-
11. Data: 2010-01-03 14:08:46
Temat: Re: Aparat na dluga podroz
Od: Jacek_P <L...@c...edu.pl>
de Fresz napisal:
> Zapomnij o płytkiej GO w przypadku kompaktów. Trzeba się mocno
> nagimnastykować, aby choć trochę rozmyć tło i jest to upierdliwe. Myśl
> raczej o lustrze i dobrze by było z opcją battery packa.
Do dlugiej podrozy lepszy bedzie dla niego DOBRY kompakt.
Dlaczego? Sam to przetestowalem. Sensowne uzycie lustrzanki
zaklada dopasowanie obiektywu do zagadnienia, czyli wozenie
szklarni. Uzycie zamiast tego spacer-zooma daje W WIEKSZOSCI
przypadkow wyniki porownywalne z dobrym kompaktem (moje
doswiadczenia: D300 + Nikkor 18-200 vs Canon G10). WYJATKIEM
sa tylko slabe warunki oswietleniowe lub bardzo krotkie czasy,
gdzie lustrzanka ma przewage. Niestety, jest to oplacone BARDZO
kosztownym parametrem: waga. W dlugich podrozach, szczegolnie
lotniczych, jest to parametr krytyczny. Dodatkowa sprawa, z ktora
ostatnio stykam sie coraz czesciej, jest koniecznosc rozpakowywania
sie nieomal na kazdej bramce kontrolnej, gdyz lustrzanka plus
obiektywy wygladaja na podgladze podejrzanie w przeciwienstwie
do 'niewinnego' kompaktu. Dodatkowo, przy street-photo w biedniejszych
dzielnicach ubogich krajow kompakt mniej kusi potencjalnych napastnikow
niz lustrzanka z dluga lufa.
BTW dla ewentualnych wyjezdzajacych: Egipcjanie zablokowali
fotografowanie w Dolinie Krolow i Dolinie Krolowych. Poprzednio
zakaz dotyczyl fotografowania w grobowcach i wnoszenia kamer do Dolin.
Obecnie zakaz dotyczy wnoszenia jakichkolwiek aparatow. Prawdopodobnie,
w moim przekonaniu, wiaze sie to z poprawa parametrow filmowania
w aparatach. No wiec, zakazali w ogole :( Przecwiczone naocznie
w grudniu.
--
Pozdrawiam,
Jacek
-
12. Data: 2010-01-03 14:21:50
Temat: Re: Aparat na dluga podroz
Od: Janko Muzykant <j...@w...pl>
aa pisze:
> Witam,
> mam zamiar wybrac sie na roczna podroz po Azji, Australii i Ameryce
> Polnocnej.
> Co sadzicie o tym wyborze, moze macie jakies swoje typy?
S90 albo coś podobnego. Schowaj ambicję lustrzankową. Współczesne dobre
kompakty dadzą jakość, z której można zrobić i fajne slajdowisko, a
zdjęć i tak nie sprzedasz; tego są miliony. Zresztą jak będą ciekawe, to
mogą być i z kompaktu. Weź bateryjek na tysiąc zdjęć i oczywiście
ładowarkę z różnymi wtyczkami.
Aha, raczej zapomnij o jakiejś kontrolowanej go z kompaktu. Namiastkę da
pełne tele przy bliskim pierwszym planie. Zadbaj za to o zawsze dostępne
customy (w canonach są) przy lekko przymkniętej przysłonie - jeden z
niskim iso, jeden z wysokim, do wnętrz. I rób rawy, szkoda czasu skupiać
się na wb itd będąc w fajnych miejscach.
--
pozdrawia Adam
różne takie tam: www.smialek.prv.pl
/duszno mi, codziennie głupota mnie zabija, wszędzie jej pełno, ratunku!/
-
13. Data: 2010-01-03 16:08:33
Temat: Re: Aparat na dluga podroz
Od: Krzbal <k...@o...pl>
aa pisze:
> Witam,
> mam zamiar wybrac sie na roczna podroz po Azji, Australii i Ameryce
> Polnocnej.
> Szukam jakiegos aparatu, ktorym moglbym robic ciekawe zdjecia (glownie
> portrety i krajobrazy).
> Na poczatku myslalem o Canonie 300D-500D, ale jest dosc ciezki i w
> zwiazku z tym na dluzsza mete uciazliwy.
> Dosc fajnie wyglada Canon G11 oraz S90. Myslalem nad tym pierwszym,
> przeslone ma OK, pownienem uzyskiwac dobra glebie ostrosci (np. przy
> portretach). Do tego ma obracany wyswietlacz, co tez sie przydaje do
> zdjec "z zaskoczenia".
> Co sadzicie o tym wyborze, moze macie jakies swoje typy?
>
> pozdrawiam,
> TS.
Pentax X70 - lekki, superzoom, stabilizacja. Moz.na wyrwac' za ok. 1300z?
Jednym s?owem na kaz.da; okazje;.
Pozdrawiam
Krzbal
-
14. Data: 2010-01-03 16:11:12
Temat: Re: Aparat na dluga podroz
Od: de Fresz <d...@N...pl>
On 2010-01-03 15:08:46 +0100, Jacek_P <L...@c...edu.pl> said:
>> Zapomnij o płytkiej GO w przypadku kompaktów. Trzeba się mocno
>> nagimnastykować, aby choć trochę rozmyć tło i jest to upierdliwe. Myśl
>> raczej o lustrze i dobrze by było z opcją battery packa.
>
> Do dlugiej podrozy lepszy bedzie dla niego DOBRY kompakt.
Się nie zgadzam, bo to tyko pozory. Które pryskają przy oglądaniu zdjęc.
> Dlaczego? Sam to przetestowalem.
NIe tylko Ty.
> Sensowne uzycie lustrzanki
> zaklada dopasowanie obiektywu do zagadnienia, czyli wozenie
> szklarni.
2-4 IMHO powinny wystarczyć w zupełności, zależnie jakie kto ma
specyficzne wymagania. A i 1 superzoom dałby radę.
> Uzycie zamiast tego spacer-zooma daje W WIEKSZOSCI
> przypadkow wyniki porownywalne z dobrym kompaktem (moje
> doswiadczenia: D300 + Nikkor 18-200 vs Canon G10). WYJATKIEM
> sa tylko slabe warunki oswietleniowe lub bardzo krotkie czasy,
Krótkich czasów mi w kompakcie nigdy nie brakowało, ISO powyżej 400,
lagu spustu, sterowania GO, szerszego kąta, dłuższego życia na baterii,
kadrowania poprzez rozsądny wizjer, a nawet rozsądnych zdjęć seryjnych
- dziesiątki razy.
> Niestety, jest to oplacone BARDZO kosztownym parametrem: waga.
Tu się zgadzam w zupełnośc.
> W dlugich podrozach, szczegolnie lotniczych, jest to parametr krytyczny.
Kpisz sobie chyba? Pogdaj z trekingowcami i tego typu turystami
noszącymi wszystko przez wiele km na swoim garbie. A o zgrozo wielu na
wyprawy z których chcą przywieźć sensowny materiał foto, wybiera
lustra. Podróże lotnicze - toż dopiero radosny żarcik.
> Dodatkowa sprawa, z ktora
> ostatnio stykam sie coraz czesciej, jest koniecznosc rozpakowywania
> sie nieomal na kazdej bramce kontrolnej, gdyz lustrzanka plus
> obiektywy wygladaja na podgladze podejrzanie w przeciwienstwie
> do 'niewinnego' kompaktu.
Histeria terrorystyczna kwitnie.
> Dodatkowo, przy street-photo w biedniejszych
> dzielnicach ubogich krajow kompakt mniej kusi potencjalnych napastnikow
> niz lustrzanka z dluga lufa.
W takich rejonach wszystko kusi, łącznie z porządnie wyglądającymi
butami. 100% pewność daje tylko nie zbliżanie się do takich miejsc.
--
Pozdrawiam
de Fresz
-
15. Data: 2010-01-03 16:13:10
Temat: Re: Aparat na dluga podroz
Od: de Fresz <d...@N...pl>
On 2010-01-03 15:21:50 +0100, Janko Muzykant <j...@w...pl> said:
> S90 albo coś podobnego. Schowaj ambicję lustrzankową. Współczesne dobre
> kompakty dadzą jakość, z której można zrobić i fajne slajdowisko,
A to tylko jeśli głównie będzie się skupiał na statycznych widoczkach,
najlepiej z przyzwoitym poziomem światła.
--
Pozdrawiam
de Fresz
-
16. Data: 2010-01-03 16:28:40
Temat: Re: Aparat na dluga podroz
Od: de Fresz <d...@N...pl>
On 2010-01-03 17:11:12 +0100, de Fresz <d...@N...pl> said:
> Krótkich czasów mi w kompakcie nigdy nie brakowało, ISO powyżej 400,
> lagu spustu, sterowania GO, szerszego kąta, dłuższego życia na baterii,
> kadrowania poprzez rozsądny wizjer, a nawet rozsądnych zdjęć seryjnych
> - dziesiątki razy.
Zappomniałem jeszcze o celności AFa.
--
Pozdrawiam
de Fresz
-
17. Data: 2010-01-03 17:04:13
Temat: Re: Aparat na dluga podroz
Od: Jacek_P <L...@c...edu.pl>
de Fresz napisal:
> Krótkich czasów mi w kompakcie nigdy nie brakowa?
Zle sie wyrazilem. Chodzilo o szybkie ostrzenie. W zastepstwie
trzeba ustawiac fix-focus.
> > W dlugich podrozach, szczegolnie lotniczych, jest to parametr krytyczny.
> Kpisz sobie chyba? Pogdaj z trekingowcami i tego typu turystami
> noszącymi wszystko przez wiele km na swoim garbie. A o zgrozo wielu na
> wyprawy z których chcą przywieźć sensowny materiał foto, wybiera
> lustra. Podróże lotnicze - toż dopiero radosny żarcik.
No to poczytaj sobie warunki odpowiedzialnosci linii za zagubienie
bagazu rejestrowanego, gdzie masz wyraznie zakaz nadawania elektroniki,
a w przypadku jego zapakowania do bagazu glownego i zagubienia linia
nie odpowiada. Doskonalne wiedza o tym pracownicy cargo na lotniskach
i czesto z tego korzystaja. A aparaty pod elektronike podpadaja.
Zostaje branie do kabiny, a tu masz coraz bardziej rygorystycznie
egzekwowane limity i upierdliwe kontrole. Amerykanie teraz przebakuja
o zakazie zabierania elektroniki do kabiny. W zestawieniu z brakiem
odpowiedzialnosci za elektronike w bagazu glownym to zostaje...
No wlasnie. Co?
> > obiektywy wygladaja na podgladze podejrzanie w przeciwienstwie
> > do 'niewinnego' kompaktu.
> Histeria terrorystyczna kwitnie.
Niestety. Durnie ukierunkowana. Ale niezmiennie upierdliwa.
> > Dodatkowo, przy street-photo w biedniejszych
> > dzielnicach ubogich krajow kompakt mniej kusi potencjalnych napastnikow
> > niz lustrzanka z dluga lufa.
> W takich rejonach wszystko kusi, łącznie z porządnie wyglądającymi
> butami. 100% pewność daje tylko nie zbliżanie się do takich miejsc.
Ale tam czesto sa fajne ujecia ;)
--
Pozdrawiam,
Jacek
-
18. Data: 2010-01-03 18:03:05
Temat: Re: Aparat na dluga podroz
Od: Piotr Karocki <p...@i...org>
aa <o...@m...net> wrote in news:8ea7de88-498f-4989-bfe7-
1...@b...googlegroups.com:
> wybrac sie na roczna podroz po Azji, Australii i Ameryce
> Polnocnej.
> Szukam jakiegos aparatu, ktorym moglbym robic ciekawe zdjecia (glownie
> portrety i krajobrazy).
Jakie tereny w Azji i Australii?
Na jak dlugo bedziesz pozbawiony dostepu do gniazdka elektrycznego?
Ile masz zamiar robic zdjec?
Na przyklad jesli wybierasz sie na tereny pustynne, to zapomnij o
lustrzance, a przynajmniej o wymianie obiektywow (w dosc duzym promieniu
od pustyni). Wystarczy kilka wymian obiektywow by zabrudzic matryce, a
czasem i zniszczyc gwint obiektywu/korpusu.
Tam piasek jest wszedzie, takze w powietrzu, ktorym sie oddycha.
Na pustynie kup, na kazdy obiektyw, po kilka szybek - to nie musi byc
filtr, to moze byc czyste szklo, ale po dwu-trzech tygodniach mozesz
takie szkielko spokojnie wyrzucic (ze wzgledu na porysowanie piaskiem), a
obiektyw byloby z jednej strony szkoda wyrzucic, a z drugiej rysy
soczewki i tak beda widoczne :)
Analogicznie, nie powinienes zmieniac obiektywu w warunkach "puszczy
tropikalnej" (z kolei zbyt wilgotno, mozesz latwo zaparowac matryce).
Gdyby to byl czysty "nadwodorek tlenu" (albo: "podtlenek wodoru") to nie
byloby takiego problemu, niestety to co tam jest w powietrzu to juz
raczej elektrolit niz woda... I bardzo ladnie reaguje z materialem
sciezek. A takze w kazdym laczeniu pojawia ci sie ogniwo, niech bedzie
nawet pare miliwoltow, ale jednak wprowadza zaklocenia, i nagle CCD (nie
sama matryca, tylko caly zespol) zaczyna strasznie szumiec.
Proponuje wyposazyc sie w ladowarke z ogniw fotowoltaicznych - troche
sie w ten sposob uniezalezniasz od "wtyczkolandii". Taka niezaleznosc
jest bardzo istotna szczegolnie wtedy, gdy aparat dlugo pracuje w trybie
"standby" (a nie OFF) - nie trzeba robic aparatem zdjec, by energia byla
zuzywana przez jego procesor. Wystarczy czekac z wlaczonym aparatem na
"ten wlasciwy moment", by nagle wyswietlila sie czerwona bateryjka :)
Pracuj glownie wizjerem (optycznym w lustrzance, czy viewfinder w
kompakcie), zadnymi LCD czy podobnymi. Szkoda energii. Na viewfinder moze
da sie nalozyc taka wieksza gumke, jak do dawnych lustrzanek mozna bylo
dodac (aby ograniczyc swiecenie, szczegolnie wazne na jasnej pustyni).
Powinienes miec przynajmniej dwa zestawy ogniw - czy to bedzie
dedykowany akumulatorek, zestaw AA, czy jeszcze cos innego. I mniej
wiecej w polowie (skoro jedziesz na rok) kup nowe komplety -
akumulatorki, praktycznie niezaleznie od stosowanej chemii, dobrze
dzialaja w warunkach pokojowych, ale mroz i upal bardzo szybko je
wykoncza.
Warto sprawdzic dopuszczalne warunki uzywania aparatu do warunkow, w
ktorych bedziesz sie znajdowal. Pamietaj, ze duza czesc aparatow ma
napisane "uzywac powyzej 0 stopni". Mozesz go uzywac na mrozie, ale roku
stalego mrozu nie wytrzyma.
Kolejna rzecz - jak chcesz gromadzic zdjecia? Pojawila sie tu rada
uzywania RAW - i slusznie, popieram. Jednakze trzeba na to wiecej
miejsca.
Powinienes miec przynajmniej dwie karty, na kazdej powinno sie miescic
kolo 1000 zdjec (w tej rozdzielczosci i formacie, jaki chcesz
wykorzystywac).
Podczas podrozy bardzo czesto powinienes cos ze zdjeciami zrobic - nie
trzymac ich tylko na karcie, nawet jak sie tam jeszcze mieszcza. Przy
kradziezy tracisz wtedy nie tylko aparat (co w sumie nie jest taka duza
strata), ale przede wszystkim - zdjecia.
Byc moze kopiowanie na dysk notebooka takze nie jest najlepszym pomyslem
(bo musisz go ze soba nosic, a czlowiek niekoniecznie ladnie wyglada gdy
przypomina chodzaca hurtownie sklepu elektronicznego). Tez mozesz go
zreszta utracic...
Gdybys byl z reguly w "cywilizowanych" regionach, to najlepiej by bylo
przesylac zdjecia na specjalnie zalozone konto (specjalnie zalozone, bo
powinienes przyjac, ze haslo wpisane w kawiarence, a takze przez WiFi i
podobne sieci publiczne, z definicji jest haslem powszechnie znanym).
Ktos "po tej stronie" powinien regularnie zdjecia z konta zabierac, by
zabezpieczyc sie przed ukradzeniem takiego konta.
Apropo kradziezy notebook'a - o ile dobrze pamietam to dotyczylo to
firmy Oracle, w kazdym razie duzej i slawnej :)
Najpierw wymienili pracownikom notebooki na takie uruchamiane
paluszkiem, ale potem wszystkim w Azji wymienili na takie, ktore nie
mialy czytnika paluszka. A to z tej prostej przyczyny, ze zaczeli w
tamtych rejonach zabierac pracownikom w ciemnych uliczkach nie tylko
notebooki, ale i paluszki...
-
19. Data: 2010-01-03 18:09:40
Temat: Re: Aparat na dluga podroz
Od: de Fresz <d...@N...pl>
On 2010-01-03 18:04:13 +0100, Jacek_P <L...@c...edu.pl> said:
>> Kpisz sobie chyba? Pogdaj z trekingowcami i tego typu turystami
>> noszącymi wszystko przez wiele km na swoim garbie. A o zgrozo wielu na
>> wyprawy z których chcą przywieźć sensowny materiał foto, wybiera
>> lustra. Podróże lotnicze - toż dopiero radosny żarcik.
>
> No to poczytaj sobie warunki odpowiedzialnosci linii za zagubienie
> bagazu rejestrowanego, gdzie masz wyraznie zakaz nadawania elektroniki,
> a w przypadku jego zapakowania do bagazu glownego i zagubienia linia
> nie odpowiada.
A kto przy zdrowych zmysłach nada drogą elektronikę do luku?
> Zostaje branie do kabiny, a tu masz coraz bardziej rygorystycznie
> egzekwowane limity i upierdliwe kontrole.
No fakt, te standardowe 10 kg to może być za mało na lustro z
obiektywami... :->
> Amerykanie teraz przebakuja
> o zakazie zabierania elektroniki do kabiny. W zestawieniu z brakiem
> odpowiedzialnosci za elektronike w bagazu glownym to zostaje...
> No wlasnie. Co?
Szanse na wprowadzenie takiego zakazu bym raczej oceniał na okolice
zera. Już widzę tych wszystkich biznesmenów, polityków czy pismaków
rezygnujących z podróży z laptopem. To już nierealne, nie w
dzisiejszych czasach.
>>> Dodatkowo, przy street-photo w biedniejszych
>>> dzielnicach ubogich krajow kompakt mniej kusi potencjalnych napastnikow
>>> niz lustrzanka z dluga lufa.
>> W takich rejonach wszystko kusi, łącznie z porządnie wyglądającymi
>> butami. 100% pewność daje tylko nie zbliżanie się do takich miejsc.
>
> Ale tam czesto sa fajne ujecia ;)
Kto nie ryzykuje, ten nie ma.
--
Pozdrawiam
de Fresz
-
20. Data: 2010-01-03 18:45:48
Temat: Re: Aparat na dluga podroz
Od: Jacek_P <L...@c...edu.pl>
de Fresz napisal:
> > Zostaje branie do kabiny, a tu masz coraz bardziej rygorystycznie
> > egzekwowane limity i upierdliwe kontrole.
> No fakt, te standardowe 10 kg to może być za mało na lustro z
> obiektywami... :->
Twoje 10 kg to jest w linii, z ktora miales kontakt.
Ja juz mialem stycznosc z liniami, gdzie to bylo raz 5 kg,
a raz 6 kg. A poza tym w podrecznym lata nie tylko sprzet
foto, ale wszystko, co jest zbyt cenne, aby nadac w luku,
wiec nagle robi sie... ciasno i kazdy kilogram jest na rozrachunku.
> Szanse na wprowadzenie takiego zakazu bym raczej oceniał na okolice
> zera. Już widzę tych wszystkich biznesmenów, polityków czy pismaków
> rezygnujących z podróży z laptopem. To już nierealne, nie w
> dzisiejszych czasach.
No to sobie przypomnij te kilka tygodni po poprzedniej probie
zamachu przy pomocy bomby w obcasie buta w roku 2006. Ile to bylo?
Cztery czy szesc tygodni, gdy NIC nie wolno bylo zabrac na poklad.
Rowlings nie mogla nawet swojego rekopisu o Harrym Potterze
zabrac. Kartek papieru! Cholera wie, co jeszcze NTSB wymysli,
a Europa bezkrytycznie przyjmie.
> >> W takich rejonach wszystko kusi, łącznie z porządnie wyglądającymi
> >> butami. 100% pewność daje tylko nie zbliżanie się do takich miejsc.
> > Ale tam czesto sa fajne ujecia ;)
> Kto nie ryzykuje, ten nie ma.
No coz, no risk, no fun, ale nie trzeba tego maksymalizowac
po stronie ryzyka.
--
Pozdrawiam,
Jacek