-
171. Data: 2011-09-07 11:49:40
Temat: Re: [onet] wałęsa
Od: Arek <a...@a...pl>
W dniu 2011-09-07 11:32, AZ pisze:
> On 2011-09-07, Arek<a...@a...pl> wrote:
>>
>> Skoro nie miał przy sobie radaru, to co innego mógł zrobić?
>>
> Empirycznie. On nie ma wiedziec czy on jedzie 90 km/h czy 190 km/h, ma
> ocenic czy manewrem nie spowoduje niebezpieczenstwa.
Ale to co przy 90km/h i 200m jest raczej bezpieczne, to przy 190km/h i
200m już na pewno nie.
>
>> Nie jakimś, tylko tym konkretnym jaki tam obowiązywał. Nawet z
>> uwzględnieniem faktu, że te limity są lekko przekraczane.
>>
> Standardowo. Powiedz mi kiedy to sa "lekko przekraczane" a kiedy sa
> "bardzo przekraczane". Tak w kilometrach na godzine jak juz jestesmy
> tacy szczegolowi.
NO ja akurat nie mam radaru jak Cavallinio i Andrzej L. Zwykle oceniam
na podstawie odległości, jednak jako, że jestem raczej cipą drogową niż
miszczem, zwykle zatrzymują na chwilę wzrok na takim aby się upewnić,
czy nie jedzie jakoś ponad normę (to zwykle da się ocenić, aczkolwiek w
przypadku jednośladów jest trudniejsze).
A.
-
172. Data: 2011-09-07 11:52:08
Temat: Re: [onet] wałęsa
Od: Artur Maśląg <f...@p...com>
W dniu 2011-09-07 11:24, AZ pisze:
> On 2011-09-07, Artur Maśląg<f...@p...com> wrote:
>>
>> Nie, zwyczajnie dałem sobie spokój. Trudno dyskutować, skoro powołujesz
>> się na statystyki, które by miały potwierdzić Twoją opinię, a z których
>> nic takiego nie wynika. Prymitywne porównanie ilości wypadków z dwóch
>> lat jest tylko prymitywnym porównaniem i żadnych wniosków na podstawie
>> tego wyciągnąć nie można.
>>
> Inaczej, co zadowoliloby Cie zebys mogl stwierdzic, ze faktycznie liczba
> wypadkow z udzialem motocykli wzrosla ze wzgledu na obowiazek jazdy na
> swiatlach?
Stosowne dane statystyczne, na podstawie których można próbować
wyciągać wnioski.
Np.
http://kpp.sierpc.pl/image/index/aktualnosci/Moto%20
garnizon%20do%20netu.jpg
http://kpp.sierpc.pl/image/index/aktualnosci/Moto%20
kraj%20do%20netu.jpg
Te dane nie potwierdzają "rewelacji" o zgubnym wpływie świateł.
Jak to jeszcze zderzyć z warunkami atmosferycznymi i ilością pojazdów
na drogach to w ogóle upada ta teoria.
>> Nie bardzo. W przepisach jest to inaczej ujęte i jakoś nadal nie
>> napisałeś dlaczego ludzie mają się dokładniej przyglądać światełkom,
>> a nie że światełka powinny się stosować do przepisów.
>>
> ---
> Uczestnik ruchu i inna osoba znajdująca się na drodze mają prawo liczyć,
> że inni uczestnicy tego ruchu przestrzegają przepisów ruchu drogowego,
> chyba że okoliczności wskazują na możliwość odmiennego ich zachowania
> (Art 4 Ustawy PORD)
> ---
>
> Wytlumacz mi jak rozumiesz ten przepis. Jezeli naocznie widzisz za
> szybko (wzgledem panujacego ograniczenia) zblizajacy sie pojazd uparcie
> zakladasz ze przestrzega przepisow?
Ja już Ci odpowiedziałem - zacytuję:
<cite>
> Okolicznoscia jest szybko zblizajace sie swiatelko po dokladniejszym sie
> przyjrzeniu. Ta okolicznosc wskazuje na to ze ktos moze nie stosowac sie
> do przepisow - czyz nie?
Żyzc ein. Nie ma obowiązku dokładniejszego się przyglądania dokonaniom
każdego uczestnika ruchu. Wręcz przeciwnie - dopiero jak coś widocznie
wywinie, to możemy powoływać się na "okoliczności".
</cite>
Nie odwracaj teraz kota ogonem.
> Jezeli widzisz samochod wjezdzajacy na czerwonym a Ty masz zielone to
> uparcie pakujesz mu sie w bok?
To zależy od koloru.
-
173. Data: 2011-09-07 11:56:24
Temat: Re: [onet] wałęsa
Od: AZ <a...@g...com>
On 2011-09-07, Arek <a...@a...pl> wrote:
>
> Ale to co przy 90km/h i 200m jest raczej bezpieczne, to przy 190km/h i
> 200m już na pewno nie.
>
No ale o to sie rozchodzi, widzisz cos w odleglosci 200 m co wydaje sie
jechac szybciej niz mu wolno, wiec czekasz az przejedzie.
>
> NO ja akurat nie mam radaru jak Cavallinio i Andrzej L. Zwykle oceniam
> na podstawie odległości, jednak jako, że jestem raczej cipą drogową niż
> miszczem, zwykle zatrzymują na chwilę wzrok na takim aby się upewnić,
> czy nie jedzie jakoś ponad normę (to zwykle da się ocenić, aczkolwiek w
> przypadku jednośladów jest trudniejsze).
>
Ale nikt nie mowi o radarze a ocenie czy da sie wykonac bezpiecznie
manewr. Chodzi wlasnie o to co napisales, widzisz ze cos jedzie i nie
zakladasz na slepo, ze jedzie przepisowo tylko oceniasz czy dasz rade
np. wlaczyc sie do ruchu bez powodowania zagrozenia.
--
Artur
-
174. Data: 2011-09-07 12:18:43
Temat: Re: [onet] wałęsa
Od: Artur Maśląg <f...@p...com>
W dniu 2011-09-07 11:48, AZ pisze:
> On 2011-09-07, Artur Maśląg<f...@p...com> wrote:
>>
>> A co to znaczy większym i dlaczego tylko motocykliści mieliby na
>> tym korzystać? Zresztą spora ilość ludzi od dawna jeździła na światłach
>> 24h, więc nawet nie będziesz w stanie tego wyliczyć.
>>
> Bo wtedy obowiazek mialy tylko motocykle, a jezdzacych na swiatlach bylo
> tyle ilu dzisiaj nie jezdzacych na swiatlach.
Nieprawda - nawet tutaj na grupie były filmiki prezentujące ile
kierowców w słoneczne letnie dni jeździło na światłach. Ba, nawet
liczyli. Zdradzę Ci sekret - przeciwnicy świateł polegli na
materiałach dowodowych :)
> Ja nie mowie ze obowiazek
> jazdy na swiatlach jest be. Faktem jest, ze po wprowadzeniu tego
> obowiazku motocykle sa mniej dostrzegalne.
Ciężko to potwierdzić. Osobiście nie widzę specjalnej różnicy.
>> Wolne żarty - znaczy, że jak im się podoba jeździć szybciej to inni
>> mają to akceptować i się do tego dostosowywać? Litości.
>>
> Czyli uwazasz, ze motocykle wcale nie jezdza szybciej? To o co ten caly
> raban?
Jeżeli jeżdżą szybciej to robią to na własną odpowiedzialność i żadne
dodatkowe prawo im z tego tytułu nie przysługuje - tak w zakresie
ekstra widoczności czy też wymagania dokładnego się przyglądania
każdemu motocyklowi by stwierdzić, czy nie przekracza prędkości.
> Wszyscy maja jezdzic bezpiecznie, bez wzgledu na to jak jezdzi
> reszta.
Zasadniczo to wszyscy mają przestrzegać przepisów, pozwalając
innym poruszać się bezpiecznie.
>> O właśnie - potwierdzają to motocykliści. Typowy "argument".
>>
> A kto ma to potwierdzac? Kierowcy samochodow? Ze czesciej wymuszaja
> pierwszenstwo?
To zupełnie jak z potwierdzeniami części osób, że im się z winy
świateł częściej samochody psują.
-
175. Data: 2011-09-07 12:47:53
Temat: Re: [onet] wałęsa
Od: Andrzej Lawa <a...@l...SPAM_PRECZ.com>
W dniu 07.09.2011 11:29, Arek pisze:
>> Kłamiesz. Albo jesteś zbyt tępy, żeby zrozumieć co się do ciebie pisze.
>
> Może jedno i drugie, a może gubisz się w tych bzdurach które wypisujesz.
Nie piszę bzdur - aczkolwiek jak ktoś jest niedorozwinięty umysłowo to
faktycznie może nie zrozumieć, co piszę.
Niestety nie mam specjalizacji w resocjalizacji ludzi upośledzonych
umysłowo, więc nie umiem się z nimi komunikować na ich poziomie.
>>>>> znał limity prędkości,
>>>>
>>>> Nie, nie znał.
>>>
>>> Tego nie wiem, aczkolwiek powinien znać ograniczenia.
>>
>> Skąd? Ze szklanej kuli? Po raz n-ty przypominam, że limit może być
>> zmieniony znakiem.
>
> Jeżeli masz problemy z czytaniem znaków to nie powinieneś poruszać się
> po drogach. Większość kierowców jednak daje sobie z tym radę raczej dobrze.
Jesteś w stanie odczytać znaki drogowe stojące tyłem do ciebie kilometr
wcześniej na drodze, na którą dopiero wyjeżdżasz z podporządkowanej?
WOW
>>>>> wyliczył ile ma czasu.
>>>>
>>>> Brednie. Poza idiotami-teoretykami nikt nie wylicza czasu z (założonej)
>>>> prędkości i odległości. Normalny kierowca szacuje czas, jaki ma do
>>>> dyspozycji.
>>>
>>> NO właśnie o tym napisałem. Oszacował jaki ma czas do dyspozycji.
>>
>> Nie, napisałeś o prędkości branej z założeń.
>
> Skoro nie miał przy sobie radaru, to co innego mógł zrobić?
POPATRZEĆ.
>>> Który przepis nakazuje mi zakładać, że wszyscy poruszają się w okolicach
>>> 200km/h?
>>
>> Odwrotnie - jest przepis zakazujący zakładania, że porusza się zgodnie
>> jakimś (w twoim mniemaniu obowiązującym) limitem, jeśli na własne oczy
>> widać, że rzeczywistość jest odmienna.
>
> Nie jakimś, tylko tym konkretnym jaki tam obowiązywał. Nawet z
> uwzględnieniem faktu, że te limity są lekko przekraczane.
A jaki tam obowiązywał?
I jaki obowiązuje teraz, w tym momencie?
-
176. Data: 2011-09-07 12:51:21
Temat: Re: [onet] wałęsa
Od: Andrzej Lawa <a...@l...SPAM_PRECZ.com>
W dniu 07.09.2011 11:22, WW pisze:
>> Daj spokoj... On widzi malenka kropke wiec albo ma powazny problem ze
>> wzrokiem albo ten motocykl jest w odleglosci 500 metrow.
>
> To jest właśnie sedno problemu.
>
> Widzisz motocykl w odległości 500 m., to powinien do ciebie dojechać za
> ok. 20 sekund - wystarczający czas na płynne włączenie się do ruchu.
> Tak rozumuje normalny kierowca.
Nie, tak rozumuje debil.
Porządny kierowca nie będzie czynił założeń, tylko oszacuje czas jaki ma
na podstawie obserwacji, a nie arbitralnych założeń.
-
177. Data: 2011-09-07 12:55:54
Temat: Re: [onet] wałęsa
Od: Andrzej Lawa <a...@l...SPAM_PRECZ.com>
W dniu 07.09.2011 11:33, Arek pisze:
>>> Z jaką dokładnością jest w stanie ocenić prędkość motocyklisty jadącego
>>> 200, 300m dalej?
>>
>> Zasadniczo to nie prędkość, ale zapas czasy. I z wystarczającą, żeby nie
>> wymusić pierwszeństwa.
>
> Zasadniczo to ten czas zmienia się w zależności od prędkości.
No i co z tego? Informacja o liczbowej wartości prędkości nie jest mi do
oszacowania czasu potrzebna.
>>> Zanim odpowiesz, weź pod uwagę, wszystko to co wypisywałeś o ocenie
>>> prędkości motocykla który przejeżdża w ok. 1m od oceniającego kierowcy.
>>> Gdybyś nie pamiętał, czego jestem pewien, pisałeś, że nie da się
>>> rozróżnić 50km/h od np. 150km/h.
>>
>> Ja się nawet nie staram, bo ta informacja jest zbędna dla każdego, kto
>> nie stara się o etat człowieka-radaru.
>
> Skoro prędkości nie da się oszacować, to jak szacujesz czas?
Na oko. Jak każdy normalny kierowca z praktyką, a nie debil-teoretyk,
który liczy sobie czas z założonej prędkości wziętej z sufitu.
-
178. Data: 2011-09-07 12:59:01
Temat: Re: [onet] wałęsa
Od: Andrzej Lawa <a...@l...SPAM_PRECZ.com>
W dniu 07.09.2011 11:37, Arek pisze:
>> Ależ zrozum: NIE WOLNO zakładać. Jeśli widać nadjeżdżający pojazd, to
>> masz obowiązek ocenić na podstawie tej obserwacji, czy zdążysz
>> bezpiecznie włączyć się do ruchu. Pomijając wszystko inne tak na prawdę
>> nie wiesz, czy przed paroma minutami zarządca drogi nie podniósł znakiem
>> limitu.
>
> Sugerujesz, że od czasu gdy jechała tą drogą toyota, zarządca drogi mógł
> podnieść limit z np. 50km/h do 200km/h. Ciekawa wersja.
Teoretycznie mógł, jeśli uznał że widoczność i nawierzchnia są
wystarczające.
Pewnie by się naraził na gromy, ale możliwość zawsze istnieje.
Poza tym zawsze mógł to być pojazd uprzywilejowany.
-
179. Data: 2011-09-07 13:01:08
Temat: Re: [onet] wałęsa
Od: Andrzej Lawa <a...@l...SPAM_PRECZ.com>
W dniu 07.09.2011 11:39, Arek pisze:
>> Bo nie miał powodu. Jakby na horyzoncie dostrzegł tę toyotę stojącą w
>> poprzek i nie zaczął zwalniać - wtedy byłaby jego wina.
>>
>
> Na horyzoncie dostrzegł stojący pojazd, powinien założyć, że ktoś może z
> niego wyjść, wybiec, wyjechać itp.
Niby dlaczego?
Stoi nieruchomo zaparkowany poza pasem ruchu - z punku widzenia
przepisów jest to nieruchoma przeszkoda, jak kontener na śmieci.
-
180. Data: 2011-09-07 13:03:46
Temat: Re: [onet] wałęsa
Od: Arek <a...@a...pl>
W dniu 2011-09-07 12:59, Andrzej Lawa pisze:
> W dniu 07.09.2011 11:37, Arek pisze:
>
>>> Ależ zrozum: NIE WOLNO zakładać. Jeśli widać nadjeżdżający pojazd, to
>>> masz obowiązek ocenić na podstawie tej obserwacji, czy zdążysz
>>> bezpiecznie włączyć się do ruchu. Pomijając wszystko inne tak na prawdę
>>> nie wiesz, czy przed paroma minutami zarządca drogi nie podniósł znakiem
>>> limitu.
>>
>> Sugerujesz, że od czasu gdy jechała tą drogą toyota, zarządca drogi mógł
>> podnieść limit z np. 50km/h do 200km/h. Ciekawa wersja.
>
> Teoretycznie mógł, jeśli uznał że widoczność i nawierzchnia są
> wystarczające.
Musisz poczytać jakie są limity prędkości na poszczególnych typach dróg.
> Poza tym zawsze mógł to być pojazd uprzywilejowany.
Wówczas jechałby na sygnale a to trochę zmienia postać rzeczy.
A.