-
21. Data: 2011-05-04 17:24:51
Temat: Re: odzyskanie zdjec
Od: Dedektyf <p...@g...pl>
W dniu 2011-05-04 16:35, Jakub Witkowski pisze:
> W dniu 2011-05-04 16:12, Dedektyf pisze:
>
>>> A jak jakiś kiepski soft pokaszani coś w FAT, to kartę się wyrzuca.
>>
>> Dokładnie tak - nie formatować, wyrzucać !!!
>>
>> Dysków w komputerach tez nie formatujemy tylko wyrzucamy i kupujemy
>> nowe ...
>
> Rozumiem że jak np. wirus zrobi ci cat /dev/zero > /dev/hda (or compatible)
> to wyrzucasz dysk. No i gites (tylko pamiętaj proszę że ja taki złom
> chętnie
> przyjmę, nawet zapłacę za przesyłkę - taki już masochista ze mnie).
Przecież sam kazałeś kartę wyrzucić ... przeczysz sam sobie.
>>> A jak jakiś kiepski soft pokaszani coś w FAT, to kartę się wyrzuca.
-
22. Data: 2011-05-04 17:27:16
Temat: Re: odzyskanie zdjec
Od: Dedektyf <p...@g...pl>
W dniu 2011-05-04 17:12, JA pisze:
> On 2011-05-04 08:13:01 +0200, boxfish <c...@g...pl> said:
>
>>
>> A są złe programy do odczytu pliku jpeg ? jpeg to standard (może
>> dokładniej kilka standardów) już nie wymyślajcie cudów.
>
> Tak. Są złe programy do odczytu jpg. Na ten przykład PS, w dowolnej wersji.
> Miałem plik którego nie otwierał. A GraphicConverter tak.
Jak sam zaznaczyłeś miałeś "plik" jeden jak rozumiem a nie całe stado
:-) wyjątek ci się trafił, prawdopodobnie złe rozszerzenie ;-)
-
23. Data: 2011-05-04 18:54:16
Temat: Re: odzyskanie zdjec
Od: JA <marb67[beztego]@bb.home.pl>
On 2011-05-04 19:27:16 +0200, Dedektyf <p...@g...pl> said:
>> Tak. Są złe programy do odczytu jpg. Na ten przykład PS, w dowolnej wersji.
>> Miałem plik którego nie otwierał. A GraphicConverter tak.
>
> Jak sam zaznaczyłeś miałeś "plik" jeden jak rozumiem a nie całe stado
> :-) wyjątek ci się trafił, prawdopodobnie złe rozszerzenie ;-)
Było takich więcej. Na mac osie nie są istotne rozszerzenia.
jpg był uszkodzony. Nie z powodu fragmentacji, bo tu nic nie pomoże. W
PSie wyglądał tak jak pierwsze ładowanie jpga w necie. Duże nieostre
piksele. A w GC szło ok. W innym przypadku kilkanaście dolnych rzędów
pikseli to była barwna mozaika. A jeszcze innym razem, miałem coś super
przedziwnego. wyglądało to jak zeskosowane zdjęcia. To to nawet gdzieś
mam. Muszę znaleźć.
Uwierz mi takie rzeczy się zdarzają.
--
Nie odpowiadam na treści nad cytatem
Pozdrawiam
JA
www.skanowanie-35mm.pl
-
24. Data: 2011-05-04 19:55:48
Temat: Re: odzyskanie zdjec
Od: animka <a...@t...nie.ja.wp.pl>
W dniu 2011-05-04 10:49, b...@n...pl pisze:
> On 04.05.2011 09:39, "Paweł W." wrote:
>> W dniu 2011-05-04 01:50, animka pisze:
>>
>>> Pardon, nie Kingstona tylko Micro SD.
>>>
>> Kingston to marka, a microSD to rodzaj karty.
>>
> Marka to "if void removed" :)
Sorry, coś mi zadzwoniło odwrotnie :-(
Faktycznie to też Kingston. Wyciągnęłam ją z aparatu i sprawdzilam. Mam
jeszcze Kingstona, ale sporych rozmiarów w czytniku kart w komputerze i
zapomniałam, ze tamta mała to też Kingston'a.
--
animka
-
25. Data: 2011-05-04 19:58:16
Temat: Re: odzyskanie zdjec
Od: animka <a...@t...nie.ja.wp.pl>
W dniu 2011-05-04 19:24, Dedektyf pisze:
> W dniu 2011-05-04 16:35, Jakub Witkowski pisze:
>> W dniu 2011-05-04 16:12, Dedektyf pisze:
>>
>>>> A jak jakiś kiepski soft pokaszani coś w FAT, to kartę się wyrzuca.
>>>
>>> Dokładnie tak - nie formatować, wyrzucać !!!
>>>
>>> Dysków w komputerach tez nie formatujemy tylko wyrzucamy i kupujemy
>>> nowe ...
>>
>> Rozumiem że jak np. wirus zrobi ci cat /dev/zero> /dev/hda (or compatible)
>> to wyrzucasz dysk. No i gites (tylko pamiętaj proszę że ja taki złom
>> chętnie
>> przyjmę, nawet zapłacę za przesyłkę - taki już masochista ze mnie).
>
>
>
> Przecież sam kazałeś kartę wyrzucić ... przeczysz sam sobie.
>
> >>> A jak jakiś kiepski soft pokaszani coś w FAT, to kartę się wyrzuca.
A dlaczego ponownie nie formatuje?
--
animka
-
26. Data: 2011-05-04 20:12:57
Temat: Re: odzyskanie zdjec
Od: animka <a...@t...nie.ja.wp.pl>
W dniu 2011-05-04 09:39, "Paweł W." pisze:
> W dniu 2011-05-04 01:50, animka pisze:
>
>> Pardon, nie Kingstona tylko Micro SD.
>>
> Kingston to marka, a microSD to rodzaj karty.
Pomerdało mi się, masz rację :-)
--
animka
-
27. Data: 2011-05-05 11:04:15
Temat: Re: odzyskanie zdjec
Od: Dedektyf <p...@g...pl>
W dniu 2011-05-04 20:54, JA pisze:
> On 2011-05-04 19:27:16 +0200, Dedektyf <p...@g...pl> said:
>
>>> Tak. Są złe programy do odczytu jpg. Na ten przykład PS, w dowolnej
>>> wersji.
>>> Miałem plik którego nie otwierał. A GraphicConverter tak.
>>
>> Jak sam zaznaczyłeś miałeś "plik" jeden jak rozumiem a nie całe stado
>> :-) wyjątek ci się trafił, prawdopodobnie złe rozszerzenie ;-)
>
> Było takich więcej. Na mac osie nie są istotne rozszerzenia.
> jpg był uszkodzony. Nie z powodu fragmentacji, bo tu nic nie pomoże. W
> PSie wyglądał tak jak pierwsze ładowanie jpga w necie. Duże nieostre
> piksele. A w GC szło ok. W innym przypadku kilkanaście dolnych rzędów
> pikseli to była barwna mozaika. A jeszcze innym razem, miałem coś super
> przedziwnego. wyglądało to jak zeskosowane zdjęcia. To to nawet gdzieś
> mam. Muszę znaleźć.
> Uwierz mi takie rzeczy się zdarzają.
Nie mam powodów nie wierzyć, przyznaję może zbyt uogólniłem to co
pisałem ale faktem jest że nie spotkałem się jeszcze z takim
przypadkiem. człowiek uczy się całe życie.
-
28. Data: 2011-05-05 11:23:58
Temat: Re: odzyskanie zdjec
Od: Jakub Witkowski <j...@d...z.sygnatury>
W dniu 2011-05-04 19:24, Dedektyf pisze:
> W dniu 2011-05-04 16:35, Jakub Witkowski pisze:
>> W dniu 2011-05-04 16:12, Dedektyf pisze:
>>
>>>> A jak jakiś kiepski soft pokaszani coś w FAT, to kartę się wyrzuca.
>>>
>>> Dokładnie tak - nie formatować, wyrzucać !!!
>>>
>>> Dysków w komputerach tez nie formatujemy tylko wyrzucamy i kupujemy
>>> nowe ...
>>
>> Rozumiem że jak np. wirus zrobi ci cat /dev/zero > /dev/hda (or compatible)
>> to wyrzucasz dysk. No i gites (tylko pamiętaj proszę że ja taki złom
>> chętnie
>> przyjmę, nawet zapłacę za przesyłkę - taki już masochista ze mnie).
>
> Przecież sam kazałeś kartę wyrzucić ... przeczysz sam sobie.
Gdzie? Przyjmę, a potem wyrzucę. Słowo!
--
Jakub Witkowski | Prezentowane opinie mogą być niepoważne,
z domeny | nieprawdziwe, lub nie odpowiadać w części
gts /kropka/ pl | lub całości poglądom ich Autora.
-
29. Data: 2011-05-05 12:43:25
Temat: Re: odzyskanie zdjec
Od: Dedektyf <p...@g...pl>
W dniu 2011-05-05 13:23, Jakub Witkowski pisze:
> Gdzie? Przyjmę, a potem wyrzucę. Słowo!
Przeczytaj co napisałeś albo lepiej następnym razem pomyśl zanim napiszesz.
EOT
-
30. Data: 2011-05-07 00:30:54
Temat: Re: odzyskanie zdjec
Od: "Eneuel Leszek Ciszewski" <p...@c...fontem.lucida.console>
""Paweł W."" ipqvqe$kgm$...@n...onet.pl
animka>> Pardon, nie Kingstona tylko Micro SD.
> Kingston to marka, a microSD to rodzaj karty.
Pani dyrektor biblioteki głównej białostockiej uczelni
uniwersyteckiej zwraca się tymi słowami w liście:
[..] mamy cztery komputery AT i jeden Acer [..]
a ja ten list doręczyłem. Dziś wiem o tym, że doręczanie
takich listów jest bezprawiem, ale wówczas nie wiedziałem
o tym, że poczta polska ma monopol. ;) Dyrektorka sprzedała
(za sybiliczną złotówkę) budynek biblioteki (połowę tego
budynku; pierwszą połowę oddało państwo polskie) czemuś, co
nazywało się Zakład Elektronicznej Techniki Obliczeniowej -- czy
jakoś podobnie. Za swą hojność (za sprzedanie po korzystnym kursie)
dyrektorkę awansowano w ZETO (po przeniesieniu z uczelni do
ZETO) do rangi specjalisty ds. komputeryzacji czy jakoś podobnie...
Adresatem był pracownik Digital Equipment Polska, późniejszy
(i dzisiejszy -- choć minęło chyba ćwierć wieku) prezes pewnej izby...
Doręczanie też było fajne. Nie miałem wtedy czasu na wizytację DEP,
ale nie martwiłem się tym zbytnio, ,,wizytując'' budynek UW w Warszawie.
Ku swemu zadowoleniu spotkałem tak po prostu późniejszego prezesa -- na
schodach tego budynku. :)
Zostałem nazwany głupcem; wytłumaczenie takiego nazwania? -- albo
byłem autorem listu (a autor był głupcem) albo pracowałem dla autora...
Pracowałem dla autorki. Mam nawet pamiątkę tamtej pracy. Pracowałem
w wielu miejscach białostockiej uczelni -- najpierw FUW, później UwB. :)
O tym, że ZETO kupił połowę budynku po okazyjnej cenie -- dowiedziałem
się od ww. pani dyrektor. O tym, że połowę budynku zbudowano za wspólne
pieniądze, gdy i ZETO była państwowy, i uczelnia była państwowa -- chyba
też od niej. Zaś to, że dzięki owej sprzedaży pani dyrektor awansowała na
niezłe stanowisko w nowej Polsce, jaka zaistniała po przemianach ustrojowych,
wiem od owej pani dyrektor.
-=-
Jakiś czas później ZETO dowodził, że złe RAMKi komputera i/lub zła tasiemka
PATAlogii są przyczyna złej jakości wypalania płyt przez nagrywarkę... (duża
liczba PIF/POF czy pie/poe)
-=-
Zanim uczelnia sprzedała ,,z zyskiem'' połowę swego budynku (budowanego wspólnie
z ZETO na wspólne potrzeby, ale za pieniądze uczelni) pani dyrektor zakupiła
w stolicy beznadziejny program (chyba o nazwie UniKat) biblioteczny za około
100 milionów ówczesnych złotych... (tak ze sto niskich pensji uczelnianych;
ja zarabiałem tam wówczas na ,,godzinach zleconych'' co miesiąc 800 tysięcy
brutto) Firma sprzedająca oprogramowanie nie wywiązała się z umowy i zgodziła
się na rezygnację (w charakterze zadośćuczynienia) z około 20% zapłaty, ale
(choć firma (chyba SoftLab -- mieszcząca się w budynku Syreny, firmy obuwniczej)
zrezygnowała bez sprzeciwu) pani dyrektor rezygnację odrzuciła. :)
Z czego nie wywiązała się ta firma? Z modułu sieciowego. Moduł ten został
zastąpiony oprogramowaniem Novella. :)
-=-
Pani dyrektor odrzuciła także hojną propozycję promocyjnej instalacji
oprogramowania jakiejś firmy żydowskiej, twierdząc, iż nie nadaje się
ono na polskie warunki. Jakiś czas później polskie szkoły wdrażały owo
oprogramowanie ,,hurtowo'' -- także wiadoma biblioteka je wdrożyła.
Aleph -- jeśli pamięć mnie nie myli...
-=-
O tym, że ALeph i VTLS są lepszymi kandydatami na programy biblioteczne
niż Unikat -- dowiedziałem się do ww. pracownika DEP, późniejszego prezesa piiit. :)
-=-
W swym (ww.) liście pani dyrektor zwracała się do DEPolska z prośbą o podarowanie
(najlepiej wraz z oprogramowaniem) komputerów HP lub DEC białostockiej bibliotece...
-=-
Niegdyś DEC sponsorowała uczelnie świata, aby za jakiś czas mieć swoich ludzi na
stanowiskach...
-=-
W roku 1989 DEC przestała istnieć -- wchłonięta została przez Compaq.
A za jakiś czas firma Compaq stała się częścią HP.
-=-
HP nie była firmą rynkową -- wspierana była pieniędzmi podatników USA. :)
Inną firmą wspieraną po ciuchu przez naród amerykański była Xrerox, która
hojnie obdarowywała ambasady radzieckie -- aby po cichu wkradać się
w tajniki kserowane w tych ambasadach...
-=-
Ja zwolniłem się z pracy na białostockim uniwersytecie jesienią roku 1989.
Miałem powrócić do pracy po rektorskich wyborach. Jako pracownik -- nie
kradłem, gdyż zarabiałem tam dużo w uczciwy sposób. Poza pensją i dodatkami,
miałem zysk ze sprzedawania uczelni tego i owego -- na przykład biblioteka
kupiła u mnie ww. oprogramowanie Novellowskie po okazyjnej (dla uczelni
okazyjnej) cenie. Handlowanie z uczelnią było opłacalne i dla mnie, bo
nie musiałem brać pod uwagę ryzyka (obracałem pieniędzmi pewnego klienta
bez obawy o niesprzedanie towaru) i dla uczelni, bo sprzedawcę (czyli mnie)
uczelnia miała stale w zasięgu swoich rąk...
--
.`'.-. ._. .-.
.'O`-' ., ; o.' eneuel@@gmail.com '.O_'
`-:`-'.'. '`\.'`.' ~'~'~'~'~'~'~'~'~ o.`.,
o'\:/.d`|'.;. p \ ;'. . ;,,. ; . ,.. ; ;. . .;\|/....