eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plGrupypl.misc.elektronikano żesz nie zdążyłem...
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 179

  • 51. Data: 2014-04-12 16:43:54
    Temat: Re: no żesz nie zdążyłem...
    Od: "Pszemol" <P...@P...com>

    "ACMM-033" <v...@i...pl> wrote in message
    news:libe5t$goi$1@node1.news.atman.pl...
    > Wieczorem, od pęku kluczy odpadł mi kluczyk do skrzynki, dość głośno
    > dźwięknął o schodki. Dla porządku należy podać, że w schodach nie ma
    > żadnej dziury. No więc, klucz dźwięknął i nie potoczył się dalej. Schylam
    > się, aby go podnieść, a tu ni chuja, że tak to brzydko napiszę.
    > Przyświecam zapalniczką, macam na ślepaka, wraz z najbliższą okolicą...
    > Klucz do dziś, a minęło chyba ponad 10 lat, nie znalazł się... Amba
    > fatima, było i nima. Cudownie przeniknął do innego wymiaru chyba. Na
    > szczęście skrzynki są już inne i nikt z kluczyka nie skorzysta. Już go nie
    > szukam, ale jeszcze odruchowo czasem spojrzę, czy nie leży gdzieś
    > wciśnięty w jakiś zakamarek...? :)

    W nogawce od spodni albo w bucie sprawdzałeś? :-)))

    Bo mi blaszka-sprężynka od triaka TO-220 wypadła z ręki, spadła na podłogę
    (kafelki) i potem pół godziny jej szukałem... Znalazł kolega w bucie co stał
    obok - blaszka dźwiękła o podłogę i na podłodze szukaliśmy, ale musiała
    się od podłogi odbić i podskoczyć akurat do buta kolegi - nie poczuł jej
    bo wpadła między but a skarpetkę oczywiście... :-)


  • 52. Data: 2014-04-12 17:14:34
    Temat: Re: no żesz nie zdążyłem...
    Od: "ACMM-033" <v...@i...pl>


    Użytkownik "Pszemol" <P...@P...com> napisał w wiadomości
    news:libjfk$nrb$1@dont-email.me...
    > "ACMM-033" <v...@i...pl> wrote in message
    > news:libe5t$goi$1@node1.news.atman.pl...
    >> Wieczorem, od pęku kluczy odpadł mi kluczyk do skrzynki, dość głośno
    >> dźwięknął o schodki. Dla porządku należy podać, że w schodach nie ma
    >> żadnej dziury. No więc, klucz dźwięknął i nie potoczył się dalej. Schylam
    >> się, aby go podnieść, a tu ni chuja, że tak to brzydko napiszę.
    >> Przyświecam zapalniczką, macam na ślepaka, wraz z najbliższą okolicą...
    >> Klucz do dziś, a minęło chyba ponad 10 lat, nie znalazł się... Amba
    >> fatima, było i nima. Cudownie przeniknął do innego wymiaru chyba. Na
    >> szczęście skrzynki są już inne i nikt z kluczyka nie skorzysta. Już go
    >> nie szukam, ale jeszcze odruchowo czasem spojrzę, czy nie leży gdzieś
    >> wciśnięty w jakiś zakamarek...? :)
    >
    > W nogawce od spodni albo w bucie sprawdzałeś? :-)))

    Nie było takiego uzasadnienia... Musiałby odbić się od schodków na które
    spadł i wpaść do kieszeni. Ale, też sprawdziłem.
    W bucie nic nie uwierało, a jestem na to bardzo wyczulony, gdyż zauważyłbym
    nawet malutkie ziarko piasku. A kluczyk jednak większy... Absolutnie
    wykluczyłem zabranie kluczyka przez kogokolwiek. Po prostu - wcięło.

    >
    > Bo mi blaszka-sprężynka od triaka TO-220 wypadła z ręki, spadła na podłogę
    > (kafelki) i potem pół godziny jej szukałem... Znalazł kolega w bucie co
    > stał
    > obok - blaszka dźwiękła o podłogę i na podłodze szukaliśmy, ale musiała
    > się od podłogi odbić i podskoczyć akurat do buta kolegi - nie poczuł jej
    > bo wpadła między but a skarpetkę oczywiście... :-)

    A zdarzało się, i owszem, ale zaskoczenie! Nagle tam, gdzie nikt się nie
    spodziewał. Jednak i to wykluczyłem. No, tak jak z tym zwarciem w kompie, co
    błysnęło i zaśmiardnęło, a śladu żadnego nigdzie, poza kilkoma minutami
    smrodu, który się rozwiał, to był typowy smród od skutków czystego
    zwarcia... Nawet trochę dymku się pokazało, tak malutko, ale widocznie... co
    dymiło... tak tu ten kluczyk, dźwięknął i na pewno nie odbił się dalej...

    --
    X


    ---
    Ta wiadomość e-mail jest wolna od wirusów i złośliwego oprogramowania, ponieważ
    ochrona avast! Antivirus jest aktywna.
    http://www.avast.com


  • 53. Data: 2014-04-12 20:10:08
    Temat: Re: no żesz nie zdążyłem...
    Od: sundayman <s...@p...onet.pl>


    > Nie było takiego uzasadnienia... Musiałby odbić się od schodków na które
    > spadł i wpaść do kieszeni. Ale, też sprawdziłem.
    > W bucie nic nie uwierało, a jestem na to bardzo wyczulony, gdyż
    > zauważyłbym nawet malutkie ziarko piasku. A kluczyk jednak większy...
    > Absolutnie wykluczyłem zabranie kluczyka przez kogokolwiek. Po prostu -
    > wcięło.

    To "zjawisko" lud nazywa "ogon diabła" :)

    Kiedyś miałem taki przypadek - jako nastoletni młodzieniec; siedziałem
    sobie przy biurku, coś tam oczywiście koństruując.

    Obok miałem łóżko - takie proste, z gładką gąbką na wierzchu - żadnych
    wgłębień itp.
    I tam sobie odkładałem czasem jakieś większe (!) narzędzie.

    No i dłubię dłubię. Odkładam sobie na bok - na to łóżko - śrubokręt.
    Taki spory. Na środku - bo w zasięgu ręki.

    Po chwili chcę go wziąć - nie ma.
    Zbaraniałem. Patrzę patrzę - nie ma drania.

    Więc wziąłem się metodycznie do szukania. Kawałek po kawałku - szukam.
    No nie ma szansy żebym go przeoczył. Uczulony byłem na to, bo mi się to
    już wcześniej zdarzało - no ale nie tak spektakularnie.

    Po dłuższym szukaniu w końcu dałem sobie spokój - no bo co mam zrobić ?
    I wróciłem do roboty. Po pewnym czasie, obracam się w lewo, żeby coś
    innego wziąć - leży ten jeb..ny śrubokręt. Na samym środku.

    No nie ma najmniejszej szansy, żebym go przeoczył szukając. Nikt nie
    wchodził wtedy do mnie. Psa czy kota nie było.

    No - "ogon diabła" jak ta lala :)


  • 54. Data: 2014-04-12 20:39:12
    Temat: Re: no żesz nie zdążyłem...
    Od: Włodzimierz Wojtiuk <"WBodzimierz Wojtiuk">

    On 2014-04-12 16:43, Pszemol wrote:
    (ciap)
    > obok - blaszka dźwiękła o podłogę i na podłodze szukaliśmy, ale musiała
    > się od podłogi odbić i podskoczyć akurat do buta kolegi - nie poczuł jej
    > bo wpadła między but a skarpetkę oczywiście... :-)

    Teraz wiem dlaczego rosjanie nie noszą skarpetek.


    Włodek


  • 55. Data: 2014-04-12 20:53:18
    Temat: Re: no żesz nie zdążyłem...
    Od: sundayman <s...@p...onet.pl>

    W dniu 2014-04-12 11:27, tusk, donald tusk pisze:
    >> Taka uwaga: piszemy _żeż_, _ożeż_, a nie żesz, ożesz, czy nawet o żeż.

    okej, przyjełem ;)


  • 56. Data: 2014-04-12 21:08:42
    Temat: Re: no żesz nie zdążyłem...
    Od: Włodzimierz Wojtiuk <"WBodzimierz Wojtiuk">

    On 2014-04-12 11:32, RoMan Mandziejewicz wrote:
    > Hello Michał,
    >
    > Saturday, April 12, 2014, 10:57:24 AM, you wrote:
    >
    >> Taka uwaga: piszemy _żeż_, _ożeż_, a nie żesz, ożesz, czy nawet o żeż.
    >
    > Dobra - człowiek się uczy całe życie i głupi umiera. Ponoć w
    > kilkunastu wydaniach Słownika Ortograficznego było z -sz błędnie. Ale
    > odnalezienie tej informacji zajęło mi trochę czasu. Skąd - u diabła -
    > Ty masz tę wiedzę?
    >
    >

    Widocznie fan Miodka i Bralczyka w jednym ;)

    Włodek


  • 57. Data: 2014-04-12 23:01:15
    Temat: Re: no żesz nie zdążyłem...
    Od: badworm <n...@p...pl>

    Dnia Sat, 12 Apr 2014 09:55:15 +0200, ACMM-033 napisał(a):

    > Wspomnij o generatorze twarzowym (z dowolną odmianą, gdzie zachowano sposób
    > działania), gdzie generacja przebiegu odbywa się na zasadzie - dotknięcie
    > twarzą do napięcia,odrzut, przygrzmocenie głową w obudowę, odbicie,
    > dotknięcie do napięcia, odrzut, da capo al fine... :))
    > A jeszcze niegrzeczne zabawy, jak się komuś nudzi? :)

    Nie wiem co gorsze - generator twarzowy czy niekontrolowana, odruchowa
    reakcja na niespodziewany huk. Grzebiesz sobie w takim ustrojstwie:
    http://transport.prohost.pl/kolejowy/pliki/zdjecie00
    40.jpg z głową
    niemalże w środku górnej szafki (bo inaczej nie da się pomiarów zrobić)
    a w pewnym momencie kilka metrów od Ciebie wyłącznik szybki wyłącza prąd
    zwarciowy na sieci 3kV DC, co skutkuje błyskiem i hukiem niczym mała
    petarda. Narzędzia same lecą z rąk...
    --
    Pozdrawiam Bad Worm badworm[maupa]post{kropek}pl
    GG#2400455 ICQ#320399066


  • 58. Data: 2014-04-12 23:38:12
    Temat: Re: no żesz nie zdążyłem...
    Od: Robert Wańkowski <r...@w...pl>

    "Jarosław Sokołowski"
    > stabilizowana przez błędnik w jednej pozycji, co można obejrzeć
    > choćby tu: http://youtu.be/_dPlkFPowCc


    Czyli ta kura powinna też tak działać :-) z zakrytymi oczami?

    Robert


  • 59. Data: 2014-04-12 23:58:26
    Temat: Re: no żesz nie zdążyłem...
    Od: "Dariusz K. Ładziak" <d...@n...pl>

    Użytkownik Pszemol napisał:
    > Element się grzał ale nie zmienił wyglądu, ale plastik obudowy
    > się wygiął, zaczął dotykać gorącego elementu i zaczął śmierdzieć? :-)

    Anoda się grzała, szkło bańki zmiękło, próżnia szkło wessała - i szkło
    docisnęło anodę do siatki trzeciej. Ruski oscyloskop z pamięcią
    analogową przestał działać - naprawiacze (bo wtedy pracowałem w
    instytucie, w którym naprawami sprzętu zajmowali się inni - chyba że za
    głupi byli to wówczas musiałem sam) zachowali sobie tę lampę na pamiątkę...

    --
    Darek



  • 60. Data: 2014-04-13 00:10:12
    Temat: Re: no żesz nie zdążyłem...
    Od: "Dariusz K. Ładziak" <d...@n...pl>

    Użytkownik ACMM-033 napisał:
    >
    > Użytkownik "sunny" <d...@i...pl> napisał w wiadomości
    > news:534919f5$0$22560$6d5eeec5@news.sunnyusenet.com.
    ..
    > ...
    >> A parę dni temu chciałem podładować chińska czołówkę. Nie zauważyłem,
    >> że złapałem zły zasilacz, końcówkę miał taką samą. Tyle, że zamiast 5V
    >> miał 15. Pierwszy objaw to był dym z gniazda zasilacza - w szereg
    >> włączony opornik zaczął sie zwęglać. Na szczeście w tym momencie
    >> spoglądałem na czołówkę i wyciagnąłęm szybko kabel. I w tym momencie
    >> strzeliła spektakularnie obudowa. Wbudowany akumulator zrobił się
    >> nagle trzy razy większy i zabrakło mu miejsca. ALe dziwnym trafem
    >> lampka działa i nawet się w te trzy sekundy naładowała.
    >
    > I mnie się zdarzyło, że z jakiegoś powodu wysadzało mi akumulatory,
    > głównie w telefonach, ostatnio w Motce Razorze, miał chyba jakieś
    > zwarcie i skutecznie przypiekł aku powodując jego znaczne spuchnięcie,
    > przez co nie dała się domknąć pokrywka. Ale też działał :) Choć
    > telefoniak dość szybko padł na amen, jednak jakiś czas podziałał z tym
    > akusem.

    Dawno, dawno temu były takie fajne akumulatorki (powszechnie GKN-kami
    zwane) pastylkowe kadmowo - niklowe - do radyjka pt. "Koliber"
    (normalnie zasilanego z czterech ogniw R 10 (obecne AA) w koszyku był
    nawet specjalny koszyk na te akumulatorki - a koliber miał w ściance
    tylnej dziurkę na dwubolcową wtyczkę do ładowania tego pakietu... I
    jeden z moich kumpli (który dokończył dzieła wciągania mnie w
    elektronikę) odkrył że sześciowoltowy pakiet akumulatorków pastylkowych
    idzie ładować napięciem stałym 24 V - ale koniecznie w fabrycznym
    koszyku od Kolibra. Akumulatorki ładowały się do momentu aż spuchły na
    tyle że z koszyka wyskakiwały - i to oznaczało koniec ładowania, pełne były.

    --
    Darek

strony : 1 ... 5 . [ 6 ] . 7 ... 18


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: