-
101. Data: 2024-10-20 21:59:04
Temat: Re: nurtuje mnie
Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>
Pan Arnold Ziffel napisał:
>> To świetnie, bardzo lubię zaciekawiać! Specjalnie dla zaciekawionych
>> podałem wcześniej MsgID mojej wiadomości sprzed kilkunastu lat. Warto
>> tam zajrzeć, przejrzeć cały wątek.
>
> Spędziłem więcej czasu, niż planowałem, żeby dobrać się do archiwów,
> których nie mam, i przejrzeć wątek.
Czas poszedł na technikalia, czy na czytanie? Co do tego pierwszego, to
ja przełączam czytnik na news.icm.edu.pl i mam wszystko jak na dłoni.
> I nadal nie wiem :(
Przecież ostrzegałem. Nie będzie żadnego olśninia. Fizyka obiektów
zdecydowanie mniejszych od tych, które można wziąć w dłoń, wygląda
całkiem inaczej od tej fizyki, jaką znamy ze szkoły podstawowej.
Można do niej podejść odtwórczo, czyli patrzeć na wzory, które ktoś
napisał, cieszyć się, że lewa strona równa się prawej i komentować,
jakie to wszystko ma dziwne konsekwencje. A można próbować ją poczuć.
Wtedy nawet foton, który przenika jednocześnie przez dwie szczeliny
i sam ze sobą interferuje, przestaje być dziwny.
Jarek
--
Bez mikroskopu widzę atomy
Nawet elektron co mknie jak szalony
Widzę też prąd co po drucie gdzieś płynie
Widzę co robia wirusy, tfu, świnie
-
102. Data: 2024-10-20 22:04:10
Temat: Re: nurtuje mnie
Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>
Pan Lukasz napisał:
>>> Szefie, jak ja slysze slowo "ufa" w kontekscie nauki albo
>>> po angielskiemu "believe" to mnie skreca.
>>
>> "Belive" to jest "wierzyć", czyli nie to samo. Użyty przeze mnie
>
> Oni tak mowia. Nawet w kontekscie nauki.
W tym kontekscie właściwa pisownia to "ONI". ONI są wszystkiemu winni.
Teraz nie mówimy o ONYCH, tylko o mnie. Ja mówię "ufa" i nie wyobrażam
sobie, by ktoś czytający ze zrozumieniem przełożył to na "belive".
Tego prosze się trzymać. Thank you from the mountain.
>> czasownik w polskiej terminologii naukowej przewija się często.
>> I bardzo dobrze się sprawdza "obsługując" różne przypadki. Na
>> inne języki nie musi być zawsze przekładany tak samo. Na przykład
>> "poziom ufności" (taki termin ze statystyki) to będzie "confidence
>> level". Za to w technice i naukach stosowanych często odpowiada mu
>> angielski czasownik "trust".
>
> Tyle to ja wiem. Nie zbaczaj z tematu. Piszemy o naukowosci a nie
> o lingwistyce.
Piszemy o tym, że kogoś skręca, gdy ktoś inny używa języka nauki.
Jako że ten ktoś (pierwszy) nie rozumie o co chodzi, ale czepia
się słów, więc raczej to lingwistyka.
>> Takim szamanem był na przykład Einstein. Gadał jakieś głupoty,
>> wypisywał dziwne wzory, za czym nie stały żadne doświadczenia.
>> W ogóle dziwny był z niego facet, bo jednocześnie nie bał się
>> jeździć windą i latać samolotem -- ufał obliczeniom inżynierów
>> liczących ze wzorów Newtona.
>
> Milion takich bylo. Jemu sie udalo wymyslic cos co sie w rzeczywistosci
> ziscilo. Ot, zalozyl pewne sprawy, dodal matematyke i wyszlo ze sie
> zgadza. Masie innych nie wyszlo.
"Szaleństwem jest robić wciąż to samo i oczekiwać różnych rezultatów"
-- to stwierdzenie też mu wyszło. Te miliony jakoś inaczej musiały
kombinować, skoro im nie wychodziło. Czyli nie tacy sami byli, a inni.
Zweisteiny.
> W odroznieniu od tych strunowych.
To jakiś nowy poboczny temat? Teraz piszemy o języku nauki. Na temat
"strunowych" nie mam zbyt wiele do powiedzenia.
Jarek
--
Natáh jsem sadu nových strun
Made in Hungary
na svoji starou kytaru
z prasátka vybral pár korun
naleštil radary