałbym nawet pomyśleć o zarzuceniu im
kłamstwa)
A Pan Wojtek i tak uzna swoje... zaślepiony wiarą w złote elektrony i
Magiczny Jitter :P A kwaśne deszcze i ptasie gówn^H^H^Huano na izolatorze w
podstacji (np. trafo na słupie) zeżrą trochę metalu z przewodów i...
http://www.youtube.com/watch?v=XV3ancFfPSQ
(tu przyczyną było chyba drzewo...)
Ale nic to, jeśli prąd będzie nadal dochodził do odbiorcy, to kamienne
podstawki pod kable pokażą swoją użyteczniść :)
--
Pod żadnym pozorem nie zezwalam na wysyłanie mi jakichkolwiek reklam,
ogłoszeń, mailingów, itd., ani nawet zapytań o możliwość ich wysyłki.
Nie przyjmuję ŻADNYCH tłumaczeń, że mój adres e-mail jest ogólnodostępny
i nie został ukryty. Wszelkie próby takich wysyłek potraktuję jako stalking.
-
185. Data: 2012-11-16 03:44:47
Temat: Re: Audiofile...
Od: "Anerys" <s...@s...pl>
Użytkownik "Michoo" <m...@v...pl> napisał w wiadomości
news:k7tijv$i4p$1@mx1.internetia.pl...
> Kola zawiera też kofeinę. Jak się nie spożywa za dużo i ma ku temu
> skłonności to kofeina daje taki haj, że aż straszno ;)
Niektórzy straszą np. skutkami wypicia tzw. fikołka - cola z
wódką/spirytusem. Nie mam najlepszej tolerancji na C2H5OH, ale mnie takie
coś nie rozbraja. A Jak np. łeb boli (choć lepiej żeby bolał na trzeźwo), to
rozpuszczam 1-2 tabletki aspiryny i popijam colą, lub kawą, znakomicie
kasuje ból głowy, oczywiście, bez przeginania z ilością. Właśnie dzięki
kofeinie. Kupilem kiedyś takie niemieckie "Ring tabletten" chyba się
nazywało, miało formę niewielkich kółek, znakomicie gasiło ból głowy,
składało się z aspiryny i kofeiny.
--
Pod żadnym pozorem nie zezwalam na wysyłanie mi jakichkolwiek reklam,
ogłoszeń, mailingów, itd., ani nawet zapytań o możliwość ich wysyłki.
Nie przyjmuję ŻADNYCH tłumaczeń, że mój adres e-mail jest ogólnodostępny
i nie został ukryty. Wszelkie próby takich wysyłek potraktuję jako stalking.
-
186. Data: 2012-11-16 19:17:02
Temat: Re: Audiofile...
Od: "J.F" <j...@p...onet.pl>
Użytkownik "Anerys" napisał w wiadomości
Użytkownik "Michoo" <m...@v...pl> napisał w wiadomości
>> Kola zawiera też kofeinę. Jak się nie spożywa za dużo i ma ku temu
>> skłonności to kofeina daje taki haj, że aż straszno ;)
>Niektórzy straszą np. skutkami wypicia tzw. fikołka - cola z
>wódką/spirytusem. Nie mam najlepszej tolerancji na C2H5OH, ale mnie
>takie
A czym tu straszyc - bardzo dobry napoj wychodzi.
>coś nie rozbraja. A Jak np. łeb boli (choć lepiej żeby bolał na
>trzeźwo), to rozpuszczam 1-2 tabletki aspiryny i popijam colą, lub
>kawą, znakomicie kasuje ból głowy, oczywiście, bez przeginania z
>ilością. Właśnie dzięki kofeinie.
Z tym ze musialbys przeprowadzic pare eksperymentow - co naprawde
pomaga. Moze sama aspiryna tez znakomicie skasuje.
Ja niestety mam takie bole dosc czesto - aspiryna pomaga tylko troche,
kawa, herbata tez tylko troche, a w terenie bywa ze musze sie cola
ratowac.
>Kupilem kiedyś takie niemieckie "Ring tabletten" chyba się nazywało,
>miało formę niewielkich kółek, znakomicie gasiło ból głowy, składało
>się z aspiryny i kofeiny.
Swojska etopiryna - czyli aspiryna+kofeina+ trzeci skladnik.
Niestety - na mnie ciagle za slaba.
J.
-
187. Data: 2012-11-16 23:56:56
Temat: Re: Audiofile...
Od: Padre <P...@n...net>
> Ale nic to, jeśli prąd będzie nadal dochodził do odbiorcy, to kamienne
> podstawki pod kable pokażą swoją użyteczniść :)
>
Tak trochę z innej beczki ale podobny mechanizm, był program w telewizji
o wykrywaniu żył wodnych, "specjalista" wykrył w mieszkaniu kilka żył po
czym zaordynował zakup "odpromiennika" który co prawda kosztuje 2
tysiące ale za to "działa" w promieniu kilkunastu metrów więc starcza
jeden. Po jego położeniu w centralnym punkcie mieszkania "specjalista"
stwierdził różdżkami całkowity zanik promieniowania żył wodnych. Dla
wyznawców tej odmiany voodoo wszystko jest oczywiste i zgodne z
"naukową" wiedzą. Tylko ja bezczelny sceptyk zauważyłem, że rzeczony
"odpromiennik" pan "specjalista" wyjął z kieszeni, czyli podczas
pierwszych "pomiarów" rzeczony artefakt nie działał choć miał go cały
czas przy sobie:) Uprzedzam, "odpromiennik" nie mógł byc wyłączony
bowiem składał się z tekturowego jubilerskiego pudełeczka, watki i
cudownego kawałka żwiru zwanego "kryształem" :)
Jakby pan Różdżkarz był tylko oszustem a nie dodatkowo imbecylem to
domyślił by się, że warto by po ten odpromiennik udać się gdzieś dalej,
choćby do samochodu którym przybył.
Sama "usługa" kosztowała bodaj 1000zł co przy cenie "odpromiennika"
wydaje się być ceną umiarkowaną :)
-
188. Data: 2012-11-18 00:49:30
Temat: Re: Audiofile...
Od: "Anerys" <s...@s...pl>
Użytkownik "Padre" <P...@n...net> napisał w wiadomości
news:k86gbl$oo1$1@speranza.aioe.org...
>
>> Ale nic to, jeśli prąd będzie nadal dochodził do odbiorcy, to kamienne
>> podstawki pod kable pokażą swoją użyteczniść :)
(odpromiennik)
> jeden. Po jego położeniu w centralnym punkcie mieszkania "specjalista"
> stwierdził różdżkami całkowity zanik promieniowania żył wodnych. Dla
> wyznawców tej odmiany voodoo wszystko jest oczywiste i zgodne z "naukową"
> wiedzą. Tylko ja bezczelny sceptyk zauważyłem, że rzeczony
Sęk w tym, że jest to wiedza bardzo tajemna, jakkolwiek wierzę, że są ludzie
w tym kierunku uzdolnieni, ale rzeczywistych radiestetow jest malutko,
reszta to bajeranci i oszuści, i/lub ignoranci.
> "odpromiennik" pan "specjalista" wyjął z kieszeni, czyli podczas
> pierwszych "pomiarów" rzeczony artefakt nie działał choć miał go cały czas
> przy sobie:) Uprzedzam, "odpromiennik" nie mógł byc wyłączony
No, bo łón zapewne działa tylko wtedy, gdy leży w miejsc docelowym.
> bowiem składał się z tekturowego jubilerskiego pudełeczka, watki i
> cudownego kawałka żwiru zwanego "kryształem" :)
Galena, czy "kwarzec" wyjątkowej czystości zapewne :)
>
> Jakby pan Różdżkarz był tylko oszustem a nie dodatkowo imbecylem to
> domyślił by się, że warto by po ten odpromiennik udać się gdzieś dalej,
> choćby do samochodu którym przybył.
Taa... no cóż...
> Sama "usługa" kosztowała bodaj 1000zł co przy cenie "odpromiennika" wydaje
> się być ceną umiarkowaną :)
Cóż... skąd nienajtańsze samochody, kosztowny sprzet audio-video...? Chyba
wiemy...
--
Pod żadnym pozorem nie zezwalam na wysyłanie mi jakichkolwiek reklam,
ogłoszeń, mailingów, itd., ani nawet zapytań o możliwość ich wysyłki.
Nie przyjmuję ŻADNYCH tłumaczeń, że mój adres e-mail jest ogólnodostępny
i nie został ukryty. Wszelkie próby takich wysyłek potraktuję jako stalking.