eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plGrupypl.misc.samochodypuknięcie - próba naciągactwa?
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 77

  • 71. Data: 2011-05-26 19:00:43
    Temat: Re: puknięcie - próba naciągactwa?
    Od: "Cavallino" <c...@k...pl>

    Użytkownik "pm" <x...@w...pl> napisał w wiadomości
    news:irlu22$8cg$1@news.net.icm.edu.pl...
    >>> może to dotrze bardziej:
    >>> "samochód był spalony
    >>
    >> Zero analogii.
    > no tak
    > to zamyka dyskusję

    Ona była zamknięta od samego początku, a Ty od samego początku bredzisz.


  • 72. Data: 2011-05-26 21:23:48
    Temat: Re: puknięcie - próba naciągactwa?
    Od: Robson <r...@...pl>

    http://www.youtube.com/watch?v=S1STODSHrbk


  • 73. Data: 2011-05-26 21:54:38
    Temat: Re: puknięcie - próba naciągactwa?
    Od: "pm" <x...@w...pl>

    ?
    >>> Pół roku temu facet cofając samochodem uderzył w moje prawe drzwi, w
    >>> efekcie wgniótł drzwi i zniszczył listwę ochronną.
    >> ^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^
    >> miałeś wcześniej wgniecione drzwi?
    > Nie, ale listwa miała wyrwaną spinkę.
    >
    >>> Przed szkodą prawy błotnik był lekko zarysowany,
    >> coś się działo z tym błotnikiem w trakcie szkody? doprecyzuj
    > Nie, przecież napisałem co się stało.

    no dobrze, rozumiem że w kosztorysie likwidator umieścił pozycję "porysowany
    błotnik"
    ciekawe na jakiej podstawie?
    czemu nie zafundował Ci malowania jeszcze czegoś innego, ot tak z dobrej
    woli, przy okazji?

    >> ponadto naprawienie, a ujęcie w kosztorysie to 2 różne rzeczy.
    >> dodatkowo podejście likwidatora tez może być ludzkie lub upierdliwe.
    >
    > Likwidator ma doprowadzić samochód do stanu przed szkodą.

    część wypowiedzi prawdziwa...

    > Nawet jeśli były jakieś rysy wcześniej, to trzeba pomalować całość - nikt
    > nie będzie robił korekt pędzlem.

    ...a część naciągana.


    streszczę założenie
    są elementy w samochodzie które mają stan 0/1 -> nieuszkodzone/uszkodzone
    czyli np. lakier na 1 elemencie może być:
    0 - nieuszkodzony
    1 - uszkodzony

    jeździłeś z lakierem w stanie 1, ktoś Cię przerysował i jaki masz stan
    lakieru? tak - 1
    chcesz uzyskać stan sprzed zdarzenia?

    łatwiej będzie to sobie wyobrazić jak zamiast lakieru podstawimy np.
    stłuczony reflektor

    >>> Ciekawe jak sobie wyobrażasz inną formę naprawy? Miałem partycypować w
    >>> kosztach czy jeździć odcieniowym kameleonem?
    >> widzisz takie pytanie pojawiają się, jak się zabiera głos na końcu i nie
    >> całkiem na temat.
    >
    > Za to spalony samochód to wybitnie "mocny" argument.
    >
    a co Ci się w tym przykładzie nie podoba?
    to tylko taka zabawa logiczna.
    to że w 99% naprawia się hurtem i przy okazji stare sprawy, to ja wiem i OK
    nie mam nic przeciwko.

    Rozmawiamy o teoretycznym wypadku upierdliwego likwidatora i zakładamy, że
    nie będziesz ściemniał że uszkodzenia (takiego 0/1 elementu) nie było przed
    zdarzeniem.

    Przypominam, że w moim (realnym) wypadku likwidator przyjął właśnie takie
    założenie, po odwołaniu naprawili wszystko.
    Zakładam, że jego założenie nie wzięło się całkiem z powietrza.


  • 74. Data: 2011-05-27 12:36:11
    Temat: Re: puknięcie - próba naciągactwa?
    Od: to <t...@a...xyz>

    begin PM

    > ma, skoro przed szkodą cos miało wartośc 0 to ubezpiueczyciel nie
    > wypłacając nic doprowadził twoja własność do stanu przed szkodą. pewnie
    > lepiej byś sie poczuł jakbyś dostał wpłate: "doprowadzenie zderzaka do
    > stanu z przed zdarzenia 0zł + 23% vat =0zł."

    Po pierwsze porysowany błotnik czy zderzak nie ma wartości "zero".
    Sprawdź na Allegro. Po drugie ubezpieczyciel ma wypłacić odszkodowanie
    pozwalające doprowadzić auto do stanu nie gorszego, niż przed szkodą, co
    nie musi mieć bezpośredniego związku z rynkową wartością jakiegoś
    elementu.

    W aucie są części, których w praktyce nie da się sprzedać osobno (nie ma
    na nie popytu, czyli mają wartość "zero"), są też takie, których
    odsprzedawać nie wolno. Czyli co, zgodnie z Twoją głupawą teorią tych
    części w ogóle nie trzeba naprawiać?

    > ok tu tkwi bład, spróbuj mi udowodnić, że stan sie pogorszył, wtedy
    > sprawa będzie jasna.

    Skoro jest dodatkowa rysa, to stan jest gorszy, bo każda rysa to
    dodatkowe uszkodzenie.

    --
    "An intelligent man is sometimes forced to be drunk
    to spend time with his fools." -- Ernest Hemingway


  • 75. Data: 2011-05-27 12:42:29
    Temat: Re: puknięcie - próba naciągactwa?
    Od: to <t...@a...xyz>

    begin PM

    >> Likwidator szkód to sobie zazwyczaj zajmuje pozycję jaka mu jest
    >> wygodna, więc to żaden argument.
    >> Dopiero jak biegły sądowy stwierdzi, że szkoda której ślady są
    >> widoczne, była warta 0 zł, to wtedy napisz.
    >
    > oki nadal nie wyszedłeś poza stwierdzenie "mi się należy" weź udowodnij
    > jakoś logicznie

    A sam nie umiesz? Twoim zdaniem mogę pójść z gwoździem w miasto i rysować
    po każdym aucie na elementach, gdzie znajdę jakąś ryskę? Według Twojej
    teorii jest to zgodne z prawem i nie poniosę żadnej odpowiedzialności.

    --
    "An intelligent man is sometimes forced to be drunk
    to spend time with his fools." -- Ernest Hemingway


  • 76. Data: 2011-05-28 12:12:28
    Temat: Re: puknięcie - próba naciągactwa?
    Od: "pm" <x...@w...pl>

    >> ma, skoro przed szkodą cos miało wartośc 0 to ubezpiueczyciel nie
    >> wypłacając nic doprowadził twoja własność do stanu przed szkodą. pewnie
    >> lepiej byś sie poczuł jakbyś dostał wpłate: "doprowadzenie zderzaka do
    >> stanu z przed zdarzenia 0zł + 23% vat =0zł."
    >
    > Po pierwsze porysowany błotnik czy zderzak nie ma wartości "zero".
    > Sprawdź na Allegro. Po drugie ubezpieczyciel ma wypłacić odszkodowanie
    > pozwalające doprowadzić auto do stanu nie gorszego, niż przed szkodą, co
    > nie musi mieć bezpośredniego związku z rynkową wartością jakiegoś
    > elementu.

    zgoda, fajny wywód tylko nie na temat.
    0 (zerową) wartość to ma uszkodzony lakier na istniejącym w samochodzie
    błotniku/zderzaku (w każdym razie elemencie którego się nie wymienia, i o
    tym od początku piszę.

    > W aucie są części, których w praktyce nie da się sprzedać osobno (nie ma
    > na nie popytu, czyli mają wartość "zero"), są też takie, których
    > odsprzedawać nie wolno. Czyli co, zgodnie z Twoją głupawą teorią tych
    > części w ogóle nie trzeba naprawiać?

    po pierwsze to nie teoria tylko przykład z życia
    po dwa "głupawa teoria" to będzie jak wykażesz jakiś błąd logiczny
    po trzy znowu nie na temat
    interesuje mnie cena zakupu części (lub odtworzenia stanu sprzed), a nie
    sprzedaży

    >> ok tu tkwi bład, spróbuj mi udowodnić, że stan sie pogorszył, wtedy
    >> sprawa będzie jasna.
    >
    > Skoro jest dodatkowa rysa, to stan jest gorszy, bo każda rysa to
    > dodatkowe uszkodzenie.
    >
    ktoś tu już pytał
    czy malujesz cały element czy każdą ryskę.
    podobnie nie możesz być martwy w połowie.

    Wiadomo że każdy woli mieć 1 rysę niż 2
    albo boczną szybę pękniętą niż wybitą
    Czyli uznaję, że samochód z jedną rysą jest obiektywnie więcej wart niż z
    wieloma, tym niemniej jeżeli masz zamiar go polakierować to kolejne rysy nic
    nie wnoszą.




  • 77. Data: 2011-05-28 12:44:31
    Temat: Re: puknięcie - próba naciągactwa?
    Od: "pm" <x...@w...pl>

    >>> Likwidator szkód to sobie zazwyczaj zajmuje pozycję jaka mu jest
    >>> wygodna, więc to żaden argument.
    >>> Dopiero jak biegły sądowy stwierdzi, że szkoda której ślady są
    >>> widoczne, była warta 0 zł, to wtedy napisz.
    >>
    >> oki nadal nie wyszedłeś poza stwierdzenie "mi się należy" weź udowodnij
    >> jakoś logicznie
    >
    > A sam nie umiesz?

    ja stoję po drugiej stronie w dyskusji więc staram się wykazać to co chcę.

    >Twoim zdaniem mogę pójść z gwoździem w miasto i rysować
    > po każdym aucie na elementach, gdzie znajdę jakąś ryskę?

    No w końcu jakaś ciekawa argumentacja.
    Więc możesz, ale nie radzę.

    > Według Twojej
    > teorii jest to zgodne z prawem
    >i nie poniosę żadnej odpowiedzialności.

    jeżeli sąd uzna że nie pogorszyłeś stanu tego elementu to nie poniesiesz.
    poszkodowany musi udowodnić że coś stracił.

    zamiast rysować gwoździem, idź znajdź samochód z wybita szybą i wybij ją
    jeszcze raz.



strony : 1 ... 7 . [ 8 ]


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: