eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plGrupypl.misc.telefonia.gsm › nowy iPhone6
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 141

  • 71. Data: 2014-08-10 18:48:51
    Temat: Re: nowy iPhone6
    Od: Budzik <b...@p...o.n.e.t.pl.nie.spam.oj>

    Użytkownik rs n...@n...spam.info ...

    >>>> To nie jest moja ocena.
    >>>> Ostatnio czytałem artykuł w ktorym podawano wyniki badan, ze jak
    >>>> zarabiasz 150tys dolarów to juz przestaje miec dla ciebie znaczenie
    >>>> czy to jest 150 tys czy 200.
    >>>
    >>> nie wiem na jakie badania się powołujesz, ale z tych dokonanych w UC
    >>> Berkeley w 2011-2012 wynika coś wręcz przeciwnego. <rs>
    >>>
    >> Czyli co?
    >
    > czy to, ze im więcej zarabiając (lub po prostu mając) są od 2 do 4
    > raza bardziej skłonni do tego, żeby wyciągnąć z danej sytuacji/systemu
    > jeszcze więcej, nawet jeśli są to sposoby pol legalne, czy nawet
    > nielegalne. są bardziej skłonni do wiary w to, ze "im się należy".
    >
    Ale ja nie twierdze ze ktos nie chce wiecej zarabiać.
    Ja tylko czytałem, ze wtedy juz same pieniadze nie sa dla niego wazne i nie
    daja dodatkowej satysfakcji.

    >> Jacek Santorski, psycholog biznesu: - Amerykanie wykonali badania, z
    >> których wynika, że po przekroczeniu bariery ok. 150 tys. dolarów
    >> rocznego dochodu nie ma związku między zarobkami a poczuciem
    >> satysfakcji życiowej. Jeśli zarabia się mniej, to każdy tysiąc więcej
    >> cieszy. Jeśli więcej - radości jest już nie tak dużo.
    >>
    >> Czy przekroczenie bariery miliona złotych rocznego dochodu jest
    >> magiczne? Wojciech Warski: - Nie zauważyłem. Kiedy zaspokojone
    >> zostają podstawowe potrzeby, to przestaje się liczyć, czy zarabia się
    >> milion, dwa, czy dziesięć.
    >
    > to jest ułomna teza, bo w myśl z nią, kolesie, którzy po kilku
    > miesiącach pracy na wall street kupują wielkie chałupy, wypasione fury
    > i nie mogą się doczekać, kiedy kupią jacht, bo ich koledzy juz maja.
    > niezaprzeczalna prawda jest, ze apetyt roznie w miare jedzenia. np.
    > przy pełnym pułapie zarobkowym, kupują KIA, wyzej, nissana, potem BMW
    > czy Mercedesa, a potem juz Bentleye czy Maserati i potem już custom
    > made cudeńka. po co? tak samo sie dzieje z innymi rzeczami. jedzenie,
    > wakacje, mieszkania, służba domowa, jak i gadżety i sprzęt codziennego
    > użytku. <rs>
    >
    ale wiesz to z autopsji?
    Bo ja nie mam na razie takich problemów a jak widac, psychologowie ktory
    przyglądają się takim przypadkom mówia coś innego.


  • 72. Data: 2014-08-10 18:55:56
    Temat: Re: nowy iPhone6
    Od: "Pszemol" <P...@P...com>

    "Budzik" <b...@p...o.n.e.t.pl.nie.spam.oj> wrote in message
    news:XnsA38561D77B562budzik61pocztaonetpl@127.0.0.1.
    ..
    > Użytkownik Pszemol P...@P...com ...
    >
    >>>>>> A w ogole to czemu jednak inwestowac te 480zl, mozna sobie
    >>>>>> abo za 30zl i najtanszy telefon ze sklepu za 79 :-)
    >>>>>>
    >>>>> Dla wygody.
    >>>>
    >>>> I Ty swoją wygodę wyceniasz na 480zł, ktoś inny na 4800zł i szafa
    >>>> gra.
    >>>>
    >>> Ale tu chodzi o obiektywną ocenę.
    >>> po co płacic 10x skoro nie wiadomo, w czym ta wygoda miała by się
    >>> objawiac?
    >>
    >> Ale w tym rzecz, że nie poruszamy się w sferze jakichś obiektywnych
    >> ocen. Te wszystkie wybory są bardzo subiektywne. Wygody nie
    >> zmierzysz... Wygodę czujesz.
    >
    > Mówisz jak sprzedawca.
    > A moim zdaniem to tylko czesc prawdy.

    Mówię jak użytkownik, klient - wszedłem do sklepu, potrzymałem
    w ręce kilka telefonów i iPhone4 urzekł mnie stylem i sposobem
    działania - po prostu mi się podobał. Reszta polegała tylko na
    sprawdzeniu przed zakupem czy będę mógł z nim zrobić to, co
    oczekuję po smartfonie. Wygodę którą uznałem jako bezcenną
    czułem za każdym razem gdy porównując iPhone do innych
    słuchawek chciałem coś kokretnego zrobić: ustawić konto
    pocztowe, skonfigurować dostęp do internetu, poszukać adresu...
    Te wszystkie rzeczy 4 lata temu były o wiele, wiele przyjemniejsze
    do wykonania na iPhone niż na dowolnym telefonie z Andkiem
    jakie miałem wtedy w ręce.

    >> Bierzesz do ręki telefon i od razu
    >> widzisz że to jest to.
    >
    > Nic nie widzsz...
    > Prawdy dowiadujesz sie np. po miesiacu uzytkowania.
    > A jak bierzesz do reki to co widzisz? Wielkiosc ekranu - mierzalna?
    > Umiejscowienie przycisków - przeciez wszedzie to samo.
    > Jakosc materiałów - być moze ale to tez zuepłnie obiektywny parametr.

    :-)) no i właśnie miałem iPhone4 wykonanego ze szkła i nierdzewki
    a alternatywą były jakieś plastikowe mydelniczki... bułeee.

    >> Spróbuj wytłumaczyć komuś "obiektywnie"
    >> dlaczego ta dziewczyna podoba Ci się bardziej niż inna... Pomijając
    >> dosyć oczywistą "część wspólną" męskich zbiorów cech jakie ich u
    >> kobiet interesują to reszta jest bardzo bardzo, bardzo subiektywna...
    >
    > Czesc jest subiektywna ale obietywne przesłanki tez sa.
    > Pokaze ci 10 zdjec kobiet z ktorych pewnie zadna ci sie nie spodoba i 10 z
    > ktorych z duzym prawdopodobienstwem wybierzesz kilka atrakcyjynch.
    > To nie jest tak, ze nie ma obiektywnych czynnikó oceny...

    Nie mówiłem o ocenie spłyconej przez ograniczenie się do oglądania zdjęcia.
    Miałem na myśli raczej taki pełnowymiarowy wybór na podstawie osobistego
    poznania się z kimś żywym 1:1. Masz wtedy oprócz wyglądu twarzy/reszty
    ciała dużo innych czynników: body language (sposób poruszania się), sposób
    wypowiadania myśli, sposób argumentowania swoich racji, sposób uśmiechania
    się, sposób ubierania się, czesania włosów, stosowania zapachów, reakcja na
    jakieś śmieszne tematy, reakcja na smutne tematy, i wiele, wiele innych
    rzeczy
    sprawiające że z jednym człowiekiem czujesz się świetnie, z innym OK a od
    jeszcze innego chcesz się trzymać jak najdalej...

    >> To samo jest z samochodami, telefonami, komputerami - czasem nie masz
    >> kasy i bierzesz laptopa "bo działa". Jak masz kasę to wybrzydzasz: "to
    >> mi się podoba, to mi się nie podoba". Nie wiem czemu tak trudno mi
    >> jest to wytłumaczyć...
    >>
    > Z laptopami czy komputerami?
    > Teraz to juz raczysz zartowac...
    > Chcesz powiedziec, ze komputer wybierasz po tym jak wyglada a nie po
    > parametrach?

    To też się liczy! Przecież jest różnica między jakimś lapkiem z górnej półki
    ze świetnym ekranem IPS, ekranem dotykowym i super klawiaturą która
    akurat pod Twoje palce Ci super pasuje a jakimś tandetnym i tanim
    wyrobem z bylejakim tym, bylejakim tamtym - a procesory i dysk
    twardy mogą mieć te same, czyli "na papierze" w tabelce będą takie
    same z wyjątkiem ceny... Różnice poznasz jak weźmiesz oba do ręki
    i zaczniesz je używać. Nie wierzysz mi to przejdź się do sklepu co mają
    taki sprzęt uruchomiony i wystawiony dla klientów sklepu do dotykania.

    >>> Takie podstawowe rzeczy to maja wszystkie...
    >>
    >> Nie wszystkie...
    >> Bo grupowicz Emanuel pisał że jego Monster zawiesza się zawsze
    >> jak chce nim zrobić zdjęcie i musi czekać aż się Android zresetuje
    >> :-)))
    >>
    > To jest IMO wada a nie cecha i to jest podstawa do reklamacji.

    Jasne... Z tym że jak kupujesz coś "bo jest najtańsze" to właśnie
    wada staje się cechą która sprawia właśnie że to jest najtańsze
    bo gdyby było droższe to już nawet ktoś szukający okazji takiej
    nie kupiłby tego :-)

    >>>> Dlaczego rozważasz tylko racjonalne argumenty?
    >>>
    >>> Ok, to było mówić, że tu nie o racjonalnosc chodzi...
    >>
    >> No cały czas usiłuję to uzmysłowić Tobie, że nie tylko kartofle i
    >> kefir się liczą.
    >>
    > Po prostu nie zgadzam się z takim podejsciem.
    > Jestem praktycznym człowiekiem :)
    > Ostatnio jeżdzę multiplą... ;-P

    Tyle gadam o tych kartoflach i kefirze że właśnie sobie uzmysłowiłem
    że dawno nie jadłem czegoś takiego i chyba czas sobie ugotować
    trochę kartofli, roztopić trochę świeżego masełka i zjeść z kefirem :-)

    >>> Kartofle a befsztyk to nie to samo porównanie co tani smartfon i
    >>> drogi smartfon.
    >>> Bo wiesz, jeden i drugi telefon słuzy do tego samego...
    >>
    >> A kartofle i befsztyk to do czego u Ciebie służą? :-))))
    >>
    > Do jedzenia. Ale jedno to warzywo, drugie to mieso.
    > Gdybys chciał porównywac to musiałbyś porównać np.
    > - kartfle z biedronki po 2zł
    > - ekologiczne kartofle prosto od gospodarza za 6zł za kg.
    > Bo tak to porównujesz telefon z tabletem z mozliwoscia dzwonienia. niby i
    > tu i tu jest ekrat, i tym i tym mozna dzwonic ale jednak to dwa zupełnie
    > różne sprzety.

    Ależ to są takie same sprzęty - różnią się tylko wielkością...
    Równie dobrze możesz zbić ten Twój argument że porównujesz
    dużego befsztyka z małym befsztykiem :-)

    >>> Myslę o tym dokładnie odwrotnie.
    >>> Te wszystkie rzeczy o ktorych piszesz - wole je zrobic niz przepłacic
    >>> 10x za telefon.
    >>> Przepłacając za telefon nie czuje przyjemnosci - czuje swidrujące
    >>> uczucie w
    >>> okolicach kości ogonowej wywołane radościa producenta ktory wcisnac
    >>> cos 10% lepszego w cenie 300% wyzszej i liczy swoje zyski :)
    >>
    >> Myślę, że po prostu jeszcze się nie zakochałeś...
    >> Kiedyś może trafisz na taki smarfone i powiesz "miłość od pierwszego
    >> chwycenia fixa" :-))
    >>
    > Jeżeli tak sie stanie to od razu lece do lekarza ze na głowe upadłem :)

    E... nie przesadzajmy :-) Jeśli to wariactwo to naprawdę nieszkodliwe :-)))


  • 73. Data: 2014-08-10 18:59:14
    Temat: Re: nowy iPhone6
    Od: "Pszemol" <P...@P...com>

    "Mirek Ptak" <n...@n...pl> wrote in message
    news:53e76527$0$2368$65785112@news.neostrada.pl...
    > Dnia 2014-08-09 23:28, *Pszemol* napisał, a mnie coś podkusiło, żeby
    > odpisać:
    >>> Szef bliższy ma 5S (nowy), jak mnie odwiedza w pracy to już około
    >>> 13-14 szuka gniazdka bo ma poniżej 50% i boi się, że do wieczora nie
    >>> wystarczy. W tym czasie przegląda pocztę przez około 30-40 minut i ma
    >>> z 1.5 godziny rozmów. Szef dalszy ma jeszcze 4S i tak mu doskwierał
    >>> brak prądu, że dokupił battery pack i jego telefon wygląda jak garbaty
    >>> (chwali sobie za to wyjście USB w tym battery packu :) - jak go nie
    >>> miał zawsze ładował u mnie w biurze telefon, choć fakt że dzwoni
    >>> trochę więcej.
    >>
    >> No ale znowu nie masz pojęcia na temat używania telefonu u innych
    >> osob w porównaniu do swojego.
    >
    > Czego nie zrozumiałeś w tym co napisałem powyżej?
    > Czy muszę dopisywać, że jak mnie odwiedzają to są ze mną 100% czasu
    > wyłączając wizyty w WC?

    Tak patrzę na to co napisałeś i zastanawiam się skąd się to bierze...
    http://www.videotesty.pl/news/484/Debiut-nowego-Appl
    e-iPhone-4/
    Tu masz fotkę na której pisze Apple że iPhone4 może na jednym
    ładowaniu baterii gadać w sieci 3G 7 godzin nonstop:
    http://www.videotesty.pl/m/pliki/2010/06/07/Apple-iP
    hone-4_5_.jpeg
    Może Twój szef jak idzie do kibla to karmi swoje krowy w farmville
    czy jak w to się tam gra?


  • 74. Data: 2014-08-10 19:03:02
    Temat: Re: nowy iPhone6
    Od: rs <n...@n...spam.info>

    On 8/10/2014 12:48 PM, Budzik wrote:
    > Użytkownik rs n...@n...spam.info ...
    >
    >>>>> To nie jest moja ocena.
    >>>>> Ostatnio czytałem artykuł w ktorym podawano wyniki badan, ze jak
    >>>>> zarabiasz 150tys dolarów to juz przestaje miec dla ciebie znaczenie
    >>>>> czy to jest 150 tys czy 200.
    >>>>
    >>>> nie wiem na jakie badania się powołujesz, ale z tych dokonanych w UC
    >>>> Berkeley w 2011-2012 wynika coś wręcz przeciwnego. <rs>
    >>>>
    >>> Czyli co?
    >>
    >> czy to, ze im więcej zarabiając (lub po prostu mając) są od 2 do 4
    >> raza bardziej skłonni do tego, żeby wyciągnąć z danej sytuacji/systemu
    >> jeszcze więcej, nawet jeśli są to sposoby pol legalne, czy nawet
    >> nielegalne. są bardziej skłonni do wiary w to, ze "im się należy".
    >>
    > Ale ja nie twierdze ze ktos nie chce wiecej zarabiać.
    > Ja tylko czytałem, ze wtedy juz same pieniadze nie sa dla niego wazne i nie
    > daja dodatkowej satysfakcji.

    same pieniądze nie dają satysfakcji, bo to tylko papier, albo numerek na
    koncie. ich ekwiwalent w rzeczach, które za nie można kupić staje się
    ważne.

    >>> Jacek Santorski, psycholog biznesu: - Amerykanie wykonali badania, z
    >>> których wynika, że po przekroczeniu bariery ok. 150 tys. dolarów
    >>> rocznego dochodu nie ma związku między zarobkami a poczuciem
    >>> satysfakcji życiowej. Jeśli zarabia się mniej, to każdy tysiąc więcej
    >>> cieszy. Jeśli więcej - radości jest już nie tak dużo.
    >>>
    >>> Czy przekroczenie bariery miliona złotych rocznego dochodu jest
    >>> magiczne? Wojciech Warski: - Nie zauważyłem. Kiedy zaspokojone
    >>> zostają podstawowe potrzeby, to przestaje się liczyć, czy zarabia się
    >>> milion, dwa, czy dziesięć.
    >>
    >> to jest ułomna teza, bo w myśl z nią, kolesie, którzy po kilku
    >> miesiącach pracy na wall street kupują wielkie chałupy, wypasione fury
    >> i nie mogą się doczekać, kiedy kupią jacht, bo ich koledzy juz maja.
    >> niezaprzeczalna prawda jest, ze apetyt roznie w miare jedzenia. np.
    >> przy pełnym pułapie zarobkowym, kupują KIA, wyzej, nissana, potem BMW
    >> czy Mercedesa, a potem juz Bentleye czy Maserati i potem już custom
    >> made cudeńka. po co? tak samo sie dzieje z innymi rzeczami. jedzenie,
    >> wakacje, mieszkania, służba domowa, jak i gadżety i sprzęt codziennego
    >> użytku. <rs>
    >>
    > ale wiesz to z autopsji?

    to mówią te badania, na które się powołuję, a przyglądanie się temu jak
    się czuję, kiedy mój status finansowy się znacznie buja, temu nie
    zaprzecza.

    > Bo ja nie mam na razie takich problemów a jak widac, psychologowie ktory
    > przyglądają się takim przypadkom mówia coś innego.

    nie znam twojego statusu majątkowego, wiec nie mogę się wypowiadać.
    zauważ, ze psychologowie w takich wypadkach ujmują sprawę statystycznie
    i jednostkowe wypadki oderwane od grupy porównawczej, nie za bardzo sa
    wiarygodne i mogą np. być wyjątkiem potwierdzającym regułę. <rs>


  • 75. Data: 2014-08-10 19:40:56
    Temat: Re: nowy iPhone6
    Od: "Pszemol" <P...@P...com>

    "Budzik" <b...@p...o.n.e.t.pl.nie.spam.oj> wrote in message
    news:XnsA385BE4ECFC08budzik61pocztaonetpl@127.0.0.1.
    ..
    >>>>>> Bułki też kupujesz te tańsze a nie te które Ci smakują?
    >>>>>>
    >>>>> Niestety lubie białe pieczywo wiec najczescie smakują mi te tansze.
    >>>>> +-30gr za sztuke.
    >>>>
    >>>> To przetumacz sobie przykład: kupiłbyś droższe (np. za 45gr)
    >>>> gdyby takie akurat Ci smakowały? Jasne że kupiłbyś...
    >>>> Przecież nie męczyłbyś się z czymś czego nie lubisz gdybyś nie
    >>>> musiał.
    >>>
    >>> Jasne.
    >>> Ale pytanie jest inne: czy kupiłbym takie za 1zł mając swiadomosc
    >>> ze tak do konca nie wiem czy sa duzo lepsze...
    >>
    >> Różnica w cenie nie była by tak duża abyś się długo zastanawiał.
    >> Po prostu zaryzykowałbyś te 70gr i wypróbował...
    >> Podobnie jest z ludźmi którzy ciut więcej zarabiają i nie muszą
    >> przeżywać wydatku 1000zł więcej na telefon.
    >>
    > Ok. pełna zgoda.
    > Ludzie kupują droższe rzeczy sądząc (czesto złudnie) ze otrzymuje za to
    > duzo lepsza jakość.

    Niekoniecznie... nie muszą sądzić że dostają jakość - wystarczy
    że wybierają coś, co im się bardziej *podoba*.

    >>>> A więc zrozum że właśnie tak jak Ty do bułek niektórzy ludzie
    >>>> podchodzą do zakupu smartfona.
    >>>
    >>> Ok, ale ja własnie próbuje zrozumiec te lepszość.
    >>
    >> Ta lepszość jest niewymierna po prostu...
    >> Nie można skwantyzować jej na zasadzie ten telefon czy ta
    >> bułka jest 2.75 raza lepsza, więc skoro cena jest 3 razy większa
    >> to jej nie kupię a jak jest 2.5 raza większa to ją kupię...
    >>
    > No patrz, a mi się udało :)
    > Tyle ze w drugą stronę.
    > Wyszło mi, że wzrost ceny jest niewspolmierny ze wzrostem jakości.

    No ale potrafiłeś podać jaka różnica w cenie byłaby OK a jaka nie OK?

    >>>> Argumenty "racjonalne" czasem nie mają znaczenia i kupujesz
    >>>> to co Ci pasuje...
    >>>
    >>> Smak to jest bardzo racjonalny argument.
    >>
    >> ??
    >>
    >> Czy ja wiem... ja bym raczej zakwalifikował to do
    >> emocjonalno/uczuciowej grupy kryteriów...
    >
    > Czucie jest moze i emocjonalno czuciowe.
    > Ale to czy kupujemy cos co nam smakuje czy nie to juz jest bardzo
    > racjonalne.

    Chodziło mi bardziej o kupowanie czegoś co nam "więcej" lub "mniej"
    smakuje.

    >> No chyba że Ty smakujesz
    >> świadomym rozumem :-)
    >
    > Swiadomie wybieram rzeczy ktore mi smakują.
    >>
    >>>> Ale chyba nie interpretujesz poprawnie tezy z artykułu...
    >>>> Przy tych kwotach zarobków po prostu "podwyżka" jako taka przestaje
    >>>> być motywacją dla pracownika i większą wagę ma coś innego: ciekawy
    >>>> projekt, jakieś dodatki rzeczowe, poklepanie po ramieniu przez szefa
    >>>> itp... Zawsze będzie tak, że ile zarobisz tylko dasz rady wydać -
    >>>> jak więcej zarobisz to zawsze możesz sobie kupić nieco większy jacht
    >>>> do żeglowania po Mazurach... Albo kilka razy więcej w roku pojechać
    >>>> w lecie do Chile na narty.
    >>>> Upierałbym się że raczej nie ma górnej granicy gdzie przestajesz
    >>>> robić już jakieś wybory kierując się ceną... Zaczynają Cię po prostu
    >>>> bawić inne rzeczy.
    >>>>
    >>> Byc moze przestajesz robic wybory na poziomie szejków naftowych. :)
    >>> Bo co miałbyś kupić? Inny kraj? :)
    >>
    >> Też robią wybory - przecież ten wielki hotel w Dubai "Burj Al Arab"
    >> też przecież ma jakieś ograniczone rozmiary, ma ograniczoną
    >> liczbę pokoi - ktoś kiedyś musiał odpowiedzieć na pytanie
    >> projektanta: to jak, szejku, jak duży hotel projektujemy, ma
    >> mieć 200 pokoi czy 2000 pokoi?
    >> http://www.jumeirah.com/en/hotels-resorts/dubai/burj
    -al-arab/
    >>
    > Patrzac na budowe stoku sniegowego na pustyni - nie sadze.

    A ja jak najbardziej - stok ma określoną wysokość i długość zjazdu.
    Ktoś podjął taką a nie inną decyzję a mógłby być stok wyższy/dłuższy.

    > Ale ok, wiemy o co chodzi i tylko sie przekomarzamy.
    > Wiadomo, ze sa jakies fizyczne mozliwosci - nie zbudują przeciez na
    > pustyni
    > stoku wielkości Mont Blanc.

    Myślisz, że ich nie stać? :-)

    >>>>> Znaczy mam rozumiec, ze to jednak nie był przypadek i:
    >>>>> - drozszy bedzie dobrze działał
    >>>>> - tanszy bedzie sie zawieszał, miał problemy z polaczeniem etc?
    >>>>> To moze nalezy te tansze oddawać jako produkt niezgodny z umową?
    >>>>> do czego to doszło zeby telefon za 1000zł nie nadawął się do
    >>>>> dzwonienia...
    >>>>
    >>>> No mniej więcej tak to jest...
    >>>> Ale weź pod uwagę, że to że Ci się tani aparat zawiesi raz w
    >>>> miesiącu jest niejako "wliczonę w umowę"... Bo jak wyegzekwujesz
    >>>> zwrot skoro producent chłamu po prostu Cię oleje?
    >>>
    >>> Dobry pytanie. Trafiając na taki muszę spróbować. :)
    >>
    >> Zapytaj Emanuela - mało miał opcji walki o swoje...
    >>
    > Ja tez potrafię być upierdliwy. ;-)
    >
    >>>>>> Nie wiem który w Polsce to robi... Ja mieszkam w USA i tu mam
    >>>>>> abonament.
    >>>>>>
    >>>>> No to warto zaznaczyc, ze mwisz o amerykanskich uwarunkowaniach.
    >>>>
    >>>> Ale domyślam się, że w Polsce będzie podobnie... Sprawdzałeś?
    >>>>
    >>> Np w orange 18.99 czyli jakies 18% miesiecznego abo dla 3 osób...
    >>> Sa tez tansze opcje ale tylko ta chroni w pełni.
    >>
    >> Co to znaczy "w pełni"? Bo ja mam ubezpieczenie takie, że jak
    >> zgubię to mam $200 wkład własny (zamiast płacić pełną kwotę $650).
    >> I porównuję procenty do innego abo - mój abo na 3 osoby zawiera
    >> nielimitowane rozmowy, smsy i 10 G danych do podziału na miesiąc.
    >>
    > W pełni to znaczy równiez od kradziezy kieszonkowe na ten przykład.
    >
    > Moj abo to:
    > 2400zł przez 2 lata za 3 numery z darmowym wszystkim do wszystkich + karta
    > do internetu w domu + modem + 30gb danych do podziału + przez 6 miesiecy
    > nieograniczony internet w zasiegu LTE.

    No cóż... wygląda na to, że cena ubezpieczenia stanowi większy
    procent u Ciebie nie dlatego że ubezpieczenie jest droższe tylko
    dlatego że abonament tańszy :-)

    >> W dzisiejszych czasach ludzi naprawdę stać na cokolwiek co sobie tylko
    >> zamarzą... Cokolwiek - są przecież raty, kredyty - nie stać Cię
    >> napewno na wszystko co sobie zamarzysz jednocześnie ale nie widzę
    >> problemu aby kupić sobie drogi telefon jeśli masz takie życzenie i
    >> rozpisać go sobie na 24 czy 36 rat potem spłącać powoli co miesiąc. W
    >> końcu taki iPhone kosztujący $650 bez simlocka/bez abonamentu to
    >> zaledwie dwa lata płacenia $27 miesięcznie, jeśli nie wliczysz
    >> oprocentowania kredytu.
    >>
    > Kupować telefon do zabawy na raty - w sumie dla mnie to klasyczna
    > definicja
    > głupoty.
    > Uwazam, ze rzeczy zbędnych nie kupuje sie na raty o ile mozna je zastąpić
    > tanszymi na ktore nas stać.

    To jest polskie antykredytowe wychowanie przez Ciebie przemawia...
    Masz prawo tak uważać ale zauważ, że nie ma nic złego w kredycie
    jeśli masz umiar w tym ile kredytu bierzesz...

    > Jak by mnie nie było stać na telefon za 500zł, to poszedłbym do jakiegos
    > komisu, wszedł na allegro czy gdziekolwiek indziej i kupił jakis
    > podstawowy
    > tel za 50zł. Nawet uzywany.
    > Ale moze dobrze, ze ludzie mają bardziej konsumenckie podejscie...? :)

    :-) U nas w USA jest gorzej, bo operatorzy abonamenty mają jednakowe
    niezależnie od tego czy bierzesz telefon czy nie - płacisz w abonamencie
    ukrytą ratę za telefon... Zmienia to dynamikę rynku i decyzje jakie
    podejmujesz.
    Aczkolwiek jak Ci nie zależy na całokrajowym zasięgu to możesz wybrać
    operatora wirtualnego i płacić taniej...


  • 76. Data: 2014-08-10 22:59:28
    Temat: Re: nowy iPhone6
    Od: Budzik <b...@p...o.n.e.t.pl.nie.spam.oj>

    Użytkownik Pszemol P...@P...com ...

    >>>>>>> Bułki też kupujesz te tańsze a nie te które Ci smakują?
    >>>>>>>
    >>>>>> Niestety lubie białe pieczywo wiec najczescie smakują mi te
    >>>>>> tansze. +-30gr za sztuke.
    >>>>>
    >>>>> To przetumacz sobie przykład: kupiłbyś droższe (np. za 45gr)
    >>>>> gdyby takie akurat Ci smakowały? Jasne że kupiłbyś...
    >>>>> Przecież nie męczyłbyś się z czymś czego nie lubisz gdybyś nie
    >>>>> musiał.
    >>>>
    >>>> Jasne.
    >>>> Ale pytanie jest inne: czy kupiłbym takie za 1zł mając swiadomosc
    >>>> ze tak do konca nie wiem czy sa duzo lepsze...
    >>>
    >>> Różnica w cenie nie była by tak duża abyś się długo zastanawiał.
    >>> Po prostu zaryzykowałbyś te 70gr i wypróbował...
    >>> Podobnie jest z ludźmi którzy ciut więcej zarabiają i nie muszą
    >>> przeżywać wydatku 1000zł więcej na telefon.
    >>>
    >> Ok. pełna zgoda.
    >> Ludzie kupują droższe rzeczy sądząc (czesto złudnie) ze otrzymuje za
    >> to duzo lepsza jakość.
    >
    > Niekoniecznie... nie muszą sądzić że dostają jakość - wystarczy
    > że wybierają coś, co im się bardziej *podoba*.
    >
    To moze niech kupią atrapę telefonu. Skoro ma się podobac...
    Nie łudź się - moze i sie im podoba ale sadzą ze kupują coś lepszego.
    Ty kupiłes bo ci sie podobał?
    I pomyslałes: moze i jest gorszy od konkurencji ale jaki ładny?

    >>>>> A więc zrozum że właśnie tak jak Ty do bułek niektórzy ludzie
    >>>>> podchodzą do zakupu smartfona.
    >>>>
    >>>> Ok, ale ja własnie próbuje zrozumiec te lepszość.
    >>>
    >>> Ta lepszość jest niewymierna po prostu...
    >>> Nie można skwantyzować jej na zasadzie ten telefon czy ta
    >>> bułka jest 2.75 raza lepsza, więc skoro cena jest 3 razy większa
    >>> to jej nie kupię a jak jest 2.5 raza większa to ją kupię...
    >>>
    >> No patrz, a mi się udało :)
    >> Tyle ze w drugą stronę.
    >> Wyszło mi, że wzrost ceny jest niewspolmierny ze wzrostem jakości.
    >
    > No ale potrafiłeś podać jaka różnica w cenie byłaby OK a jaka nie OK?
    >
    Ile powinien kosztowac iphone zebym sie nim zainteresował?

    >>>>> Argumenty "racjonalne" czasem nie mają znaczenia i kupujesz
    >>>>> to co Ci pasuje...
    >>>>
    >>>> Smak to jest bardzo racjonalny argument.
    >>>
    >>> ??
    >>>
    >>> Czy ja wiem... ja bym raczej zakwalifikował to do
    >>> emocjonalno/uczuciowej grupy kryteriów...
    >>
    >> Czucie jest moze i emocjonalno czuciowe.
    >> Ale to czy kupujemy cos co nam smakuje czy nie to juz jest bardzo
    >> racjonalne.
    >
    > Chodziło mi bardziej o kupowanie czegoś co nam "więcej" lub "mniej"
    > smakuje.
    >
    Ok. No i?
    Nie potrafisz powiedziec co ci smakuje wiecej a co mniej?

    >>> No chyba że Ty smakujesz
    >>> świadomym rozumem :-)
    >>
    >> Swiadomie wybieram rzeczy ktore mi smakują.
    >>>
    >>>>> Ale chyba nie interpretujesz poprawnie tezy z artykułu...
    >>>>> Przy tych kwotach zarobków po prostu "podwyżka" jako taka
    >>>>> przestaje być motywacją dla pracownika i większą wagę ma coś
    >>>>> innego: ciekawy projekt, jakieś dodatki rzeczowe, poklepanie po
    >>>>> ramieniu przez szefa itp... Zawsze będzie tak, że ile zarobisz
    >>>>> tylko dasz rady wydać - jak więcej zarobisz to zawsze możesz sobie
    >>>>> kupić nieco większy jacht do żeglowania po Mazurach... Albo kilka
    >>>>> razy więcej w roku pojechać w lecie do Chile na narty.
    >>>>> Upierałbym się że raczej nie ma górnej granicy gdzie przestajesz
    >>>>> robić już jakieś wybory kierując się ceną... Zaczynają Cię po
    >>>>> prostu bawić inne rzeczy.
    >>>>>
    >>>> Byc moze przestajesz robic wybory na poziomie szejków naftowych. :)
    >>>> Bo co miałbyś kupić? Inny kraj? :)
    >>>
    >>> Też robią wybory - przecież ten wielki hotel w Dubai "Burj Al Arab"
    >>> też przecież ma jakieś ograniczone rozmiary, ma ograniczoną
    >>> liczbę pokoi - ktoś kiedyś musiał odpowiedzieć na pytanie
    >>> projektanta: to jak, szejku, jak duży hotel projektujemy, ma
    >>> mieć 200 pokoi czy 2000 pokoi?
    >>> http://www.jumeirah.com/en/hotels-resorts/dubai/burj
    -al-arab/
    >>>
    >> Patrzac na budowe stoku sniegowego na pustyni - nie sadze.
    >
    > A ja jak najbardziej - stok ma określoną wysokość i długość zjazdu.
    > Ktoś podjął taką a nie inną decyzję a mógłby być stok wyższy/dłuższy.
    >
    >> Ale ok, wiemy o co chodzi i tylko sie przekomarzamy.
    >> Wiadomo, ze sa jakies fizyczne mozliwosci - nie zbudują przeciez na
    >> pustyni
    >> stoku wielkości Mont Blanc.
    >
    > Myślisz, że ich nie stać? :-)
    >
    Tak mysle.

    >>>>>>> Nie wiem który w Polsce to robi... Ja mieszkam w USA i tu mam
    >>>>>>> abonament.
    >>>>>>>
    >>>>>> No to warto zaznaczyc, ze mwisz o amerykanskich uwarunkowaniach.
    >>>>>
    >>>>> Ale domyślam się, że w Polsce będzie podobnie... Sprawdzałeś?
    >>>>>
    >>>> Np w orange 18.99 czyli jakies 18% miesiecznego abo dla 3 osób...
    >>>> Sa tez tansze opcje ale tylko ta chroni w pełni.
    >>>
    >>> Co to znaczy "w pełni"? Bo ja mam ubezpieczenie takie, że jak
    >>> zgubię to mam $200 wkład własny (zamiast płacić pełną kwotę $650).
    >>> I porównuję procenty do innego abo - mój abo na 3 osoby zawiera
    >>> nielimitowane rozmowy, smsy i 10 G danych do podziału na miesiąc.
    >>>
    >> W pełni to znaczy równiez od kradziezy kieszonkowe na ten przykład.
    >>
    >> Moj abo to:
    >> 2400zł przez 2 lata za 3 numery z darmowym wszystkim do wszystkich +
    >> karta do internetu w domu + modem + 30gb danych do podziału + przez 6
    >> miesiecy nieograniczony internet w zasiegu LTE.
    >
    > No cóż... wygląda na to, że cena ubezpieczenia stanowi większy
    > procent u Ciebie nie dlatego że ubezpieczenie jest droższe tylko
    > dlatego że abonament tańszy :-)
    >
    Możliwe.

    >>> W dzisiejszych czasach ludzi naprawdę stać na cokolwiek co sobie
    >>> tylko zamarzą... Cokolwiek - są przecież raty, kredyty - nie stać
    >>> Cię napewno na wszystko co sobie zamarzysz jednocześnie ale nie
    >>> widzę problemu aby kupić sobie drogi telefon jeśli masz takie
    >>> życzenie i rozpisać go sobie na 24 czy 36 rat potem spłącać powoli
    >>> co miesiąc. W końcu taki iPhone kosztujący $650 bez simlocka/bez
    >>> abonamentu to zaledwie dwa lata płacenia $27 miesięcznie, jeśli nie
    >>> wliczysz oprocentowania kredytu.
    >>>
    >> Kupować telefon do zabawy na raty - w sumie dla mnie to klasyczna
    >> definicja
    >> głupoty.
    >> Uwazam, ze rzeczy zbędnych nie kupuje sie na raty o ile mozna je
    >> zastąpić tanszymi na ktore nas stać.
    >
    > To jest polskie antykredytowe wychowanie przez Ciebie przemawia...
    > Masz prawo tak uważać ale zauważ, że nie ma nic złego w kredycie
    > jeśli masz umiar w tym ile kredytu bierzesz...

    Jasne. Ale nie wiem dlaczego polskie antykredytowe? U mnie w domu kupowało
    się duzo na kredyt.
    Tylko mi tak wyszło, ze to nie ma sensu. Dla mnie!
    >
    >> Jak by mnie nie było stać na telefon za 500zł, to poszedłbym do
    >> jakiegos komisu, wszedł na allegro czy gdziekolwiek indziej i kupił
    >> jakis podstawowy
    >> tel za 50zł. Nawet uzywany.
    >> Ale moze dobrze, ze ludzie mają bardziej konsumenckie podejscie...?
    >> :)
    >
    >:-) U nas w USA jest gorzej, bo operatorzy abonamenty mają jednakowe
    > niezależnie od tego czy bierzesz telefon czy nie - płacisz w
    > abonamencie ukrytą ratę za telefon... Zmienia to dynamikę rynku i
    > decyzje jakie podejmujesz.
    > Aczkolwiek jak Ci nie zależy na całokrajowym zasięgu to możesz wybrać
    > operatora wirtualnego i płacić taniej...
    >
    Aby określić czy jest lepiej czy gorzej - musielibysmy policzyc procenty
    abo vs zarobki.


  • 77. Data: 2014-08-10 22:59:28
    Temat: Re: nowy iPhone6
    Od: Budzik <b...@p...o.n.e.t.pl.nie.spam.oj>

    Użytkownik Pszemol P...@P...com ...

    >> Myslę, że w Polsce gdzie sredni zarobek to około 3.000 zł to dla
    >> wiekszosci
    >> zakup smartfona jest sporym wydatkiem.
    >
    > Tak jak pisałem wyżej - jeśli nie możesz sobie pozwolić na zakup
    > smartfona za 3000zł to po prostu wybierasz tańszego ale zostałeś do
    > tego wyboru raczej przymuszony przez sytuację życiową w jakiej jesteś
    > - Twój wybór był po prostu ograniczony finansowo.
    >
    I tak i nie.
    Pytanie czy kupiłbym iphona zarabiajac powiedzmy 12.000.
    Smiem wątpić.

    >>> Ale jak pokazuje mój przykład obok z bułkami - gdy cena produktu nie
    >>> jest istotną pozycją na liście wydatków to sobie przyjemności nie
    >>> odmówisz.
    >>
    >> Ja akurat jeść uwielbiam. Wiec kupuje te bułki ktore mi smakują.
    >> Ale pieczywo to temat na inna dyskusje, bo generalnie jest z nim
    >> kłopot. Kiedys bło lepsze. Z drugiej strony po wizycie we Włoszech
    >> przestałem narzekać...
    >
    > O tak? Czemu? Nie lubisz chrupiącej skórki? :-))

    Moim zdaniem mają fatalne pieczywo. Zle trafiałem?
    Co innego Francuzi - po wjezdzie z Włoch we francuskie Alpy odzyłem pod tym
    względem :)


  • 78. Data: 2014-08-10 22:59:29
    Temat: Re: nowy iPhone6
    Od: Budzik <b...@p...o.n.e.t.pl.nie.spam.oj>

    Użytkownik Pszemol P...@P...com ...

    >>>>>>> A w ogole to czemu jednak inwestowac te 480zl, mozna sobie
    >>>>>>> abo za 30zl i najtanszy telefon ze sklepu za 79 :-)
    >>>>>>>
    >>>>>> Dla wygody.
    >>>>>
    >>>>> I Ty swoją wygodę wyceniasz na 480zł, ktoś inny na 4800zł i szafa
    >>>>> gra.
    >>>>>
    >>>> Ale tu chodzi o obiektywną ocenę.
    >>>> po co płacic 10x skoro nie wiadomo, w czym ta wygoda miała by się
    >>>> objawiac?
    >>>
    >>> Ale w tym rzecz, że nie poruszamy się w sferze jakichś obiektywnych
    >>> ocen. Te wszystkie wybory są bardzo subiektywne. Wygody nie
    >>> zmierzysz... Wygodę czujesz.
    >>
    >> Mówisz jak sprzedawca.
    >> A moim zdaniem to tylko czesc prawdy.
    >
    > Mówię jak użytkownik, klient - wszedłem do sklepu, potrzymałem
    > w ręce kilka telefonów i iPhone4 urzekł mnie stylem i sposobem
    > działania - po prostu mi się podobał.

    Stylem? Gratuluje.
    Sposobem działania? Wow, musisz mi powiedziec jak to oceniłes bo mam z tym
    duzy kłopot - umiem ocenic telefon po jakis dwóch tygodniach uzytkowania.

    > Reszta polegała tylko na
    > sprawdzeniu przed zakupem czy będę mógł z nim zrobić to, co
    > oczekuję po smartfonie. Wygodę którą uznałem jako bezcenną
    > czułem za każdym razem gdy porównując iPhone do innych
    > słuchawek chciałem coś kokretnego zrobić:

    nareszcie konkrety :)

    > ustawić konto pocztowe

    Akurat nie uzywam wiec sie nie wypowiem.

    > skonfigurować dostęp do internetu

    Hmm, chcesz powiedziec, ze to jest w iphone prostsze niz właczenie wifi i
    ustawienie hasła sieci?

    > poszukać adresu...

    google lub navi + mikrofon + pizza ble ble ble i juz...
    Jak to sie robi w iphone?

    > Te wszystkie rzeczy 4 lata temu były o wiele, wiele przyjemniejsze
    > do wykonania na iPhone niż na dowolnym telefonie z Andkiem
    > jakie miałem wtedy w ręce.
    >
    A, 4 lata to nie wiem, bo uzywam od dwóch...

    >>> Bierzesz do ręki telefon i od razu
    >>> widzisz że to jest to.
    >>
    >> Nic nie widzsz...
    >> Prawdy dowiadujesz sie np. po miesiacu uzytkowania.
    >> A jak bierzesz do reki to co widzisz? Wielkiosc ekranu - mierzalna?
    >> Umiejscowienie przycisków - przeciez wszedzie to samo.
    >> Jakosc materiałów - być moze ale to tez zuepłnie obiektywny parametr.
    >
    >:-)) no i właśnie miałem iPhone4 wykonanego ze szkła i nierdzewki
    > a alternatywą były jakieś plastikowe mydelniczki... bułeee.
    >
    Te najdrozsze smartfony z andkiem były tak wykonane?

    >>> Spróbuj wytłumaczyć komuś "obiektywnie"
    >>> dlaczego ta dziewczyna podoba Ci się bardziej niż inna... Pomijając
    >>> dosyć oczywistą "część wspólną" męskich zbiorów cech jakie ich u
    >>> kobiet interesują to reszta jest bardzo bardzo, bardzo
    >>> subiektywna...
    >>
    >> Czesc jest subiektywna ale obietywne przesłanki tez sa.
    >> Pokaze ci 10 zdjec kobiet z ktorych pewnie zadna ci sie nie spodoba i
    >> 10 z ktorych z duzym prawdopodobienstwem wybierzesz kilka
    >> atrakcyjynch. To nie jest tak, ze nie ma obiektywnych czynnikó
    >> oceny...
    >
    > Nie mówiłem o ocenie spłyconej przez ograniczenie się do oglądania
    > zdjęcia. Miałem na myśli raczej taki pełnowymiarowy wybór na podstawie
    > osobistego poznania się z kimś żywym 1:1. Masz wtedy oprócz wyglądu
    > twarzy/reszty ciała dużo innych czynników: body language (sposób
    > poruszania się), sposób wypowiadania myśli, sposób argumentowania
    > swoich racji, sposób uśmiechania się, sposób ubierania się, czesania
    > włosów, stosowania zapachów, reakcja na jakieś śmieszne tematy,
    > reakcja na smutne tematy, i wiele, wiele innych rzeczy
    > sprawiające że z jednym człowiekiem czujesz się świetnie, z innym OK a
    > od jeszcze innego chcesz się trzymać jak najdalej...
    >
    I nadal powiem ci ktore obiektywnie beda aktrakcyjniejsze dla wiekszosci
    populacji.

    Przykładowo: Weronika Rosatti czy posłanka Pawłowicz? ;-P

    >>> To samo jest z samochodami, telefonami, komputerami - czasem nie
    >>> masz kasy i bierzesz laptopa "bo działa". Jak masz kasę to
    >>> wybrzydzasz: "to mi się podoba, to mi się nie podoba". Nie wiem
    >>> czemu tak trudno mi jest to wytłumaczyć...
    >>>
    >> Z laptopami czy komputerami?
    >> Teraz to juz raczysz zartowac...
    >> Chcesz powiedziec, ze komputer wybierasz po tym jak wyglada a nie po
    >> parametrach?
    >
    > To też się liczy! Przecież jest różnica między jakimś lapkiem z górnej
    > półki ze świetnym ekranem IPS, ekranem dotykowym i super klawiaturą
    > która akurat pod Twoje palce Ci super pasuje a jakimś tandetnym i
    > tanim wyrobem z bylejakim tym, bylejakim tamtym - a procesory i dysk
    > twardy mogą mieć te same, czyli "na papierze" w tabelce będą takie
    > same z wyjątkiem ceny... Różnice poznasz jak weźmiesz oba do ręki
    > i zaczniesz je używać. Nie wierzysz mi to przejdź się do sklepu co
    > mają taki sprzęt uruchomiony i wystawiony dla klientów sklepu do
    > dotykania.

    Po pierwsze ekran to tez parametr...
    Klawiatura - być moze.
    A co innego? Może kolor...

    >>>> Takie podstawowe rzeczy to maja wszystkie...
    >>>
    >>> Nie wszystkie...
    >>> Bo grupowicz Emanuel pisał że jego Monster zawiesza się zawsze
    >>> jak chce nim zrobić zdjęcie i musi czekać aż się Android zresetuje
    >>> :-)))
    >>>
    >> To jest IMO wada a nie cecha i to jest podstawa do reklamacji.
    >
    > Jasne... Z tym że jak kupujesz coś "bo jest najtańsze" to właśnie
    > wada staje się cechą która sprawia właśnie że to jest najtańsze
    > bo gdyby było droższe to już nawet ktoś szukający okazji takiej
    > nie kupiłby tego :-)
    >
    Nie. Wada nie jest cecha. Wada jest podstawą do reklamacji.

    >>>>> Dlaczego rozważasz tylko racjonalne argumenty?
    >>>>
    >>>> Ok, to było mówić, że tu nie o racjonalnosc chodzi...
    >>>
    >>> No cały czas usiłuję to uzmysłowić Tobie, że nie tylko kartofle i
    >>> kefir się liczą.
    >>>
    >> Po prostu nie zgadzam się z takim podejsciem.
    >> Jestem praktycznym człowiekiem :)
    >> Ostatnio jeżdzę multiplą... ;-P
    >
    > Tyle gadam o tych kartoflach i kefirze że właśnie sobie uzmysłowiłem
    > że dawno nie jadłem czegoś takiego i chyba czas sobie ugotować
    > trochę kartofli, roztopić trochę świeżego masełka i zjeść z kefirem
    > :-)
    >
    Ja z Poznania wiec zrób do tego biały ser z cebulką i smietaną i masz moje
    jedzenie!

    >>>> Kartofle a befsztyk to nie to samo porównanie co tani smartfon i
    >>>> drogi smartfon.
    >>>> Bo wiesz, jeden i drugi telefon słuzy do tego samego...
    >>>
    >>> A kartofle i befsztyk to do czego u Ciebie służą? :-))))
    >>>
    >> Do jedzenia. Ale jedno to warzywo, drugie to mieso.
    >> Gdybys chciał porównywac to musiałbyś porównać np.
    >> - kartfle z biedronki po 2zł
    >> - ekologiczne kartofle prosto od gospodarza za 6zł za kg.
    >> Bo tak to porównujesz telefon z tabletem z mozliwoscia dzwonienia.
    >> niby i tu i tu jest ekrat, i tym i tym mozna dzwonic ale jednak to
    >> dwa zupełnie różne sprzety.
    >
    > Ależ to są takie same sprzęty - różnią się tylko wielkością...

    Nieprawda.
    Autobus i tico to nie jest to samo.
    Inne cechy, inne przeznaczenie.

    > Równie dobrze możesz zbić ten Twój argument że porównujesz
    > dużego befsztyka z małym befsztykiem :-)
    >
    A to co innego. Oba maja to samo przeznaczenie.

    >>>> Myslę o tym dokładnie odwrotnie.
    >>>> Te wszystkie rzeczy o ktorych piszesz - wole je zrobic niz
    >>>> przepłacic 10x za telefon.
    >>>> Przepłacając za telefon nie czuje przyjemnosci - czuje swidrujące
    >>>> uczucie w
    >>>> okolicach kości ogonowej wywołane radościa producenta ktory wcisnac
    >>>> cos 10% lepszego w cenie 300% wyzszej i liczy swoje zyski :)
    >>>
    >>> Myślę, że po prostu jeszcze się nie zakochałeś...
    >>> Kiedyś może trafisz na taki smarfone i powiesz "miłość od pierwszego
    >>> chwycenia fixa" :-))
    >>>
    >> Jeżeli tak sie stanie to od razu lece do lekarza ze na głowe upadłem
    >> :)
    >
    > E... nie przesadzajmy :-) Jeśli to wariactwo to naprawdę nieszkodliwe
    > :-)))
    >
    Chyba ze kupujesz na raty ;-P


  • 79. Data: 2014-08-10 22:59:30
    Temat: Re: nowy iPhone6
    Od: Budzik <b...@p...o.n.e.t.pl.nie.spam.oj>

    Użytkownik rs n...@n...spam.info ...

    >> Bo ja nie mam na razie takich problemów a jak widac, psychologowie ktory
    >> przyglądają się takim przypadkom mówia coś innego.
    >
    > nie znam twojego statusu majątkowego, wiec nie mogę się wypowiadać.
    > zauważ, ze psychologowie w takich wypadkach ujmują sprawę statystycznie
    > i jednostkowe wypadki oderwane od grupy porównawczej, nie za bardzo sa
    > wiarygodne i mogą np. być wyjątkiem potwierdzającym regułę. <rs>

    Z tego co pamietam - w Polsce jest takich osób ponad 1000. To juz nie tak
    mało...


  • 80. Data: 2014-08-11 04:15:52
    Temat: Re: nowy iPhone6
    Od: rs <n...@n...spam.info>

    On 8/10/2014 4:59 PM, Budzik wrote:
    > Użytkownik rs n...@n...spam.info ...
    >
    >>> Bo ja nie mam na razie takich problemów a jak widac, psychologowie ktory
    >>> przyglądają się takim przypadkom mówia coś innego.
    >>
    >> nie znam twojego statusu majątkowego, wiec nie mogę się wypowiadać.
    >> zauważ, ze psychologowie w takich wypadkach ujmują sprawę statystycznie
    >> i jednostkowe wypadki oderwane od grupy porównawczej, nie za bardzo sa
    >> wiarygodne i mogą np. być wyjątkiem potwierdzającym regułę. <rs>
    >
    > Z tego co pamietam - w Polsce jest takich osób ponad 1000. To juz nie tak
    > mało...

    takich, to znaczy jakich? <rs>


strony : 1 ... 7 . [ 8 ] . 9 ... 15


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: