-
31. Data: 2015-06-15 20:06:45
Temat: Re: wskaźnik anpięcia
Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>
Pan Adam napisał:
>> Też miałem tonetkę, ale było to ze 40 lat temu. Z tego co pamiętam, coś
>> w rodzaju potrójnych zależnych isostatów służyło tam do wyboru źródła
>> nagrywania. Główne klawisze powiązane były z jakąś taką długą suwnicą
>> zrealizowaną technika dowolną na płytce drukowanej z całym układem.
>> Uruchomiała to dość skomplikowana dźwignia. Ale najbardziej zastanawiał
>> mnie fakt, że w pozycji normalnej elektronika magnetofonu znajdowała
>> się w konfiguracji do nagrywania. Czyli przy każdym włączeniu odtwarzania
>> cały przełącznik musiał być przestawiony. A to się robi jednak częściej
>> niż włączanie nagrywania (klawisz nagrywania dosuwał tylko rolkę stałego
>> przesuwu). Dziwnie to pomyslane.
>
> Pamiętam, że był dziwny - dość duży i "inaczej" podpięty.
> Ale go nie rozgryzałem - miałem (i gdzieś mam) książkę o naprawie i
> regulacji Tonette. Pamiętam, że wg. książki, regulując sprzęgła za
> pomocą suwmiarki, ambitnie zajęło mi to z pół dnia.
http://img2.sprzedajemy.pl/540x405_magnetofon-szpulo
wy-zrk-tonette-18321732.jpg
Na tym zdjęciu widać z prawej strony przełącznik, który przy zmianie
prędkości przesuwu taśmy zmieniał obwody kształtujące charakterystyki
przenoszenia. Ten główny, zapis/odczyt, zdaje się ma podobną budowę.
Umieszczony głąbiej (a właściwie wyżej, bo zdjęcie robione od spodu)
i niewidoczny (ledwie widoczny) na zdjęciu.
--
Jarek
-
32. Data: 2015-06-15 21:43:10
Temat: Re: wskaźnik anpięcia
Od: "ACMM-033" <v...@i...pl>
Użytkownik "Adam" <a...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:mlmgb7$r8o$1@usenet.news.interia.pl...
> EM80 nie miałem.
Np. radio Turandot...
A tak w ogóle, fajny projekt:
https://www.youtube.com/watch?v=jXsG3eV-YhM
> EM84 mam w Tonetce :)
Kiedyś zjeżdżałem anodowym, jeszcze przy 12V świeciło na zielono, choć już
słabo. Proste, odłączenie od zasilacza, woltomierz i jadziem ze wskazaniami,
dokąd dopcha.
>
> Przy okazji: Ostatnio, jak ją włączałem (czyli tak ze 20 lat temu), to
> isostaty pod klawiszami trochę trzeszczały. Nie sądzę, aby nowe były do
> kupienia - czy jakiś współczesny "kontakt spray" poprawi nieco sprawę?
Z pewnością, styki srebrzone, typowy syf w postaci tlenków, czy siarczków,
łatwy do usunięcia, choć czasem potrzeba "ginekologii". Można spróbować
przygiąć dla lepszego kontaktu.
>
> Trzeszczały w sensie: zakłócenia w torze audio. Mechanicznie magnetofon
> jest w stanie b. dobrym.
Przemyć styki.
Przy okazji nie zapomnieć o kompensacji przydźwięku, potencjometr drutowy
obok modułu wzmacniacza wstępnego - trochę niefortunna lampa, bo
wysokomikrofonująca, do wzmaków gitarowych była by dobra.
>
> A przy okazji pewnie będę musiał zutylizować kilka polskich taśm
> szpulowych (chyba któreś ze Stilonek - nie pamiętam) - bo już wtedy
> warstwa magnetyczna odchodziła od podłoża.
Pomyśleć, ile taśm szło w pizdu, gdy aktualizowano np. program TV (ta
centrala obsługiwała też automaty informacyjne, ewenement krajowy, bo tylko
w Krakowie to funkcjonowało w podobny sposób na CA Dębniki (wg książki
telefonicznej adres ul. Kapelanka 4, więc tuż obok Tesco)). Nie było jeszcze
pamięci elektronicznych... Znam to z pierwszej ręki... Mam nadzieję, że to
były najgorsze, najtańsze badziewia, których trwałość była tylko na tyle,
żeby przetrwać jeden dzień... Nie dało się inaczej (chodzi o ponowne
nagranie treści na wykorzystanym już odcinku taśmy), pytałem. Na tej
centrali telefonicznej (Muranów-1, ul. Zamenhoffa 5, niedaleko sklepu
Avanti) miałem praktyki zawodowe... Odciągałem kilka razy te kawałki, bo i
tak szły do kosza, ich charakterystyka częstotliwościowa była różna, gdy
nagranie przeskakiwało z jednego odcinka na drugi, to zmieniała się jego
barwa dźwięku. Nie pamiętam producenta - minęło w końcu 30 lat. Magnetem
testowym była właśnie Tonetka...
--
Spamerzy z telefonu: 814605413 222768000 616285002 845383900 224093185
896510439 896126048
-
33. Data: 2015-06-15 22:22:07
Temat: Re: wskaźnik anpięcia
Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>
ACMM-033 napisało:
>> A przy okazji pewnie będę musiał zutylizować kilka polskich taśm
>> szpulowych (chyba któreś ze Stilonek - nie pamiętam) - bo już wtedy
>> warstwa magnetyczna odchodziła od podłoża.
>
> Pomyśleć, ile taśm szło w pizdu, gdy aktualizowano np. program TV
W magnetofonach takich jak Tonette, czy też ZK-ileś, używało się taśm
cienkich i gładkich. Jak te "stilonki". Dźwięk do programów radiowych
albo Dziennika TV zapisywano na magnetofonach studyjnych, przystosowanych
do taśm grubych, z "lewej" strony szorstkich. Sztandarowym jej przykładem
była LGR30P firmy BASF. Ja byłem użytkownikiem magnetofonu (baczność!)
NAGRA firmy Kudelski SA (spocznij, wolno palić), który również używał tego
typu taśm. Za Gierka (i Macieja Szczepańskiego) po taśmy do magnetofonu
nie szło się do sklepu, bo tam przeważnie ich nie było. Jechało się na
ulicę Chełmską w Warszawie, do Wytwórni Filmów Dokumentalnych. Tam na
kilogramy sprzedawano używane LGR30P. Brali przy tym zastaw za tak zwane
"środki", czyli rdzenie, na których taśma była nawijana. Zupełnie jak
za butelki od piwa. Przy następnym zakupie można było kasę odzyskać.
Ci od "kasprzaków" psioczyli, bo im te taśmy wycierały jakieś rolki
prowadzące. Ale kupowali, bo co mieli robić. A mnie w to było graj.
Różnie można było trafić. Najgorzej, jak się dostał jakiś reportaż.
Taśma pomontowana "na sklejkę" z krótkich odcinków, praktycznie cała
do wyrzucenia. Ale raz trafiłem na rejestrację zjazdu czy innego plenum
PZPR. Cymes. Towarzysz Gierek, czy inny Barcikowski -- pardon maj frencz
-- pierdolił gupoty przez dwie godziny, nikt nie śmiał do tego nożyczek
przyłożyć. Aż żal było ciąć na mniejsze szpule.
--
Jarek
-
34. Data: 2015-06-15 22:52:16
Temat: Re: wskaźnik anpięcia
Od: Adam <a...@p...onet.pl>
W dniu 2015-06-15 o 22:22, Jarosław Sokołowski pisze:
> ACMM-033 napisało:
>
>>> A przy okazji pewnie będę musiał zutylizować kilka polskich taśm
>>> szpulowych (chyba któreś ze Stilonek - nie pamiętam) - bo już wtedy
>>> warstwa magnetyczna odchodziła od podłoża.
>>
>> Pomyśleć, ile taśm szło w pizdu, gdy aktualizowano np. program TV
>
> W magnetofonach takich jak Tonette, czy też ZK-ileś, używało się taśm
> cienkich i gładkich. Jak te "stilonki". Dźwięk do programów radiowych
> albo Dziennika TV zapisywano na magnetofonach studyjnych, przystosowanych
> do taśm grubych, z "lewej" strony szorstkich. Sztandarowym jej przykładem
Miałem takie kasetowe. Jakieś japończyki, skądś zdobyta na zamianę (za
inny towar). Musiałem podnosić prąd podkładu, żeby na nich nagrać.
> była LGR30P firmy BASF. Ja byłem użytkownikiem magnetofonu (baczność!)
> NAGRA firmy Kudelski SA (spocznij, wolno palić), który również używał tego
Super :)
Ja długo polowałem na zupełnie cywilną Damę Pik. Ale jakoś nie udało mi
się kupić, bo zacząłem zbierać kasę na jej lepszą siostrę - już nawet
nie pamiętam, jak się nazywała. Tamtego też nie kupiłem :(
> typu taśm. Za Gierka (i Macieja Szczepańskiego) po taśmy do magnetofonu
> nie szło się do sklepu, bo tam przeważnie ich nie było. Jechało się na
> ulicę Chełmską w Warszawie, do Wytwórni Filmów Dokumentalnych. Tam na
> kilogramy sprzedawano używane LGR30P. Brali przy tym zastaw za tak zwane
W ten sposób kupiłem taśmę filmową 35mm ORWO 15DIN Color i cz-b 27DIN -
w rolkach 300mb. Znakomita jakość filmu, zwłaszcza ultra-drobnoziarniste
Orwo. A o ile taniej się robiło zdjęcia ;)
> "środki", czyli rdzenie, na których taśma była nawijana. Zupełnie jak
> za butelki od piwa. Przy następnym zakupie można było kasę odzyskać.
> Ci od "kasprzaków" psioczyli, bo im te taśmy wycierały jakieś rolki
> prowadzące. Ale kupowali, bo co mieli robić. A mnie w to było graj.
> Różnie można było trafić. Najgorzej, jak się dostał jakiś reportaż.
> Taśma pomontowana "na sklejkę" z krótkich odcinków, praktycznie cała
> do wyrzucenia. Ale raz trafiłem na rejestrację zjazdu czy innego plenum
> PZPR. Cymes. Towarzysz Gierek, czy inny Barcikowski -- pardon maj frencz
> -- pierdolił gupoty przez dwie godziny, nikt nie śmiał do tego nożyczek
> przyłożyć. Aż żal było ciąć na mniejsze szpule.
>
Takie pocięte u mnie szły do pętli w maszynie pogłosowej.
Jak nagłaśniałem imprezy, i chciałem "przyśpieszyć" przemówienie
Jakiegoś Ważnego Członka ;) to powoli podbijałem na mikserze wysokie
tony. Były trzy korektory parametryczne - więc łatwo było. Po piętnastu
minutach z reguły wszyscy chcieli przerwy, z prelegentem na czele.
A jak się chciało uśpić towarzystwo, to wtedy dosypywało się do pieca
trochę więcej niskich.
--
Pozdrawiam.
Adam
-
35. Data: 2015-06-15 23:06:56
Temat: Re: wskaźnik anpięcia
Od: Adam <a...@p...onet.pl>
W dniu 2015-06-15 o 22:52, Adam pisze:
> (...)
> Ja długo polowałem na zupełnie cywilną Damę Pik. Ale jakoś nie udało mi
> się kupić, bo zacząłem zbierać kasę na jej lepszą siostrę - już nawet
> nie pamiętam, jak się nazywała. Tamtego też nie kupiłem :(
> (...)
Już sobie przypomniałem: Koncerta chciałem. Praktycznie nie do zdobycia.
--
Pozdrawiam.
Adam
-
36. Data: 2015-06-15 23:24:13
Temat: Re: wskaźnik anpięcia
Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>
Pan Adam napisał:
>> W magnetofonach takich jak Tonette, czy też ZK-ileś, używało się taśm
>> cienkich i gładkich. Jak te "stilonki". Dźwięk do programów radiowych
>> albo Dziennika TV zapisywano na magnetofonach studyjnych, przystosowanych
>> do taśm grubych, z "lewej" strony szorstkich. Sztandarowym jej przykładem
>
> Miałem takie kasetowe. Jakieś japończyki, skądś zdobyta na zamianę (za
> inny towar). Musiałem podnosić prąd podkładu, żeby na nich nagrać.
To jednak co innego. Zdarzały się kasety z taśmami szorstkimi, które
niszczyły głowice. Ale to po prostu buble były. Moły być też japończyki
(Nakamichi?) o innych parametrach magnetycznych, których nie przewidywały
popularne magnetofony. Ale studyjne taśmy były takie "by design" -- grube
między innymi dlatego, by łatwo się je kleiło. Ale może też z powodu
tradycji -- od zawsze takie były. Szorstkość pomagała też w prowadzeniu
przez rolki, a nie kołki, po których taśma się ślizgała.
>> była LGR30P firmy BASF. Ja byłem użytkownikiem magnetofonu (baczność!)
>> NAGRA firmy Kudelski SA (spocznij, wolno palić), który również używał tego
>
> Super :)
> Ja długo polowałem na zupełnie cywilną Damę Pik. Ale jakoś nie udało mi
> się kupić, bo zacząłem zbierać kasę na jej lepszą siostrę - już nawet
> nie pamiętam, jak się nazywała. Tamtego też nie kupiłem :(
Miałem po prostu rozległe koneksje towarzyskie zahaczające o samego
Stefana K.
>> typu taśm. Za Gierka (i Macieja Szczepańskiego) po taśmy do magnetofonu
>> nie szło się do sklepu, bo tam przeważnie ich nie było. Jechało się na
>> ulicę Chełmską w Warszawie, do Wytwórni Filmów Dokumentalnych. Tam na
>> kilogramy sprzedawano używane LGR30P. Brali przy tym zastaw za tak zwane
>
> W ten sposób kupiłem taśmę filmową 35mm ORWO 15DIN Color i cz-b 27DIN -
> w rolkach 300mb. Znakomita jakość filmu, zwłaszcza ultra-drobnoziarniste
> Orwo. A o ile taniej się robiło zdjęcia ;)
Też miałem. I taśmy do reprodukcji, nieuczulane, które obrabiało się
przy pomarańczowej lampie. Czarno-białe, niskoczułe, ale za to o ekstra
drobnym ziarnie. Emulsja całkiem biała.
>> "środki", czyli rdzenie, na których taśma była nawijana. Zupełnie jak
>> za butelki od piwa. Przy następnym zakupie można było kasę odzyskać.
>> Ci od "kasprzaków" psioczyli, bo im te taśmy wycierały jakieś rolki
>> prowadzące. Ale kupowali, bo co mieli robić. A mnie w to było graj.
>> Różnie można było trafić. Najgorzej, jak się dostał jakiś reportaż.
>> Taśma pomontowana "na sklejkę" z krótkich odcinków, praktycznie cała
>> do wyrzucenia. Ale raz trafiłem na rejestrację zjazdu czy innego plenum
>> PZPR. Cymes. Towarzysz Gierek, czy inny Barcikowski -- pardon maj frencz
>> -- pierdolił gupoty przez dwie godziny, nikt nie śmiał do tego nożyczek
>> przyłożyć. Aż żal było ciąć na mniejsze szpule.
>
> Takie pocięte u mnie szły do pętli w maszynie pogłosowej.
> Jak nagłaśniałem imprezy, i chciałem "przyśpieszyć" przemówienie
> Jakiegoś Ważnego Członka ;) to powoli podbijałem na mikserze wysokie
> tony. Były trzy korektory parametryczne - więc łatwo było. Po piętnastu
> minutach z reguły wszyscy chcieli przerwy, z prelegentem na czele.
>
> A jak się chciało uśpić towarzystwo, to wtedy dosypywało się do pieca
> trochę więcej niskich.
NAGRA E była znakomitą maszyna pogłosową. W słuchawkach słychać było
dźwięk z głowicy odczytującej, która była kilka centymetrów za głowicą
zapisującą. Więc to jakieś ćwierć sekundy. Tym się da kompletnie
zastopować mówcę. Jeśli się słyszy swój tak opóźniony głos, to po
prostu NIE DA sie powiedzieć więcej niż jedno słowo. Widziałem gdzieś
niedawno w intenecie takie urządzenie do uciszania mówców. Mikrofon
kierunkowy, takiż głośnik, wszystko w formie troche przerośniętej
suszarki do włosów. Ktoś na zebraniu nadto przynudza, to my go na
celownik, trach, i po chwili spokój. Musze sobie takie skonstruować.
--
Jarek
-
37. Data: 2015-06-15 23:27:51
Temat: Re: wskaźnik anpięcia
Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>
Pan Adam napisał:
> W dniu 2015-06-15 o 22:52, Adam pisze:
>> (...)
>> Ja długo polowałem na zupełnie cywilną Damę Pik. Ale jakoś nie udało mi
>> się kupić, bo zacząłem zbierać kasę na jej lepszą siostrę - już nawet
>> nie pamiętam, jak się nazywała. Tamtego też nie kupiłem :(
>> (...)
>
> Już sobie przypomniałem: Koncerta chciałem. Praktycznie nie do zdobycia.
To nie siostra, tylko bogata Ciotka Z Ameryki. Damulka była tylko lekko
przypudrowaną linią ZK-240. Koncert, to zupełnie inna klasa. Porządny
magnetofon z trzema silnikami, trzema głowicami i wszystkim co potrzeba.
Na studiach miałem praktyki przy tym.
--
Jarek
-
38. Data: 2015-06-15 23:37:00
Temat: Re: wskaźnik anpięcia
Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>
Dnia Mon, 15 Jun 2015 23:06:56 +0200, Adam napisał(a):
> W dniu 2015-06-15 o 22:52, Adam pisze:
>> (...)
>> Ja długo polowałem na zupełnie cywilną Damę Pik. Ale jakoś nie udało mi
>> się kupić, bo zacząłem zbierać kasę na jej lepszą siostrę - już nawet
>> nie pamiętam, jak się nazywała. Tamtego też nie kupiłem :(
>> (...)
> Już sobie przypomniałem: Koncerta chciałem. Praktycznie nie do zdobycia.
Jak wiekszosc w tamtych czasach.
Koncert o ile pamietam to bywal - z powodu wysokiej ceny popyt byl
maly, ale podaz jeszcze mniejsza. Jak gdzies rzucili, to mogl dwa dni
stac ...
J.
-
39. Data: 2015-06-15 23:56:12
Temat: Re: wskaźnik anpięcia
Od: Adam <a...@p...onet.pl>
W dniu 2015-06-15 o 23:24, Jarosław Sokołowski pisze:
> (...)
> NAGRA E była znakomitą maszyna pogłosową. W słuchawkach słychać było
> dźwięk z głowicy odczytującej, która była kilka centymetrów za głowicą
> zapisującą. Więc to jakieś ćwierć sekundy. Tym się da kompletnie
> zastopować mówcę. Jeśli się słyszy swój tak opóźniony głos, to po
> prostu NIE DA sie powiedzieć więcej niż jedno słowo. Widziałem gdzieś
> niedawno w intenecie takie urządzenie do uciszania mówców. Mikrofon
> kierunkowy, takiż głośnik, wszystko w formie troche przerośniętej
> suszarki do włosów. Ktoś na zebraniu nadto przynudza, to my go na
> celownik, trach, i po chwili spokój. Musze sobie takie skonstruować.
>
Ten sposób też znam. Ale, niestety, "członki" partyjne się wyznały, więc
nie dało rady stosować.
Natomiast zdarzało mi się czytać w różnych kościołach jako lektor.
Czasami bywało fatalnie. Raz czytałem w Częstochowie w trakcie
nabożeństwa na zakończenie pielgrzymki - więc nagłośniony był cały plac.
Pogłos pewnie ze 2 sekundy. Trzeba było więc czytać
słowo-po-słowie-powoli, bo inaczej robił się kocioł.
--
Pozdrawiam.
Adam
-
40. Data: 2015-06-16 01:19:17
Temat: Re: wskaźnik anpięcia
Od: "ACMM-033" <v...@i...pl>
Użytkownik "Jarosław Sokołowski" <j...@l...waw.pl> napisał w wiadomości
news:slrnmnucvf.28e.jaros@falcon.lasek.waw.pl...
> do wyrzucenia. Ale raz trafiłem na rejestrację zjazdu czy innego plenum
> PZPR. Cymes. Towarzysz Gierek, czy inny Barcikowski -- pardon maj frencz
> -- pierdolił gupoty przez dwie godziny, nikt nie śmiał do tego nożyczek
Spokojnie, twój francuski jest bardzo dobry!
> przyłożyć. Aż żal było ciąć na mniejsze szpule.
A niechby spróbował przyłożyć, już by mu coś z pewnością obcięto :P I to z
przyłożenia :))
--
Spamerzy z telefonu: 814605413 222768000 616285002 845383900 224093185
896510439 896126048