eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plGrupypl.misc.elektronikano żesz nie zdążyłem...
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 179

  • 41. Data: 2014-04-12 11:27:57
    Temat: Re: no żesz nie zdążyłem...
    Od: "tusk, donald tusk" <N...@g...pl>

    > Taka uwaga: piszemy _żeż_, _ożeż_, a nie żesz, ożesz, czy nawet o żeż.

    nie słyszałeś o nowej ortografii, młotku?


  • 42. Data: 2014-04-12 11:32:02
    Temat: Re: no żesz nie zdążyłem...
    Od: RoMan Mandziejewicz <r...@p...pl.invalid>

    Hello Michał,

    Saturday, April 12, 2014, 10:57:24 AM, you wrote:

    > Taka uwaga: piszemy _żeż_, _ożeż_, a nie żesz, ożesz, czy nawet o żeż.

    Dobra - człowiek się uczy całe życie i głupi umiera. Ponoć w
    kilkunastu wydaniach Słownika Ortograficznego było z -sz błędnie. Ale
    odnalezienie tej informacji zajęło mi trochę czasu. Skąd - u diabła -
    Ty masz tę wiedzę?


    --
    Best regards,
    RoMan
    Nowa strona: http://www.elektronika.squadack.com (w budowie!)


  • 43. Data: 2014-04-12 12:40:01
    Temat: Re: no żesz nie zdążyłem...
    Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>

    Dnia Fri, 11 Apr 2014 13:04:59 -0500, Pszemol napisał(a):
    > "Paweł Pawłowicz" <p...@w...up.wroc[kropka]pl> wrote in message
    >> czerwoną puszeczką. Coś trzasnęło i kondensator zniknął. Do dziś pamiętam
    >> swoje wrażenie, że zniknięcie kondensatora jest niezgodne
    >> z podstawowymi prawami przyrody.
    > :-))))
    >
    >> Sytuacja wyjaśnia się, gdy na głowę zaczęły sypać się drobne ścinki
    >> okładek kondensatora.
    >
    > Dobrze że nie zdążyłeś zacząć wątpić w "podstawowe prawa przyrody" :-)

    Ja zwatpilem. Listwa zasilajaca, blysnelo, huknelo, nie dziala.
    Rozkrecam, bezpieczniki spalone, obok dwie nozki wystaja, okolice
    osmalone ... ale co tam bylo ?
    Warystor, ktory zniknal bez sladu ?

    Albo taka ciekawostka - z laptopa leci smrod i przestaje dzialac
    zasilanie z sieci. Serwis rozkreca - plastik obudowy wygiety od
    goraca, gdzies przy plytce zasilacza.
    Ale na plytce nic podejrzanego nie widac. Wiec co tak smierdzialo ?

    J.


  • 44. Data: 2014-04-12 12:48:16
    Temat: Re: no żesz nie zdążyłem...
    Od: "sunny" <d...@i...pl>


    ""Dariusz K. Ładziak"" <d...@n...pl> schrieb im Newsbeitrag
    news:534903b8$0$2165$65785112@news.neostrada.pl...
    Użytkownik ACMM-033 napisał:
    >
    > Użytkownik "sundayman" <s...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
    > news:li9pkv$rjk$1@node1.news.atman.pl...
    >> z tego wynika, że elektronik jak saper - ciągłe narażenie życia.
    >
    > Takowoż!
    >
    >> A to porażenie, to eksplozja, a to zatrucie toksycznymi oparami,
    >> poparzenie chemikaliami, powieszenie na kablu, a już co najmniej
    >> uduszenie wciągniętymi przez nos rezystorami SMD...
    >
    > Wspomnij o generatorze twarzowym (z dowolną odmianą, gdzie zachowano
    > sposób działania), gdzie generacja przebiegu odbywa się na zasadzie -
    > dotknięcie twarzą do napięcia,odrzut, przygrzmocenie głową w obudowę,
    > odbicie, dotknięcie do napięcia, odrzut, da capo al fine... :))

    Przecież wielokrotnie to opisywałem - stare radio, czubek nosa i drucik
    z anodowym na oku magicznym... Nos i radio należały do kumpla z którym
    zabawę w elektronikę zaczynaliśmy.
    > A jeszcze niegrzeczne zabawy, jak się komuś nudzi? :)

    Kondensator do potrzymania? A może transformator głośnikowy (anodowym do
    rozmówcy, bateryjka do głośnikowego...

    W czasach kiedy intensywnie lutowałem różne ciekawe ustrojstwa miałem psa,
    boxera, który żarł wszystko co spadło na podłogę.
    Wreszcie wpadłem na pomysł rzucania na podłogę podładowanego elektroliota.
    Szybko przestał łapać co spadło, a nawet reagował ucieczką na widok czegoś
    spadającego ze stołu.

    A parę dni temu chciałem podładować chińska czołówkę. Nie zauważyłem, że
    złapałem zły zasilacz, końcówkę miał taką samą. Tyle, że zamiast 5V miał 15.
    Pierwszy objaw to był dym z gniazda zasilacza - w szereg włączony opornik
    zaczął sie zwęglać. Na szczeście w tym momencie spoglądałem na czołówkę i
    wyciagnąłęm szybko kabel. I w tym momencie strzeliła spektakularnie obudowa.
    Wbudowany akumulator zrobił się nagle trzy razy większy i zabrakło mu
    miejsca. ALe dziwnym trafem lampka działa i nawet się w te trzy sekundy
    naładowała.


  • 45. Data: 2014-04-12 13:02:15
    Temat: Re: no żesz nie zdążyłem...
    Od: "sunny" <d...@i...pl>


    "sunny" <d...@i...pl> schrieb im Newsbeitrag
    news:534919f5$0$22560$6d5eeec5@news.sunnyusenet.com.
    ..
    >

    > Wreszcie wpadłem na pomysł rzucania na podłogę podładowanego elektroliota.

    Kurde, ale ładnie nazwałem elektrolita :)


  • 46. Data: 2014-04-12 13:25:43
    Temat: Re: no żesz nie zdążyłem...
    Od: "Pszemol" <P...@P...com>

    "J.F." <j...@p...onet.pl> wrote in message
    news:10p5lrax2b60e.it4982h80yus.dlg@40tude.net...
    > Dnia Fri, 11 Apr 2014 13:04:59 -0500, Pszemol napisał(a):
    >> "Paweł Pawłowicz" <p...@w...up.wroc[kropka]pl> wrote in message
    >>> czerwoną puszeczką. Coś trzasnęło i kondensator zniknął. Do dziś
    >>> pamiętam
    >>> swoje wrażenie, że zniknięcie kondensatora jest niezgodne
    >>> z podstawowymi prawami przyrody.
    >> :-))))
    >>
    >>> Sytuacja wyjaśnia się, gdy na głowę zaczęły sypać się drobne ścinki
    >>> okładek kondensatora.
    >>
    >> Dobrze że nie zdążyłeś zacząć wątpić w "podstawowe prawa przyrody" :-)
    >
    > Ja zwatpilem. Listwa zasilajaca, blysnelo, huknelo, nie dziala.
    > Rozkrecam, bezpieczniki spalone, obok dwie nozki wystaja, okolice
    > osmalone ... ale co tam bylo ?
    > Warystor, ktory zniknal bez sladu ?

    LoL - ktoś ze schematem tego urządzenia wiedziałby co tam było :-)

    > Albo taka ciekawostka - z laptopa leci smrod i przestaje dzialac
    > zasilanie z sieci. Serwis rozkreca - plastik obudowy wygiety od
    > goraca, gdzies przy plytce zasilacza.
    > Ale na plytce nic podejrzanego nie widac. Wiec co tak smierdzialo ?

    Element się grzał ale nie zmienił wyglądu, ale plastik obudowy
    się wygiął, zaczął dotykać gorącego elementu i zaczął śmierdzieć? :-)


  • 47. Data: 2014-04-12 13:33:09
    Temat: Re: no żesz nie zdążyłem...
    Od: Jakub Rakus <s...@o...pl>

    On 12.04.2014 00:14, sundayman wrote:

    > To chyba powinniśmy mieć jakiś dodatek za niebezpieczne warunki pracy i
    > krótszy okres do emerytury ??

    A ja mam, 15zł dodatku miesięcznie za wyliczone 0,2h dziennie lutowania.

    --
    Pozdrawiam
    Jakub Rakus


  • 48. Data: 2014-04-12 14:45:59
    Temat: Re: no żesz nie zdążyłem...
    Od: "ACMM-033" <v...@i...pl>


    Użytkownik ""Dariusz K. Ładziak"" <d...@n...pl> napisał w
    wiadomości news:534903b8$0$2165$65785112@news.neostrada.pl...
    > Przecież wielokrotnie to opisywałem - stare radio, czubek nosa i drucik z
    > anodowym na oku magicznym... Nos i radio należały do kumpla z którym
    > zabawę w elektronikę zaczynaliśmy.

    No tak :)) Ino zabrakło tego w jednym poście po prostu :)

    >> A jeszcze niegrzeczne zabawy, jak się komuś nudzi? :)

    > Kondensator do potrzymania? A może transformator głośnikowy (anodowym do
    > rozmówcy, bateryjka do głośnikowego...

    Trafo to na sobie wypróbowałem - ale nic mi się nie stało, nic mi się nie
    stało, nic mi się nie stało... :))
    Moja wersja, to była taka - OTVC Rubin 714, panel WN z lampą 6P45S i
    powielaczem selenowym.
    Z tylca jest parę punktów, gdzie jak się przybliży śrubokręt, to skacze ok.
    centymetrowy łuk. I nic się złego nikomu, ani niczemu nie dzieje. Kręcidło
    oczywiście odpowiednio izolowane.
    To sobie pomyślałem, aby ten łuk wywołać... płomieniem zapalniczki -
    chciałem zrobić dwa punkty, między którymi przypaliłbym płomień, a on dzięki
    zjonizowaniu powietrza, spowodował byprzeskok łuku. Nominalnie ciche
    syczenie-bzyczenie, wiadomo, 15 kHz z kawałkiem. Jak pomyślałem, tak
    zrobiłem. Łuk przeskoczył. Ale spełniło się prawo Murphy'ego, że jak coś ma
    pójść źle, to na pewno pójdzie. No i poszło - łuk przeskoczył, ino "nie do
    końca" po mojej myśli, nawet nie wiem którędy dokładnie, to się stało zbyt
    szybko. Zamiast cichego syczenia usłyszałem dość głośny, prawie trzask.
    Ale sobie nagrabiłl, co nie?
    Mało brakowało.
    Ale jedynym bezpośrednim skutkiem było natychmiastowe zgaśnięcie wysokiego,
    a jedyną stratą okazał się skutecznie przepalony bezpiecznik, który
    niezwłocznie wymieniłem i na szczęście telewizor ożył. Zamiast grzecznie
    dłubać ku naprawie (cuś się chrzaniło w obwodzie, OIDP, któraś z czekoladek
    przerywała i czasem WN zanikało), to ja się zabawiłem :P Na szczęście łuk
    mnie ominął. Telewizor w końcu naprawiłem, typując ze schematem 6
    najbardziej prawdopodobnych czekoladek, wymieniłem i już nie przerywało.

    --
    X


    ---
    Ta wiadomość e-mail jest wolna od wirusów i złośliwego oprogramowania, ponieważ
    ochrona avast! Antivirus jest aktywna.
    http://www.avast.com


  • 49. Data: 2014-04-12 14:50:47
    Temat: Re: no żesz nie zdążyłem...
    Od: "ACMM-033" <v...@i...pl>


    Użytkownik "sunny" <d...@i...pl> napisał w wiadomości
    news:534919f5$0$22560$6d5eeec5@news.sunnyusenet.com.
    ..
    ...
    > A parę dni temu chciałem podładować chińska czołówkę. Nie zauważyłem, że
    > złapałem zły zasilacz, końcówkę miał taką samą. Tyle, że zamiast 5V miał
    > 15. Pierwszy objaw to był dym z gniazda zasilacza - w szereg włączony
    > opornik zaczął sie zwęglać. Na szczeście w tym momencie spoglądałem na
    > czołówkę i wyciagnąłęm szybko kabel. I w tym momencie strzeliła
    > spektakularnie obudowa. Wbudowany akumulator zrobił się nagle trzy razy
    > większy i zabrakło mu miejsca. ALe dziwnym trafem lampka działa i nawet
    > się w te trzy sekundy naładowała.

    I mnie się zdarzyło, że z jakiegoś powodu wysadzało mi akumulatory, głównie
    w telefonach, ostatnio w Motce Razorze, miał chyba jakieś zwarcie i
    skutecznie przypiekł aku powodując jego znaczne spuchnięcie, przez co nie
    dała się domknąć pokrywka. Ale też działał :) Choć telefoniak dość szybko
    padł na amen, jednak jakiś czas podziałał z tym akusem.

    --
    X


    ---
    Ta wiadomość e-mail jest wolna od wirusów i złośliwego oprogramowania, ponieważ
    ochrona avast! Antivirus jest aktywna.
    http://www.avast.com


  • 50. Data: 2014-04-12 15:11:51
    Temat: Re: no żesz nie zdążyłem...
    Od: "ACMM-033" <v...@i...pl>


    Użytkownik "J.F." <j...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
    news:10p5lrax2b60e.it4982h80yus.dlg@40tude.net...
    > Albo taka ciekawostka - z laptopa leci smrod i przestaje dzialac
    > zasilanie z sieci. Serwis rozkreca - plastik obudowy wygiety od
    > goraca, gdzies przy plytce zasilacza.
    > Ale na plytce nic podejrzanego nie widac. Wiec co tak smierdzialo ?

    U znajomego, "bawiliśmy się" w przypinanie dysków, coś mi tam miał
    przekopiować i tak było najszybciej, bo jeszcze słowo Internet było prawie z
    dziedziny sci-fi, a dysk 425MB uchodził za giganta.
    Któryś z dysków położony już podłączony na obudowie, komp włączony, nagle
    głośne JEEEB, błysk, smród, szybkie wyłaczenie z sieci i oglądamy, co się
    stało. Pół godziny żeśmy to na wszelkie możliwe strony obracali, płytę,
    przypięte karty, złacza, wszystkie dyski, co tylko było można. Nic,
    absolutnie nic, nie nosiło najmniejszego nawet śladu ani erozji od łuku,
    zwarcia, ani przypalenia, ani jeden element nie nosił najmniejszych nawet
    znamion uszkodzenia. Dyski, to z jednego z moich coś przeskoczyło (ale co??)
    także, ani z obudowy, ani z płytki, nic, ani najmniejszego śladu (i nawet
    nie śmierdziało już, ani to, ani nic innego.) jakiegokolwiek zniszczenia. To
    zapadła decyzja, że zestawiamy to wszystko ponownie do kupy, tylko dyski,
    niezgodnie z ówczesną sztuką, położyło się na plecach (niszczy(ło) to
    łożyska), aby nie kusić losu ponownym zwarciem. Włączamy? Właczamy. Z pewną
    taką nieśmiałością naciskamy włącznik... BIOS checking... Booting... JEST!
    Wszystko, absolutnie wszystko, chodzi bezbłędnie, trzymamy dłużej właczone,
    że może się uszkodzenie ujawni dymem, iskrzeniem, jakąś niesprawnością...
    nic, 100% działa. To kopiujemy co miało zostać skopiowane, wyłączamy,
    odpinam dyski, ponowne włączenie, kilka-chyba-naście razy - zero problemów.
    Znajomy mi później przekazał, że sam jeszcze dość długo szukał i nie znalazł
    absolutnie niczego, coby w najmniejszy choćby sposób świadczyło o zdarzeniu.
    No co... pierdolnęło i śladu nie ma?

    Innym razem, już nieelektronicznie... mieszkam w pewnym charakterystycznym
    galeriowcu.
    Galerię z wejściem do mieszkań (po 2 z jednego korytarzyka) łączą metalowe
    schodki.
    Wieczorem, od pęku kluczy odpadł mi kluczyk do skrzynki, dość głośno
    dźwięknął o schodki. Dla porządku należy podać, że w schodach nie ma żadnej
    dziury. No więc, klucz dźwięknął i nie potoczył się dalej. Schylam się, aby
    go podnieść, a tu ni chuja, że tak to brzydko napiszę. Przyświecam
    zapalniczką, macam na ślepaka, wraz z najbliższą okolicą... Klucz do dziś, a
    minęło chyba ponad 10 lat, nie znalazł się... Amba fatima, było i nima.
    Cudownie przeniknął do innego wymiaru chyba. Na szczęście skrzynki są już
    inne i nikt z kluczyka nie skorzysta. Już go nie szukam, ale jeszcze
    odruchowo czasem spojrzę, czy nie leży gdzieś wciśnięty w jakiś
    zakamarek...? :)

    --
    X


    ---
    Ta wiadomość e-mail jest wolna od wirusów i złośliwego oprogramowania, ponieważ
    ochrona avast! Antivirus jest aktywna.
    http://www.avast.com

strony : 1 ... 4 . [ 5 ] . 6 ... 18


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: